Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Autorka zaczęła przygodę z substancjami wcześnie, później imprezowe liceum, w końcu studia i jazda bez nadzoru rodziców. Koniec tej historii był w 23 roku życia autorki w klinice odwykowej. (chyba w 1986 roku) Polecam tę historie nałogu młodszym czytelnikom. Rozdziały są katalogiem narkotyków występujących w Ameryce, nie są koniecznie interesujące dla wszystkich. Ja jestem wdzięczny za opisy tylko paru.

Jest to specjalistyczna książka. Posiada omówienie od strony chemicznej substancji choć nie za szczegółowe, przeplatane jak to w wielu prezentacjach amerykańskich anegdotami i historiami z przeszłości. Nie naukowa książka ani nie emocjonalny pamiętnik. Tylko dobry katalog i spis wielu substancji oraz nawiązanie do biologii człowieka.

Książka tylko o uzależnieniach chemicznych. Behawioralne nie. Wychodzeniu i terapii nie. Brak obrazowego wstępu o uzależnieniu mózgu i zmianach trwałych. Jednak dziękuję za przykład postawy i całokształt pracy naukowej tej pani. Jest lepszą badaczką niż bajkopisarką.

Autorka zaczęła przygodę z substancjami wcześnie, później imprezowe liceum, w końcu studia i jazda bez nadzoru rodziców. Koniec tej historii był w 23 roku życia autorki w klinice odwykowej. (chyba w 1986 roku) Polecam tę historie nałogu młodszym czytelnikom. Rozdziały są katalogiem narkotyków występujących w Ameryce, nie są koniecznie interesujące dla wszystkich. Ja jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

… no i czego więcej się tu spodziewać po wielkiej ekranizacji i sukcesie książki na "całym świeci". Świat światu nierówny…

plus; całkiem znośna po 200 stronie, trochę teologicznych dyskusji
minus; długie niewnoszące opisy lub wypunktowania zapychacze

… no i czego więcej się tu spodziewać po wielkiej ekranizacji i sukcesie książki na "całym świeci". Świat światu nierówny…

plus; całkiem znośna po 200 stronie, trochę teologicznych dyskusji
minus; długie niewnoszące opisy lub wypunktowania zapychacze

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego ta ksiażka jest uważana za najlepszą Dukaja? dlaczego akurat ta? to pytanie nie przestanę sobie zadawać po tym co przeczytałem... chyba brak mi starogreckiej wiedzy i wykształcenia pseudo filozoficznego, tak prościej się usprawiedliwić, bo nie cierpliwości. Dlaczego powstało tyle wymyślnych słów, z ogromnym podobieństwem fonetycznym do angielskich lub polskich słów z literówkami? to powinno mi chyba sprawiać radość, pobudzać wyobraźnie. Njiee khuyecznie#@

Pierwsze paredziesiat stron sprawiło, że naprawde żałowałem, bolało, jednak z biegiem czasu cos się wyjaśniło, a to zawód czy tytuł arystokracji, materiał czy żywioł. Jednak miałem wrażenie, że gdy fabuła zaczeła zbyt dobrze i jasno się toczyć nagle powstawał przerywnik komplikujący jak maszyna działająca na coś co powiedzmy będzie źródłem energii, albo nowy kontynent lub planeta. Wszystko w tej ksiażce wydaje się być kosmicznym pyłkiem, który umysł ludzki formuje i albo to cos jest na tyle wyraźne, ukształtowane formą autora, że jest pięknie opisane albo wręcz pozostaje bryłą lub obłoczkiem, łatwiej coś porzucić nieopisane niż wyjaśnić coś czego nie ma czytelnikowi. Przyjmuję że fantastyka tak ma, wyobraźnia zapcha wszystkie braki i dokleja ręce.

Dobrze jest opisana przygoda i spiski polityczne, powstanie feniksa Hieronima z zapomnienia i jego droga ku przeznaczeniu, historia zasługuje na dobrą ocene bo jest ciekawa. Czytanie książki odradzam Nie jest przyjemna, czasem wręcz osłabiająca. Przypuszczam, że audiobook jest jedynym rozsadnym rozwiązaniem.

