-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Na okładce powieści możemy przeczytać rekomendację George'a R.R. Martina, pisarza, którego zna chyba każdy, o autorze Mrocznej Genezy powiedział on po prostu: Niesamowity talent. Ale mimo prostoty wypowiedzi, to właśnie jego słowa skusiły mnie do sięgnięcia po tę powieść.
Niemieccy żołnierze są czymś więcej niż tylko ludźmi - znaleziony przez agenta Rayboulda Marsha, fragment filmu pokazuje, że Niemcy potrafią robić nadprzyrodzone rzeczy - przechodzić przez ściany, czy też wzniecać pożary na odległość.
Fantastyka + druga wojna światowa - mieszanka wybuchowa czy niewypał? Niestety, albo i stety, ani to, ani to, moim zdaniem, pomimo sporych oczekiwań, dostałam naprawdę przeciętną książkę, która nie rzuciła mnie na kolana.
Powieść jest skierowana raczej do starszej młodzieży, napisana nieco trudniejszym językiem niż typowe młodzieżówki. Jednym z minusów książki jest powolne rozwijanie się fabuły, muszę przyznać, że nieźle się męczyłam podczas czytania początkowych rozdziałów.
Szczerze powiedziawszy liczyłam na coś więcej, niż zwykłe czytadło, które nie zapisze się w mojej pamięci na długo - druga wojna światowa to jeden z moich ulubionych historycznych tematów, a fantastyka jest gatunkiem książek, po który najczęściej sięgam. Szkoda, że z takiego połączenia nie wyszło nic lepszego.
Pomysł autora był świetny, szczególnie że teraz, kiedy na rynku żądzą książki o wampirach oraz dystopie, Ian Tregillis postanowił spróbować czegoś nowego.
Mrocznej genezy nie odradzam ani nie polecam - przeczytajcie i sami się przekonajcie, czy wam przypadnie do gustu. Wydaje mi się, że książka ma szansę na zebranie większego grona fanów, jeżeli trafi w ręce odpowiednich czytelników.
Na okładce powieści możemy przeczytać rekomendację George'a R.R. Martina, pisarza, którego zna chyba każdy, o autorze Mrocznej Genezy powiedział on po prostu: Niesamowity talent. Ale mimo prostoty wypowiedzi, to właśnie jego słowa skusiły mnie do sięgnięcia po tę powieść.
Niemieccy żołnierze są czymś więcej niż tylko ludźmi - znaleziony przez agenta Rayboulda Marsha,...
Wampiry, wilkołaki, zombie i oczywiście anioły to ostatnio najpopularniejsze motywy w literaturze młodzieżowej. Pocałunek anioła, jak sama nazwa wskazuje opowiada o tych ostatnich nadprzyrodzonych stworzeniach. Jest to pierwsza część serii, napisanej przez Elizabeth Chandler.
Ivy wiedzie życie, zwyczajnej nastolatki, ale na jej drodze staje Tristan, gwiazda szkoły, najlepszy pływak, w dodatku niesamowicie przystojny. Niejedna dziewczyna marzy, by na nią spojrzał, ale chłopak swoją miłością obdarza właśnie Ivy. Niestety na drodze młodej miłości staje wypadek samochodowy, w którym Tristan traci życie...
Ostatnio trafiam ciągle na przeciętne książki, czy to ze mną jest coś nie tak, czy może coś się stało z powieściami? Ich poziom tragicznie spadł, czy ja jestem bardziej wybredna? Pocałunek anioła to(jak już wcześniej wspomniałam) pierwszy tom serii, miała ona początkowo składać się z czterech części, ale rozrosła się i w tym roku odbyła się premiera szóstej i ostatniej książki cyklu.
Powieść pełni raczej rolę wprowadzenia do całej historii, wyjaśnia dlaczego i w jaki sposób główny bohater staje się postacią nadprzyrodzoną, czego nie pokazuje wielu autorów, za co pani Chandler należy się duży plus. Książka jest pisana bardzo prostym językiem, nie powinien on sprawić problemu młodszej młodzieży, jeżeli chodzi natomiast o starszego czytelnika, nadaje się dla tych, którzy poszukują lżejszej literatury. Niestety muszę przyznać, że zawiodłam się na postaciach, które były niedopracowane, czego w książkach po prostu nienawidzę, sprawia to, że trudno jest mi sobie je wyobrazić, a co dopiero zapamiętać. Moim zdaniem Pocałunek anioła nie wyróżnia się szczególnie na tle innych powieści młodzieżowych z gatunku paranormal romance.
Spodziewałam się czegoś lepszego po tej lekturze, a dostałam jedną z wielu typowych młodzieżówek, poruszającą temat paranormalnej miłości. Na dzień dzisiejszy nie zamierzam kontynuować serii, ale może kiedyś przyjdzie mi na to ochota? Kto wie.
Wampiry, wilkołaki, zombie i oczywiście anioły to ostatnio najpopularniejsze motywy w literaturze młodzieżowej. Pocałunek anioła, jak sama nazwa wskazuje opowiada o tych ostatnich nadprzyrodzonych stworzeniach. Jest to pierwsza część serii, napisanej przez Elizabeth Chandler.
Ivy wiedzie życie, zwyczajnej nastolatki, ale na jej drodze staje Tristan, gwiazda szkoły,...
Mechaniczny książę jest drugą częścią trylogii Diabelskie maszyny autorstwa Cassandry Clare, znanej głównie dzięki serii Dary Anioła.
Kiedy skończyłam Mechanicznego anioła nie miałam wątpliwości, co powinnam zacząć czytać - drugi tom już czekał na półce, więc to z nim postanowiłam spędzić kilka wieczorów. I jestem pewna, że chwile spędzone z tą książką na długo pozostaną w mojej pamięci.
