Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Graham Masterton jest autorem, którego bardzo lubię bo właściwie to od niego zaczęłam sięganie po gatunek, jakim jest horror i groza. Natomiast tu mimo samego dobrego stylu autora coś mi nie styka... Pomysł na historię jest bardzo ciekawy. Budynek, który był niegdyś szpitalem dla weteranów wojennych ma zostać przekształcony w luksusowy apartamentowiec, lecz cierpiące dusze weteranów zamknięte w ścianach Szpitala Filomeny swymi zbolałymi jękami i przelewaniem swego cierpienia na mierniczych sprawiają, że przekształcanie budynku w apartamentowiec staje pod znakiem zapytania.
Brzmi naprawdę ciekawie i owszem - książka wciąga, ale... No właśnie, przeklęte ALE. Nie wciąga tak, jak na to liczyłam. Owszem, czujemy niepokój i niemal słyszymy te zbolałe jęki. Czasem nawet dostajemy gęsiej skórki w momentach, gdy dusze weteranów tłoczą się w pomieszczeniach i niemal dotykają bohaterów. Jako wisienkę na torcie możemy dodać jakże widowiskowe uśmiercanie niektórych bohaterów, natomiast TO WCIĄŻ MAŁO. Zabrakło mi autora w autorze, zabrakło również efektu wow i takiego zawieszenia po skończonej lekturze. Zakończenie totalnie do mnie nie przemawia, czułam jakby było swego rodzaju pójściem na skróty. Reasumując: książka sama w sobie jest okej, ale nie tak wciągająca i zachwycająca, jak to sobie założyłam.
Jeszcze ostatnie zdanie na koniec: lektor w audiobooku to była dla mnie jakaś droga przez mękę... Ale za to nie zamierzam obcinać żadnej z gwiazdek. Oceniam tylko treść. Więc dziś 6 gwiazdek.

Nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Graham Masterton jest autorem, którego bardzo lubię bo właściwie to od niego zaczęłam sięganie po gatunek, jakim jest horror i groza. Natomiast tu mimo samego dobrego stylu autora coś mi nie styka... Pomysł na historię jest bardzo ciekawy. Budynek, który był niegdyś szpitalem dla weteranów wojennych ma zostać przekształcony w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jestem jakąś zagorzałą miłośniczką gór, która rok w rok planuje górskie wypady i wycieczki, natomiast góry ogromnie mi się podobają. Są piękne, ale też piekielnie niebezpieczne. Przed górami mam swego rodzaju respekt. Budzą mój zachwyt ale i szepczą do ucha, że są potężne, czego możemy dowiedzieć się chociażby z książki "Bez powrotu. Życie i śmierć na K2". Książka ważna, mięsista od treści, opowiadająca o ogromnej tragedii wspinaczy wysokogórskich, którzy chcieli zdobyć drugi co do wielkości ośmiotysięcznik. Górę niezwykle trudną, wymagającą i nie wybaczającą żadnych błędów.
Autor zadał sobie ogrom trudu pozyskując i spisując wspomnienia wspinaczy i ich rodzin na kartach książki. Wspomnienia te tworzą historię, w której niemal krok po kroku możemy razem z uczestnikami wyprawy zdobywać trudny szczyt, próbując później z niego zejść - po zrywanych linach poręczowych, wśród lawin i obrywającego się seraka, z odmrożeniami, bez baterii w lampach, początkami choroby wysokościowej i świadomością, że krok który stawiamy może być tym ostatnim krokiem. Ciekawa pozycja, pozwalająca nam czytelnikom podążać razem z górskimi miłośnikami do upragnionego szczytu.

Na koniec pozwolę sobie zacytować piosenkę, którą przesłuchałam zaraz po ukończeniu książki. Nie muszę chyba mówić, że wyłam jak bóbr, gdy wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce?

