-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2022-03-11
Stopniowo obnażająca serce i umysł. Woah.
Na początku dostajemy opowieść o relacji ucznia i senseia, w zasadzie, nie do końca dla mnie zrozumiałej, nie wiedziałam do czego to ma zmierzać. Później się rozdzielają, głównym bohaterem pozostaje uczeń, więc mamy wgląd do cząstki jego życia, ta część historii także mnie nie zauroczyła. Jednak część z listem, czyli ta dotycząca życia senseia, była genialna. Och, wnikliwa i pięknie obrazująca poczucie winy.
Na pewnym etapie lektury złapałam się na tym, że nie chciałam jej odkładać ze względu na ciekawość - co tam się wydarzyło? Styl też jest niezwykle przystępny, napisana dość subtelnie, przegadana, ale nie nudzi. Ma raczej pesymistyczny wydźwięk.
O czym? O czerpaniu cierpienia z życia. O pokutowaniu za błędy.
Podsumowując: Świetna, szkoda, że nie kupiła mnie w całości, ale rozumiem nakreślenie zarysu.
Tak czy siak, bardzo polecam, bo warto, na mnie końcowe rozdziały zrobiły ogromne wrażenie.
Chciałam dać 7, ale kurde, naprawdę potrafiłam wczuć się w sytuację senseia, fakt, że potrafiłam to tak przeżyć chyba sprawia, że książka zasługuje na oczko wyżej.
Stopniowo obnażająca serce i umysł. Woah.
Na początku dostajemy opowieść o relacji ucznia i senseia, w zasadzie, nie do końca dla mnie zrozumiałej, nie wiedziałam do czego to ma zmierzać. Później się rozdzielają, głównym bohaterem pozostaje uczeń, więc mamy wgląd do cząstki jego życia, ta część historii także mnie nie zauroczyła. Jednak część z listem, czyli ta dotycząca...
2023-01-10
To było świetne.
#NARUTO VIBES
Pierwsze 100 stron było trudne do przebrnięcia, nie mogłam się wgryźć w styl, nie podobała mi się narracja, mimo że historia była ciekawa, to czytanie było po prostu toporne.
Na szczęście, w końcu zostałam porwana i wówczas przeczytanie wielu stron trwało chwilę, a nie było niemożliwe.
No to tak, mamy tutaj mnóstwo akcji i bohaterów, dużo pojedynków, bitew, a każda walka jest bardzo szczegółowo opisana, co pozwala idealnie odwzorować ją sobie w głowie, a tła historyczne i kulturowe są konkretnie, i z wyczuciem nakreślone, co pozwala nam się przenieść daleko na wschód ❤️
Dynastia Jin przejęła władzę w państwie, wszyscy uciekają na południe, jak najdalej od ich okrutnych rządów, ale ciężko jest się skryć... 2 potomków chińskich bohaterów wojennych zostało zabitych, a ich żony porwane, obie były w ciąży i zostały rozdzielone. Taoista, mistrz sztuk walki, który wciągnął ich w kłopoty nie może sobie tego wybaczyć i postanawia zabić oprawców i odbić żony przyjaciół. Po drodze spotyka Siedmioro Diabłów - owianych sławą wojowników, z którymi zawiera układ. On odnajdzie jedną z kobiet, oni drugą. Wychowają ich dzieci i wyszkolą w sztukach walki, a po 18 latach zmierzą się w pojedynku by sprawdzić kto jest potężniejszy.
Nie mogłam się oderwać, byłam strasznie ciekawa losów bohaterów i nie wiedziałam czego się spodziewać, dostałam dużo niespodzianek, sporo fajnych (acz oszczędnych..) kreacji postaci i wartką akcję! Drażniły mnie jedynie spore przeskoki czasowe, ale rozumiem je i mogę wybaczyć.
Jako wielbicielka fantasy i Azji jestem tą książką oczarowana, zdarzało mi się czytać książki osadzone na DW, ale zawsze czegoś im brakowało w kontekście tła, tutaj wszystko zagrało, wspaniale było przeczytać tak zaawansowaną fantastykę chińskiego autora i oby więcej takich książek w Polsce! ❤️
Skusisz się?🤭
To było świetne.
#NARUTO VIBES
Pierwsze 100 stron było trudne do przebrnięcia, nie mogłam się wgryźć w styl, nie podobała mi się narracja, mimo że historia była ciekawa, to czytanie było po prostu toporne.
Na szczęście, w końcu zostałam porwana i wówczas przeczytanie wielu stron trwało chwilę, a nie było niemożliwe.
No to tak, mamy tutaj mnóstwo akcji i bohaterów, dużo...
2023-01-18
To najlepsza możliwość zrozumienia relacji Rosji z Chinami, zwłaszcza, że teraz ten temat zdaje się być jeszcze ciekawszy.
Bardzo często sięgam po popularnonaukowe pozycje, a już zwłaszcza, kiedy widzę, że są autorstwa tak znakomitych ekspertów jak profesor Lubina, którego wiedzę śledzę od kilku lat, dlatego też musiałam sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza po ty by zrozumieć aktualną sytuację na linii Rosja – Chiny.
Nie sądziłam, że autor może mnie jeszcze czymś zaskoczyć, ale jednak. Jestem pod wrażeniem ile wiedzy zawiera ta książka. Nie, nie jest to lekka lektura, wymaga skupienia i sporo przyswajania, dlatego w moim przypadku czytanie trochę trwało, ale warto, warto dać jej coś od siebie, bo ona oferuje o wiele więcej.
Profesor przedstawia dzieje stosunków Rosji z Chinami, wzloty i upadki, skupia się na najważniejszych wydarzeniach i osobach, ich ruchach i zależnościach, przystępnie analizuje każdy z nich, a lekturę ubarwia własnymi doświadczeniami. Obrazuje nam też co cechuje każde z tych państw.
Książka zaczyna się od krótkiego przedstawienia krajów i podkreślenia ich odmienności. Później autor rozwija aspekty polityczne bazując na danych dekadach - rozgraniczają je różnice w stosunkach, na koniec zostawia opowieść o relacji gospodarczej i wojskowej oraz z innymi rejonami, pojawia się tu trochę statystyk. Nie zabrakło oczywiście treści dotyczącej aktualnej sytuacji - związanej z wojną, czyli czegoś co ciekawiło mnie najbardziej.
To książka pełna pasji, którą da się odczuć. To bogata w szczegóły i interesujące kwestie wnikliwa analiza relacji Rosji z Chinami. Psst - bardzo spodobało mi się porównanie sojuszu rosyjsko-chińskiego do kota Schrödingera.
Stosunki międzynarodowe potrafią być fascynujące. Człowiek nawet nie spodziewa się pewnych zależności, a tu bam. Tak naprawdę wszystko jest ze sobą powiązane niczym w dobrym kryminale 🫣 chcę więcej!
To doskonała książka! Czytajcie, jeśli chcecie zgłębić wiedzę! No naprawdę, warto 😭
Ode mnie 8/10 ⭐ Ktoś się skusi?🥺
Współpraca barterowa z wydawnictwem Szczeliny.
To najlepsza możliwość zrozumienia relacji Rosji z Chinami, zwłaszcza, że teraz ten temat zdaje się być jeszcze ciekawszy.
