Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Piękna i tajemnicza historia przepełniona magią i spokojem natury, z odrobiną miłości i grozy :)
Akcja toczy się na dwóch planach oddalonych od siebie o ponad sto lat.
W warstwie współczesnej towarzyszymy Weronice - rzeźbiarce, która potrafi odczytać to czego kamień od niej oczekuje i tchnąć w rzeźbę życie. Jej dzieła są doceniane i niezwykle poruszające. Już od jkiegoś czasu Weronika nie tworzy na zamówienie, ale po prostu odkrywa z kamieni, to co jej (i kamieniom! ) w duszy gra. Jednakże decyduje się podjąć zlecenia na rzeźbę, która ma stanowić ozdobę dworku położonego niedaleko jej miejsca zamieszkania, który nowy właściciel przekształca na kameralny hotel. Aby jak najlepiej wywiązać się z powierzonego jej zadania, rzeźbiarka stara się poznać historię tego dość tajemniczego miejsca oraz kobiety, która stanowiła pierwowzór dla rzeźby Freyi, która stała tam wcześniej. W pewnym momencie w starej studni na terenie posiadłości zostaje odkryty ludzki szkielet...
W warstwie historycznej natomiast poznajemy Freyę, dziewczynkę, która jest wychowywana przez matkę w leśnej chacie. Sama Freya nazywa siebie córką ziemi i potrafi usłyszeć historie szeptane jej przez kamienie i przyjaźni się ze zwierzętami. Pewnego dnia Freya ratuje życie chłopcu mieszkającemu w dworku, ktory nieopatrznie zabłąkał się do jednej z okolicznych jaskiń. Nawiązuje się między nimi nić porozumienia, ale jako, że pochodzą z zupełnie innych światów, muszą się rozstać. Nie wiedzą, że już wkrótce życie Freyi wywróci się totalnie do góry nogami.
Autorka snuje tą opowieść w bardzo ciekawy sposób. Przeplatając wydarzenia współczesne z przeszłymi ukazuje pewne podobieństwa pomiędzy Weroniką i Freyą (jak choćby obecność dwóch białych kotów i sokolicy) i sprawia, że czytelnik brnąc w powoli rozwijającą się historię zastanawia się co łączy te dwie bohaterki. W obrazowy sposób opisuje przeżycia bohaterek, tak, że czytelnik towarzyszy im zarówno w radosnych momentach, jak i tych smutnych, połączonych ze stratą czy zdradą. Akcja toczy się w dość powolnym tempie, co pozwala nam a pełni zanurzyć się w świecie każdej z bohaterek.
Niesamowita historia, czekam na kolejne córki żywiołów :)

Piękna i tajemnicza historia przepełniona magią i spokojem natury, z odrobiną miłości i grozy :)
Akcja toczy się na dwóch planach oddalonych od siebie o ponad sto lat.
W warstwie współczesnej towarzyszymy Weronice - rzeźbiarce, która potrafi odczytać to czego kamień od niej oczekuje i tchnąć w rzeźbę życie. Jej dzieła są doceniane i niezwykle poruszające. Już od jkiegoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekarze mają przerąbane! A już lekarze w Stanach to wogóle... Najpeirw długie, wymagające i bardzo drogie studia, potem staż, a przy łatwości pozwania kogoś jaka panuje w Stanach to każdy nawet najmniejszy błąd, nawet ten niepopełniony, może kosztować karierę i zaufanie...
Pacjent, 17letni chłopak, w stanie krytycznym niewydolności serca. Pojawia się dawca. Lekarze walczą z czasem, aby zdążyć z przeszczepem. W ostatniej chwili okazuje się jednak, że serce, które miało być przeznaczone dla chłopaka, ostatecznie ma trafić do klatki piersiowej pewnej kobiety.... żony bardzo bogatego i wpływowego człowieka. Lekarki upierają się i przeprowadzają zabieg u chłopaka, bo to on był pierwszy na liście i on potrzebował tego przeszczepu na już. Wiąże się to dla nich z przykrymi konsekwencjami, tak ze strony szpitala, jak i tego męża. Jednak szybko okazuje się, że dla Pani Voss też znajduje się dawca. Aby, młoda stażystka, która brała udział w tamtej operacji, asystuje równiez przy tym, wydawałoby się, mimo wszystko dość rutynowym przeszczepie. Operacja kończy się powodzeniem i wszystko wydaje się być w porządku, aż do momentu kiedy w jakiś czas po operacji pacjentka dostaje gorączki. Aby nie wiedząc co mogło ją wywołać, chce sprawdzić dokumentację medyczną dawcy, żeby się upewnić, czy to nie jest jakaś infekcja przeniesiona przy okazji transplantacji, i odkrywa, że ... dokumentacja zniknęła. W banku narządów, równiez nie mają o niczym pojęcia, a w dodatku wygląda na to, że w danych ramach czasowych nigdzie nie pobierano serca do przeszczepu... To wszystko nie wygląda dobrze, a kiedy Aby zaczyna zadawać pytania, sytuacja jeszcze się komplikuje. Nie wiedząc komu może zaufać a komu nie, pakuje się w sam środek dużej afery...
Bardzo lubię sięgać po książki Tess Gerritsen, bo ona wie jak budować napięcie i jak zaskoczyć czytelnika zakończeniem :)