Po nieudanym złapaniu Mortmaina Charlotte Fairchild może stracić Instytut, żeby udowodnić, że jest w stanie poradzić sobie w dalszym prowadzeniu tego miejsca, musi odnaleźć Mortmaina w ciągu dwóch tygodni. Czy jej się to uda?
Tessa jest ciągle rozdarta pomiędzy dwoma chłopcami - Jamem, wciąż ciężko chorym i Willem, który trzyma ją na dystans. Czy w końcu wybierze jednego z nich?
Ale się działo! Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej różnicy między pierwszą, a drugą częścią trylogii Diabelskich maszyn, Mechaniczny anioł był moim zdaniem bardzo dobry, za to Mechaniczny książę, delikatnie mówiąc rzucił mnie na kolana. Powieść zaczęła się co prawda dosyć spokojnie, ale wraz z liczbą przeczytanych stron, akcja książki zaczęła nabierać tempa.
Moim zdaniem połączenie lekkiego stylu autorki z dynamiczną fabułą było strzałem w dziesiątkę i zapewniło czytelnikowi(w tym przypadku mnie :)) świetnie spędzony czas. Muszę przyznać, że dawno nie bawiłam się aż tak dobrze czytając powieść.
Pani Clare znowu zaskoczyła mnie rozwiązaniem kilku wątków. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak oddać się lekturze Mechanicznej Księżniczki i dowiedzieć się, jak potoczą i zakończą się dalsze losy Nocnych Łowców.
Zawsze uważałem, że nie można naprawdę się zgubić, jeśli się zna własne serce. Ale mogę się pogubić, nie znając twojego.
Mechaniczny książę jest drugą częścią trylogii Diabelskie maszyny autorstwa Cassandry Clare, znanej głównie dzięki serii Dary Anioła.
Kiedy skończyłam Mechanicznego anioła nie miałam wątpliwości, co powinnam zacząć czytać - drugi tom już czekał na półce, więc to z nim postanowiłam spędzić kilka wieczorów. I jestem pewna, że chwile spędzone z tą książką na długo pozostaną w...
Greckie wakacje to nowa powieść Alyson Noel, autorki znanej z książek młodzieżowych. Lektura należy do nowego cyklu Wydawnictwa Dolnośląskiego - Uwaga Młodość, który, jak sama nazwa wskazuje, skierowany jest do młodszych czytelników, głównie nastolatków. Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości, mając nadzieję na mile spędzony wieczór.
Colby zostaje wysłana przez rodziców do Grecji, do zwariowanej ciotki na całe wakacje. Dziewczyna ma zatrzymać się na małej wyspie, w domu pozbawionym internetu i telewizji. Czy nastolatka odnajdzie się w tym świecie i wytrzyma całe lato bez swoich znajomych?
Greckie wakacje to cienka książeczka idealna na jeden wieczór, czyta się ją w zawrotnym tempie. Dopiero zaczęłam powieść, a już byłam na ostatniej stronie! Lektura wciąga, jest napisana lekkim i bardzo prostym językiem. Opowiada zabawną ale i momentami wzruszającą historię siedemnastoletniej Colby.
W tej z pozoru lekkiej powieści można także znaleźć pouczenia. Lektura pokazuje, że nie należy oceniać ludzi po pozorach oraz nastawiać się od razu negatywnie, bo nieznane wcale nie musi znaczyć złe, a w miejscu, które wydaje się być nudne i puste, można odnaleźć nowe pasje i ludzi, których zapamięta się na całe życie.
Polecam każdej nastolatce, ale również starszym dziewczynom. Ta książka przyniesie wam nieco słońca w takie zimne dni jak ten i przypomni wakacje!
Cały trik polega na tym, żeby nauczyć się patrzeć sercem, a nie oczami.
Greckie wakacje to nowa powieść Alyson Noel, autorki znanej z książek młodzieżowych. Lektura należy do nowego cyklu Wydawnictwa Dolnośląskiego - Uwaga Młodość, który, jak sama nazwa wskazuje, skierowany jest do młodszych czytelników, głównie nastolatków. Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości, mając nadzieję na mile spędzony wieczór.
Colby zostaje wysłana przez rodziców do...
Czy ktokolwiek jest w stanie oprzeć się urokowi tej magnetycznej okładki, która przyciąga wzrok, kiedy ujrzy się ją na półce w księgarni? Ja nie dałam rady tego zrobić, kiedy tylko zobaczyłam "Przędzę", wiedziałam że chcę ją przeczytać. Ale czy jej treść okazała się równie dobra, jak okładka?
Główna bohaterka - Adelice posiada niezwykły dar, dzięki niemu może kształtować rzeczywistość. Jej moc pragną wykorzystać(niekoniecznie w dobrych celach) władcy. Dlatego dziewczyna wraz z rodziną stara się ukryć jej posiadanie.
Książka zaczyna się naprawdę dobrze, już od pierwszej strony autorka wciąga nas w wir zdarzeń, który porywa czytelnika do niezwykłego świata, niestety wraz z liczbą stron akcja powoli zwalnia i powieść robi się nieco monotonna. Jak dla mnie ogromnym minusem Przędzy są mało dopracowane postacie, na których autorka nie skupiła zbyt dużej uwagi i niestety trudno jest je sobie wyobrazić. Na uznanie natomiast zasługuje nietypowy pomysł, takiego w literaturze jeszcze nie było!
Mimo wad książkę oceniam jako dobrą, jednak nie należy ona do moich ulubionych, chętnie zapoznam się z dalszymi częściami trylogii i mam nadzieję, że w kolejnych tomach autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczy.
