rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

„Biuro do spraw tajemnych” zabiera nas w klimatyczną podróż do Paryża w latach 30 XIX wieku.
Thriller historyczny, pozwala zagłębić się zarówno w świat francuskiego blichtru, jak i mrocznych, osnutych mgłą rozkładu, ciemnych zaułków. Wszystko za sprawą inspektora o dość osobliwych zdolnościach i ciekawym charakterze. Dzięki niemu powieść porywa w prawdziwie angażujący wir wydarzeń, serwuje kilka zaskakujących zwrotów akcji i wiele naprawdę nieoczywistych wydarzeń. Mężczyzna ma za zadanie tropić przestępców oraz rozwiązywać zagadki, które w ówczesnej rzeczywistości zdają się mnożyć na potęgę. Bohater jednak nie zamierza się poddawać, może nawet uda mu się schwytać w sidła czytelnika?
Ta książka okazała się dla mnie nieodkładana! Gdy sięgnęłam po lekturę, niemal od razu zatraciłam się w jej angażującej fabule oraz bohaterze, którego przyznaję, obdarzyłam sporą dozą sympatii. Może to za sprawą jego zdolności, inteligencji, a może niebanalnego charakterku, którym obdarzył go autor. Jestem pewna, że sami chcielibyście go poznać.
Eric Fouassier przedstawił się jako pisarz z darem do tworzenia wyjątkowej atmosfery. W tej książce czuć nastój dziewiętnastowiecznego Paryża; można przyjrzeć się jego zakamarkom by odkryć tam wiele smaczków, ciekawostek, historycznych faktów.
Barwne opisy, ciekawe dialogi, nietuzinkowe postacie oraz bardzo angażujące fragmenty to tylko nieliczne z zalet powieści.
Jestem przekonana, że warto poświęcić czas i zapukać do drzwi „Biura spraw tajemnych”. Może bowiem okazać się, że znajdziemy tam nie do końca to czego się spodziewaliśmy. Przestępczość, której zalążki tlą się w kwitnącym ezoteryzmie, do tego mieszanka strachu, szczypta postępującej nauki, bogactwo chemii i medycyny u progu dawnych czasów to połączenie, któremu po prostu nie sposób się oprzeć. Gorąca zachęcam do lektury!

„Biuro do spraw tajemnych” zabiera nas w klimatyczną podróż do Paryża w latach 30 XIX wieku.
Thriller historyczny, pozwala zagłębić się zarówno w świat francuskiego blichtru, jak i mrocznych, osnutych mgłą rozkładu, ciemnych zaułków. Wszystko za sprawą inspektora o dość osobliwych zdolnościach i ciekawym charakterze. Dzięki niemu powieść porywa w prawdziwie angażujący wir...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzięki nowym, pięknym wydaniom ulubionej sagii miałam okazję po raz kolejny sięgnąć po „Księżyc w nowiu”. Czy po latach ta historia nadal podoba mi się tak samo mocno?
I to jak! Nie da się oprzeć zawirowanym losom, w których splątują się ścieżki wampira, wilkołaka i człowieka. To ogromna frajda móc spotkać się z bohaterami, których dobrze znamy; których darzymy sympatią i im kibicujemy. Nawet gdy wiemy jak potoczą się kluczowe wydarzenia, nie odbiera to czytelnikowi przyjemności z czytania. A co dopiero, gdy po serię sięga się po raz pierwszy!
Książka opowiadająca o trudnej miłości i przyjaźni Edwarda, Belli i Jacoba jest porywająca. Fascynuje zarówno tych, którzy kiedyś już zetknęli się z postaciami na ekranie telewizora lub na kartach papieru, jak i zachwycać może osoby, które jakimś cudem historii tej jeszcze nie znają. Wszystko dlatego, że pojawiają się w niej fragmenty pełne napięcia, grozy, niepewności, niebezpieczeństw, a także te okraszone szczyptą uroku i słodyczy.
Już sięgając po raz pierwszy po „Księżyc w nowiu” a wcześniej „Zmierzch” ujęła mnie nie tylko fabuła, ale także lekki i przyjemny styl autorki. Nadal uważam, że Stephanie Meyer wykazała się zdolnością do stworzenia lektury, którą czyta się nadzwyczaj sprawnie. Strony pochłania się w zawrotnym tempie, nie narzekając na nudę. Angażując się, czując, przeżywając wszystkie wydarzenia razem z bohaterami.
Czekam, bardzo czekam na kolejną zachwycająco wydaną część serii do kolekcji.

Dzięki nowym, pięknym wydaniom ulubionej sagii miałam okazję po raz kolejny sięgnąć po „Księżyc w nowiu”. Czy po latach ta historia nadal podoba mi się tak samo mocno?
I to jak! Nie da się oprzeć zawirowanym losom, w których splątują się ścieżki wampira, wilkołaka i człowieka. To ogromna frajda móc spotkać się z bohaterami, których dobrze znamy; których darzymy sympatią i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Lalka” Bolesława Prusa, to powieść, którą poznałam i pokochałam już w latach szkolnych. Teraz, po czasie, czytając po raz drugi te wrażenie są jeszcze bardziej spotęgowane.
Książka wielowymiarowa, pełna wątków, głęboka i urzekająca. Wywołuje wiele emocji, a jej lektura to prawdziwa literacka uczta.
Po pierwsze obraz Warszawy jest niezwykle żywy, plastyczny, tchnie realnością. Bolesław Prus we wspaniały sposób oddaje klimat miasta; jego atmosferę, realia, unikatowość.
Po drugie postacie, w których można znaleźć całą gamę cech. Poznać ich dusze i serca. Niektórych autentycznie pokochać, innych nie polubić. Są barwni, charakterni, zapadają w pamięć. I nawet czytając po latach można w ich osobowościach dostrzegać kolejne wymiary.
Sama fabuła to kalejdoskop wątków. Jednym z najistotniejszych zdaje się być miłość Wokulskiego do Izabeli Łęckiej. Ta niespełniona, skazana na straty miłość nie pozostawia czytelnika obojętnym. Z drżącym sercem śledzić można losy bohaterów, kibicować im, współczuć lub… zupełnie dziwić się ich zachowaniom.
Bolesław Prus zdecydowanie udowodnił swój kunszt. A ta powieść wzorowo dowodzi jego talentu.
Myślę, że „Lalka” to książka, do której wspaniale się wraca. Napewno kiedyś przeczytam ją po raz trzeci.

