rozwiń zwiń
Piotr

Profil użytkownika: Piotr

Żary/Poznań Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
62
Przeczytanych
książek
97
Książek
w biblioteczce
22
Opinii
196
Polubień
opinii
Żary/Poznań Mężczyzna
Dodane| 1 cytat
Strony www:
„Umysł zaś potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia, jeśli ma oczywiście zachować ostrość.”

Opinie


Na półkach:

Ernest Hemingway, amerykański pisarz i laureat literackiej Nagrody Nobla. Jego książki powstawały na podstawie przeżyć i obserwacji. Co ciekawe Stary człowiek i morze to opowiadanie, które powstało w dwóch etapach. Początkowo, w 1936 było wydane przez jedną z gazet w bardzo krótkiej treści. 16 lat później ten amerykański pisarz powrócił do pierwotnej wersji, dał jej ręce i nogi. Mocno rozbudował i dopracował ją i została ona dobrze przyjęta przez krytyków i opinię publiczną.

Sięgnąłem po tę lekturę ze względu na renomę tego amerykańskiego pisarza. Jest to jego pierwsze dzieło, które przeczytałem i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Otóż poczułem się trochę jakby ktoś polecił mi coś dobrego do picia i po spróbowaniu stwierdziłbym, że nie ma szału. Trochę jak z czekoladą, wszyscy lubią, ale nie każdy gustuje w gorzkiej. Z tą pozycją jest tak samo, ceniona, ale nie każdemu się spodoba.

Biedaczek Santiago

Starcowi nie wiedzie się, mimo iż jest bardzo wytrwały w swych działaniach. Nieszczęśnik nie złowił ryby przez 84 dni. Wypływa sam po raz kolejny w morze i po pewnym czasie coś łapie za haczyk. Nadspodziewanie duży marlin. Ciągnie z wielkim impetem łódź rybaka. Bardzo długo i bardzo daleko. Rozpoczyna się walka, która wystawi bohatera na próbę jego sił i umiejętności. Czujemy smutek i współczucie wobec bezsilności starca. Bezkres morza tylko dodaje żalu, łączymy się z bohaterem i przeżywamy razem z nim pustkę. Zarówno tę na morzu jak i w sercu. Ale poza tym, że wywiera u nas ta postać sporo smutnych emocji jest ona nudna i papierowa. Nie wiemy o niej dużo poza tym, że jest rybakiem, ma na imię Santiago i jest stara. To w większości tłumaczy nam już sam tytuł. Być może takie było założenie autora, ale jest to z pewnością zabieg, który mi się nie spodobał.
Ukazany jest mechanizm postępowania człowieka. Wierzymy w coś o czym marzymy i dążymy do tego z całych sił. Wtedy brutalna rzeczywistość wychodzi nam naprzeciw. Ale warto marzyć dla samego marzenia. Inaczej nasze życie będzie nudne i bezcelowe. Na miejscu byłoby teraz sparafrazowanie jednego z bardziej znanych polskich polityków – w życiu nie chodzi tylko o to, żeby przeżyć. My ludzie jesteśmy istotami rozumnymi i to nas stawia na czele całego łańcucha pokarmowego. Dlatego takie sprawy, jak choćby marzenia nadają naszemu życiu pewnej wzniosłości, sensu i wartości. Nawet jeżeli nie osiągniemy wyznaczonego celu, sporo po drodze się nauczymy. Ludzie funkcjonują na zasadzie powiedzenia „nadzieja umiera ostatnia”. Lubimy się łudzić w obliczu klęski. Dawać sobie dodatkowe szanse. Rybak chciał złowić rybę, która się okazała być większa niż jego łódź. Zatem miał nikłe szanse na powodzenie, ale mimo tego się nie poddawał. „Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”.