Bardzo często sięgam po popularnonaukowe pozycje, a już zwłaszcza, kiedy widzę, że są autorstwa tak znakomitych ekspertów jak profesor Lubina, którego wiedzę śledzę od kilku lat, dlatego też musiałam sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza po ty by zrozumieć...
Szerszą recenzję dodam później, ale powiem tyle - ta książka jest ciepła, zabawna, ciut naiwna (jak to literatura dla młodszych), dobrze się czyta, ma uroczych bohaterów, ale mimo tych wszystkich plusów czegoś mi w tej historii zabrakło, czegoś co by mnie wciągnęło. Ma naprawdę klimat pełen magii i lekkości, na początku byłam pewna, że pokocham to tak samo jak pierwowzór Ruchomego Zamku Hauru, ale jednak nie, animacja tutaj będzie u mnie górą :) Niczego jej nie ujmuje, bo naprawdę wszystko jest na swoim miejscu, ale nie zakochałam się w niej. To bardzo dobra książka i tak też ją oceniam. 7/10
Szerszą recenzję dodam później, ale powiem tyle - ta książka jest ciepła, zabawna, ciut naiwna (jak to literatura dla młodszych), dobrze się czyta, ma uroczych bohaterów, ale mimo tych wszystkich plusów czegoś mi w tej historii zabrakło, czegoś co by mnie wciągnęło. Ma naprawdę klimat pełen magii i lekkości, na początku byłam pewna, że pokocham to tak samo jak pierwowzór...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-28
Byłam zakochana w podróży do Japonii, ale podróż do Skandynawii chyba wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie.
Książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników, ale ja również zostałam nią oczarowana, jest pięknie wydana i jest pełna najlepszych ciekawostek o tamtejszych rejonach!
Mamy trochę historii, trochę tradycji, mitologii, wikingów, współczesności, wszystko w wydaniu NA LUZIE ❤️ ale tak, jest to wiedza i jest jej znacznie więcej niż w książce o Japonii - wiadomo, tutaj mamy większy obszar do opisania 😁 i początkowo mnie to przytłaczało, ale znalazłam rozwiązanie - pochłaniałam ją wolniej i od razu było idealnie 😂 to dla mnie całkowicie nowy temat, ale teraz pragnę zwiedzić Laponię 🥺
Ilustracje ponownie były na najwyższym poziomie, przez książkę pojawia się skandynawskie słownictwo, a na końcu mamy słowniczek z podziałem na te kilka języków i kilak podstawowych słówek ❤️
Przy Japonii miałam jakieś drobne zastrzeżenia, tu nie mam żadnych. Cudownie było dowiedzieć się tak wiele o Saamach, przyznam szczerze, że nie wiedziałam o nich nic! Był też rozdział poświęcony Mikołajowi 🧑🎄🤭
To idealna książka by dowiedzieć się najważniejszych informacji, które są codziennością dla ludzi północy ❤️
Bardzo polecam! Ode mnie 8/10⭐
Cieszę się, że wydawnictwo mamania umożliwiło mi podróż wraz z Lumikki w ramach współpracy barterowej, dziękuję!
Bardzo liczę na kolejny tom ❤️
Byłam zakochana w podróży do Japonii, ale podróż do Skandynawii chyba wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie.
Książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników, ale ja również zostałam nią oczarowana, jest pięknie wydana i jest pełna najlepszych ciekawostek o tamtejszych rejonach!
Mamy trochę historii, trochę tradycji, mitologii, wikingów, współczesności, wszystko w...
2022-12-30
Współpraca barterowa.
Na sam początek powiem, że niestety, mnie ta książka nie kupiła i w zasadzie się rozczarowałam, poprzednią książkę z serii (Szczepienia) pokochałam i liczyłam na podobne podejście do Marsa, to było jednak ciut, hm, dziwaczne?😂
Nie powiem, że źle się to czytało, bo styl jest świetny, dużo humoru i w zasadzie bardzo szybko to przeczytałam, jednocześnie co chwilę łapiąc się na przerywaniu z poczuciem dezorientacji zmiksowanej z rozbawieniem. Dostajemy tu dużo naprawdę nietuzinkowych ciekawostek, jednak, co by nie było, to wszystko nie znajduje się w kręgu mych zainteresowań.
To bardziej książka o postrzeganiu Marsa przez ludzkość niż o Marsie, zważajcie na to. Można z niej wynieść naprawdę wiele zaskakujących farmazonów dawnych lat i aż ciężko w niektóre uwierzyć, więc jeżeli to spojrzenie ludzkości Was interesuje, to na pewno będziecie się świetnie bawić!😎
Podobała mi się strona wizualna książki i wszelkiego rodzaju dodatki, zwłaszcza archiwalne zdjęcia! W tej kwestii nie podobał mi się tylko brak podpisów pod zdjęciami - byłoby to bardziej przejrzyste, jednak źródła zdjęć znajdują się na końcu książki.
To była nieszablonowa pozycja i choćby za tę wyjątkowość zasługuje na uwagę, przedstawia dziwne rzeczy, może rozbawić, ale może też zainteresować. Pełna ciekawostek, ale szczerze Wam mówię, to nie było dla mnie, brakowało mi jednak typowo ścisłej nauki, której oczekiwałam!😩
Ode mnie 4/10 ⭐
Nie zaskoczyło między nami, ale wierzę, że na pewno znajdzie swoich miłośnikowi, lecz to nie jest mój typ lektur bym mogła ją polecać ogółowi 😅 Zdecydujcie sami!
Współpraca barterowa.
Na sam początek powiem, że niestety, mnie ta książka nie kupiła i w zasadzie się rozczarowałam, poprzednią książkę z serii (Szczepienia) pokochałam i liczyłam na podobne podejście do Marsa, to było jednak ciut, hm, dziwaczne?😂
Nie powiem, że źle się to czytało, bo styl jest świetny, dużo humoru i w zasadzie bardzo szybko to przeczytałam, jednocześnie...
