-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2020-05-21
2020-05-21
Ivo Andrić- Most na Drinie (serb. Na Drini ćuprija)
Sięgnęłam po tę pozycję, bo stwierdziłam, że trochę wstyd aby osoba tak zakręcona na bałkańskie klimaty nie znała utworów Noblisty pochodzącego z tego fascynującego regionu.
Andrić urodził się w rodzinie chorwackich katolików w Trawniku 9. października 1892. Urodzony na terenie Bośni sam uważał się za Serba. Był niejako żywym dowodem na wieloetniczność regionu w którym się wychowywał.
Dzieciństwo spędził w Wiszegradzie nad Driną
Wiszegrad i jego most stały się motywem przewodnim powieści Andrića.
Most na Drinie to fascynująca podróż przez ponad trzy wieki. Most jest to miejsce spotkań i niemy świadek wydarzeń , mniej i bardziej znaczących dla kasaby i całego regionu.
Andrić w przystępny sposób , gładkim językiem opisuje codzienne życie miasta i jego mieszkańców.
Historia rozpoczyna się jeszcze przed budową mostu , kiedy imperium Osmańskie sięga daleko w głąb obecnej Europy.
Most wybudowano z polecenia Sokollu Mehmed Paszy , wielkiego wezyra , który jako dziecko został odebrany rodzicom i wcielony do janczarów.
Most łączył nie tylko dwa brzegi rzeki ale również Wschód z Zachodem , dwie odrębne kultury.
Kasaba był odzwierciedleniem całego rejonu współczesnej Bośni. Żyli tu ze sobą przedstawiciele trzech religii , muzłumanie, żydzi i prawosławni Serbowie.
Na tym moście splatały się losy wszystkich i miejscowych i osadników i okupantów. Tu przelewano krew, prowadzono polityczne spory, cierpiano miłosne udręki.
Od wieku XVI po wiek XXI most trwa niezmiennie wbrew powodziom i zawieruchom historii.
Andrić pisał powieść w czasie II wojny światowej , wydana została 1945 roku , sam autor zmarł 1975 r.
Ivo Andrića w 1961 uhonorowano literackim Noblem za całokształt twórczości.
A most stał się świadkiem kolejnej brutalnej wojny w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Na moście dokonano masakry bośniackich mieszkańców Wiszegradu.
Jeśli chcecie poczuć atmosferę granicznego grodu i wybrać się w podróż przez wieki koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Miejscami niezwykle brutalna , odrobinę nostalgiczna ale piękna opowieść o moście i tym wszystkim co nim zostało połączone.
Ivo Andrić- Most na Drinie (serb. Na Drini ćuprija)
Sięgnęłam po tę pozycję, bo stwierdziłam, że trochę wstyd aby osoba tak zakręcona na bałkańskie klimaty nie znała utworów Noblisty pochodzącego z tego fascynującego regionu.
Andrić urodził się w rodzinie chorwackich katolików w Trawniku 9. października 1892. Urodzony na terenie Bośni sam uważał się za Serba. Był niejako...
2020-05-21
Enver Hoxha (Hodża) to kolejny z niechlubnych dyktatorów czasów komunizmu. Wraz z jugosłowiańskim przywódcą Tito , rumuńskim katem Ceaușescu stanowią swoisty potworny poczet krwawych władców. Ale nie o tym jest ta książka.
Albania kojarzy nam się z krajem gdzieś na końcu Europy , gdzie morze błękitne , plaże piaszczyste i ktoś tam słyszał o jakiś bunkrach. Postrzegamy , kraje basenu morza adriatyckiego przez pryzmat pieknych widoków i idealnych miejsc na rajskie wakacje.
Albania to jednak kraj , który wciąż próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Małgorzata Rejmer pokazuje nam okrutne oblicze komunistycznej Albani. Kraj udręczony reżimem krwawego dyktatora, jest więzieniem , klatką dla swoich obywateli.
Autorka opowiada historię tego małgo kraju , wspomnieniami ludzi, którzy na własnej skórze doświadczyli życia w tym zakątku Bałkanów.
Każda z tych opowieści przedstawia coraz ciemniejszy i brutalniejszy obraz. Głód, bieda , zaszczucie to codzienność tych ludzi. Więzienia, brutalne tortury i strach.
Nikt nie był pewien czy nastepnego dnia nie stanie sie wrogiem ludu. Represje dotykały każdego , nawet nabliższych współpracowników Hoxhy.
Życie w totalnym odizolowaniu od świata. "Przez lata powtarzaliśmy: " Albańczycy to najszczęśliwsi ludzie na świecie" i wierzyliśmy w to , bo skąd mieliśmy wiedzieć, ze jest inaczej..."
