Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Kiedyś pisałam Wam, że lubię czytać debiuty. Właśnie skusiłam się na ostatni, wydany przez @czwartastrona i jestem zachwycona
👇👇👇
Nie miałam tej książki w planach, jednak po wielu pozytywnych opiniach na bookstagramie, skusiłam się na nią...i wiecie co? Bardzo dobrze zrobiłam.
Jestem pozytywnie zaskoczona i zadowolona z lektury, tym bardziej, że #zaprośmnienapumpkinlalate to debiut. Ogromnie gratuluję autorce, bo jest to debiut bardzo udany.
Książka jest ciepła, czasem zabawna, ma ciekawych bohaterów, z którymi można się utożsamić i zdecydowanie mocno czuć w niej jesień.
Jednak poza tym autorka przemyca ważne i trudne tematy jak strata Bardzo bliskiej osoby i trudności z poradzeniem sobie z tym, a także temat raka piersi, a właśnie październik jest miesiącem świadomości raka piersi. Bez ogródek wskazywała, jeśli masz problem, to zgłoś się do terapeuty. Podobało mi się to.
Mocno kibicowałam bohaterom I chętnie przeczytałabym książkę, w której główną bohaterką będzie Matylda i Rzeźnik.
Czy spodziewałam się takiego zakończenia? Chyba nie. Jednak nie rozczarowało mnie. Miałam ochotę, żeby ta książka skończyła się w podobny sposób.
Książkę przeczytałam dzięki współpracy z @czwartastrona

Kiedyś pisałam Wam, że lubię czytać debiuty. Właśnie skusiłam się na ostatni, wydany przez @czwartastrona i jestem zachwycona
👇👇👇
Nie miałam tej książki w planach, jednak po wielu pozytywnych opiniach na bookstagramie, skusiłam się na nią...i wiecie co? Bardzo dobrze zrobiłam.
Jestem pozytywnie zaskoczona i zadowolona z lektury, tym bardziej, że #zaprośmnienapumpkinlalate...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z tą serią mam ten problem, że ogromnie przywiązałam się do bohaterów. Chyłkę uwielbiam po prostu. Niestety z każdym kolejnym tomem w mojej głowie pojawia się myśl… a może warto skończyć tę serię? Mimo że na każdą kolejną historię dwójki prawników czekam, to nie wypatruję już ich z utęsknieniem jak wcześniej. Nie rzucam wszystkiego i nie zatapiam się w świecie Chyłki i Zordona, bo zwyczajnie pierwsze tomy podobały mi się bardziej. Pochłaniałam litery i nie mogłam oderwać się od lektury.
Jeśli chodzi o Egzekucję to jak zawsze ciężko powiedzieć coś więcej, żeby nie zdradzić innym czytelnikom fabuły. To, co się tutaj dzieje, to trochę już taka telenowela. Niestety. Podobało mi się to, że autor mocno postawił na uczucia bohaterów, jednak męczący jest dla mnie wątek Langera i Chyłka alkoholiczka po raz kolejny. Dużo się dzieje, nawet bardzo dużo i w przypadku Egzekucji nie jest to plus.
Niestety dla mnie to jeden ze słabszych tomów. Chciałabym, żeby autor wrócił do stylu pierwszych części, które były rewelacyjne i czytałam je z zapartym tchem.

Z tą serią mam ten problem, że ogromnie przywiązałam się do bohaterów. Chyłkę uwielbiam po prostu. Niestety z każdym kolejnym tomem w mojej głowie pojawia się myśl… a może warto skończyć tę serię? Mimo że na każdą kolejną historię dwójki prawników czekam, to nie wypatruję już ich z utęsknieniem jak wcześniej. Nie rzucam wszystkiego i nie zatapiam się w świecie Chyłki i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Od pierwszych słów” to książka rozpoczynająca kolejną serię Agaty Przybyłek.
Podobała mi się ta książka. Nadmorskie miasteczko, szum fal, ciepły piasek i zachody słońca. Aż zapragnęłam przenieść się nad morze wraz z bohaterami. Ten klimat najbardziej podbił moje serce. Tym razem mamy połączenie wątku obyczajowego, romansowego z odrobiną kryminału. Główną bohaterką jest Amelia i to o niej dowiadujemy się najwięcej. Kiedy w miasteczku zjawia się Rafał Kamieński, aby rozwikłać tajemnice z przeszłości, wszystkie oczy zwrócone są na niego.
Być może uczucie, które pojawiło się między bohaterami, było przewidywalne i potoczyło się zbyt szybko. Jednak ja czasem potrzebuję przeczytać takie historie. Dlatego nie czepiam się tego wątku. Bardzo kibicowałam bohaterom i mimo że przewidziałam, jak zakończy się ta historia, to zżyłam się z nimi. Zabrakło mi rozwinięcia wątku Drogi Rozpaczy, który był ciekawy i z chęcią poczytałabym o tym więcej.
Są książki autorki, które podobały mi się dużo bardziej. Jednak ta historia jest również przyjemna i lekko się ją czyta. Na pewno jest to lektura, przy której można się zrelaksować.