" Nie mam cię obok nas
Obok nich tyle lat.
Nie ma nas, Zdmuchnął wiatr
Dalej sam, dalej sam"

Nie jestem jakąś zagorzałą miłośniczką gór, która rok w rok planuje górskie wypady i wycieczki, natomiast góry ogromnie mi się podobają. Są piękne, ale też piekielnie niebezpieczne. Przed górami mam swego rodzaju respekt. Budzą mój zachwyt ale i szepczą do ucha, że są potężne, czego możemy dowiedzieć się chociażby z książki "Bez powrotu. Życie i śmierć na K2". Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Któregoś pięknego dnia postawiłam przed sobą wyzwanie: PRZECZYTAĆ WSZYSTKIE KSIĄŻKI KINGA. I przyznam, że to najlepsze literackie wyzwanie, jakie kiedykolwiek przed sobą postawiłam. Owszem, trochę to potrwa, ale za to ile świetnych książek jeszcze przede mną.
Tym razem w ramach tegoż wyzwania sięgnęłam po "Pana Mercedesa". Trochę dlatego, że na półce wciąż zerka na mnie "Holly", a trochę dlatego, że mój Przyjaciel Darek (pozdrawiam serdecznie!) wspominał mi, że tu Mistrz wchodzi stricte w kryminał. Myślę sobie - wchodzę w to! Odpaliłam audiobooka (tu od razu przepadłam, bowiem Pan Peszek czyta tak, jakby to Syriusz Black z Harrego Pottera znów ożył) i... PRZEPADŁAM. Mistrz poradził sobie bardzo dobrze! Historia wciąga od samego początku. Zaczyna się konkretnie, z mocnym przytupem a raczej wjazdem (że tak pozwolę sobie to wulgarnie ująć) na "pełnej k****e". I mamy to. Silni bohaterowie, tak różni od siebie i niezwykle wyraziści. To tacy bohaterowie, o których przez długi czas nie będziemy w stanie zapomnieć. Oprócz tego ciekawa intryga, ciągłe napięcie, które przyjemnie podsyca naszą ciekawość i zakończenie, którego być może gdzieś się spodziewamy i czujemy je w kościach, ale wciąż myślimy, że może jednak dostaniemy cios w twarz.
"Pan Mercedes" to historia, w której od początku znamy sprawcę. To plus i minus, bowiem ile czytelników, tyle opinii na temat tego, czy to dobre czy złe posunięcie. Mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie - wciągnęłam się na maksa, bo mogłam trochę wejść i pogrzebać w umyśle tegoż sprawcy. A co się w tym umyśle dzieje... Przekona się każdy, kto sięgnie po tę książkę.

Podsumowując - mocne 7 gwiazdek. Myślałam o tym, by dać 8, ale było kilka motywów, przez które zaczęłam kręcić nosem. To ostatecznie obniżyło ocenę, która i tak jest silną i mocną siódemką.

Któregoś pięknego dnia postawiłam przed sobą wyzwanie: PRZECZYTAĆ WSZYSTKIE KSIĄŻKI KINGA. I przyznam, że to najlepsze literackie wyzwanie, jakie kiedykolwiek przed sobą postawiłam. Owszem, trochę to potrwa, ale za to ile świetnych książek jeszcze przede mną.
Tym razem w ramach tegoż wyzwania sięgnęłam po "Pana Mercedesa". Trochę dlatego, że na półce wciąż zerka na mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nowy rok rozpoczęłam literacko od reportażu. Padło na "Tragedię na przełęczy Diatłowa", historii która prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana. I co mogę powiedzieć? Czuję swego rodzaju niedosyt, chociaż reportaż sam w sobie był naprawdę bardzo dobry! Podczas słuchania (tym razem sięgnęłam po audiobook) w mojej głowie rodziło się wiele pytań, niektóre pozostawały bez odpowiedzi.
Ten reportaż to rzetelna, świetna robota. Nie jest stronniczy, dzięki temu my jako czytelnicy mamy pole do popisu jeśli chodzi o nasze spostrzeżenia i przemyślenia, bowiem nic nie zostaje nam narzucane przez autorkę. Pozycja otwierająca oczy na to, jak wiele rzeczy zostało pozamiatane pod dywan. Pozycja dająca do myślenia i stawiająca pytanie "co by było, gdyby śledztwo zostało od początku poprowadzone inaczej". Szczerze polecam, nie tylko fanom reportażu.

