Rządy wilków
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Nikolai Duology (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Rule of Wolves
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2021-05-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-05-05
- Data 1. wydania:
- 2021-03-30
- Liczba stron:
- 576
- Czas czytania
- 9 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366712256
- Tłumacz:
- Wojciech Szypuła, Małgorzata Strzelec
Wilki krążą. Młodemu królowi przyjdzie zmierzyć się z największym z dotychczasowych wyzwań w ekscytującym zakończeniu dylogii Król z bliznami. Król-demon. Potężna fjerdańska armia szykuje się do najazdu. Nikołaj Lancov będzie musiał wykorzystać całą swoją pomysłowość, urok osobisty, a nawet drzemiącego w nim potwora, żeby wygrać tę wojnę. Na horyzoncie majaczy jednak mroczne zagrożenie, do którego przezwyciężenia nie wystarczą niezwykłe talenty młodego króla.
Burzowa wiedźma. Zoya Nazyalensky zbyt wiele straciła na wojnie. Patrzyła, jak jej mistrz umiera, a najgorszy wróg powstaje z martwych. Nie zamierza grzebać kolejnych przyjaciół. Poczucie obowiązku każe jej wykorzystać posiadaną moc i stać się bronią, której potrzebuje jej ojczyzna. Bez względu na wszystko.
Żałobna królowa. Nina Zenik – działająca incognito w fjerdańskiej stolicy – prowadzi własną wojnę z Fjerdą, w której codziennie grozi jej zdemaskowanie i śmierć. Rozpierająca ją żądza zemsty może zniweczyć szansę jej kraju na odzyskanie wolności, a jej samej odebrać możliwość uleczenia pogrążonego w żałobie serca.
Król. Generał. Szpieg. Razem muszą znaleźć sposób na to, by z ciemności wykuć nową przeszłość. Inaczej ich kraj upadnie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 444
- 1 202
- 484
- 114
- 67
- 44
- 44
- 43
- 33
- 31
OPINIE i DYSKUSJE
🐺„Rządy wilków” są (aktualnie) ostatnią książką z Uniwersum Griszów. Stanowi IDEALNĄ puentę dla serii i oto dlaczego.
🐺Zacznijmy od tego, jak genialnie prowadzona jest fabuła. Nigdy nie wątpiłam w umiejętności autorki - ta książka jeszcze bardziej udowodniła, z jakim ogromnym talentem mamy do czynienia. Każdy rozdział kończył się zwrotem akcji, przez co cały czas chciało się dalej przewracać strony.
🐺Kolejna sprawa to przywołanie z powrotem postaci z innych książek Bardugo. Jest to fenomenalny ukłon wobec jej długodystansowych fanów, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
🐺Ostatnie o czym należy wspomnieć to ZAKOŃCZENIE!!! Zostawia czytelnika w satysfakcji, choć oczywiście jak zawsze jest pewien niedosyt i chęć przeczytania kolejnych losów bohaterów Uniwersum Griszów. Każdy otrzymuje szczęśliwe zakończenie lub choć jego namiastkę.
🐺Podsumowanie: „Rządy wilków” to jedna z lepszych książek Leigh Bardugo, o wiele lepsza od swojego poprzednika, „Króla z bliznami”. Dostaje ode mnie notę 8/10⭐️. Liczę na więcej takich książek, Leigh!
🐺„Rządy wilków” są (aktualnie) ostatnią książką z Uniwersum Griszów. Stanowi IDEALNĄ puentę dla serii i oto dlaczego.
więcej Pokaż mimo to🐺Zacznijmy od tego, jak genialnie prowadzona jest fabuła. Nigdy nie wątpiłam w umiejętności autorki - ta książka jeszcze bardziej udowodniła, z jakim ogromnym talentem mamy do czynienia. Każdy rozdział kończył się zwrotem akcji, przez co cały czas chciało...
Po raz kolejny jestem zachwycona Zoyą i Nikołajem razem i każdym z osobna. Zoya dostała super moce, jest jeszcze potężniejsza niż była, a NIkołaj... No cóż, Nikołaj jest Nikołajem, nie da się go nie kochać.
