-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-06-16
2024-06-14
„Prędzej czy później każdy człowiek będzie się borykał ze stratą. Prędzej czy później każdy doświadczy bólu. Ale to nie są jedyne uczucia, które dotykają ludzi. Jest też radość, szczęście, spełnienie. I miłość. Tylko trzeba mieć w sobie siłę i odwagę, żeby pozwolić im złapać się za rękę i prowadzić przez życie."
Zaopatrzona w ciepłą herbatę i pudełko chusteczek higienicznych zasiadłam do przeczytania najnowszej powieści Izy Maciejewskiej „Mój Aniele". I tak jak zasiadłam tak szybko przepadłam, bo ta książka jest piękna, ale również jest powieścią mocno uderzającą w bardzo wrażliwe części ludzkiego serca.
„Nie pozwól, żeby twoja przeszłość rzutowała na przyszłość. Nie każę ci zapomnieć. Nie powiem, że czas uleczy rany, chociaż chciałabym, żeby tak właśnie było. Chciałabym, żebyś nie odczuwał bólu."
Kamil stracił sens życia po śmieci swojego synka, bo obarcza się winą za jego śmierć.
Magda odsuwa się od niego, bo Krzyś nie żyje, a Kamil zgodził się oddać jego serce innemu dziecku.
Małżeństwo, które za trzęsło się w posadach powoli ulega destrukcji, a żadne z nich nic z tym nie robi.
Aniela żyła w przemocowym związku, Rafał stosował nie tylko przemoc fizyczną, ale i psychiczną, a kiedy dziewczyna decyduje się na rozwód postanawia ją zniszczyć, odbierając jej dziecko, pracę, poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.
Do czego jeszcze będzie gotowy posunąć się w akcie zemsty?
Kiedy drogi Anieli i Kamila się splatają każde z nich jest emocjonalnym wrakiem, jednak ona kocha świat, który ją otacza a on chce z tego świata odejść.
Czy ta dwójka będzie w stanie razem funkcjonować?
Czy Aniela nauczy Kamila czerpać z życia radość pomimo tego smutku i bólu, który w sercu gości?
Czy te porozbijane serca można skleić na nowo?
„Z kłód, które rzucają ci pod nogi, zbuduj tratwę i płyń nią przez życie. Będzie stworzona z twoich doświadczeń, a to da ci gwarancję bezpieczeństwa.”
Ta książka dla takiego wrażliwca jak ja była niczym przeczołganie po asfalcie, rozłożyła mnie emocjonalnie na łopatki i uświadomiła, jakie mam szczęście żyjąc u boku kogoś, kto mnie kocha, szanuje i dba o mój komfort psychiczny. Jakie mam szczęście patrząc na moją dorosłą już córkę i dziękując, że nie musiałam stanąć przed wyborem, jakiego musiał dokonać Kamil. Ale ta książka nie tylko wzbudza moją ogromną wdzięczność, ona równie boleśnie uświadamia, jacy ludzie mogą żyć dookoła nas, jak mogą niszczyć drugiego człowieka, jak mogą być bezwzględni. Iza stworzyła niesamowitą historię i cudownie wpasowanymi w nią bohaterami. Ból i cierpienie równoważone jest nadzieją, uśmiechem i miłością. Polecam z całego serca.
„Prędzej czy później każdy człowiek będzie się borykał ze stratą. Prędzej czy później każdy doświadczy bólu. Ale to nie są jedyne uczucia, które dotykają ludzi. Jest też radość, szczęście, spełnienie. I miłość. Tylko trzeba mieć w sobie siłę i odwagę, żeby pozwolić im złapać się za rękę i prowadzić przez życie."
Zaopatrzona w ciepłą herbatę i pudełko chusteczek...
2024-06-10
„Żadna herbata, którą znała, nie mogła teraz uśmierzyć tego bólu. Wydawało się jej, że serce zaczęło pękać i choć jeszcze desperacko się trzymało, to trudno będzie znów posklejać je w całość.”
Aleksandra Rak ten, kto ją zna ten wie, że to autorka, która ma w sobie duże pokłady ciepła i radości, którymi dzieli się ze swoimi czytelnikami w swej twórczości. „Jaśminowe babeczki” to drugi tom dylogii, która opowiada o sile kobiecej przyjaźni, przyjaźni, która pokonuje wiele by stać się motywatorem do działania.
„(…) poczuła, jak wspaniale jest zachłysnąć się wolnością. Zaczęła jej pragnąć więcej i więcej. Chciała wyjechać, zwiedzić inne miasta, kraje, chciała poznać innych ludzi, przywieźć jeszcze więcej cudownych herbat z daleka. Chciała się zakochać tak naprawdę. Wpaść w czyjeś ramiona, nie zastanawiając się, co na to powie Fatima. Chciała żyć. Taką prawdziwą wolnością. Chciała wreszcie przestać być niewidzialna.”
Dagmara sprzeciwiła się matce i postanowiła za wszelką cenę zawalczyć o swoje największe marzenie.
Choć początki działalności herbaciarni są ciężkie dziewczyna wierzy, że to jej miejsce na ziemi, że tu czuje się spokojna i szczęśliwa.
Olek początkowo ją wspierał jednak chłopak ma też swoje problemy.
Czy ta rodząca się miłość ma szansę na przetrwanie?
Czy Daga przeciwstawi się Fatimie i kto okaże jej wsparcie?
Czy ta powstająca z marzenia herbaciarnia stanie się miejscem spotkań kobiet?
Gabriela po stracie pracy musi stanąć na nogi, wszak ma na utrzymaniu siostrę.
Chciałaby podążyć za swoim marzeniem, czy odważy się uczynić ten pierwszy krok?
Jaką rolę odegra Krzysztof, jej prześladowca z dziecięcych lat, który nagle pojawił się na drodze dziewczyny?
No i jest jeszcze Krystian jej dawny narzeczony, który odezwał się po wielu miesiącach.
Który z nich zburzy spokój w sercu dziewczyny i zapali iskierki w jej oczach?
Czy Ania doceni to, co robi dla niej siostra?
Honorata pracuje i zajmuje się domem, a przepaść pomiędzy nią i jej mężem powiększa się.
Teściowa okazuje się w tej walce jej sojusznikiem, jednak czy to wystarczy by Zbyszek zmienił swoje nastawienie?
Alicja, wiele razy już zbłądziła w swym życiu, krzywdząc siebie i osoby, które kochała.
Czy będzie umiała wybaczyć sobie i czy uzyska przebaczenie najbliższych?
„Zmiany zawsze są trudne na początku, bolesne w trakcie i piękne na końcu.”
Przepiękna opowieść o sile przyjaźni, wzajemnym wsparciu i wytrwałym dążeniu do spełniania swych marzeń nawet, jeśli życie sypie nam piaskiem po oczach. Znajdziemy tu nie tylko trudy dnia codziennego, ale i pomocną dłoń, a wszystko to podane w przepięknej filiżance pełnej pokrzepiającej jaśminowej herbaty, a zgodnie z tym jak uczyła Ala jedna z bohaterek jaśmin to symbol siły i pasji. Jeśli szukasz ukojenia dla serca, motywacji do walki i ciepła przyjaźni nie zawiedziesz się sięgając po tę powieść.
„Żadna herbata, którą znała, nie mogła teraz uśmierzyć tego bólu. Wydawało się jej, że serce zaczęło pękać i choć jeszcze desperacko się trzymało, to trudno będzie znów posklejać je w całość.”
Aleksandra Rak ten, kto ją zna ten wie, że to autorka, która ma w sobie duże pokłady ciepła i radości, którymi dzieli się ze swoimi czytelnikami w swej twórczości. „Jaśminowe...
2024-06-08
„Kiedy człowiek próbuje zmieścić w walizce całe życie, to nie może być lekka, prawda?”
Mam tą przyjemność, że mogę zrecenzować najnowszą powieść Anny Ziobro, powieść która jak zawsze w przypadku tej autorki przemyca życiowe prawdy. O czym tym razem chce nam powiedzieć?
„(…) sekrety i niedomówienia mogą wszystko schrzanić. Nie buduje się niczego na kłamstwie.”
