-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-11-24
2021-01-20
2020-10-01
2019-09-11
2018-10-09
2018-09-19
2018-02-06
Książka z elementami fantasy - po której przeczytaniu mam uczucie satysfakcji że przyswoiłem kawał wiedzy o czasach rozbicia dzielnicowego.
Jako zwolennik horrorów, fantasy, Sci-fi oraz thrillerów kryminałów i sensacji - cieszę się że ktoś taki jak Cherezińska - wpadł na pomysł że można połączyć przyjemne z pożytecznym. Cherezińska stworzyła powieść w której w sposób mistrzowski połączyła wydarzenia historyczne ze słowiańskim światem fantasy.
Książki nie czytało mi się lekko. Musiałem nadrobić wiedzę o rodzie Piastów. Z pomocą przyszedł mi niezawodny wujek google i ciocia wikipedia. Książkę czyta się dużo lepiej znając zarys historii, wiedząc kto jest kim, na jakich ziemiach panował i kto był jego przodkiem. Postaci w książce się przewija dość sporo. Warto więc odkurzyć sobie pare lekcji historii.
Dorobek pisarski Pani Cherezińskiej jest dość duży. Na pewno wrócę do jej twórczości.
Książka z elementami fantasy - po której przeczytaniu mam uczucie satysfakcji że przyswoiłem kawał wiedzy o czasach rozbicia dzielnicowego.
Jako zwolennik horrorów, fantasy, Sci-fi oraz thrillerów kryminałów i sensacji - cieszę się że ktoś taki jak Cherezińska - wpadł na pomysł że można połączyć przyjemne z pożytecznym. Cherezińska stworzyła powieść w której w sposób...
2018-02-20
"A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…"
Gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu - Branderburgia przywłaszczyła by sobie ziemie Polan oraz sąsiednie plemiona i dzisiaj zamiast "Ale mam kaca!" - mówilibyśmy "Aber ich habe einen Kater!".
To tyle z historii.
A jeśli chodzi o książkę - romantyczna, infantylna młodzieżowa (do lat 15-tu) z elementami fantasy - skierowana zdecydowanie do żeńskiego grona czytelników.
"A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…"
Gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu - Branderburgia przywłaszczyła by sobie ziemie Polan oraz sąsiednie plemiona i dzisiaj zamiast "Ale mam kaca!" - mówilibyśmy "Aber ich habe einen Kater!".
To tyle z historii.
A jeśli chodzi o książkę - romantyczna, infantylna młodzieżowa (do lat 15-tu) z elementami...
2018-03-29
Pennywise - klaun morderca z piekła rodem - jest rewelacyjnym motywem przewodnim książki w tle którego mamy genialne smaczki które przenoszą czytelnika raz do lat jego dzieciństwa odkurzając wspomnienia, a raz do teraźniejszości (żeby czytający nie zapomniał że jest dorosły :))
Przewracając kartki ponad 1100 - stronnicowej książki - miewałem przebłyski jak jako dziecko bawiliśmy się z chłopakami w bazę, fort, uciekaliśmy z "pachty" przed złym sąsiadem itp... Książka niesamowicie działa na wspomnienia. Bo każdy w dzieciństwie miał w swoim otoczeniu rówieśników co mieli coś z przemądrzałego Richie Tozier-a, majsterkowicza Ben-a czy chorowitego Eddiego Kaspbrak. U każdego był jakiś obiekt westchnień (Beverly) i lider grupy - Bill. No i każdy spotkał jakiegoś dręczyciela - Henryego Bowersa.
Dwie linie czasowe - dzieciństwo (1958) oraz czasy "obecne" (1982) - rewelacyjnie ze sobą współgrały. Spotkanie po latach, metamorfoza głównych bohaterów, kim się stali, na kogo wyrośli... jakie to prawdziwe.
Była by ocena "9" albo nawet i "10" - gdyby nie jeden motyw w zakończeniu. Co Kingowi strzeliło do łba - nie wiem. Ale nie będę spojlerował. Ci co przeczytali - wiedzą o co chodzi. W ekranizacji tego nie ma.
