Polska pisarka satyryczna, uważana przez jej współczesnych za jedną z najbardziej finezyjnych.
Wnuczka Juliusza Kossaka, córka Wojciecha Kossaka, siostra Jerzego Kossaka oraz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, z którą tworzyła przez całe życie idealny, intelektualno-emocjonalny duet.
"Ale przede wszystkim nazwisko. Ten tytuł!..." Tytuł, ród, pochodzenie, przynależność do wyższych sfer - dla wielu osób wywodzących się ze środowiska hrabiów, książąt, magnatów to były rzeczy najważniejsze na świecie. Końcówka drugiej wojny światowej i nastanie czasów Polski socjalistycznej oznaczało swoisty koniec świata dla osób tak myślących. Nowy ład, nowy ustrój, nowe porządki wywołały szok dla wielu ludzi z owych "sfer wyższych", którzy często nie potrafili się w nowej rzeczywistości odnaleźć. Magdalena Samozwaniec w 1954 roku wydała o tym powieść satyryczną. Rewelacyjną powieść satyryczną, którą należy bardzo docenić.
Książka wywołała niemałe poruszenie. Teresa Kossak pisała o autorce: "Ciotka była typem człowieka walącego prosto z mostu, nie uznającego konwenansów, które były normą w towarzystwie. Bawiły ją i ostro je wyśmiewała". W tej książce arystokracji, "wielkim panom i paniom" ostro się dostało i prześmiewczo ukazała oraz z ironią wyszczególniła chyba wszystkie jej wady. Polecam wydanie z roku 2008 (Świat Książki). Zawiera ono kilka całostronicowych, znakomitych ilustracji, rysunków autorstwa Juliana Bohdanowicza.
Dzieło zawiera dwadzieścia dziewięć numerowanych rozdziałów i zakończenie. W sumie trzydzieści powodów do uśmiechu. Książka udana i uzyskuje ocenę 8/10.
Bardzo błyskotliwa, niewiarygodnie prześmiewcza i złośliwa w stosunku do największego w pierwszych czterech dekadach XX wieku - szesnaście wydań w latach 1909-1937 - romansidła z wyższych sfer, pod wiele mówiącym tytułem "Trędowata", autorstwa Heleny Mniszkówny. Aby cieszyć się w pełni pastiszem zaproponowanym przez Magdalenę Samozwaniec, powinno się najpierw przeczytać oryginał, czyli "Trędowatą", ale nie mogłabym skazać się na takie cierpienie, bo romanse to nie moja bajka.