Lekarze mają przerąbane! A już lekarze w Stanach to wogóle... Najpeirw długie, wymagające i bardzo drogie studia, potem staż, a przy łatwości pozwania kogoś jaka panuje w Stanach to każdy nawet najmniejszy błąd, nawet ten niepopełniony, może kosztować karierę i zaufanie...
Pacjent, 17letni chłopak, w stanie krytycznym niewydolności serca. Pojawia się dawca. Lekarze walczą z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Istnieją przynajmniej dwa sprawdzone sposoby, żeby zostać zwyczajnym wojem. Na przykład można być synem woja. W takiej sytuacji z góry wiadomo, że w pewnym momencie ojciec da Ci do ręki kawał zardzewiałego żelastwa i... po wszystkim. Zostaleś wojem, czy tego chciałeś, czy nie, i jeśli tylko zaraz nie zaczniesz rozglądać się za okazją, żeby stłuc kogoś na kwaśne jabłko, wszyscy będą Cię mieli za tchórza, albo kompletnego durnia."
Naprawdę nieźle się ubawiłam :)
Wyobraźcie sobie wioskę, a właściwie gród.... aaalbo nawet kilka grodów... tak trochę wcześniej niż w Średniowieczu, ale kapkę później niż w Starożytności. Wioskę rządzoną przez niezbyt uzdolnionego w tym kierunku władcę. A może by tak mały przewrót? Ale kto? I czyimi rękami? I czy da radę? A jeśli go złapią? A właściwie to gdzie my jesteśmy? To loch, czy studnia? Jaka studnia? W dodatku we wszystko zaczynają ingerować bóstwa... Rodzimy Słomian i pewien tajemniczy staruszek...
Ta książka stanowi świetny pastisz! Mamy tutaj przygodę, sporo machania mieczem, pościgi i ucieczki, to w tę to w drugą stronę... nawet jakiś mały romans się znajdzie :) A to wszystko okraszone solidną dawką poczucia humoru i owiane oparami absurdu! Czytałam, a w głowie miałam połączenie Kajko i Kokosza, Asteriksa i Obeliksa, Folwarku Zwierzęcego oraz serialu Norsmen :) I to jest super!
Na szczególną uwagę zasługuje nadawanie imion postaciom. Mamy tutaj na przykład błędziwoja o imieniu Przebóg i jego kompana Psichwosta, mamy dwóch łupieży (tak tak, właśnie łupieży, a nie łupieżców) o imionach Obżarło i Opiło. Mamy wodziwoja o imieniu Rzezimieszko, władcę Popiła, skarbnika Pilnuja.
"Jednym z dłuższych imion mógł pochwalić się pewien rybak niewyróżniający się niczy szczególnym spośród innych mieszkańców wioski położonej nad pewnym jeziorem, o którym mówiono: Mały Z Rękami Do Kolan, Który Nie Cierpi Ryb I Powiada, Że Nie Ma Nikogo Takiego, Kto Mógłby Mu Dać Coś, Co On Chciałby Wziąć, Za Coś, Czego I Tak Nie Chciałoby Mu Się Zrobić."

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński.

"Istnieją przynajmniej dwa sprawdzone sposoby, żeby zostać zwyczajnym wojem. Na przykład można być synem woja. W takiej sytuacji z góry wiadomo, że w pewnym momencie ojciec da Ci do ręki kawał zardzewiałego żelastwa i... po wszystkim. Zostaleś wojem, czy tego chciałeś, czy nie, i jeśli tylko zaraz nie zaczniesz rozglądać się za okazją, żeby stłuc kogoś na kwaśne jabłko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Carmen Rodrigez, Hiszpanka polskiego pochodzenia, policyjna profilerka, zatrudnia się w policji w Jeleniej Górze, która jest rodzinną miejscowością jej nieżyjącego męża. Wygląda na to, że trafiła tam w świetnym momencie, bo akurat miastem wstrząsa przerażające znalezisko. w jednej z jaskiń zostały odnalezione zwłoki kobiety, która została okaleczona w charakterystyczny sposób. Jednak to nie koniec, bo już wkrótce dochodzi do kolejnego odkrycia. Czyżby w tym niewielkim górkim miasteczku grasował seryjny morderca? Co skłania go do popełniania takich zbrodni? Czy Carmen uda się na czas rozgryźć te motywy? Szczególnie, że sama musi się zmierzyć z demonami własnej przeszłości... A może Carmen wcale nie jest tym za kogo się podaje?
Bardzo dobrze skonstruowany thriller psychologiczny. Dość dobrze trzyma w napięciu. Autorka w zgrabny sposób wykorzystuje pewne wątki aby mylić tropy, choć wydaje mi się, że niektóre miałyby potencjał do nieco dalszej eksploatacji. Podoba mi się w jaki sposób została przedstawiona psychika głównej bohaterki, oraz jak fabuła jest przeplatana wydarzeniai z przeszłości, ktore czytelnik z początu ni ebardzo wie do czego przykleić. Można się domyślać, kto jest tam przedstawiony i do czego to wszystko zmierza... ale można się też pomylić.
Było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością autorki i chętnie sięgnę po wcześniejsze utwory (szczególnie że @kryminalnatalerzu poleca ;-) ).

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Skarpa Warszawska.

Carmen Rodrigez, Hiszpanka polskiego pochodzenia, policyjna profilerka, zatrudnia się w policji w Jeleniej Górze, która jest rodzinną miejscowością jej nieżyjącego męża. Wygląda na to, że trafiła tam w świetnym momencie, bo akurat miastem wstrząsa przerażające znalezisko. w jednej z jaskiń zostały odnalezione zwłoki kobiety, która została okaleczona w charakterystyczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemnie było wrócić do klasyki kryminału :) czytając różne wariacje, już zapomniałam jak bardzo lubiłam czytać powieści Agathy Christie czy Artura Conan Doyle'a! A przecież Maurice Leblanc w niczym im nie ustępuje! Znakomita kreacja bohatera, który jest dżentelmenem włamywaczem ! Tak, te dwie rzeczy da się pogodzić :)
Książka jest zbiorem opowiadań, z których każde opisuje inną przygodę. I muszę przyznać, że mimo, że naszego głównego bohatera bardzo polubiłam, to jednak czasem jest mi zwyczajnie szkoda tych stróżów prawa, których z taką łatwością udaje mu się wystrychnąć na dudka! Świetnie opisane detale oraz w ostatecznym rozrachunku, wyjaśnienia jak dana zbrodnia została dokonana. Akcja rozgrywa się dynamicznie, ale nie "teledyskowo", z łatwościa podąża się tokiem rozumowania bohaterów. Poczucie homoru i ironia Lupina nie raz wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika!
No i przyjemnie popodróżować trochę w czasie i przenieść się, choć na chwilę, do 19-wiecznej Francji ;-)