Sabina Lenecka jest nową mieszkanką hospicjum, która nie ma przy sobie rodziny, a bliskich zastępują jej opcy choć bardzo przyjaźni ludzie.
W czasie wojny kobieta straciła rodziców i wychowywana była przez wujostwo.
Jej małżeństwo też nie było takie, o jakim marzyła, jednak oparcie znajdywała zawsze w szwagierce Marcie.
Kobiety zaprzyjaźniły się a ich dzieci wspólnie dorastały.
Kiedy Piotr poznał na studiach Ursel nie wiedział, że sekrety i niedomówienia sprawią, że jego cała rodzina nie będzie razem.
Co spowodowało, że Sabina nie polubiła Ursel i była wykluczona z życia syna, jego żony i wnuczki?
Jaką tajemnicę skrywała przez całe życie Ursel i czy prawda wyjdzie na jaw?
Co zapisane jest na małej karteczce skrytej w albumie?
Eliza jest wolontariuszką w hospicjum, w którym pracuje jej przyjaciółka Martyna i to on opiekuje się Sabiną, a później przez splot różnych wydarzeń też jej mąż, a nawet córka.
To rodzina, która się pogubiła w natłoku codzienności, a pomoc w hospicjum pomaga im odnaleźć się na nowo, czy to się uda?
Heike Lenecki mieszka w Niemczech i jest wnuczką Sabiny.
Czy listy od babci do niej dotrą na czas i czy kobiecie dane będzie je przeczytac?
Czy uda jej się spotkać z babcią przed śmiercią i odkryć skrywane tajemnice?
Kto tak naprawdę zawinił i czy można było tego uniknąć?
„Na miłości nie trzeba się znać. Trzeba ją czuć (...)”
Ania Ziobro stworzyła opowieść, która pomimo że jest pełna życiowego smutku i goryczy, jest też pełna nadziei i życzliwości. Ta opowieść uświadamia nam, jak istotna jest rozmowa i jak jej brak może prowadzić do wielu przykrych konsekwencji, a największą jest rozbicie rodziny, bezpodstawna niechęć, czy strach. Strach przed rozmową, czy jej konsekwencjami potrafi zniszczyć człowieka i zamknąć nam drogę do szczęścia, miłości czy spokoju.
Ponadto w powieści Ani odnajdujemy ludzi, którzy uczą nas empatii, bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi, wsparcia go gdy ten na końcówce swej życiowej ścieżki nie ma przy sobie nikogo bliskiego. Bo okazując innym serce i dobro sami to szczęście i dobro otrzymujemy.
Powieść „Ostatnia tajemnica"to opowieść o życiu, jego blaskach, cieniach, radościach i smutkach. Czy będziemy umieli wyłuskać z tej opowieści wiele życiowych prawd i przenieść je do własnego życia? Dziękuję za możliwość zrecenzowania i polecam.
„Kiedy człowiek próbuje zmieścić w walizce całe życie, to nie może być lekka, prawda?”
Mam tą przyjemność, że mogę zrecenzować najnowszą powieść Anny Ziobro, powieść która jak zawsze w przypadku tej autorki przemyca życiowe prawdy. O czym tym razem chce nam powiedzieć?
„(…) sekrety i niedomówienia mogą wszystko schrzanić. Nie buduje się niczego na kłamstwie.”
Sabina...
2024-06-06
„Czuła się taka spokojna i szczęśliwa, jakby zniknęły wszelki troski. Czasem przyłapywała się, na myśli, że chciałaby, aby było tak zawsze. Wiedziała, oczywiście, że życie przynosi zarówno smutek, jak i śmiech, ale dziś zaczęła wierzyć, że tego drugiego będzie w ich codzienności więcej.”
Małgorzatę Garkowską tak naprawdę odkryłam dopiero dzięki Wydawnictwu Flow i już po pierwszej przeczytanej powieści przepadłam,. Pani Małgosia potrafi w cudowny sposób przenieść czytelnika w inny świat. „Dwa życzenia" to kontynuacja powieści „Jedyny walc' i „Jedyne marzenie” choć prym wiedzie tu młodsze pokolenie.
Co los zgotował Tatianie, Ewelinie i Pawłowi?
„Musiał jej zaufać, bo zwariuje.”
Dwudziestolecie międzywojenne,
Konstantin Sorokin choć dorastał bez ojca wyrósł na zdecydowanego i dbającego o swe korzenie mężczyznę.
Wbrew temu co czuje jego matka wybiera kawalerię wojskową i wstępuje do kawalerii.
Jego służba nie jest łatwa, bo co w sytuacji kiedy musisz decydować rodzina albo rozkaz?
Czy każdemu można zaufać?
Co zrobić kiedy jego serce zaczyna mocniej bić do kobiety, która jest z nim skoligacona?
Czy poza bawidamka to jest tylko pozą, a może to idealna metoda na życie?
Helenka Orłowska jest córką Tatiany i Pawła Orłowskich.
Dziewczyna w ciotce Ewelinie znajduje oparcie i ta w wielu kwestiach staje się jej powiernicą.
Śpiew to jej pasja i plan na życie, które stają pod znakiem zapytania przez wypadek.
Załamanie, rezygnacja, pomimo że rodzina ją wspiera ta odmawia leczenia.
Czy Julian, który zaczyna pojawiać się przy jej boku, przekona ją do leczenia?
Dlaczego Konstantyn tak mu nie ufa mężczyźnie?
Czy misia jaką ma wpłynie na jego relację z Helenką?
„To znów było takie proste, wystarczyło nabrać powietrza i odnaleźć melodię, a wraz z nią wydobyć emocje. Jak w tym szczęśliwym czasie, gdy nawet nie pomyślałaby, że śpiewanie może kiedykolwiek sprawić kłopot, że może zniknąć z jej życia nagle i bez ostrzeżenia. I właściwie dopiero w tej chwili, kiedy przeszkody zniknęły, z całą mocą odkryła, jak bardzo tego potrzebowała.”
Małgorzata Garkowska znów to zrobiła, po raz kolejny stworzyła historię, która nie tylko przemyca smaczki historycznego tła naszego kraju, ale też porusza struny duszy nietuzinkową historią. Losy rodzin Orłowskich i Sorokinów, które przeżyły wojenną zawieruchę, stratę bliskich osób, miłość nawet tą zakazaną, a nawet zdradę. To nie jest mdła opowieść o miłości, to historia, która pokazuje, że życie pisze różne scenariusze i należy z nich wybrać tylko to co dla nas najlepsze. Pani Małgosia ma piękny literacki styl pisania, ta powieść nie nudzi, a każda strona rozbudza tylko ciekawość co dalej. Bohaterowie ci dobrze znani i ci nowi bardzo ciekawie wykreowani, idealnie wpasowani w czasy w jakich przyszło im żyć, nieidealni, z zaletami i wadami, prawdziwi. Polecam z całego serca.
„Czuła się taka spokojna i szczęśliwa, jakby zniknęły wszelki troski. Czasem przyłapywała się, na myśli, że chciałaby, aby było tak zawsze. Wiedziała, oczywiście, że życie przynosi zarówno smutek, jak i śmiech, ale dziś zaczęła wierzyć, że tego drugiego będzie w ich codzienności więcej.”
Małgorzatę Garkowską tak naprawdę odkryłam dopiero dzięki Wydawnictwu Flow i już...
2024-05-30
„Nie można żyć bez marzeń. Trzeba mieć cel, jakiś punkt, do którego chce się dojść."
Dziś opowiem Wam o najnowszej powieści Moniki Cieluch „Na zawsze i na wieczność". Czy dla wiecznej romantyczki może się trafić coś lepszego jak recenzowanie książki o miłości, miłości zrodzonej z przyjaźni, miłości utraconej dla szczęścia tej drugiej osoby, miłości, która ratuje kiedy wydaje się, że życie traci sens….
„Nie sądziłem, że szczęście Brook może być powodem mojego smutku. Przecież jeśli się kogoś kocha, chce się dla niego jak najlepiej, prawda? W związku z tym dlaczego nie czułem się dobrze? Dlaczego marzyłem tylko o tym, by Brook jak najszybciej wróciła do domu?"
