-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-04-12
2020-03-29
Nie zachwyciła mnie tak jak "Złodziejka książek". Nie da się jednak zaprzeczyć, że ma coś w sobie i potrafi sprawić, że czuje się gulę w gardle. Świetnie przedstawiona relacja miedzy braćmi - bez przesadnej cukrzycy, ale i tak wiemy ile dla siebie znaczą.
Styl leciutki i przyjemny, co nie zmienia faktu, że książka zawiera tyle matafor, porównań i symboli, ze mogłaby być zmorą wszystkich nie-humanów, gdyby postanowiono włączyć ją do podstawy programowej.
Nie zachwyciła mnie tak jak "Złodziejka książek". Nie da się jednak zaprzeczyć, że ma coś w sobie i potrafi sprawić, że czuje się gulę w gardle. Świetnie przedstawiona relacja miedzy braćmi - bez przesadnej cukrzycy, ale i tak wiemy ile dla siebie znaczą.
Styl leciutki i przyjemny, co nie zmienia faktu, że książka zawiera tyle matafor, porównań i symboli, ze mogłaby być...
2019-12-21
Ojeju, od czego by zacząć?
Nie przepadam za narratorem pierwszoosobowym, a właśnie tak napisana jest ta książka. Jakby tego było mało, główny bohater, a zatem również narrator, jest do bólu sarkastyczny. W książkach z narratorem trzecioosobowym nie byłoby to dużym problemem, dla niektórych byłaby to może nawet zaleta, ale akurat w tym przypadku sprawia to, że cała historia jest napisana z sarkazmem, i to nawet nie najlepszym. Wplatane w to żarty na poziomie podstawówki (na przykład słowo "zadek" jako element nazwy krzesła) tylko to wszystko pogarszają.
Owi bogowie Asgardu, z którymi co kilka stron spotyka się nasz główny bohater zachowują się niekiedy jak licealiści, a już na pewno tak mówią.
Podczas podróży do innych światów widzimy, że wszystkie do bólu przypominają Midgard (świat ludzi). Krasnoludy mają czołgi, w Asgardzie jest rzutnik, lodowe olbrzymy wysyłają sobie SMS-y.
Autor najwyraźniej silił się na humor na zasadzie "Niech to będzie tak absurdalne, że aż śmieszne". Tyle że to nie jest śmieszne. Po prostu absurdalne i kompletnie zabija klimat fantasy.
Do tego fabuła przypomina grę komputerową i to taką nie najlepszą. Na zasadzie "Aby otrzymać przedmiot X musisz pojechać do miejsca Y, przechytrzyć postać Z i przywieźć mi przedmiot V".
Książkę po trosze ratują dwie postacie - Blitz i Hearth, a właściwie chemia między nimi, sugerująca, że jednak mogą być kimś więcej niż przyjaciółmi. Dlatego jeżeli miałabym czytać następne tomy, to tylko sceny, w których ta dwójka ma jakieś interakcje. Jednak nawet najlepszy ship nie jest w stanie sam ciągnąć całej powieści, a co dopiero serii.
Ojeju, od czego by zacząć?
Nie przepadam za narratorem pierwszoosobowym, a właśnie tak napisana jest ta książka. Jakby tego było mało, główny bohater, a zatem również narrator, jest do bólu sarkastyczny. W książkach z narratorem trzecioosobowym nie byłoby to dużym problemem, dla niektórych byłaby to może nawet zaleta, ale akurat w tym przypadku sprawia to, że cała historia...
2019-10-23
Znalazłam tę książkę w namiocie z tanią literaturą w małej, nadmorskiej miejscowości, nie spodziewałam się że będzie dobra. Tymczasem okazała się cudowna.
Już sama postać doktora jest wspaniale zbudowana. Jego działania i postawy w niektórych sprawach nie pozwalają nam nazwać go w stu procentach dobrym ani złym. Również relacja, jaka łączy go z Willem może być interpretowana na wiele sposobów i każdy miałby w sobie ziarno prawdy.
Opisy są wręcz powalające. Bardziej spodziewałabym się ich w literaturze pięknej, niż w książce fantasy. Wiele z nich zawiera uniwersalne wręcz prawdy życiowe. Tłumacz również się spisał, gratulacje wspaniałego przekładu.
Znalazłam tę książkę w namiocie z tanią literaturą w małej, nadmorskiej miejscowości, nie spodziewałam się że będzie dobra. Tymczasem okazała się cudowna.
Już sama postać doktora jest wspaniale zbudowana. Jego działania i postawy w niektórych sprawach nie pozwalają nam nazwać go w stu procentach dobrym ani złym. Również relacja, jaka łączy go z Willem może być...
