-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-07
2024-04-26
2024-04-12
Niespiesznie utkana, oparta na licznych niedopowiedzeniach powieść kryminalna. Brutalnie grająca na czytelniczej nieświadomości tego, co ma dopiero nastąpić. Weronika Mathia stworzyła teatr, w którym każdy akt posiada tragiczne zakończenie. Czytając "Szept" da się odnieść wrażenie, iż powolna narracja i wyczuwalne poczucie niepokoju stanowią celowy zabieg. Autorka po trosze rzuca nam urywki historii z odległej przeszłości, jak również tego co ma miejsce obecnie. Doszukując się powiązań między zaginięciem na Wyspie Wielka Żuława w latach siedemdziesiątych, a niedawnym utonięciem nastolatki w iławskim jeziorze będziemy świadkami bolesnych doświadczeń, z którymi zmagać się będą bohaterowie tej historii.
Cisza przewija się na kartach "Szeptu", niczym niemy świadek traumatycznych doświadczeń. Przerywana jest jedynie trzepotem sowich skrzydeł, bezsilnym płaczem niezrozumiałego przez rówieśników chłopaka, oraz śmiechem bezlitosnej młodzieży. Zabawiającej się kosztem słabszych. Szukającej rozrywki w zadawaniu cierpienia innym od siebie. Prowokując do znormalizowanego w swoim mniemaniu działania krzywdzą i czekają na odzew, niejednokrotnie wbijając tym sposobem gwóźdź, do niekoniecznie przysłowiowej trumny.
"Szept" nie jest kryminałem, w którym bezpośrednio przechodzisz z punktu A, do B. Wszystko jest tutaj niejednoznaczne. Choć mordercza cisza zapada już na osiemnastej stronie, motyw i sprawca zdają się być odgadnione, to autorka zwodzi aż ku samemu, wysoce widowiskowemu zakończeniu. Finał wbija się niczym drzazga i bardzo długo uwiera.
W powieści czuć poczyniony autorski research zarówno historyczny i terytorialny w odniesieniu do wydarzeń mających miejsce na wyspie, jak również typowo kryminalny, szczególnie widoczny w opisach wydarzeń rozgrywających się za murami Zakładu Karnego.
Weronika Mathia przedstawia nam bolesną prawdę o relacjach międzyludzkich, jest uważną obserwatorką, dzięki czemu sprawnie konstruuje warstwę obyczajową. Wyraźnie wyczuwalna jest tutaj siostrzana rywalizacja o pozycję w grupie, atencję chłopaka. Stajemy twarzą w twarz z matką po stracie dziecka, oskarżającą się o niemożność dostarczenia jej pomocy podczas wydania ostatniego tchnienia. Z drugiej strony mamy również ciekawie przedstawioną postać kobiecą, młodszą inspektor, stanowiącą idealny przykład niesprawiedliwego traktowania młodych matek na rynku pracy.
Słowem zakończenia - symboliczna, poruszająca wiele problemów społecznych, wzbudzająca poczucie bezsilności, z niespodziewanym zakończeniem. Polecanko.
Niespiesznie utkana, oparta na licznych niedopowiedzeniach powieść kryminalna. Brutalnie grająca na czytelniczej nieświadomości tego, co ma dopiero nastąpić. Weronika Mathia stworzyła teatr, w którym każdy akt posiada tragiczne zakończenie. Czytając "Szept" da się odnieść wrażenie, iż powolna narracja i wyczuwalne poczucie niepokoju stanowią celowy zabieg. Autorka po trosze...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-24
💀Motyw dziecka wykazującego socjopatyczne zachowania zawsze był jednym z moich ulubionych, przewijających się zarówno w thrillerach, jak i horrorach. Od momentu "Idealnego dziecka" Lucindy Berry, chyba jeszcze żadna nowość nie spodobała mi się na tyle, by móc się nią z Wami podzielić, co "Złe dziecko".💀
Ten thriller psychologiczny, zahaczający o nurt domestic noir przewijać się będzie na suspensowym profilu przez cały maj, jako książka miesiąca w ramach #czytamsuspens. Zachęcam zatem do zaopatrzenia się we własny egzemplarz, by w maju zanurzyć się we wspólnej lekturze tej pełnej suspensu powieści!
Zanim jednak do tego dojdzie, zapraszam na swój wpis o jutrzejszej premierze🖤
Mam nadzieję, że uda mi się Was namówić na tę emocjonującą podróż w głąb ludzkiej psychiki.
"Złe dziecko" Camilla Way
💀💀💀💀💀/5
Często książki zaczynające się z impetem, z mocnym intro, solidnym zdaniem wprowadzającym szybko gdzieś tracą swój rezon. Po drodze ulatnia się z nich napięcie, pierwotnie ciekawy zamysł kiśnie już po przeczytaniu pierwszego rozdziału, jak nie już po lekturze opisu okładkowego. Mnie proza Camilli Way chwyciła od samego początku i zaintrygowała socjopatyczną naturą córki głównej bohaterki...