„Od pierwszych słów” to książka rozpoczynająca kolejną serię Agaty Przybyłek.
Podobała mi się ta książka. Nadmorskie miasteczko, szum fal, ciepły piasek i zachody słońca. Aż zapragnęłam przenieść się nad morze wraz z bohaterami. Ten klimat najbardziej podbił moje serce. Tym razem mamy połączenie wątku obyczajowego, romansowego z odrobiną kryminału. Główną bohaterką jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorkę poznałam dzięki serii Matki i córki, która mnie zachwyciła i która emocjonalnie wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Zachwycona poprzednimi książkami, bez zastanowienia sięgnęłam po najnowszą książkę „Ta, która odeszła”.
Książkę czytałam dość długo, a to dlatego, że ostatnio mam paskudny zastój czytelniczy. Historia zaciekawiła mnie od samego początku, jednak nie mogłam się w nią wgryźć. Mimo tego od początku czuć, że nie wydarzy się nic dobrego. Uważam, że autorka świetnie wykreowała postacie. Jednak byłam niesamowicie zaskoczona tym, jak potoczyły się losy bohaterów.
Zadziwiająca była przyjaźń między kobietami. Misia, która wydawała się dość rozsądna, dawała sobą manipulować tak bardzo, że nie mogłam uwierzyć w to, jak mocno jest zaślepiona. Zresztą, jak się okazuje taka jej natura. W książce świetnie pokazane jest, jak wygląda toksyczna relacja. Jak ciężko się od niej uwolnić i jak bardzo zależni jesteśmy od tego drugiej osoby.
Intryga i kłamstwa są wręcz namacalne. Miałam momenty, w których myślałam, że książka jest odrobinę przegadana, jednak po skończeniu mam całkiem inne spojrzenie na całość.
Przyznam, że końcówka mnie zaskoczyła. Może nie tyle poczynania Maćka, ile zachowanie Dominiki.
Jak wiele jesteśmy zrobić, jak wiele jesteśmy w stanie zamieść pod dywan, by tylko w oczach innych ludzi wyglądać jak idealna rodzina. Było to dla mnie dość niepokojące.
Jestem usatysfakcjonowana lekturą. Napięcie, które czuć od początku utrzymuje się przez całą książkę. Do tego przeplatanie teraźniejszości i przeszłością co bardzo lubię, co daje nam dobre spojrzenie na bohaterów.
Ode mnie 8/10

Autorkę poznałam dzięki serii Matki i córki, która mnie zachwyciła i która emocjonalnie wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Zachwycona poprzednimi książkami, bez zastanowienia sięgnęłam po najnowszą książkę „Ta, która odeszła”.
Książkę czytałam dość długo, a to dlatego, że ostatnio mam paskudny zastój czytelniczy. Historia zaciekawiła mnie od samego początku, jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Wieczory na miodowej 3" to zwieńczenie serii Joanny Szarańskiej. Tym razem powieść skupia się na Justynie. Od początku kobieta jest bardzo tajemnicza i dość wycofana. Nie dzieje się tak bez powodu. Justyna wiele przeszła, wciąż ucieka i nie potrafi znaleźć swojej bezpiecznej przystani. Kiedy wydaje jej się, że Miodowa może być takim miejscem, zaczynają się dziać różne, nieprzyjemne rzeczy.
Już na wstępie przyznam, że ta część poruszyła mnie najmniej. Historia Justyny była przejmująca, jednak moje serce najbardziej poruszył tom drugi. Mimo tego, opisy przyrody był wręcz poetyckie. Autorka zdecydowanie potrafi rozbudzić wyobraźnie, sama poczułam się, jakbym kroczyła łąkami i wiejskimi ścieżkami razem z Justyną.
Nie do końca rozumiałam wszystkie zachowania Justyny. Być może to przeszłość wpłynęła tak na jej zachowanie i zaufanie. Chociaż wiedziała, że ma wokół siebie wielu pomocnych ludzi, wciąż próbowała ich odtrącić. Trzeba przyznać, że książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i z dużym zainteresowaniem śledziłam losy Justyny.
Jak wspomniałam wcześniej, ta część nie wpłynęła na mnie emocjonalnie tak bardzo, jak poprzednie, jednak nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała.
A jak Wasze odczucia? Która część miodowej zostanie w Waszym sercu na dłużej?