To było świetne, super się bawiłam. Krótkie, ale mega wciągające i klimatyczne, zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Taka trochę groza, niezwykłość, fantastyka, ale i lekki humor! Naprawdę ta historia czerpie z tego co najlepsze, fajnie autor to rozplanował, bardzo mi się podobało i polecam! Uwielbiam serię yume! Ode mnie 7.5/10
To było świetne, super się bawiłam. Krótkie, ale mega wciągające i klimatyczne, zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Taka trochę groza, niezwykłość, fantastyka, ale i lekki humor! Naprawdę ta historia czerpie z tego co najlepsze, fajnie autor to rozplanował, bardzo mi się podobało i polecam! Uwielbiam serię yume! Ode mnie 7.5/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDziwią mnie tak niskie oceny to naprawdę fajna książka, z nutką mroku i niepokoju, nie wiadomo czego można oczekiwać po akcji i bohaterach. Na pewno bardziej podobał mi się Kieszonkowiec, ale ta książka również była niezła! Dobry styl, ciekawa historia, może niezbyt spektakularna historia, ale daje radę. Ode mnie 6.5/10
Dziwią mnie tak niskie oceny to naprawdę fajna książka, z nutką mroku i niepokoju, nie wiadomo czego można oczekiwać po akcji i bohaterach. Na pewno bardziej podobał mi się Kieszonkowiec, ale ta książka również była niezła! Dobry styl, ciekawa historia, może niezbyt spektakularna historia, ale daje radę. Ode mnie 6.5/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-30
Dobrze mi się to czytało, fabuła mnie zaintrygowała, ciekawiła mnie droga głównych bohaterów, jednak ostatecznie pozostałam ze sporym niedosytem i nic z niej nie wyniosłam, końcówka mnie nie usatysfakcjonowała, jak dla mnie zmarnowany potencjał, ale miło spędziłam tę chwilę - to krótka książka. Ode mnie 5.5/10
Dobrze mi się to czytało, fabuła mnie zaintrygowała, ciekawiła mnie droga głównych bohaterów, jednak ostatecznie pozostałam ze sporym niedosytem i nic z niej nie wyniosłam, końcówka mnie nie usatysfakcjonowała, jak dla mnie zmarnowany potencjał, ale miło spędziłam tę chwilę - to krótka książka. Ode mnie 5.5/10
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na początku wciągnęła mnie tak bardzo, że aż sama byłam zaskoczona! Jednak od połowy mój entuzjazm mocno podupadł, mam wrażenie, że tempo niemiłosiernie zwolniło i następne wydarzenia kompletnie mnie do siebie nie przekonały, a szkoda, bo naprawdę bardzo mi się podobało! To co było trwałe, to kreacja postaci, książka posiada bardzo fajnych bohaterów, więc od razu przyjemniej poznaje się ich losy. Jest to fajna młodzieżówka z ciekawą historią, ma klimat fantastyki, jednak tak w zasadzie to nie posiada jej elementów, dostajemy tam także wciągający wątek miłosny, trochę zaskakujących zwrotów akcji, ale to czego mi zabrakło to solidnej podstawy niektórych wątków. Może przez to mój entuzjazm upadł. Co by nie było, to fajna historia i na pewno polecę, może akurat Tobie spodoba się bardziej? Chociaż, jeśli wolisz solidne i rozbudowane książki, to może jednak nie tędy droga. Ale jeśli szukasz czegoś lekkiego i mało wysilającego to koniecznie czytaj!
Ode mnie 6/10
Na początku wciągnęła mnie tak bardzo, że aż sama byłam zaskoczona! Jednak od połowy mój entuzjazm mocno podupadł, mam wrażenie, że tempo niemiłosiernie zwolniło i następne wydarzenia kompletnie mnie do siebie nie przekonały, a szkoda, bo naprawdę bardzo mi się podobało! To co było trwałe, to kreacja postaci, książka posiada bardzo fajnych bohaterów, więc od razu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niebanalna książka bogata w wiedzę, która niespodziewanie okazała się być pełna humoru, czym nieustannie dzieliłam się na relacji.
"Gdy mam ochotę pożartować ze studentami, pytam ich, jaka jest różnica między herpeswirusami, a prawdziwą miłością. Odpowiedź: herpeswirusy pozostają z nami na zawsze."
David umiejętnie zaciekawia czytelnika historiami rozwoju nauki, podkreśla zasługi znanych naukowców, a jednocześnie odkrywa jak to wyglądało za kulisami. Czasem pojawiały się komentarze autora do treści, dzięki czemu czułam się jakby zdawał relację bezpośrednio mi, co potęgowało moją uwagę.
Niemal wszystkie rozdziały mnie zaciekawiły, poniżej pokrótce opowiem co znajdziecie w tych, które trafiły do mnie najbardziej.
Rozdział o Polio był bardzo ciekawy, autor rozpoczął go od Franklina Roosevelta (zaznaczając, że tak naprawdę ciężko stwierdzić czy na pewno dopadła go choroba Heinego-Medina, bo możliwy był też zespół Gullaija-Barrego, ale podkreśla jak jego przypadek zaowocował pracą nad wyeliminowaniem polio). Później było trochę o początkach fizjoterapii, potem trochę więcej informacji o samym wirusie, a na koniec o szczepionkach i odwiecznej walce dwóch naukowców – Salka i Sabina, dwie różne metody szczepień, nie potrafili dojść do kompromisu. Naprawdę jest to bardzo interesująco napisane! We wcześniejszym rozdziale o ospie czasem się rozkojarzyłam, ale tutaj czytałam z zapartym tchem!
Kolejny rozdział dotyczył gruźlicy, która również została bardzo fajnie i przystępnie przedstawiona. Krótko i rzeczowo. Nieco bardziej informacyjnie niż w formie opowieści, ale historie też się pojawiły! Autor wyjaśniał jakie dawniej były sposoby jej leczenia, jakie były początki choroby i tak dalej. Jako że powodują ją bakterie, to automatycznie znalazła się w bliższym kręgu mych zainteresowań i czytałam o niej chyba z największym zaciekawieniem. David zwraca w tym rozdziale uwagę na lekooporność bakterii i problemy z nią związane.
Przy okazji udało mi się dowiedzieć też czegoś nowego, w moim przypadku była to błotnica, bo wiedziałam o niej tyle co nic!
Autor w dalszej części pokrótce opowiedział o ospie wietrznej, półpaścu, odrze, śwince, różyczce, zapaleniu opon mózgowych, zapaleniu płuc, zapaleniu wątroby, tężcu i krztuścu – co je wywołuje, jakie dają objawy, jak wygląda sprawa szczepień, trochę statystyki. Charakterystyki były na tyle krótkie, że nie wciągnęły tak jak poprzednie przypadki, ale wkradło się też trochę anegdot i humoru, więc wciąż na plus. Wyłapałam też kilka nowych dla mnie informacji.
Kolejnym ciekawym rozdziałem był ten o tym jak niektóre szczepionki zmniejszają szansę na wystąpienie danych nowotworów. Najmniej podobał mi się rozdział, który dotyczył szczepień w ciąży, ze względu na to, że był cięższy w odbiorze - bardziej naukowo, mniej luźno.
"Żaden racjonalny argument nie przyniesie racjonalnych skutków u człowieka, który nie chce przyjąć racjonalnej postawy." Karl Popper.
W dalszych rozdziałach autor skupił się na kwestii rozprowadzania szczepionek, problemów z nimi związanych, przeciwników i tak dalej. Mniej biologicznie, więc równocześnie i ja byłam ciut mniej zainteresowana, ale naprawdę świetnie się to czytało. Na koniec poświęcił kilka stron na spojrzenie co niesie ze sobą przyszłość, a także na krótkie podsumowania całości. Na ostatnich stronach dostajemy rekomendację kolejnych lektur powiązanych z tematem, zarówno od autora, jak i od polskiego wydawcy – uwielbiam takie zaangażowanie!
To była znakomita książka. Nie był to suchy tekst rodem z podręcznika, autor opowiada coś czytelnikom z pełną fascynacją. Ma bardzo racjonalne podejście do tematu i mimo, że kiedy coś przedstawia to bardzo mocno zaznacza swoje zdanie, to gdy przychodzi do podsumowań rozdziałów patrzy na wszystko obiektywnie, a przynajmniej widać starania. Super wszystko wyjaśnia i bierze na klatę możliwe wątpliwości, rozprawiając się z nimi na spokojnie i szczegółowo.