Brooklyn Eliot odnosiła sukcesy w tańcu dopóki wypadek nie zniszczył wszystkiego.
Daniel jej taneczny partner zginął a ona wie, że już nigdy nie zatańczy zawodowo.
Jej powrót do domu budzi wspomnienia, bo tam jest Matt jej pierwsza miłość.
Czy Brook odnajdzie na nowo sens życia?
Matt Hughes w przeszłości poświęcił swoją miłość, aby ona mogła realizować swoje pasje.
Teraz pracuje i wychowuje córkę, jednak jego miłość jest równie silna jak na początku.
Co wydarzyło się w przeszłości, że Brook i Matt się rozstali i czy jest dla nich jeszcze szansa?
Czy ta miłość ma jeszcze rację bytu?
„Czasami jedyne, co możemy zrobić, to pozwolić sobie na słabość, która w przyszłości uczyni nas silniejszymi."
Monika Cieluch stworzyła przepiękną opowieść z jednej strony dającą nadzieję, że ta prawdziwa miłość przezwycięży wszystko, a z drugiej przesiąkniętą bólem, straconymi nadziejami. Emocje buzują w sercu czytelnika od samego początku i nie zwalniają. Ta historia pokazuje, że miłość zaczyna się od przyjaźni i nie patrzy na status materialny, ani pochodzenie, że nasze cele nie zawsze są naszymi spełnionymi marzeniami, a ci którym ufaliśmy potrafią nas zawieść. To opowieść o walce, o tym, że czasem powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki nie ma racji bytu, a drugą szansę można wykorzystać w pełni jeśli się tylko bardzo chce, a słowa „na zawsze i na wieczność” nabierają innego znaczenia. Polecam serdecznie.
„Nie można żyć bez marzeń. Trzeba mieć cel, jakiś punkt, do którego chce się dojść."
Dziś opowiem Wam o najnowszej powieści Moniki Cieluch „Na zawsze i na wieczność". Czy dla wiecznej romantyczki może się trafić coś lepszego jak recenzowanie książki o miłości, miłości zrodzonej z przyjaźni, miłości utraconej dla szczęścia tej drugiej osoby, miłości, która ratuje kiedy...
2024-05-27
„(...) bardzo szanuję wybory, których dokonują ludzie. Nie oceniam, czy są dobre, czy złe. Są ich, a już to stawia granicę, której nie powinno się przekraczać."
Pióro Sylwii Kubik znam i lubię, ponieważ jej powieści dostarczają czytelnikowi sporej dawki wrażeń, a emocje zakradają się do serca przyspieszając jego bicie.Tym razem dzięki BookTourowi zorganizowanemu przez dziewczyny z Czytam dla przyjemności trafiła do mnie powieść „Zakochana zakonnica”. Obawiałam się tej powieści i tego co w sobie skrywa...
„Wiele poświęciłam, żeby robić w życiu to, co uważam za słuszne. Podejmowałam dobre i złe decyzje, ale zawsze szłam za głosem serca. Robiłam to, co ono mi dyktowało, choć rozum i rodzina a mówiły coś zupełnie innego. I teraz też chcę być w zgodzie ze sobą."
Paulina jest najmłodszą z sióstr, która poczuła w swym sercu powołanie.
Jej najbliżsi nie do końca popierają jej wybór jednak dziewczyna idzie za głosem serca.
Czy klasztorne życie konsekrowane jest jej pisane?
Czy tak gdzie powinno być dobro i miłość każdy nosi je w swym sercu?
„Mimo błędów i zawirowań znalazła w swoim życiu miłość, nie gubiąc drogi do Boga."
Sylwia znów to zrobiła, stworzyła opowieść opartą na prawdziwej historii, która trafi od razu do serca czytelnika. Tak jak napisałam na początku obawiałam się tej powieści, wobec tego co aktualnie dzieje się wokół kościoła katolickiego, co dla mnie jako osoby wierzącej jest bardzo ciężkie. Ale prawda jest taka, że kościół tworzymy my wierni, nie tylko księża, czy siostry zakonne. A każdy z nas tworzących tą wspólnotę jest człowiekiem z wszystkimi wadami i zaletami. Ta powieść bardzo mocno uświadamia, że w każdym środowisku może znaleźć się osoba, której egoizm i pycha będzie niszczyć życie drugiego człowieka i tylko przyjazne osoby wokół mogą dać siłę by przetrwać nawet największą burzę. Bohaterowie zróżnicowani z przewagą tych pozytywnych, dialogi świetnie wpisane w opowieść, całość historii świetnie wywarzona. Akcja tej historii płynie nie pozostawiając czasu na nudę i zanim się człowiek obejrzy, powieść dobiega końca… a zakończenie przemilczę, żebyście sami przeczytali ale powiem, że uśmiecham się do niego.
„(...) bardzo szanuję wybory, których dokonują ludzie. Nie oceniam, czy są dobre, czy złe. Są ich, a już to stawia granicę, której nie powinno się przekraczać."
Pióro Sylwii Kubik znam i lubię, ponieważ jej powieści dostarczają czytelnikowi sporej dawki wrażeń, a emocje zakradają się do serca przyspieszając jego bicie.Tym razem dzięki BookTourowi zorganizowanemu przez...
2024-05-20
„My, żyjący z tym sekretem od dawna, przeszliśmy do porządku nad tym, co się stało. Dla nowych, niewtajemniczonych osób te rewelacje z pewnością były szokujące. Ciekawe tylko, jak bardzo.”
Twórczość Karoliny Wójciak poznałam czytając jedną z jej wcześniejszych powieści, spodobała mi się i postanowiłam zagłębić się w kolejny wykreowany przez nią świat.
„(…) Jesteś do mnie bardziej podobna, niż ci się wydaje. Ty też nosisz sekret.”
Milena i Kilian są parą i planują wspólną przyszłość.
Milena obawia się spotkania z przyszłą teściową, jednak wypada ono bardzo dobrze.
Krystyna to znana pisarka, tóra do tej pory pisała romanse jednak teraz z pomocą Mileny chce napisać kryminał.
Co wyjdzie ze współpracy tych dwóch pań?
Jakie tajemnice zostaną odkryte i czy uczucia które zrodzą się podczas ich wspólnej współpracy doprowadzą bohaterów do czegoś pozytywnego?
Kim jest Bogusia i dlaczego nie lubi Mileny, a może to tylko pozory?
Czy historia, którą piszą kobiety jest fikcją czy może jest w niej ziarenko prawdy?
„Pamiętaj, że tylko tajemnicą da się szantażować. Czymś, co wypłynęło już na wierzch…”
Karolina Wójciak umie mnie zaciekawić i wciągnąć w swój świat, choć z reguły jestem osadzona w książkach obyczajowych lub historycznych a thriller to dla mnie odskocznia. Odskocznia, która bardzo mi się podobała, choć były momenty troszkę naciągane i mam tu na myśli życie Krystyny, które wiodła po poznaniu męża. No i czy każda teściowa prześwietla przeszłość drugiej połówki swojego dziecka? Podobało mi się, że pomimo iż powieść prowadzona jest w czasie teraźniejszym posiada wstawki z przeszłości opowiedziane przez Bogusię i Krystynę. Akcja płynie,napięcie wzrasta, gra pozorów się rozwija, czy sekrety zostaną ujawnione? Zakończenie zaskakujące i choć mało realne podobało mi się. Polecam :)
„My, żyjący z tym sekretem od dawna, przeszliśmy do porządku nad tym, co się stało. Dla nowych, niewtajemniczonych osób te rewelacje z pewnością były szokujące. Ciekawe tylko, jak bardzo.”
Twórczość Karoliny Wójciak poznałam czytając jedną z jej wcześniejszych powieści, spodobała mi się i postanowiłam zagłębić się w kolejny wykreowany przez nią świat.
„(…) Jesteś do mnie...
2024-05-24
„Nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro (...)”
Dzięki Kasi i zorganizowanemu przez nią BookTourowi miałam okazję poznać twórczość pani Haliny Kowalczuk. Wiem, że choć to nasze pierwsze spotkanie na pewno nie jest ono ostatnim. „Dom w Krokusowej Dolinie” zaczarował mnie i przeniósł w moje ukochane Tatrzańskie klimaty…
„A jednak pewien niepokój nadal jej towarzyszył. Czuła, że coś jest nie tak, że coś złego nastąpi. Wzdrygnęła się.”