"Wieczory na miodowej 3" to zwieńczenie serii Joanny Szarańskiej. Tym razem powieść skupia się na Justynie. Od początku kobieta jest bardzo tajemnicza i dość wycofana. Nie dzieje się tak bez powodu. Justyna wiele przeszła, wciąż ucieka i nie potrafi znaleźć swojej bezpiecznej przystani. Kiedy wydaje jej się, że Miodowa może być takim miejscem, zaczynają się dziać różne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra siostra to książka, która mnie zaskoczyła. Pozytywnie oczywiście.
Dwie siostry, bliźniaczki. Dobra i zła. Która to która? Ciężko to odkryć.
*
Manipulacja to dobre słowo, które określa książkę. Siostry manipulują sobą wzajemnie, a autorka manipuluje czytelnikiem.
W książce nie dzieje się dużo. Jednak czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Wciąż czułam swojego rodzaju napięcie. Historia przedstawiona jest z dwóch perspektyw. Fern i pamiętnika Rose. Fern jest osobą, która bodźce sensoryczne odbiera dużo bardziej od innych osób. Dlatego też może wydawać się dość ekscentryczna (jeśli ktoś jej nie zna). Rose wydaje się twardo stąpać po ziemi i trzymać wszystko w ryzach.
*
Powieść mnie zaskoczyła. Nawet nie wiecie jak bardzo. Końcówka wymiata. Z niedowierzaniem czytałam kolejne strony i śledziłam historię stworzoną przez autorkę z rozdziawioną buzią. Wszystko było zupełnie inne, niż zakładałam. Do tego otwarte zakończenie nie wyjaśnia jednoznacznie, jak ta historia się skończyła. Można snuć w głowie wiele różnych rozwiązań.
*
Podobała mi się warstwa psychologiczna bohaterów. Najwięcej możemy dowiedzieć się o Fern, choć z pamiętnika Rose możemy wnioskować, dlaczego życie ukształtowało ją tak, a nie inaczej.
Co mogę Wam powiedzieć. Czytajcie, będziecie zaskoczeni.

Dobra siostra to książka, która mnie zaskoczyła. Pozytywnie oczywiście.
Dwie siostry, bliźniaczki. Dobra i zła. Która to która? Ciężko to odkryć.
*
Manipulacja to dobre słowo, które określa książkę. Siostry manipulują sobą wzajemnie, a autorka manipuluje czytelnikiem.
W książce nie dzieje się dużo. Jednak czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Wciąż czułam swojego rodzaju...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przychodzę z krótką opinią o książce @joannaszaranska
Z krótką, bo ta książka jest tak cudna, że ciężko znaleźć odpowiednie słowa żeby ją opisać.
*
Kolejny raz autorka zabrała nas w niesamowicie emocjonalną podróż. Kolejny raz historia nie jest łatwa. Ta powieść jest piękna, wzruszająca i jak już wspomniałam niesamowicie emocjonalna.
*
Książka pokazuje jak trudno pogodzić pogodzić z odejściem najbliższej osoby. Jak nienawiść i rozgoryczenie przelewamy na innych, czasem bardziej lub mniej świadomie. Jak czasem trudno dać sobie drugą szansę, kiedy uważamy, że najlepsze co mogło nas spotkać jest już za nami. Jak nasze ukochane miejsce z przeszłości może zmienić postrzeganie przebywających tam ludzi.
*
Uroniłam łzę czytając tę książkę. Emocje Ady i Igora były namacalne, czułam jakby pochodziły z mojego wnętrza.
*
Czytajcie. Ta książka jest naprawdę przepiękna.
Dziękuję @czwartastrona za egzemplarz, a @joannaszaranska za kolejną cudowną podróż.

Przychodzę z krótką opinią o książce @joannaszaranska
Z krótką, bo ta książka jest tak cudna, że ciężko znaleźć odpowiednie słowa żeby ją opisać.
*
Kolejny raz autorka zabrała nas w niesamowicie emocjonalną podróż. Kolejny raz historia nie jest łatwa. Ta powieść jest piękna, wzruszająca i jak już wspomniałam niesamowicie emocjonalna.
*
Książka pokazuje jak trudno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zmora to moje kolejne spotkanie z Robertem Małeckim. To kolejna książka autora, w którą miałam problem się "wkręcić". Początkowo nie mogłam się odnaleźć w fabule. Choć historia Kamy od samego początku wydawała się ciekawa, to zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć. Dlatego książkę odłożyłam. Kiedy uznałam, że nadszedł na nią odpowiedni moment i chcę dać sobie kolejną szansę, żeby poznać losy bohaterów, wtedy zaiskrzyło i poszło. Historia Kamy tak mną zawładnęła, że nie miałam ochoty odkładać książki i po prostu ją pochłonęłam. Uważam, o postać głównej bohaterki została skonstruowana rewelacyjnie. Bez problemu dało się odczuć rozpacz, zagubienie, ale też desperacje Kamy, przez co wydawała się ona bardzo wiarygodna, podobnie jak pozostali bohaterowie. Podobała mi się również konstrukcja książki. Perspektywa Kamy i komisarza Korcza, przeplatana jest retrospekcjami z lata 1986. Ciągle czułam napięcie i jakiś bliżej nieokreślony niepokój podczas lektury.
Początkowo może się wydawać, że trafiliśmy na dobry trop, jednak autor genialnie poprowadził tę książkę. Wszystko okazuje się zupełnie inaczej, niż sobie założyłam. Finał Was zaskoczy bez dwóch zdań. Do tego otwarte zakończenie spowodowało, że o książce nie jest tak łatwo zapomnieć i można rozmyślać, co się właściwie wydarzyło. Dla mnie była to wisienka na torcie.

