-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2015-07-11
2003
2017-11-11
2017-07-07
2016-05-28
2014-12-26
2016-01-01
2015-10-24
1986
Autorem tej książki jest WŁADYSŁAW KISIELEWSKI!. Ja posiadam II wydanie – z 1974 roku wydane przez L.S.W. Warszawa.
Kisielewski, jeden żołnierzy-tułaczy opisał tu swoją drogę od tragicznego września – Warszawy, walk z Niemcami, internowania w Rumunii, ucieczkę przez Liban i Morze Śródziemne do Francji, potem ewakuację do Anglii, kolejne walki z Niemcami - aż do decyzji o powrocie do powojennej Polski. Są to ciekawe, pełne emocji historie, przedstawione z humorem, ale i wywołujące rozrzewnienie, smutek, dumę, a niekiedy i łzy. Oczywiście autor nie mógł wszystkiego opisać. Działała cenzura i pewne sprawy musiały być przemilczane. Jednak pięknie przedstawił naszych żołnierzy, odważnych, pełnych fantazji i doskonale sprawdzających się w walkach. Zwłaszcza lotników, bo sam Kisielewski był lotnikiem, choć i dziennikarstwem też się zajmował. Powieść zawiera mnóstwo ciekawych sytuacji opisanych z niesamowitym poczuciem humoru. Ja do niej często wracam. Jest ciągle aktualna, nadal wzrusza i poprawia humor, choć większość jej bohaterów już odeszła … może to sposób, żeby o NICH pamiętać. Pewnie tak chcieliby być zapamiętani. Z ułańską fantazją i humorem.
Warto ją przeczytać! Gorąco polecam. Naprawdę warto!!!
Autorem tej książki jest WŁADYSŁAW KISIELEWSKI!. Ja posiadam II wydanie – z 1974 roku wydane przez L.S.W. Warszawa.
Kisielewski, jeden żołnierzy-tułaczy opisał tu swoją drogę od tragicznego września – Warszawy, walk z Niemcami, internowania w Rumunii, ucieczkę przez Liban i Morze Śródziemne do Francji, potem ewakuację do Anglii, kolejne walki z Niemcami - aż do...
1983
1979
2015-08-23
1969
1969
Jest to jedna z nielicznych książek, które opowiadają o żołnierzach 19 i 29 Zgrupowania Piechoty Polskiej we Francji. Jest ciekawie przedstawione środowisko polonijne, podziały, sytuacja Polaków we Francji. Ciężka praca w kopalni itd. Autor opisuje okupację niemiecką, inną oczywiście niz w serialu Allo, allo (który zwykle nam się kojarzy z działalnościa Niemców we Francji) inną również niż okupacja niemiecka w Polsce, jaką znam z opowiadań przodków. Książka zawiera również fotografie oraz mapki, które pozwalają lepiej zrozumieć akcję. Mozna też sporo dowiedzieć się o codziennym życiu Polaków, warunkach w jakich mieszkali, jak wyglądały domki przydzielane im przez kompanie węglowe,ich rozrywkach, sposobie spędzania wolnego czasu, poglądach itd. Widać tu też wpływ otoczenia (szkoła, praca, uprawianie sportu itd) nadawanie imion dzieciom, pseudonimy - Claude, Julien, Fransois itp
Wadą powieści jest zbyt częste powtarzanie słów "młodzi synowie proletariatu" , "partia" i tym podobnych. Książka była wydana w 1982 roku, więc właściwie jest to zrozumiałe. Inną rzeczą, z którą się nie zgodziłabym, jest fakt, że autor wspomina, że niektóre grupy Polaków przybyłych z Wesfalii popisywały się mówieniem wyłącznie po niemiecku, co denerwowało Francuzów. Polacy z Westfalii mieli silną świadomość polskości, nadawali dzieciom polskie imioma, modlili się po polsku. Niestety, musieli chodzić do niemieckich szkół, pracowali w niemieckich fabrykach i kopalniach i większość z nich po prostu nie umiała płynnie mówić po polsku. Niektóre rodziny zamieszkały w Westfalii jeszcze w XIX wieku.Odczułam tę opinię jako nieco krzywdzącą. Może niektórzy rzeczywiście się popisywali, ale część z nich, pomimo najlepszych chęci dopiero w Polsce uczyła się języka ojczystego. Jak już wspomniałam, jest to jedna z nielicznych książek o tych, którzy przyjechali z zachodu do Polski. Celowo użyłam słowa "przyjechali", a nie wrócili, bo większość z nich urodziła się na zachodzie Europy i Polski nigdy nie widziała. Były to jedyne oddziały, które przybyły w pełnym umundurowaniu i z całym wyposażeniem. Autor opisuje ich defiladę Alejami Ujazdowskimi, w zniszczonej Warszawie. Inny pisarz wspomina ją w zupełnie innych słowach - złośliwych, uszczypliwych... Czy na to zasłużyli?
Żołnierze zapomniani, chyba niedoceniani i właściwie nie wiadomo, jak potoczyły się dalej ich losy. Wspomniane są jedynie przydziały, jakie dostali a co dalej? Czy w nich wytrwali? Jak odnaleźli się w nowej dla nich rzeczywistości? Większość z tych, którzy wtedy maszerowali Alejami Ujazdowskimi już nie żyje. Często wracam do tej książki i zastanawiam się nad jej dalszym ciągiem, bo jest to jedna z powieści kórą pisało samo życie a autor umiejętnie i z oddaniem dokumentował.
Książka bardzo interesująca dla miłośników dziejów II Wojmy Światowej a ze względu na temat, bardzo rzadko poruszany - można ją określić jako rarytas.
Jest to jedna z nielicznych książek, które opowiadają o żołnierzach 19 i 29 Zgrupowania Piechoty Polskiej we Francji. Jest ciekawie przedstawione środowisko polonijne, podziały, sytuacja Polaków we Francji. Ciężka praca w kopalni itd. Autor opisuje okupację niemiecką, inną oczywiście niz w serialu Allo, allo (który zwykle nam się kojarzy z działalnościa Niemców we Francji)...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to