Czy ktokolwiek jest w stanie oprzeć się urokowi tej magnetycznej okładki, która przyciąga wzrok, kiedy ujrzy się ją na półce w księgarni? Ja nie dałam rady tego zrobić, kiedy tylko zobaczyłam "Przędzę", wiedziałam że chcę ją przeczytać. Ale czy jej treść okazała się równie dobra, jak okładka?
Główna bohaterka - Adelice posiada niezwykły dar, dzięki niemu może kształtować...
Pani Ewa Nowak jest uważana za jedną z lepszych polskich pisarek literatury młodzieżowej, nasłuchałam i naczytałam się o niej tylu pozytywów, że bardzo chciałam wreszcie sięgnąć po jakąś jej powieść. W końcu nadarzyła się okazja, gdy w moje ręce wpadła Bransoletka.
Książka opowiada o Weronice, nastolatce, która uczęszcza do trzeciej klasy gimnazjum. Dziewczyna ma problemy w domu, ojciec znęca się nad nią, wyśmiewa i poniża. Weronika wyjeżdża w czasie ferii na warsztaty teatralne, które całkowicie zmieniają jej życie...
Bransoletka opowiada przepiękną historię, pokazuje, że nie warto kierować się uprzedzeniami w stosunku do ludzi. Uczy, że inny nie znaczy gorszy. Autorka uświadamia czytelnikowi, że można znaleźć odskocznię od problemów dzięki hobby, które daje nam przyjemność.
Powieść napisana prostym językiem, skierowana do młodzieży, ale mimo tego odpowiednia również dla starszego czytelnika. Dzięki krótkim rozdziałom i lekkiemu stylowi autorki, książkę czyta się w bardzo szybkim tempie, nie jest to lektura ciężka, ale mimo tego w subtelny sposób porusza trudne tematy, takie jak choroba czy przemoc.
Książkę polecam i tym starszym i tym młodszym, myślę, że każdemu przypadnie do gustu i zapewni świetną rozrywkę na wieczór lub dwa. Po tej pozycji jestem pewna, że po powieści pani Ewy sięgnę jeszcze nie raz, a jeżeli wy nie mieliście jeszcze styczności z tą autorką - koniecznie przeczytajcie Bransoletkę.
Jeśli chcesz dojść w nowe miejsca, musisz się uczyć nowych rzeczy. Jeśli każdego dnia robisz tylko to, co wczoraj, twoje życie nigdy się nie zmieni.
Pani Ewa Nowak jest uważana za jedną z lepszych polskich pisarek literatury młodzieżowej, nasłuchałam i naczytałam się o niej tylu pozytywów, że bardzo chciałam wreszcie sięgnąć po jakąś jej powieść. W końcu nadarzyła się okazja, gdy w moje ręce wpadła Bransoletka.
Książka opowiada o Weronice, nastolatce, która uczęszcza do trzeciej klasy gimnazjum. Dziewczyna ma problemy...
Macie może ochotę na mały wypad...za ocean? Jeśli tak, to wszyscy na pokład! Zapinamy pasy i lecimy do Nowego Jorku!
Wsiadłam w Paryżu do samolotu razem z Catherine. I poleciałyśmy.
Na początku nie sądziłam, że się zaprzyjaźnimy. Catherine - wysoka, szczupła, niesamowicie ambitna prawniczka, obeznana w świecie mody... o czym ja, taki pospolity człowiek, miałabym z nią rozmawiać? Ale wkrótce jej życie tak mnie wciągnęło, że nie odstępowałam jej na krok.
Catherine dostaje ofertę pracy w Stanach i podejmuje wyzwanie. Rozpoczyna współpracę z firmą Edwards & White i z przerażeniem stwierdza, że bycie prawniczką w USA diametralnie się różni od pracy w Paryżu. Tysiące zleceń na minutę. Brak czasu na sen. Krytyka goni krytykę, a pochwały pojawiają się tak rzadko, że nikną gdzieś w ferworze wrażeń. Jakby tego było mało szalone serce każe jej wplątać się w romans, którego skutki mogę odbić się niekorzystnie na przyszłej karierze. Dzieje się, oj dzieje! Towarzyszyłam jej w nowej pracy, wspólnie znosiłyśmy humorki nadętej szefowej, relaksowałyśmy się na imprezach, gdzie alkohol lał się strumieniami. Biegałyśmy po ulicach miasta mody, show biznesu, żółtych taksówek i Empire State Building. Robiłyśmy zakupy u Diora i wzdychałyśmy do pięknych prawników, ach.. jak przyjemnie było oderwać się od codzienności i przenieść do świata, w którym nawet jeśli coś się komplikuje to i tak na koniec możemy odetchnąć głęboko jednym wielkim happy endem. Zwłaszcza teraz, kiedy pogoda za oknem raczej nie nastraja optymistycznie, listopadowa depresja jeszcze nas nie opuściła i potrzebujemy bardzo ale to bardzo uciec gdzieś daleko - podróż do Nowego Jorku razem z Catherine to idealne rozwiązanie. Książkę czyta się szybciutko, na weekend w sam raz. Pozycja raczej nie należy do ambitnych, ale czasem trzeba pozwolić swojemu mózgowi się rozerwać i zrelaksować przy czymś zupełnie lekkim! Chętnie wybiorę się z Catherine w podróż powrotną do Paryża. Spod pióra autorki Kocham Nowy Jork wyszła bowiem również druga część przygód młodej prawniczki zatytułowana Kocham Paryż!
Macie może ochotę na mały wypad...za ocean? Jeśli tak, to wszyscy na pokład! Zapinamy pasy i lecimy do Nowego Jorku!
Wsiadłam w Paryżu do samolotu razem z Catherine. I poleciałyśmy.