Zmora to moje kolejne spotkanie z Robertem Małeckim. To kolejna książka autora, w którą miałam problem się "wkręcić". Początkowo nie mogłam się odnaleźć w fabule. Choć historia Kamy od samego początku wydawała się ciekawa, to zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć. Dlatego książkę odłożyłam. Kiedy uznałam, że nadszedł na nią odpowiedni moment i chcę dać sobie kolejną szansę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiecie, jaki jest największy minus tej książki? Trzeba czekać na drugi tom.
Agata Przybyłek w swojej nowej serii opowiada losy trzech przyjaciółek. Wszystkie uczą w szkole i są ze sobą bardzo zżyte. Przyjaciółki, które mogą zadzwonić do siebie w każdej chwili i są dla siebie ogromnym wsparciem. W życiu bohaterek dzieją się różne, czasem bardzo zabawne rzeczy. Jednak ciąg zdarzeń może zwiastować tylko jedno – kłopoty.
Właśnie o tym jest ta książka, o babskiej przyjaźni. O wsparciu, wspólnym rozwiązywaniu problemów przy winie. Co się stanie, gdy ta przyjaźń zostanie wystawiona na próbę? Czy przetrwa? Niestety, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, muszę czekać do następnego tomu. Dlatego to największa wada tej powieści.
Życie każdej z trzech kobiet jest na innym etapie. Każda próbuje na swój sposób pozbierać swoje życie po różnych losowych zdarzeniach. To mi się podobało, bo uważam, że autorka bardzo dobrze przestawiła zachowania bohaterek. Początkowo denerwowała mnie Magda, ale później stwierdziłam, że nie wiem, jakbym się zachowała na jej miejscu. Książka jest lekką, zabawną opowieścią, idealną na lato. Wywołuje uśmiech na twarzy, ale momentami jest również refleksyjna. Zawsze zazdroszczę bohaterom takich opowieści. Zazdroszczę tego, że mają osobę, do której mogą zadzwonić o każdej porze. Chyba właśnie, dlatego lubię czytać takie książki.

Na pewno sięgnę po kolejny tom, bo zakończenie jeszcze bardziej rozbudziło moją ciekawość.

Wiecie, jaki jest największy minus tej książki? Trzeba czekać na drugi tom.
Agata Przybyłek w swojej nowej serii opowiada losy trzech przyjaciółek. Wszystkie uczą w szkole i są ze sobą bardzo zżyte. Przyjaciółki, które mogą zadzwonić do siebie w każdej chwili i są dla siebie ogromnym wsparciem. W życiu bohaterek dzieją się różne, czasem bardzo zabawne rzeczy. Jednak ciąg...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Znacie twórczość Pani Katarzyny Misiołek? Książka że zdjęcia to moje pierwsze spotkanie z autorką. Polecacie jakieś książki Pani Katarzyny?
*
„Już cię kiedyś kochałam” to moje pierwsze spotkanie z autorką Katarzyną Misiołek.
Jeśli chcecie przeczytać lekką, wakacyjną powieść na góra dwa wieczory to ta książka jest dla Was.
Czy mi się podobała? Ciężko powiedzieć. Jestem gdzieś pośrodku. Książka jest o rozstaniu, próbie poradzenia sobie z tym i odnalezieniu się w nowej rzeczywistości, o presji, jaką wywiera na nas otoczenie. Myślałam, że mocno wczuję się w temat, jednak dla mnie czegoś w tej historii zabrakło.
Z jednej strony autorka fajnie wpłata w fabułę kwestię życia „na kocią łapę” oraz wywieranie presji w kwestii potomstwa, ślubu. Z drugiej strony niektóre wątki w moim odczuciu trochę „po łebkach”, a część dialogów głównej bohaterki i jej kuzynki sprawiały, że wywracam oczy do góry z zażenowania.
Pomysł wydawał mi się ciekawy, ale jakoś ciężko było mi się odnaleźć w lekturze. Nie rozumiałam rozterek głównej bohaterki i choć swoje lata miała, jej zachowanie wskazywało na coś innego.
Myślę, że książka znajdzie swoich odbiorców.
Jak zawsze w takiej sytuacji polecam przeczytać i przekonać się na własnej skórze.

Znacie twórczość Pani Katarzyny Misiołek? Książka że zdjęcia to moje pierwsze spotkanie z autorką. Polecacie jakieś książki Pani Katarzyny?
*
„Już cię kiedyś kochałam” to moje pierwsze spotkanie z autorką Katarzyną Misiołek.
Jeśli chcecie przeczytać lekką, wakacyjną powieść na góra dwa wieczory to ta książka jest dla Was.
Czy mi się podobała? Ciężko powiedzieć. Jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię pióro Magdaleny Witkiewicz. Z wielką chęcią sięgnęłam po jej najnowszą książkę, która swoją premierę będzie miała 14 lipca. Ostatnio to w literaturze obyczajowej odnajduję się bardziej, a ta książka jest po prostu cudowna. Tak bardzo zagłębiłam się w historię srebrnej łyżeczki, że przepadłam czytając tę powieść. Napisana jest z perspektywy dwóch osób (głownie). Książka jest o miłości, takiej, która mimo wszystkich trudności i burz nie ustępuje. Tęsknota pali od środka i wydaje się, że wszystko przepadło, nic nie da się już zrobić. Od samego początku czuć, że to zbyt piękne żeby było prawdziwe. Mnie historia Lidki i Konrada urzekła, wzruszyła i dała do myślenia. Zdecydowanie czasem zbyt łatwo odpuszczamy, zamiast walczyć o to, co dla nas naprawdę ważne.
Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i bardzo zżyłam się z bohaterami tej powieści. Dzięki retrospekcjom, możemy lepiej poznać bohaterów i dowiedzieć się, co doprowadziło do miejsca, w którym się znaleźli. Ta książka jest piękna, niejednokrotnie wzruszająca. Jeśli lubicie książki autorki to na pewno będziecie zadowoleni.