To taka lektura, w której każdy rozdział można czytać oddzielnie, ale jednocześnie jest bardzo spójna! Coś cudownego!
Jeszcze dodam, że poruszanie po niej jest niesamowicie wygodne i proste – posiada indeks, spis treści, słowniczek, bibliografię! No i te polecajki…
Bez owijania w bawełnę – to najlepsza książka popularnonaukowa jaką czytałam, a seria #nauka wskakuje do grona moich ulubieńców!
Ode mnie mocne 8/10!
Współpraca barterowa z wydawnictwem Bo.Wiem
Niebanalna książka bogata w wiedzę, która niespodziewanie okazała się być pełna humoru, czym nieustannie dzieliłam się na relacji.
"Gdy mam ochotę pożartować ze studentami, pytam ich, jaka jest różnica między herpeswirusami, a prawdziwą miłością. Odpowiedź: herpeswirusy pozostają z nami na zawsze."
David umiejętnie zaciekawia czytelnika historiami rozwoju nauki,...
Zdecydowałam się na tę książkę z jednego powodu - jestem ogromną fanką Grey's Anatomy, a po opisach serii uznałam, że to coś podobnego, no i faktycznie tak było!
Współpraca barterowa z wydawnictwem Marginesy.
Na początku ważna informacja - opowieść fabularna została tutaj przepleciona prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. A dodam, że prawda przeplatająca się z fikcją to moja ulubiona forma! Na dodatek, autorka wzbogaciła książkę o życie znanych postaci historycznym, ważnych dla nauki. Dla przykładu, jak to wygląda? Pierwszy rozdział to skrótowa opowieść o życiu Kazimierza Funka i jego odkryciu witamin, jakie miał trudności w dążeniu do celu, jak wyglądały badania i jak jego wkład w naukę został pominięty. Ale to nie jest książka naukowa, wszystko zostało przedstawione na luzie, w formie opowieści. Później dostajemy już naszą główną historię. Na początku poznajemy Zosię, jej początki jako lekarki, jak musiała się zmagać z uprzedzeniem, to wszystko działo się w okresie międzywojennym. Poza jej życiem zawodowym obserwujemy również to prywatne - związki i przyjaźnie.
Główna fabuła była naprawdę fajna i przypominała schemat z tak znanego serialu chirurgicznego, o którym wspominałam, ale jednak bardziej skupiała się na relacjach, niż przypadkach medycznych, lecz! Konstrukcja książki wygląda mniej więcej tak, że pomiędzy rozdziałami głównej opowieści dostajemy genialne wstawki dotyczące postępów w danej dziedzinie nauki, konkretnych odkryć medycznych, a wszystko z perspektywy ważnych postaci ( Kazimierz Funk, Rudolf Albert von Kolliker, Frederick Grant Banting, John Highlings Jackson, Alois Alzheimer, Sigmund Freud, Alexander Fleming). Po opowieści o danej postaci historycznej wkraczamy w historię Zosi i przypadek medyczny powiązany z odkryciem osoby, o której czytaliśmy przed chwilą i tak dalej - fenomenalna sprawa, można lepiej zrozumieć poruszany temat!
Jeszcze z ciekawostek dodam, że akcja książki dzieje się w szpitalu wojskowym w Warszawie, który został zbombardowany podczas Powstania Warszawskiego.
Na początku ta książka bardzo mi się podobała, nie ukrywam, to była bardzo wciągająca lektura, nie spodziewałam się, że aż tak mnie pochłonie. Jednak ostatecznie mój zapał został boleśnie ostudzony.
W okolicach połowy książki wybucha Wojna, akcja skupia się głównie na wydarzeniach wojennych, na tym jak funkcjonuje szpital, jak wygląda niesienie pomocy, co dzieje się z poszczególnymi bohaterami, których znamy - czy przeżyli? To wszystko brzmi ciekawie i myślałam, że takie będzie, ale wszystko przyspieszyło (a akcja i tak już była wystarczająco szybka wcześniej), relacje rozwijały się przez pstryknięcie palcem, z jednej strony można to odnosić do rzeczywistości wojennej, ale było to dla mnie nienaturalne i najprościej w świecie po prostu mi się nie podobało, zakończenie kompletnie nie wpisało się w mój gust, ale koniec końców, ta pierwsza połowa była super. Ostatecznie nie było tak idealnie jak na początku, ale była to fajna odskocznia, mimo tematyki lekka w odbiorze.
Zdecydowałam się na tę książkę z jednego powodu - jestem ogromną fanką Grey's Anatomy, a po opisach serii uznałam, że to coś podobnego, no i faktycznie tak było!
Współpraca barterowa z wydawnictwem Marginesy.
Na początku ważna informacja - opowieść fabularna została tutaj przepleciona prawdziwymi wydarzeniami i postaciami. A dodam, że prawda przeplatająca się z fikcją to...
2022-11-22
"Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka..."
Współpraca barterowa z wydawnictwem Jaguar.
Nie będę zbyt wiele mówić o fabule, by niczego nie spoilerować nawet tym, którzy nie czytali pierwszego tomu.
Roma i Juliette muszą po raz kolejny współpracować, tylko tym razem nie z własnej woli. Zaraza wciąż nie została ujarzmiona, wzajemna niechęć gangów jedynie się wzmocniła, a do tego wszystkiego dołącza istotna scena polityczna. W Romie zachodzi zmiana, jednak w środku dalej jest tym samym zakochanym chłopcem, a Juliette skrywa się pod maską obojętności...
Wrażenia?
Podobało mi się i jestem skłonna powiedzieć, że nawet bardziej od pierwszego tomu, jednak mam pewne zastrzeżenia. Odnosiłam wrażenie, że "Gwałtowne pasje" były dopracowane na ostatni guzik, nie miałam tam żadnych wątpliwości wobec wydarzeń, wszystko następowało naturalnie i logicznie, niestety, ale w przypadku kontynuacji uderzyły we mnie pewne zgrzyty, nie chcę tu zdradzać fabuły, ale dotyczą one ponownej współpracy głównych bohaterów - tego jak do niej doszło, bo dla mnie było to bardzo naciągane, a druga wątpliwość... niestety, ale nie pamiętam już czego dotyczyła, może jednak nie była aż tak istotna. Pamiętam jednak, że zanotowałam dwie, ale właśnie! Tak jak w pierwszym tomie ostatecznie zabrakło mi TEGO CZEGOŚ, takiej iskierki rozpalającej moją sympatię do tej historii, tak ten tom czytało mi się mimo wszystko lepiej i poczucie niepełności zniknęło.
Ta historia potrafiła zaskoczyć już w pierwszym tomie, ale drugi to prawdziwy rollercoaster, dużo się dzieje, jest dużo chaosu i zamieszania, sporo niespodziewanych wątków i rozwiązań, bohaterowie muszą w pełni się poświęcać, a decyzje podejmowane przez Juliette to jeden wielki ogień. Przy niektórych byłam naprawdę w ciężkim szoku. Nigdy nie stawiajcie pod ścianą zakochanej dziewczyny, która ma broń i nie zawaha się jej użyć...