Na początku nie sądziłam, że się zaprzyjaźnimy. Catherine - wysoka, szczupła, niesamowicie ambitna prawniczka, obeznana w świecie mody... o czym ja, taki pospolity człowiek, miałabym z nią...
Jak już niedawno wspomniałam uwielbiam nowe wyzwania i jednym z nich jest zrecenzowanie książki kucharskiej - na pierwszy ogień poszła Uczta Lodu i Ognia, z którą miałam nadzieję pysznie spędzić czas.
Książka została stworzona przez Chealsea Monroe-Casse i Sariannę Lehrer, które podjęły się trudnego zadania - przygotowania potraw, o których była mowa na kartach sagi Pieśń Lodu i Ognia napisanej przez Georga R.R. Martina. Poradnik kucharski rozpoczyna wstęp od autora serii, w którym zdradza on czytelnikom sekret - niestety sam gotować nie umie, ale za to posiada ogromny talent do jedzenia.
Muszę przyznać, że wypróbowałam trochę przepisów z książki(poniżej macie zdjęcia dwóch z tych wszystkich, które udało mi się wcielić w życie) i byłam zachwycona.
W książce na każdą potrawę znajdują się dwa przepisy - jeden średniowieczny, a drugi nowoczesny - te pierwsze są zdecydowanie prostsze, a składników jest mniej i nie są bardzo wyszukane.
Przed każdym jadłem znajduje się fragment z książki, w którym mowa właśnie o tym smakołyku - co moim zdaniem jest świetnym pomysłem, bo sądzę, że niewiele osób, które miały do czynienia z lekturą, będą pamiętać, kiedy został wspomniany biały chleb(taki jak ten poniżej) czy na przykład lemoniada. Poradnik jest podzielony także na regiony - można w nim znaleźć jedzenie z Mur, Dorzecza, Królewskiej Przystani oraz innych. Przed całym podziałem znajdują się podstawowe przepisy, które przydają się przy przygotowaniu niektórych potraw opisanych w dalszej części książki.
Wszystko jest napisane bardzo prostym językiem, a żeby przygotować jadła nie trzeba mieć nadzwyczajnego talentu kucharskiego(jak mnie się udało, to wam na pewno też się uda!).
Pomysł na książkę moim zdaniem jest kapitalny, szczególnie przypadnie na pewno fanom sagi, będą oni mogli jeszcze lepiej poznać swoich ulubionych bohaterów, kosztując te same potrawy, co oni!
Jak już niedawno wspomniałam uwielbiam nowe wyzwania i jednym z nich jest zrecenzowanie książki kucharskiej - na pierwszy ogień poszła Uczta Lodu i Ognia, z którą miałam nadzieję pysznie spędzić czas.
Książka została stworzona przez Chealsea Monroe-Casse i Sariannę Lehrer, które podjęły się trudnego zadania - przygotowania potraw, o których była mowa na kartach sagi Pieśń...
Ostatnio zaczytuję się głównie w rodzimą literaturę, co zdecydowanie można zauważyć na blogu. Tym razem w moje ręce wpadła powieść Tomasza Duszyńskiego - Tam i z powrotem.
Maks Barski to zwykły chłopak, jego życie nie jest nadzwyczajne, ale wszystko zmienia się przez jeden burzowy piątek trzynastego. Niebawem nastolatek ma wziąć udział w międzygalaktycznej wojnie, staje on po stronie Federacji, której zagraża Drakka - flota zbuntowanych androidów.
W tej książce na uwagę zasługuje na pewno humor, który jest idealnie wyważony - autor dzięki niemu sprawił, że lektura jest naprawdę przyjazna dla każdego młodego czytelnika, ale myślę, że dorosły fan powieści science-fiction również nie byłby zawiedziony, sięgając po tę pozycję. Powieść czyta się bardzo lekko, niestety musimy trochę poczekać, aż rozwinie się i wciągnie nas do swojego świata pełnego niespotykanych postaci.
Dla wielbicieli science-fiction Tam i z powrotem będzie strzałem w dziesiątkę! Sądzę, że nikt się nie zawiedzie, a tych, którzy nie mieli jeszcze styczności z tym gatunkiem, powinna do niego zachęcić.
Ostatnio zaczytuję się głównie w rodzimą literaturę, co zdecydowanie można zauważyć na blogu. Tym razem w moje ręce wpadła powieść Tomasza Duszyńskiego - Tam i z powrotem.
Maks Barski to zwykły chłopak, jego życie nie jest nadzwyczajne, ale wszystko zmienia się przez jeden burzowy piątek trzynastego. Niebawem nastolatek ma wziąć udział w międzygalaktycznej wojnie, staje on...
Do sięgnięcia po tę pozycję zachęcił mnie intrygujący, magiczny opis oraz dopracowana okładka. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res miałam możliwość zapoznania się z Avą i Timem.
Tim to zwykły chłopak, chociaż nieco dokucza mu jego tusza i... koledzy, jest wyśmiewany, nie ma w szkole przyjaciół, czuje się samotny. Ale pewnego dnia spotyka tajemniczego mężczyznę, który proponuje mu magiczną roślinę, pomagającą na wszystkie problemy.
Ava jest księżniczką, wiedzie spokojne życie, niestety odkrywa dawną przepowiednię, mówiącą, że niebawem sprzeciwi się swojemu ojcu i będzie walczyć z nim o władzę. Dziewczynka za wszelką cenę, chce sprawić, by słowa zapisane na starej karcie papieru nie spełniły się.