Czyj los jest bardziej ludzki? Człowieka czy ryby? Goniącego czy uciekającego? Takie pytania przychodzą mi do głowy po przeczytaniu. Całe życie za czymś gonimy, szukamy pewnych rzeczy, ale często uciekamy od prawdy. Gdy ona okazuje się okrutna nie chcemy przyjąć tego do siebie. Nie wyjdziemy jej naprzeciw tylko zostawimy ją za sobą, a ona będzie się ciągnęła za nami. Santiago jest właśnie przykładem takiej osoby. Jego działania są desperackie. Nie chce się pogodzić z tym, że po tym wszystkim co zrobił nie dopłynie z marlinem do brzegu. Inni mieszkańcy morza będą mu w tym skutecznie przeszkadzać.

Jak trwoga to do Boga

Rybak jest bardzo zdesperowany w swych działaniach. Do tego stopnia, iż mimo swojej niereligijności zaczyna się modlić. Nawet obiecuje samemu Bogu, że „zmówi zdrowaśkę tyle razy, ile trzeba”. Sam dla siebie jestem przykładem, że tak bywa w życiu w niektórych sytuacjach. Zdarza się wtedy dopuszczać takich zachowań.

W książce w zasadzie brak fabuły. „Akcja” jest jednowątkowa, wolna i dosyć nudna. Starzec Santiago nie ma większych szans stania się w oczach czytelnika ulubioną postacią. Oczywiście posiada ona pewne cechy wskazane do naśladowania – zacięcie, nieugiętość i wiarę w co się robi. Warta podkreślenia jest wspaniała relacja między chłopcem a tytułowym Starym Człowiekiem. Młody jest jego uczniem, ale wyczuwa się między nimi wielką przyjaźń, która jest „czysta” i bezinteresowna. Nie ma w niej krzty negatywnych cech. Ich relacja jest szczera, wierzą w moc danego słowa, którego zawsze dotrzymują. Po tym właśnie można rozpoznać prawdziwego mężczyznę. Obaj takimi osobistościami właśnie są.

Lektura Szkolna?

Sprawdziłem sobie wykaz obowiązkowych lektur uczniów gimnazjum. Opowiadanie Hemingwaya znajduje się na właśnie takiej liście dla klas trzecich. I tutaj, uważam że ludzie z góry trochę przesadzili, ponieważ stopień trudności jest naprawdę wysoki. Sam jako student miałem spory problem. Treść wydawała mi się nieco enigmatyczna. Lektura jest według mnie bardzo trudna do zinterpretowania. Trzeba się również nieźle nagłowić co autor miał na myśli i jakie jest przesłanie. Jest wiele książek, które były by bardziej odpowiednie, ciekawsze i na pewno nie miałyby mniejszej wartości dydaktycznej. Pierwszy przykład z brzegu - „hobbit…”

Mimo, że lektura zawiewa trochę nudą, a wątek jest jeden i w dodatku krótki, to miałem o czym tutaj napisać. Choćby dlatego to opowiadanie zasługuje na poznanie i wystawienie własnej opinii. Od Santiago nauczyłem się wytrwałości w dążeniu do celu. W przyszłości na pewno chcę dać jeszcze szanse panu Hemingwayowi. Jednak nie śpieszy mi się z tym, mam wiele innych pozycji, które chciałbym w pierwszej kolejności przeczytać. To pokazuje jakie miejsce w szeregu ma Stary człowiek i morze. Daleko mu do czołówki. Oczywiście mojej czołówki.