Podsumowując, podobało mi się, poziom z pierwszego tomu został utrzymany, kilka rzeczy mi się nie podobało (np. poprowadzenie wątku rzekomej śmierci Juliette - wspominam o tym, bo to retelling i nikogo nie powinno to zaskoczyć), ale ostateczne moje wrażenia są ciut lepsze niż przy "Gwałtownych pasjach", które i tak mi się podobały! Spokojnie mogę polecić tę dylogię. Podoba mi się, że na końcu autorka odnosi się do tego co było prawdziwymi wydarzeniami, a co zmyśliła i przy tym wyjaśniła wszelkie nieścisłości. Epilog był świetny, klimatyczny, tajemniczy i pozostawiający nas w niepewności. Niech każdy sam zinterpretuje sobie tamtejsze wydarzenia.
Ode mnie 7/10!
"Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka..."
Współpraca barterowa z wydawnictwem Jaguar.
Nie będę zbyt wiele mówić o fabule, by niczego nie spoilerować nawet tym, którzy nie czytali pierwszego tomu.
Roma i Juliette muszą po raz kolejny współpracować, tylko tym razem nie z własnej woli. Zaraza wciąż nie została ujarzmiona, wzajemna niechęć gangów jedynie się wzmocniła, a...
2022-11-21
"Kiedy już pierwsza osoba zabrała głos, jasnym się stało, że teraz goście będą po kolei, jeden za drugim, opowiadać sobie historie o duchach..."
Książka rozpoczyna się od wprowadzenia wydawcy, dotyczącego autora i różnych powiązanych z nim ciekawostek, uwielbiam to jak wydawnictwo Kirin potrafi ułatwić czytelnikom lekturę, zaintrygować by jej nie odkładać za wcześnie, a jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele.
Wiedzieliście, że to właśnie Kidoo Okamoto stworzył pierwszą postać wampira w japońskiej literaturze? Niegdyś byłam ogromną fanką wampirów, więc ta informacja bardzo mnie podekscytowała!
Po tym krótkim wstępie dostajemy już poszczególne opowiadania i wiecie co? Myślałam, że to będzie "zwykły" zbiór opowiadań i tak, to zbiór opowiadań, ale są one ze sobą powiązane, każde jest kontynuacją poprzedniego! W pierwszym autor gromadzi towarzystwo w świątyni i rozpoczyna się magiczna noc, każdy kolejny rozdział jest opowieścią o niezwykłych przeżyciach kolejnych uczestników! Bo tak, to nie są zwykłe opowiadania grozy rodem z mitów i legend, to niepokojące sytuacje, które przytrafiły się bohaterom lub osobom im znanym! Ich relacje są osobiste, nieraz emocjonalne i bardzo łatwo jest się wczuć w daną opowieść.
Przez wszystkie historie towarzyszy nam klimat niepokoju i lekki dreszczyk. Zaznaczam, to nie jest horror, nie jest to nic przerażającego, to po prostu lekka groza, wprowadzająca odpowiedni klimat.
Wszystkie opowiadania są bardzo proste, gdyby nie japońskość, która od nich bije, to pewnie nie podobałyby mi się aż tak, ale mówiąc "japońskość" nie mam na myśli tylko tła wydarzeń, po prostu w japońskiej literaturze istnieje taka specyfika, że nawet to co proste potrafi intrygować! Tak też jest i tutaj. Nie są one jakoś bardzo rozbudowane czy mocno zaskakujące, jest to dość typowy schemat, ale naprawdę pochłaniają i satysfakcjonują! Nie wiem jak to działa.
To wspaniała lektura na jesienny wieczór, a już zwłaszcza taki śnieżny jesienny wieczór! Gwarantuję, że czytając w trakcie śnieżycy jeszcze bardziej wczujecie się w klimat, bo właśnie tak rozpoczyna się ta książka! Pssst, dostajemy tu dwanaście solidnych opowieści. Mnie najbardziej spodobała się "Źródlana studnia", ale długo musiałam się nad tym zastanowić, poziom jest naprawdę równy, za co dodatkowo to cenię!
Muszę przyznać, że po jej skończeniu byłam pewna, że jest moim faworytem w tej serii, ale po czasie, gdy emocje opadły, chyba jednak "Miasto kotów" podobało mi się ciut bardziej, jednak co by nie było, bawiłam się super, nie mogłam się oderwać, nie byłam w stanie czytać rozdziałów na raty, jak już jeden zaczęłam, tak musiałam dokończyć. Świetny zbiór! Idealnie pasuje do serii, już wyczekuję kolejnego jej tomu, bo zapowiedź brzmi dobrze!
Ode mnie 7.5/10. Bardzo polecam!
Współpraca barterowa z wydawnictwem Kirin.
"Kiedy już pierwsza osoba zabrała głos, jasnym się stało, że teraz goście będą po kolei, jeden za drugim, opowiadać sobie historie o duchach..."
Książka rozpoczyna się od wprowadzenia wydawcy, dotyczącego autora i różnych powiązanych z nim ciekawostek, uwielbiam to jak wydawnictwo Kirin potrafi ułatwić czytelnikom lekturę, zaintrygować by jej nie odkładać za wcześnie, a...
2022-11-19
W trakcie czytania często atakował mnie jeden wniosek - jeżeli podobało Ci się Gdzie śpiewają raki, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Kobieta, która kochała owady Cię zachwyci. Nie ukrywam, że widzę duże podobieństwo między tymi historiami, przy czym odnoszę wrażenie, że jednak Kobieta, która kochała owady ma więcej do zaoferowania, ale chyba jest jednak jest ciut cięższa w odbiorze.
Ta książka oferuje wszystko co najlepsze, dostaniemy w niej melancholijny klimat, fascynacją naturą, wyjście poza ramy narzuconej roli kobiety, przez co właśnie główna bohaterka jest uznawana za inną, fascynuje ją natura i malarstwo. Stroni od ludzi i relacji z nimi. Przez całość obserwujemy różne etapy jej dojrzewania, jak i widzimy, gdy powoli odkrywa własną wartość, dość mocno analizuje sprawę wiary - czy aby na pewno wierzy, na czym polega religia...
Bardzo zaskoczył mnie niespodziewany wątek Japonii, ponieważ jestem miłośnikiem tego kraju, jak i nieustannie namawiam do tamtejszej literatury, a był to wątek istotny i obszerny, jednak mimo to nie był w pełni japoński, więc proszę się na to nie nastawiać, ale jednak ta Japonia i jej elementy się pojawiają, więc warto mieć to na uwadze!
Za połową lektury uderzyła we mnie kolejna myśl na temat stanu głównej bohaterki, a dokładniej samotności, ponieważ to do jakiej się doprowadziła mnie przeraziło. Muszę przyznać, że ta książka była dla mnie pełna emocji. Budziła we mnie fascynację, może lekkie wzdrygnięcia, ciut odrazy, tak naprawdę sporo sprzeczności, jak zrozumienie, ale i jego brak... Wywołała u mnie nieco irytacji, czasem nie zgadzałam się z podejściem głównej bohaterki albo z jej opinią, nieraz drażniło mnie jej podejście, ale jednocześnie ją rozumiałam, tak naprawdę to wszystko było jej drogą do pełnej świadomości. Drogą okraszoną masą potknięć(?), w zależności od tego jak na to spojrzymy, ale w końcu uczymy się na własnych błędach, to one w dużej mierzy tworzą naszą życiową drogę.
