-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-06-09
2024-06-03
Kiedy autor skupia się na głównym zamyśle książki i opowiada o swoim eksperymencie i opisuje jak szło mu wykonywanie tych prac jest ok, kiedy popada w jakieś poboczne rozważania o polityce gospodarczej państwa, jej historii i stanie obecnym (co w miarę przekładania kolejnych stron staje się coraz częstsze, w zasadzie tylko w rozdziałach o Amazonie i pracy w sprywatyzowanej opiece społecznej w Blackpool autor trzyma się tematu, ubezpieczeniowa call center w Walii i Uber w Londynie to już właściwie eseje społeczno-polityczne a nie reportaże) niestety zaczyna się wodolejstwo, poza tym autor ma irytującą manierę powtarzania tego Eastern Europe jakby to było jedno państwo i jakaś gorsza część Europy w której jest biednie, strasznie i się stamtąd ucieka, no i przydałoby się tu więcej cynicznego angielskiego humoru bo od samego początku do końca jest "deadly serious" jak to mówią Angole.
Kiedy autor skupia się na głównym zamyśle książki i opowiada o swoim eksperymencie i opisuje jak szło mu wykonywanie tych prac jest ok, kiedy popada w jakieś poboczne rozważania o polityce gospodarczej państwa, jej historii i stanie obecnym (co w miarę przekładania kolejnych stron staje się coraz częstsze, w zasadzie tylko w rozdziałach o Amazonie i pracy w sprywatyzowanej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
gdyby w każdym krajowym dziale promocji urzędu gminy pracowali tacy urzędnicy jak autor książki, Polska byłaby turystyczną mekką :)
gdyby w każdym krajowym dziale promocji urzędu gminy pracowali tacy urzędnicy jak autor książki, Polska byłaby turystyczną mekką :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-07
Taki trochę prowokacyjno-klikbajtowy ten tytuł, bo dla prof. Matyji Kraków to oczywiście nie "zero" jak Ziobro dla Leszka Millera, ale punkt zero, punkt wyjścia dla miasta w którym wyczerpuje się to historyczne napuszenie a zaczyna kapitalistyczno-nowoczesna miejska "szara" rzeczywistość, szansa na zbudowanie nowej, adekwatnej do czasów dzisiejszych tożsamości. A sama książka to takie trochę wyliczanie "wad" miasta wynikających z tego ziemiańsko-arystokratyczno-szlachecko-profesorsko-kościelnego historycznego napuszenia. Żeby nie było, to napuszenie Krakowa nieodmiennie mnie fascynuje i rozśmiesza od kiedy zacząłem odwiedzać to miasto i lubię czytać książki wbijające intelektualną szpilę Krakowowi. No i też lubię Cmentarz Rakowicki, może się minęliśmy z prof Matyją jak się tam przechadzałem.
Taki trochę prowokacyjno-klikbajtowy ten tytuł, bo dla prof. Matyji Kraków to oczywiście nie "zero" jak Ziobro dla Leszka Millera, ale punkt zero, punkt wyjścia dla miasta w którym wyczerpuje się to historyczne napuszenie a zaczyna kapitalistyczno-nowoczesna miejska "szara" rzeczywistość, szansa na zbudowanie nowej, adekwatnej do czasów dzisiejszych tożsamości. A sama...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-28
książka bardziej o doli wietnamskiego emigranta w USA niż historia szpiegowska, która, powiedzmy sobie, jest dość słaba, na plus humor, który momentami przypominał "Buddę z przedmieścia" Kureishiego i zjadliwa krytyka Ameryki, na minus motywacje i wybory głównego bohatera, z jednej strony taki trochę nieporadny w obracaniu się w amerykańskiej kulturze, z drugiej, zimny, bezwzględny zabójca (nie dowiemy się oczywiście dlaczego), uciekłem do USA, siedzę ustawiony w Ameryce, która mnie fascynuje, to nie, muszę wrócić do ogarniętego chaosem komunistycznym Wietnamu, bo chcę ratować przyjaciela, co skończy się jak się skończy, no i to straszliwie rozwleczone i przekombinowane zakończenie
książka bardziej o doli wietnamskiego emigranta w USA niż historia szpiegowska, która, powiedzmy sobie, jest dość słaba, na plus humor, który momentami przypominał "Buddę z przedmieścia" Kureishiego i zjadliwa krytyka Ameryki, na minus motywacje i wybory głównego bohatera, z jednej strony taki trochę nieporadny w obracaniu się w amerykańskiej kulturze, z drugiej, zimny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-11
2024-04-03
2024-03-28
Popełnię może świętokradztwo i profanację, ale nie ogarniam tej wspaniałości i wirtuozerii Czechowa, tutaj naprawdę nic się nie dzieje, nie ma napięcia, treści, czegokolwiek na czym mógłbym zawiesić swój mózg, milion postaci rozmawia o milionie rzeczy a ja czekam, niech tu coś ciekawego się zacznie dziać... lata świetlne od maestrii dialogowej Doatojewskiego