Nowy rok rozpoczęłam literacko od reportażu. Padło na "Tragedię na przełęczy Diatłowa", historii która prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozwiązana. I co mogę powiedzieć? Czuję swego rodzaju niedosyt, chociaż reportaż sam w sobie był naprawdę bardzo dobry! Podczas słuchania (tym razem sięgnęłam po audiobook) w mojej głowie rodziło się wiele pytań, niektóre pozostawały bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcam do zapoznania się z "Sąsiadką" :)

Zachęcam do zapoznania się z "Sąsiadką" :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Za namową i prośbą mamy mojej chrześnicy, postanowiłam sprawdzić o co chodzi z tą słynną Rodziną Monet. Gdyby nie owe prośby (chrześnica bardzo chciała to przeczytać, ale z uwagi na mieszane opinie jej mama chciała wiedzieć o książce coś więcej, zanim kupi ją dziecku), raczej po książkę bym nie sięgnęła. I to z prostej przyczyny! Nie zaczytuję się w takiej literaturze. Jakoś ja i gatunek YA nie idziemy ze sobą w parze.
Ale do sedna. Przeczytałam ten tom i wszystkie kolejne, które ukazały się na rynku wydawniczym. Nie powiem: jakoś mimo wielu irytacji związanych chociażby ze składnią zdań czy bohaterką stworzoną z łez i dramatów, historia nawet mnie wciągnęła. Łapałam się na tym, że tę lekką książkę łykałam w jeden wieczór. Jest wiele rzeczy, do których można się przyczepić. Jak już wspomniałam: bohaterka i składnia. Ta pierwsza bywa irytująca, ma durne i aż nazbyt dziecinne zachowania (zachowuje się jakby miała o dobrych 5 lat mniej), składa się głównie z łez co doprowadzało mnie do szaleństwa. Składnia momentami leży i to troszkę kłuje w oczy. Dużo tu opisów strojów, pomieszczeń. Jakby wygląd tych rzeczy stanowił najważniejszy punkt rozdziałów. Jej bracia to tacy typowi macho, których odzywki też nie do końca mi leżały. Książka jest prosta, powielane są różne schematy, za którymi osobiście nie przepadam. Ale to wszystko jest ubrane w taki przystępny i w miarę ciekawy sposób. I właśnie to się PO PROSTU czyta. Lekko, bez specjalnych uniesień. Myślę jednak, że mimo wszystko grupa docelowa czytelników książki jest niepoprawnie wybrana. Zachowania, wzorce i schematy nie są najtrafniejsze dla tej grupy czytelników. Ale to jedynie moje zdanie.
Właściwie cała seria jest dość powtarzalna. Niewiele się zmienia, może tyle, że bohaterka nieco dorasta i uczy się żyć życiem Monetów. Z tomu na tom pojawia się więcej przemocy, wulgarności, co nie poprawia. Pozwolę sobie zatem ocenić resztę tomów podobnie, bez wpisywania kolejnych, wręcz identycznych recenzji.

Za namową i prośbą mamy mojej chrześnicy, postanowiłam sprawdzić o co chodzi z tą słynną Rodziną Monet. Gdyby nie owe prośby (chrześnica bardzo chciała to przeczytać, ale z uwagi na mieszane opinie jej mama chciała wiedzieć o książce coś więcej, zanim kupi ją dziecku), raczej po książkę bym nie sięgnęła. I to z prostej przyczyny! Nie zaczytuję się w takiej literaturze....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ogromne rozczarowanie. Zapowiadało się dobrze, ale gdzieś na początku nastąpiło potknięcie i potężny upadek... Nie jestem fanką formy, w jakiej powstała ta książka. I to zakończenie... Takie rzucone niechlujnie, skończone jakby w połowie zdania. O ile pomysł na historię serio się broni (to mogło być genialne!), tak reszta już kompletnie leży.

Ogromne rozczarowanie. Zapowiadało się dobrze, ale gdzieś na początku nastąpiło potknięcie i potężny upadek... Nie jestem fanką formy, w jakiej powstała ta książka. I to zakończenie... Takie rzucone niechlujnie, skończone jakby w połowie zdania. O ile pomysł na historię serio się broni (to mogło być genialne!), tak reszta już kompletnie leży.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbiór felietonów zebranych w książkę, okraszonych komentarzami i genialnymi grafikami. Czyta się szybko (co jak co, ale Szelągowska ma dar lekkości pióra! Uwielbiam ją za to!), kobieta jest w tym pisaniu naturalna, zabawna, ma niezwykły dystans, co czuć przy każdym przeczytanym felietonie.
Liczyłam jednak na coś więcej. Nie mniej, dobrze bawiłam się czytając tę książkę. Mocne, zasłużone 7.

