-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2017-05-23
2017-04-21
2016-01-18
2015-03-22
2015-03
Żmudna lektura, którą przeczytałam niechętnie i z trudem.
Żmudna lektura, którą przeczytałam niechętnie i z trudem.
Pokaż mimo to2015-02-17
Dobry dramat napisany ładnym językiem. Podobały mi się elementy romantycznego frenetyzmu.
Dobry dramat napisany ładnym językiem. Podobały mi się elementy romantycznego frenetyzmu.
Pokaż mimo to2015-02-14
O samej świetności powieści Michaiła Bułhakowa nie zamierzam rozprawiać, albowiem powtórzyłabym słowa wybitnych literatów czy nauczycieli języka polskiego. Biorąc się za tę pozycję, zdawałam sobie sprawę z jej popularności i moralizatorskiego wydźwięku. Byłam gotowa na dzieło niebanalne, mistrzowsko napisane i bogate w niepojęte zdarzenia. Nie zawiodłam się. Przeczytawszy pierwszy rozdział, przekonałam się o niezwykle lekkim piórze rosyjskiego pisarza; trafnym doborze wyrazów, plastyczności opisów. Bogata leksyka Bułhakowa wywarła na mnie ogromne wrażenie i wzbudziła szacunek do jego osoby. Przy okazji zwiększyła przyjemność, którą czerpałam z czytania danej powieści. Ponadto, do gustu niezwykle przypadła mi ironia, z jaką rosyjski pisarz zobrazował losy moskwian.
Mimo że utwór jest bezsprzecznie genialny, mam pewne zastrzeżenie (będące najprawdopodobniej kwestią gustu) - podczas gdy pierwszą część czytało mi się naprawdę doborowo, z drugą bywało niestety różnie. Momentami, podkreślam: momentami, byłam nawet znużona. Reasumując, przygody pracowników teatru wciągnęły mnie o wiele bardziej niż motyw tytułowych postaci czy Piłata.
"Mistrza i Małgorzatę" polecam każdemu czytelnikowi, który jest w stanie obiektywnie spojrzeć na otaczające go społeczeństwo, ale i samego siebie, oraz nie ma nic przeciwko szczypcie magii.
O samej świetności powieści Michaiła Bułhakowa nie zamierzam rozprawiać, albowiem powtórzyłabym słowa wybitnych literatów czy nauczycieli języka polskiego. Biorąc się za tę pozycję, zdawałam sobie sprawę z jej popularności i moralizatorskiego wydźwięku. Byłam gotowa na dzieło niebanalne, mistrzowsko napisane i bogate w niepojęte zdarzenia. Nie zawiodłam się. Przeczytawszy...
więcej mniej Pokaż mimo to2013
Jako że książkę czytałam dawno, nie jestem w stanie stworzyć konstruktywnej recenzji. Niemniej jednak, powieść bardzo mi się podobała, - jak zresztą wszystkie przeczytane przeze mnie pozycje Patricii Highsmith - i polecam ją miłośnikom psychologicznych kryminałów. Myślę, że po "Niedołęgę" sięgnę jeszcze raz.
Jako że książkę czytałam dawno, nie jestem w stanie stworzyć konstruktywnej recenzji. Niemniej jednak, powieść bardzo mi się podobała, - jak zresztą wszystkie przeczytane przeze mnie pozycje Patricii Highsmith - i polecam ją miłośnikom psychologicznych kryminałów. Myślę, że po "Niedołęgę" sięgnę jeszcze raz.
Pokaż mimo to2014
2015-02-07
Cujo - sympatyczny bernardyn, przyjaciel pies, traktowany niczym członek rodziny. Opis zgadza się do momentu, w którym zwierzę wpada do pieczary pełnej dzikich nietoperzy. Ten incydent daje początek łańcuchowi tragicznych wydarzeń.
Książkę można zaliczyć do tych wielowątkowych, niemniej jednak relacje pomiędzy bohaterami są skonkretyzowane. Akcja utworu rozgrywa się w jednym ze stanów Nowej Anglii - Maine, dokładniej miasteczku Castle Rock. Autor nie skupia się jedynie na problemie psa (z którego punktu widzenia także pisze); w swoją powieść wplata kwestie dotyczące małżeństwa, ubogiego bytu na wsi, życia zawodowego, wychowywania dziecka. Pokazuje również uczucia, jakie towarzyszą człowiekowi w obliczu niebezpieczeństwa, i w jakim stopniu strach potrafi paraliżować. W niezwykle plastyczny sposób przedstawia walkę jednostki z lękiem i bez skrupułów porusza tzw. tematy tabu. Powieść wciągnęła mnie; oderwanie się od niej było nie lada trudnością. "Cujo" zmusza do pewnych refleksji i otwiera oczy na niektóre sprawy. Pozycję poleciłabym czytelnikom lubiącym trwogę i towarzyszący dreszcz emocji.
UWAGA 1: Momentami zbytnio obrazowe, wręcz wulgarne, opisy czynności związanych z fizjologią człowieka (przykładowo przypadłość listonosza). Według mnie są niepotrzebne, zaburzają ład dzieła.
UWAGA 2: Brak wyraźnej korespondencji między Frankiem Doddem a tytułowym psem. Mimo że King początkowo naznaczał ich powiązanie, sprawa nie została ostatecznie wyjaśniona.
Cujo - sympatyczny bernardyn, przyjaciel pies, traktowany niczym członek rodziny. Opis zgadza się do momentu, w którym zwierzę wpada do pieczary pełnej dzikich nietoperzy. Ten incydent daje początek łańcuchowi tragicznych wydarzeń.
Książkę można zaliczyć do tych wielowątkowych, niemniej jednak relacje pomiędzy bohaterami są skonkretyzowane. Akcja utworu rozgrywa się w...
Dobra książka, jednak spodziewałam się bardziej spektakularnego zakończenia. Przez ostatnie kilkadziesiąt kartek byłam, niestety, znudzona.
Dobra książka, jednak spodziewałam się bardziej spektakularnego zakończenia. Przez ostatnie kilkadziesiąt kartek byłam, niestety, znudzona.
Pokaż mimo to