Dawno nie czytałam dziecięcych książek przygodowych i nie żałuję, że sięgnęłam właśnie po tę. Powieść Agnieszki Olejnik jest bardzo dobrą lekturą nie tylko dla dzieciaków, ale także dla młodzieży i dorosłych. Wypełniona magią, pełna przygód i tajemniczych postaci. Myślę, że przypadnie do gustu niemal każdemu. Dla starszych będzie przypomnieniem dzieciństwa, dla młodszych wspaniałą lekturą, od której nie będą mogli się oderwać. Zdecydowanie polecam tym dużym i tym małym!
Do sięgnięcia po tę pozycję zachęcił mnie intrygujący, magiczny opis oraz dopracowana okładka. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res miałam możliwość zapoznania się z Avą i Timem.
Tim to zwykły chłopak, chociaż nieco dokucza mu jego tusza i... koledzy, jest wyśmiewany, nie ma w szkole przyjaciół, czuje się samotny. Ale pewnego dnia spotyka tajemniczego mężczyznę, który...
Muszę przyznać, że ta książka uleczyła mojego książkowego kaca, a żeby się go pozbyć, potrzebuję albo czegoś strasznie banalnego albo niespotykanie dobrego.
Julie jest baletnicą, wyjeżdża na studia, by doskonalić swoje umiejętności. Podczas wypadu do klubu ze swoją nową przyjaciółką, poznaje tajemniczego Patricka. Niebawem dziewczyna odkrywa, że posiada moc uzdrawiania.
Książkę czyta się w zabójczym tempie, dzięki bardzo prostemu stylowi Aleksandry Szałek
Powieść na początku zachęca tajemnicą, niestety później przynosi jedynie rozczarowanie. Główna bohaterka jest osobą naiwną i niedojrzałą, jak na swój wiek, co jest chyba największym minusem tej książki.
Podczas lektury nie sposób nie zwrócić uwagi na przesłodzone dialogi damsko-męskie. Odwrócony Mag jest także bardzo przewidywalny - łatwo można się domyślić, co dalej się wydarzy oraz jak zakończy się powieść.
Niestety nie jestem w stanie znaleźć jakichś widocznych plusów tej książki, myślę, że mogłaby przypaść do gustu jedynie początkującemu czytelnikowi. Może jednak znajdzie się ktoś, kto dostrzeże w niej więcej dobrego?
Muszę przyznać, że ta książka uleczyła mojego książkowego kaca, a żeby się go pozbyć, potrzebuję albo czegoś strasznie banalnego albo niespotykanie dobrego.
Julie jest baletnicą, wyjeżdża na studia, by doskonalić swoje umiejętności. Podczas wypadu do klubu ze swoją nową przyjaciółką, poznaje tajemniczego Patricka. Niebawem dziewczyna odkrywa, że posiada moc...
Raz, dwa, trzy, cztery, PIĘĆ! Tak, to już piąty tom Darów Anioła, który nieznośnie przypomina o tym, że zbliżamy się coraz bardziej do końca serii. Ale czy autorka jest w stanie zaskoczyć czytelnika czymś nowym, kiedy napisała już tak dużo książek, zdań i słów o Nocnych Łowcach?
Jace jest związany z Sebastianem nietypową więzią krwi. Przyrodni bracia współpracują ze sobą, ich celem jest wprowadzenie w życie pewnego planu.
Clary decyduje się na bardzo odważny ruch - postanawia w pojedynkę odnaleźć swojego chłopaka i stawić czoła złemu bratu.
Maureen, młodziutka fanka zespołu Simona staje się żądnym ludzkiej krwi wampirem.
Przepraszam, czy może mi ktoś podać chusteczkę? Zaraz ogarnie mnie czarna rozpacz, bo teraz, po zakończeniu Miasta zagubionych dusz, muszę czekać w zniecierpliwieniu na kolejny tom, który nie ukaże się wcześniej, niż w maju przyszłego roku.
Jeżeli chodzi o tę część - zdecydowanie jestem na tak! Lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Po tym, jak w poprzedniej powieści poziom mojego zadowolenia spadł odrobinę w dół, obawiałam się, że teraz spadnie jeszcze niżej, ale pani Clare wyszła naprzeciw moim obawom i napisała książkę, która zdecydowanie stanie na podium moich ulubionych części Darów anioła wraz z Miastem Szkła. Lektura tej pozycji była wypełniona miłością - wcale nie przesadzam - Magnus i Alec, Izzy i Simon, Jordan i Maia i oczywiście Clary i Jace. Dzięki Bogu oraz oczywiście autorce, ta miłość nie była przekoloryzowana, nie było jej za dużo, lecz była tyko dodatkiem do wartkiej, trzymającej w napięciu akcji i magicznych przygód bohaterów.
Co więcej, podczas lektury miałam wrażenie, że w powieści jest szczypta więcej humoru, niż w poprzednich częściach.
Macie ochotę na kilkukrotne zatrzymanie akcji serca? Niekontrolowane wybuchy śmiechu, dzięki zabawnym dialogom? Wkroczenie do mrocznego świata? Oraz poznanie miłości, która jest w stanie pokonać wszystko? Jeżeli tak, koniecznie przeczytajcie Miasto zagubionych dusz!
Raz, dwa, trzy, cztery, PIĘĆ! Tak, to już piąty tom Darów Anioła, który nieznośnie przypomina o tym, że zbliżamy się coraz bardziej do końca serii. Ale czy autorka jest w stanie zaskoczyć czytelnika czymś nowym, kiedy napisała już tak dużo książek, zdań i słów o Nocnych Łowcach?
Jace jest związany z Sebastianem nietypową więzią krwi. Przyrodni bracia współpracują ze sobą,...