Ernest Hemingway, amerykański pisarz i laureat literackiej Nagrody Nobla. Jego książki powstawały na podstawie przeżyć i obserwacji. Co ciekawe Stary człowiek i morze to opowiadanie, które powstało w dwóch etapach. Początkowo, w 1936 było wydane przez jedną z gazet w bardzo krótkiej treści. 16 lat później ten amerykański pisarz powrócił do pierwotnej wersji, dał jej ręce i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Georga Orwella „1984” to jedno z tych dzieł, które powinien przeczytać każdy. Poznanie jej jest kamieniem milowym w rozumieniu niebezpieczeństwa władzy. Również tego jak nieodpowiedni ludzie mogą ją prowadzić, czyli w brutalny i najgroźniejszy sposób jaki powstał-totalitarny. W takim ustroju na czele stoi wódz, który jest niczym głos w programie Big Brother, wydaje polecenia, włada lecz jest niewidoczny. Uczestników BB można przyrównać do ogłupiałych, stale inwigilowanych i biednych intelektualnie mieszkańców takich krajów.
Orwell jako przeciwnik totalitaryzmu.
Urodził się w 1903r. zmarł przedwcześnie w 1950r. na gruźlicę. Tytuł jest drobną kombinacją pewnej daty, ale do tego chciałbym się odnieść na końcu tekstu, ze względu na pewne przemyślenia. Warto napomknąć na początku poglądy tego angielskiego pisarza, które są genezą powstania dzieła. Autor był zagorzałym krytykiem systemów totalitarnych, podkreślał to w swoich pracach, m.in. w „Folwarku zwierzęcym”, który swego rodzaju parodią, karykaturą takich rządów. „1984” jest ukazany w nieco poważniejszej formie. W swoim bujnym życiu chwytał się różnych dorywczych prac t. j. pomywacz, nauczyciel i milicjant. Ulubionym ustrojem Orwella był socjalizm demokratyczny, który zakładał równość społeczną co często podkreślał. Przeżycia z wojny domowej w Hiszpanii, w której wziął udział ukierunkowały go. To właśnie tam otarł się o totalitaryzm, co dało początek jego wielkim dziełom.
Główny bohater
Główny bohater to Winston Smith, mieszkaniec Londynu, obywatel Oceanii antyutopijnego państwa. Owa postać jest pracownikiem Ministerstwa prawdy, jednego z czterech jakie tam funkcjonowały. Pozostałe trzy to ministerstwa miłości, pokoju i obfitości. Ich nazwy są oczywiście zwodniczymi iluzjami, antagonistycznymi słowami do tego czym w rzeczywistości się zajmują. Do jego zadań należało właśnie przeinaczanie prawdy na życzenie rządzących, t.j. zmiana treści starych artykułów prasowych tak, żeby pasowały do nowej prawdy. Codzienne odgórne rozkazy skutecznie eliminowały jakąkolwiek niewygodną przeszłość. Dlatego też praca naszej głównej postaci była bardzo istotna w sprawnym funkcjonowaniu całego państwa . Jego nazwisko to odpowiednik polskiego Kowalskiego. Użycie jednego z najczęściej występujących tam nazwisk pokazuje, że nasz bohater to tzw. szarak i przeciętniak, nielicząca się jednostka, którą można zamienić jak rzecz.
Czytając tę lekturę trudno nie przywoływać jako przykładu dzisiejszej Korei Północnej, która jest odwzorowaniem Oceanii Orwella. Wspomniane eliminowanie historii pozwala kontrolować państwo i jego mieszkańców. „Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość.” To pokazuje jak ważna jest historia w dzisiejszych czasach, to wszystko co mamy i definiuje nas kim jesteśmy. Przywołane na początku państwo rządzone aktualnie przez Kim Dzong Una działa podobnie na podstawie absurdu, zaczynając od informacji tj. zwycięstwo drużyny piłkarskiej na mistrzostwach świata przez wymyślanie własnej strefy czasowej. Nawet ostatnio ich człowiek wylądował na słońcu. Dzisiejsze kraje często manipulują gazetami i generalnie ograniczają wolność gospodarczą. Powiedzieć tak o, którymś z wymienionych dwóch krajów to duże niedopowiedzenie. One całkowicie kontrolują i wymyślają różne niedorzeczności jak przytoczone wcześniej przykłady. Wracając do książki- władza zarządzała wszystkim, nawet jeżeli nie robiła tego bezpośrednio. Obywatele byli pozbawieni jakichkolwiek większych dóbr. Dlaczego się nie buntowali skoro mieli tak źle? Ponieważ każdy miał tak samo, nikt nikomu niczego nie zazdrościł, nie wiedział, że może mieć lepiej. Dopiero pokusa sięgnięcia po więcej rodzi w ludziach uczucie pożądania. Do tego władza nie mogła dopuścić i poradziła sobie bardzo skutecznie. Obywatele zadowalali się takimi rzeczami jak sacharyna czy dżin. Wiele razy autor podkreślał jak niedobre, niesmaczne jest to co dostają. Ten niedobry alkohol zmieniał postrzeganie ich rzeczywistości, mieli wtedy iluzję lepszego świata, trzeźwość jest zła i to jest kolejne podłoże