Dlaczego ta ksiażka jest uważana za najlepszą Dukaja? dlaczego akurat ta? to pytanie nie przestanę sobie zadawać po tym co przeczytałem... chyba brak mi starogreckiej wiedzy i wykształcenia pseudo filozoficznego, tak prościej się usprawiedliwić, bo nie cierpliwości. Dlaczego powstało tyle wymyślnych słów, z ogromnym podobieństwem fonetycznym do angielskich lub polskich słów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie chcę mi się pisać fan bełkotu, jednak nie mogę się zgodzić z opiniami o tej książce. Piękny język, zdania rozbudowane - tak, jak najbardziej, można się ekscytować? - można ... ale kogo to obchodzi oprócz kółka filologicznego! Jak większość pewnie nie czytałem w oryginale więc ciężko porównywać tłumaczenie. Jedyny tłumacz, który jest istotny to nasz bohater Juan, pięknie opisuje swoje obawy dotyczące swojej drugiej połówki jak i ludzkie związki, z którymi się spotkał podczas pracy tłumacza. Jak sam stwierdza słowa, nawet szepty zawsze zwracają jego uwagę, jest to skrzywienie zawodowe, więc wszystko kręci się wokół słów wypowiadanych i reakcji jakie one wywołują. Cała akcja tej książki mogłaby nie istnieć. Wszystko co najważniejsze jest zawarte w paru scenach czasem statycznych jakby obrazach i interpretacji bohatera.

Nie chcę mi się pisać fan bełkotu, jednak nie mogę się zgodzić z opiniami o tej książce. Piękny język, zdania rozbudowane - tak, jak najbardziej, można się ekscytować? - można ... ale kogo to obchodzi oprócz kółka filologicznego! Jak większość pewnie nie czytałem w oryginale więc ciężko porównywać tłumaczenie. Jedyny tłumacz, który jest istotny to nasz bohater Juan, pięknie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wypadałoby gustownie zacząć od narzekania jaka ta książka jest nudna i ile też miesięcy ją 'męczyłem' nic z tego - było to całkiem miłe doświadczenie, przyznam, że lepiej nie rozpoczynać książki, jeżeli nie ma się cierpliwości. Zapoznając się z Ulisessem trzeba niestety sporego zapasu czasu i uwagi. Nie jest to tradycyjna powieść.

Co me oczy widzą nowatorskiego?

Choćby ten wewnętrzny monolog bohaterów i to wszystko spisane w strumień świadomości. Myśli płyną chaotycznie, ciągłe skupiają się na innym przedmiocie.

Czy jestem w stanie to zrozumieć?

Tylko na tyle na ile jest się wstanie zrozumieć innego człowieka i jego charakterystyczne myślenie, pojęcie świata. Nurt fabuły jest wyraźny w końcu dopłynie do finiszu - tylko trzeba przeboleć zmiany stylizacji, mnóstwo powrotów do krótkich myśli, które już gdzieś wcześniej się plątały.

Im dalej tym przyjemniej się czyta, książka jest najprostsza pod koniec, przynajmniej takie mam wrażenie. Bardzo mnie zastanawia opinia czytelników, dla których, jest to wręcz najlepsza książka życia (o życiu?)

Dodam tylko by usprawiedliwić moją ocenę i pocieszyć innych czytających, wiadomość z posłowia tłumacza Macieja Słomczyńskiego, który stwierdził, że nikt bez przygotowania czytając za pierwszym razem nie jest wstanie ogarnąć wszystkich symboli i nawiązań.

Wypadałoby gustownie zacząć od narzekania jaka ta książka jest nudna i ile też miesięcy ją 'męczyłem' nic z tego - było to całkiem miłe doświadczenie, przyznam, że lepiej nie rozpoczynać książki, jeżeli nie ma się cierpliwości. Zapoznając się z Ulisessem trzeba niestety sporego zapasu czasu i uwagi. Nie jest to tradycyjna powieść.