Ta książka była inna niż się spodziewałam, tak naprawdę była zlepkiem kilku historii, mimo że była jedną ciągłą. Pod tym względem bardzo mi się podobała, bo te zmiany są odzwierciedleniem etapów życia głównej bohaterki i zmian, które w niej zaszły. Chociaż nie ukrywam, że na początku byłam lekko zdezorientowana kwestią ujęcia czasu przez autorkę - od tak gdzieś XVII wieku (nie pamiętam czy ten początek został zdefiniowany, ale oceniam po tle historycznym) do współczesności, a przez cały ten okres mamy tę samą bohaterkę o standardowej długości życia (od dzieciństwa po starość i śmierć) - ale ostatecznie pozytywnie odbieram ten zabieg.
Podsumowując, polecam. To była intrygująca lektura, bardzo ładnie napisana, dość lekko, a jeszcze tak doniośle, pojawiło się w niej mnóstwo pytań o sens istnienia, trochę sprzeczności z moimi przekonaniami. Nie będzie to książka mojego życia, ale cieszę się, że ją przeczytałam i z ręką na sercu zachęcam, jeśli lubisz literaturę piękną, bo to dobra pozycja. Dodam jeszcze, że podobała mi się bardziej niż Rzeczy, które spadają z nieba, ale w pewnym momencie da się odczuć podobny klimat.
Ode mnie 7.5/10. Warto, naprawdę.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Relacja.
W trakcie czytania często atakował mnie jeden wniosek - jeżeli podobało Ci się Gdzie śpiewają raki, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Kobieta, która kochała owady Cię zachwyci. Nie ukrywam, że widzę duże podobieństwo między tymi historiami, przy czym odnoszę wrażenie, że jednak Kobieta, która kochała owady ma więcej do zaoferowania, ale chyba jest jednak jest ciut...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Liczyłam, że mi się spodoba, ale nie sądziłam, że aż tak!!!
To jest naprawdę świetna młodzieżówka, bardzo solidna, a takie sobie cenię.
O czym jest?
Złodziejka zyskała pozycję i wyruszyła w ważną misję w imieniu królowej. Poznaje nieoficjalnego władcę ziem, który powinien być jej wrogiem, a staje się... Miłością. A wszystko przez to, że przypadkiem oboje dostali się w niewolę... No cóż, tragedia łączy?
Ich relacja rozwinęła się bardzo szybko, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, lecz to może jedyny element, do którego mogłabym się przyczepić. Wszystko inne pasowało! No dobra, może jeszcze końcówka była dość dziwnie łatwa, ale jednocześnie satysfakcjonująca. Ciężko mi ją ocenić, bo gdyby książka mi się nie podobała, to pewnie uznałabym, że było za prosto, ale jako że kierunek historii bardzo mi się spodobał, to nie mam na co narzekać.
Dostajemy tu mnóstwo humoru, dużo więzi przyjaźni, ciężkich do przerwania, głębokie relacje rodzinne, ale i zdradę i tajemnice, mnóstwo sekretów. Poczucie honoru i dumy. W pewnym sensie to dej książki pasuje bardzo doniosły soundtrack, pełen bólu, spróbujcie sobie wyobrazić coś takiego. Rety, ja już mam wizję na ekranizację...
Wartka akcja, zadziorne dialogi i interesująca fabuła, ważą się losy świata. A główni bohaterowie nie zdają sobie sprawy z istotności swych działań...
Naprawdę fajnie wykreowany świat, ale liczę na więcej szczegółów w kolejnym tomie, kreacja bohaterów doskonała, właśnie tacy jakich uwielbiam! Nie da się ich nie lubić i mowa tu również o drugoplanowych!
Stylem książka przypominała mi taką mieszankę Gildii Magów i Królestwa Mostu, czyli moje perełki, dotyczy to również kreacji postaci. Cudownie mi się to czytało.
JEŚLI WSPÓŁDZIELISZ ZE MNĄ GUST CZYTELNICZY DO MŁODZIEŻOWYCH FANTASY TO CZYTAJ TO BEZ ZASTANOWIENIA!
Przepraszam za tak emocjonalną recenzję, ale naprawdę bardzo mi się to podobało i już usycham na myśl o czekaniu na drugi tom...
I podsumowując, to tak, ta książka na pewno będzie w mojej topce tego roku ❤️
Ode mnie 8/10 ⭐ CUDO!
Współpraca barterowa z wydawnictwem HYPE.
Liczyłam, że mi się spodoba, ale nie sądziłam, że aż tak!!!
To jest naprawdę świetna młodzieżówka, bardzo solidna, a takie sobie cenię.
O czym jest?
Złodziejka zyskała pozycję i wyruszyła w ważną misję w imieniu królowej. Poznaje nieoficjalnego władcę ziem, który powinien być jej wrogiem, a staje się... Miłością. A wszystko przez to, że przypadkiem oboje dostali się w...
Współpraca barterowa z wydawnictwem Marginesy.
Każdy kto mnie zna uznaje mnie za kociarę. Przyznam, że dość błędnie - tak, lubię koty, tak, mam dwa koty, ale zasadniczo nie mam do nich większej słabości niż do innych zwierząt, kocham wszystkie, a moimi ulubieńcami są psy, tak czy siak, jako sympatyk kotów, musiałam zapoznać się z tą książką, będzie dość szczegółowo, zapraszam.
Zacznijmy od tego, że to bardziej naukowe podejście, którego chyba nie oczekiwałam, nie wiedziałam czego się spodziewać, ale liczyłam na coś lżejszego, tymczasem dostajemy w zasadzie podręcznik historyczny urozmaicony kocią tematyką (i okraszony drobnymi, uroczymi rysunkami!). Na początku trochę się wystraszyłam, nie sądziłam, że mam nastrój na tego typu książkę, ale jednak zebrałam się w sobie i na samym początku dostajemy bardzo fajne wprowadzenie co do tego co dostaniemy w książce, jednak po czasie zauważyłam, że to w zasadzie było po prostu streszczenie rozdziałów, informacje się powtarzały, a we wprowadzeniu oczekiwałabym bardziej czegoś "od autorki".
Koty są częścią ludzkiego życia praktycznie od początku, ich relacje ulegały ciągłym zmianom, raz był chciane, raz tępione, całą tę historię możemy prześledzić wraz z tą książką.
Pierwszy rozdział dotyczył pochodzenia kotów, trochę budowy, trochę dat, sporo liczb. Ale nie było to ciężkie w odbiorze, przy każdej informacji było wyjaśnienie kociego nawyku "Koty mają po pięć palców na przednich łapach i po cztery na tylnych. Koty stąpają na palcach i mają bardzo czułe poduszki łap, tłumiące odgłos ich kroków, kiedy czają się na zdobycz", więc nie jest to suche wypunktowanie informacji. To był krótki rozdział, wydaje mi się, że najkrótszy.
Drugi rozdział dotyczył czczenia kotów, głównie skupiał się na Egipcie, odkryciach archeologicznych. Sporo dat, nazw, objaśnień wierzeń i kultów. Tutaj już bardziej informacyjnie, jeśli kogoś ciekawi, to jest to fajnie zebrane w pigułkę, bez lania wody, a przedstawione stopniowo.