kontroli. Dodatkowo w swoich komunikatach co jakiś czas podawała wieści z frontu, o licznych sukcesach ich wojsk. Całkowicie podlegli i bezgranicznie oddani obywatele wpadali wtedy w euforię, żeby usłyszeć następnie informację o ograniczeniu racji żywności dla nich np. z 30g czekolady do 20g. Ale nie szkodzi, liczy się sukces i nic nie przebije zwycięskich informacji. Szalejące tłumy biednych ludzi na ulicach tylko dodają absurdu do tej sytuacji. Nie rozumie tego wszystkiego Winston, który przejawia postawę nonkonformistyczną, w przeciwieństwie do ogółu ludzi, którzy są skrajnymi nacjonalistami, szowinistami. Ta beznadziejność sytuacji prowadzi do tego, że nawet dla pojedynczej jednostki nie ma sensu buntowania się. Pozostaje tylko myślenie o buncie, chyba że nadarza się okazja…
Winston a wątek Buntu
Bohater cierpi, bo nie może znaleźć nikogo, kto choć trochę przejawiałby jego postawę. Rząd zakazał nawet myślenia o jakimkolwiek sprzeciwie wobec władzy i nazwał to myślozbrodnią (Jest to jeden z wyrazów z nowomowy, o której wspomnę w następnych akapitach). Inwigilacja obywateli była na najwyższym stopniu, nie istniało pojęcie prywatności, nawet zrobienie zgorszonej miny mogło kosztować najwyższą cenę. Sęk w tym, że ludzie nawet tak nie robili, bo ślepo wierzyli w bóstwo partii i Wielkiego Brata. Wszędzie były teleekrany i mikrofony, które rejestrowały poczynania ludzi. U Winstona rodzi się wewnętrzna pokusa znalezienia kogoś o podobnej postawie, co wiąże się z wielkim ryzykiem. Wierzy on, a raczej bardzo chce uwierzyć w istnienie Braterstwa, które zrzesza przeciwników partii. Pewnego dnia w ciekawych okolicznościach udaje mu się nawiązać kontakt z pewną damą o imieniu Julia, co pozwala mu uwierzyć. Po prostu uwierzyć. Dochodzi wtedy do spotkania dwóch postaci, które postrzegam jako pewien symbol co propaganda może zrobić z człowiekiem. Ona młoda i zgrabna, w niektórych czynach szalona, szukająca wolności. Znająca bardzo dobrze szarą, beznadziejną rzeczywistość, w której potrafi przetrwać mimo tego, że powiela nonkonformistyczne poglądy Winstona. Poza zbliżonymi poglądami, fizycznie są przeciwieństwem siebie. On gruby, śmierdzący, spocony i zniszczony życiem, ciągłą harówką w ministerstwie. Jest odzwierciedleniem tego jak w przyszłości Julia może wyglądać. Jest to obraz co władza i jej restrykcje i oddanie dla niej robi z człowiekiem. Bohater uważa, że sensem buntu jest sam bunt. Jest świadomy, że taka postawa może mieć efekt dopiero długo po jego śmierci, ale liczy się sam czyn. Cała sytuacja jest patowa, nie widać żadnych sprzeciwów wobec władzy w życiu codziennym. Winston jest na tyle skonsternowany, że zaczyna pisać pamiętnik. Jest to bardzo niebezpieczne, waha się, ale wewnętrzna potrzeba jest silniejsza. Takie działanie to ciężka zbrodnia, a i ukrywanie tego to bardzo trudna i ryzykowna sprawa.
Nowomowa
W sprawnym działaniu systemu, niezbędny był język. Władza stworzyła pewien schemat, który upraszczał całą mowę i eliminował słowa, które mogłyby wyrażać jakikolwiek sprzeciw wobec Wielkiego Brata, który cały czas patrzy. Bo czym jest sam pomysł buntu, skoro nie da się tego w żaden sposób wyrazić, opowiedzieć o nim. W końcu niemożność mówienia o pewnych sprawach, doprowadzi do zapomnienia. Nowomowa była maksymalnie uproszczona, miało to ogłupiać ludzi zwiększać kontrolę nad nimi. Według planu rządu, miała ona całkowicie zastąpić angielski w nadchodzących latach. Było to dość długim procesem bo nowy język cały czas powstawał, ale miał być traktowany jako coś ostatecznego. Język angielski był tak naprawdę ostatnim reliktem przeszłości, a jego czas dobiegał końca.
„Nic nie było twoje oprócz tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych pod czaszką.”
Każdy człowiek o zdrowych myślach i choć odrobinie rozsądku, będzie twierdził, że nawet najlepsza manipulacja ma swoje granice. Pewnych rzeczy nam po prostu nie zabiorą, świadomość i buntowniczość to jest ostatnie co nam zostaje. Przeczytanie tej książki pozwoli zrozumieć istotę błędu tego założenia. Właśnie, że świadomość to tylko iluzja, coś co pozwala nam błędnie rozumieć świat. Okazuje się, że nie trzeba jej odbierać ludziom, wystarczy tylko nie dawać jednostkom wyboru w co mogą wierzyć. Historia jest jedna, ale pisana ołówkiem z gumką do mazania na jego górze, która wymazuje zapisane karty i nasze mózgi. Taka gumka nigdy nie powinna się znaleźć w nieodpowiednich rękach, bo może chwycić drugą dłonią długopis i na zawsze zmienić bieg wydarzeń.

