Opinie użytkownika
UPDATE: Z ciekawości, po końcowym słowach książki zerknąłem na jakich faktach opierała się książka. Trochę zepsuło mi magię prozy ile szczegółów się pokrywa. Nawet ostatnie słowa Dagmary.
Kolejna książka tegoż autora. W pewien sposób można odczuć, że to "wczesny Orbitowski", być może to kształtujący się język, a może moje autosugestia. Niemniej czytało mi się dobrze,...
Słowem wstępu - film czy książka? Książka. Film obejrzałem najpierw i mnie niestety zawiódł pod wieloma względami. Dopiero w książce dostaje to na co liczyłem, czyli głębokie tło, opis społeczności indiańskiej, wytłumaczenie historii regionu i ówczesnego tak bardzo krzywdzącego ustawodawstwa amerykańskiego. Jest to reportaż i autor nie silił się przesadnie na utrzymanie...
więcej Pokaż mimo to
Nie oceniam, bo nie przebrnąłem. Niby jestem dojrzalszy niż gdy lata temu czytałem Ferdydurkę i Pornografię, ale tutaj styl zmógł mnie kompletnie i nie byłem w stanie kontynuować. Śmieszna sprawa, bo szukałem informacji, czy wielkie litery w co którymś słowie to umyślny zabieg, czy też przedziwny artefakt pliku ebookowego.
Z początku zapaliłem się do lektury, bo we wstępie...
Świetna lektura. W przystępny sposób przeprowadza nas przez sposoby poszukiwań egzoplanet, a ponadto pozwala nam zagłębić się w pasjonujące rozważania nad istotą życia, jego szansą na powszechność w kosmosie. Wyraźnie czuć, że wszystkie te tematy żywo buzują w głowie autora, który dzieli się swoimi przemyśleniami, aż czytelnikowi udziela się jego pasja. Polecam zresztą...
więcej Pokaż mimo to
Z początku odrzucił mnie utracjusz Szczepan na Spitzbergenie, piszący o sobie z ezgaltacją. Trochę niezręcznie się czułem czytając jego myśli o rodzinie, szczególnie jeśli prawdziwe lub nawet jeśli całkowicie zmyślone.
Książka zyskuje jednak z każdym momentem, gdy poznajemy Konrada. Jego losy są arcyciekawe, a ponadto dobrze napisane. Bo pan Szczepan (ten prawdziwy nie...
Nie twierdzę, że jest to książka zbędna. Niektórym naprawdę może się przydać i otworzyć oczy. Ba, ja też wyniosłem z niej kilka przydatnych informacji i taktyk. Większość była dla mnie oczywista, więc może nie jestem odbiorcą tego... podręcznika. Obiektywnie mogę jednak stwierdzić, że książka ma trochę dziwną strukturę, sprawia wrażenie poszatkowania treści. Nie raz zdawało...
więcej Pokaż mimo toPorządna, zręcznie napisana, pigułeczka podręcznej wiedzy o Kanadzie. Jeżeli chcecie rozszerzyć sobie wiedzę ponad stereotyp o miłych Kanadyjczykach (oraz go potwierdzić), to jak najbardziej polecam, euforii jednak nie ma.
Pokaż mimo toWymęczyłem się z dwóch powodów. Po pierwsze, pana Bartosiaka, chyba jednak mimo wszystko lepiej słuchać niż czytać. Jego specyficzny żargon na kartach książki staje się nużący. Na to nakłada się drugi powód. Książka jest, moim zdaniem, za długa i wielokrotnie krąży wokół tych samych tematów i konstatacji. Są w niej spostrzeżenia ciekawe, są też takie niezwykle istotne,...
więcej Pokaż mimo toUstalmy, ten temat to samograj. Historia rodu Beksińskich jest fascynująca. Trudno powiedzieć, czy Zdzisław, Zosia i Tomek byli rodziną ekstraordynaryjną, czy może wręcz przeciwnie, na wskroś normalną, jakich wiele, każda ze swoimi odchyłami, ot ta jedynie w męskiej części miała tendencję do rejestrowania wszystkiego w takiej czy innej formie. To daje unikalny i niezwykle...
więcej Pokaż mimo toNie jest to zła książka. Jest to nawet dobra książka, ale chyba nie dla mnie. Wszystkie przytaczane argumenty już znam, ba słyszałem je z ust samego autora. Tutaj w takim nasyceniu sprawiają, że Orestes brzmi* momentami... radykalnie :) (a mówię tutaj o kimś kogo zawsze podziwiałem za wewnętrzny spokój). Podsumowując, nie wiem czy nie wolałbym komuś podsunąć serii filmów...
więcej Pokaż mimo to
Zupełnie nieświadomie po Psychopompie sięgnąłem po kolejną książkę o Gdyni. Teraz muszę znaleźć trzecią, żeby zamknąć ten koincydencyjny tryptyk :)
Zerknąłem teraz, czy aby autor nie mieszka lub nie pochodzi z Gdyni. Byłem przekonany, że tak, ale jednak nie. Tym bardziej szacunek bo narysował ją zupełnie przekonująco. Podobnie jak barwne grono postaci. Tą książką pan...
