-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-05-24
2021-02-09
2021-02-10
8/10
Gdy pierwszy raz usłyszałem o Stefanie Grabińskim, nie mogłem uwierzyć, że kraj nad Wisłą tak wcześnie wydał na świat pisarza grozy piszącego na kilka lat przed największymi dziełami Lovecrafta. "Demon ruchu" to pierwszy zbiór opowiadań Grabińskiego, sześć opowieści oscylujących wokół tematyki kolejowej, z których pozostaje najbardziej znany.
Styl Grabińskiego to połączenie realistycznego opisu pracy na kolei z nieźle (jak na formę kilkustronnicowych dzieł) pogłębioną psychologią postaci oraz zjawiskami paranormalnymi. Autor doskonale buduje nastrój grozy i niesamowitości. Muszę przyznać, że przy kilku momentach naprawdę poczułem niepokój, co mi się dość stosunkowo rzadko zdarza. Co ciekawe, opowieści Grabińskiego najwyraźniej świadomie ułożono w taki sposób, by stopniowo wywoływać na czytelniku co raz większy strach i niepokój. Jedynie pierwsze opowiadanie pt. "Maszynista Grot" nie posiada zjawisk nadprzyrodzonych i opiera się wyłącznie na psychice głównego bohatera. "Błędny pociąg" opowiada historię, którą można potraktować jako zwykłą legendę. To co się dzieje w "Demonie ruchu" i "Smoluchu" (moje ulubione) można wytłumaczyć jako przywidzenia nie do końca zdrowych na umyśle bohaterów. Jednakże "Sygnały" i finałowe "Ultima Thule" to już klasyczne opowieści o duchach.
Świetny, choć trochę nierówny zbiór opowiadań. Świadomość, że "Demon ruchu" został wydany w 1919 roku, potęguje podziw dla autora. Z chęcią przeczytam kolejne zbiory Grabińskiego, a jest ich jeszcze kilka.
8/10
Gdy pierwszy raz usłyszałem o Stefanie Grabińskim, nie mogłem uwierzyć, że kraj nad Wisłą tak wcześnie wydał na świat pisarza grozy piszącego na kilka lat przed największymi dziełami Lovecrafta. "Demon ruchu" to pierwszy zbiór opowiadań Grabińskiego, sześć opowieści oscylujących wokół tematyki kolejowej, z których pozostaje najbardziej znany.
Styl Grabińskiego to...
2021-02-10
2021-02-09
2021-02-08
7/10
Jedno z najbardziej znanych opowiadań Edgara Allana Poe, a jednocześnie dla mnie jedno ze słabszych. Poe przede wszystkim buduje nastrój niesamowitości i atmosferę grozy kosztem fabuły i puenty. Poszczególne elementy opowiadania służą tylko temu jednemu celowi, przez co zakończenie ostatecznie, choć nagłe, jest rozczarowujące. Język amerykańskiego pisarza, w artystycznym i nieco staroświeckim tłumaczeniu Staffa, jest niezwykle piękny, ale to nie wystarcza. Daleko chociażby do "Czarnego kota", "Beczki Amontillado" czy "Maski Czerwonego Moru".
7/10
Jedno z najbardziej znanych opowiadań Edgara Allana Poe, a jednocześnie dla mnie jedno ze słabszych. Poe przede wszystkim buduje nastrój niesamowitości i atmosferę grozy kosztem fabuły i puenty. Poszczególne elementy opowiadania służą tylko temu jednemu celowi, przez co zakończenie ostatecznie, choć nagłe, jest rozczarowujące. Język amerykańskiego pisarza, w...
2021-02-07
8,5/10
Właściwie nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem z przeczytaniem "Wojny światów", która prześladowała mnie na każdym kroku od dobrych paru miesięcy. Przeczytanie tego klasyka i być może pierwszej współczesnej powieści science-fiction to kwestia zaledwie kilku godzin, a wrażenia spore.