Pennywise - klaun morderca z piekła rodem - jest rewelacyjnym motywem przewodnim książki w tle którego mamy genialne smaczki które przenoszą czytelnika raz do lat jego dzieciństwa odkurzając wspomnienia, a raz do teraźniejszości (żeby czytający nie zapomniał że jest dorosły :))
Przewracając kartki ponad 1100 - stronnicowej książki - miewałem przebłyski jak jako dziecko...
2018-05-23
No cóż, fantastyka dla młodzieży. Nie mój przekrój wiekowy.
No cóż, fantastyka dla młodzieży. Nie mój przekrój wiekowy.
Pokaż mimo to2018-08-06
Po słabszym drugim tomie - cudowne zakończenie trylogii.
Mickiewicz na pobudzenie kreatywności - palił opium. Brandonowi codziennie chyba Janusz przynosił wiadro suszonych grzybków halycunogennych.
Najlepsza część. Cała trylogia ląduje w zestawieniu moich najulubieńszych książek. Końcówka wymiata.
Po słabszym drugim tomie - cudowne zakończenie trylogii.
Mickiewicz na pobudzenie kreatywności - palił opium. Brandonowi codziennie chyba Janusz przynosił wiadro suszonych grzybków halycunogennych.
Najlepsza część. Cała trylogia ląduje w zestawieniu moich najulubieńszych książek. Końcówka wymiata.
2018-04-19
Drugi tom "Ostatniego Imperium" - nie porwał mnie tak jak pierwszy. Za dużo polityki, ciągnących się debat, rozmów etc...
Ale i tak książka dobra. Dlatego daję 7.
Drugi tom "Ostatniego Imperium" - nie porwał mnie tak jak pierwszy. Za dużo polityki, ciągnących się debat, rozmów etc...
Ale i tak książka dobra. Dlatego daję 7.
2018-03-06
Świat który stworzył Brandon Sanderson w trylogii "Ostatnie Imperium" - coś niesamowitego. A to dopiero początek. Przede mną cały wszechświat "Cosmere" :)
Intryga, bunt, rewolucja, magia, nadprzyrodzone siły, tajemnice, zwroty akcji, wyraziste postacie. Czyta się naprawdę bardzo przyjemnie.
Świat który stworzył Brandon Sanderson w trylogii "Ostatnie Imperium" - coś niesamowitego. A to dopiero początek. Przede mną cały wszechświat "Cosmere" :)
Intryga, bunt, rewolucja, magia, nadprzyrodzone siły, tajemnice, zwroty akcji, wyraziste postacie. Czyta się naprawdę bardzo przyjemnie.
Brandon Sanderson jest wizjonerem. 'Stopem prawa" przełamał pewien stereotyp w książkach fantasy (tak mi się wydaje).
Do tej pory - światy fantasy tworzone przez ich autorów - pozostawały światami fantasy. Magia, konie, miecze, łuki... I choć wydarzenia często miały dość spore odstępy czasowe - czytelnik nie odczuwał upływu czasu w kontekście postępu technologicznego.
Brandon Sanderson to zrobił. Stworzył niesamowity świat typowy dla gatunku fantasy, a w czwartym tomie - przesunął linię czasową - nie zapominając o postępie technologicznym - z zachowaniem elementów magii oraz ewolucji stworzeń które powołał do życia w pierwszych trzech tomach. Wyszedł z tego ciekawy sci-fi - trochę kryminał, troche western. Ale już chyba nie fantasy.
Ciekawe jak by wyglądało Śródziemie Tolkiena gdzie elektryczność i broń palna - to codzienność. Cóż - taki sequel byłby trochę ryzykowny. Ale Sanderson zaryzykował. I całkiem dobrze mu to wyszło.
Brandon Sanderson jest wizjonerem. 'Stopem prawa" przełamał pewien stereotyp w książkach fantasy (tak mi się wydaje).
więcej Pokaż mimo toDo tej pory - światy fantasy tworzone przez ich autorów - pozostawały światami fantasy. Magia, konie, miecze, łuki... I choć wydarzenia często miały dość spore odstępy czasowe - czytelnik nie odczuwał upływu czasu w kontekście postępu...