Zbiór felietonów zebranych w książkę, okraszonych komentarzami i genialnymi grafikami. Czyta się szybko (co jak co, ale Szelągowska ma dar lekkości pióra! Uwielbiam ją za to!), kobieta jest w tym pisaniu naturalna, zabawna, ma niezwykły dystans, co czuć przy każdym przeczytanym felietonie.
Liczyłam jednak na coś więcej. Nie mniej, dobrze bawiłam się czytając tę książkę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zacznę nieco prywatnie i melancholijnie. "Siedlisko" to historia, która rozkochała mnie w sobie, gdy byłam dzieckiem. Albo nastolatką? Trudno mi jednoznacznie orzec, bo z roku na rok pamięć szwankuje mi bardziej, zamazując ramy czasowe niektórych wydarzeń. No więc Siedlisko to wielka miłość. Jak dziś pamiętam, że czekaliśmy na wieczorny seans, siadając z bratem i rodzicami przed telewizorem "z dupą", a gdy na ekranie pojawiał się napis "SIEDLISKO", dawałam się porwać historii.
Czy tak było z książką? I tak i nie. Przyznam, że zdecydowanie lepiej się to ogląda niż czyta. W książce bohaterowie pokazują się z nieco innej strony. Krzysztof i Marianna zyskują tu inną twarz, chociaż tak samo tworzą niezwykłą parę, to jednak potrafią mnie np. zirytować.
Historia jest lekka, sielska, iście mazurska (aż słychać brzęczącego komara, muczącą krowę, a do nosa dolatuje zapach wody z pobliskich jezior).
Dałam się wciągnąć w książkę, ale nie tak jak w serial. Spędziłam z historią kilka wspaniałych wieczorów. I dałabym 7, ale sentyment bierze górę :P Nie potrafię w tej sytuacji być obiektywna, wybaczcie!

Zacznę nieco prywatnie i melancholijnie. "Siedlisko" to historia, która rozkochała mnie w sobie, gdy byłam dzieckiem. Albo nastolatką? Trudno mi jednoznacznie orzec, bo z roku na rok pamięć szwankuje mi bardziej, zamazując ramy czasowe niektórych wydarzeń. No więc Siedlisko to wielka miłość. Jak dziś pamiętam, że czekaliśmy na wieczorny seans, siadając z bratem i rodzicami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kawał rewelacyjnej książki! Inteligentna, szczera, zabawa i niezwykle wciągająca opowieść o dorastaniu na warszawskiej Pradze w czasach PRL-u.

Kawał rewelacyjnej książki! Inteligentna, szczera, zabawa i niezwykle wciągająca opowieść o dorastaniu na warszawskiej Pradze w czasach PRL-u.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie byłabym sobą, gdybym tej opinii nie zaczęła od kilku słów prywaty. Muszę, bo się uduszę! Jestem mega dumna, że Alicja po raz kolejny mi zaufała, a ja mogę patronować jej powieści!

Czasem los stawia nam na drodze różne sytuacje czy osoby, które mogą odegrać wielką rolę w naszym życiu. I oto jest ona: Iza - twardo stąpająca po ziemi kobieta, obdarzona niezwykłym wdziękiem, która gdzieś w zakamarkach świadomości skrywa różne kompleksy. Te niestety utrudniają jej życie, nie pozwalając na wyjście z bezpiecznej strefy, którą zbudowała wokół siebie. I on, Mateusz - fascynujący mężczyzna z burzliwą przeszłością, który nie jeden raz pokaże, co potrafi. Czy ta dwójka może mieć jakieś szanse na zbudowanie czegoś pięknego? Czy uda im się pokonać przeciwności? Warto to sprawdzić sięgając po "Pozwól mi być"!

Co tu dużo mówić! Historia, jaką stworzyła dla nas Alicja, jest po porostu piękna. To opowieść o miłości i walce, która przepełniona jest dużą dozą czułości i przyjemnego ciepła. Otula niczym najprzyjemniejszy i mięciusieńki kocyk, rozgrzewa serca jak ulubiona gorąca herbata. Poruszająca i wciągająca od pierwszych stron historia zapewni nam emocjonalny rollercoaster, z którego nie chcemy wysiadać. Powiem więcej! Chcemy przejechać się kolejny raz!