Bardzo lubię pióro Magdaleny Witkiewicz. Z wielką chęcią sięgnęłam po jej najnowszą książkę, która swoją premierę będzie miała 14 lipca. Ostatnio to w literaturze obyczajowej odnajduję się bardziej, a ta książka jest po prostu cudowna. Tak bardzo zagłębiłam się w historię srebrnej łyżeczki, że przepadłam czytając tę powieść. Napisana jest z perspektywy dwóch osób (głownie)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najnowsza książka Remigiusza Mroza to pozycja obowiązkowa dla fanów autora. Jak to bywa w jego książkach, wciąga od samego początku i do samego końca trzyma w napięciu. Akcja z każdym rozdziałem przyspiesza, przez co książkę czyta się ekspresowo. Jednak były momenty, które mi przeszkadzały. Początkowo autor stopniowo odkrywa przed nami tajemnice, jakie skrywają bohaterowie. Wodzi za nos. Nie wiadomo, komu wierzyć, za kogo trzymać kciuki, komu kibicować. Mąci do tego stopnia, że początkowe przypuszczenia zupełnie się nie sprawdzają. Niestety najbardziej przeszkadzało mi zakończenie. Było ciekawe, zaskakujące a mogę powiedzieć, że nawet szokujące, jednak zdecydowanie zbyt zagmatwane i odniosłam wrażenie, jakby autor za szybko chciał nam wszystko wyjaśnić. Trudno było się nie zagubić. Mimo tego książkę czytało mi się bardzo dobrze, nie miałam ochoty jej odkładać i w sumie przeczytałam ją w dwa wieczory.
Ciężko mi ocenić tę książkę. Z jednej strony to naprawdę fajny, trzymający w napięciu thriller, z ciekawą fabułą a z drugiej strony zakończenie, które pędzi do tego stopnia, że naprawdę ciężko się nie zaplątać w całej tej sieci powiązań.
Mimo wszystko uważam, że fani autora będą zadowoleni.

Najnowsza książka Remigiusza Mroza to pozycja obowiązkowa dla fanów autora. Jak to bywa w jego książkach, wciąga od samego początku i do samego końca trzyma w napięciu. Akcja z każdym rozdziałem przyspiesza, przez co książkę czyta się ekspresowo. Jednak były momenty, które mi przeszkadzały. Początkowo autor stopniowo odkrywa przed nami tajemnice, jakie skrywają bohaterowie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sylwia Bies zrobiła na mnie ogromne wrażenie swoją debiutancką powieścią „Fikcja”. Mocno namieszała mi wtedy w głowie. Z chęcią sięgnęłam po najnowszą powieść autorki „Ludzie niczyi”, licząc na podobne emocje. Nie zawiodłam się.
Ta książka to mroczny, tajemniczy thriller psychologiczny. Od samego początku czuć zło unoszące się w powietrzu. Można obstawiać różne scenariusze, jednak autorka kolejny raz wodzi za nos i wiele rzeczy okazuje się zupełnie inne, niż początkowo zakładałam. Dla mnie ta książka była nieokładalna. Przeczytałam ją w jeden dzień i mocno żałowałam, że lektura już za mną. Ostatnio ciężko odnaleźć mi się w thrillerach, dlatego jestem zachwycona tą powieścią, bo wciągnęła mnie bez reszty.
Jak na thriller psychologiczny przystało, główną rolę odgrywają emocje bohaterów i ich wewnętrzne rozterki. Narracja pierwszoosobowa jest w tym wypadku idealnym rozwiązaniem. Nie ma, co się spodziewać pędzącej akcji, która wyrwie nas z butów. Tu wszystko idzie swoim tempem, jednak na wydarzenia możemy spojrzeć z perspektywy każdego z bohaterów. To mocno miesza w głowie. Zaczynamy mieć wątpliwości, który bohater ma czyste intencje. Który jest ofiarą, a który katem.
Spędziłam bardzo emocjonujące chwile z tą książką i uważam, że fani autorki będą bardzo zadowoleni. Ja polecam i z pewnością sięgnę po wszystko, co wyjdzie z rąk autorki.