2019-10
2017-01
Ciąg dalszy cuda jakim jest historia młodych Halta, Crowleya i Duncana. Nic dodać, nic ująć.
Ciąg dalszy cuda jakim jest historia młodych Halta, Crowleya i Duncana. Nic dodać, nic ująć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12
Czy naprawdę muszę kogoś przekonywać do czytania tej książki? Jeżeli tak, to to będzie bardzo łatwe - młody Halt i młody Crowley, którego poznamy o wiele lepiej, niż w poprzednich książkach. Proszę, oto dwa powody, które wystarczą, żeby przekonać największego sceptyka
Czy naprawdę muszę kogoś przekonywać do czytania tej książki? Jeżeli tak, to to będzie bardzo łatwe - młody Halt i młody Crowley, którego poznamy o wiele lepiej, niż w poprzednich książkach. Proszę, oto dwa powody, które wystarczą, żeby przekonać największego sceptyka
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12
Nie przepadam za tą częścią, ale w żadnym wypadku nie jest to wina autora. Ja po prostu nie lubię, kiedy postacie się starzeją. W tym świecie wiecznych zmian żyłoby mi się łatwiej, wiedząc, że Will dalej ma te 20-30 lat, żyje sobie w chacie pośród drzew razem z Alyss (chociaż za nią nie przepadałam), Crowley dalej przewodzi Korpusowi, Duncan dalej jest tym wspaniałym, majestatycznym królem, a Halt nie jest na emeryturze.
No i nie przepadam za postacią Maddie, ale mi ogólnie ciężko polubić młode postacie żeńskie.
Nie przepadam za tą częścią, ale w żadnym wypadku nie jest to wina autora. Ja po prostu nie lubię, kiedy postacie się starzeją. W tym świecie wiecznych zmian żyłoby mi się łatwiej, wiedząc, że Will dalej ma te 20-30 lat, żyje sobie w chacie pośród drzew razem z Alyss (chociaż za nią nie przepadałam), Crowley dalej przewodzi Korpusowi, Duncan dalej jest tym wspaniałym,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12
Jak w każdym zbiorze opowiadań, są lepsze i gorsze historie.
Szkoda tylko, że zaczyna się tak a nie inaczej. Czuję się trochę oszukana przez autora. Gdyby nie ten wstęp mogłabym myśleć, że Araluen nigdy nie dotknął postęp cywilizacyjny, że na zawsze pozostało to piękną krainą, której już dzisiaj nie można nigdzie znaleźć, a gdzieś tam Halt, Will, Gilan i reszta żyją sobie wiecznie i szczęśliwie.
Jak w każdym zbiorze opowiadań, są lepsze i gorsze historie.
Szkoda tylko, że zaczyna się tak a nie inaczej. Czuję się trochę oszukana przez autora. Gdyby nie ten wstęp mogłabym myśleć, że Araluen nigdy nie dotknął postęp cywilizacyjny, że na zawsze pozostało to piękną krainą, której już dzisiaj nie można nigdzie znaleźć, a gdzieś tam Halt, Will, Gilan i reszta żyją sobie...
2016-12
2016-11
Zdecydowanie najlepsza część!
Boże, jak ja się stresowałam podczas czytania! Tak bardzo chciałam się dowiedzieć, czy Halt przetrwa, że czytałam tę książkę wszędzie: w domu, w autobusie, na lekcjach, na stołówce. Wzrok sam mi się ześlizgiwał na dół strony, żeby zobaczyć co się dzieje dalej.
No i jak można się spodziewać, książka kładzie duży nacisk na relację Will-Halt, co jest po prostu genialne, bo to najlepsza relacja w całej serii!
Zdecydowanie najlepsza część!
Boże, jak ja się stresowałam podczas czytania! Tak bardzo chciałam się dowiedzieć, czy Halt przetrwa, że czytałam tę książkę wszędzie: w domu, w autobusie, na lekcjach, na stołówce. Wzrok sam mi się ześlizgiwał na dół strony, żeby zobaczyć co się dzieje dalej.
No i jak można się spodziewać, książka kładzie duży nacisk na relację Will-Halt, co...
2016-10-17
Pochłonęłam w jeden dzień. Świetna fabuła, świetny styl. Małe błędy, jakie pojawiały się w poprzedniej części, teraz nie występują.
Bardzo podobało mi się zbliżenie na postać Gilana. W tej części jest bardzo ważnym bohaterem drugoplanowym i dowiadujemy się o nim znacznie więcej, niż w Ruinach Gorlanu.