Piękne pióro, przemyślana fabuła i wręcz namacalni, żywi bohaterowie - wszystko to mamy na wyciągnięcie ręki! Wystarczy złapać książkę i zatracić się w tym pięknie, bo co jak co, ale Alicja ma niezwykły dar malowania słowem i przelewania emocji na papier. Jestem zachwycona tym, co stworzyła. Nie było nawet momentu na nudę i zbaczanie myślami od książki. Pochłonęła mnie totalnie, zostawiając myśl "ja chcę jeszcze raz!". Jestem przekonana, że i Was pochłonie. Jest tego warta! :)

Moja Droga Alicjo! Raz jeszcze dziękuję za zaufanie. Rób to, co robisz, bo robisz to świetnie! A ja z niecierpliwością czekam na więcej!

Nie byłabym sobą, gdybym tej opinii nie zaczęła od kilku słów prywaty. Muszę, bo się uduszę! Jestem mega dumna, że Alicja po raz kolejny mi zaufała, a ja mogę patronować jej powieści!

Czasem los stawia nam na drodze różne sytuacje czy osoby, które mogą odegrać wielką rolę w naszym życiu. I oto jest ona: Iza - twardo stąpająca po ziemi kobieta, obdarzona niezwykłym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na zakończenie serii czekałam jak na szpilkach i niestety troszkę się zawiodłam. Nie jakoś bardzo, bardzo mocno. Ale odrobinę tak. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tu tego napięcia, które dostałam w poprzednich częściach. Ta była nieco "przegadana", ale wciąż ciekawa. Klimat, w którym chciałoby się zatracić nie zawodzi - wciąż mam ochotę iść na piwko do Biesa. Bohaterowie też nie zawodzą, ale brakuje mi tej nuty niepewności i tej intrygi, do której zdążyłam się już przyzwyczaić. Nie mniej - cudownie było móc znów spotkać się z bohaterami i przykro było się z nimi żegnać.

Na zakończenie serii czekałam jak na szpilkach i niestety troszkę się zawiodłam. Nie jakoś bardzo, bardzo mocno. Ale odrobinę tak. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tu tego napięcia, które dostałam w poprzednich częściach. Ta była nieco "przegadana", ale wciąż ciekawa. Klimat, w którym chciałoby się zatracić nie zawodzi - wciąż mam ochotę iść na piwko do Biesa. Bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeci tom za mną! Jak się bawiłam? Och, znakomicie! Oprócz sprawy, w jaką znów zostaje wplątany Honoriusz i Allegra, dostajemy coś jeszcze... Wreszcie wchodzimy nieco z butami w życie Monda, poznając jego dzieciństwo i problemy z jakimi przyszło mu się mierzyć. Co nie znaczy, że ten wątek zdominował utwór - ABSOLUTNIE! Był znakomitym dodatkiem, który uzupełnił utwór.
Znów mamy szybką akcję, która nie chce zwolnić nawet na chwilę. Mamy przepiękny język, który bardzo cenię sobie w tej książce. Inteligentne i często dowcipne dialogi, kiedy trzeba - poważne. Dodatkowo historia Kuby Rozpruwacza, niezwykłe detale i skrupulatność w opisywaniu każdego szczegółu. Co jak co, ale za każdym razem, gdy sięgam po kolejny tom serii wiem, że to będzie rozrywka w najczystszej postaci, na wysokim poziomie. Tak też było i tym razem. Szczerze polecam!

Trzeci tom za mną! Jak się bawiłam? Och, znakomicie! Oprócz sprawy, w jaką znów zostaje wplątany Honoriusz i Allegra, dostajemy coś jeszcze... Wreszcie wchodzimy nieco z butami w życie Monda, poznając jego dzieciństwo i problemy z jakimi przyszło mu się mierzyć. Co nie znaczy, że ten wątek zdominował utwór - ABSOLUTNIE! Był znakomitym dodatkiem, który uzupełnił utwór.
Znów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Obawiałam się tej historii. Zresztą jak każdego innego reportażu true crime, bo wiem, że to, co człowiek zgotował drugiemu człowiekowi faktycznie miało miejsce. A to trochę jednak przeraża, przyznajcie sami...
Co tu się rozwodzić - książka jest szokująca, jest wciągająca i właśnie na swój sposób przerażająca (bo milczenie sąsiadów wprawiało mnie w osłupienie... "Nie reagowaliśmy, bo przecież mówił do niej KOCHANIE". A to, że później robił te wszystkie okropności, to już luz, bo przecież nazywał ją Kochaniem...).
Świetny research autorki, co pokazuje nam, że Pani Katarzyna poświeciła książce mnóstwo ciężkiej pracy, a to przekłada się na całokształt książki. Bardzo dobrze scalone informacje i wątki, które tworzą fenomenalną i zwalającą z nóg całość. Czapki z głów droga autorko.