Czytało mi się bardzo dobrze, choć mam wrażenie, że pojawiło się trochę za dużo wątków "na siłę". Autorka dosłownie upchnęła tu już wszystko - Fjerdę, Shu Han, Zmrocza, nawet Wrony. No dobrze, powiedzmy, że Fjerda już musiała być, no bo ten wątek zaczął się w pierwszej części. Zmrocz, no ok, niech będzie, powiedziała tu o nim to, co powinno być powiedziane w Cieniu i Kości, i mogło być tam powiedziane, gdyby nie beznadziejna pierwszoosobowa narracja. Wrony lubią chyba wszyscy, to nie był problem. Ale Shu Han i kherguudowie? To już chyba przesada, nie musieliśmy śledzić losów Ehri i Mayu, niewiele to potem wniosło do fabuły.
Romans Niny bardzo mi nie leżał, oj bardzo. Na co to było? Już od jej pierwszego spotkania z Hanne było widać gołym okiem, że Nina się zakochuje, trochę szybko, bo dopiero co tak opłakiwała Mathiasa. No i jakoś czytając Wrony i poznając tam Ninę, nie wyobrażałam sobie, że akurat ona skończy z dziewczyną, to trochę tak jakby dać teraz Kazowi chłopaka.
Po raz kolejny jestem zachwycona Zoyą i Nikołajem razem i każdym z osobna. Zoya dostała super moce, jest jeszcze potężniejsza niż była, a NIkołaj... No cóż, Nikołaj jest Nikołajem, nie da się go nie kochać.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytało mi się bardzo dobrze, choć mam wrażenie, że pojawiło się trochę za dużo wątków "na siłę". Autorka dosłownie upchnęła tu już wszystko - Fjerdę, Shu Han, Zmrocza,...
+
*Nikołaj i Zoya się wreszcie ogarnęli
*Ta ostatnia bitwa była ciekawa
*Humor
*Wrony❤❤❤💕💕💕
*David i Genya 😥
*Ogródek Zoi taka trochę metafora pokazania ludzkich cech tej na pozór idealnej, niezależnej dziewczyny
*Jeszcze w temacie Zoi to, że wreszcie uświadomiła sobie, że odsuwanie wszystkich na dystans i nie przywiązywanie się do nikogo wcale nie jest dobrym sposobem na życie i jakby się nie starała to i tak zależy jej na ludziach którymi się otacza. To, że szuka w kimś oparcia wcale nie sprawia, że przestaje być wolną i niezależną kobietą.
*❗SPOILER trochę, ale jeszcze do wydarzeń z poprzedniego tomu. Gdy pisałam o trylogii ''cień i kość'' narzekałam trochę na brak człowieczeństwa Darklinga to o ile sam wątek okrutnie mi się nie podoba to jak chodzi o to to ta książka dodała mu głębi więc na to nie nażękam
- OSTŻEGAM ciut spoilerowo ale raczej nie tak, żeby zniszczyć lekturę
*No, ale sam ten wątek jest absurdalny nwm co powiedzieć bo tego typu motywy należą do podium moich znienawidzonych. Kto umarł, ten umarł i trudno. Tyle w temacie.
*Darkling w pewien sposób poświęca co nie jest złe bo mimo wszystko ten bohater ma ambicje i naprawdę zależy mu na Ravce. I wszystko git dopóki nasz dość mimo wszystko inteligentny triumwirat stwierdza, że po wszystkim czego gość się dopuścił jednak zasługuje na odrobine dobrego serduszka. Ale prowadzi to do czegoś na co większonść shadowboniar bardzo chce więc wybaczam... po częśći
*Nie do końca kupiła mnie końcówka
*Chcę zaznaczyć, że nie jestem żadnym homofobem i jakby chodziło o inne postaci to pewnie polubiłabym ten wątek ale... no
*Nie wykwalifikowana grisza bez problemu robi to czego Nina , która jest przeszkolona nie była w stanie zrobić z Wylanem. A to robi to dwa razy i nie jest praktycznie zmęczona ( z tego co pamiętam po transformacji Wylana była zmęczona a była wtedy pod wpływem parem, tak samo zresztą Genya która w cieniu i kości mówiła o tym, że doprowadzenie siebie do ideału zajęło jej długie lata)
*Kolejna niepotrzebna narracja (Mayu)
*Mało uwagi poświęca się Genyi. Najpierw w cieniu Aliny, teraz Zoi😥. Uważam, że ta postać zasłużyła na więcej uwagi.
