Biblioteczka
2024-04-24
2024-04-24
Herbert nigdy nie napisał złej rzeczy. Krótkie, stymulujące, piękne.
Herbert nigdy nie napisał złej rzeczy. Krótkie, stymulujące, piękne.
Pokaż mimo to2024-04-22
Zagadki Borgesa nie angażują, ponieważ można odpowiedzieć na nie byle jakim urojeniem - nie sprawiają trudu. Oczywiście nie jest to reguła, ale coś częstego.
Jeszcze bliżej regularności, absolutnej reguły, była nuda.
Co mnie oburza, to że duże połacie tekstu zdają się niepotrzebne i niepotrzebnie naszprycowane paroksyzmami erudycji, która tylko drażni, bo nie jest odpowiednio pożytkowana; często słyszymy o jakimś filozofie, jakiejś postaci, tylko po to, by ledwo co - bądź w ogóle -poszerzyła kontekst. Nie lubię zbędnego komplikowania, plucia akademickim mydłem w oczy - na co mi wykładowa wycieczka, która nie służy jakkolwiek mojej wiedzy, ani nie cieszy? Ta, może ktoś się takową będzie rajcował, ale ja już mam dość filozofii, metafizyki, teologii i bajeczek historycznych. (to moja hipokryzja - nigdy nie lubiłem teologii oraz metafizyki z bajeczkami historycznymi. Są gusta i guściki ale ja gustuję w swoim i mam go za linijkę)
Nie daję jednej gwiazdki za: opowiadanie tytułowe, "Zahir", "Dwaj królowie i dwa labirynty", "Dom Asteriona" oraz +/- "Oczekiwanie". Te wymienione są akceptowalne bądź nie dość złe.
Zagadki Borgesa nie angażują, ponieważ można odpowiedzieć na nie byle jakim urojeniem - nie sprawiają trudu. Oczywiście nie jest to reguła, ale coś częstego.
Jeszcze bliżej regularności, absolutnej reguły, była nuda.
Co mnie oburza, to że duże połacie tekstu zdają się niepotrzebne i niepotrzebnie naszprycowane paroksyzmami erudycji, która tylko drażni, bo nie jest...
2024-04-20
Słyszałem, że Zaratustrę czyta się po innych pracach Nietzsche'go, by wiedzieć, czego szukać, i jak interpretować. Sam więc jestem sobie winien, że wysuszyłem całą swoją nim ekscytację i niewiele z jego znanego dzieła wyciągnąłem. Ale jednak: to kobylasta parodia Biblii, podobnie rozwlekła. Zaczyna nudzić, niestety, mimo wyszukanego języka i lepszego stylu. Czytałem przez dwa miesiące; czasem porywała, później przez długi czas chciało się tylko już WERTOWAĆ TE KARTKI DO KOŃCA.
Słyszałem, że Zaratustrę czyta się po innych pracach Nietzsche'go, by wiedzieć, czego szukać, i jak interpretować. Sam więc jestem sobie winien, że wysuszyłem całą swoją nim ekscytację i niewiele z jego znanego dzieła wyciągnąłem. Ale jednak: to kobylasta parodia Biblii, podobnie rozwlekła. Zaczyna nudzić, niestety, mimo wyszukanego języka i lepszego stylu. Czytałem przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-19
Niektóre historie gorsze, ale trafiały się arcydzieła. Co najmniej połowa książki jest świetna. Jedno z opowiadań tak zaangażowało, że nie mogłem przestać o nim myśleć - a to się prawie nigdy nie zdarza.
Niektóre historie gorsze, ale trafiały się arcydzieła. Co najmniej połowa książki jest świetna. Jedno z opowiadań tak zaangażowało, że nie mogłem przestać o nim myśleć - a to się prawie nigdy nie zdarza.
Pokaż mimo to2024-04-17
Czytałem i czegoś mi brakowało - rozpływałem się w krótkich tekścikach, zaraz zapominałem, na inne ciężko było zwrócić uwagę. Dzieło widocznie dla fanów.