Co me oczy widzą nowatorskiego?

Choćby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu wspomnienie, w sam raz na sentymentalny wieczór ze starym punkiem/rockiem by sobie przypomnieć jak wyglądały czasy polskiej sceny 'niezależnej'. Najbardziej wiarygodny w tym utworze jest język. Idealnie oddał klimat początku XX w, poczułem się jakbym znów cofnął się w czasie i usłyszał znajomy już archaiczny slang.

Po prostu wspomnienie, w sam raz na sentymentalny wieczór ze starym punkiem/rockiem by sobie przypomnieć jak wyglądały czasy polskiej sceny 'niezależnej'. Najbardziej wiarygodny w tym utworze jest język. Idealnie oddał klimat początku XX w, poczułem się jakbym znów cofnął się w czasie i usłyszał znajomy już archaiczny slang.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem przyjemna powieść drogi. Odrobinę monotonna na początku wciąż powtarza się ten sam schemat życia dwójki bohaterów:jechać, kupić, sprzedać, tankować. Jednak to dodaje realizmu po pewnym czasie wydaje mi się, że sam jestem w drodze z Władkiem i jego opowieściami 1001 drogi.

Całkiem przyjemna powieść drogi. Odrobinę monotonna na początku wciąż powtarza się ten sam schemat życia dwójki bohaterów:jechać, kupić, sprzedać, tankować. Jednak to dodaje realizmu po pewnym czasie wydaje mi się, że sam jestem w drodze z Władkiem i jego opowieściami 1001 drogi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest niezmiernie nierówna, można z łatwością wskazać 'obrazy' wyróżniające się od tych, które wypada mieć w swoim muzeum wyobraźni bo zna się anegdotkę o twórcy. Część malarsko-artystyczną oceniam dobrze; elementy biografii malarzy, czy też wyjaśnienie historii pochodzenia dzieła. Część jakby to określić... opowiadanie na tle obrazu (niekiedy czyste sf) lub przypowiastki z wakacji pana Ł. Niestety tragicznie.

Moje zastrzeżenia stają się naprawdę błahe jeżeli zmienię perspektywę. Autor w końcu jest przewodnikiem MW, niektórzy specjalnie słuchają jego historii i nie przeszkadzają im osobiste dygresje ani kolejność zwiedzanych sal.

Ja niestety wolę zapłacić za wstęp i chłonąć w ciszy kolor farb.

Książka jest niezmiernie nierówna, można z łatwością wskazać 'obrazy' wyróżniające się od tych, które wypada mieć w swoim muzeum wyobraźni bo zna się anegdotkę o twórcy. Część malarsko-artystyczną oceniam dobrze; elementy biografii malarzy, czy też wyjaśnienie historii pochodzenia dzieła. Część jakby to określić... opowiadanie na tle obrazu (niekiedy czyste sf) lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł dobry, jak na niewielką książkę to i akcji dość sporo. Czasem mam wrażenie, że autorka posklejała parę różnych wątków ot np jumanji jako przerywnik. Gdyby tak rozszerzyć książkę o szczegóły, piękne opisy przyrody, niektóre postacie zbudować od zera a nie na zasadzie etykiet uwierzyłbym w magie.

Pomysł dobry, jak na niewielką książkę to i akcji dość sporo. Czasem mam wrażenie, że autorka posklejała parę różnych wątków ot np jumanji jako przerywnik. Gdyby tak rozszerzyć książkę o szczegóły, piękne opisy przyrody, niektóre postacie zbudować od zera a nie na zasadzie etykiet uwierzyłbym w magie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

O wiele bardziej wolę twórczość Marka niż historie życia, te jego wybory jakże bezsensowne. Może i taką miał już rolę narzuconą, a on tylko spełniał oczekiwania czytelników i odgrywał romantycznego buntownika, nigdy nie zrozumiem jego drogi i afer robionych chyba tylko dla złej sławy.