Jedyne, co może odstręczyć i jest sporą wadą zapewne wszystkich powieści Wellsa, a na pewno "Wojny światów", to dość ociężała i nawet ówcześnie przestarzała narracja w formie wspomnień/pamiętnika. Narratorem jest bezimienny badacz-filozof, którego losy i zebrana wiedza na temat Marsjan służą jako narzędzia narracyjne autorowi. Sam bohater jest zupełnie nijakim everymanem, co również jest pewną wadą - w tym wypadku utrudniającą chociaż minimalnym przejęciem się jego losem. Czytelnik raczej nie zadrży w momencie, gdy niebezpieczeństwo będzie wisieć nad nim lub jego bratem, którego losy są opisane w kilku późniejszych rozdziałach. Uważam więc, że lepiej podziałałaby w tej powieści narracja zupełnie wyzuta z emocji, bardzo oschła, czysto dziennikarska lub wręcz naturalistyczna. Takie podejście do opowiadanej historii jeszcze lepiej zbudowałoby klimat i podkreśliło realizm oraz apokaliptyczność wizji Wellsa.
Na tym na szczęście koniec wad "Wojny światów", a zaczynają się zalety. Przede wszystkim wciąż ogromne robi wrażenie bardzo trafne wizjonerstwo Wellsa i obrazowość jego opisów. Opisywane wydarzenia faktycznie budzą grozę (kilka razy w czasie lektury poczułem pewien niepokój), ponieważ są opowiedziane z pieczołowitym wręcz realizmem. "Wojnę światów" można czytać dosłownie, jako traktat o maluczkości człowieka w obliczu ewentualnego zagrożenia z zewnątrz oraz kruchość więzów i organizacji międzyludzkich, na przykładzie tego z jaką łatwością Marsjanie właściwie zdmuchują brytyjski ład i porządek. Świetne są porównania broniącej się ludzkości do chaotycznego ataku mrówek, czy królika po powrocie do swojej nory, zniszczonej przez budowniczych. Mamy tu też zarzewie gatunku powieści post-apokaliptycznej, zwłaszcza w wywodzie artylerzysty, który wróży wizję ludzkości sprowadzonej do zwierzyny lub kryjącej się przed Marsjanami w podziemiach.
Natomiast w przeciwieństwie do opowieści narratora, emocjonująca była historia jego brata, który w tłumie uciekinierów z Londynu próbuje wydostać się za granicę. Wells świetnie przedstawił w tym wypadku wymiar społeczny w powieści, prezentując różnorodne reakcje ludzi na grozę inwazji, obrazy tratowania ludzi, napaści na bezbronnych, bezradności policji i władz czy kolosalnego wzrostu cen żywności oraz opłat za transport. "Wojnę światów" można czytać jako zapowiedź totalnych konfliktów zbrojnych XX wieku, a także krytykę zachodnioeuropejskiego kolonializmu, gdzie kolonizatorzy wchodzący z butami w życie ludów pierwotnych zachowują się niczym nieludzcy Marsjanie wobec mieszkańców Londynu i jego przedmieść. Samo zakończenie, spadające nieoczekiwanie na czytelnika, mimo że było mi już wcześniej znane, również zrobiło na mnie niezłe wrażenie.
Powieść Wellsa łączy w sobie zarówno obrazowe wizjonerstwo z dojrzałą wymową filozoficzną, czyli właściwie już w 1897 roku wypełniała najlepsze założenia gatunku science-fiction. Czuję jednak sporą obawę, że będzie to jedyna tak dobrze odebrana przeze mnie powieść tego autora, gdyż przez wielu "Wojna światów" jest uznana za osiągnięcie zdecydowanie czołowe w jego twórczości, podczas gdy np. "Wehikuł czasu" bywa dość krytykowany. No cóż, zostaje mi to sprawdzić później samemu.
8,5/10
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWłaściwie nie wiem dlaczego tak długo zwlekałem z przeczytaniem "Wojny światów", która prześladowała mnie na każdym kroku od dobrych paru miesięcy. Przeczytanie tego klasyka i być może pierwszej współczesnej powieści science-fiction to kwestia zaledwie kilku godzin, a wrażenia spore.
Jedyne, co może odstręczyć i jest sporą wadą zapewne wszystkich powieści Wellsa, a...