specyficzny – to pierwsza rzecz jaka przychodzi mi na myśl odnośnie tego zbiorku. i bynajmniej dlatego, że jest mi obca mentalność chorwacka, a już w szczególności w wyspiarskim wydaniu.
zgoda, niektóre puenty są genialne. tak w swojej prostocie jak w celności. ale w kontekście całości to dla mnie trochę mało. identyczne bowiem wrażenie mógłby odnieść dowolny cudzoziemiec w kontakcie z chociażby lwią częścią twórczości Nienackiego, w żadnym wypadku niczego nie ujmując wyżej wspomnianemu.
zamknięta społeczność poruszająca się po trójkącie, no, niekiedy po kwadracie. lokalne problemy przez bardzo małe „p”, lokalny folklor i smaki. czyli nic nowego. pięć gwiazdek? seriously? wyłącznie za sprawą licznych, pozostawionych bez przekładu elementów gwarowych, ale to raczej gwiazdki dla tłumaczki i JEJ pomysłu na wersję polską
Niezwykła rzecz, niezwykle prosta i w niezwykły sposób unosząca na swych skrzydłach gdzieś ponad morskie fale, ponad zwykłe marzenia, gdzieś tam, gdzie chyba dotąd nie bywałem.
Wyobraźcie sobie, że siedzicie na brzegu chorwackiej wysepki, na jakimś starym krześle przy starym koślawym stoliku, popijacie bardzo zimne czerwone (tak, czerwone schłodzone!) wino i słuchacie gadania kilku Chorwatów, starych i młodszych, a może jednego, który wciela się w różne osoby po kolei, i snuje opowiastki o tym i owym, o codzienności na wyspie, i przyjeżdżaniu na nią i wyjeżdżaniu, o kłótniach i połowach, o byciu w tym miejscu. O byciu. O tym, jak to jest, kiedy się jest.