W trzecim rozdziale dostajemy mity, bajki i trochę historycznych faktów, częściowo mi się podobało, częściowo mnie zmęczyło... Wydaje mi się, że w tym rozdziale było też sporo odniesień do Grecji i Rzymu.
Kolejny rozdział był w zasadzie mało koci, przez jego połowę autorka przedstawia rozrost chrześcijaństwa, typowo historyczne informacje, w zasadzie dopiero w połowie dodaje jak to się miało do kotów (ale wciąż nic ponad to co było we wstępie), później dostajemy podrozdziały dotyczące występowania kotów w danej kulturze - i to już było ciekawe, bo znacznie bardziej kocie, a to w końcu o nich jest ta książka, do tego wprowadzało to różnorodność i wybijało z monotonii. Najbardziej podobały mi się wzmianki o kotach w Chinach oraz Japonii - trochę historii, trochę legend, sztuki. Jak przez większość rozdziału byłam średnio nastawiona, tak te już czytałam z wypiekami na twarzy.
Cóż mogę powiedzieć, chyba to pokazuje jak wygląda odbiór tej książki, to jednak czysta wiedza, analiza poruszająca różne aspekty, dlatego myślę, że każdego zainteresuje przede wszystkim tym czym dana osoba normalnie się interesuje. Jeśli są to koty w pełnej okazałości, to pewnie spodoba się w całości, a może jest to tylko historia, sztuka, literatura, a może konkretne kultury. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś pod siebie, ale czy będzie to całość? Biorąc pod uwagę różnorodność może tak nie być, u mnie tak nie jest, mnie na przykład sztuka nie interesuje w takiej okazałości, w jakiej została poruszona. Mimo to, lecę jak burza, bo bardzo szybko się to czyta, ale jednocześnie wiem, że przez natłok informacji i tempo czytania to nie za wiele zostanie mi w głowie po tej lekturze. Autorka często wspomina o okrutnych praktykach wobec kotów, serce pękało, gdy o tym czytałam. Oburzające...
Piąty rozdział mi się nie podobał, autorka podpiera się tym, że losy kotów i kobiet ciągle się przeplatają, lecz ten rozdział dotyczył w większości czarownic i polowań na nie, koty były tu tylko dodatkiem, w zasadzie obyłoby się i bez nich. To jeden zarzut, a drugi - w tym rozdziale, mimo że dotyczył średniowiecza ogółem, było mnóstwo przytoczonych historii z Anglii. I to w zasadzie większość rozdziału. Pojawił się jeden krótki akapit o Chinach, kilka drobniejszych wzmianek o innych miejscach, no ale to zaledwie tyle. Ten rozdział dotyczył przede wszystkim czarownic w średniowiecznej Anglii, a do tego poprzedzony był zbędnym, przydługim wstępem, znowu skupiającym się na chrześcijaństwie. Nic nowego. Niejednokrotnie czytając ten rozdział miałam wrażenie, że autorka zapomniała na czym miała się tu skupiać, a koty wykorzystała jako pretekst do wplątania innego tematu. Wolałabym jednak by było krócej i konkretniej, bez zbędnych dodatkowych informacji, a tutaj wyszło mocno nieproporcjonalnie, Średniowiecze to nie tylko Anglia, a tak to wyglądało.
Kolejny rozdział był już bardziej zróżnicowany, na szczęście! Dużo tekstów, dzieł, w których pojawiają się koty, a przy tym ich analiza. I tak już jest również w kolejnych rozdziałach - dostajemy fragmenty literackie, wiersze, obrazy i inne dzieła sztuki, w których pojawiały się koty, od nowożytności po teraźniejszość, z różnych stron świata, dużo znanych nazwisk, mniej znanych również. Pojawił się również polski akcent, do tego dość uroczy, to zawsze raduje!
Na koniec załączę haiku o kociej naturze, które pojawiło się w książce
"Wychodzi, wchodzi znowu skrycie,
Przemyka przez otwarte wrota;
Oto miłosne, nocne życie każdego bez wyjątku kota."
Nie ukrywam, że najbardziej byłam zainteresowana wzmiankami dotyczącymi Japonii i Chin, nie wiem czy mogę dodać tu też Koreę, bo jej było jak kot napłakał. Indie też były ciekawe - ale autorka bardzo rzadko poruszała się po Azji, może z jednej strony to właśnie to mi się spodobało? Pojawiły się konkrety, a ilość informacji nie przytłoczyła? Dostaliśmy w końcu smaczki. A może po prostu to, że głównie interesują mnie tamtejsze kultury? Co by nie było, ta część książki była dla mnie atrakcyjna - ilustracje, poezja, mity, legendy i tym podobne.
Kolejną sprawą jest nieproporcjonalność, o której wspominałam - bardzo dużo odniesień do Anglii - postaci, wydarzeń, miejsc, dzieł. Nie wiem czy autorka pochodzi z Anglii, ale zgadywałabym, że tak. Chociaż nie ma to znaczenia, dla mnie po prostu szala za bardzo przechyliła się w tamtym kierunku i w pewnym momencie to wszystko zaczęło przytłaczać, pojawiła się pewna monotonia i zainteresowanie się ulatniało. Anglia to Anglia, a nie świat. Tak samo odniosę się do ujęcia chrześcijaństwa przez autorkę - ciągle podkreślała okrucieństwo powiązane z wiarą, głównie katolicką - uświadamianie jak najbardziej, ale szala i tutaj przechyliła się w końcu na negatywny obraz chrześcijaństwa. Jednocześnie prawie wcale nie poruszyła tematu innych religii. A gdzie jakieś porównanie? Oddając sprawiedliwość - pojawiło się kilka króciutkich wzmianek, stąd też nie rozumiem dlaczego jedno zostało tak mocno rozpisane, a inne nie. Wzmianki o tym jak koty były traktowane w związku z wiarą w ich szatańskie pochodzenie - jak najbardziej, bo to istotna informacja w tego typu książce, ale bez zbędnych powtórzeń (w celu podkreślenia?) i jak dla mnie bez skupienia się na rozwinięciu historycznego aspektu chrześcijaństwa, bo to chyba nie ta książka? Tak czy siak, koty były naprawdę podle traktowane i bardzo mnie boli, że uznawano to za normalność, odczuwam też wstyd za ludzi. Nie potrafię zrozumieć jak czyjaś krzywda mogła powodować radość. Chrześcijaństwo nie powinno nieść okrucieństwa, a jego historia jest naprawdę krwawa, z każdej strony, ech...
No i to tyle, nie bawiłam się źle, ale dobrze też nie, częściowo ciekawiła, częściowo zmęczyła. Chyba moja miłość do kotów nie jest aż tak wielka, ciągle miałam wrażenie, że czytam podręcznikową pracę dyplomową. Kiedy pojawiała się wzmianka o jakimś tekście w ramach przykładu, to autorka poświęcała dużo czasu na opowieści o nim, potem analizie. I w tych końcowych rozdziałach opierała się właśnie na tych przykładach i ich interpretacji. W zasadzie nie było to złe, ale mnie nie zainteresowało w całości, jedynie częściowo. Dużo nazwisk, dużo dat, dużo dzieł. Tak czy siak, bibliografia jest bardzo rozbudowana i była to całkiem niezła książka, ale ze względu na odczuwalną przeze mnie nierówność poruszanych tematów ukradnę jedną gwiazdkę.