"łapaliśmy strzępki , które wirowały w powietrzu , ktoś był w Jugosławii i coś tam zobaczył , ktoś inny słuchał reklamy w greckim radiu i w ogóle nie wiedział o co chodzi"
Do więzienia czy na roboty do kopalni trafiało się za byle co , niejednokrotnie po donosie sąsiada czy kogoś z rodziny.
Wróg ludu sięgał społecznego dna a wraz z nim cała jego rodzina , nawet ta z która od lat nie miał kontaktu.
"Zbiorowa wina była istotą albańskiego komunizmu. Cokolwiek zrobiłeś złego, musieli cierpieć wszyscy twoi bliscy"
Warto sięgnąć po tę lekturę , bo to kawał historii regionu.
Enver Hoxha (Hodża) to kolejny z niechlubnych dyktatorów czasów komunizmu. Wraz z jugosłowiańskim przywódcą Tito , rumuńskim katem Ceaușescu stanowią swoisty potworny poczet krwawych władców. Ale nie o tym jest ta książka.
Albania kojarzy nam się z krajem gdzieś na końcu Europy , gdzie morze błękitne , plaże piaszczyste i ktoś tam słyszał o jakiś bunkrach. Postrzegamy ,...
2020-05-21
Kolejna fantastyczna pozycja. Polecana jako mocna męska literatura. Czy to książka wyłącznie dla mężczyzn? Nie. To kawałek świetnie napisanej prozy w której i kobiety chętnie się zanurzą.
Witold Gadowski wraz ze swoimi bohaterami prowadzi nas przez wojenne Sarajewo , lasy Kosowa i uroki Boki Kotorskiej.Wraz z bohaterami trafimy w zaułki Krakowa i poznamy jego małe tajemnice. Wielowątkowa powieść o szorstkiej męskiej przyjaźni , miłości i trudnych wyborach. Wielowymiarowe postacie, wartka akcja , nagłe zwroty gwarantują że nie będziecie się nudzić.
Witold Gadowski , zakopiańczyk , publicysta, dziennikarz, miłośnik Bałkanów. Temat wojny w byłej Jugosławii jest mu dobrze znany , co doskonale daje się odczuć na kartach powieści.
Polecam. Nawet Bardzo.
Kolejna fantastyczna pozycja. Polecana jako mocna męska literatura. Czy to książka wyłącznie dla mężczyzn? Nie. To kawałek świetnie napisanej prozy w której i kobiety chętnie się zanurzą.
Witold Gadowski wraz ze swoimi bohaterami prowadzi nas przez wojenne Sarajewo , lasy Kosowa i uroki Boki Kotorskiej.Wraz z bohaterami trafimy w zaułki Krakowa i poznamy jego małe...
2020-05-21
Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Napisana świetnym językiem, miejscami ironiczna czasami smutna a jednocześnie nie taka jakbym się spodziewała.
Momo Kapor urodził się w Sarajewie, mieszka w Belgradzie, jest pisarzem i rysownikiem ( serbskie wydanie książki jest okraszone jego ilustracjami).
W Blokadzie przez dwadzieścia rozdziałów , z których każdy jest jednym tygodniem blokady przeprowadza nas przez wojenny Belgrad , choć nie tylko.
Książka jest pełna anegdot , historycznych dykteryjek, opowieści o mieście i jego mieszkańcach. To coś pomiędzy pamiętnikiem a przewodnikiem. Nie znajdziemy tu dramatycznych i smutnych opowieści jak ma to miejsce choćby u Barbary Demick W oblężeniu Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy.
Szukałam pozycji , która pomogłaby mi spojrzeć na konflikt bałkański z tej drugiej strony. I nie traktowała o politycznych aspektach wojny , tylko pozwoliła spojrzeć na szarego obywatela, który stał się pionkiem w grze wojennej.
I tego nie znalazłam.
Być może zbyt mocno zasugerowałam się polskim tytułem, który nic wspólnego nie ma z oryginalnym "011" (nr kierunkowy do Belgradu)
Wywoływał we mnie skrajne emocje. Wkurzała, miejscami bawiła , czasami irytowała
Wkurzało mnie to przeświadczenie o tym jak poszkodowana i niesprawiedliwie taktowana jest biedna Serbia, na którą cały świat patrzy spode łba.
Czy polecam? Na pewno, bo książka która wywołuje tak skrajne emocje jest godna polecenia. Jeśli natomiast szukacie obrazu wojennego Belgradu to tu go nie odnajdziecie.
Mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Napisana świetnym językiem, miejscami ironiczna czasami smutna a jednocześnie nie taka jakbym się spodziewała.