Anna Jegiel to młoda kobieta, która po śmierci ciotki, stara się wreszcie żyć pełną piersią.
Choć lęk, który despotyczna ciotka zasiała w jej sercu nadal tam tkwi, los postanawia, że czas odmienić jej życie.
Awans w pracy i przeprowadzka do Zakopanego ma być pierwszym krokiem ku nowej lepszej przyszłości.
Krzysztof Ochman był pierwszą i jedyną miłością Anny, ona nadal nosi go w sercu, on ułożył sobie życie z inną.
Czy ich przypadkowe spotkanie, rzeczywiście jest takie przypadkowe?
Czy pojawienie się żony Krzysztofa w Krokusowej Dolinie, będzie zwiastunem dobrych a może złych wiadomości?
Kim jest tajemnicza Weronika i dlaczego chce chronić Annę?
Czy motanka, którą Anna otrzymała będzie jej talizmanem?
Jaki wpływ na życie Anny będą miały wydarzenia sprzed lat i cza historia doczeka się szczęśliwego zakończenia?
„Motanka to przyjaciółka, musiała być bezstronna, dlatego nie mogła widzieć, mówić czy czuć.”
Realizm przeplatający się z wierzeniami, wiara i niedowierzanie, miłość i nienawiść to wszystko znaleźć można w powieści „Dom w Krokusowej Dolinie” Haliny Kowalczuk. To historia, która początkowo mnie lekko nudziły by niepostrzeżenie wciągnąć w swój świat i zaczarować. Piękne widoki tatrzańskich dolinek wplecione w historię młodej kobiety, która dopiero zaczyna żyć pełną piersią. Jeśli lubisz w powieści wątki paranormalne to ta powieść jest idealna dla ciebie. Z chęcią poznam inne powieści autorki, ponieważ taki typ powieści bardzo lubię.
„Nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro (...)”
Dzięki Kasi i zorganizowanemu przez nią BookTourowi miałam okazję poznać twórczość pani Haliny Kowalczuk. Wiem, że choć to nasze pierwsze spotkanie na pewno nie jest ono ostatnim. „Dom w Krokusowej Dolinie” zaczarował mnie i przeniósł w moje ukochane Tatrzańskie klimaty…
„A jednak pewien niepokój nadal jej towarzyszył. Czuła,...
2024-05-15
„Gdy kogoś zabraknie, ślady stóp z przeszłości stają się bardzo cennym drogowskazem i ostoją. Niekiedy są wszystkim, co pozostaje."
Sylwia Winnik znana jest z tego, że potrafi w piękny sposób przekazać nam opowieść o historycznych wydarzeniach czy osobach. Tym razem przenosimy się w czasie do roku 1882 by poznać Mariannę Orańską.
„Świat przywiązywał wagę do pozorów. Nikogo nie obchodziło, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami komnat, najważniejsze, że na zewnątrz wszystko wyglądało tak, jak powinno.”
Marianna Orańska kobieta o pięknej duszy i wielkim sercu, która nie dawała się zamknąć w dworskie zasady i wytyczne.
Kochała męża Albrechta i przez wiele lat wybaczała mu zdrady, jednak życie w takim małżeństwie okazało się w pewnym momencie za trudne.
Gdzie się nie pojawiła tam zjednywała sobie ludzi, potęgując niechęć dworu królewskiego .
Kierowała się w życiu sercem i intuicją, nie bała się zawalczyć o swoje szczęście jednak za wolność zapłaciła wysoką cenę.
„Życie jest pełne burz i bólu.”
Sylwia Winnik stworzyła piękną powieść obyczajowo-historyczną. Dobrze oddała klimat tamtych czasów, przenosząc czytelnika na dziewiętnastowieczny dwór królewski. „Dobra Pani" to opowieść o kobiecie, która walczy o miłość, o szczęście, o innych ludzi wbrew temu co myślą bądź mówią o niej inni. Nie boi się zaryzykować wszystkiego kiedy jej serce zaczyna mocniej bić, wrażliwa na krzywdę innych, zawsze gotowa nieść pomoc, dążyć do celu wbrew ogólnemu przeświadczeniu, że kobiety miały tylko „być”przy boku mężczyzny. Wciągająca, interesująca i ciepła powieść, która pokazuje, że „człowiekiem” można być zawsze bez względu na status materialny, czy pochodzenie.
Polecam.
„Gdy kogoś zabraknie, ślady stóp z przeszłości stają się bardzo cennym drogowskazem i ostoją. Niekiedy są wszystkim, co pozostaje."
Sylwia Winnik znana jest z tego, że potrafi w piękny sposób przekazać nam opowieść o historycznych wydarzeniach czy osobach. Tym razem przenosimy się w czasie do roku 1882 by poznać Mariannę Orańską.
„Świat przywiązywał wagę do pozorów. Nikogo...
2024-05-07
„– Wiesz… moje dziecko. Życie nie zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. W przeciwnym razie nie siedziałbym tutaj z tobą, tylko w domu z ogrodem, żoną i gromadką dzieci. Ale pomimo tego, że jestem tu, gdzie jestem, nie mam do nikogo żalu. Oddycham, codziennie poznaję nowe miejsca. Doceniam to, co przynosi mi los. Jestem wdzięczny za życie.”
„Zawsze chodziło o Ciebie” to debiut literacki Dominiki Aniszewskiej. Od zawsze się mówi, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, że wcześniej czy później zaangażowanie jednej ze stron się zmieni, pogłębi, że z czasem przerodzi się w pożądanie, a nawet uczucie.
„Bo jak można kogoś winić za miłość? A ona naprawdę go kochała. Szczerze.”
Weronika i Oskar są parą przyjaciół.
On zmienia kobiety jak rękawiczki, ona stawia go na nogi i jest na każde jego zawołanie.
Czy plan odzyskania byłej dziewczyny i wciągnięcie w tę intrygę Weroniki wypali?
A co w sytuacji kiedy serce ma swoje plany?
Czy ta mistyfikacja jest faktycznie mistyfikacją?
Ile może znieść kobieta w imię miłości?
Ile osób można zranić w imię tej prawdziwej miłości?
„Los się do niej uśmiecha i daje jej kolejną szansę. Szansę na miłość. Dlaczego miałaby z niej nie skorzystać?”
Dominika Aniszewska zadebiutowała bardzo lekką i niewymagającą opowieścią o przyjaźni damsko-męskiej, która będzie idealna na jeden z wiosennych wieczorów. Pomimo, że książkę czytało mi się w miarę płynnie to były momenty, że przez nie do końca jeszcze wypracowany styl pisania autorki historia męczyła mnie. Bohaterowie mają swoje wady i zalety, niestety kompletnie nie złapałam z nimi więzi emocjonalnej. Bardzo dziękuję za zaufanie i możliwość przeczytania.
„– Wiesz… moje dziecko. Życie nie zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. W przeciwnym razie nie siedziałbym tutaj z tobą, tylko w domu z ogrodem, żoną i gromadką dzieci. Ale pomimo tego, że jestem tu, gdzie jestem, nie mam do nikogo żalu. Oddycham, codziennie poznaję nowe miejsca. Doceniam to, co przynosi mi los. Jestem wdzięczny za życie.”
„Zawsze chodziło o...
2024-05-09
„Jedyną moją winą w tym wszystkim jest to, że kiedyś mu zaufałam. I takie głupie, ślepe, kochające serce złożyłam w jego podłe ręce.”
Katarzyna Michalak od zawsze zajmuje specjalne miejsce w mym czytelniczym serduszku, dlatego z wielka radością sięgnęłam po jej najnowszą powieść. Co czekało mnie w tajemniczej Damascence, czyli domku nad potokiem?
„Nie ma nic piękniejszego niż praca, która jest pasją, i pasja, która daje godziwy zarobek.”
Jagoda Ciszek dla przyjaciół Jania traci wszystko, a ukochany mąż okazuje się zdrajcom, który przyczynił się do jej obecnej sytuacji dziewczyny.