Przyjemnie było wrócić do klasyki kryminału :) czytając różne wariacje, już zapomniałam jak bardzo lubiłam czytać powieści Agathy Christie czy Artura Conan Doyle'a! A przecież Maurice Leblanc w niczym im nie ustępuje! Znakomita kreacja bohatera, który jest dżentelmenem włamywaczem ! Tak, te dwie rzeczy da się pogodzić :)
Książka jest zbiorem opowiadań, z których każde...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poznajcie piękną i dobrą śpiącą królewnę, oraz najbardziej uzdolnioną magicznie ze wszystkich chrzestnych wróżek, no i przystojnego księcia na białym rumaku w lśniącej zbroi spieszącego królewnie na pomoc... Znamy to? A jakże! A co, gdyby coś jednak poszło nie tak?
Autorka bawi się konwencją doskonale znanej wszystim baśni, puszcza wodze fantazji i pozwala swoim pomysłom pobłądzić w różne zakamarki ludzkiego "ja". Przepięknie opowiedziana historia o życiu, rodzinie i przyjaźni, ale nie w cukierkowy sposób, w jaki robią to bajki, ale właśnie z domieszką smutku i strachu. Czy potwór jest zawsze potworem? Czy to co brzydkie zawsze jest złe, a to co piękne - tylko i wyłącznie dobre? Bardzo polubiłam główną bohaterkę, oraz świat o jakim opowiada! Jej dylematy, przemyślenia i to jak dochodzi do tego punktu, gdzie okazuje się, że to przed czym cały czas się wzbraniała, jest jednak nieuniknione. Szczególnie spodobało mi się, jak w tej historii przedstawiony jest upływ czasu - poprzez zmieniający się krajobraz i migracje ludzi.
Czapki z głów, bo ta historia naprawdę potrafi jeśli nie porwać, to na pewno zaintrygować!

Poznajcie piękną i dobrą śpiącą królewnę, oraz najbardziej uzdolnioną magicznie ze wszystkich chrzestnych wróżek, no i przystojnego księcia na białym rumaku w lśniącej zbroi spieszącego królewnie na pomoc... Znamy to? A jakże! A co, gdyby coś jednak poszło nie tak?
Autorka bawi się konwencją doskonale znanej wszystim baśni, puszcza wodze fantazji i pozwala swoim pomysłom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zaczyna się od bardzo niecodziennej sytuacji. Kobieta, wracając wieczorem z pracy samochodem jest świadkiem, jak do samochodu przed nią wsiada mężczyzna. Ona wie, że tym samochodem jechała jedna z jej kursantek i przypuszcza, że dosiadł się do niej po prostu znajomy. Jedzie do domu i kładzie się spać, ale coś nie daje jej spokoju... Czy znajomy czekałby na dziewczynę w tak dziwnym i odosobnionym miejscu? Nazajutrz okazuje się, że kobieta w samochodzie padła ofiarą zbrodni... Rozpoczyna się policyjne śledztwo, a kolejno znajdowane ślady powodują tylko mnożenie się wątków i... odkopanie pewnej sprawy sprzed kilku lat. Czy te dwie zbronie mają jakieś punkty wspólne? Czy należey szukać jednego sprawcy, czy może dwóch oddzielnych?
Autorka w bardzo ciekawy sposób miesza czytelnikowi w głowie spajając te dwie sprawy dość nietypowym zabiegiem :) Świetnie też zostały oddane przeżycia wewnętrzne bohaterów i ich tory myślenia. Super studium psychologincze osoby odrzucanej przez społeczeństwo. W sposobie prowadzenia narracji czuć też to, że nie jest to powieść amerykańska czy polska :) Nie wiem czy zwracacie na to uwagę, ale ja lubię obserwować jak różny klimat mają książki autorow pochodzących z różnych krajow :)
Myślę, że nie jest to ostatnia powieść Charlotte Link po jaką sięgnęłam!

Książka zaczyna się od bardzo niecodziennej sytuacji. Kobieta, wracając wieczorem z pracy samochodem jest świadkiem, jak do samochodu przed nią wsiada mężczyzna. Ona wie, że tym samochodem jechała jedna z jej kursantek i przypuszcza, że dosiadł się do niej po prostu znajomy. Jedzie do domu i kładzie się spać, ale coś nie daje jej spokoju... Czy znajomy czekałby na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co wyjdzie jak weźmiemy poczytnego autora skandynawskich kryminałów podrzcimy mu żarty o puszczaniu bąków i poprosimy o napisanie książki dla dzieci? No właśnie! Zabawna książka z drobną kryminalną intrygą w sam raz dla dzieciaków :)
Książka opowiada o Lisie, której najlepsza przyjaciółka się wyprowadziła, a na jej miejsce wprowadziła się rodzinka z chłopcem w jej wieku. Dzieciakom udaje się nawiązać nić przyjaźni, a wkrótce czeka ich niesamowita przygoda. Otóż okazuje się, że na tej samej ulicy mieszka Doktor Proktor - naukowiec, który drogą eksperymentów tworzy różne wynalazki o zaskakującym przeznaczeniu. Lisa i Bulek akurat trafiają na moment, w którym doktorowi udaje się stworzyć proszek na..... prykanie :) Dzięki temu proszkowi można puszczać bardzo głośne bąki, ale to nie wszystko! Doktor produkuje też wersję tego samego proszku o nieco bardziej wybuchowych efektach, dzięku któremu przy pomocy prykania można unieść się w powietrze! Niestety dwa łobuzy ze szkoły, wraz ze swoim tatą wpadają na pomysł, że taki proszek może być wiele wart, jeśli uda się go opatentować i podsunąć NASA... Czy Lisie, Bulkowi i doktorowi uda się jakoś zapobiec złoczyńcom? Czy specjalny proch z Szanghaju potrzebny do Wielkiego i Słynnego Prawie na Całym Świecie Królewskiego Salutu Armatniego z okazji 17ego maja (norweskiego święta niepodległości) dotrze na czas? No i co z Anną Kondą grasującą w kanałach pod Oslo?
U nas już od jakiegoś czasu żarty "toaletowe" są szeroko eksploatowane przez dzieciaki :) Muszę przyznać, że ta książka świetnie się wpisuje w ten klimat :) Jest lekka, zabawna, a przy okazji zabiera nas w podróż do stolicy Norwegii, a momentami przeciągnie nas też kanałami pod Oslo.