Czytałem i czegoś mi brakowało - rozpływałem się w krótkich tekścikach, zaraz zapominałem, na inne ciężko było zwrócić uwagę. Dzieło widocznie dla fanów.
Pokaż mimo to2024-04-17
Chciałbym, by wpadła mi w ręce, gdy pasjonowałem się "Robinsonem Crusoe". Niestety jest już parę lat za późno. Mimo to jest nawet-nawet.
Chciałbym, by wpadła mi w ręce, gdy pasjonowałem się "Robinsonem Crusoe". Niestety jest już parę lat za późno. Mimo to jest nawet-nawet.
Pokaż mimo to2024-04-13
Warto czytać dla końcówki - całą resztę książki uznam za wprowadzenie, przecież nie zajmuje wiele czasu. Ale warto.
Warto czytać dla końcówki - całą resztę książki uznam za wprowadzenie, przecież nie zajmuje wiele czasu. Ale warto.
Pokaż mimo to2024-04-04
Podniecające (to słowo używam celowo), ale niestety jest to jeden z tych utworów klasycznych, od których oczywiście i bije powaga, i czuć wielkość - te litery płyną! -, lecz ciężko się prawdziwie zabawić. Dotyka czytelnika tylko chwilami. Może jeszcze dzieciorem jestem.
Podniecające (to słowo używam celowo), ale niestety jest to jeden z tych utworów klasycznych, od których oczywiście i bije powaga, i czuć wielkość - te litery płyną! -, lecz ciężko się prawdziwie zabawić. Dotyka czytelnika tylko chwilami. Może jeszcze dzieciorem jestem.
Pokaż mimo to2024-04-03
Interesujące, przyjemnie się czytało, w końcu to komiks. Autorka (nie będę się trudził nad spolszczeniem i zastosowaniem zaimków, bo nie ma to znaczenia dla mojego tekstu) powinna jednak włożyć więcej wysiłku w analizę własnych odczuć - tutaj robota jest pozostawiona nam, a ona sama stoi naiwna; komiks pewnemu typowi człowieka odpowiada najbardziej, ponieważ w formie obrazkowej można przedstawić tylko to, co się widziało, bez widoku wyzywającej pustej kartki, jeśli nie ma się wiele do powiedzenia. Mimo to budzi empatię, zachęca do oceny. Ciekawa historia opowiedziana przez nieciekawego człowieka.
Interesujące, przyjemnie się czytało, w końcu to komiks. Autorka (nie będę się trudził nad spolszczeniem i zastosowaniem zaimków, bo nie ma to znaczenia dla mojego tekstu) powinna jednak włożyć więcej wysiłku w analizę własnych odczuć - tutaj robota jest pozostawiona nam, a ona sama stoi naiwna; komiks pewnemu typowi człowieka odpowiada najbardziej, ponieważ w formie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-02
"Myśleć, to zapominać o różnicach, to uogólniać, tworzyć abstrakcje" - z opowiadania "Pamiętliwy Fumes".
Co ja sobie myślałem! Jak naiwniak zapominam stale, że bezekspresyjne prace Borgesa mi się nie podobają i sięgam po kolejne i kolejne - a to czemu? - ponieważ wierzę, że prędzej czy później uda mu się nadać ŻYCIE jego niekiedy ciekawym koncepcjom. Ale nigdy tego nie zrobił. W "Fikcjach" również nie.
"Myśleć, to zapominać o różnicach, to uogólniać, tworzyć abstrakcje" - z opowiadania "Pamiętliwy Fumes".
więcej Pokaż mimo toCo ja sobie myślałem! Jak naiwniak zapominam stale, że bezekspresyjne prace Borgesa mi się nie podobają i sięgam po kolejne i kolejne - a to czemu? - ponieważ wierzę, że prędzej czy później uda mu się nadać ŻYCIE jego niekiedy ciekawym koncepcjom. Ale nigdy tego nie...