Moje odczucia
Będąc z wami szczerym moi czytelnicy bałem się czytając tę książkę. Była to moja druga pozycja Orwella, wiedziałem mniej więcej czego mam się spodziewać, ale zgroza tej lektury przerosła moja oczekiwania. Generalnie szarpało mną mnóstwo różnych skrajnych emocji podczas czytania, w większości negatywnych t.j. odraza, nienawiść i przerażenie, ale zawsze kończyło się na ciekawości co będzie dalej. Myślałem, że autor to szaleniec, że taka autoutopia to fikcja i przesada. Ale gdy spojrzy się na karty historii uświadomić sobie można, że to już było i masz ciarki na plecach. Na tym właśnie według mnie polega uniwersalność tego dzieła, jest aktualne i zawsze ważne. Mimo bardzo poważnych podejmowanych tematów i pojęć, książkę się chłonie, czyta bardzo szybko. Jest ona jak namoczona do granic możliwości gąbka, pełna pomysłów. Gdyby treść i sens tej niedługiej książki miał wpływać na jej wagę to rozerwałaby niejedną foliówkę swoim ciężarem. Fabuła ani przez chwile nie wydaje się być przeciągana i nie stoi w miejscu. Dostajemy po głowie dużą ilością informacji, przetwarzamy je i chcemy kolejnych. Dodatkowo styl pisania Orwella bardzo przypadł mi do gustu, widać w nim jego inteligencje. Nie rozwodzi się zbyt długo nad pewnymi sprawami, co nie pozwala nam się nudzić. Są nieliczne książki, które wstrząsają nami i zostają w pamięci na długo i po jakimś czasie będziemy chcieli znowu do nich wracać. Ta z pewnością taką jest, gwarantuję. A sam dorobek artystyczny Orwella to coś w co warto się zagłębić, pójść za ciosem i sięgnąć po następna jego lekturę.
Rok 2051
Tytuł jest drobną kombinacją daty 1948, czyli roku, w którym ukończył pracę nad tym dziełem. Tutaj nachodzi mnie pewna refleksja, że już kiedyś dostaliśmy ostrzeżenie do czego prowadzi rząd totalitarny. Na szczęście ta okropna lekcja skończyła się już, ale musi być przestrogą na przyszłość. Gdyby Orwell pisał w 2015, dałby prawdopodobnie jej tytuł 2051, bo to wciąż aktualny temat, a historia to wszystko co mamy i jest ona po to aby nie popełniać błędów przeszłości. Orwell nie szczędził ilości pomysłów do tej książki. Nawrzucał ich ile tylko mógł, jego celem było wystraszenie czytelnika. Stworzył przestrogę, która ma uczyć ludzi ostrożności. Jeden człowiek nie zdobędzie władzy, bez poparcia. To ludzie tworzą takie potwory, więc uważajmy czego chcemy, bo Wielki Brat będzie patrzył. A On zawsze patrzy.