Co wyjdzie jak weźmiemy poczytnego autora skandynawskich kryminałów podrzcimy mu żarty o puszczaniu bąków i poprosimy o napisanie książki dla dzieci? No właśnie! Zabawna książka z drobną kryminalną intrygą w sam raz dla dzieciaków :)
Książka opowiada o Lisie, której najlepsza przyjaciółka się wyprowadziła, a na jej miejsce wprowadziła się rodzinka z chłopcem w jej wieku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Cóż to była za emocjonująca podróż!
Wyobraź sobie, że budzisz się w nieznanym sobie miejscu. Otwierasz oczy, rozglądasz się dookoła i stwierdzasz, że znajdujesz się w zamkniętym pomieszczeniu przykuty łańcuchem do krzesła na którym siedzisz! Jak się wkrótce okazuje trafiłeś do szkoły dla egzorcystów, ukrytej przed "zwykłymi ludźmi", na klatce piersiowej masz sporą bliznę w okolicy serca, a w głowie słyszysz czyjś głos. Przerażająco? Na szczęście nie aż tak bardzo, jak to brzmi na pierwszy rzut oka czy ucha :)
Autorka stworzyła niesamowity świat urban fantasy z motywem dark akademia, gdzie towarzyszymy młodej kelnerce z Manhattanu o imieniu Leaf, która odkrywa istnienie tej niesamowitej strony niby zwyczajnego świata. Nie będzie tu smoków, elfów ani krasnoludów, ale za to mamy świat w którym istnieją demony, egzorcyści, nekromanci i cały wachlarz magicznej broni :) A, i jeszcze runy, który się rozświetlają jeśli są aktywowane jakimś czynnikiem (jak na przykład obecnością demona).Jak do tego dołożymy motyw szkoły oraz korupcję i zepsucie na różnych szczeblach władzy to otrzymujemy świetną i wciągającą fabułę!
Na uwagę zasługuje to w jaki sposób zostali stworzeni bohaterwie... Są oni bardzo charakterystyczni, każdy jest bardzo jaskrawą i wyjątkową jednostką, a w relacjach między nimi aż lecą iskry!
Niby banalna historia o walce dobra ze złem, ale jednak opowiedziana w niebanalny sposób i okraszona wyjątkowymi postaciami. Czytelnik nie zawsze może być pewny czy to co wydaje się dobre jest dobre, a czy to co wydaje się złe, właśnie takie jest w istocie! Pięknie opowiedziana historia przemiany i mieszania się czerni i bieli!
Już nie mogę się doczekać dorwania w łapki kolejnych tomów!

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Jaguar i lubimyczytać.

Cóż to była za emocjonująca podróż!
Wyobraź sobie, że budzisz się w nieznanym sobie miejscu. Otwierasz oczy, rozglądasz się dookoła i stwierdzasz, że znajdujesz się w zamkniętym pomieszczeniu przykuty łańcuchem do krzesła na którym siedzisz! Jak się wkrótce okazuje trafiłeś do szkoły dla egzorcystów, ukrytej przed "zwykłymi ludźmi", na klatce piersiowej masz sporą bliznę w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzeba przyznać, że autor ma rozmach! Razem z bohaterami tej powieści odwiedzimy Bieszczady, pokrążymy trochę po Warszawie, a trochę po Berlinie, aby udać się na Zanzibar i Pembę! Dzięki podrzucanym przez autora ciekawostkom, możemy poznać trochę szczegółów na temat historii tych egzotycznych wysp. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jaki tam jest etniczny kocioł i ile tam się dzieje! Stanowi to naprawdę ciekawe tło dla naszej głównej historii, w której to były policjant, a obecnie prywatny detektyw, za namową swojej dziewczyny wyrusza na poszukiwanie jej zaginionej przed laty siostry. Karolina zniknęła 5 lat temu z dworca, z którego razem z Agnieszką miały pojechać na wakacje. Zarówno Agnieszka, jak i rodzice dziewczyn długo nie mogli pogodzić się ze zniknięciem, dlatego też email z wołaniem o pomoc, który niespodziewanie otrzymała Agnieszka sprawia, że ta poruszy niebo i ziemię, żeby spróbować pomóc siostrze.
Smuga i Agnieszka stanowią dziwną parę, ale jednak są zgranym duetem. I choć nie jest łatwo prowadzić śledztwo po pięciu latach, kiedy wszystkie tropy już dawno wystygły, udaje im się zebrać wystarczająco strzępków informacji aby wyruszyć w ślad za zaginioną.
Książka trzyma w napięciu i w odpowiednich momentach potrafi zaskoczyć. Trudno jest się od niej oderwać, bo z rozdizału na rozdział dzieje się coraz więcej i masz ciągły głód, aby dowiedzieć się co będzie dalej, i jak bohaterom uda się wykaraskać z tarapatów (taaaaak, kilka razy w nie wpadną!). Świetna seria! Zamierzam wrócić do pierwszego tomu i z niecierpliwością będę czekać na więcej!

Współpraca recenzencka z wydawnictwem Skarpa Warszawska.

Trzeba przyznać, że autor ma rozmach! Razem z bohaterami tej powieści odwiedzimy Bieszczady, pokrążymy trochę po Warszawie, a trochę po Berlinie, aby udać się na Zanzibar i Pembę! Dzięki podrzucanym przez autora ciekawostkom, możemy poznać trochę szczegółów na temat historii tych egzotycznych wysp. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jaki tam jest etniczny kocioł i ile tam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Przyszło jej do głowy, ze niekiedy wszyscy jesteśmy skłonni zrobić wiele, by ochronić to, co dla nas cenne. A jeśli czymś się różnimy, to jedynie tym, jak daleko w tej batalii jesteśmy gotowi się posunąć."

Izabela Janiszewska serwuje nam tutaj thriller psychologiczny w iście diabolicznym klimacie.
Julia po tragicznej śmierci męża przeprowadza się do domu po jego rodzicach wraz z kilkuletnim synkiem. Mały Benio zdaje się radzić sobie z problemem poprzez wymyślonego przyjaciela, a wokół niego zaczyna dochodzić do dziwnych wydarzeń. Julia zasięga porady specjalisty, który jak się okazuje, był w młodości przyjacielem jej męża. Przeglądając stare zdjęcia zaczyna drążyć pewne tematy z przeszłości.
Równolegle poznajemy też historię z przeszłości, która z początku pozornie wogóle nie wiąże nam się z Julią. Ale kiedy kolejne wątki zaczynają się łączyć, a czytelnikowi udaje się dopasować konkretne miejsca, osoby i zdarzenia, wyłania się z tego przerażający obraz.
Autorka w mistrzowski sposób prowadzi dwuplanową fabułę tej powieści. Kolejne wnioski nasuwją się czytelnikowi z biegiem lektury, ale nie za szybko. W dodatku, potrafi naprawdę umiejętnie wprowadzać zwtory akcji i mylić czytelnika! Warstwa psychologiczna też jest przedstawiona w bardzo namacalny sposób. Autorka świetnie opisuje myśli osoby po traumie, po stracie, która w dodatku martwi się zachowaniem swojego dziecka. Z drugiej strony mamy chłopaka, który zmaga się z poczuciem winy, której nie jest w stanie naprawić, silną nienawiścią, poczuciem krzywdy i straty. Thrillery Izabeli Janiszewskiej są naprawdę niepokojące, potrafi ona jak mało kto budować napięcie, aby potem totalnie zaskoczyć czytelnika.