Sylwia Bies zrobiła na mnie ogromne wrażenie swoją debiutancką powieścią „Fikcja”. Mocno namieszała mi wtedy w głowie. Z chęcią sięgnęłam po najnowszą powieść autorki „Ludzie niczyi”, licząc na podobne emocje. Nie zawiodłam się.
Ta książka to mroczny, tajemniczy thriller psychologiczny. Od samego początku czuć zło unoszące się w powietrzu. Można obstawiać różne scenariusze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Dziecięcy kram” mnie zaskoczył. Miałam obawy, żeby sięgnąć po tę książkę, ale jednocześnie byłam ogromnie ciekawa, co nowego autora nam zaserwuje.
Nie będę opisywać Wam fabuły, ale powiem Wam tylko, że pomysł był super. Fabuła jest nietuzinkowa, oryginalna i dla mnie ogromnie zaskakująca. Zupełnie inna niż w thrillerach, które pojawiają się aktualnie, a to duży plus.
Początkowo trochę denerwowała mnie główna bohaterka, czasem nie rozumiałam jej zachowania, a jednocześnie miałam wrażenie, że bohaterowie w zwykłych rozmowach zbyt łatwo odpuszczają, nie drążą tematu i nadużywają zwrotu „no dobra”. Jednak im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym coraz trudniej było mi oderwać się od książki. Akcja rozkręca się powoli właśnie po to, żeby w drugiej połowie mocno przyspieszyć i zdecydowanie zaskoczyć czytelnika.
Jeśli ktoś tak jak ja, początkowo boi się, że książka jest nie dla niego, że jest straszna, że będzie się bał, to powiem, że nie jest źle. Były momenty, w których odczuwałam napięcie i dreszcz przerażenia przebiegł mi przez kark, ale dałam radę. Książka była przedstawiana, jako horror, jednak jest to thriller z elementami paranormalnymi. Właśnie te elementy dobrze budują napięcie, wzbudzają emocje. Jednak to nie duchy, zjawy powinny wzbudzać nasze przerażenie, a bestialstwo i okrucieństwo ludzi żyjących tu i teraz. W to wszystko wplecione są narkotyki oraz bieda ulic Sao Paulo. Zastanawiałam się, dlaczego akcja książki rozgrywa się w Brazylii. Notka od autora wiele wyjaśnia.
Bardzo Wam polecam zapoznać się z tą książką. Uważam, że o autorze słychać zdecydowanie za mało.

„Dziecięcy kram” mnie zaskoczył. Miałam obawy, żeby sięgnąć po tę książkę, ale jednocześnie byłam ogromnie ciekawa, co nowego autora nam zaserwuje.
Nie będę opisywać Wam fabuły, ale powiem Wam tylko, że pomysł był super. Fabuła jest nietuzinkowa, oryginalna i dla mnie ogromnie zaskakująca. Zupełnie inna niż w thrillerach, które pojawiają się aktualnie, a to duży...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Sowniki” to debiut. Lubię sięgać po debiuty, dlatego też ta książka trafiła na moją półkę. Zaciekawiła mnie głównie akcją rozgrywającą się na Podlasiu. Sama studiowałam w Białymstoku i bardzo ciepło wspominam te okolice. W książce bardzo mocno czuć klimat małej miejscowości i mentalność życzących tam ludzi.
W książce brak zbędnych opisów, akcja rozgrywa się płynnie i autorka z każdym rozdziałem odkrywa przed nami nowe karty. To mi się podobało. Sama fabuła również ciekawa, jednak zupełnie nie zżyłam się bohaterami. Nie nawiązałam z nimi żadnej więzi, nie kibicowałam im.
Bardziej ciekawa byłam odgadnięcia historii, w której niestety również czegoś mi zabrakło.
Ogólnie mówiąc, książka jest dobra, należy pamiętać, że to debiut. Jednak zabrało mi efektu wow. Myślę, że dam autorce szansę przy kolejnej książce, bo styl i prowadzenie czytelnika podobało mi się.

„Sowniki” to debiut. Lubię sięgać po debiuty, dlatego też ta książka trafiła na moją półkę. Zaciekawiła mnie głównie akcją rozgrywającą się na Podlasiu. Sama studiowałam w Białymstoku i bardzo ciepło wspominam te okolice. W książce bardzo mocno czuć klimat małej miejscowości i mentalność życzących tam ludzi.
W książce brak zbędnych opisów, akcja rozgrywa się płynnie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Poranki na miodowej 1” to książka, która mnie zachwyciła. Uwielbiam książki, w których pojawiają się retrospekcje z przeszłości. W tej powieści właśnie tak było. Czytałam dwie książki autorki i ta jest zdecydowanie inna. Wcześniej bardzo lekkie, zabawne książki, przy których nie sposób było się nie śmiać, zastąpiła bardzo urocza i poruszająca historia. Mam ochotę tulić tę książkę do siebie.
Poranki to historia Małgosi i jej ciotki Wandy. To opowieść o trudnej relacji, w której zabrakło przede wszystkim szczerej rozmowy. To także próba zmierzenia się ze swoimi lękami i obawami z przeszłości.
Dla mnie ta historia była wzruszająca, ale już wiem, że emocjonalnie dużo bardziej wpłynie na mnie druga część, którą właśnie kończę czytać.
Być może niektóre wątki były przewidywalne, jednak w moim odczuciu nie wpłynęło to na odbiór książki. Mnie to nie przeszkadzało, bo nie to było najważniejsze.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Byłam bardzo ciekawa, dlaczego Małgosia miała taki problem, żeby wrócić na Miodową i dlaczego jej relacją z ciotką wygląda tak, a nie inaczej.
Ja ze swojej strony polecam.