„Lalka” Bolesława Prusa, to powieść, którą poznałam i pokochałam już w latach szkolnych. Teraz, po czasie, czytając po raz drugi te wrażenie są jeszcze bardziej spotęgowane.
Książka wielowymiarowa, pełna wątków, głęboka i urzekająca. Wywołuje wiele emocji, a jej lektura to prawdziwa literacka uczta.
Po pierwsze obraz Warszawy jest niezwykle żywy, plastyczny, tchnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Strychnica” to zdecydowanie tytuł, który zalicza się do powieści o wyjątkowej atmosferze.
Marek Zychla otwiera przed nami drzwi do zabytkowej placówki opiekuńczej położonej w malowniczej Irlandii. Zaprasza nas na przechadzkę, po budynku, który wydaj się zagadkowy; skrywający jakieś tajemnice. Także opiekunowie i rezydenci już od progu witają nas z dozą orginalności oraz poczuciem, że tuż za rogiem dzieje się coś dziwnego. Niepowtarzalnego i nie do końca rzeczywistego.
Szybko odkrywamy, że „Strychnica” to coś więcej. To miejsce przesiąknięte magią, mitami, nocnymi strachami oraz śmiercią. To kawałek ziemi spowity mroczną aurą historycznej zawieruchy, która ma iście krwawe korzenie. To także baśniowa przygoda z pogranicza koszmaru.
Autor w niebywale plastyczny sposób przedstawia nam realia, życiorysy bohaterów oraz same wydarzenia. Wiele uwagi poświęca opisom, która precyzyjnie pozwalają wyobrazić sobie wszystkie okoliczności.
Fabułę okrasza sporą porcją fantastyki. Momentami historia mocno zwalnia, by po chwili zaskoczyć czytelnika nowym wątkiem, ciekawostką czy nawet głębokim i ujmującym fragmentem. Bo warto wiedzieć, że obok prawdziwie baśniowego nastroju, znaleźć można w tej lekturze sporo mądrości. Szczególnie jeśli chodzi o postrzeganie osób niepełnosprawnych, straumatyzowanych, a także dźwigających wielki bagaż doświadczeń i emocji.
Nie do końca można skategoryzować tę książkę jako horror. Warto wiedzieć, że sporo w niej irlandzkich wierzeń, magii i czarów. Sam pomysł i poprowadzenie wątków przez autora zasługują na uznanie. Przyznam, że udało mi się wgryźć w ten spory kawałek literatury i bardzo mi to smakowało. Z zaciekawieniem śledziłam bieg lektury - myślę, że Wy też powinniście się na niego skusić

„Strychnica” to zdecydowanie tytuł, który zalicza się do powieści o wyjątkowej atmosferze.
Marek Zychla otwiera przed nami drzwi do zabytkowej placówki opiekuńczej położonej w malowniczej Irlandii. Zaprasza nas na przechadzkę, po budynku, który wydaj się zagadkowy; skrywający jakieś tajemnice. Także opiekunowie i rezydenci już od progu witają nas z dozą orginalności oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Szept mroku” Joanny Świątkowskiej to romans mafijny. Lektur o takiej tematyce w mojej biblioteczce znajdziecie zaledwie garstkę. Czasem jednak to dla mnie idealna odskocznia i powiew świeżości, sięgam po niego gdy potrzebuję czegoś nowego.
Poznajemy tu historię Faith, która zdecydowała się na najodważniejszy krok w swoim życiu. Uciekając sprzed ołtarza, nieoczekiwanie wywołuje lawinę zdarzeń rozpoczynających nowy rozdział. Zmiana pracy, przystojny szef, trudne decyzje, zaskakujące tajemnice i echa przeszłości pukają do drzwi kobiety. Na jej drodze pojawiają się jednak nie lada przeciwności, wyzwania, a także niebezpieczeństwa. Zdecydowanie przy takiej lekturze trzeba nastawić się na wiele wrażeń.
Nawet nie spodziewałam się, że obok miłosnego mirażu bohaterów otrzymam tak ciekawie skonstruowaną intrygę. To element powieści, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Z zachłannością czytałam by odkryć wszystkie wątki pozwalające odkryć historię wraz z jej tajemnicami do końca.
Musicie wiedzieć, że nie od razu spodobała mi się ta lektura, początek wydał mi się nieco toporny - rozwleczony, za długo oscylujący wokół jednego tematu, ocierający się o liczne powtórzenie.
Książka liczy jednak niemal 600 stron, w pewnym momencie wskakuje na właściwie tory by przykuć uwagę czytelnika. Warto dać jej zatem tę chwilę na rozruch.
Warto dodać, że „Szept mroku” to debiut autorki. Debiut bardzo udany. Za ciekawą fabułą stoją bohaterowie posiadający konkretne cechy. Czasem irytują, czasem pozwalają poczuć iskrę złości, strachu, ekscytacji albo pożądania. Wywołują emocje, a to bardy znam. Mimo kilku fragmentów, w których lektura wydawała mi się przegadana, satysfakcję i napięcie budowała zaskakująca intryga! Wierzę, że kolejne książki autorki przyniosą wiele dobrego.

„Szept mroku” Joanny Świątkowskiej to romans mafijny. Lektur o takiej tematyce w mojej biblioteczce znajdziecie zaledwie garstkę. Czasem jednak to dla mnie idealna odskocznia i powiew świeżości, sięgam po niego gdy potrzebuję czegoś nowego.
Poznajemy tu historię Faith, która zdecydowała się na najodważniejszy krok w swoim życiu. Uciekając sprzed ołtarza, nieoczekiwanie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biały ptak. Powieść R. J. Palacio, Erica S. Perl
Ocena 8,2
Biały ptak. Po... R. J. Palacio, Eric...