Momo Kapor urodził się w Sarajewie, mieszka w Belgradzie, jest pisarzem i rysownikiem ( serbskie wydanie książki jest okraszone jego ilustracjami).
W Blokadzie przez dwadzieścia rozdziałów , z których każdy jest jednym...
Sięgnęłam po tę książkę, bo film . który powstał na jej podstawie miał być kręcony częściowo na Korculi. Wstrzymałam się z obejrzeniem i zdecydowałam, że najpierw jednak słowo pisane.
Od pierwszych stron książka wciąga, i choć w pierwszej chwili można odnieść wrażenie, ze będzie to kolejne romansidło osadzone w wojennej rzeczywistości , to z każdą kolejną kartką widać , że nic tu nie jest jednoznaczne.
Podróżujemy z bohaterką Gemmą przez fascynujące czasy. Od Olimpiady w Sarajewie 1984 , przez oblężone miasto i Włochy XXI w.
Nic tu nie jest jednoznaczne i oczywiste , postaci są wielowymiarowe , które wywołują w nas skrajne emocje.
Jest tu wszystko , miłość , wojna , piękna przyjaźń , poświęcenie , brutalna rzeczywistość wojny i wreszcie spokój i pogodzenie się z przeszłością.
Kilka wątków , wzajemnie się przeplatających sprawia , że nie będziecie się nudzić.
Jeśli książka was zaciekawi , obejrzyjcie film. Choć jeśli mam być szczera , mimo całkiem fajnej roli Penelope Cruz, nie porywa już tak jak książka. Znacznie spłyca i nie oddaje tych emocji , których dostarczy wam lektura. I choć w opisach filmu znaleźć można informację, ze film częściowo kręcono na Korculi, to mija się to z prawdą. Ostatnie sceny kręcono na niewielkiej wysepce Plocica , u wybrzeży Korculi.
Szczerze zachęcam do lektury.
Sięgnęłam po tę książkę, bo film . który powstał na jej podstawie miał być kręcony częściowo na Korculi. Wstrzymałam się z obejrzeniem i zdecydowałam, że najpierw jednak słowo pisane.
Od pierwszych stron książka wciąga, i choć w pierwszej chwili można odnieść wrażenie, ze będzie to kolejne romansidło osadzone w wojennej rzeczywistości , to z każdą kolejną kartką widać , że...
2019-08-09
Dziś " Jakby nikogo nie było" - autor Marco Magini.Ten młody Włoch porwał się na trudny temat i przedstawił go w ciekawy sposób. Autor nie ocenia , pozwala nam na własną interpretację.
Z perspektywy trzech zupełnie niezwiązanych ze sobą osób , ukazuje tragedię w Srebrenicy. Sędzia Trybunału haskiego, żołnierz holenderskiego kontyngentu i wcielony do Serbskiej armii Chorwat. Trzy postaci tej samej tragedii.
Przyznam , że początkowo odrobinę się nudziłam, jednak z każdą kolejną stroną książka wywoływała we mnie najróżniejsze uczucia. Dražen Erdemović - jest jak do tej pory jedynym , który oficjalnie przyznał się do udziału w masakrze w Srebrenicy. Prawomocnie skazany , jako jedyny miał w sobie na tyle odwagi , aby stanąć i powiedzieć - tak zabijałem.
Przerażające obrazy , bezsilność holenderskich oddziałów ale przede wszystkim proces upadku człowieka.
W 2002 roku po sześciu latach dochodzenia sztab holenderski został obciążony za zaniedbani , które doprowadziły do ludobójstwa. Śledząc historię Dirka , mamy okazję obserwować jak zmienia się podejście żołnierzy do konfliktu , w który zostali wplątani , od obojętności po gniew aż po bezsilność i poczucie winy.
Każda z tych historii jest na swój sposób interesująca.
Dziś " Jakby nikogo nie było" - autor Marco Magini.Ten młody Włoch porwał się na trudny temat i przedstawił go w ciekawy sposób. Autor nie ocenia , pozwala nam na własną interpretację.
Z perspektywy trzech zupełnie niezwiązanych ze sobą osób , ukazuje tragedię w Srebrenicy. Sędzia Trybunału haskiego, żołnierz holenderskiego kontyngentu i wcielony do Serbskiej armii Chorwat....
2020-01-05
2020-05-21
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w czasie samoizolacji.
Aby wydać opinię to jednak trylogie trzeba przeczytać w całości aby uzyskać pełen obraz historii.
Główny wątek czyli Diana Bishop i Matthew Clairmont i wątki poboczne składają się na fascynującą historię świata prosto z baśni przeniesionego do współczesnego Londynu , elżbietańskiej Anglii i szesnastowiecznej Pragi czy nawet nad wschodnią granicę Polski.
