Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tak książka jest tak zła, że chce mi się krzyczeć z żalu, że zmarnowano papier na jej wydrukowanie. Tragedia.

Tak książka jest tak zła, że chce mi się krzyczeć z żalu, że zmarnowano papier na jej wydrukowanie. Tragedia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z Autorką. Jak na letnie czytadełko w sam raz. Napisana w przyjemny do czytania sposób, bez zgrzytów i wymuszenia. Sięgnę po kolejne pozycje celem wyrobienia konkretnej opinii. Na plus medyczne niuanse. Na minus pewien brak równowagi między rozwijanymi wątkami i nagłym zakończeniem, w którym trudno doszukiwać się ich spointowania. Przykład: pół książki powtarzane zdanie o „siedzącej w kieszeni” policji, co ma bezpośrednie przełożenie na rozwój wypadków, a w finale wielkie nic. Niesatysfakcjonujące. I trochę mnie raziła lekka dezynwoltura, wykazana przez grupę dorosłych bohaterów. Generalnie polecam.

Moje pierwsze spotkanie z Autorką. Jak na letnie czytadełko w sam raz. Napisana w przyjemny do czytania sposób, bez zgrzytów i wymuszenia. Sięgnę po kolejne pozycje celem wyrobienia konkretnej opinii. Na plus medyczne niuanse. Na minus pewien brak równowagi między rozwijanymi wątkami i nagłym zakończeniem, w którym trudno doszukiwać się ich spointowania. Przykład: pół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój główny zarzut do Autora jest taki, że z materiałów na świetne opowiadania z uporem maniaka tworzy książki. I gubi się później w tym bałaganie: wątki które aż proszą się o więcej zostają porzucone, a nieistotne głupotki wałkowane są przez kolejne strony. Ale lubię nastrój, który tworzy, bohaterów, których los mnie obchodzi i dlatego lubię go czytać. Polecam.

Mój główny zarzut do Autora jest taki, że z materiałów na świetne opowiadania z uporem maniaka tworzy książki. I gubi się później w tym bałaganie: wątki które aż proszą się o więcej zostają porzucone, a nieistotne głupotki wałkowane są przez kolejne strony. Ale lubię nastrój, który tworzy, bohaterów, których los mnie obchodzi i dlatego lubię go czytać. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez wiele lat jedna z moich ukochanych książek Pani Chmielewskiej. Wymarzony tekst na scenariusz sensacyjnej komedii z elementami romansu, aż dziw, że nikt jeszcze nie zrobił z tego porządnego filmu.

Przez wiele lat jedna z moich ukochanych książek Pani Chmielewskiej. Wymarzony tekst na scenariusz sensacyjnej komedii z elementami romansu, aż dziw, że nikt jeszcze nie zrobił z tego porządnego filmu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Chmielewskiej dzielą się na 3 części: pierwszą, która jest genialna, druga, którą ewentualnie można zmęczyć i trzecią, która nigdy nie powinna się była ukazać.
Byczki należą do drugiej. Przeczytałam, zapomniałam, nie wrócę.

Książki Chmielewskiej dzielą się na 3 części: pierwszą, która jest genialna, druga, którą ewentualnie można zmęczyć i trzecią, która nigdy nie powinna się była ukazać.
Byczki należą do drugiej. Przeczytałam, zapomniałam, nie wrócę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pewnie gdybym była dwie dekady młodsza, ocena byłaby wyższa, ale dziś, po tylu latach z mniejszym zainteresowaniem śledzę losy Janeczki i Pawełka. Co nie zmienia faktu, że dla młodszych czytelników lektura doskonała.

Pewnie gdybym była dwie dekady młodsza, ocena byłaby wyższa, ale dziś, po tylu latach z mniejszym zainteresowaniem śledzę losy Janeczki i Pawełka. Co nie zmienia faktu, że dla młodszych czytelników lektura doskonała.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szalona, nieprzewidywalna, śmieszna, inteligentna, wciągająca!!!! Lesio jako jednostka ludzka jawi się niczym przybysz z obcej planety. Lekko nienormalny przybysz, bądźmy szczerzy :)) Takiego nagromadzenia absurdu, niezrozumienia i oderwania od rzeczywistości jaka w życiu Lesia istnieje, ze świecą szukać w całym literackim światku. Żonaty, dzieciaty artysta plastyk, pracownik biura projektów w siermiężnych czasach PRL-u każdego dnia (często wbrew własnej woli) dowodzi, że rzeczywistość nie musi być szara, wręcz przeciwnie: może być np. różowa, jak tańczący na ulicy słoń w zastępstwie białych myszek...
Polecam wszystkim z całego serca - to najlepsze lekarstwo na nudę, depresję i zmęczenie, jakie znam :))