Na półkach:

„Biały ptak” to powieść, która na długo pozostanie w moich myślach za sprawą historii, która swój początek ma już podczas II Wojny Światowej.
Julian odkrywa poruszającą przeszłość swojej babci, uratowanej przez pewnego chłopca w terroryzowanej przez nazistów Francji. Losy bohaterów w przeszywający sposób ukazują ich zmagania z trudami życia, ale także dają nadzieję i uczą, że dobro jest wartością, którą należy krzewić bez względu na okoliczności.
R. J. Palacio dzięki tej historii we wspaniały sposób uczy czym jest odwaga oraz poświęcenie. Pokazuje, że nawet w czasach trudnych, gdy wielu ludzi wyrzekało się człowieczeństwa, są osoby, wyciągające pomocną dłoń do tych, którzy tego potrzebują.
„Biały ptak” jest niezwykle smutny, wzruszający, skłaniający do refleksji. Napisany w sposób trafiający do wyobraźni, potrafiący wzbudzić w czytelniku emocje. Tym bardziej, że według opisu, lektura skierowana jest do młodzieży. Zdecydowanie warto by przeczytali ją zarówno młodzi dorośli jak i starsi bo ta historia wybrzmiewa wielkimi wartościami. Mimo tak niebywałych pokładów emocji, lekturą czyta się bardzo dobrze. Autorka sprawiła, że losy bohaterów dotykają czułych strun w naszych sercach, bezsprzecznie pragniemy dowiedzieć się jak potoczą się ich losy. I choć rozdzierają duszę, nie można się od nich oderwać.
Dodatkowym atutem jest niewielki słowniczek, w którym zostały wyjaśnione niektóre zagadnienia związane z II Wojną Światową. Ten element lektury może być szczególnie istotny dla młodzieży sięgającej po ten tytuł. Warto przeczytać, a tym samym odkryć co drzemie w Białym ptaku.

„Biały ptak” to powieść, która na długo pozostanie w moich myślach za sprawą historii, która swój początek ma już podczas II Wojny Światowej.
Julian odkrywa poruszającą przeszłość swojej babci, uratowanej przez pewnego chłopca w terroryzowanej przez nazistów Francji. Losy bohaterów w przeszywający sposób ukazują ich zmagania z trudami życia, ale także dają nadzieję i uczą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„One for my enemy” to książka, w której przenosimy się do Nowego Jorku, gdzie przyjrzymy się wieloletniemu sporowi czarownic o granice władzy i terytorium.
Autorka tworzy interesującą i nieoczywistą kombinację łącząc motywy fantastyczne ze szczyptą zakazanego romansu, czarami oraz nutą mafijnego klimatu. Na dodatek historia, której doświadczamy w tej powieści we wspaniały sposób nawiązuje do Romea i Julii i ich niezapomnianej miłości. Z pewnością bohaterowie „One for my enemy” nie pozwolą czytelnikowi na nudę. Wręcz przeciwnie - dostarczą wielu wrażeń oraz emocji.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Olivie Blake uważam, że udane. Podobał mi się sposób prowadzenia akcji i dobrze zarysowane postacie, których charaktery zdecydowanie nie należą do nijakich. Z ciekawością odkrywałam zawarte w lekturze intrygi, sekrety, smaczki.
Autorka przygotowała dla czytelnika sporo zwrotów akcji, sądzę więc, że książka może niektórych nawet zaskoczyć.
Czytając opis nastawiałam się na fabułę przesiąkniętą tragizmem; nawet na łzy wzruszenia. I tu delikatnie się rozczarowałam bo choć lektura bezsprzecznie mi się podobała, to jednak zabrakło mi sytuacji chwytających za serce. Takich, które utrzymają ten stan do końca.
Być może gdy śmierć nie jest ostatecznością, wydźwięk niektórych zdarzeń stracił na mocy. A może to po prostu ja mam słabość do smutnych historii?
Zachęcam Was do przeczytania „One for my enemy” i podzielenia się własnymi spostrzeżeniami!

„One for my enemy” to książka, w której przenosimy się do Nowego Jorku, gdzie przyjrzymy się wieloletniemu sporowi czarownic o granice władzy i terytorium.
Autorka tworzy interesującą i nieoczywistą kombinację łącząc motywy fantastyczne ze szczyptą zakazanego romansu, czarami oraz nutą mafijnego klimatu. Na dodatek historia, której doświadczamy w tej powieści we wspaniały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Królowa Bedlam” to druga odsłona historii o przygodach Matthew Corbetta. Młody mężczyzna zasłynął jako niezwykle przenikliwy, spostrzegawczy tropiciel tajemnic, które potrafi wyczuć na odległość. Jego dociekliwość zostaje i tym razem wystawiona na próbę, bo w zastraszająco szybko rozwijającym się Nowym Jorku pojawia się widmo brutalnego mordercy. Zagadkowy Masker zdaje się skrupulatnie wybierać swoje ofiary, ale Corbett uparcie podążać będzie jego tropem. Natknie się przy tym na wiele nieoczekiwanych niebezpieczeństw oraz zagadek przyprawiających o dreszcze!
„Królowa Bedlam” to kolejna pozycja, w której Robert McCammon popisał się swoim warsztatem i talentem do tworzenia nieoczywistych, wielowymiarowych historii. Pełen bogactwa język przenosi nas w realia rozwijającego się miasta. Dostrzegamy bolączki społeczeństwa, widzimy trudy ówczesnego życia, śledzimy zmieniającą się rzeczywistość. To element, który ma nieprawdopodobnie wielki wpływ na odczuwanie atmosfery powieści. Klimat przenika czytelnika na wskróś.
Postacie, które powołuje do życia autor posiadają gamę cech, tworzących z nich osobowości z krwi i kości. Nikt nie wypada blado, a wręcz przeciwnie. Bohaterzy mają swoje osobowości, nie są nam obojętni. Tchną życie w lekturę.
Sama treść to niezwykła przygoda pełna niespodzianek. „Królowa Bedlam” bywa nieprzewidywalna, zaskakująca i nieoczywista. Łączy w sobie wiele wątków, rozgrywa się na kilku płaszczyznach tworząc historię od której nie sposób się oderwać.
Czytelnik z jednej strony mocno angażuje się w losy głównego bohatera, jego relacje z otoczeniem, plany, przemyślenia, z drugiej zaś jest całkowicie pochłonięty przez śledztwo, które ów prowadzi.
Wiecie już chyba, że Robert McCammon po raz kolejny mnie zachwycił. Wpisuję go na listę moich ulubionych pisarzy, a jego książki zawsze już czytać będę w ciemno. Was też do tego zachęcam, bo to kunszt, za który mogę ręczyć.