Czwarty tom Darów anioła już za mną i cieszę się, że trylogia przerodziła się w większą serię. Myślę, że nie dałabym rady rozstać się z Jacem i Clary po spotkaniu w Mieście szła i, pomimo że trzecia książka spokojnie mógłaby być zakończeniem całej historii, chyba każdy fan uśmiechnął się na wieść, że będzie miał jeszcze nie jedną, nie dwie, ale nawet trzy okazje, żeby spędzić czas z tą magiczną serią.
Clary zaczyna szkolenie, by doskonalić swój dar. W treningach pomaga jej Jace, którego nastolatka może już spokojnie nazywać swoim chłopakiem.
Simon działa na dwa fronty, z nadzieją, że ani Maia, ani Isabelle nie dowiedzą się o sobie nawzajem. Co więcej do jego zespołu dołącza nowy członek - wokalista, który skrywa pewną tajemnicę.
Mama Clary wraz z Lukiem planują swój ślub, który zbliża się wielkimi krokami.
Valentine nie żyje, ale czy coś jeszcze jest w stanie zakłócić spokój Nocnych Łowców? Do akcji wkracza nowy czarny charakter, który namiesza w życiu bohaterów.
Jestem pod wrażeniem, że to już czwarta część, a pani Cassandrze dalej nie zabrakło pomysłów! W tym tomie poznajemy nowe postacie, ale także autorka przedstawia losy tych, które były wspomniane w poprzednich książkach. Ale nie brakuje też Clary, Jasa oraz Simona.
Powieść moim zdaniem jest nieco gorsza od poprzednich. Ale tylko odrobinę! Niestety według mnie ten tom rozwija się wolniej od poprzednich, a na naprawdę dobrą akcję musimy sporo poczekać. Mimo tego Miasto upadłych aniołów wypada świetnie. Trochę się obawiałam, że skoro Clary może być w końcu z Jasem, lektura będzie skupiać się głównie w okół wątku miłosnego i jednocześnie stanie się za słodka. Ale nic z tych rzeczy! Autorka zadbała o to, żeby trzymać bohaterów na bezpiecznym dystansie, dzięki czemu w książce znajduje się kilka romantycznych scen - ale nie jest ich za dużo.
Największym plusem tej powieści jest jej zakończenie - bardzo tajemnicze, pozostawiające czytelnikowi mnóstwo pytań. Po przeczytaniu ostatnich kilku zdań po prostu trzeba od razu sięgnąć po kolejny tom, żeby dowiedzieć się, co wydarzy się dalej.
Miasto upadłych aniołów polecam oczywiście tym, którzy przeczytali już poprzednie tomy i pokochali tę serię tak samo jak ja. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji przeczytać wcześniejszych tomów, to gorąco do tego zachęcam. Na pewno nie pożałujecie!
Czy nie to właśnie oznacza miłość? Że trzeba być blisko drugiej osoby niezależnie od wszystkiego?
Czwarty tom Darów anioła już za mną i cieszę się, że trylogia przerodziła się w większą serię. Myślę, że nie dałabym rady rozstać się z Jacem i Clary po spotkaniu w Mieście szła i, pomimo że trzecia książka spokojnie mógłaby być zakończeniem całej historii, chyba każdy fan uśmiechnął się na wieść, że będzie miał jeszcze nie jedną, nie dwie, ale nawet trzy okazje, żeby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czy którykolwiek fan Neila Gaimana mógłby sobie odmówić sięgnięcia po jego najnowszą powieść? Ja zdecydowanie nie mogłam. To nie było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, muszę przyznać, że zauroczył mnie już pierwszą książką, jaką przeczytałam, a było to Nigdziebądź, na które przypadkiem trafiłam w bibliotece i po przeczytaniu opisu pomyślałam sobie "A czemu by nie spróbować?". Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z panem Gaimanem. A niedawno miałam okazję kontynuować ją, czytając Ocean na końcu drogi.
Lokator wynajmujący pokój w domu rodziców głównego bohatera kradnie samochód i popełnia w nim samobójstwo, jego czyn budzi pradawne moce. Wśród ludzi zaczynają pojawiać się tajemnicze stwory. Czy bohaterowi uda się przeżyć w tym złowrogim świecie?
Książka skierowana jest raczej do młodszych odbiorców - dzieci i młodzieży, ale nie oznacza to, że starszy czytelnik nie powinien po nią sięgać - wręcz przeciwnie! Powinien, ponieważ to bardzo dobra lektura. Neil Gaiman stworzył w niej piękny, a zarazem tajemniczy świat oraz nadał mu mroczną atmosferę. Do tego dodał charakterystycznych bohaterów i swój oryginalny styl, dzięki czemu stworzył nietypową i pełną przygód powieść.
Ocean na końcu drogi jest idealnym czytadłem dla tych małych, większych i największych! Moim zdaniem każdy znajdzie w niej coś dla siebie!
Lubiłem to. Książki były znacznie bezpieczniejszym towarzystwem od ludzi.
Czasami potwory to stworzenia, których ludzie powinni się bać, ale się nie boją.
Czy którykolwiek fan Neila Gaimana mógłby sobie odmówić sięgnięcia po jego najnowszą powieść? Ja zdecydowanie nie mogłam. To nie było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, muszę przyznać, że zauroczył mnie już pierwszą książką, jaką przeczytałam, a było to Nigdziebądź, na które przypadkiem trafiłam w bibliotece i po przeczytaniu opisu pomyślałam sobie "A czemu by nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kolejna część romantycznej młodzieżówki, po którą sięgnęłam, ponieważ pierwsza książka naprawdę mnie zauroczyła i pomimo małych potknięć autorki, trudno byłoby nie przeczytać kontynuacji Ostatniej spowiedzi.
Czy drugi tom okazał się równie dobry, co pierwszy?