"Przyszło jej do głowy, ze niekiedy wszyscy jesteśmy skłonni zrobić wiele, by ochronić to, co dla nas cenne. A jeśli czymś się różnimy, to jedynie tym, jak daleko w tej batalii jesteśmy gotowi się posunąć."

Izabela Janiszewska serwuje nam tutaj thriller psychologiczny w iście diabolicznym klimacie.
Julia po tragicznej śmierci męża przeprowadza się do domu po jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest kilka lat po II wojnie światowej. Nadal widać dookoła zniszczenia, a ludzie nadal mają na świeżo w pamięci to co się działo. Tym bardziej, że to co przyszło po wojnie też było trudne. Czy w takiej sytuacji może być coś lepszego dla grupki dzieciaków, niż zaproszenie na wakacje do małej, kiedyś turystycznej miejscowości na wakacje?
13 letnia Nina (absolutnie nie Janina!) mieszka razem z rodzicami we Wrocławiu. Dwa lata temu była świadiem lądowania w Polsce najprawdziwszych aniołów. Kiedy więc jeden z nich wzywa ją do siebie, i zaprasza na wakacje do Markotów, Nina z jednej strony bardzo się cieszy, ale z drugiej jest pełna wątpliwości, czy jest aby na pewno na to zasługuje. Przecież na pewno są lepsze, grzeczniejsz, bardziej posłuszne dzieci niż ona! Droga do Markotów przebiega z niesamowitymi przygodami! A po przyjeździe na miejsce, okazuje się, że dzieciaki mają wziąć udział w swoistym konkursie na Wybrańca. Trzeba będzie stawić czoło własnym lękom, ale też bardzo realnemu niebezpieczeństwu. Na szczęście dzieciaki odkryją kilka niesamowitych faktów zarówno na swoj temat, jak i na temat otaczającego ich świata. No i aniołów oczywiście też!
Anna Kańtoch stworzyła unikatowe młodzieżowe fantasy. Świat przedstawiony i działająca w nim magia są wytłumaczone w bardzo ciekawy sposób. Bardzo podoba mi się, że bohaterowie nie są nieustraszeni i nie zawsze wygrywają, ale potrafią się bać czy rozpłakać (niektórzy może nawet zbyt często ;-) ). Łatwo się z nimi utożsamić i łatwo ich polubić albo wręcz przeciwnie...
Autorka zabiera nas w niesamowitą podróż zarówno w czasie jak i przestrzeni, która podlega przedziwnym prawom. Fajnie było razem z Niną i Jackiem zgubić się w uliczkach Markotów!

Jest kilka lat po II wojnie światowej. Nadal widać dookoła zniszczenia, a ludzie nadal mają na świeżo w pamięci to co się działo. Tym bardziej, że to co przyszło po wojnie też było trudne. Czy w takiej sytuacji może być coś lepszego dla grupki dzieciaków, niż zaproszenie na wakacje do małej, kiedyś turystycznej miejscowości na wakacje?
13 letnia Nina (absolutnie nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Obiata. Antologia słowiańska Silke Brandt, Aleksandra Dobies, Krzysztof Dzieniszewski, Grzegorz Gajek, Michał Jankowski, Adam Kaczmarczyk, Agnieszka Kuchmister, Małgorzata Lewandowska, Monika Maciewicz, Graham Masterton, Karolina Mogielska, Tadeusz Oszubski, Olaf Pajączkowski, Jacek Pelczar, Kalina Sucharska, Katarzyna Wierzbicka, Zeter Zelke
Ocena 7,0
Obiata. Antolo... Silke Brandt, Aleks...

Na półkach:

Ta książka to była niesamowita podróż, w której każde z opowiadań było oddzielną i zupełnie inną przygodą.
Świetne było tutaj to, że każde opowiadanie jest zupełnie inne i ma inny klimat - czytelnik może znaleźć coś dla siebie, a i posmakować rzeczy, po które normalnie by nie sięgnął.
Dziad wędrowny - to taka przypowieść o ludzkiej chciwości i niegodziwości, osadzona w dość mrocznym wiejskim otoczeniu.
Tęsknica - ukazuje obraz depresji w klimacie mitologiczno-miejskim.
Pod powierzchnią - Czy przyjaźń z demonicą jest możliwa? Czy zawsze warto słuchać gosu rozsądku?
Czarnobóg, Pan lodowego miasta - poruszający oniryczno-postapokaliptyczny klimat!
Żmijowaci - opowiadanie pkazuje, że nawet opiekuńcze bóstwa potrafią się wkurzyć! Świetnie zbudowana historia o lekceważeniu starych bogów i otwieraniu się na zmiany.
Nieszczęścia chodzą trójkami - Bardzo podobała mi się narracja tego opowiadania! Totalnie w moim guście, bardzo lekki.
Pan Nikt - Bardzo dobrze poprowadzona narracja, wciągnęła mnie od pierwszej strony. Bardzo lubię jak w literaturze pojawiają się elementy wiedźmowo-szeptuchowe, a tych tutaj nie brakowało. Autorzy w bardzo ciekawy sposób zestawiają religię chrześcijańska z mitologią słowiańską.
1990 - dzięki temu opowiadaniu poczułam się jakbym cofnęła się w czasie do chwil spędzanych na koloniach i obozach. A tutaj mamy jeszcze do tego tajemnicę i słowiańskie byty w tle ;-)
Wurdałak - mroczna i tajemnicza opowieść opowiedziana w formie sprawozdania/listu do ojca.
Tak pachnie noc - to chyba moje ulubione opowiadanie ze zbioru (ale cóż ja mam słabosć do urban fantasy :) ). Kazda wiedźma powinna mieć kota, a to opowiadanie gdyby je rozbudować mogłoby byc przyjemną powieścią:)
Za łzami Goplany - retelling historii o Goplanie świetnie ubrany w fabułę tej opowieści
Jak wywołać wilki z lasu - kolejne kapitalne urban fantasy. Bardzo podobała mi się tuta analogia ekosystemu miasta do ekosystemu lasu. No i to pierwsza opowieść tutaj, w której pojawia się Leszy :)
Nic nowego pod słońcem - super klimat! Struktorzy bardzo mocno mi się tutaj skojarzyli z soczewkami z filmów o Riddicku :)
Nim nadejdzie świt - króciutkie, ale chyba najbardziej mroczne z zebranych tu opowiadań. Co dzieje się za płotem starej niedużej chaty, zamieszkałej przez mężczyznę ze stareńką matką? Jak ktoś lubi mroczne thrillery w skandynawskim stylu, to może się domyślać :D
Spotkali się zimą - I znowu mrocznie, kryminalnie i onirycznie. Do końca trudno powiedzieć co jest jawą a co snem, trochę jak w koszmarnym śnie.
Rezerwat - tajemnicza i pokręcona historia, w której dopiero pod koniec dowaidujemy się kto jest kim i kto po czyjej stoi stronie...