„Królowa Bedlam” to druga odsłona historii o przygodach Matthew Corbetta. Młody mężczyzna zasłynął jako niezwykle przenikliwy, spostrzegawczy tropiciel tajemnic, które potrafi wyczuć na odległość. Jego dociekliwość zostaje i tym razem wystawiona na próbę, bo w zastraszająco szybko rozwijającym się Nowym Jorku pojawia się widmo brutalnego mordercy. Zagadkowy Masker zdaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Tom lake” Ann Patchett to powieść, która złapała mnie za serce. Idealnie wpasowała się w mój czytelniczy gust i sprawiła, że od razu poczułam ogromną przyjemność z czytania. Lektura, w której nie brakuje wzruszeń, wrażeń, uroku - to coś co każdy czytelnik z pewnością doceni.
Autorka już niejednokrotnie udowodniła jak wspaniale operuje słowem. Potrafi tkać niebanalne historie, oparte na wspomnieniach, marzeniach i teraźniejszości powołanych na kartach stron postaci.
„Tom Lake” przenosi nas w objęcia malowniczego sadu czereśniowego pod niebem Michigan. W cieniu drzew była aktorka opowiada swoim córkom o dawnej miłości. Porusza wyobraźnię zabierając nas w barwną wyprawą w zakamarki przeszłości, która ma idealnie skondensowany słodko cierpki smak.
Dopracowana w każdym calu historia pozwala zupełnie zatracić się w losach bohaterów. Dzielić z nimi emocje. Towarzyszyć w przemianie, odkrywaniu nader istotnych wartości oraz piękna codzienności.
Ann Patchett ma dar tworzenia niespiesznej, subtelnej acz mocno angażującej fabuły. Przenika do duszy czytelnika, a fascynacja bohaterami jest utrzymywana na każdym etapie lektury.
Uwielbiam zatopić się w książkach, które mają swoją unikalną atmosferę. W „Tom Lake” zdecydowanie jej nie brakuje.
Doceniam naukę, którą można wynieść z treści - potęgę rodziny, magię czasu, który nieodzownie zmienia perspektywę oraz postrzeganie niektórych zdarzeń.
Po takie pozycje zdecydowanie warto sięgać.

„Tom lake” Ann Patchett to powieść, która złapała mnie za serce. Idealnie wpasowała się w mój czytelniczy gust i sprawiła, że od razu poczułam ogromną przyjemność z czytania. Lektura, w której nie brakuje wzruszeń, wrażeń, uroku - to coś co każdy czytelnik z pewnością doceni.
Autorka już niejednokrotnie udowodniła jak wspaniale operuje słowem. Potrafi tkać niebanalne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dziwna i uparta wytrwałość” to lektura, która niemal skłoniła mnie do jej odłożenia na półkę bez poznania zakończenia. Ale jak sam tytuł nakazuje - postanowiłam być uparta i wytrwała nawet podczas scen, które rozszarpywały mi serducho.
Przede wszystkim należy zaznaczać, że ten tytuł zdecydowanie znajduje się w kategorii powieści dla dorosłych. Sceny brutalne, przeszywające; gwałt, trauma - to elementy, z którymi czytelnik stykać będzie się przez całą lekturę. Wrażliwcy, do których i ja się zaliczam, na pewno odczują skutki przeżyć bohaterów, które niczym ciężki całun przenikają do świadomości czytającego. Wskazane jest zatem by mieć sporą porcję odporności psychicznej sięgając po ten tytuł.
Choć przyznać muszę, że intryga wzbudza ciekawość, a historia z pogranicza fantasy to coś do czego tym razem mocno mnie ciągnęło, to tu miłości nie znalazłam.
Nie do końca udało mi się uwierzyć bohaterom. Być może przytłoczyła mnie mnogość krzywd, a może po prostu nie odnalazłam się w rzeczywistości wykreowanej przez Foz Meadows.
Na ogół udaje mi się zżyć z postaciami, a ich losy nie są mi obojętne. Tym razem wręcz przeciwnie. Za wszelką ceną chciałam się zdystansować by nie dzielić z nimi ogromu cierpień oraz czyhających nań niebezpieczeństw.
Bardzo chciałabym skupić się na plusach książki - na charakterach, które zdają się złożone, na barwnych opisach i bądź co bądź dopracowanym warsztacie autorskim. Jednak czuję się przede wszystkim przytłoczona lekturą. Czytania nie mogę nazwać przyjemnym. Mimo, że liczyłam się z tym, że nie będzie to lektura łatwa, to jednak jestem zaskoczona jak bardzo utkwiła mi w umyśle. Jak drzazga, której niestety, ale muszę się pozbyć.