„Poranki na miodowej 1” to książka, która mnie zachwyciła. Uwielbiam książki, w których pojawiają się retrospekcje z przeszłości. W tej powieści właśnie tak było. Czytałam dwie książki autorki i ta jest zdecydowanie inna. Wcześniej bardzo lekkie, zabawne książki, przy których nie sposób było się nie śmiać, zastąpiła bardzo urocza i poruszająca historia. Mam ochotę tulić tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Popołudnia na miodowej 2” rozłożyły mnie na łopatki. Książkę przeczytałam kilka dni temu i tak naprawdę wciąż zastanawiam się, co Wam o niej napisać. Najtrudniej opisać mi książki, które emocjonalnie mnie rozbiły, nie umiem znaleźć odpowiednich słów, tak jakby to, co powiem zawsze było za mało, niewystarczająco. Też tak macie?

*
Popołudnia to kontynuacja losów bohaterów z Poranków.. Jednak tu skupiamy się najbardziej na Klarze, Neli i Tomku. Oczywiście pojawia się również Małgosia, jednak narracje przejmuje właśnie Klara. Szczerze powiem, że niejednokrotnie łzy wzruszenia cisnęły mi do oczu. Nela jest wyjątkowym dzieckiem, dzieckiem autystycznym i na tym głównie skupia się autora. Na emocjach, jakie towarzyszą Klarze i Tomkowi. Z czym musi zmierzyć się młoda mama, która jest przerażona tym, że jej dziecko nie jest takie jak inne dzieci. Właśnie te emocje autorka przekazała w sposób idealny. Strach, bol, brak zrozumienia, niejednokrotnie niesprawiedliwe i bardzo powierzchowne oceny zupełnie obcych osób. To wszystko jest okropnie bolesne, przytłaczające. Tak bardzo połączyłam się emocjonalnie z Klarą. Sama bałam się przez chwile czy na pewno moje dziecko jest zdrowe, czy wszystko z nim w porządku. Do tego autorka bardzo realistycznie opisuje zachowania dziecka autystycznego, teraz już wiem dlaczego. Pani Joanno jest Pani bohaterką.
Kilka wątków z pierwszej części wyjaśnia się właśnie tutaj, jednak nie wszystko jest jeszcze jasne, dlaczego z niecierpliwością czekam na tom trzeci. Pojawia się również wątek Justyny, który jest dość tajemniczy i liczę na rozwinięcie w kolejnym tomie.
Akcja niespieszna może nawet powolna, jednak mnie urzekły emocje zawarte w tej książce i nic mi nie przeszkadzało. Książkę czyta się szybko i z zaciekawieniem.
Bardzo Wam polecam.

„Popołudnia na miodowej 2” rozłożyły mnie na łopatki. Książkę przeczytałam kilka dni temu i tak naprawdę wciąż zastanawiam się, co Wam o niej napisać. Najtrudniej opisać mi książki, które emocjonalnie mnie rozbiły, nie umiem znaleźć odpowiednich słów, tak jakby to, co powiem zawsze było za mało, niewystarczająco. Też tak macie?

*
Popołudnia to kontynuacja losów bohaterów z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego domu miałam kilka uwag do książki. Jednak był to debiut i postanowiłam dać autorce szansę. Czy było warto? Czytajcie dalej.
Ta książka w moim odczuciu wypada zdecydowanie lepiej niż pierwsza. Czytałam ją z zaciekawieniem, czasem z towarzyszącym napięciem. Kolejny raz podobał mi się styl prowadzenia czytelnika. W książce jest dużo przemocy, rozwinięty jest wątek handlu żywym towarem (tego czepiałam się w pierwszej części), przekręty, szantaż i pokazane jest, jak daleko sięgają mafijne macki. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób może być skorumpowanych.
Podobał mi się wątek z Leną Chmiel. Zaczęłam wątpić w jej dobre intencje, autorce udało się dość dobrze zamieszać w mojej głowie.
Co do samej fabuły. Znów dzieje się dużo, nawet bardzo dużo. Nie jest to przytyk. Miałam momenty, że czułam się zagubiona i moja głowa nie ogarniała ilość wątków. Jednak zaczęło się to łączyć w dość spójną, logiczną całość i pewnym momencie miałam wrażenie, jakby autorka musiała skończyć książkę na już, przez co dość mocno przyspieszyła wszystkie wyjaśnienia. Wszystkie zawirowania, poplątania dało się zbyt szybko i zbyt łatwo wyjaśnić. Mimo wszystko zostaliśmy z pewnymi niedopowiedzeniami i myślę, że czeka nas kolejna część o Eryce Olbracht i Patryku Wrońskim. Czy po nią sięgnę? Nie wiem. Pewnie ciekawość zwycięży.

Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego domu miałam kilka uwag do książki. Jednak był to debiut i postanowiłam dać autorce szansę. Czy było warto? Czytajcie dalej.
Ta książka w moim odczuciu wypada zdecydowanie lepiej niż pierwsza. Czytałam ją z zaciekawieniem, czasem z towarzyszącym napięciem. Kolejny raz podobał mi się styl prowadzenia czytelnika. W książce jest dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przychodzę do Was z moją opinią o książce „Dopóki starczy mi wiary”. Poprzedni tom nie zaskoczył mnie, jednak ten podobał mi się dużo bardziej, głównie z tego względu, że jest bardzo emocjonalna. Zdarzyło się kilka razy, że żal ścisnął za gardło, a z oczu popłynęły łzy. Historia głównej bohaterki nie jest łatwa. Tak jak w pierwszej części nie do końca polubiłam Zolę, tak tutaj spojrzałam na nią całkiem innym okiem.
Ta książka była dla mnie smutna, ale myślę, że również ważna. Przede wszystkim nie da się ciągle udawać, że wszystko jest w porządku. W końcu nasze demony, ten ból za mostkiem, który ściska nas, że aż brakuje tchu, a który próbujemy bagatelizować, wróci do nas ze zdwojoną mocą i nie poradzimy sobie z tym sami.
Autorka porusza ważne tematy takie jak PTSD (zespół stresu pourazowego) depresję oraz przemoc w rodzinie. Jednak nie tylko. Kilka rzeczy bardzo mnie zaskoczyło i początkowo myślałam, że to za dużo jak na jedną książkę, jednak potem zdałam sobie sprawę, że czasem właśnie tak wygląda życie niektórych ludzi.
Książkę czyta się bardzo szybko. Autorka ma przyjemne pióro i bardzo mocno weszłam emocjonalnie w tę książkę.
Podobało mi się również to, że nie jesteśmy przytłoczeni retrospekcjami. Ja nie do końca pamiętałam pierwszy tom, kilka rzeczy pozwoliło mi przypomnieć sobie, o co dokładnie chodziło, ale nie były to całe strony powtórki z poprzedniej książki, a to uważam za plus. Zdecydowanie trzeba czytać książki w kolejności.
Dziękuję autorce @klimkiewiczkarolina oraz wydawnictwu @papierowyksiezyc @wydawnictwoszostyzmysl za egzemplarz do recenzji.

Przychodzę do Was z moją opinią o książce „Dopóki starczy mi wiary”. Poprzedni tom nie zaskoczył mnie, jednak ten podobał mi się dużo bardziej, głównie z tego względu, że jest bardzo emocjonalna. Zdarzyło się kilka razy, że żal ścisnął za gardło, a z oczu popłynęły łzy. Historia głównej bohaterki nie jest łatwa. Tak jak w pierwszej części nie do końca polubiłam Zolę, tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ty będziesz następna” to kolejny świetny thrillery psychologiczny Jennifer Hillier. Byłam zachwycona poprzednią książką autorki pod tytułem Małe sekrety i ta książka również mnie nie zawiodła. Myślę, że będę bacznie obserwować karierę autorki, bo jej thrillery czyta się bardzo dobrze.
*
Autorce udało się stworzyć niebanalną i wciągającą historię. Aktualne wydarzenia przeplatają retrospekcje z przeszłości, co sama bardzo lubię w książkach. Dzięki temu możemy lepiej poznać główną bohaterkę, dowiadujemy się, jak wyglądało jej życie, co nią kierowało i co doprowadziło do miejsca, w którym się znalazła.
*
Autorka przemyca temat toksycznego związku, ogromnego wpływu drugiego człowieka na nas, ale również przemocy fizycznej i psychicznej. Od pewnych zdarzeń nie można uciec, a przeszłość prędzej czy później da o sobie znać.
W książce tajemnica goni tajemnicę i nie wszystko okazuje się takie, jak może się początkowo wydawać. Książkę czytałam jednym tchem, nie mogłam się od niej oderwać, a ostatnie 100 stron po prostu wyciągnęłam. Autorka doskonale miesza w fabule, do tego skrywa tajemnice, które mogą zaważyć na ocenie całej sytuacji i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tej książki. Mimo że w pewnym momencie można domyślić się zakończenia to mnie i tak ono zaskoczyło. Nie przewidziałam wszystkiego.
*
Dla mnie ta książka to świetny thriller psychologiczny. Jestem bardzo zadowolona z lektury i polecam ją również Wam.
Dziękuję @muza.black
@wydawnictwomuza za egzemplarz.

„Ty będziesz następna” to kolejny świetny thrillery psychologiczny Jennifer Hillier. Byłam zachwycona poprzednią książką autorki pod tytułem Małe sekrety i ta książka również mnie nie zawiodła. Myślę, że będę bacznie obserwować karierę autorki, bo jej thrillery czyta się bardzo dobrze.
*
Autorce udało się stworzyć niebanalną i wciągającą historię. Aktualne wydarzenia...

więcej Pokaż mimo to