Ogólnie cała lektura bardzo na plus. Spodziewałam się czegoś bardziej mrocznego/strasznego, ale w sumie się cieszę, że nie było aż tak strasznie :D

Ta książka to była niesamowita podróż, w której każde z opowiadań było oddzielną i zupełnie inną przygodą.
Świetne było tutaj to, że każde opowiadanie jest zupełnie inne i ma inny klimat - czytelnik może znaleźć coś dla siebie, a i posmakować rzeczy, po które normalnie by nie sięgnął.
Dziad wędrowny - to taka przypowieść o ludzkiej chciwości i niegodziwości, osadzona w dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Anna Stryjewska jak nikt potrafi oczarować fabułą osnutą na pozornie banalenj historii, a sposób w jaki przedstawia Łódź pozwala nam z łatwością przenieść się wraz z bohaterami powieści w sam środek tego miasta! To między innymi dzięki niej i jej Sadze Klonowego Liścia postanowiłam odwiedzić Łódź i totalnie się w niej zakochałam!
Dama w kapeluszu osadzona jest w czasie międzywojnia i opowiada o Apolonii, która ucieka ze wsi, od agresywnego ojczyma z problemem alkoholowym, i postanawia poszukać szczęścia w Łodzi. Siostra jej matki matki mieszkająca w mieście, co prawda nie może jej przygarnąć, ale pomaga w znalezieniu dachu nad głową u swojej znajomej. Dziewczyna nawiązuje nić przyjaźni ze współlokatorami i dzięki ich pomocy udaje jej się załapać do pracy w pralni. Pewnego dnia jednak, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, znajduje się w dobrym miejscu w idealnym czasie i dostaje propozycję pracy w pracowni kapeluszarskiej. W Apolonii budzą się marzenia i jak się okazuje niemały talent. Jednak czy okaże się, że jej życie w Łodzi będzie usłane różami?
Przepięknie poprowadzona fabuła, która wydaje się banalna, a jednak w wielu miejscach potrafi zaskoczyć. Bohaterowie są bardzo ludzcy, każdy ma swoją wrażliwość i swoje mniejsze i większe dramaty, każdy z nich jest zupełnie inny. No i sama Łódź! Bohema, artyści, aktorzy i poeci. Jednakże autorka nie boi się ukazać również tych brzydszych stron miasta, biedniejszych dzielnic (a był to czas kiedy zaczynał się głód), ulic rządzonych przez Ślepego Maksa i jego drobnych złodziejaszków ale też i gangsterów.
Niesmowita podróż w czasie do miejsca, gdzie mimo przeciwności, przy odrobinie szczęścia, można było poznać wspaniałych ludzi i spełniać wielkie marzenia!

Współpraca recenzencka z wydawnictwem Skarpa Warszawska.

Anna Stryjewska jak nikt potrafi oczarować fabułą osnutą na pozornie banalenj historii, a sposób w jaki przedstawia Łódź pozwala nam z łatwością przenieść się wraz z bohaterami powieści w sam środek tego miasta! To między innymi dzięki niej i jej Sadze Klonowego Liścia postanowiłam odwiedzić Łódź i totalnie się w niej zakochałam!
Dama w kapeluszu osadzona jest w czasie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka była dla mnie wyjściem poza moją strefę czytelniczego komfortu. Sięgacie czasem po takie?

Książka jest romansem mafijnym z dużą dawką adrenaliny i zwrotów akcji w tle. Młoda dziewczyna dostaje wiadomość, że musi wrócić do rodzinnego miasta aby rozpoznać zwłoki swoich rodziców. Oczywiście nie jest to dla niej łatwa sytuacja, szczególnie kiedy uświadamia sobie, że hakowała, używając ich IP i możliwe że rodzice wcale nie zginęli przez przypadek. Jakiś czas później bierze udział w pewnej rozgrywce pokera, podczas której udaje jej się pokonać jednego z miejscowych ludzi mafii. Wkrótce wygląda na to, że ktoś zaczął polowanie na nią i przyjdzie jej się sprzymierzyć z miejscowym capo dei capi.

Autorka zbudowała ciekawą historię pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Również kreacje bohaterów nie zostawaija wiele do życzenia. Główna bohaterka drażniła mnie czasem okrutnie (jak tylko dowiaduje się że diabeł nie zabił jej rodziców, zakochuje się w nim bez pamięci, przechodząc zupełnie do porządku dziennego nad tym, że gość handluje bronią, prochami i zabił człowieka na jej oczach), choć to może być kwestia tego, że zwykle nie sięgam po takie książki. Styl narracji też ze strony na strone rozkręca się w dobrym kierunku. Z początku jest trochę kanciasto, niektóre sceny są bardzo drobiazgowo opisane i niepotrzebnie przesycone detalami, ale potem się to wyrównuje. Nie wiem, czy nie pokusiła bym się o umiejscowienie tej historii jednak w Polskich realiach. Zdecydowanie jest potencjał i choć nie jest to moja bajka, będę kibicować autorce :)

Ta książka była dla mnie wyjściem poza moją strefę czytelniczego komfortu. Sięgacie czasem po takie?