Bradin po postrzeleniu leży w szpitalu, stanu chłopaka nie można nazwać dobrym, lekarze marnie oceniają jego szanse.
Ally jest zrozpaczona, każdą chwilę spędza przy szpitalnym łóżku rockmana, z nadzieją, że jej ukochany wreszcie się obudzi.
Do akcji wkracza także była dziewczyna wokalisty - Violet, która dalej liczy, że Brade ponownie zwróci na nią uwagę.
.
Ostatnia spowiedź. Tom II zaczyna się naprawdę dobrze, książkę czyta się płynnie, momentami z przyspieszonym biciem serca. W trakcie lektury miałam wrażenie, że styl autorki nieco się poprawił i chociaż nie wiem, czy mogę to tak nazwać, zaryzykowałabym stwierdzenie, że nieco wydoroślał. Wraz ze stylem dojrzała też Ally, która w tym tomie stała się nieco mniej irytująca i nie obrażała się o wszystko - chociaż dalej zdarzały jej się dziwne humory. Mimo tego, że pod niektórymi względami kontynuacja Ostatniej spowiedzi okazała się lepsza od pierwszej części, jednak czytając ją miałam wrażenie, że Ninie Raichter zabrakło pomysłów na fabułę, przez co powieść momentami stawała się monotonna.
Liczyłam również, że seria ponownie zaskoczy mnie końcówką powieści - niestety w tym przypadku się zawiodłam.
Ostatnią spowiedź. Tom II polecam wszystkim, którzy przeczytali tom pierwszy, myślę, że pomimo niektórych błędów i niedoskonałości, warto będzie zapoznać się z dalszymi losami Ally i Bradina. Miejmy nadzieję, że autorka bardziej pozytywnie zaskoczy nas w ostatniej książce!
Zaufanie to cząstka duszy, którą oddajesz komuś w nadziei, że nadal pozostanie Twoja.
Kolejna część romantycznej młodzieżówki, po którą sięgnęłam, ponieważ pierwsza książka naprawdę mnie zauroczyła i pomimo małych potknięć autorki, trudno byłoby nie przeczytać kontynuacji Ostatniej spowiedzi.
Czy drugi tom okazał się równie dobry, co pierwszy?
Bradin po postrzeleniu leży w szpitalu, stanu chłopaka nie można nazwać dobrym, lekarze marnie oceniają jego...
Pomimo że mam zaledwie 17 lat i jeżeli chodzi o dzieci, w przyszłości marzy mi się okrągłe zero, po prostu musiałam przeczytać tę książkę.
Dlaczego?
Ze względu na autora - Barney Stinson to zdecydowanie moja ulubiona serialowa postać i choć wiem, że pod nim kryje się tak na prawdę Matt Kuhn, wierzę w istnienie Barney'a bardziej niż w świętego Mikołaja. Przecież na tym świecie musi być ktoś taki AWESOME!
Kodeks Bracholi dla Rodziców ma pomóc:
Wybrać imię, z którego nie będzie się śmiała cała szkoła.
Przepytać i zatrudnić piekielnie gorącą nianię.
Nauczyć dziecko takich klasyków jak Cycki w autobusie i Płyń, płyń, Brachu, płyń.
Dzięki kolorowym ilustracjom, interaktywnym stronom, a nawet wskazówkom, jak zmienić zwykły wózek w brachowóz, Kodeks Bracholi dla Rodziców wyposaża Cię we wszystkie narzędzia niezbędne do wychowania dziecka.
Jeżeli chcecie wiedzieć jak wychować normalne zdrowe dziecko - po prostu przeczytajcie, to, co pisze w tej książce i nie róbcie niczego, co radzi autor. Ale jeżeli chcecie wychować prawdziwego brachola, który jadąc autobusem będzie podśpiewywał pod nosem Cycki w autobusie podskakują w górę i w dół - powinniście wziąć sobie każde z tych słów głęboko do serca.
Matt Kuhn jak zawsze zachwyca dowcipem. Tej książki nie da się czytać bez uśmiechu na twarzy i częstych głośnych wybuchów śmiechu(podczas czytania uwaga na domowników, mogą zadawać pytania tj. wszystko w porządku? a przy częstym chichotaniu nawet wezwać panów z kaftanem bezpieczeństwa).
Ta książka jest po prostu LEGEN-wait for it-DARY. Myślę, że żaden fan Jak poznałem waszą matkę nie powinien przejść obok tej pozycji obojętnie!
Pomimo że mam zaledwie 17 lat i jeżeli chodzi o dzieci, w przyszłości marzy mi się okrągłe zero, po prostu musiałam przeczytać tę książkę.
Dlaczego?
Ze względu na autora - Barney Stinson to zdecydowanie moja ulubiona serialowa postać i choć wiem, że pod nim kryje się tak na prawdę Matt Kuhn, wierzę w istnienie Barney'a bardziej niż w świętego Mikołaja. Przecież na tym...
Hit internatu, pozytywne recenzje, zachwyty, wysokie oceny? Jak można nie skusić się na tę pozycję? Książka leżała na mojej półce i kurzyła się, czekając aż znajdę dla niej czas i pewnie jeszcze długo, długo bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie możliwość zrecenzowania drugiego tomu tej trylogii.
Czy miłość między zwyczajną dziewczyną i rockmanem jest możliwa?
Bradin to gwiazda muzyki, jego życie kręci się głównie w okół koncertów, a kontrakt zobowiązuje go do omijania związków szerokim łukiem.
Ally prowadzi raczej normalne życie, w którym jedynym mankamentem jest niechciany związek, dzięki któremu jedyną szczęśliwą osobą jest jej matka.