Podróżuje się w atmosferze intrygi , strachu i romansu. Harkness swoje postaci buduje w taki sposób, że łatwo zdobywają sympatię czytelnika, choć wywołują też skrajne emocje.
W temacie wampirów trudno silić się na oryginalność biorąc pod uwagę ile książek przez ostatnie lata powstało w tym temacie. Trudno również w takim przypadku uniknąć porównań. Niektórzy porównują Księgę do Zmierzchu, jak dla mnie zbyt daleko posunięte porównanie.
U Harkness mamy do czynienia z dorosłym, dojrzałym bohaterem , któremu daleko do rozchwianym emocjonalnie nastolatków z powieści Meyer.
Tu magia przeplata się z nauką. Z ciemnych oksfordzkich bibliotek trafiamy do nowoczesnych laboratoriów , gdzie byty wspólnie poszukują odpowiedzi na dręczące ich pytania. Mroczne średniowieczne zamczyska, lochy , szybkie samochody , przystojni faceci , inteligentne kobiety , zmysłowe wampirzyce , wszystko to składa się na zgrabną powieść idealną na wiosenne popołudnia czy długie zimowe wieczory
Warto sięgnąć po tę pozycję.
Zdecydowanie polecam wydanie wydawnictwa MAG. Całość zamknięta w trzech opasłych tomiskach.
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w czasie...
2020-05-21
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w czasie samoizolacji.
Aby wydać opinię to jednak trylogie trzeba przeczytać w całości aby uzyskać pełen obraz historii.
Główny wątek czyli Diana Bishop i Matthew Clairmont i wątki poboczne składają się na fascynującą historię świata prosto z baśni przeniesionego do współczesnego Londynu , elżbietańskiej Anglii i szesnastowiecznej Pragi czy nawet nad wschodnią granicę Polski.
Podróżuje się w atmosferze intrygi , strachu i romansu. Harkness swoje postaci buduje w taki sposób, że łatwo zdobywają sympatię czytelnika, choć wywołują też skrajne emocje.
W temacie wampirów trudno silić się na oryginalność biorąc pod uwagę ile książek przez ostatnie lata powstało w tym temacie. Trudno również w takim przypadku uniknąć porównań. Niektórzy porównują Księgę do Zmierzchu, jak dla mnie zbyt daleko posunięte porównanie.
U Harkness mamy do czynienia z dorosłym, dojrzałym bohaterem , któremu daleko do rozchwianym emocjonalnie nastolatków z powieści Meyer.
Tu magia przeplata się z nauką. Z ciemnych oksfordzkich bibliotek trafiamy do nowoczesnych laboratoriów , gdzie byty wspólnie poszukują odpowiedzi na dręczące ich pytania. Mroczne średniowieczne zamczyska, lochy , szybkie samochody , przystojni faceci , inteligentne kobiety , zmysłowe wampirzyce , wszystko to składa się na zgrabną powieść idealną na wiosenne popołudnia czy długie zimowe wieczory
Warto sięgnąć po tę pozycję.
Zdecydowanie polecam wydanie wydawnictwa MAG. Całość zamknięta w trzech opasłych tomiskach.
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w czasie...
2020-05-21
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w czasie samoizolacji.
Aby wydać opinię to jednak trylogie trzeba przeczytać w całości aby uzyskać pełen obraz historii.
Główny wątek czyli Diana Bishop i Matthew Clairmont i wątki poboczne składają się na fascynującą historię świata prosto z baśni przeniesionego do współczesnego Londynu , elżbietańskiej Anglii i szesnastowiecznej Pragi czy nawet nad wschodnią granicę Polski.
Podróżuje się w atmosferze intrygi , strachu i romansu. Harkness swoje postaci buduje w taki sposób, że łatwo zdobywają sympatię czytelnika, choć wywołują też skrajne emocje.
W temacie wampirów trudno silić się na oryginalność biorąc pod uwagę ile książek przez ostatnie lata powstało w tym temacie. Trudno również w takim przypadku uniknąć porównań. Niektórzy porównują Księgę do Zmierzchu, jak dla mnie zbyt daleko posunięte porównanie.
U Harkness mamy do czynienia z dorosłym, dojrzałym bohaterem , któremu daleko do rozchwianym emocjonalnie nastolatków z powieści Meyer.
Tu magia przeplata się z nauką. Z ciemnych oksfordzkich bibliotek trafiamy do nowoczesnych laboratoriów , gdzie byty wspólnie poszukują odpowiedzi na dręczące ich pytania. Mroczne średniowieczne zamczyska, lochy , szybkie samochody , przystojni faceci , inteligentne kobiety , zmysłowe wampirzyce , wszystko to składa się na zgrabną powieść idealną na wiosenne popołudnia czy długie zimowe wieczory
Warto sięgnąć po tę pozycję.