Książka jest romansem mafijnym z dużą dawką adrenaliny i zwrotów akcji w tle. Młoda dziewczyna dostaje wiadomość, że musi wrócić do rodzinnego miasta aby rozpoznać zwłoki swoich rodziców. Oczywiście nie jest to dla niej łatwa sytuacja, szczególnie kiedy uświadamia sobie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy w zeszłym roku przeczytałam Aferę na tuzin rysiów, wiedziałam, że sięgnę też po wcześniejsze przygody Nikity!
W Dziewczynie z dzielnicy cudów poznajemy Nikitę, członkinię zakonu cieni, dowiadujemy się trochę o jej przeszłości oraz o początkach jej znajomości z Robinem. Przychodzi jej zmierzyć się z denomanmi z własnej przeszłości, kiedy odkrywa, że bliskie jej osoby są zagrożone przez tajemniczego nieznajomego. Tylko kto tak naprawdę jest tutaj zagrożony, sama Nikita, czy może ktoś jej bliski? W dodatku dziewczyna ma na karku nowego partnera, narzuconego jej przez przełożoną... Razem przemierzają ulice Warsa i Sawy starając się pozbierać strzępy informacji prowadzące do rozwiązania.
Uwielbiam uniwersum tworzone przez Anetę Jadowską. Zarówno Thorn (magiczną alternatywę Wrocławia), jak i Warsa i Sawę (dwie oddzielne części miasta stanowiące alternatywną Warszawę). Ta książka zaspokaja mój niedosyt w kwestii wglądu w magiczną stronę Warszawy i historii jej powstania. Razem z Dorą i Robinem możemy wybrać się przez przeklęty most na drugą stronę, do zdecydowanie bardziej dzikiej niż Wars Sawy. Bardzo lubię kreacje bohaterów, którzy są wyraziści i pełni. Mają zarówno wady jak i zalety, i zdecydowanie dają się lubić!
Cięty język autorki też jest tutaj nie do przecenienia :)

Kiedy w zeszłym roku przeczytałam Aferę na tuzin rysiów, wiedziałam, że sięgnę też po wcześniejsze przygody Nikity!
W Dziewczynie z dzielnicy cudów poznajemy Nikitę, członkinię zakonu cieni, dowiadujemy się trochę o jej przeszłości oraz o początkach jej znajomości z Robinem. Przychodzi jej zmierzyć się z denomanmi z własnej przeszłości, kiedy odkrywa, że bliskie jej osoby...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szkieletnicy Marta Krzywicka, Marcin Szczygielski
Ocena 9,2
Szkieletnicy Marta Krzywicka, Ma...

Na półkach:

Kontynuacja przygód rodziny Rodomiłów zaczyna się dość niewinnie. Całą rodziną wybierają się na zlecenie, które wydaje się być całkiem łatwe. Mama nawet pozwala w całej akcji uczestniczyć Hani, która po całej sprawie otrzymuje od zleceniodawczyni w ramach wdzięczności małego słonika. Słonik niestety wypada dziewczynce z kieszeni i nikt nie wie gdzie on się mógł podziać. W tym czasie trwają przygotowania do 101 urodzin pracioci Tomiry i obiadu zapoznawczego z Julianem - chłopakiem cioci Moni. W pewnym momencie rodzina orientuje się że w ich ogrodzie zamiast kwiatów z ziemi wystają.... pieczarki! Ale czy to aby na pewno pieczarki?
Zarówno Hanię, jak i całą resztę jej zwariowanej rodzinki polubiłam już w pierwszym tomie. Tutaj, razem z Hanią, poznajemy więcej tajemnic rodziny Rodomiłów i tego z czym wiążą się czarnowidcze moce. Bardzo podoba mi się świat wykreowany przez autora i to w jaki sposób działa w nim magia, i jak walczy się z mocami ciemności. No i moje dzieciaki już nie mogą się doczekać kolejnego tomu!

Kontynuacja przygód rodziny Rodomiłów zaczyna się dość niewinnie. Całą rodziną wybierają się na zlecenie, które wydaje się być całkiem łatwe. Mama nawet pozwala w całej akcji uczestniczyć Hani, która po całej sprawie otrzymuje od zleceniodawczyni w ramach wdzięczności małego słonika. Słonik niestety wypada dziewczynce z kieszeni i nikt nie wie gdzie on się mógł podziać. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"W nocy, przy pędzących nisko chmurach i huraganowym wietrze Kasprowy to prawdziwa Czarcia Góra, dno mroźnego piekła."

Dwójka policjantów z komedy stoecznej, postanawia wraz z grupą znajomych spędzić Sylwestra w górach, a dokładniej w górnej stacji kolejki na Kasprowy wierch. Podczas jazdy kolejką na górę trwa huraganowy wiatr, a pogoda zdaje się z minuty na minutę coraz bardzoej pogarszać. Kiedy udaje im się bezpiecznie dotrzeć na miejsce wszyscy oddychają z ulgą i przygotowują imprezę. Wszystko idzie zgodnie z planem, do momentu, w którym wypadkowi ulega jedna z uczestniczek imprezy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że dziewczynę trzeba jak najszybciej dostarczyć do szpitala, jednak o powrocie na dół kolejką nie może nawet być mowy. W dodatku zauważają, że liny kolejki zostały wprawione w ruch, jakby ktoś do nich jechał na górę. Kto przy takiej pogodzie odważyłby się na taki krok? Nadkomisarz Jakub Tyszkiewicz i Komisarz Stanisław Krzeptowski jako najlepsi narciarze z całego towarzystwa postanawiają zwieźć ranną do Kuźnic przy pomocy akii (sań ratunkowych). Szybko okazuje się, że nie będzie to takie łatwe i to nie tylko ze względu na warunki atmosferyczne. Śladem jednego z uczestników imprezy podąża grupa doskonale wyzkolonych ludzi, którzy bynajmniej nie mają pokojowych zamiarów...
Wiatr jest powieścią sensacyjną z wartko płynącą akcją. Świetnie mi się ją czytało ze względu na dobrze wytworzone wrażenie ciągłego zagrożenia i wyścigu z czasem. Jak do tego dodamy jeszcze to, że w tle majaczą polityka, duże pieniądze i kwestia bezpieczeństwa narodowego, to robi się już bardzo ciekawie. A głównych bohaterów po prostu nie da się nie polubić :)

Wyobrażacie sobie jazdę na nartach czy desce z Kasprowego w środku nocy, przy porywistym wietrze i w gęstej mgle?