Drogi bohaterów moją się niebawem przeciąć, a ich spotkanie sprawi, że oboje staną przed trudnymi wyborami.
Jedno wiem - nie żałuję, że w końcu przeczytałam tę powieść. Fabuła rozwinęła się bardzo szybko i z każdą kolejną stroną autorka zaskakiwała czytelnika pomysłowością. Utrudniała życie bohaterom, jak tylko się dało, a później pomagała im rozwiązywać problemy. Ostatnia spowiedź ma jeden minus, który bardzo łatwo można zauważyć, a jest nim Ally, a właściwie charakter dziewczyny, która przez to, że wiele przeszła w życiu, jest uczulona na każdy, nawet najdrobniejszy błąd ze strony jej partnera. Humory nastolatki mogą nieco irytować podczas czytania, ale mimo tego całokształt historii, opisanej na kartach tomu zachwyca czytelnika.
Warto zwrócić uwagę na zakończenie, które zatrzymuje bicie serca i zostawia wiele pytań, na które autorka odpowie najprawdopodobniej w kolejnych częściach tej romantycznej trylogii.
Chyba każda dziewczyna marzyła kiedyś o romansie z rockmanem, teraz mamy szanse zapoznać się z historią dziewczyny, której spełniło się to nietypowe marzenie.
NASZ jeden dzień będzie trwał zawsze, dopóki ono bije dla ciebie...
Hit internatu, pozytywne recenzje, zachwyty, wysokie oceny? Jak można nie skusić się na tę pozycję? Książka leżała na mojej półce i kurzyła się, czekając aż znajdę dla niej czas i pewnie jeszcze długo, długo bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie możliwość zrecenzowania drugiego tomu tej trylogii.
Czy miłość między zwyczajną dziewczyną i rockmanem jest możliwa?
Bradin to...
Grzechem byłoby nie sięgnąć po tę książkę po przeczytaniu dwóch poprzednich tomów Darów anioła, muszę jednak przyznać, że niestety, w moim przypadku ze względu na brak czasu lektura ciągła się bardzo długo. Możecie mi wierzyć, albo i nie, ale nie żałuję, że czytanie trzeciego tomu tej serii rozciągnęło się w czasie - dzięki temu mogłam dłużej cieszyć się przygodami moich ulubionych bohaterów.
Clary wyrusza do Alicante, żeby odnaleźć Ragnora Fella, czarownika, który jako jedyny, może pomóc jej mamie. Niestety nie wszystko pójdzie po jej myśli, Valentine znów stanie na drodze Nocnym Łowcom, a wraz z nim pojawi się nowy czarny charakter, który będzie pomagał mu w jego niecnych planach. Kim okaże się tajemniczy pomocnik?
I w trzeciej części Cassandra Clare nie zawodzi czytelników swoją pomysłowością, buduje napięcie, rozwija wątek zakazanej miłości pomiędzy Clary i Jacem. W Mieście szkła autorka stawia wyzwanie Nocnym Łowcom, którzy, żeby wygrać z Valentinem muszą stanąć ramię w ramię z Podziemnymi, czy uda im się tego dokonać?
Wraz z kolejną książką odkrywamy nowe tajemnice bohaterów i magicznego świata, w którym żyją. Dary Anioła dalej trzymają wysoki poziom i mam cichą nadzieję, że będzie tak już do ostatniego tomu, kolejne dwie książki czekają na mojej półce - obym się nie zawiodła!
Kocham cię i będę cię kochał aż do śmierci, a jeśli potem jest jakieś życie, wtedy też będę cię kochał.
Mogłaby zamknąć oczy i udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
Grzechem byłoby nie sięgnąć po tę książkę po przeczytaniu dwóch poprzednich tomów Darów anioła, muszę jednak przyznać, że niestety, w moim przypadku ze względu na brak czasu lektura ciągła się bardzo długo. Możecie mi wierzyć, albo i nie, ale nie żałuję, że czytanie trzeciego tomu tej serii rozciągnęło się w czasie - dzięki temu mogłam dłużej cieszyć się przygodami moich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Rzadko sięgam po książki o wampirach i wilkołakach, a już naprawdę pierwszy raz miałam okazję przeczytać powieść o tej tematyce, napisaną przez polskiego autora.
Cała rodzina Chrisa została zamordowana przez wampira, on jedyny ocalał, uratowany przez Ephraima - wilkołaka. Chłopak żyje, ale stał się dzieckiem nocy. Chce się zemścić, na krwiopijcy, który jest odpowiedzialny za zabójstwo jego bliskich.
W książce nie brakuje motywu miłosnego, akcji i walk. Czyta się ją w bardzo dobrze i w przyzwoitym tempie, dzięki lekkiemu i prostemu stylowi autora. W powieści niestety można znaleźć kilka minusów. Szczególnie irytowały mnie podchody miłosne głównego bohatera, który jak w tanich komediach dla młodzieży, żeby zdobyć jedną dziewczynę, umawiał się z drugą, by wzbudzić zazdrość, na swojej wybrance. Ale pomimo tego, Zew krwi to książka dobra, przy której można miło spędzić czas.
Polecam głównie młodym czytelnikom, którzy lubią lektury pełne nadprzyrodzonych postaci, takich jak właśnie wampiry i wilkołaki.
Rzadko sięgam po książki o wampirach i wilkołakach, a już naprawdę pierwszy raz miałam okazję przeczytać powieść o tej tematyce, napisaną przez polskiego autora.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCała rodzina Chrisa została zamordowana przez wampira, on jedyny ocalał, uratowany przez Ephraima - wilkołaka. Chłopak żyje, ale stał się dzieckiem nocy. Chce się zemścić, na krwiopijcy, który jest odpowiedzialny...