Szalona, nieprzewidywalna, śmieszna, inteligentna, wciągająca!!!! Lesio jako jednostka ludzka jawi się niczym przybysz z obcej planety. Lekko nienormalny przybysz, bądźmy szczerzy :)) Takiego nagromadzenia absurdu, niezrozumienia i oderwania od rzeczywistości jaka w życiu Lesia istnieje, ze świecą szukać w całym literackim światku. Żonaty, dzieciaty artysta plastyk,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strata czasu. Rozrywka na poziomie chodnika. Chcecie dobrą opowieść wojaka? To polecam Szwejka.

Strata czasu. Rozrywka na poziomie chodnika. Chcecie dobrą opowieść wojaka? To polecam Szwejka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ach, słodkie dzieciństwo! Smak wakacji i miastowy piesek w sweterku! Lektura obowiązkowa!

Ach, słodkie dzieciństwo! Smak wakacji i miastowy piesek w sweterku! Lektura obowiązkowa!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oceniając pod kątem realiów - porażka. W każdym innym - poprawnie.

Oceniając pod kątem realiów - porażka. W każdym innym - poprawnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie znalazlam w niej głębi. Oprócz kilku ciekawych historii reszta to bełkot. Polecam, jeśli chcecie czuć się jak na kacu.

Nie znalazlam w niej głębi. Oprócz kilku ciekawych historii reszta to bełkot. Polecam, jeśli chcecie czuć się jak na kacu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta miłość! Lubię. Polecam.

Ta miłość! Lubię. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dno i 3 metry mułu. Saramago miał gorszy dzień, albo miesiąc, nie wiem ile czasu mogło mu zająć stworzenie tego "dzieua".
Tylko dla zdesperowanych. Ja odradzam.

Dno i 3 metry mułu. Saramago miał gorszy dzień, albo miesiąc, nie wiem ile czasu mogło mu zająć stworzenie tego "dzieua".
Tylko dla zdesperowanych. Ja odradzam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z pustej jak wiadro Izabeli darłabym pasy, mało kto tak mi podnosił ciśnienie, jak ta durna krowa. Wspaniała, żywa Warszawa. Wokulski, którego z jednej strony kocham, bo był kapitalnym facetem, a z drugiej mam ochotę kopnąć go w tyłek, bo takiego marnowania życia i talentów dla blond kretynki nie potrafię zrozumieć.
Ale Prus to lektura obowiązkowa, nie pożałujecie!

Z pustej jak wiadro Izabeli darłabym pasy, mało kto tak mi podnosił ciśnienie, jak ta durna krowa. Wspaniała, żywa Warszawa. Wokulski, którego z jednej strony kocham, bo był kapitalnym facetem, a z drugiej mam ochotę kopnąć go w tyłek, bo takiego marnowania życia i talentów dla blond kretynki nie potrafię zrozumieć.
Ale Prus to lektura obowiązkowa, nie pożałujecie!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Za bohaterów, za język, za powojenną Warszawę bez lukru.

Za bohaterów, za język, za powojenną Warszawę bez lukru.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez względu na braki, jakie wytykają tej pozycji różni krytykanci, ja darzę ją miłością. Za Bohuna, za Zagłobę z Wołodyjowskim, za Pana Longinusa i za Rzędziana. Za papierowych bohaterów z krwi i kości. Za wylewajace się z każdej karty: honor, przyjaźń, umiłowanie ojczyzny, odwagę, obowiązek i przyzwoitość. I za miłość, choć w prawdziwym życiu Bohun nigdy nie wybrałby takiej bezbarwnej kobiety jak Helena. I za niesamowite poczucie humoru. Polecam, lektura obowiązkowa.