Ode mnie 5/10. Nie odradzam, skądże, a wręcz przeciwnie, bo znajdziemy tu sporo nowych informacji (ale i mnóstwo powszechnie znanych), po prostu zastanów się czy to aby na pewno coś dla Ciebie, bo jeśli po przeczytaniu tej recenzji myślisz, że tak, to pewnie będziesz zachwycony. Mnie nie usatysfakcjonowała, ale miała swoje momenty.
Po prostu to bardziej historia relacji człowieka z kotem, niż faktycznie kota, której oczekiwałam, ale sama nie wiem w jakiej formie.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Marginesy.
Każdy kto mnie zna uznaje mnie za kociarę. Przyznam, że dość błędnie - tak, lubię koty, tak, mam dwa koty, ale zasadniczo nie mam do nich większej słabości niż do innych zwierząt, kocham wszystkie, a moimi ulubieńcami są psy, tak czy siak, jako sympatyk kotów, musiałam zapoznać się z tą książką, będzie dość szczegółowo,...
Stosunkowo długo głowiłam się nad oceną tej książki. Wynika to z tego, że nie chcę jej skrzywdzić, bo to ciekawa pozycja, jednak nie chcę też ukrywać, że mnie nie kupiła. Ostatecznie zdecydowałam się na małe wypośrodkowanie, jednocześnie chcę zaznaczyć, że będzie miała swoje grono odbiorców, z pewnością duże, wiele osób będzie nią zachwyconych i będę to całkowicie rozumieć, jednak mimo mego uwielbienia względem pióra Murakamiego, tym razem nie nadajemy na tych samych falach, jestem tym nieco zaskoczona, ponieważ myślałam, że do cieszenia się tą książką wystarczy mi moja sympatia do muzyki klasycznej, niestety nie.
Rozmowy o muzyce jak już zdradza sam tytuł to właśnie luźne pogawędki Harukiego - pisarza i wielbiciela muzyki z Seijim Ozawą - dyrygentem i to nie byle jakim, bo jednym z najwybitniejszych. Wspólnie wybierają się w muzyczną podróż w przeszłość, wspominają koncerty, opery, najciekawsze wydarzenia, pojawi się tam również trochę zabawnych anegdot. Nie są to trudne w odbiorze rozmowy. Panowie nawzajem "nakręcają się" na kolejne wnioski, dyskutują na tematy wykonań, z tego bija prawdziwa, piękna pasja. Widać, że oboje to kochają, widać jak bardzo Ozawa góruje nad Murakamim pod względem swej wiedzy, ale i fascynuje to jak łatwo jest im nawiązać wspólny dialog mimo tego, a wszystko dzięki zamiłowaniu i pasji.
Spora część tej książki to analiza poszczególnych koncertów. Podczas rozmów Murakami puszczał w tle wybrane płyty i to właśnie o nich rozprawiali. Przyznam szczerze, że techniczna terminologia nie za wiele mi mówiła - albo inaczej, co nieco rozumiałam, ale ciężko było mi to w pełni nakreślić w mojej wyobraźni. Zdecydowanie przydałoby się stworzyć oficjalną playlistę, z którą wspólnie powinno się czytać tę książkę. Oczywiście, można to zrobić na własną rękę, ja od razu mówię, że nie miałam dostępu do muzyki w trakcie czytania, więc bazuję na lekturze zapoznanej bez tła muzycznego. I z miejsca wiem, że odbiór w takim wypadku jest trudniejszy.
Jeden rozdział nie był rozmową, dotyczył warsztatów, na które Ozawa zaprosił Murakamiego jako obserwatora, autor postanowił wpleść relację z nich między pogawędki, ale akurat w tym wypadku lepiej czytało mi się formę dialogu.
Książka mnie nie przytłoczyła, rozmowa była luźna i mimo terminologii czytało się to dobrze, tylko wiecie, nie odczuwałam wobec niej ciekawości, czytałam by skończyć, z nadzieją, że może w końcu coś do mnie trafi, ale niestety, tak się nie stało. To dobra książka i czuć od niej mnóstwo wartości, tylko że ja, będąc laikiem i nie pasjonując się aż tak muzyką poważną nie byłam po prostu w stanie w pełni docenić treści, ale wiem, że wiele osób ta książka zafascynuje! Twórczości Murakamiego nigdy nie będę rozradzać. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Ode mnie 5/10. Liczyłam po prostu na coś bardziej przystępnego.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Muza.
Stosunkowo długo głowiłam się nad oceną tej książki. Wynika to z tego, że nie chcę jej skrzywdzić, bo to ciekawa pozycja, jednak nie chcę też ukrywać, że mnie nie kupiła. Ostatecznie zdecydowałam się na małe wypośrodkowanie, jednocześnie chcę zaznaczyć, że będzie miała swoje grono odbiorców, z pewnością duże, wiele osób będzie nią zachwyconych i będę to całkowicie rozumieć,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-02
Nie stać mnie w tym momencie na szerszy zachwyt, ale to naprawę dobra książka.
Jestem pod wrażeniem tej historii, nieszablonowy retelling, bardzo oryginalna wersja Kopciuszka, która dostarcza podwójnej dawki rozrywki. Dostatecznie rozbudowana fabuła, a jednocześnie nie przytłaczała, opisy i dialogi odpowiednio wyważone, kreacja postaci wręcz doskonała! Bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce i z całego serca polecam, na pewno wkrótce sięgnę po kolejne tomy!
Nie stać mnie w tym momencie na szerszy zachwyt, ale to naprawę dobra książka.
Jestem pod wrażeniem tej historii, nieszablonowy retelling, bardzo oryginalna wersja Kopciuszka, która dostarcza podwójnej dawki rozrywki. Dostatecznie rozbudowana fabuła, a jednocześnie nie przytłaczała, opisy i dialogi odpowiednio wyważone, kreacja postaci wręcz doskonała! Bardzo dobrze...
Książka o książkach, a w zasadzie o miłości do nich i tego jaki mają wpływ na życie czytelnika.
Czarująca, ciepła, pouczająca, podbudowująca do działania, nie tylko pod względem książkowym, ale i międzyludzkim.
Czytałam komentarz o tym, że książka krytykuje różnorodność gustu - nieprawda. Natomiast zachęca do sięgania poza własną strefę komfortu, przekazuje też fakty - czy nam się one podobają, czy też nie.
Jednak mimo tego, że mnie oczarowała, to wydała mi się ciut zbyt naiwnie i prostolinijnie napisana.
Ode mnie 8/10, kiedyś na pewno będę chciała do niej wrócić.
Książka o książkach, a w zasadzie o miłości do nich i tego jaki mają wpływ na życie czytelnika.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzarująca, ciepła, pouczająca, podbudowująca do działania, nie tylko pod względem książkowym, ale i międzyludzkim.
Czytałam komentarz o tym, że książka krytykuje różnorodność gustu - nieprawda. Natomiast zachęca do sięgania poza własną strefę komfortu, przekazuje też fakty -...