Zdecydowanie polecam wydanie wydawnictwa MAG. Całość zamknięta w trzech opasłych tomiskach.
Czasami gdy już zmęczę umysł literaturą cięższego kalibru, sięgam po coś lżejszego.
Trylogię Harkness traktuję jako tę z kategorii lekkiej i dającej rozrywkę.
Sięgnęłam po nią po obejrzeniu pierwszych odcinków serialu , który powstał na podstawie powieści.
Zdecydowanie było warto.
Wielowątkowa opowieść o świecie wampirów, czarownic i demonów zapewniła mi rozrywkę w...
Rozmawiając z zaprzyjaźnionymi Chorwatami, w czasie wielogodzinnych biesiad, nie raz nie dwa temat zszedł na Tito i Jugosławię ( wbrew pozorom okazało się że temat jest nie tylko interesujący ale i bezpieczniejszy niż ostatnia wojna)
Wśród starszych osób dało się wyczuć pewną nutę nostalgii za minionymi czasami.
Nie da się ukryć, że postać Marszałka Tito jest jednocześnie fascynująca i przerażająca.
Simić w swojej książce przedstawia kolejne etapy błyskotliwej kariery jugosłowiańskiego dyktatora.
Człowiek bez wykształcenia, doskonały manipulator z obsesją władzy, strateg.
W bezwzględny sposób pozbywał się konkurentów.
Mimo braków w wykształceniu, doskonale odnajdywał się na salonach całej Europy i świata. Przyjmowany przez najważniejszych przedstawicieli władz na całym świecie. Na swojej wyspie w archipelagu Brijuni przyjmował gwiazdy filmowe i znanych polityków.
Po głośnym rozwodzie ze Stalinem szybko wszedł w układy z państwami należącymi do NATO.
Ale cała ta piękna otoczka miała zupełnie inne wnętrze.
Czystki w szeragach partii ale również wśród szarych obywateli.
Za wszystko i bez żadnego procesu lub procesu pozornego trafić na wiele miesięcy lub lat do piekła.
Simić, przedstawia portret błyskotliwego tyrana, który przez 35 lat twardą rządził krajem na skraju dwóch przeciwstawnych ustrojów . Grając na nosie Stalinowi dogadywał się z przywódcami świata zachodniego, którzy przymykali oko na zbrodnie dokonywane w imie idei.
Książka jest też doskonałym materiałem do zapoznania się przyczynami późniejszej wojny na Bałkanach.
Bardzo dobra pozycja i warto ją przeczytać , bo postać. Tity jest niewątpliwie fascynująca choć kontrowersyjna. Każdy kto choć trochę chce zrozumieć Bałkany powinien sięgnąć po tę książkę.
Autor miał dostęp do niedostępnych dla innych materiałów , zgromadzonych w archiwach KGB.
Świetnie napisany materiał o dyktatorze, tyranie , manipulatorze i erudycie.
Rozmawiając z zaprzyjaźnionymi Chorwatami, w czasie wielogodzinnych biesiad, nie raz nie dwa temat zszedł na Tito i Jugosławię ( wbrew pozorom okazało się że temat jest nie tylko interesujący ale i bezpieczniejszy niż ostatnia wojna)
Wśród starszych osób dało się wyczuć pewną nutę nostalgii za minionymi czasami.
Nie da się ukryć, że postać Marszałka Tito jest jednocześnie...
2018-01-11
Barbara Demick - W oblężeniu. Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy.
Barbara Demick , amerykańska dziennikarka i korespondentka wojenna. Jej życie to nieustanna podróż przez konflikty zbrojne na całym świecie. W latach 90-tych XX wieku trafiła do Sarajewa. W oblężonym mieście zamieszkała na jakiś czas na jednej z ulic starej dzielnicy, na Logavinej.
Ta niewielka ulica w sąsiedztwie Baščaršiji i meczetu Husrev -bega stała się jej domem.
Przeczytałam już kilka książek o oblężonym Sarajewie żadna jednak nie pozwoliła tak mocno wczuć się w sytuacje mieszkańców tego miasta. Poznajemy tu historię ludzi , ale nie anonimowych obywateli tylko rodzin , które znamy z imienia i nazwiska. Wiemy ile lat mają , z kim się przyjaźnią , gdzie chodzą na zakupy i kto farbuje im włosy.
Tu wojna ma konkretną twarz i historię. Na Logavinej żyją wspólnie Muzłumanie , Serbowie i Chorwaci. Mieszane małżeństwa nikogo nie dziwią.