Jaśmin Gajda dla przyjaciół Janek miał dobrze prosperującą klinikę weterynaryjną i dom, który traci jednego dnia.
Czy tych dwoje rozbitków życiowych ma szansę na zbudowanie życia od nowa?
Dlaczego Szymon Blaum mąż Jani nie zadbał o interesy żony gdy ta uległa wypadkowi?
Róża Ciszewska oddała swój dom Jani kim kobieta jest dla tej młodej dziewczyny i jakie sekrety skrywa?
Dlaczego rodzice Jani tak negatywnie wyrażają się o kobiecie?
Piotr Kolęda chce przejść na emeryturę, czy Janek Gajda będzie dobrym następcom w przejęciu weterynaryjnej praktyki?
Czy chłopak odnajdzie się z dala od wielkomiejskiego zgiełku?
Jakie tajemnice są skryte w kuferku na kluczyk?
Czy prawda ujrzy światło dzienne?
„Dziś wszystko zostało wyjaśnione. Musi też zostać wybaczone.”
Katarzyna Michalak stworzyła opowieść pełną emocji, zawiłych ścieżek i zagadek odkrywanych wraz z rozwijającą się akcją. Bohaterowie świetnie wpasowani w wydarzenia i całą opowieść, a zakończenie pozostawia uchyloną furtkę i mam nadzieję, że jest ona zapowiedzią kolejnej części.
„Jedyną moją winą w tym wszystkim jest to, że kiedyś mu zaufałam. I takie głupie, ślepe, kochające serce złożyłam w jego podłe ręce.”
Katarzyna Michalak od zawsze zajmuje specjalne miejsce w mym czytelniczym serduszku, dlatego z wielka radością sięgnęłam po jej najnowszą powieść. Co czekało mnie w tajemniczej Damascence, czyli domku nad potokiem?
„Nie ma nic piękniejszego...
2024-05-12
„(...) życie potrafi być jak księga, a my jesteśmy autorami naszych własnych historii."
Magdalena Krauze i jej najnowsza powieść to takie must have na mojej liście czytelniczej. Jaką historię teraz otrzymamy od autorki? Czy będzie to emocjonalny rollercoaster, a może ciepła obyczajówka?
„Życie to ciągłe dokonywanie wyborów. Jedne są dla nas dobre, a drugie ciągną za sobą tęsknotę, niedopowiedzenia i ciężko się po nich pozbierać. Po niektórych wyborach pozostaje ogromna rysa i nie da się jej zszyć ani naprawić."
Liwię wychowywała babcia Anielka i ciocia Marysia.
Dziewczyna studiuje i pracuje na stacji benzynowej.
Mateusz przejmuje interesy dziadka, kiedy ten zaczyna podupadać na zdrowiu.
Jego pierwsze spotkanie z Livią nie należy do prostych i przyjemnych, jednak mimo początkowym przeciwności tych dwoje przyciąga do siebie jakaś niewidzialna nić.
Czy Livię i Matiego połączy uczucie?
Kim jest Ewa i jaką rolę odgrywa w życiu Mateusza?
Kim jest tajemniczy Jan i czy babcia Anielka nadal nosi go w swoim sercu?
Dlaczego Liwię wychowywała babcia?
Czy miłość ma szansę zatryumfować?
„Miłość to piękne uczucie i niezależnie od tego, czy jesteśmy młodzi, czy świętujemy złote lata życia, jest jak klej, który łączy serca i dusze ludzi."
Magdalena Krauze jak zawsze nie zawiodła, a czytelnik otrzymuje piękną i bardzo przyjemną opowieść. Bohaterowie w większości bardzo pozytywni i świetnie wykreowani, tak, że idealnie się wpisują się w całą opowieść. Moje serce od samego początku skradła babcia Aniela, której historia jest świetnym drogowskazem, komu należy ufać. Pióro autorki jest dopracowane, przez co książkę czyta się ekspresowo. Jest tu świetny balans pomiędzy dialogami i opisami dzięki czemu książka nie nudzi.
„(...) życie potrafi być jak księga, a my jesteśmy autorami naszych własnych historii."
Magdalena Krauze i jej najnowsza powieść to takie must have na mojej liście czytelniczej. Jaką historię teraz otrzymamy od autorki? Czy będzie to emocjonalny rollercoaster, a może ciepła obyczajówka?
„Życie to ciągłe dokonywanie wyborów. Jedne są dla nas dobre, a drugie ciągną za sobą...
2024-05-04
„Co ona takiego w sobie miała, że choć nie była już pierwszej młodości, potrafiła rozkochiwać do bólu, nie robiąc absolutnie nic, nie ośmielając, nie kokietując?”
Tom czwarty i ostatni za mną. Przywiązałam się do mieszkańców Krynicy, polubiłam bohaterów występujących na kartach tej sagi i na pewno w sercu jest lekki żal, że ta wspólna droga właśnie dobiegła końca.
„Po chwili przyszła refleksja, że od wielu lat jej czynami powoduje zazdrość o cudze szczęście.”
Aurelia i Filip prowadzą spokojne życie, ich dzieci rozwijają swoje zainteresowania i nie sprawiają problemów.
Stanisław ożenił się z Konstancją i ich małżeńskie życie wydaje się być szczęśliwe, jednak pozory mogą mylić.
Czy można jednocześnie kochać i odczuwać dyskomfort i niechęć kiedy ukochana osoba się do ciebie zbliża?
Czy takie małżeństwo ma szansę na szczęśliwe życie, czy będzie tylko grą pozorów?
Teosia długo nie mogła się pogodzić ze śmiercią Augusta, poświęca się więc pracy nie zważając na panującą zarazę, która zbiera coraz większy owoc.
Gdy na jej drodze znów pojawi się Nikodem Strzelecki dziewczyna nie będzie zadowolona.
Czy chłopak znajdzie drogę do jej serca?
Dwoje ludzi, którzy niosą na swych barkach przewinienia rodziców, czy zrozumieją, że dzieci nie mogą odpowiadać za coś czego dopuścili się ich bliscy?
Matylda odnalazła szczęście u boku Witalisa i choć wiodą życie skromne jest ono pełne miłości.
Czy prawda o tym jak potraktowali ją Strzeleccy zmieni coś w życiu małżonków?
Zuzanna i Seweryn Strzeleccy żyją we Lwowie nie martwiąc się o przyszłość, wszak przekręty majątkowe, których dopuścił się Seweryn przy aprobacie żony zostały starannie ukryte.
Co się więc wydarzy kiedy w ich domu zjawi się prawnik wynajęty przez Matyldę?
Czy prawda ujrzy światło dzienne?
Czy Matylda odzyska zagrabiony majątek?
Czy Zuzanna i Seweryn zapłacą za swą nikczemność?
Wojna, zaraza, powódź, los doświadcza naszych bohaterów kto przypłaci za to najwyższą cenę, a kto wyciągnie wnioski z wydarzeń jakie miały miejsce na przestrzeni lat i zmieni swe zachowanie?
Nikifor łemkowski artysta, sierota ,który całe życie poświęca się malowaniu.
Czy ktoś doceni te prymitywne obrazki?
Czy jego marzenie o uczeniu się w akademii spełni się?
Czy będzie on sławnym malarzem?
„Po blisko dwudziestu latach rozłąki rodzina znowu była razem.”
Piękna i barwna historia rodzin zamieszkujących Krynicę i pobliski Powroźnik, których życie zmienia się wraz ze zmieniającą się historią. Widzimy tu przemianę jaka zachodzi w społeczeństwie w kwestiach dotyczących nie tylko spojrzenia na życie i rozwój ich społeczności ale też i w kwestiach dotyczących kobiet, ich strojów, nauki, czy małżeństwa. W opowieść o losach rodzin wplecione są wydarzenia historyczne, pojawiają się również dobrze znani nam malarze, poeci czy artyści.