Przedziwne i przyjemne to wrażenie czytać powieść tak mocno umiejscowioną w swoim rodzimym mieście. To raz.
Dwa, że cała lektura przyprawiała mnie o dojmujące odczucia czytania fanficka, młodzieżowej powieści, lekko naiwnej obyczajówki. Wszystko potęgował pierwszoosobowy rodzaj narracji, więc miałem wrażenie, że czytam quasi pamiętnik albo auto-fantazję koleżanki z...
No i stało się. Przeczytałem całą trylogię. Książki mają swoją objętość i niejednokrotnie dotkliwie to odczuwałem, ale mimo wszystko wciąż coś mnie ciągnęło by kontynuować lekturę, więc albo te książki są rzeczywiście dobre, albo odczułem lekkie objawy syndromu Sztokholmskiego ;)
Jest rozmach, to pewne. Nie wiem czy czytałem gdzieś o tak dojmującym końcu ludzkiej...
Pierwszy raz mam wrażenie, że w literaturze science-fiction bardziej wybija mnie fikcja, zamiast wizji naukowej. Ta druga trzyma się kupy, zawiera ciekawe, świeże pomysły. Jednak na poziomie charakterologicznym oraz akcji podejmowanych przez bohaterów nie byłem w stanie zrozumieć wielu ich działań, dramatycznych twistów, poświęceń, zdrad... W ogóle postaci w powieściach...
więcej Pokaż mimo toŚwietnia książka. Bałem się z początku, że będzie to zbiór onirycznych wspomnień, ale nie, dostaliśmy mnóstwo konkretów. Świetne, przekrojowe ujęcie Albanii na przestrzeni kilku pokoleń. Mamy też realne postaci z krwi i kości (szczególnie członkowie rodziny autorki), na których również tak wyraźnie odbija się historia kraju. Kraju tak niezwykłego, którego stopień...
więcej Pokaż mimo toPrzyszedłem upewnić się jakim rzemiosłem operuje Twardoch. Jest to pierwsza klasa w tworzeniu postaci, budowaniu fabuły, a zwroty akcji też niczego sobie. Wszystko to bardzo filmowe, więc życzę zrealizowania wielu ekranizacji (co jak usłyszałem w wywiadzie ma się ziścić, na Królu nie poprzestaną). Dotychczasowe powieści Twardocha, które przeczytałem mają konkretny rozmach,...
więcej Pokaż mimo to
Piguła podstawowej wiedzy o wirusach. Na moje obecne potrzeby idealnie. Czuję, że dłuższy materiał by mnie znużył, a tak dostałem mieszkankę historii, wiedzy biologicznej i chemicznej której potrzebowałem.
Temat jest dla mnie bardzo refleksyjny i sprowadza do wielu wniosków egzystencjalnych. Wirusy dzielą z nami najważniejszy z celów, tj. żeby się zreplikować. Myśmy...
O dziwo, mój pierwszy Asimov. Jak zwykle jestem rozczulony dawną fantastyką naukową, tym przedziwnym poplątaniem trafnych prognoz z przedziwnymi archaizmami. "Ja, Robot" w swoich gruntownych rozmyślaniach być może staje się aktualny jak jeszcze nigdy. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy u progu rewolucji AI i staniemy przed tymi samymi dylematami, co bohaterzy książki....
więcej Pokaż mimo to
Sinusoida. Bywało lepiej, bywało gorzej.
Miałem problem od początku, bowiem nie przepadam za latynoskimi klimatami w kulturze. Czytając strony tej książki, w oczach miałem sceny serialu obrobione paskudnym żółtym filtrem (vide Breaking Bead). Być może to nie przypadek, skoro autor jest scenarzystą filmowym. Z jednej strony detale świata przedstawionego mnie realnie...
Na początku książki autor wspomina, że to dobrze, że w końcu za biografię naukowca bierze się naukowiec. Tyle że tej nauki spodziewałbym się więcej, a raczej wpływu odkryć Galileusza na współczesne odkrycia, co wiemy dzisiaj, co sądziliśmy wcześniej. Wszystko to było, ale jakoś tak... mało? Dużo jest za to potyczek epistolarnych i wydawniczych, knowań w kuluarach...
więcej Pokaż mimo to