Autorka obserwuje codzienne życie mieszkańców , ich codzienną walkę o przetrwanie , walkę o życie swoje i swoich dzieci.
Pod ostrzałem rodzą się i wychowują dzieci , umierają kolejni mieszkańcy , schronienia szukają uchodźcy z innych terenów Bośni.
Ostrzał przeplatany rozejmami, upalne letnie miesiące bez wody, zimy bez ogrzewania , głód i życie w ciągłym strachu , tak wyglądało życie na Logavinej przez lata oblężenia.
Mieszkańcy Logavinej nie poddają się , wspierają się jak tylko mogą , nie patrząc na przynależność etniczną swoich sąsiadów , nie zioną nienawiścią. Jovan Divjak - Serb , dowódca armii Bośniackiej, przez Serbów uznawany za zdrajcę , stara wdowa , której synowie uciekli do serbskiej armii, dentysta , wojenne sieroty ze spalonych bośniackich wsi, wszyscy żyją pod gradem pocisków. Dzielą się wszystkim co mają , skromnymi zapasami , dziwnymi przepisami na jeszcze dziwniejsze wojenne dania, wiedzą doskonale , że tylko wspólnie uda im się przetrwać i nie zatracić człowieczeństwa.
Wojna opisana nie w perspektywie całego kraju a tylko maleńkiego wycinka jest jeszcze bardziej wstrząsająca , bo dotyczy konkretnych osób.
Wiele z tych osób do dziś mieszka na tej niewielkiej ulicy w samym sercu starej dzielnicy. Wciąż stoją domy , w których próbowali przetrwać najgorsze chwile tego miasta.
Jednym z wojennych dzieci wychowanych na Logavinej jest Tarik Kaljanac, kiedyś sportowiec , obecnie model , który wciąż wraca na tą małą sarajewską ulicę.
W tej doskonałej książce ofiary wojennej zawieruchy maja konkretną twarz.
Gorąco wam polecam tę pozycję.
Barbara Demick - W oblężeniu. Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy.
Barbara Demick , amerykańska dziennikarka i korespondentka wojenna. Jej życie to nieustanna podróż przez konflikty zbrojne na całym świecie. W latach 90-tych XX wieku trafiła do Sarajewa. W oblężonym mieście zamieszkała na jakiś czas na jednej z ulic starej dzielnicy, na Logavinej.
Ta niewielka ulica...
2017-07-05
Kiedy przeczytałam wspominaną już w naszym cyklu
Kiedy przeczytałam książkę Wojtka Tochmana - Jakbyś kamień jadła, długo nie mogłam się otrząsnąć. Ta pozycja , miejscami jest jeszcze okrutniejsza , ale nie ze względu na opisy tortur, Ta książka to taki wyrzut sumienia wielkiego świata.
Vulliamy , wraz z dziennikarką Penny Marshall w 1992 r , za pozwoleniem Karadzica , dociera do obozów w Omarskiej , Trnopolju i Keratermie. Dzięki nim świat dowiedział się o tym jak naprawdę wyglądają obozy przesiedleńcze , które defacto był obozami koncentracyjnymi , mającymi na celu eliminacje ludności bośniackiej zamieszkującej tereny obecnej Republiki Serbskiej.
Autor na kartach swego reportażu zabiera nas na spotkania nie tylko z więźniami i ich rodzinami ale również z osobami odpowiedzialnymi za obozy.
Vulliamy , wędruje z uchodźcami , przez opanowane przez Serbów terytoria , Dociera na masyw Vlasić , gdzie cztery dni później dochodzi do masakry. Próbuje zrozumieć , jak można było dopuścić do czegoś tak okrutnego "trzy kroki od Wenecji".
Przez niemal 20 lat utrzymuje kontakt z kilkoma ocalonymi osobami. Przedstawiam nam ich demony , z którymi muszą zmagać się na co dzień. Rozproszeni po całym świecie próbują funkcjonować i żyć najlepiej jak mogą. Niektórzy wracają do Bośni , lecz nie są to łatwe powroty , kiedy z okien swojego odbudowanego domu patrzysz na ludzi , którzy byli Twoimi katami. Po dziś dzień , poza nielicznymi osobami skazanymi przez Trybunał Haski , pozostali oprawcy funkcjonują doskonale , piastując niejednokrotnie poważne stanowiska.
Jedna z bohaterek mówi
- Chodziłam do domów serbskich dzieci na prawosławne Boże Narodzenie , a oni przychodzili do nas na Bajram. Miałam przyjaciółkę , katoliczkę ,za którą w ramach przysługi odmawiałam połowę różańca. Byliśmy sobie tak bliscy, że nie zwracalismy uwagi na wyznanie. Właśnie tej jednej rzeczy nie mogę i nie chcę zrozumieć: jak politycy manipulowali ludźmi , byci, z którymi dorastałam , najpierw przestali mnie poznawać ,a później zapragnęli mnie zabić "
W obozach ofiary i ich kaci niejednokrotnie znali się od dziecka.