Edyta Świętek maluje nam obraz tamtych czasów i otaczającej przyrody. Ostatni tom domyka wątki z poprzednich części, które pozostały otwarte i łączy je w jedną spójną całość. Autorka stworzyła sagę, która w czytelniku wywoła emocje, poruszy niejedną strunę w duszy, sprawi, że nie raz się uśmiechniemy czy poczujemy irytację. Bohaterowie życiowi, walczący ze swoimi przywarami, słabościami i otaczającym światem. Czy będzie mi ich brakować? Tak, bo chętnie bym sama odwiedziła dom Pod Lipami, wypiła kawę z wyjątkowymi przyjaciółkami, pełną dobra i ciepła Aurelią, czasem nieżyciową Matyldą, zatańczyła charlestona z Wisławą czy pogalopowała konno w towarzystwie nieokiełznanej Teosi. Dziękuję autorce za ten niezapomniany i pełen emocji czas i z czystym sercem polecam tę krynicką przygodę.
„Co ona takiego w sobie miała, że choć nie była już pierwszej młodości, potrafiła rozkochiwać do bólu, nie robiąc absolutnie nic, nie ośmielając, nie kokietując?”
Tom czwarty i ostatni za mną. Przywiązałam się do mieszkańców Krynicy, polubiłam bohaterów występujących na kartach tej sagi i na pewno w sercu jest lekki żal, że ta wspólna droga właśnie dobiegła końca.
„Po...
2024-04-23
„Często odnoszę wrażenie, że całe moje życie kręci się wokół Harry'ego. W najważniejszych momentach zawsze jest gdzieś obok.”
Tydzień po premierze to idealny czas na opowiedzenie Wam o kolejnej części przygód niesfornego psiaka, rasy Husky syberyjski. Jak wiadomo z opisu rasa ta cechuje się dużą indywidualnością naszych czworonożnych przyjaciół i bardzo dużą aktywnością. Maleńki szczeniak, którego otrzymał Leon powoli rośnie jednak jego życie nie jest idylliczne a wręcz naszpikowane przygodami, wyprawami nie zawsze za zgodą właścicieli, mniejszymi bądź większymi przyjaźniami.
„Wystarczyła chwila nieuwagi, by Harrki wykąpał się w wodzie, próbując złapać jedną z kaczek.”
Harry powoli dorasta ale jego indywidualny charakter i ciekawość świata sprawiają, że niesforny szczeniak ma wciąż nowe przygody.
Kocha wolność więc nie zawsze pozwala grzecznie prowadzić się na smyczy, woła go natura stąd liczne ucieczki.
Pomimo licznych psot Harrki wyrasta na bardzo inteligentnego czworonoga, który bez problemów odnajduje drogę powrotną do domu.
Jak się okazuje nie każdy czworonóg to przyjaciel, a długie wędrówki czy biegi to to co pies kocha najbardziej.
Jest ciekawy świata i nie boi się go poznawać.
Pomimo, że początki były trudne pies pokochał swoją nową rodzinę.
„Lubimy nieraz usiąść i obejrzeć stare zdjęcia czy filmy. Odtwarzamy miłe wspomnienia i przeżywamy je raz jeszcze.”
Przyjemna i z pięknymi ilustracjami książeczka dla dzieci to niezwykła przygoda w jaką wyruszymy poznając losy tej rodziny. Autorka nie tylko przybliża nam cechy rasy Husky syberyjski ale opisuje liczne radosne ale i ciężkie chwile jakie może napotkać na swej drodze właściciel posiadający w domu tę rasę. Z czystą przyjemnością powróciłam do historii chłopca i jego psa. Polecam i dziękuję autorce za zaufanie i możliwość objęcia patronatem tej pozycji książkowej.
„Często odnoszę wrażenie, że całe moje życie kręci się wokół Harry'ego. W najważniejszych momentach zawsze jest gdzieś obok.”
Tydzień po premierze to idealny czas na opowiedzenie Wam o kolejnej części przygód niesfornego psiaka, rasy Husky syberyjski. Jak wiadomo z opisu rasa ta cechuje się dużą indywidualnością naszych czworonożnych przyjaciół i bardzo dużą aktywnością....
2024-04-22
„Jeszcze będzie pięknie. Zobaczysz. Potrzeba tylko czasu – szepnął, a ja mu uwierzyłam.”
Czy małżeństwo nawet to najbardziej silne jest w stanie przetrwać najsilniejszy sztorm? Czy wiek małżonków ma wpływ na ich relacje? Czy to samo wydarzenie może mieć różne perspektywy? Anna Matusiak w swojej najnowszej odsłonie zaprasza nas do poznania historii dwojga ludzi, których los wystawia na próbę, czy ją zdadzą?
„Po prostu szukała winnego, bo obarczenie kogoś winą pomogłoby jej znieść ten niesamowity psychiczny ból.”
Elżbieta Balicka młoda, piękna kobieta która tak naprawdę dopiero rozpoczyna swe dorosłe życie.
Vincent Chybicki to wdowiec mający dorosłego syna i niezależność finansową.
Ich spotkanie nie zapowiadało burzy emocji jaka w nich się zrodzi, wszak ona mogłaby być jego córką.
Uczucie, które się rodzi sprawia, że zdania na temat tego związku są podzielone, jedni uważają Elżbietę za karierowiczkę i ladacznicę, która jest z Vincentem dla pieniędzy, inni im kibicują i trzymają kciuki.
Zakochani biorą ślub i wydawać by się mogło, że idylla trwa gdy jednak los postanawia wystawić ich na próbę, utrata ciąży porwanie Eli, porywacze, którzy są wciąż o krok przed policją.
Czy Vincentowi uda się zebrać pieniądze na okup i odzyskać żonę?
Dlaczego policji tak ciężko złapać porywaczy, jak to się dzieje, że tamci wiedzą o ich każdym kroku?
Czy po takich wydarzeniach można żyć spokojnie i szczęśliwie?
„Już nigdy się nie dowiem, czy byłaś ze mną szczera, Elżbieto. Już nigdy nie poznam prawdy”
Ania stworzyła powieść, która od początku wprowadza czytelnika w takie napięcie i oczekiwanie co dalej, że jest ono aż namacalne. Bohaterowie z dużym bagażem emocjonalnym idealnie wpasowują się w klimat powieści. Vincent jest zafascynowany swoją żoną, idealizuje ją i stawia na piedestale. Elżbieta jest pod dużym wpływem matki, która manipuluje ją, szantażuje emocjonalnie nie potrafiąc zaakceptować jej wyborów. Porwanie Elżbiety odsłania poniekąd charaktery bohaterów ich wnętrze, tych na których możemy liczyć i tych od których powinniśmy trzymać się z daleka. Policjant, który prowadzi śledztwo szybko zauważa, że to porwanie jest nietypowe, bo jakim cudem porywacze wiedzą o każdym kroku policji? Rodzą się wątpliwości czy na pewno porwana nie miała nic wspólnego z tym co się wydarzyło. Anna Matusiak pokazuje wiele psychologicznych aspektów ludzkich zachowań, walki z losem i własnymi słabościami, pozostawia sporo niedopowiedzeń by wyobraźnia czytającego mogła pracować na najwyższych obrotach szukając rozwiązań, dwa różne zakończenia pozwalają na wybranie tego które czytelnikowi bardziej odpowiada. Polecam
„Jeszcze będzie pięknie. Zobaczysz. Potrzeba tylko czasu – szepnął, a ja mu uwierzyłam.”
Czy małżeństwo nawet to najbardziej silne jest w stanie przetrwać najsilniejszy sztorm? Czy wiek małżonków ma wpływ na ich relacje? Czy to samo wydarzenie może mieć różne perspektywy? Anna Matusiak w swojej najnowszej odsłonie zaprasza nas do poznania historii dwojga ludzi, których...
2024-04-30
„(…) A ty? O czym marzysz?
Zaskoczył mnie tym pytaniem. Wtedy nie wiedziałam, o czym marzę. Zdawałam sobie sprawę, że kiedyś nadejdzie jakieś jutro, że powinnam mieć jakieś plany, do których powinnam dążyć, ale były one raczej mgliste i często się zmieniały.
– Nie wiem… Chyba cieszę się z tego, co jest."
Magdalena Witkiewicz moja ulubiona specjalistka od szczęśliwych zakończeń, ta po której powieści sięgam zawsze i z zamkniętymi oczami to również ta, która sprawia, że czytając jej słowa moje serce otulają emocje niczym ciepły kocyk. Jestem zaczarowana okładką, otulona wnętrzem czy można życzyć sobie coś lepszego?