Obawiałam się tej historii. Zresztą jak każdego innego reportażu true crime, bo wiem, że to, co człowiek zgotował drugiemu człowiekowi faktycznie miało miejsce. A to trochę jednak przeraża, przyznajcie sami...
Co tu się rozwodzić - książka jest szokująca, jest wciągająca i właśnie na swój sposób przerażająca (bo milczenie sąsiadów wprawiało mnie w osłupienie... "Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jako ogromna fanka serii o Harrym Potterze, musiałam sięgnąć po autobiografię Toma Feltona (choć musze przyznać, że po książki biograficzne sięgam bardzo rzadko!). Nie zawiodłam się! Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Mnóstwo genialnie opowiedzianych historii, wspaniałe smaczki prosto z planu, przedstawienie innych aktorów oczami Toma oraz wybryki młodego chłopaka, który rozpoczyna karierę i wpada w szpony nałogu. Wszystko to jest opisane w niezwykle przyjemny, przyjazny i humorystyczny sposób, a całość okraszono mnóstwem fotografii.

Jako ogromna fanka serii o Harrym Potterze, musiałam sięgnąć po autobiografię Toma Feltona (choć musze przyznać, że po książki biograficzne sięgam bardzo rzadko!). Nie zawiodłam się! Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Mnóstwo genialnie opowiedzianych historii, wspaniałe smaczki prosto z planu, przedstawienie innych aktorów oczami Toma oraz wybryki młodego chłopaka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbiór niezwykle szczerych rozmów z matkami chorych i niepełnosprawnych dzieci, który chwyta za serce i daje wiele do myślenia. Przejmujące i trudne opowieści, otwierające czytelnikom oczy na ogrom spraw, o których wiele osób nie ma bladego pojęcia. Nie jest to komfortowa książka... Ale uważam, że trzeba ją przeczytać, by zrozumieć rodziców, których codzienność nie jest usłana różami. Bardzo mocny reportaż. Chyba najmocniejszy, jaki miałam okazję przeczytać w tym roku.

Zbiór niezwykle szczerych rozmów z matkami chorych i niepełnosprawnych dzieci, który chwyta za serce i daje wiele do myślenia. Przejmujące i trudne opowieści, otwierające czytelnikom oczy na ogrom spraw, o których wiele osób nie ma bladego pojęcia. Nie jest to komfortowa książka... Ale uważam, że trzeba ją przeczytać, by zrozumieć rodziców, których codzienność nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po ostatniej książce, której akcja kompletnie mnie nie porwała, wreszcie nastąpił przełom! Było zdecydowanie lepiej. Historia od początku mnie wciągnęła i tak pozostało do ostatniej strony. To, co się tutaj zadziało... O rany, jakie zwroty akcji! Kompletnie nie spodziewałam się tego, że cała akcja ruszy w takim kierunku! I mimo, że zakończenie było kompletnie odrealnione - podobało mi się, a to chyba w ostatecznej ocenie liczy się najbardziej. Sager znów wspaniale włada językiem. Pisze tak, że chce się go czytać i czytać. Tworzy ciekawych bohaterów, którzy nie są chodzącymi ideałami. I wszystko to wkłada w genialną i tajemniczą otoczkę. Szczerze polecam!