„Dziwna i uparta wytrwałość” to lektura, która niemal skłoniła mnie do jej odłożenia na półkę bez poznania zakończenia. Ale jak sam tytuł nakazuje - postanowiłam być uparta i wytrwała nawet podczas scen, które rozszarpywały mi serducho.
Przede wszystkim należy zaznaczać, że ten tytuł zdecydowanie znajduje się w kategorii powieści dla dorosłych. Sceny brutalne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Smutki wszelkiej maści” okrzyknięta została książką, która poprawia humor i pozwala na lepsze samopoczucie.
Mariana Leky, autorka „Snu o okapi”, stworzyła tym razem lekturę, o ludziach tak bliskim każdemu z nas. O rodzinie, sąsiadach, znajomych, którzy mają swoje zmartwienia, trudności, niepowodzenia oraz obawy. Sprawy, które spędzją sen z powiek; z którymi wszyscy w większym lub mniejszym stopniu musimy się mierzyć. Codzienne i rzeczywiste smutki wszelkiej maści. A jednak wplata w nie niesamowite pokłady wiary i nadzieji. Otula zmartwione serca kocem utkanym z pozytywnych myśli, pozwalających czekać na lepsze jutro. I doceniać ulotne chwile pełne radości, ciepła, uroku.
„Smutki wszelkiej maści” składają się z kilkudziesięciu krótkich opowieści, wyzwalających wiele emocji. Mają swój motyw przewodni pozwalający na odczytanie spójnego obrazu, w którym czytelnik odnajduje to co najlepsze. Napisane prostym językiem, trafiają prosto do serca, czasem wzruszają, wywołują uśmiech, tchną nadzieją, dotykają czułych strun.
Ta książka okazuje się być lekturą pełną uroku, a Mariana Leky dowodzi, że jest pisarką obdarzoną niezwykłym wręcz darem obserwacji. Potrafi przenieść na karty książki historie wnikające do duszy i ogrzewające ją swoimi wartościami.
Obok takich pozycji nie sposób przejść obojętnie. Warto po nie sięgać, czytać i zapamiętywać.

„Smutki wszelkiej maści” okrzyknięta została książką, która poprawia humor i pozwala na lepsze samopoczucie.
Mariana Leky, autorka „Snu o okapi”, stworzyła tym razem lekturę, o ludziach tak bliskim każdemu z nas. O rodzinie, sąsiadach, znajomych, którzy mają swoje zmartwienia, trudności, niepowodzenia oraz obawy. Sprawy, które spędzją sen z powiek; z którymi wszyscy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja jestem ogromną fanką serii o Fjalbaka, z radością więc oddałam się kolejnej części z ulubionych szwedzkich kryminałów.
„Kukułcze jajo” rozpoczyna się morderstwem słynnego fotografa. Zagadkowe okoliczności śmierci sprawiają, że śledztwo nie należy do łatwych, tym bardziej, gdy okazuje się ono zalążkążkiem lawiny zabójstw… których korzenie sięgającą przeszłości.
Autorka po raz kolejny stworzyła powieść pełną tajemnic i sekretów. Z zaciekawieniem śledzimy losy ulubionych postaci, tych znanych z poprzednich części, jak i tych nowych, które dopiero co dają się odkryć na kartach lektury. Tym razem Lackberg postawiła na dość niespieszne budowanie akcji i napięcia, które wyraźnie przyspieszać zaczyna dopiero w drugiej części książki. Warto jednak cierpliwie na nie czekać, gdyż sama zagadka jak zwykle utrzymana jest na wysokim poziomie!
Wspaniałe jest poznawanie historii na różnych płaszczyznach czasowych. Skoki w przeszłość oraz intrygujące śledztwo współcześnie sprawiają, że czytanie dodatkowo ekscytuje i wywołuje emocje. Tym bardziej, że autorka przemyca wiele tematów na czasie.
Coś co zawsze fascynowało mnie w książkach Läckberg to niesamowicie plastycznie oddany klimat. Atmosfera mroźna, tajemnicza, spowijająca wyobraźnię czytelnika niczym mroczny koc. Tym razem te wrażenia były odczuwalne nieco słabiej. Mam wrażenie, że autorka nie skupiła się wystarczająca mocno na zbudowaniu nastroju i aury miasteczka, jak czyniła to w poprzednich tytułach.
Mimo, że nie będzie to mój ulubiony tom serii to nadal jest to „stara”, dobra Camilla Läckberg, po którą warto sięgnąć.

Ja jestem ogromną fanką serii o Fjalbaka, z radością więc oddałam się kolejnej części z ulubionych szwedzkich kryminałów.
„Kukułcze jajo” rozpoczyna się morderstwem słynnego fotografa. Zagadkowe okoliczności śmierci sprawiają, że śledztwo nie należy do łatwych, tym bardziej, gdy okazuje się ono zalążkążkiem lawiny zabójstw… których korzenie sięgającą przeszłości.
Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kod Himmlera” to thriller historyczny, w którym zagłębimy się w mroczne sekrety nazistów, zakopane głęboko pod ziemią. Przeniesiemy się w spowite ciemnością bunkry by odkopać nieprawdopodobne, zatrważające tajemnice, które nawet współcześnie jeżą włos na głowie.
Ta pełna sensacji lektura nie pozostawia chwili na nudę. Wręcz przeciwnie - staje się gratką dla czytelników, którzy lubię zagadki, ciekawostki, przygodę i akcję.
„Kod Himmlera” to poprawiona wersja debiutanckiej powieści autora.
Ta informacja dla mnie okazała się niebywale istotna zważywszy na to jak rewelacyjnie czytało mi się serię o Igorze Brudnym. Mogłam bowiem wybaczyć drobne mankamenty powieści, a nawet docenić po raz kolejny kunszt autora, który jak widać nieustannie się rozwija.
Piotrowski wysoko podniósł poprzeczkę. W „Kodzie Himmlera” można z łatwością dostrzec jego talent i warsztat, które w późniejszych pozycjach, tak cenią czytelnicy. Nie brakuje też intrygującej historii, która wciąga i angażuje. Momentami może wydać się nieco niespójna, albo przeładowana mocno sensacyjnymi wydarzeniami, ale ma niepowtarzalną atmosferę oraz wyjątkowo bogato przedstawiony świat. Dodatkowo otrzymujemy elementy budzące prawdziwą grozę, a nawet obrzydzenie.
Zdecydowanie warto skusić się na tak emocjonujący thriller.