Wprółpraca recenzencka z wydawnictwem Skarpa Warszawska.

"W nocy, przy pędzących nisko chmurach i huraganowym wietrze Kasprowy to prawdziwa Czarcia Góra, dno mroźnego piekła."

Dwójka policjantów z komedy stoecznej, postanawia wraz z grupą znajomych spędzić Sylwestra w górach, a dokładniej w górnej stacji kolejki na Kasprowy wierch. Podczas jazdy kolejką na górę trwa huraganowy wiatr, a pogoda zdaje się z minuty na minutę coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ile tu się działo! Ten, ostatni już niestety, tom o przygodach Jagody Wilczek, świetnie zamyka całą serię.
Fabuła jest naszpikowana akcją i pięknie zwieńczona kulminacyjną bitwą. Jest tutaj płynne przejście w kontunuację wątków z poprzednich tomów.
Jagoda decyduje się na samotny wyjazd do Londynu, aby spełnić obietnicę daną wcześniej uczniowi czarnoksiężnika. Wszyscy jej to odradzają oczywiście, ale upór i determinacja Jagody zwycięża. Tam dołącza do zgromadzonej przez Caleba drużyny złożonej z samych ciekawych egzemplarzy magów, z których każdy jest naprawdę dobry w swojej dziedzinie. Caleb ma nadzieję zapobiec kolejnym zgonom, które zdaje się za sobą pociągać pozostawiona przez jego dawnego mistrza klątwa. Ale nie tylko Caleb pracuje nad rozwiązaniem tajemniczej zagadki... również Scotland Yard ma w tym swój udział.
Brakowało mi w tej części trochę obecności Soni, uczennicy Jagody, ale jednocześnie cała ekipa utworzona przez Caleba rekompensowała ten brak. Bardzo spodobał mi się Londyn wraz ze swoim magicznym odpowiednikiem Donlonem, który mocno różni się od alternatywnej wersji Warszawy! Bardzo lubię w powieściach urban fantasy, kiedy autor, kreując wizję miejsca, sprawia że ono też (a nie tylko magowie czy czarodzieje) jest przesycone magią! Super zbalansowany też był wątek romantyczny, który pozostawia nas z małym niedosytem.
Szkoda mi rozstawać się z bohaterami, bo bardzo ich polubiłam, a jednak wszystkie wątki zostały zamknięte (może tylko z malutką furtką lekko uchyloną jakby na potencjalny ciąg dalszy czy spin-off). Chętnie będę sięgać po opowiadania z tego uniwersum.

Ile tu się działo! Ten, ostatni już niestety, tom o przygodach Jagody Wilczek, świetnie zamyka całą serię.
Fabuła jest naszpikowana akcją i pięknie zwieńczona kulminacyjną bitwą. Jest tutaj płynne przejście w kontunuację wątków z poprzednich tomów.
Jagoda decyduje się na samotny wyjazd do Londynu, aby spełnić obietnicę daną wcześniej uczniowi czarnoksiężnika. Wszyscy jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy czeska książka to to samo co czeski film? :)
Ciekawe, że u nas powiedzenie czeski film jest synonimem czegoś niezrozumiałego czy absurdalnego. I wiecie co? W wielu przypadkach tak właśnie jest. Zawsze jak słyszę to powiedzenie to przypomina mi się film "Guzikowcy" Petra Zelenki, który jest totalnie odjechany. Ale, wracając do tematu, Żródła Wełtawy to zdecydowanie nie "czeski film"... to świetnie napisany kryminał z mroczną historią w tle. W czeskiej wiosce, leżącej tuż przy granicy z Niemcami, zostają odnalezione zwłoki 13-letniej Terezki. Wszystko wyglądałoby na to, że dziewczynka po prostu zgubiła się w lesie i zamarzła, gdyby nie fakt, że ubrana jest ona w obozowy pasiak z naszytą gwiazdą Dawida. W dodatku dziewczynka jest bosa, a stan jej stóp wcale nie wskazuje na to, żeby przeszła taki kawał drogi bez butów. Miejscowa policja stanie przed nie lada wyzwaniem, żeby rozwiązać tą zadagkę, a jakby tego było mało na główy zwalą im się media o zasięgu ogólnokrajowym. Wszyscy będą patrzeć im na ręce.
Śledztwem kieruje doświadczony komisarz, który kiedyś już popełnił błąd... Czy dzięki tej sprawie będzie miał okazję się zrehabilitować w oczach swoich kolegów z pracy, ukochanej żony i całego kraju? Czy będzie w stanie zmierzyć się z prawdą o przeszłości, którą będzie powoli odkrywał?
Świetnie poprowadzona fabuła, której dynamika odbiega od tego co zwykle czytam (głównie książki polskie, trochę amerykańskich czy brytyjskich). Cała akcja rozwija się powoli, stopniowo odkrywane są fakty. Powolnemu dochodzeniu do prawdy sprzyja także zaburzona chronologia. Kapitalnie został oddany rys psychologiczny bohaterów... mamy policjanta z manią wielkości i kompleksem boga, jest lekarz z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, jest cała masa kobiet których znaczenie jest marginalizowane przez męskich bohaterów, a które odgrywają niezwykle ważne role. A już zupełny majstersztyk autorka pokazała na zakończenie. Tak jak fabuła postępowała leniwie do przodu przez większą część książki, to w końcówce Petra serwuje nam jeden zwrot akcji za drugim! Niesamowite zakończenie, które gdzieś tam podświadomie przeczuwałam, ale które mimo wszystko mnie zaskoczyło.

Czy czeska książka to to samo co czeski film? :)
Ciekawe, że u nas powiedzenie czeski film jest synonimem czegoś niezrozumiałego czy absurdalnego. I wiecie co? W wielu przypadkach tak właśnie jest. Zawsze jak słyszę to powiedzenie to przypomina mi się film "Guzikowcy" Petra Zelenki, który jest totalnie odjechany. Ale, wracając do tematu, Żródła Wełtawy to zdecydowanie nie...

więcej Pokaż mimo to