„Nie lubiła ryzyka, to i nie miała szans, by zaznać pełni szczęścia. Jej uczucia były jak wygodne kapcie, w których czujemy się bezpiecznie, ale w których nie pójdziemy przeżywać przygód w szerokim świecie."
Marianna i Michał poznali się w liceum.
Ona po chodzi z dobrej, zamożnej rodziny.e
On ma ojca alkoholika i musi pomagać mamie.
Uczucie między nimi wybucha nagle czy to będzie ono na całe życie?
Czy można być razem i być szczęśliwim kiedy masz przeciwko sobie rodzinę wybranki?
Czy odległość, która rozdzieli młodych kiedy Marianna pójdzie na studia scementuje ten związek, a może ktoś inny zdobędzie serce dziewczyny?
Elsa i Maks to pradziadkowie Marianny jednak ich przeszłość owiana jest tajemnicą.
Co się wydarzyło w czasie II Wojny Światowej?
Czy historia Niemki i Polaka i ich miłości będzie miała wpływ na przyszłe pokolenia?
Dlaczego babcia Helena nie chce mówić o swojej matce i jej rodzinie?
Czy Marianna odkryje tajemnicę swojej rodziny?
Czy tu możliwy jest Happy End?
„Marzenia uskrzydlają. I jeżeli masz obok kogoś, kto dmucha w twoje żagle, to naprawdę możesz popłynąć daleko."
Magdalena wie, że „Czereśnie zawsze muszą być dwie” to moja ukochana jej powieść i jestem jedną z tych osób, która twierdzi, że to najlepsza powieść Magdy. Teraz dołączyła do niej siostra czyli „Ulotny zapach czereśni”. Historia dwojga ludzi i ich rodzin, podejścia starszego pokolenia, że aby być szczęśliwym i dać szczęście trzeba pochodzić z odpowiedniej rodziny i mieć odpowiednie wykształcenie. Bohaterowie pojawiający się w całej historii oddają swoje emocje czytelnikowi, ich dylematy stają się naszymi. To opowieść o przezwyciężaniu swoich słabości, walce o marzenia, uczeniu się poczucia własnej wartości i miłości, jednak czy pierwsza będzie tą ostatnią? Połączenie przeszłości z teraźniejszością i nawiązanie do „pierwszych” czereśni świetnie wpasowane w całość opowieści i to nawiązanie do klasyki dramatu Williama Shakespear'a wprost genialne. Polecam
„(…) A ty? O czym marzysz?
Zaskoczył mnie tym pytaniem. Wtedy nie wiedziałam, o czym marzę. Zdawałam sobie sprawę, że kiedyś nadejdzie jakieś jutro, że powinnam mieć jakieś plany, do których powinnam dążyć, ale były one raczej mgliste i często się zmieniały.
– Nie wiem… Chyba cieszę się z tego, co jest."
Magdalena Witkiewicz moja ulubiona specjalistka od szczęśliwych...
2024-04-27
„Przypomniała sobie to, co mówiła jej matka chrzestna. Według niej strawa miała niezwykły wpływ na ludzi. Oprócz tego, że dawała siłę, łagodziła ich charaktery, sprawiała przyjemność, rozleniwiała i rozczulała. To podczas obiadów i kolacji załatwiało się najważniejsze interesy, ale także oświadczało się czy świętowało przyjście na świat nowego członka rodziny. Nic tak nie jednoczyło ludzi, jak zastawiony stół.”
Morze Bałtyckie i miejscowości leżące u jego brzegu nigdy nie były moimi ulubionymi miejscami do podróży, bo od zawsze ciągnęło mnie w góry. Jednak pewnego kwietniowego deszczowego dnia pojechałam z przyjaciółką na weekend do Gdańska, na spotkanie z autorką i by zobaczyć na żywo pewną kamienicę, przejść się nad Mołtawę i poczuć niesamowity klimat przechadzając się wśród pobliskich kamieniczek czy Bazyliki Mariackiej.
„Przyjemny zapach rozniósł się po kuchni. Pamiętała, jak to przyrządzała ciotka. Przymknęła na chwile oczy i wywołała w pamięci dawne obraz. Ciepło rozlało się po jej ciele. Podniosła powieki i uśmiechnęła się do siebie. Gotowanie przynosiło jej ulgę.”
Frieda Astor ma szesnaście lat kiedy zaczyna pracę u Schopenhauerów.
Pod czujnym okiem swojej matki chrzestnej ma się szkolić i zdobywać doświadczenie by w przyszłości być kuchmistrzynią.
Ben i Robert przybywają do Danzig by zaciągnąć się na statek.
Przypadkowe spotkanie z Friedą nie zapowiadało, że połączyła ich niewidzialna nić.
Włamanie do Kamienicy Schopenhauerów, kradzież broszy pani Johanny, czy śmierć Anny matki chrzestnej Friedy spowodują, że wydarzenia potoczą się lawinowo?
Kto ukradł, kto zabił, czy odkrycie prawdy będzie łatwe?
Czy winni zapłacą za swe przewinienia, a może pieniądze i pozycja są w stanie zakamuflować wszystko?
Czy kobiety w osiemnastowiecznym Danzig będą miały siłę przebicia, a może męskie zdanie jest nadal najważniejsze?
Kim jest Mathilde?
„Westchnęła, po czym sięgnęła po miedziany kociołek zawieszony nad paleniskiem. Ustawiła go na trójnogu, a na jego dno włożyła masło, sypneła na nie garść ziół i wzięła głęboki wdech. Z takim zapachem będzie się jej kojarzyć kuchnia Anny … i kamienica Schopenhauerów.”
Czy powieść można czuć?
Tę zdecydowanie tak, a Anna Sakowicz stworzyła historię, która przesiąknięta jest zapachami uczuć, miejsc i potraw osiemnastowiecznego Gdańska.
Nie od dziś wiadomo, że kuchnia od zawsze jest sercem domu, bo w niej dzieje się magia tworzenia.
Kamienica Schopenhauerów to również opowieść o kobietach, ich pozycji w świecie, ich marzeniach, uczuciach, czasem zagubieniu a innym razem walce.
Anna Sakowicz idealnie wpasowała historię w klimat tamtych czasów, genialnie wykreowała bohaterów, wciągnęła czytelnika w cała historię, pokazała nie tylko domy państwa ale i biedotę, ludzi żyjących zgodnie z prawem i łamiących je na każdym kroku, pokazała różne kolory i barwy życia gdańszczan. Z niecierpliwością wyczekuję na kontynuację tej historii i całym sercem polecam.
„Przypomniała sobie to, co mówiła jej matka chrzestna. Według niej strawa miała niezwykły wpływ na ludzi. Oprócz tego, że dawała siłę, łagodziła ich charaktery, sprawiała przyjemność, rozleniwiała i rozczulała. To podczas obiadów i kolacji załatwiało się najważniejsze interesy, ale także oświadczało się czy świętowało przyjście na świat nowego członka rodziny. Nic tak nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-25
„Prawda musiała w końcu ujrzeć światło dzienne. Nie ma niczego gorszego niż sekrety rodzinne. Głęboko skrywane tajemnice ryją dziury niczym korniki, niszcząc duszę i umysł. A potem jest już na wszystko za późno.”
Trzecia część Sagi Krynickiej za mną. Edyta Świętek znów przeniosła mnie w czasie, do miejsc urokliwych choć czasów niespokojnych. Co czeka naszych bohaterów?
„Szukał bohaterskiej śmierci, bowiem okrutnie ciążył mu ból istnienia. Był degeneratem zniszczonym we wczesnej młodości przez opiaty, a w sile wieku udręczonym niespełnioną miłością.”
Teodezja okrywa bolesną prawdę, która wpływa na jej późniejsze wybory życiowe.
Młoda kobieta coraz bardziej wie jaką drogą życiową chce iść, postanawia dalej się kształcić, kosztem uczucia, czy słusznie zrobi odtrącając tego do którego zabiło mocniej jej serce?
Dlaczego Teosia tak bardzo upiera się, że nie może wyjść za mąż?