O wiele bardziej wolę twórczość Marka niż historie życia, te jego wybory jakże bezsensowne. Może i taką miał już rolę narzuconą, a on tylko spełniał oczekiwania czytelników i odgrywał romantycznego buntownika, nigdy nie zrozumiem jego drogi i afer robionych chyba tylko dla złej sławy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam radę dla rozpoczynających czytanie - nie podchodźcie ambitnie do tej książki, moim błędem było sprawdzanie miejscowości i wymienionych nazwisk w książce. Strata czasu lepiej skupić się na opisach. Nie wiem dlaczego wydawca nie dołączyło mapy przecież to by ułatwiło nasze podróżowanie choćby palcem.

A co do książki szukanie podobieństw szczególnie w końcowym etapie między wioskami różnych państw było 'troszku nudne'. Ciężko docenić taki zabieg jak się totalnie nie zna tych terenów.

Mam radę dla rozpoczynających czytanie - nie podchodźcie ambitnie do tej książki, moim błędem było sprawdzanie miejscowości i wymienionych nazwisk w książce. Strata czasu lepiej skupić się na opisach. Nie wiem dlaczego wydawca nie dołączyło mapy przecież to by ułatwiło nasze podróżowanie choćby palcem.

A co do książki szukanie podobieństw szczególnie w końcowym etapie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje parę słów krytyki. Książka może zmienia swoją formę w trakcie czytania i ta przemiana jest ogromna, jednak początkowe rozdziały irytują bogactwem losowych synonimów, pozostaje niesmak. Stylizacja na ukrainskiego nieudolnego tłumacza może wesoło brzmi ale w kreskówkach. Książka mnie zaskoczyła również swoimi zapychaczami pobocznymi wpisami ni z tej, ni z drugiej wioski. Prawdziwe brawa natomiast dla tłumacza tej ksiażki, który prawdopodobnie ogarnął jeszcze lepszą łamigłówkę językową. Tak jestem w szoku bogactwa i stylizacji języka, prawdziwa gratka dla fanów bazarkowych dialogów.

Moje parę słów krytyki. Książka może zmienia swoją formę w trakcie czytania i ta przemiana jest ogromna, jednak początkowe rozdziały irytują bogactwem losowych synonimów, pozostaje niesmak. Stylizacja na ukrainskiego nieudolnego tłumacza może wesoło brzmi ale w kreskówkach. Książka mnie zaskoczyła również swoimi zapychaczami pobocznymi wpisami ni z tej, ni z drugiej wioski....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Gone for good" Bardzo dobrze prezentuje się w oryginale. Nie mam żadnego doświadczenia z sensacją, ale w książce tej najlepszą rozrywką jest poznawanie tajemnic bohaterów i zmiana postrzegania zaistniałych w przeszłości sytuacji, nikt i nic nie jest idealne.

"Gone for good" Bardzo dobrze prezentuje się w oryginale. Nie mam żadnego doświadczenia z sensacją, ale w książce tej najlepszą rozrywką jest poznawanie tajemnic bohaterów i zmiana postrzegania zaistniałych w przeszłości sytuacji, nikt i nic nie jest idealne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka arcydzieło, żadne pożary jej nie grożą. Opisuje w założeniu naród a społeczeństwo jak wiemy jest różnorodne, od ludzi zasiadających w rządzie po służących i według mnie daleko jej do politykowania, winę ponosi historia Peru. Przesadą wielką jest "ceglenie" książce tak dobrej i straszenie polityką, która dla niektórych jest zaledwie omijaną rubryką w gazecie a dla innych pracą.

Wielodialog występuję głownie w rozdziale pierwszym i zaskakuje na początkowych parudziesięciu stronach, później jest to miłe urozmaicenie czytania. Poznawanie ludzi poprzez dialog to wręcz świetna zabawa, dopiero po przeczytaniu paru rozmów zaczynamy układać historię chronologicznie. Im dalej tym bardziej składna i już spokojna w formie książka zaskakuje do końca, nie tyle przyszłością, co u niektórych bohaterów mroczną przeszłością.

Uważam, że powieść jest zbyt krótka szybko ją przeczytałem podejrzewam ze przez ciekawość, jeżeli kogoś zamęczyła to chyba nie czytał jej uważnie.