„Kod Himmlera” to thriller historyczny, w którym zagłębimy się w mroczne sekrety nazistów, zakopane głęboko pod ziemią. Przeniesiemy się w spowite ciemnością bunkry by odkopać nieprawdopodobne, zatrważające tajemnice, które nawet współcześnie jeżą włos na głowie.
Ta pełna sensacji lektura nie pozostawia chwili na nudę. Wręcz przeciwnie - staje się gratką dla czytelników,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Emma” to kolejna z powieści autroki, która zachwyca i oczarowuje czytelnika.
Tym razem przyjdzie nam poznać tytułową bohaterkę, która uważa się za doskonałą swatkę dla innych par. I choć sama sądzi, że nigdy nie wyjdzie za mąż, z pasją szuka najlepszych kandydatów dla osób ze swojego grona. Jej spostrzeżenia niestety nie zawsze okazują się trafne, a nawet bywa, że mogą poważnie zaszkodzić…
Emma jednak na naszych oczach dorosta, zmienia się, dojrzewa. Przechodzi metamorfozę, która jest wynikiem ciekawej drogi oraz nietuzinkowych wydarzeń jakich staje się uczestnikiem.
Książki Jane Austen nie bez powodu nazywane są klasykami. Stanowią wspaniałą wyprawę w głąb emocji i niezapomnianych obrazów przywołanych bogatym, plastycznym warsztatem autorki. Piękny styl sprawia, że lektura stanowi prawdziwą literacką ucztę.
„Emma” składa się z elementów, które należy docenić z całą mocą. Są to przede wszystkim postacie obdarzone barwnych charakterem, z których każda wnosi wiele do fabuły i nie pozostawia obojątnym. To także doskonale skonstruowane, uniwersalne prawdy oraz wartości, nie tracące na znaczeniu mimo upływu lat. Ponadto to zapierający dech obraz epoki, który chce się smakować do ostatniej kropki.
Jeśli jeszcze nie znacie książek Austen to „Emma” jest idealną pozycję by zacząć i zakochać się w twórczości autorki. Jeśli już znacie jej pióro, gwarantuję, że przyjemność z czytania nie mija nawet po powtórym czytaniu tego samego tytułu.

„Emma” to kolejna z powieści autroki, która zachwyca i oczarowuje czytelnika.
Tym razem przyjdzie nam poznać tytułową bohaterkę, która uważa się za doskonałą swatkę dla innych par. I choć sama sądzi, że nigdy nie wyjdzie za mąż, z pasją szuka najlepszych kandydatów dla osób ze swojego grona. Jej spostrzeżenia niestety nie zawsze okazują się trafne, a nawet bywa, że mogą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki autorstwa Christiny Henry inspirowane „Alicją w krainie czarów” od razu podbiły moje literackie serce.
Poprzednie części tj. „Alicja” oraz „Czerwona królowa” okazały się bowiem fascynującą przygodą, która po brzegi wypełniona jest magią, szaleństwem, dzikim tańcem cierpienia i okrucieństw. Lektury te to swoiste zaproszenie do świata, który rządzi się swoimi prawami, ale jest też niebywale wciągający, a także hipnotyzujący dzięki unikalnej, nieoczywistej atmosferze.
Wyczekane „Lustro” to zbiór opowiadań utrzymany w klimacie Alicji. Nie zabraknie zatem dozy wartkiej akcji, porcji mocnych wrażeń, a nawet sporej szczypty emocji.
Christina Henry potrafi wykreować niezwykły wręcz namacalny, gęsty nastrój, w którym można przepaść bez reszty. Doskonale przedstawia nam świat, w którym tym razem przyjrzeć możemy się siostrze Alicji, przeszłości Topornika i najbardziej ujmującej w mojej ocenie - przyszłości niezwykłej pary jaką jest Ala i Topi.
Początkowo zdało mi się, że „Lustro” nie do końca mnie usatysfakcjonuje. Czułam obawy, że nie sprosta poprzednim częściom. Im jednak dalej zagłębiałam się w lekturę tym ciekawsze smaczki odsłaniała przede mną autorka. Od połowy czułam już, że po raz kolejny przepadłam. Wiedziałam, że mroczna droga, którą podążają bohaterowie nie straciła nic ze swojego nastrojowego, krwawego, słodko-gorzkiego uroku.
Książka skierowana dla dorosłych, którzy pragną odkryć inne oblicze baśniowych postaci zdecydowanie na długo zostaje w pamięci. Zdecydowanie warto ją poznać.