Popełnię może świętokradztwo i profanację, ale nie ogarniam tej wspaniałości i wirtuozerii Czechowa, tutaj naprawdę nic się nie dzieje, nie ma napięcia, treści, czegokolwiek na czym mógłbym zawiesić swój mózg, milion postaci rozmawia o milionie rzeczy a ja czekam, niech tu coś ciekawego się zacznie dziać... lata świetlne od maestrii dialogowej Doatojewskiego
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzeczytałem bo zainteresował mnie nadchodzący netfliksowy film z Sandlerem, no i niestety zawód. Książka jest słaba, ani to powieść scifi, ani dramat, ani melodramat, wątki tzw fantastyczne rozpoczęte ale ani jakoś porządnie rozwinięte, ani dokończone (jest ten stwór, ale nie wiadomo dlaczego jest jaki jest, dlaczego jest tak superrozwinięty, dlaczego czyta w myślach, potem znika i już, jest tajemnicza chmura, która jest rzekomo Początkiem/Centrum Wszechświata, ale zanim bohater do niej dolatuje i dowiemy się co to dokładnie jest ratuje go stamtąd rosyjski pojazd kosmiczny i koniec wątku) wątki melodramatyczne w pewnym momencie nudzą i doprowadzają do szału, no i Czechy, to musi być trauma po komuniźmie (w sumie zaskoczyło mnie że Czesi nadal tym się tak strasznie przejmują, autor to w końcu dziecko nowych czasów). Takie to wszystko o niczym z nijakim zakończeniem. Słabo.
Przeczytałem bo zainteresował mnie nadchodzący netfliksowy film z Sandlerem, no i niestety zawód. Książka jest słaba, ani to powieść scifi, ani dramat, ani melodramat, wątki tzw fantastyczne rozpoczęte ale ani jakoś porządnie rozwinięte, ani dokończone (jest ten stwór, ale nie wiadomo dlaczego jest jaki jest, dlaczego jest tak superrozwinięty, dlaczego czyta w myślach,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-23
Telenowela. Pięknie napisana, językiem Marqueza, Borgesa, Eco, w fantastycznym przekładzie Carlosa Marrodan Casasa, opera mydlana. Niech nie zwiodą was zapowiedzi intelektualnych zagadek, zawiłych niczym Minotaurowy labirynt mistycznych tajemic rodem z Imienia róży, tu wszystko, niestety, kręci się wokół nieszczęśliwych miłości, namiętności, ukrytych kochanków, zemst, przyrodnich braci, sióstr, itd itp, książki tam są "tylko" na półkach. Znudziło i wymęczyło mnie to.
Telenowela. Pięknie napisana, językiem Marqueza, Borgesa, Eco, w fantastycznym przekładzie Carlosa Marrodan Casasa, opera mydlana. Niech nie zwiodą was zapowiedzi intelektualnych zagadek, zawiłych niczym Minotaurowy labirynt mistycznych tajemic rodem z Imienia róży, tu wszystko, niestety, kręci się wokół nieszczęśliwych miłości, namiętności, ukrytych kochanków, zemst,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-06
Jak ktoś obejrzał Dobrzy Nieznajomi, zainteresował go wątek tych rozmów Scotta ze swoimi nieżyjącymi rodzicami i chce się dowiedzieć coś więcej, co, jak i dlaczego, to śpieszę z pomocą, jest trochę inaczej niż w filmie i książka tak naprawdę trochę wszystko upraszcza. Historia jest mocno w japońskich wierzeniach, bohater nie jest żadnym duchem, spotyka za to ducha (jak się później okazuje) dziewczyny (odpowiednik Mescala w filmie) która popełniła samobójstwo, i która zdobywając władzę nad jego sercem, "wytwarza" u bohatera iluzję rodziców, ich domu, rozmów. Zakończenie trochę słabe, rodzice w końcu znikają (dosłowanie rozpływają się podczas spotkania w restauracji) a sama dziewczyna kiedy ujawnia się jako duch, po prostu pozwala bohaterowi dalej żyć i także znika i wszyscy żyli spokojnie i szczęśliwie ...także tak. Książka to bardziej horror, film to klimatyczny melodramat z tzw tajemnicą, warto i przeczytać i obejrzeć :)
Jak ktoś obejrzał Dobrzy Nieznajomi, zainteresował go wątek tych rozmów Scotta ze swoimi nieżyjącymi rodzicami i chce się dowiedzieć coś więcej, co, jak i dlaczego, to śpieszę z pomocą, jest trochę inaczej niż w filmie i książka tak naprawdę trochę wszystko upraszcza. Historia jest mocno w japońskich wierzeniach, bohater nie jest żadnym duchem, spotyka za to ducha (jak się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-03
Niestety ta książka to jedno wielkie robienie sobie jaj z czytelnika i to takie mało przyjemne. Wyglada jak zapowiedź czegoś bardzo niezłego przerwane w najlepszym momencie. Staram się zrozumieć te czasy postmodernistycznej literatury dla której bycie "normalną", czytaj, opowiadamy zwięzłą historię od początku do końca, to jakaś ujma. A tak bardziej obrazowo, wyobraźcie sobie dowolny odcinek Archiwum X albo Coś Carpentera przerwane w połowie, taka jest ta książka.