ULUBIONE POSTACI
Zoya i Nikołaj, bez zaskoczenia
To 8/10 naciągane, ale kocham tych bohaterów i uważam, że ta książka była lepsza od pierwszego tomu, któremu dałam 7 gwiazdek
+
więcej Pokaż mimo to*Nikołaj i Zoya się wreszcie ogarnęli
*Ta ostatnia bitwa była ciekawa
*Humor
*Wrony❤❤❤💕💕💕
*David i Genya 😥
*Ogródek Zoi taka trochę metafora pokazania ludzkich cech tej na pozór idealnej, niezależnej dziewczyny
*Jeszcze w temacie Zoi to, że wreszcie uświadomiła sobie, że odsuwanie wszystkich na dystans i nie przywiązywanie się do nikogo wcale nie jest dobrym sposobem na...
Może jestem sentymentalna ale bardzo podobało mi się to co wydarzyło się w tej książce. O dziwo naprawdę romumiem wybory bohaterów i rozumiem przemiany jakie tutaj zaszły. Cudownie się to czytało. Musiałam sobie dawkować lekturę bo wzbudzala we mnie zbyt dużo emocji.
Może jestem sentymentalna ale bardzo podobało mi się to co wydarzyło się w tej książce. O dziwo naprawdę romumiem wybory bohaterów i rozumiem przemiany jakie tutaj zaszły. Cudownie się to czytało. Musiałam sobie dawkować lekturę bo wzbudzala we mnie zbyt dużo emocji.
Pokaż mimo toDaję pięć gwiazdek za karę:
- za wszystkie oklepane schematy albo niepotrzebne zwroty fabularne użyte w książce
- za absurdalną i do tego pięciominutową przemianę Hanne w księcia (i na odwrót),
- za przeistoczenie się z najmniej sympatycznej bohaterki w nagle-słodko-pierdzącą, żenująco idealną Zoyę
- za groteskowo poprowadzoną postać Zmrocza; niepotrzebnie zmartwychwstałą, nieprzystającą do tej z poprzednich części
- za wszystkie wątki bi-, homo- i transseksualne, na wzór netflixowy potraktowane jako element obowiązkowy, przeidealizowane i beznadziejnie upchane w tekście. A właściwie to w ogóle za opisy sytuacji romantycznych
- za toporność, za mało subtelne aluzje i za jednoznaczne projektowanie poglądów autorki na wymyślony świat literacki, a więc za wątek dyskryminowanych Sulijczyków (w świecie rzeczywistym Romów),uciśnionych, nieludzko traktowanych kobiet (ach, ci źli mężczyźni 🙃) i skrzywdzonej Mary-Sue, której brakuje kozetki u terapeuty, żeby mogła błyszczeć swoją wspaniałością.
- i na końcu za wątek Trassela.
Daję pięć gwiazdek za karę:
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- za wszystkie oklepane schematy albo niepotrzebne zwroty fabularne użyte w książce
- za absurdalną i do tego pięciominutową przemianę Hanne w księcia (i na odwrót),
- za przeistoczenie się z najmniej sympatycznej bohaterki w nagle-słodko-pierdzącą, żenująco idealną Zoyę
- za groteskowo poprowadzoną postać Zmrocza; niepotrzebnie...
Wszystkie książki ze świata Griszów trzymają poziom!
Wszystkie książki ze świata Griszów trzymają poziom!
Pokaż mimo to*Uzupełnię później*
*Uzupełnię później*
Pokaż mimo toOstatnia, jak do tej pory, książka napisana w uniwersum Griszów. Trzymałaby poziom poprzedniego tomu gdyby nie kilka głupot. Wprawdzie czyta się ją dość szybko i przyjemnie i domknięte zostają wszystkie wątki, ale mam wrażenie, że niestety zaczyna się z tego robić "Moda na sukces". Ktoś kto teoretycznie zginął, powraca do żywych po czym znów się poświęca dla dobra innych. A na sam koniec okazuje się, że właściwie to poświęcenie to tak nie do końca jest poświęceniem i trzeba go jednak uratować bo mimo, że go nie lubimy to nie możemy być dla niego tacy okrutni. Nieważne, że on sam chciał wymordować pół ludzkości, kto by się tym przejmował. Zapewne autorce chodzi o pozostawienie świata w równowadze między dobrem a złem, ale zmęczył mnie ten wątek, a pod koniec przewracałam już oczami i chciałam żeby to się skończyło, więc kiedy przeczytałam ostatnich kilka zdań opadły mi ręce i poczułam swego rodzaju niesmak. Można by było to zrobić inaczej, wymyślić nowego Złola, katastrofę klimatyczną, cokolwiek innego, a nie odgrzewany kotlet.