Po ostatniej książce, której akcja kompletnie mnie nie porwała, wreszcie nastąpił przełom! Było zdecydowanie lepiej. Historia od początku mnie wciągnęła i tak pozostało do ostatniej strony. To, co się tutaj zadziało... O rany, jakie zwroty akcji! Kompletnie nie spodziewałam się tego, że cała akcja ruszy w takim kierunku! I mimo, że zakończenie było kompletnie odrealnione -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nim zasiadłam do napisania tej opinii, zerknęłam czy bardzo zaniżę swoją oceną średnią ocen innych czytelników. Ocena drastycznie nie spadnie, a ja pozostanę samotna w swojej niskiej ocenie.
Chciałabym móc napisać o tej książce same wspaniałe słowa, lecz nie potrafię kłamać w kwestiach literatury tylko dlatego, że książkę przeczytałam w ramach współpracy (za co serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika!).
"Twoim śladem" skusiła mnie okładką a także ciekawym opisem, który wydawał się być strzałem w dziesiątkę: potrzebowałam opowieści lekkiej, romantycznej, która wciągnie mnie na wiele godzin i otuli sobą jak najmilszy na świecie kocyk. Co otrzymałam? Szorstki i nieprzyjemny skrawek materiału, który chciałam czym prędzej z siebie zrzucić... Nie bawiłam się dobrze (właściwie, to zmęczyłam tę książkę), czułam się poirytowana. Tak wiele rzeczy działo mi na nerwy! Nieprzemyślane dialogi, bohaterowie których nawet nie potrafię zakwalifikować w rubrykach "lubię - nie lubię". Ale wracając do dialogów... Te bolały mnie najbardziej. Dla przykładu! Wyobraźcie sobie, że rozmawiają ze sobą dwie osoby. Niech będzie Kasia i Tomek (swoją drogą, lubiłam ten serial). I ich dialog (i cała reszta w książce również!) w taki sposób:
- Kasiu, coś cię trapi? - spytał Tomek.
- Nie, Tomeczku. Nic mnie nie trapi. - odpowiedziała Kasia.
- Ale przecież widzę, Kasiu. - Tomek nie dawał za wygraną.
- Nic, nic. Po prostu pada deszcz, Tomku. - odparła Kasia.
- Och, Kasiu, diablico... - rzekł Tomek.
- Och, Tomku! - sapnęła Kasia.
Tak... Już wiecie, skąd ta frustracja? Ale już odkładając dialogi na bok. Jakoś nawet akcja nie potrafiła mnie wciągnąć. Przez nikłą chwilę dawałam szansę opowieści, bo pojawił się promyk nadziei, że coś się zmieni w fajny sposób. Nie - niestety to był jedynie maleńki przebłysk, który szybko zgasł.
Historia przewidywalna, przesłodzona, nieco odrealniona. A szkoda. Bo mogło być świetnie! "Twoim śladem" jest 1 tomem opowieści. Mam nadzieję, że kolejne tomy podniosą tę serię, bo początek niestety według mnie nie był dobry.

Nim zasiadłam do napisania tej opinii, zerknęłam czy bardzo zaniżę swoją oceną średnią ocen innych czytelników. Ocena drastycznie nie spadnie, a ja pozostanę samotna w swojej niskiej ocenie.
Chciałabym móc napisać o tej książce same wspaniałe słowa, lecz nie potrafię kłamać w kwestiach literatury tylko dlatego, że książkę przeczytałam w ramach współpracy (za co serdecznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem świeżutko po lekturze książki "Weź to serce" Pani Iwony Małgorzaty Żytkowiak i muszę przyznać, że mimo, iż moje uczucia są dość mieszane, książka zasługuje na mocne 6 gwiazdek. To o gwiazdkę wyżej, niż w poprzednim spotkaniu ze "Światem według Ruty".
Na tę ocenę składa się kilka kwestii: przepiękna i minimalistyczna okładka, która przepięknie prezentuje się na zdjęciach reklamowych! Opis, który urzekł mnie na tyle, że chciałam sięgnąć po tę historię, a także styl jakim posługuje się autorka. Co do reszty, zaraz postaram się opisać swoje czytelnicze wrażenia.