Książki autorstwa Christiny Henry inspirowane „Alicją w krainie czarów” od razu podbiły moje literackie serce.
Poprzednie części tj. „Alicja” oraz „Czerwona królowa” okazały się bowiem fascynującą przygodą, która po brzegi wypełniona jest magią, szaleństwem, dzikim tańcem cierpienia i okrucieństw. Lektury te to swoiste zaproszenie do świata, który rządzi się swoimi prawami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam, że lubię literaturę związaną z sztuką i malarstwem.
Od razu wiedziałam, że przeczytać muszę „To ja byłem Vermeerem” autorstwa Franka Wynne’a. Historia narodzin i upadku światowej skali fałszerza XX wieku to temat, który niewątpliwie przyciąga.
W tej książce zdecydowanie odnajdą się miłośnicy sztuki. Niezwykle bogata w detale, fakty, rzeczowe informacje i swoisty portret artystycznego świata, która bywa iście fascynujący, ale też niełatwy.
Co bowiem począć mają ci, którzy dysponują wielkim talentem, a jednak ich nazwisko wcale nie jest znane? Nie potrafi się przebić i zyskać aprobaty mimo usilnych chęci? Z takimi dylematami mierzył się poznany tu bohater, który postanowił zostać fałszerzem. Jego dzieła były perfekcyjne, uchodziły za oryginalne obrazy najznamienitszych, cenionych malarzy.
Fascynujące wydaje się przedsięwzięcie na tak ogromną skalę jakiej dopuścił się Han van Meegeren podpisując się nazwiskiem m.in Vermeera. Zaskakuje ilość stworzonych przez niego falsyfikatów oraz czas przez, który udawało mu się je tworzyć. Ciekawi świadomość, że do dziś niewiadomo czy aby wszystkie oryginały są nimi w istocie.
Merytorycznie lektura dostarcza wiele wiedzy, przyciągnąć uwagę ciekawostkami oraz mnogością faktów. Jeśli jednak chodzi o styl autora i lekkość jego pióra to wydającą się one dość toporne. W mojej ocenie zabrakło nieco wartkości, pędu, który sprawiłby, że historia tak fascynującej postaci zyskałaby ostrzejsze barwy i pewną plastyczność. Momentami wydała mi się zupełnie pozbawiona literackiego piękna, które tak cenię w książkach. A przez to przyjemność oraz satysfakcja z czytania co nieco ucierpiały.
To pozycja szczególnie dla wielbicieli malarstwa. Niekoniecznie dla odbiorców pragnących zanurzyć się w podróż o walorach artystycznych literacko.

Przyznam, że lubię literaturę związaną z sztuką i malarstwem.
Od razu wiedziałam, że przeczytać muszę „To ja byłem Vermeerem” autorstwa Franka Wynne’a. Historia narodzin i upadku światowej skali fałszerza XX wieku to temat, który niewątpliwie przyciąga.
W tej książce zdecydowanie odnajdą się miłośnicy sztuki. Niezwykle bogata w detale, fakty, rzeczowe informacje i swoisty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Klitajmestra” Costanzy Casati to powieść opowiadająca o kobiecej determinacji w świecie, gdzie płeć ma ogromne znaczenie.
Klitajmestra urodziła się jako księżniczka Sparty, dorastała w rzeczywistości, w której na porządku dziennym jest widok krwi i śmierci, a rządy sprawują najsilniejsi, bezlitośni mężczyźni. Sama stawała się osobą nieugiętą, zdolną do okrucieństwa, ale także kochającą oraz troskliwą wobec tych, którzy byli blisko jej serca. Władczyni, morderczyni, matka, kochanka - bohaterka, którą trzeba poznać.
Autorka stworzyła obraz świata w niebywale plastyczny, barwny sposób. Uchyla przed czytelnikiem wrota do mitycznych krain skąpanych w blasku greckiego słońca; uwydatnia ich charakterystyczne elementy zachowując niepowtarzalną aurę miast takich jak Sparta, Mykeny czy Kreta. Niejednokrotnie ociera się w nich o mocne, brutalne pejzaże.
Podobnie jest także w przypadku postaci - Costanza Casati w swojej książce przedstawia szerokie grono mitycznych bohaterów, których imiona są zapewne większości z nas doskonale znane. W niebywale ciekawy i intrygujący sposób pozwala dostrzec ich osobowości, cechy czy historie pamiętając o odgrywanej roli w losach tytułowej bohaterki powieści.
Przyznać trzeba, że „Klitajmestra” wciąga od pierwszych zdań. Sam styl autorki działa na wyobraźnię, a wydarzenia, które opisuje nie raz ranią i sprawiają ból, a jednak ciężko odwrócić od nich wzrok. Świat okrutny, brutalny, momentami wyzuty z tego co dobre staje w opozycji z bogactwem emocji, chęcią życia, miłością do bliskich.
Losy Klitajmestry były trudne, bagaż jej doświadczeń pokonałby niejedną kobietę. Ta postać pokazuje jednak swoją determinację, wewnętrzną siłę i cierpliwość. Choć we współczesnym świecie niektóre elementy wydają się zamierzchłe i nieaktualne, dostrzec możemy, że mimo wszystko zbrodnie, gwałty, walka o wolność oraz kwestia praw ze względu na przynależność do konkretnej płci nadal mają znaczenie.
To powieść, która budzi zarówno podziw jak i współczucie; strach oraz bezbrzeżną chęć walki. Zdecydowanie nie da się zostać obojętnym wobec historii Klitajmestry.

„Klitajmestra” Costanzy Casati to powieść opowiadająca o kobiecej determinacji w świecie, gdzie płeć ma ogromne znaczenie.
Klitajmestra urodziła się jako księżniczka Sparty, dorastała w rzeczywistości, w której na porządku dziennym jest widok krwi i śmierci, a rządy sprawują najsilniejsi, bezlitośni mężczyźni. Sama stawała się osobą nieugiętą, zdolną do okrucieństwa, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam, że kiedyś czytałam więcej książek w tym gatunku, ale nadal wciągają mnie one bez reszty. Tym bardziej gdy w ręce trafi tak dobry tytuł jak „Układ” Piotra Kościelnego.
Powyższa powieść przybliża nam świat politycznej machiny zżeranej przez zepsucie, manipulacje, wielkie pieniądze i układy. Pośród trawionego zgnilizną systemu pojawia się on - detektyw trafiający na trop, który wiele zmienia. Ryzykowana rozgrywka przynosi zwroty zarówno w życiu prywatnym mężczyzny jak i w strukturach gangsterskich i politycznych…
Piotr Kościelny stworzył kryminał doprawiony odpowiednią ilością napięcia, dreszczyku i tego szczególnego pierwiastka, który sprawia, że lektura intryguje już od pierwszych stron. Niemal od razu czytelnik czuje się zaciekawiony, a lotna tematyka, która została wzięta na tapetę dodatkowo podsyca emocje oraz oczekiwania. Połączenie wątków politycznych ze zbrodniczą działalnością; ułuda i brutalność w świecie prawa sprawiają, że historia zawiera w sobie gamę skondensowanych wrażeń, a także emocji wobec, których ciężko pozostać obojętnym.
Nie czytałam innych dzieł autora, ale w „Układzie” jego warsztat przedstawił mi się z bardzo dobrej strony. Czuć bowiem dopracowany kunszt wzbogacający walory wartkiej akcji i ciekawej fabuły.
Takie połączenie gwarantuje rozrywkę na wysokim poziomie. Zdecydowanie jestem usatysfakcjonowana lekturą.