Mało jest Halta, ale to chyba jedynie zaleta, bo książka się nie ciągnie i nie zawiera bezsensownych opisów. Jednocześnie relacja Will-Halt jest ukazana tak pięknie, że łzy ciekną ciurkiem.
Pochłonęłam w jeden dzień. Świetna fabuła, świetny styl. Małe błędy, jakie pojawiały się w poprzedniej części, teraz nie występują.
Bardzo podobało mi się zbliżenie na postać Gilana. W tej części jest bardzo ważnym bohaterem drugoplanowym i dowiadujemy się o nim znacznie więcej, niż w Ruinach Gorlanu.
Mało jest Halta, ale to chyba jedynie zaleta, bo książka się nie ciągnie...
2015
2016-10
2016-11
2016-11
2017-08-25
Drugi tom mówi nam wiele o relacji Toma i jego mistrza. Jako że jest to mój ulubiony wątek w całej książce pozwolę sobie przytoczyć cytat (nie przejmujcie się, to nie spoiler), który był tak piękny, że aż go sobie zapisałam w specjalnym zeszycie:
"Przerażony, o mało nie uciekłem z domku, lecz stracharz nie cofnął się. A skoro on został, jak mogłem odejść?"
Jedyne co mnie irytuje, to postać Alice, ale to nie jest wina autora (ja po prostu nienawidzę żeńskich postaci).
Czekam na wolną chwilę, żeby móc przeczytać trzeci tom.
Drugi tom mówi nam wiele o relacji Toma i jego mistrza. Jako że jest to mój ulubiony wątek w całej książce pozwolę sobie przytoczyć cytat (nie przejmujcie się, to nie spoiler), który był tak piękny, że aż go sobie zapisałam w specjalnym zeszycie:
"Przerażony, o mało nie uciekłem z domku, lecz stracharz nie cofnął się. A skoro on został, jak mogłem odejść?"
Jedyne co mnie...
2016-11
2016-11
Jedna z moich ulubionych części. Akcja dzieje się tak naprawdę przed "Czarnoksiężnikiem z Północy" (tom 5), więc teoretycznie podczas lektury nikt nie będzie obgryzał paznokci w obawie o to, czy główni bohaterowie dotrwają do ostatniej strony ... Ale ja tak właśnie czytałam tę książkę. Musiałam raz po raz przypominać sobie, że przecież nic aż tak złego nie może się zdarzyć.
Jedna z moich ulubionych części. Akcja dzieje się tak naprawdę przed "Czarnoksiężnikiem z Północy" (tom 5), więc teoretycznie podczas lektury nikt nie będzie obgryzał paznokci w obawie o to, czy główni bohaterowie dotrwają do ostatniej strony ... Ale ja tak właśnie czytałam tę książkę. Musiałam raz po raz przypominać sobie, że przecież nic aż tak złego nie może się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10
Naprawdę nie wiem, co myśleć o tej książce.
Z jednej strony nie wiem, czy w ogóle powinna być traktowana jako część Kronik Wardstone, ponieważ nie wnosi praktycznie nic do fabuły. Grimalkin wspomina tylko niejasno o przyszłości Toma. Poza tym może być traktowana jako zwykłe opowiadanie utworzone w tym samym uniwersum.
Jednak jako samodzielne dzieło też nie jest najlepsza. Wiem, że książki te są targetowane do widowni młodszej niż ja, więc nie mogę oceniać ich z czystym sumieniem. Jeżeli jednak zignorujemy docelowych czytelników, powiedziałabym, że autor chyba nie zdawał sobie sprawy z tego jak dobry miał materiał i jak słabo go wykorzystał.
Niektórzy zarzucają Wijcowi rozdwojenie jaźni, wieczną wewnętrzną szamotaninę. Ja jednak uważam to za dobry trop. Z jednej strony obawia się tego, że stanie się łagodny, z drugiej czuje się dziwnie źle traktując Nessę. A do tego dochodzi typowy dla jego gatunku odruch, żeby wyssać dziewczynie krew. Opis snu Wijca najlepiej to ukazuje, szczególnie końcówka.
All I'm saying is, gdyby Delaney pisał do starszej widowni i nieco rozwinął swój pomysł, powstałaby być może całkiem dobra i z pewnością tragiczna historia miłosna.
Naprawdę nie wiem, co myśleć o tej książce.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ jednej strony nie wiem, czy w ogóle powinna być traktowana jako część Kronik Wardstone, ponieważ nie wnosi praktycznie nic do fabuły. Grimalkin wspomina tylko niejasno o przyszłości Toma. Poza tym może być traktowana jako zwykłe opowiadanie utworzone w tym samym uniwersum.
Jednak jako samodzielne dzieło też nie jest najlepsza....