-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2018-01-05
2013-06-01
2012-05-10
Książka przeczytana w pociągu relacji Wrocław - Warszawa (6h 10min - wg. PKP). Wciągnęła mnie momentalnie. Uliczne słownictwo i szczegółowo opisane sceny z życia 'cynika, utracjusza i obiboka' mogą szokować - zwłaszcza tych czytelników, którzy od literatury oczekują czegoś więcej, jakichś wzlotów czy czegoś w tym rodzaju. W pewnych momentach zerkałam ukradkiem na ludzi z przedziału - czy nikt się nie domyśla o czym właśnie czytam, bo przyznam, że byłam lekko zawstydzona. No i to co najlepsze/najgorsze w każdej wciągającej książce: ostatnie zdanie każdego rozdziału jest diabelnie intrygujące. Polecam nie tylko do pociągu.
Książka przeczytana w pociągu relacji Wrocław - Warszawa (6h 10min - wg. PKP). Wciągnęła mnie momentalnie. Uliczne słownictwo i szczegółowo opisane sceny z życia 'cynika, utracjusza i obiboka' mogą szokować - zwłaszcza tych czytelników, którzy od literatury oczekują czegoś więcej, jakichś wzlotów czy czegoś w tym rodzaju. W pewnych momentach zerkałam ukradkiem na ludzi z...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-01
Nie będę zachęcać do przeczytania tej książki. Autentyczna brutalność i tragizm aż się z niej wylewa. Dramat małego, żydowskiego chłopca schodzi tu na drugi plan. Jednak mimo tego okrucieństwa - powieść wciąga już od pierwszych stron. Nie wiem dlaczego, nie umiem tego wyjaśnić. Do przeczytania w ciągu jednej nocy.
Nie będę zachęcać do przeczytania tej książki. Autentyczna brutalność i tragizm aż się z niej wylewa. Dramat małego, żydowskiego chłopca schodzi tu na drugi plan. Jednak mimo tego okrucieństwa - powieść wciąga już od pierwszych stron. Nie wiem dlaczego, nie umiem tego wyjaśnić. Do przeczytania w ciągu jednej nocy.
Pokaż mimo to2011-12-16
Literatura Holokaustu poruszać mnie będzie zawsze. Niezależnie od formy, autora czy stylu, w jakim została napisana. Ta książka jednak jest zupełnie inna, ponieważ narratorem jest mała dziewczynka, której zostało odebrane dzieciństwo. W zamian dostała 14 miesięcy spędzonych w Lwowskich kanałach. Jej relacja jest ubrana w proste słownictwo, które oddaje cały tragizm i grozę tamtego okresu. Słowo 'polecam' chyba jest tutaj niewłaściwe. Po prostu sami to przeczytajcie.
Literatura Holokaustu poruszać mnie będzie zawsze. Niezależnie od formy, autora czy stylu, w jakim została napisana. Ta książka jednak jest zupełnie inna, ponieważ narratorem jest mała dziewczynka, której zostało odebrane dzieciństwo. W zamian dostała 14 miesięcy spędzonych w Lwowskich kanałach. Jej relacja jest ubrana w proste słownictwo, które oddaje cały tragizm i grozę...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-12-01
2011-11-01
2011-10-29
Literatura wschodniej Azji zawsze będzie mnie poruszać i skłaniać do refleksji. Książka dziwna, choć wciągająca. Trzyma się wątku, choć stale wykracza poza obrany kierunek. Polecam mimo wszystko, bo ciekawa.
Literatura wschodniej Azji zawsze będzie mnie poruszać i skłaniać do refleksji. Książka dziwna, choć wciągająca. Trzyma się wątku, choć stale wykracza poza obrany kierunek. Polecam mimo wszystko, bo ciekawa.
Pokaż mimo to2011-09-17
Książka - co się zdarza dość rzadko - jest po prostu śliczna. I tyle.
Książka - co się zdarza dość rzadko - jest po prostu śliczna. I tyle.
Pokaż mimo to2011-09-01
Odarta z emocji i dramatyczna w swej prostocie relacja z najtragiczniejszych wydarzeń, które dotknęły naród Żydowski. Polecam każdemu bez względu na pochodzenie, wyznanie i jakiekolwiek uprzedzenia.
Odarta z emocji i dramatyczna w swej prostocie relacja z najtragiczniejszych wydarzeń, które dotknęły naród Żydowski. Polecam każdemu bez względu na pochodzenie, wyznanie i jakiekolwiek uprzedzenia.
Pokaż mimo to2011-06-01
Do literatury żydowskiej zawsze będą miała słabość. Ale "Dziewczynka..." została napisana z perspektywy rzeczywiście dziewczynki. Widzimy tragizm getta, a następnie realia szarych dni powojennych oczami kilkuletniego, żydowskiego dziecka. Autorka pokazuje także, iż piętno holocaustu pozostało w niej na zawsze, a makabryczne wspomnienia wracają w najmniej spodziewanym momencie.
Do literatury żydowskiej zawsze będą miała słabość. Ale "Dziewczynka..." została napisana z perspektywy rzeczywiście dziewczynki. Widzimy tragizm getta, a następnie realia szarych dni powojennych oczami kilkuletniego, żydowskiego dziecka. Autorka pokazuje także, iż piętno holocaustu pozostało w niej na zawsze, a makabryczne wspomnienia wracają w najmniej spodziewanym momencie.
Pokaż mimo to2011-06-01
Książka niesamowita. Napisana 'owsiakowym' językiem przenosi nas na pola Woodstocku. Wraz z Jurkiem budujemy kolejne sceny, staramy się o koncert coraz słynniejszych gwiazd i razem przeżywamy każdą edycję festiwalu. Dla osób nie będących nigdy na Przystanku Woodstocku - ciekawe opowieści. Dla Woodstokowiczów - obowiązkowa lektura wywołująca dreszcze i łezkę wspomnień w oku.
Książka niesamowita. Napisana 'owsiakowym' językiem przenosi nas na pola Woodstocku. Wraz z Jurkiem budujemy kolejne sceny, staramy się o koncert coraz słynniejszych gwiazd i razem przeżywamy każdą edycję festiwalu. Dla osób nie będących nigdy na Przystanku Woodstocku - ciekawe opowieści. Dla Woodstokowiczów - obowiązkowa lektura wywołująca dreszcze i łezkę wspomnień w oku.
Pokaż mimo to2011-05-26
1996-01-01
Książka mojego dzieciństwa. Zawsze będzie mnie przenosić w cudowne lata, kiedy wszystko było lekkie i łatwe, kiedy jedynym problemem było rozbite kolano, a lato miało smak oranżady w proszku.
Całości dopełnia genialna ekranizacja Agnieszki Holland.
Książka mojego dzieciństwa. Zawsze będzie mnie przenosić w cudowne lata, kiedy wszystko było lekkie i łatwe, kiedy jedynym problemem było rozbite kolano, a lato miało smak oranżady w proszku.
Całości dopełnia genialna ekranizacja Agnieszki Holland.
Nie dotrwałam do końca. Jak dla mnie za smutna, aby czeprać z niej radość czytania. Spodziewałam się, że podczas lektury usłyszę nad sobą wibrujący, radiowy głos Marka. To nie wina książki ani tym bardziej autora. Napisał ją swoim stylem życia.
Nie dotrwałam do końca. Jak dla mnie za smutna, aby czeprać z niej radość czytania. Spodziewałam się, że podczas lektury usłyszę nad sobą wibrujący, radiowy głos Marka. To nie wina książki ani tym bardziej autora. Napisał ją swoim stylem życia.
Pokaż mimo to