Przyznam, że kiedyś czytałam więcej książek w tym gatunku, ale nadal wciągają mnie one bez reszty. Tym bardziej gdy w ręce trafi tak dobry tytuł jak „Układ” Piotra Kościelnego.
Powyższa powieść przybliża nam świat politycznej machiny zżeranej przez zepsucie, manipulacje, wielkie pieniądze i układy. Pośród trawionego zgnilizną systemu pojawia się on - detektyw trafiający na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wespertyna” to lektura, która okazała się dla mnie rewelacyjną zabawą pełną przygód, a główne skrzypce grają w niej duchy i magia!

Historia Artemizji, młodej dziewczyny, która staje przed życiowym wyzwaniem od pierwszych stron chwyta za serce. Bohaterka o specyficznym usposobieniu jest spowita mroczną, gęstą mgłą tajemnic, a także niedopowiedzeń i strachu. W toku lektury poznajemy jej losy i odkrywamy jak wrażliwe, bogate ma wnętrze. Tym bardziej, że siła jej charakteru zmierzy się z jednym z najpotężniejszych demonów, który rozgości się w jej ciele.
Książka skierowana jest głównie dla młodzieży - stworzona zatem w doskonale lekkim stylu angażuje oraz ciekawi. Zapraszając do świata duchów, zakonów, relikwii i wybrańców, którzy potrafią opanować moc demona, nieustannie intryguje.
Jednak także dojrzalsi czytelnicy znajdują w „Wespertynie” wiele dobrego. Docenić można barwnie przedstawiony świat oraz kreację bohaterów. Tu relacje międzyludzkie (i ludzko-demonowe) stanowią wyjątkowy trzon powieści. Dialogi i humor ujmą niejednego czytelnika.
Podobnie sama fabuła zaskakuje wieloma ciekawymi zwrotami akcji oraz intensywnością wydarzeń, których świadkami stajemy się za sprawą ulubionych postaci i dopracowanego pióra Margaret Rogerson.
Lektura tej książki z pewnością dostarczy wielu wrażeń. Jest w niej coś nieszablonowego, coś co budzi sympatię, coś co sprawia, że chce się więcej i więcej.
To niepowtarzalny klimat, plastyczne obrazy, które podsuwa nam autorka oraz postacie niedające o sobie zapomnieć na długo po przeczytaniu powieści. To także przekaz związany z przyjaźnią, samotnością, wyborami.
“Wespertyna” to zdecydowanie moja powieść. Może okaże się też skrojona idealnie pod Ciebie?

„Wespertyna” to lektura, która okazała się dla mnie rewelacyjną zabawą pełną przygód, a główne skrzypce grają w niej duchy i magia!

Historia Artemizji, młodej dziewczyny, która staje przed życiowym wyzwaniem od pierwszych stron chwyta za serce. Bohaterka o specyficznym usposobieniu jest spowita mroczną, gęstą mgłą tajemnic, a także niedopowiedzeń i strachu. W toku lektury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dzikie psy” Julii Łapińskiej to książka z gatunku thriller, kryminał. Stanowi drugą część serii, ale ja właśnie od niej rozpoczęłam przygodę z twórczością autorki.
W tej powieści stajemy się świadkami morderstwa znanej i cenionej pani psycholog, która prowadzi nietypowe badania. W ostatnim czasie zajmowała się sprawą uchodźców, ale nie brakowało jej też znajomości w kręgach politycznych. W końcu dochodzi do zabójstwa, a te niczym lawina porywa za sobą kolejne co raz to tragiczniejsze wydarzenia. Zamieszana w sprawę grupa przyjaciół z wojennym fotoreporterem i panią podkomisarz na czele stają przed trudnym zadaniem wytropienia sprawcy.
Muszę przyznać, że lektura wciągnęła mnie od pierwszych stron. Lekkie, przyjemne pióro autorki i mocna, mroczna, lotna tematyka idą w parzą i stanowią doskonałą kombinację. Z ciekawością bowiem śledzić można postępujące wydarzenia, pełną smaczków, wartką akcję, w której nie ma miejsca na nudę. Nie zabraknie także wątków sensacyjnych, ba jest ich w „Dzikich psach” bez liku.
Choć nie znam poprzedniej części, bez problemu odnalazłam się w przedstawionej rzeczywistości, poznając losy oraz barwne charaktery postaci.
Z pewnością lektura okazała się tak angażująca zważywszy na tematy jakie porusza - losy uchodźców, postawy społeczne wobec obcokrajowców, podziały jakie wywołują różnice poglądów. I tu zastanawiać zaczęłam się czy autorka nie położyła aż zanadto nacisku na ukazanie zachowań skrajnie rasistowskich. W „Dzikich psach” są zdecydowanie mocno uwydatnione.
Zastanawiające okazuje się też zbyt wiele decydujących fragmentów w fabule, do których dochodzi przez przypadek. Myślę, że troszkę może to rzutować na poczucie autentyczności w lekturze.
Mimo tych kilku szczegółów powieść przypadła mi do gustu. Napewno sięgnę po kolejne powieści Julii Łapińskiej.

„Dzikie psy” Julii Łapińskiej to książka z gatunku thriller, kryminał. Stanowi drugą część serii, ale ja właśnie od niej rozpoczęłam przygodę z twórczością autorki.
W tej powieści stajemy się świadkami morderstwa znanej i cenionej pani psycholog, która prowadzi nietypowe badania. W ostatnim czasie zajmowała się sprawą uchodźców, ale nie brakowało jej też znajomości w...

więcej Pokaż mimo to