Będę szczera: początkowo totalnie się rozczarowałam, może też nieco zawiodłam. Odnosiłam wrażenie, że wątki główne, które przedstawione były w blurbie jakoś mocno się porozmywały. Mnogość innych osób i wątków mnie nie przekonywały, wręcz irytowały chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że to wreszcie gdzieś się zazębi i złoży w całość. Trochę to trwało, więc część książki po prostu czytałam z małą niechęcią. Również mnogość problemów zawarta w książce zwalała z nóg i powodowała niemały ból głowy! A mamy tu np. alkoholizm, problem z seksualnością jednego z bohaterów, niechciane dziecko, rozpady małżeństw, problemy zdrowotne i bardzo pokręcone stosunki rodzinne. Dużo, prawda? A książka objętościowo nie jest kolosem. Czułam się więc przytłoczona... Jednak gdy przyszło do tego docelowego wątku, który wyjrzał w końcowej fazie historii, książka zyskała zupełnie inny wyraz. Nawet uroniłam łzę (okej, nie jedną... beksa ze mnie, nie będę ukrywać), co dawno się u mnie nie zdarzało. Szkoda więc, że mnogość innych przypadkowych ludzi i spotkań troszkę zabiło wątek przewodni, jakim jest transplantacja serca. Na ogromny plus zasługuje apel autorki znajdujący się już poza historią. To piękne i daje do myślenia, bo czasami nie zdajemy sobie sprawy, że po śmierci moglibyśmy komuś pomóc.

Reasumując. W mojej ocenie historia broni się zakończeniem, które jest niezwykle poruszające i właściwie dla samego wzruszenia i dojścia do końcowego etapu, warto po nią sięgnąć, gdy nie ma się innych czytelniczych planów.

Dziękuję wydawnictwu Replika za możliwość przeczytania tej książki.

Jestem świeżutko po lekturze książki "Weź to serce" Pani Iwony Małgorzaty Żytkowiak i muszę przyznać, że mimo, iż moje uczucia są dość mieszane, książka zasługuje na mocne 6 gwiazdek. To o gwiazdkę wyżej, niż w poprzednim spotkaniu ze "Światem według Ruty".
Na tę ocenę składa się kilka kwestii: przepiękna i minimalistyczna okładka, która przepięknie prezentuje się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszem i wobec oświadczam: "Naprawiacz" to NAJLEPSZA książka, jaką przeczytałam w 2023 roku! Dlatego z ogromną radością i wielką przyjemnością daję 10 gwiazdek. Dlaczego tak uważam? Zaraz wszystko postaram się opowiedzieć.

To, co Piotr Kuźniak zrobił na kartach tej książki, to istne szaleństwo w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Na dzień dobry zostajemy wrzuceni w brutalne wydarzenia: Naprawiacz pragnie zrealizować swój krwawy plan naprawczy, a rozpoczyna go od kobiety, której w sposób brutalny amputuje "poprawione" części ciała, tworząc z nich makabryczne dzieło sztuki. Widzicie? Już od pierwszych stron autor nie bawi się z nami w kizianie i mizianie, tylko uderza mocno, przez co ja jako czytelnik wciągnęłam się w książkę od pierwszej strony. A takich mocnych makabrycznych momentów jest tu całe mnóstwo! Mocny tytuł, genialni bohaterowie (Może prócz pani dziennikarki, która działała mi tak na nerwy, że tylko czekałam, aż KTOŚ da jej nauczkę), świetna intryga trzymająca w napięciu, świetny język. I wiecie co najbardziej mi się podobało? Historia nawet przez chwilę nie zwalnia tempa. Autor nie daje nam złapać oddechu, tu wciąż trwa szaleńcza walka, a czytelnik aż gryzie paznokcie w oczekiwaniu na to, co za chwile może się wydarzyć. Z trudem odkładałam książkę, bo działała na mnie jak magnes, próbując odciągnąć mnie od domowych i życiowych obowiązków.

Jestem pod OGROMNYM wrażeniem kunsztu literackiego i to przy debiucie! Jest za co bić brawa autorowi. Co mogę rzec. Polecam z całego serca, a Pan Piotr z marszu staje się jednych z topowych polskich autorów. Brawo! CZEKAM NA WIĘCEJ!

Wszem i wobec oświadczam: "Naprawiacz" to NAJLEPSZA książka, jaką przeczytałam w 2023 roku! Dlatego z ogromną radością i wielką przyjemnością daję 10 gwiazdek. Dlaczego tak uważam? Zaraz wszystko postaram się opowiedzieć.

To, co Piotr Kuźniak zrobił na kartach tej książki, to istne szaleństwo w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Na dzień dobry zostajemy wrzuceni w brutalne...

więcej Pokaż mimo to