Wątek Nikolaja i Zoyi kończy się równie karkołomnie i jak dla mnie mało realistycznie. Nie spodziewałam się takiego zakończenia jeśli chodzi o tron Ravki i nie jestem przekonana czy to jest dobre zamknięcie tematu. Być może autorka już szykuje dalsze perturbacje dla głównych bohaterów, ale na chwilę obecną nie satysfakcjonuje mnie to zakończenie. Na całe szczęście Zoya wreszcie orientuje się, że bycie niezależną i silną kobietą nie sprawdza się jeśli nie masz wokół siebie przyjaciół i ludzi, którzy są chętni by ci pomóc.
Wątek Niny był dziwny, dziewczyna nie odzyskała mojej sympatii, ale zakończenie mnie zaskoczyło. Nie chcę za bardzo spojlerować, ale mamy tu motyw całkowitej zmiany powłoki. Formatorka zmienia kompletnie dwie osoby w taki sposób, że nikt się nie orientuje w oszustwie. Dodajmy- niedoświadczona formatkorka. Co innego gdyby to była najlepsza formatorka po wielu latach szkolenia, tymczasem tutaj robi to ktoś bez przeszkolenia w szkole Griszów. Fabularnie może i dobre rozwiązanie, ale mało w nim logiki. Dochodzi jeszcze do tego pytanie- jak bardzo trwała jest taka formacja? Czy trzeba ją poprawiać co jakiś czas czy można zmienić się całkowicie w kogoś innego do końca życia? Ten motyw nie jest wyjaśniony w książce. Niestety znów się poczułam jakbym dostała film/ serial od Netflixa - check lista ze sprawdzeniem czy wszystkich reprezenutją odpowiednie osoby.
To co mi się bardzo podobało w książce to była epicka bitwa pod koniec. Uważam, że Bardugo nie wykorzystuje tego co jej wychodzi najlepiej czyli pisania o awanturnikach i szeroko pojętych przygodach. Autorka bardzo chce by jej pisarstwo było ważne i miało misję, ale najlepiej wychodzą jej momenty gdy popuści cugli i opisuje bitwy czy napady. Szkoda, że tak mało ich było w tym tomie.
Podsumowując daje 7/10 tak jak poprzednie tomy, ale to jest naciągana ocena.
Ostatnia, jak do tej pory, książka napisana w uniwersum Griszów. Trzymałaby poziom poprzedniego tomu gdyby nie kilka głupot. Wprawdzie czyta się ją dość szybko i przyjemnie i domknięte zostają wszystkie wątki, ale mam wrażenie, że niestety zaczyna się z tego robić "Moda na sukces". Ktoś kto teoretycznie zginął, powraca do żywych po czym znów się poświęca dla dobra innych. A...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiespecjalnie podobała mi się trylogia Grisha, ale byłam to w stanie autorce wybaczyć, szczególnie biorąc pod uwagę, że był to debiut. Przy "Szóstce wron" nabrałam przekonania, że jednak się "wyrobiła" i pisze całkiem przyzwoitą fantastykę. Niestety, dylogia o Nikołaju nie dorasta do pięt poprzedniczce.
Recenzja odnosi się do obydwu części.
Przede wszystkim, Bardugo chce uciągnąć za ogon zbyt wiele srok (czy może wron...). Mamy wiele wątków, z których część w ogóle nie wybrzmiewa, problemy pojawiają się i zostają rozwiązane w zasadzie w następnym rozdziale. W efekcie wszystkie są płytkie, a po pewnym czasie i zauważeniu schematu - przestaję się w najmniejszym stopniu przejmować jakimkolwiek problemem.