Dla mnie najbardziej wstrząsające okazało się, uświadomienie sobie , że w dniu kiedy ja budziłam się po całonocnej zabawie z okazji moich 18 urodzin, tuż za progiem mojego bezpiecznego świata , zamordowano z zimną krwią setki ludzi.
Vulliamy, był świadkiem oskarżenia w procesach haskich , zarzucano mu brak obiektywizmu , no co jako dziennikarz nie powinien sobie pozwolić. Jednak on twierdzi, że " obiektywizm tak , ale nigdy obojętność wobec zła"
Wojna , którą obserwował z bardzo bliska mimo , że zakończona , to wciąż żyje w tych , którzy raczej już nie doczekają sprawiedliwości. W tym roku mija dokładnie 25 lat od momentu ujawnienia przez dziennikarzy prawdy o obozach.
Vulliamy jest laureatem nagrody im Ryszarda Kapuścińskiego. Polecam
Kiedy przeczytałam wspominaną już w naszym cyklu
Kiedy przeczytałam książkę Wojtka Tochmana - Jakbyś kamień jadła, długo nie mogłam się otrząsnąć. Ta pozycja , miejscami jest jeszcze okrutniejsza , ale nie ze względu na opisy tortur, Ta książka to taki wyrzut sumienia wielkiego świata.
Vulliamy , wraz z dziennikarką Penny Marshall w 1992 r , za pozwoleniem Karadzica ,...
2017-10-05
Dževad Karahasan - Sarajewska Sevdalinka.
Na początku chciałabym wyjaśnić czym jest sevdalinka. W Bośni ta ludowa muzyka ma długą i bogatą tradycję. Sevdalinka to ludowa skarga miłosna , jeśli przyjąć by najprostsze tłumaczenie. To muzyka, pełna tęsknych nut , melancholii a teksty traktują głównie o miłości.
W oryginale tytuł tej niewielkiej książeczki to Dnevnik selidbe - Dziennik przesiedlenia , ale polski tytuł zdecydowanie bardziej oddaje jej rzeczywisty wydźwięk.
Książka to nie tylko obraz wojennego Sarajeva , ale też wspaniale opowiedziana historia miasta i jego różnorodności. Autor mówi porównuje Sarajevo do Jerozolimy , gdzie wielokulturowość i mieszanka wyznań funkcjonują obok siebie we wzajemnej tolerancji. Joanna Stovrag w swojej " Chwili na miłość" mówi "Sarajewo było niczym alegoria kuli ziemskiej". I tego miasta najbardziej żal. I ta wielokulturowość stała się pośrednią przyczyną upadku tego miasta.
Miasto to rozszarpywano po kawałku, każdy kto stamtąd uciekał zabierał ze sobą , swoje tradycje.
A przecież przez wieki , żyli tu we wzajemnym szacunku , Muzłumanie , prawosławni, katolicy i Żydzi. Żydzi to uciekinierzy z Hiszpanii czasów Izabeli. I mimo, że tu odnaleźli swój nowy dom , znowu musieli uciekać.
Nie każdy uciekał, ci którzy zostali , każdego dnia zmagali się z barkiem wody, jedzenia czy potwornym zimnem. Patrzyli jak każdego dnia ich ukochane miasto popada w ruinę , jak obraca się pył. A jednak trwali w tym mieście i wciąż mieli nadzieję, że jeszcze wszystko będzie dobrze.
Kiedy czytasz , że stojąc w kolejce po wodę umiera człowiek , a inni po prostu zazdroszczą mu tego , że wreszcie uciekł z tego piekła ale trwał do końca w tym smutnym mieście , to nasuwa się pytanie dlaczego nie uciekli wcześniej, gdzieś daleko. I chyba tego nikt z zachodniego świata nie potrafił zrozumieć. Warto sięgnąć po tę książkę. Choć przyznam szczerze, że czyta ją się ciężko. Mimo, że niewielka wymaga pełnego skupienia i pochylenia się nad nią na dłużej.
Ta książka to po prostu pieśń o mieście utraconym.
Dževad Karahasan - Sarajewska Sevdalinka.
Na początku chciałabym wyjaśnić czym jest sevdalinka. W Bośni ta ludowa muzyka ma długą i bogatą tradycję. Sevdalinka to ludowa skarga miłosna , jeśli przyjąć by najprostsze tłumaczenie. To muzyka, pełna tęsknych nut , melancholii a teksty traktują głównie o miłości.