Książka Georga Orwella „1984” to jedno z tych dzieł, które powinien przeczytać każdy. Poznanie jej jest kamieniem milowym w rozumieniu niebezpieczeństwa władzy. Również tego jak nieodpowiedni ludzie mogą ją prowadzić, czyli w brutalny i najgroźniejszy sposób jaki powstał-totalitarny. W takim ustroju na czele stoi wódz, który jest niczym głos w programie Big Brother, wydaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść Stefana Żeromskiego opublikowana w 1924 roku.

Jako licealista i przyszły maturzysta przeczytanie tej książki było moim obowiązkiem. Czytanie lektur nigdy nie przychodziło mi łatwo, o wiele chętniej sięgam po zupełnie inne książki.Bardzo dobrze się złożyło, że ją przeczytałem, bo to zmienia moje podejście do literatury poważnej i nieco starszej a mianowicie zafascynowała mnie ta pozycja.
Jest ona o tyle uniwersalna, że pomimo jasnego celu jej napisania, czyli podtrzymania kultury polskiej(zaraz po odzyskaniu niepodległości) wszystko jest dalej aktualne w pewnym sensie.Mianowicie główny bohater nauczył mnie, że nie wolno stać z boku, trzeba wierzyć, walczyć i trwać w swoich przekonaniach.
Przedstawiony jest obraz starej Polski, wsi i chłopów tam pracujących.Panuje bieda(Gdzie te szklane domy?!), ale w sercach ludzi jest wola walki.Chłopi to ludzie twardzi i silni.
Nie brakuje w niej historycznych faktów, różnych bitew i walk.Autor osiągnął jedną bardzo istotną rzecz, czyli każda kto czyta łatwo zauważa, że Polska to kraj patriotów którzy nigdy się nie poddają-absolutnie piękne i jakże ważne dla nas.
Każdy powinien pomyśleć, co ja mógłbym zrobić dla mojej ojczyzny?Tamci ludzie umierali za nasz kraj, co i jak wiele moge zrobić, żeby przedłużyć i wzbogacić piękną historie naszego kraju.

Uważam tą pozycje za bardzo ważne dzieło w historii literatury polskiej.Na pewno smutna, momentami wesoła, lekko przerażająca, ostatecznie dająca nadzieje...

Powieść Stefana Żeromskiego opublikowana w 1924 roku.

Jako licealista i przyszły maturzysta przeczytanie tej książki było moim obowiązkiem. Czytanie lektur nigdy nie przychodziło mi łatwo, o wiele chętniej sięgam po zupełnie inne książki.Bardzo dobrze się złożyło, że ją przeczytałem, bo to zmienia moje podejście do literatury poważnej i nieco starszej a mianowicie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Piotr

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

George R.R. Martin
Ocena książek:
7,2 / 10
96 książek
14 cykli
Pisze książki z:
5849 fanów
John Grisham
Ocena książek:
6,7 / 10
64 książki
7 cykli
1335 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15893 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Ken Kesey Lot nad kukułczym gniazdem Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
George R.R. Martin Gra o tron Zobacz więcej
J.R.R. Tolkien Władca Pierścieni Zobacz więcej
J.R.R. Tolkien Władca Pierścieni Zobacz więcej
Mario Puzo Ojciec Chrzestny Zobacz więcej
Stephen King Joyland Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
62
książki
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
196
razy
W sumie
wystawione
61
ocen ze średnią 7,4

Spędzone
na czytaniu
492
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
7
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]