Cierpią na tym także bohaterowie. Bo i ile główna trójka wychodzi z tego obronną ręką, szczególnie Zoya, którą nie mieliśmy okazji lepiej poznać w poprzednich częściach; tak postaci poboczne, a szczególnie gościnny występ Wron i Aliny odbiera im całą charyzmę, którą mieli w poprzednich częściach (to znaczy Wronom, Alina nigdy nie miała charyzmy).
Książka momentami wpada w moralizatorskie tony (to w ogóle częste ostatnio w literaturze fantasty, wszystko musi być pisane z "misją"). Głównie upiera się, że nie... ten masowy morderca nie jest taki do końca zły, kiedyś uratował małego kotka. I - nie zrozumcie mnie źle - lubię nie czarno-białych bohaterów, ale tutaj to już zajeżdża tanią próbą wymuszania współczucia, żeby przemycić (a raczej walnąć nią czytelnika po głowie) jakąś pseudo-wzniosłą myśl.
Książka ma też dobre strony, chociażby finałowe rozdziały były całkiem widowiskowe i dzięki temu satysfakcjonujące.
Często jednak Bardugo nie wie, jak zagrać swoje najlepsze karty. Przykład z poprzedniej cześci:
Jeszcze przed sięgnięciem po dylogię widziałam gdzieś cytat Niny Zenik "Nazwij mnie Grishą, nazwij mnie Zowa, nazwij mnie śmierć, jeśli chcesz" i pomyślałam wtedy, że jest super, wręcz wyobraziłam sobie jakąś epicką scenę, moment kulminacyjny, gdy to mówi. Tymczasem są to słowa wypowiedziane na początku pierwszego tomu, chyba już w drugim rozdziale z perspektywy Niny, podczas gdy zabija jakąś nic nieznaczącą postać, której imienia wszyscy zapominają kilka stron później.
To jest problem ze strategią. Bardugo potrafi pisać bardzo dobre "momenty", ale nie potrafi ich wykorzystać, bo perspektywa wypstrykania się z najmocniejszych kart na samym początku jest zbyt kusząca. Problem z tym, że potem brakuje dobrej prozy w tych najważniejszych momentach.
Niespecjalnie podobała mi się trylogia Grisha, ale byłam to w stanie autorce wybaczyć, szczególnie biorąc pod uwagę, że był to debiut. Przy "Szóstce wron" nabrałam przekonania, że jednak się "wyrobiła" i pisze całkiem przyzwoitą fantastykę. Niestety, dylogia o Nikołaju nie dorasta do pięt poprzedniczce.
więcej Pokaż mimo toRecenzja odnosi się do obydwu części.
Przede wszystkim, Bardugo chce...
„Król z bliznami” był ciutkę niżej od dylogii Wron. Ale „Rządy wilków” są na równi. Wszystko jest tu rozwinięte idealnie, akcja cały czas trzyma w napięciu. Kiedy perspektywa Niny kończyła się czymś zaskakującym, to miałem OGROMNĄ potrzebę pominięcia następujących po niej rozdziałów Nikołaja i Zoyi (Zoi?),byle tylko dowiedzieć się co dalej. Perspektywy dwóch nowych bohaterów były czymś ciekawym, cieszę się, że Bardugo nie pominęła akcji dziejącej się w Shu Hanie. Mogła to przestawić jako opowieść, ale całość przestawiała na bieżąco. Dodatkowo super było, że Zmrocz również miał swoją perspektywę, można było się o nim czegoś więcej dowiedzieć. W jednym momencie rozgryzłem co się stało, ale to w sumie dobrze, o to raczej chodziło.
Teraz z niecierpliwością czekam na 3 tom Wron, jak Bardugo go nie napisze, to ja nie wiem co zrobię... Nie można kończyć książki w sposób wręcz błagający o kontynuację i to porzucić.
„Król z bliznami” był ciutkę niżej od dylogii Wron. Ale „Rządy wilków” są na równi. Wszystko jest tu rozwinięte idealnie, akcja cały czas trzyma w napięciu. Kiedy perspektywa Niny kończyła się czymś zaskakującym, to miałem OGROMNĄ potrzebę pominięcia następujących po niej rozdziałów Nikołaja i Zoyi (Zoi?),byle tylko dowiedzieć się co dalej. Perspektywy dwóch nowych...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to