Niestety ta książka to jedno wielkie robienie sobie jaj z czytelnika i to takie mało przyjemne. Wyglada jak zapowiedź czegoś bardzo niezłego przerwane w najlepszym momencie. Staram się zrozumieć te czasy postmodernistycznej literatury dla której bycie "normalną", czytaj, opowiadamy zwięzłą historię od początku do końca, to jakaś ujma. A tak bardziej obrazowo, wyobraźcie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-21
2024-01-10
Czytanie tego to była męczarnia. Absolutna, bezdenna, bezbrzeżna, ultymatywna męczarnia. Wziąłem się za tą książkę, bo ciekaw jestem filmu Glazera, i właściwie tylko tym mogę wytłumaczyć ten masochizm zmuszający mnie do jej skończenia (co to jest, do czego to doprowadzi, jak to się skończy itd itp), w przeciwnym razie wywaliłbym po 1/4. I nie chodzi o to że jest źle napisana, autor ma niewątpliwie dobre, inteligentne pióro, kłopot w tym że miał niezły pomysł (niezbyt co prawda odkrywczy) "zwykłe życie na tle niezwykłego okrucieństwa" i brandzluje się tym pomysłem przez kilkaset stron, zamiast sklecić jakąś zgrabną, zmierzającą dokądś historię. Beznadziejna lektura z jeszcze bardziej dobijającym tą książkę, beznadziejnym zakończeniem. Nie polecam
Czytanie tego to była męczarnia. Absolutna, bezdenna, bezbrzeżna, ultymatywna męczarnia. Wziąłem się za tą książkę, bo ciekaw jestem filmu Glazera, i właściwie tylko tym mogę wytłumaczyć ten masochizm zmuszający mnie do jej skończenia (co to jest, do czego to doprowadzi, jak to się skończy itd itp), w przeciwnym razie wywaliłbym po 1/4. I nie chodzi o to że jest źle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-27
Z jednej strony człowieka biorą turbonerwy, bo Musk w książce to najgorszy z możliwych do wyobrażenia amerykańskich turbokapitalistycznych biznesmenów, opętanych swoimi wizjami, firmami, projektami, pomysłami, optymalizacją kosztów, inwestorami, zyskami, traktującymi ludzi jak pionki, oczekując od nich wyrzeczeń, spania pod biurkiem, pracy 24/7, broń Boże niezrzeszania się i niebrania urlopów, bo firma się zawali a naszym celem jest przecież kolonizacja Marsa i ratowanie ludzkości, z drugiej, patrzy się na niego z rodzajem fascynacji, bo straszliwie serio traktuje te swoje wizje i ma środki żeby je realizować. Sama książka niestety bardziej o jego firmach niż o nim samym, z czasem męczące stawały się te historie strategii, biznesplanów, zwalniań, zatrudnień, zakupów, łańcuchów dostaw, popadań i wychodzeń z kryzysów. Mało tu samego Muska.
Z jednej strony człowieka biorą turbonerwy, bo Musk w książce to najgorszy z możliwych do wyobrażenia amerykańskich turbokapitalistycznych biznesmenów, opętanych swoimi wizjami, firmami, projektami, pomysłami, optymalizacją kosztów, inwestorami, zyskami, traktującymi ludzi jak pionki, oczekując od nich wyrzeczeń, spania pod biurkiem, pracy 24/7, broń Boże niezrzeszania się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-12
jakby ktoś się pytał, to jest to wersja z 2016 uzupełniona o killka akapitów, na pewno must-read dla wszystkich interesujących się Chinami, chciałbym aby Marcin stał się drugim pierwszym polskim znawcą Chin, bo prof Góralczyka ostatnio dużo na jutubach
jakby ktoś się pytał, to jest to wersja z 2016 uzupełniona o killka akapitów, na pewno must-read dla wszystkich interesujących się Chinami, chciałbym aby Marcin stał się drugim pierwszym polskim znawcą Chin, bo prof Góralczyka ostatnio dużo na jutubach
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-29
2023-11-14
Autora niestety interesują głównie strajki i partie komunistyczne, historia zwykłych ludzi Górnego Śląska, czyli ludowa, jak w tytule, jest tylko jako dodatek. W sumie mogłem się tego spodziewać, bo to Krytyka Polityczna, ale trochę szkoda, bo są momenty ciekawe i o paru nowych rzeczach dowiedziałem się.
Autora niestety interesują głównie strajki i partie komunistyczne, historia zwykłych ludzi Górnego Śląska, czyli ludowa, jak w tytule, jest tylko jako dodatek. W sumie mogłem się tego spodziewać, bo to Krytyka Polityczna, ale trochę szkoda, bo są momenty ciekawe i o paru nowych rzeczach dowiedziałem się.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to