Bez względu na braki, jakie wytykają tej pozycji różni krytykanci, ja darzę ją miłością. Za Bohuna, za Zagłobę z Wołodyjowskim, za Pana Longinusa i za Rzędziana. Za papierowych bohaterów z krwi i kości. Za wylewajace się z każdej karty: honor, przyjaźń, umiłowanie ojczyzny, odwagę, obowiązek i przyzwoitość. I za miłość, choć w prawdziwym życiu Bohun nigdy nie wybrałby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka po kilku stronach ze smutkiem odłożona na kupkę "szkoda czasu". Być może to opinia krzywdząca, biorąc pod uwagę tysiące pozytywnych opinii. Ale mnie niczym nie ujęła: denerwująco infantylny styl, wydumane postaci i sytuacje... Nie, nie i jeszcze raz nie. To moja pierwsza przygoda z autorką. Z ciekawości sięgnę po coś jeszcze by sprawdzić, czy przedostatnia.

Kolejna książka po kilku stronach ze smutkiem odłożona na kupkę "szkoda czasu". Być może to opinia krzywdząca, biorąc pod uwagę tysiące pozytywnych opinii. Ale mnie niczym nie ujęła: denerwująco infantylny styl, wydumane postaci i sytuacje... Nie, nie i jeszcze raz nie. To moja pierwsza przygoda z autorką. Z ciekawości sięgnę po coś jeszcze by sprawdzić, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z panem Brownem ewidentnie mi nie po drodze. Głównie dlatego, że pan B zmusza swoich bohaterów do robienia rzeczy, stojących w sprzeczności z logiką. I jeśli za wszelką cenę stara się uczynić Langdona inteligentnym facetem, nie powinien pisać mu kretyńskich kwestii i kazać robić głupot, bo strzela sobie w stopę i to bardzo. Może innym nie przeszkadza, dla mnie stanowi babola nie do przełknięcia.
Na plus jak zwykle opis miejsca akcji, tym razem Waszyngtonu i niektórych związanych z nim ciekawostek.
Zdecydowanie lepiej pożyczyć, niż wydawać pieniądze na zakup.

Z panem Brownem ewidentnie mi nie po drodze. Głównie dlatego, że pan B zmusza swoich bohaterów do robienia rzeczy, stojących w sprzeczności z logiką. I jeśli za wszelką cenę stara się uczynić Langdona inteligentnym facetem, nie powinien pisać mu kretyńskich kwestii i kazać robić głupot, bo strzela sobie w stopę i to bardzo. Może innym nie przeszkadza, dla mnie stanowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze (jako dziecka) zetknięcie z tematem wojny w literaturze i bum! rewelacja! Wojenne losy widziane oczami dzieciaków z zamojskiego podwórka, które z tragedią dorosłego świata borykają się na własny, dziecinny sposób. Dziecinny nie znaczy gorszy czy głupszy. Książka bawi i wzrusza, pozwala przeżyć tamte trudne czasy bez zbytniej martyrologii, ale z łezką oku i drżeniem serca. Pokochałam łobuzy z Zielonej ulicy i jeszcze nie raz do nich wrócę :) Polecam!

Moje pierwsze (jako dziecka) zetknięcie z tematem wojny w literaturze i bum! rewelacja! Wojenne losy widziane oczami dzieciaków z zamojskiego podwórka, które z tragedią dorosłego świata borykają się na własny, dziecinny sposób. Dziecinny nie znaczy gorszy czy głupszy. Książka bawi i wzrusza, pozwala przeżyć tamte trudne czasy bez zbytniej martyrologii, ale z łezką oku i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze (jako dziecka) zetknięcie z tematem wojny w literaturze i bum! rewelacja! Wojenne losy widziane oczami dzieciaków z zamojskiego podwórka, które z tragedią dorosłego świata borykają się na własny, dziecinny sposób. Dziecinny nie znaczy gorszy czy głupszy. Książka bawi i wzrusza, pozwala przeżyć tamte trudne czasy bez zbytniej martyrologii, ale z łezką oku i drżeniem serca. Pokochałam łobuzy z Zielonej ulicy i jeszcze nie raz do nich wrócę :) Polecam!

Moje pierwsze (jako dziecka) zetknięcie z tematem wojny w literaturze i bum! rewelacja! Wojenne losy widziane oczami dzieciaków z zamojskiego podwórka, które z tragedią dorosłego świata borykają się na własny, dziecinny sposób. Dziecinny nie znaczy gorszy czy głupszy. Książka bawi i wzrusza, pozwala przeżyć tamte trudne czasy bez zbytniej martyrologii, ale z łezką oku i...

więcej Pokaż mimo to