Książka arcydzieło, żadne pożary jej nie grożą. Opisuje w założeniu naród a społeczeństwo jak wiemy jest różnorodne, od ludzi zasiadających w rządzie po służących i według mnie daleko jej do politykowania, winę ponosi historia Peru. Przesadą wielką jest "ceglenie" książce tak dobrej i straszenie polityką, która dla niektórych jest zaledwie omijaną rubryką w gazecie a dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powyżej średniej jest pomysł na prezentacje tej historii, za to opisywanie ciągłych sposobów obserwacji domu, kolekcjonowanie "śmieci" w formie pamiątek i obsesje na punkcie sióstr, których nikt tak na prawdę nie znał, jest delikatnie mówiąc dziwne. Próba interpretacji samobójstw zaprezentowana na końcu jest tak płytka, że w zasadzie czytelnikowi pozostawia się całą analizę zachowań i wyciąganie wniosków.

Powyżej średniej jest pomysł na prezentacje tej historii, za to opisywanie ciągłych sposobów obserwacji domu, kolekcjonowanie "śmieci" w formie pamiątek i obsesje na punkcie sióstr, których nikt tak na prawdę nie znał, jest delikatnie mówiąc dziwne. Próba interpretacji samobójstw zaprezentowana na końcu jest tak płytka, że w zasadzie czytelnikowi pozostawia się całą analizę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowita książka, uwielbiam ten styl połączenie dramatu z elementami komizmu. Interesujący jest też równoległy sposób prowadzenia historii bohaterów, bardzo dokładny jak w biografii. Dziadek Irvinga miał duży wkład w opowieść, był położnikiem. Dzięki jego notatkom powstało parę realnych przypadków porodów, aborcji i powikłań często występujących po nieudolnych zabiegach.

Niesamowita książka, uwielbiam ten styl połączenie dramatu z elementami komizmu. Interesujący jest też równoległy sposób prowadzenia historii bohaterów, bardzo dokładny jak w biografii. Dziadek Irvinga miał duży wkład w opowieść, był położnikiem. Dzięki jego notatkom powstało parę realnych przypadków porodów, aborcji i powikłań często występujących po nieudolnych zabiegach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ellen zapewne w swoich planach miała być szczęśliwa matką mieszkającą w swoim domu z mężem i dzieckiem. Niestety mąż zmarł, a dziecko urodziło się niepełnosprawne, lekarze je zdiagnozowali, jako przypadek bez szans na normalne funkcjonowanie, jedynym rozwianiem było pozostawienie pod stałą opieką medyczną. Zapełniając pewną pustkę w swoim sercu przygarnęła dwójkę dzieci, trzecie zostało grzecznie wmuszone przez krewnego z ośrodka opieki nad dziećmi. Trzy przypadkowe dziewczyny zostały siostrami.

Każda pochodziła z patologii społecznej, nie zaznały wcześniej rodzinnego ciepła, nie miały normalnych rodzin, w których mogły się rozwijać emocjonalnie. Ich rodzice prezentowali bardzo złe modele wychowywania. Dorastające w takich środowiskach dziewczynki wytworzyły postawy, które pozwoliły im radzić sobie z rzeczywistością lepiej lub gorzej. Miały całkowicie różne charaktery, ale łączyło je wspólne doświadczenie - załamania wzorca matki.

Autorka w swojej książce prezentuje tezę, że zachowania rodziców i ich stosunek pozostawiają na dzieciach piętno, które w ‘magiczny’ sposób jest obecne i wpływa na ich wybory w dorosłym życiu.
Nie wolno zostawiać dzieci samym sobie. Bez miłości.

