Opinie użytkownika
"Myśleć, to zapominać o różnicach, to uogólniać, tworzyć abstrakcje" - z opowiadania "Pamiętliwy Fumes".
Co ja sobie myślałem! Jak naiwniak zapominam stale, że bezekspresyjne prace Borgesa mi się nie podobają i sięgam po kolejne i kolejne - a to czemu? - ponieważ wierzę, że prędzej czy później uda mu się nadać ŻYCIE jego niekiedy ciekawym koncepcjom. Ale nigdy tego nie...
Zagadki Borgesa nie angażują, ponieważ można odpowiedzieć na nie byle jakim urojeniem - nie sprawiają trudu. Oczywiście nie jest to reguła, ale coś częstego.
Jeszcze bliżej regularności, absolutnej reguły, była nuda.
Co mnie oburza, to że duże połacie tekstu zdają się niepotrzebne i niepotrzebnie naszprycowane paroksyzmami erudycji, która tylko drażni, bo nie jest...
Słyszałem, że Zaratustrę czyta się po innych pracach Nietzsche'go, by wiedzieć, czego szukać, i jak interpretować. Sam więc jestem sobie winien, że wysuszyłem całą swoją nim ekscytację i niewiele z jego znanego dzieła wyciągnąłem. Ale jednak: to kobylasta parodia Biblii, podobnie rozwlekła. Zaczyna nudzić, niestety, mimo wyszukanego języka i lepszego stylu. Czytałem przez...
więcej Pokaż mimo toNiektóre historie gorsze, ale trafiały się arcydzieła. Co najmniej połowa książki jest świetna. Jedno z opowiadań tak zaangażowało, że nie mogłem przestać o nim myśleć - a to się prawie nigdy nie zdarza.
Pokaż mimo toCzytałem i czegoś mi brakowało - rozpływałem się w krótkich tekścikach, zaraz zapominałem, na inne ciężko było zwrócić uwagę. Dzieło widocznie dla fanów.
Pokaż mimo toChciałbym, by wpadła mi w ręce, gdy pasjonowałem się "Robinsonem Crusoe". Niestety jest już parę lat za późno. Mimo to jest nawet-nawet.
Pokaż mimo toWarto czytać dla końcówki - całą resztę książki uznam za wprowadzenie, przecież nie zajmuje wiele czasu. Ale warto.
Pokaż mimo toPodniecające (to słowo używam celowo), ale niestety jest to jeden z tych utworów klasycznych, od których oczywiście i bije powaga, i czuć wielkość - te litery płyną! -, lecz ciężko się prawdziwie zabawić. Dotyka czytelnika tylko chwilami. Może jeszcze dzieciorem jestem.
Pokaż mimo toInteresujące, przyjemnie się czytało, w końcu to komiks. Autorka (nie będę się trudził nad spolszczeniem i zastosowaniem zaimków, bo nie ma to znaczenia dla mojego tekstu) powinna jednak włożyć więcej wysiłku w analizę własnych odczuć - tutaj robota jest pozostawiona nam, a ona sama stoi naiwna; komiks pewnemu typowi człowieka odpowiada najbardziej, ponieważ w formie...
więcej Pokaż mimo toMówiąc o wszystkich tomach "Historii filozofii": jeśli ktoś nie chce masterować tej dyscypliny, tylko się z tezami zapoznać, bez ćwiczenia głowy, to wystarczy. Spokojnie, zwięźle, prostym językiem wyłożone są najważniejsze punkty orientacyjne. Jednak często wielu konceptów brakuje - nie są w ogóle omawiane, ani nawet wspominane. Dlatego warto na własną rękę zagłębiać się w...
więcej Pokaż mimo to
Czemu wszystkie wydania PIW dobierają okładki dla Pavesego, jak gdyby były to luźne powiastki o wakacjach? Przecież ten sam autor łączył miłość z samobójstwem, doszukiwał się autentycznych powiązań.
Sądzę, że brakowało mu dynamiki: w dziennikach gnoi się coraz bardziej i pogrąża w jednym-tym-samym. Wiele myśli można pomijać, bo albo są powtarzalne, albo - nie oszukujmy się...
Baudelaire niby mówi więcej i się w temat wsysa, ale to Rimbaud tak świetnie brzmi. Zresztą cała trójka dobre chłopaki.
Pokaż mimo toDobrze się czyta tylko jak na takiego okrutnika strasznie się jąka i powtarza wielokroć to samo. Ja bym skondensował.
Pokaż mimo to
Warte uwagi opowiadania "Skoczek", "Spotkanie autorskie" - genialne. Być może też "Wyspa", "Tancerka" i "Podmiot".
Wiele więcej jest rozczarowujących, budzących niechęć, ale na szczęście szybko się je zapomina, bo pozostają nieszczególnymi; niektóre rzeczy drukuje się, ażeby nie zginęły, tak? --
Tokarczuk świetnie kontroluje język - pisze zwięźle i rygorystycznie. Podobnie...
Przypomina mi lanserskie restauracje, w których dania stale są ulepszane i przekombinowane, doprawiane, do tego stopnia, że finalnie pozostaje ci listek z kupką czekolady, którym teraz masz się zachwycać.
"Sklepy cynamonowe" są charakterystyczne, dźwięczą w uchu, według mnie wymagane jest wręcz je przeczytać, ale opisy dłużą się i dłużą, aż przestajesz mieć ochotę. Styl...
Tekst poddał się chorobie miernego science fiction: postaci są nieciekawe, ma porwać cię sama oryginalna koncepcja. Zamierzone jest, by przytłoczyły czytelnika z początku nowości, neologizmy, rzeczy, z którymi nigdy wcześniej nie miał styczności - to niektórych jara, chcą musieć nadążyć za rozrastającą się fabułą, chcą znać odpowiedzi co do świata przedstawionego. Jak dla...
więcej Pokaż mimo toJa pozerstwa i pseudointelektualizmu, w przeczywieństwie do niektórych, nie zauważyłem: wszystkie "mądrości" to nikłe wtrącenia tonące w lekturze. Powieść mknie szybko, zdania kleją się do siebie i zaraz zapomina się, co się właściwie przeczytało, ot, sylwa pełna wątków i bohaterów, o których też nie trzeba (i nie da się) pamiętać. Żyjesz chwilą, się rozcieszysz, może twarz...
więcej Pokaż mimo to