Stanisław długo szukał swojej drogi, czy odpowiednia kobieta i wojna pomogą mu odnaleźć swoją ścieżkę życia.
Aurelia najpierw traci ojca, później odchodzą jej Łemkowscy rodzice, wydawać by się mogło, że powoli odchodzą również w niepamięć problemy wychowawcze związane z Teodezją i Stasiem, ale czy tak do końca wszystko się ułożyło?
Tajemnica skrywana latami wychodzi na jaw, czy zbierze swoje żniwo?
Wyjazd Teosi do Lwowa przynosi wieści o Strzeleckich, czy Matyldzie uda się odkryć co zrobiła jej szwagierka z mężem.
„Nie ma większego dobra na tej ziemi nad spokój, szacunek i miłość w rodzinie!”
Bardzo lubię sagi ponieważ mogę odkrywać losy bohaterów, przez kilka lat poznając historię ich rodzin. Zakończenie tomu drugiego w kulminacyjnym momencie spowodowało, że akcja tomu trzeciego rozpoczyna się bardzo dynamicznie i pomimo że wydarzenia następują w miarę szybko po sobie mam wrażenie, że ten tom dał szansę czytelnikowi na odpoczynek. Sporo tu opisów sytuacji politycznej, przejażdżek konnych, całego otoczenia a mnie wydarzeń w których biorą udział nasi główni bohaterowie. Tak jak w poprzednich tomach tak i tu dużą rolę odgrywają emocje, uczucia i walki o więcej wolności. Z niecierpliwością sięgnę po tom 4 by zobaczyć jak autorka pozamykała wciąż intrygujące mnie wątki.
„Prawda musiała w końcu ujrzeć światło dzienne. Nie ma niczego gorszego niż sekrety rodzinne. Głęboko skrywane tajemnice ryją dziury niczym korniki, niszcząc duszę i umysł. A potem jest już na wszystko za późno.”
Trzecia część Sagi Krynickiej za mną. Edyta Świętek znów przeniosła mnie w czasie, do miejsc urokliwych choć czasów niespokojnych. Co czeka naszych...
2024-04-17
„Bo może być pan pewien, że ja i Gracje się tym zajmiemy i będzie panu głupio, gdy pierwsze odkryjemy tajemnicę tego domu, tego trupa i tej zbrodni – odparła stanowczo.”
Aneta Jadowska powraca z najnowszą powieścią, a wraz z nią znów zawitamy w Ustce i wśród nowych bohaterów pojawią się znani czytelnikowi starzy znajomi. „Tajemnica domu Uklejów” rozpoczyna nowy cykl a wraz z nim poznajemy trzy wyjątkowe kobiety.
„Jeśli myślisz, że twój dzień był chujowy, pomyśl o dniu trupa leżącego u twych stóp (...)”
Nina Rawicz nie myślała, że przyjmując pracę przed siedmioma laty u Luli otrzyma ona nie tylko bezpieczeństwo ale i przyjaźń.
Lula wiedziała, że jej dni są policzone i postanowiła zadbać o przyszłość młodej kobiety.
Odziedziczony przez Ninę rodzinny dom Luli ma dać jej stabilizację, dach nad głową i szansę na spełnienie marzenia, jednak nie wszystko idzie tak jak powinno.
Już pierwszej nocy dziewczyna przeżywa traumę w postaci włamania i trupa u podnóża schodów.
Policja nie do końca wierzy w wersję dziewczyny.
Na ratunek ruszają pozostałe gracje, czyli Agata, gwiazda kryminałów, oraz Zuza, autorka pikantnych romansów.
Czy policja rozwiąże sprawę oczyszczając dziewczynę z podejrzeń?
Jakie sekrety kryje dom i czy to jedyny trup?
Czy Nina wyremontuje dom i zacznie spełniać swe marzenie?
„Gracje w natarciu, pomyślała i kliknęła w ikonę (...)”
Aneta Jadowska po raz kolejny trafiła w moje gusta czytelnicze stwarzając historię, która jednocześnie i trzyma w napięciu i bawi. Bohaterowie w większości bardzo pozytywni w odbiorze a kobieca przyjaźń pięknie wykreowana. Bardzo lubię styl pisania autorki i jej poczucie humoru, dzięki czemu przez powieść się płynie a dialogi wywołają uśmiech na niejednej twarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Polecam.
„Bo może być pan pewien, że ja i Gracje się tym zajmiemy i będzie panu głupio, gdy pierwsze odkryjemy tajemnicę tego domu, tego trupa i tej zbrodni – odparła stanowczo.”
Aneta Jadowska powraca z najnowszą powieścią, a wraz z nią znów zawitamy w Ustce i wśród nowych bohaterów pojawią się znani czytelnikowi starzy znajomi. „Tajemnica domu Uklejów” rozpoczyna nowy cykl a wraz...
„(…) zdołał przywyknąć, że strach jest częścią jego życia.”
Moja przygoda z twórczością Joanny Jax rozpoczęła się dzięki Wydawnictwu Flow w zeszłym roku i od tego czasu autorka uplasowała się u mnie na wysokiej pozycji ulubionych autorów twórczości historycznej i z historią w tle. Jej powieści to nie tylko wspaniała rozrywka ale i niesamowita lekcja historii. Tom pierwszy jej nowej dylogii przenosi nas do Związku Radzieckiego do 1936 r. kiedy rządy sprawował Józef Stalin a w kraju panował terror i strach.
„On także żywił obawy i chętnie by z kimś zaufanym o tym porozmawiał, ale nie wiedział, kto jest jego wrogiem, a kto przyjacielem.”
Sonia Rusłanowna Gawriłowa to młoda inteligentna kobieta, która wychodzi za mąż bez miłości i by wyrwać się spod opieki ojca, sławnego profesora.
Wychodzi za mąż pomimo że najbliżsi jej tego odradzają.
Oleg Paszczenko jest oficerem NKWD i swoją karierę robi idąc po trupach do celu.
Jest mściwy i bezlitosny, dla swoich korzyści jest w stanie poświęcić wszystkich, którzy staną mu na drodze wyznaczonego celu.
Jego małżeństwo od samego początku było spisane na niepowodzenie, a kiedy serce Soni mocniej zabije do innego mężczyzny zrobi się dla dziewczyny niebezpiecznie.
Tomasz Wyszomirski jest Polakiem i naukowcem, któremu nie łatwo żyć w kraju gdzie strach jest codziennością, gdzie jego narodowość jest problemem, gdzie zwykły donos może oznaczać dla niego wyrok śmierci.
Czy Tomasz będzie umiał wyrzec się miłości do młodziutkiej Soni? Co się stanie kiedy zacznie się nim interesować NKWD?
Czy strach i panosząca się śmierć przejmą kontrolę nad życiem bohaterów?
„Żyjemy w okrutnym świecie, a nasza świeczka może zgasnąć w każdej chwili, więc gdy najgorsze nadejdzie, będę chociaż wiedziała, że nie zmarnowałam szansy na miłość.”
Joanna Jax po raz kolejny oddała w ręce swoich czytelników powieść, która od początku trzyma poziom napięcia, emocji pozytywnych oraz negatywnych i strachu, który towarzyszył głównym bohaterom od początku powieści. Historia tamtych czasów dosadnie wybrzmiewa w wydarzeniach jakie przeżywają. Jest tu śmierć, nienawiść, zemsta, fałszywe oskarżenia, które są codziennością ludzi żyjących w minionym wieku. Ludzi niewinnych, żyjący daną chwilą bo nie wiedzą czy doczekają jutra i ludzi, którzy bezceremonialnie wykorzystują swoją pozycję by zniszczyć drugiego człowieka dla korzyści jakie mogą z tego mieć. Zakończenie pozostawia czytelnika na wdechu i oczekiwaniu co dalej?
„(…) zdołał przywyknąć, że strach jest częścią jego życia.”
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoja przygoda z twórczością Joanny Jax rozpoczęła się dzięki Wydawnictwu Flow w zeszłym roku i od tego czasu autorka uplasowała się u mnie na wysokiej pozycji ulubionych autorów twórczości historycznej i z historią w tle. Jej powieści to nie tylko wspaniała rozrywka ale i niesamowita lekcja historii. Tom...