W oryginale tytuł tej niewielkiej książeczki to Dnevnik selidbe -...
2017-03-03
Chorwacja, większości z nas znana jest jako urokliwy wakacyjny raj. Większość z osób odwiedzających ten urokliwy zakątek Europy , ceni go za piękne widoki i kryształowo czyste morze. A ilu z nich choć przez chwilę pomyśli o tym , jak wygląda codzienne życie , zwłaszcza poza sezonem ? Nie wielu. Dlaczego warto sięgnąć po tę niewielką książeczkę? Bo autor pokaże nam inne oblicze dalmackich wysp.
Senko Karuza zabiera nas w nostalgiczną podróż po swej rodzinnej wyspie Vis. Obrazy , które maluje zabierają nas w zupełnie inny świat. Poznajemy wnętrze przydowmowej konoby, szukamy wraz nim cienia wśród oliwnych gajów i winnic , z nadzieją oczekujemy na prom , który zabierze nas z zimowej wyspy. Kilkanaście barwnych opowieści, które stanowią niezwykle sugestywny obraz , maleńkiej wyspy na błękitnym Adriatyku. Gorąco polecam , szczególnie tym , którzy wybierają się Vis , aby mogli skonfrontować wszystko tam na miejscu. A może udam Wam się natknąć na Senko , kiedy będzie popijał swoją rytualną kawę o poranku.
Chorwacja, większości z nas znana jest jako urokliwy wakacyjny raj. Większość z osób odwiedzających ten urokliwy zakątek Europy , ceni go za piękne widoki i kryształowo czyste morze. A ilu z nich choć przez chwilę pomyśli o tym , jak wygląda codzienne życie , zwłaszcza poza sezonem ? Nie wielu. Dlaczego warto sięgnąć po tę niewielką książeczkę? Bo autor pokaże nam inne...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dziwna , to książka. Jakże inna od tych wszystkich , które do tej pory miałam okazję wam przedstawić. Zupełnie inny sposób pokazania absurdów wojny na Bałkanach. Pozbawiona krwawych opisów, patosu i zbędnej dramaturgi, pełna za to ironicznego humoru i niezwykle barwnych postaci.
W oblężonym mieście , pod ciągłym ostrzałem toczy się życie. Nie całkiem normalne , w niepewności jutra i jakby na przekór toczącej się wojnie.
W Muzeum mieszka Maja - narratorka wraz z rodziną i kilkoma innymi osobami. Każdy z nich to fascynująca postać. Matka - fanka makrobiotyki , zdrowego żywienia i jogi , ojciec , który za wszelką cenę chce obronić dziedzictwo Bośni i żyje w ciągłym konflikcie ze swoim pasierbem. Davor , brat narratorki , który kocha swą ciężarną żonę i swego dalmatyńczyka i są dla niego idealną wymówką aby wymigać się od mobilizacji. do tego jeszcze weterani poprzedniej wojny , wścibska sąsiadka i Sarajewo.
Autor w zabawny sposób próbuje wytłumaczyć nam czytelnikom o co chodzi w tej dziwnej wojnie.
Jest o Chorwatach , Serbach i Bośniakach. Jest o marzeniach , lękach i nadziei.
W pewnym momencie odnosi się wrażenie, że ta wojna stała się czymś niemal naturalnym wpisanym w codzienny rytm życia mieszkańców. To zaskakująca naturalnością kronika rodzinna , która opowiada nam o wojnie w dość pokrętny sposób.
Maja z rzadka opuszcza przyjazne mury muzeum aby zetknąć się z smutną rzeczywistością. Miasto , w którym żyła już nie istnieje.
To książka , której akcja toczy się spokojnym rytmem i dopiero koniec nabiera tempa i dramatyzmu.
Dubravka Ugresic mówi o książce i autorze " Nenad Vličković to jedyny współczesny post-jugosłowiański pisarz , który w czasach ogłuszonych wojenną , nienawiścią i przytłaczająco nacjonalistyczną retoryką , przemówił normalnym ludzkim głosem. "
Gorąco Wam polecam tę książkę , tak pełną życia , mimo, że jest o wojnie.
Dziwna , to książka. Jakże inna od tych wszystkich , które do tej pory miałam okazję wam przedstawić. Zupełnie inny sposób pokazania absurdów wojny na Bałkanach. Pozbawiona krwawych opisów, patosu i zbędnej dramaturgi, pełna za to ironicznego humoru i niezwykle barwnych postaci.
więcej Pokaż mimo toW oblężonym mieście , pod ciągłym ostrzałem toczy się życie. Nie całkiem normalne , w...