(nawet ‘czarownice’)

Ellen zapewne w swoich planach miała być szczęśliwa matką mieszkającą w swoim domu z mężem i dzieckiem. Niestety mąż zmarł, a dziecko urodziło się niepełnosprawne, lekarze je zdiagnozowali, jako przypadek bez szans na normalne funkcjonowanie, jedynym rozwianiem było pozostawienie pod stałą opieką medyczną. Zapełniając pewną pustkę w swoim sercu przygarnęła dwójkę dzieci,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała powieść jest opisem losów Robbiego, jednego z 'trzech towarzyszy'. Po wojnie wraca on w rodzinne strony pozbawiony wiary w ludzi i ideały. W trakcie dnia Robby razem z Gotfrydem i Ottonem prowadzi warsztat samochodowy, nocami pogrywa na pianinie w Cafe Interanational. Nie stroni od towarzyszy jak i alkoholu. Kiedy jednak poznaje intrygującą Pat, odkrywa, że w jego życiu czegoś brakowało, a mianowicie prawdziwego uczucia do kobiety. W pewnym momencie powieści ustatkowuje się dzięki odwzajemnionej miłości, lecz nie jest to koniec historii. Szczęście zakochanych burzą małe i większe nieszczęścia oraz wszechobecna bieda.

Ta książka jest w dzisiejszych czasach bardzo poprawna, przekleństwa są prawie szekspirowskie, co może wywoływać uśmiech, gdy toczone są potyczki słowne, pełna błyskotliwych dialogów zabarwionych filozoficznie. Nawet kryzys finansowy i problemy egzystencjalne opisane są dość ogólnie i bez żali politycznych. Świat jest ciężki i trzeba walczyć ze złym losem. Jednak zawsze znajdzie się jakieś wyjście. Poza tym są przyjaciele, na których można polegać.

Postacie Remarque są sympatycznymi, romantycznymi ludźmi, gotowymi do szlachetnych czynów. Autor w swojej książce ukazuje świetny przekrój społeczny. Mimo, że jest ona wiekowa, nie traci na aktualności. Poszukiwanie przyjaźni, miłości i szczęścia, jest przypisane ludziom, bez względu na czasy w jakich przyszło żyć. Jest to dowód na ponadczasowość „Trzech towarzyszy”. Z czystym sumieniem polecam lekturę wszystkim, którzy lubią stare wartości i dobry rum.

Cała powieść jest opisem losów Robbiego, jednego z 'trzech towarzyszy'. Po wojnie wraca on w rodzinne strony pozbawiony wiary w ludzi i ideały. W trakcie dnia Robby razem z Gotfrydem i Ottonem prowadzi warsztat samochodowy, nocami pogrywa na pianinie w Cafe Interanational. Nie stroni od towarzyszy jak i alkoholu. Kiedy jednak poznaje intrygującą Pat, odkrywa, że w jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słaba. Ciężko się czyta, mikro rozdziały nie dodają dynamiki a robią zamęt dodatkowo przeskoki po bohaterach są uciążliwe. Fabula się zapętla powtarzając ciągle to samo plus nowy szczegół i tak w kółko (może to miało ukazać ewolucje w książce oraz jaki to mozolny proces). Humor, ironia a jakże, nie będę udawał, że mi się nie podoba jednak jako całość historii. Niestety forma dobija do poziomu Kilgora Trouta.

Słaba. Ciężko się czyta, mikro rozdziały nie dodają dynamiki a robią zamęt dodatkowo przeskoki po bohaterach są uciążliwe. Fabula się zapętla powtarzając ciągle to samo plus nowy szczegół i tak w kółko (może to miało ukazać ewolucje w książce oraz jaki to mozolny proces). Humor, ironia a jakże, nie będę udawał, że mi się nie podoba jednak jako całość historii. Niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Setki hoteli, dziesiątki miast i dworców, od czasu do czasu jakiś opis interesującego pasażer pociągu lub widok z okna. Jak dla mnie za dużo drogi w tej książce, brak miejsc charakterystycznych i ich historii. Liczyłem na ciekawsze przemyślenia.

Setki hoteli, dziesiątki miast i dworców, od czasu do czasu jakiś opis interesującego pasażer pociągu lub widok z okna. Jak dla mnie za dużo drogi w tej książce, brak miejsc charakterystycznych i ich historii. Liczyłem na ciekawsze przemyślenia.

Pokaż mimo to