"Kiedy Beth znalazła odciętą główkę swojego ptaszka, od razu wiedziała"
Pięciolatka z przeszywającym wzrokiem i złowieszczym uśmiechem. Spogląda w oczy matki z pewnością siebie, której brak niejednemu dorosłemu. Tajemnica podsłyszana mimochodem została przez nią pieczołowicie ukryta, przeżuta i przetrawiona. Wie co z nią zrobi. Wie, jak wykorzysta słowa, które nigdy nie powinny były dosięgnąć jej słuchu. Obróci ten sekret przeciwko nim i zaszantażuje, wykorzystując dobroć serca w jedyny akceptowalny przez siebie sposób. Dla własnej rozrywki. Krocząc jeden krok przed wszystkimi zabawi się ich głupotą, miłością i naiwnością.
Przemieni świat na swój użytek, siejąc strach i spustoszenie. Zabawi sie ogniem. Będzie z nim igrać, aż wymiękną. Zada liczne ciosy swym bliskim, bezpardonowo zagra na ich emocjach, skrzywdzi fizycznie. Skrucha jest w jej słowniku nieznanym wyrazem, wykazuje ją jedynie, by wskórać coś w zamian. Wyrachowana dziewucha. Paskudna. Nieczuła. Okrutna.
Co zrobić z dzieckiem, które nie słucha rodziców. Za nic ma groźby, nie przyjmuje do siebie krytyki. Hannah nie interesuje nic, co mogłoby sprowadzić ja na dobrą drogę. Nie współczuje. Karmi się bólem innych.
Czy pięcioletnie dziecko skłonne jest do wykazywania aż tak brutalnych czynów? Strach pomyśleć, co przyniosą kolejne lata. A przyniosą całe pasmo krzywd i cierpienia...
Autorka szalenie ciekawie odwzorowuje zaburzenia behawioralne skrywające się w umyśle małoletniej dziewczyny. Przedstawia nie tylko skutki, do których doprowadzić może brak terapii i duszenie zła w zarodku. Camilla Way idzie o krok wstecz, ale i wychodzi daleko naprzód. Pokazuje w jaki sposób kiełkuje psychopatia, pozwalając poniekąd czytelnikowi na własną interpretację jego korelacji z genetyką, jak również sposobu wychowania i środowiska, w którym dziecko dojrzewa. Następnie jesteśmy wrzuceni w młyn przelewającego się pokłosia czynów, które mogą być następstwem zastraszania, szantażu, oddawania się socjopatycznej jednostce pod całkowite sterowanie. Autorka fenomenalnie przedstawiła sieć intryg, ambiwalentnych uczuć względem własnego potomstwa, jak również rodzicieli.
Nieodkładalna, płynna i zaskakująca proza - polecam totalnie każdemu fanowi gatunku.
ig: suspense_books
💀Motyw dziecka wykazującego socjopatyczne zachowania zawsze był jednym z moich ulubionych, przewijających się zarówno w thrillerach, jak i horrorach. Od momentu "Idealnego dziecka" Lucindy Berry, chyba jeszcze żadna nowość nie spodobała mi się na tyle, by móc się nią z Wami podzielić, co "Złe dziecko".💀
Ten thriller psychologiczny, zahaczający o nurt domestic noir...
2024-03-31
2024-04-11
💀Która książka C.J. Tudor najbardziej Ci się podobała?💀
Do powieści dotychczas wydanych na naszym rynku niebawem dołączy piąta już mroczna historia pt. "Debit", która czeka już na mnie na czytniku. Zanim jednak się za nią zabiorę, nie byłabym sobą, gdybym nie nadrobiła nieprzeczytanego do tej pory zbioru opowiadań jednej z moich ulubionych autorek.
To, że C. J. Tudor w swej twórczości inspiruje się pisarskim dorobkiem niezaprzeczalnego króla grozy, jest niewątpliwe. Vibe Stephena Kinga można wyczuć w każdej z jej powieści, czego nie ukrywa sama Pani Tudor wspominając mimochodem tytuły jego dzieł, czy to w treści nowelek, czy w notkach stanowiących wstęp do każdej z nich. Tym samym, opowiadania nie odbiegają w żaden sposób od "Kredziarza", "Zniknięcia Annie Thorne", "Innych ludzi" czy "Płonących dziewczyn".
Tłem stanowiącym główną tematykę antologii była ówcześnie panująca pandemia koronawirusa. Pchnęła ona autorkę do spisania historii z wydźwiękiem apokaliptycznym, jak również poruszających sprawy degradacji społeczeństwa. Brak skrupułów, zwierzęce instynkty i przedkładanie własnego interesu ponad dobro ogółu. Stawianie własnego ego nad inną jednostką, nawet własnym dzieckiem. Niestabilność psychiczna. Zaburzone wartości. Nie zabrakło tu również wątków natury urbexowej. Opuszczone bloki mieszkalne, w których rezydują tajemnicze istoty. Mroczne, gotyckie posiadłości zamieszkiwane przez plugawych lokatorów.
Z tych jedenastu historii, które zostały poprzedzone niezwykle interesującymi autorskimi wstępami opisującymi nie tylko proces twórczy, lecz również tajemnicę skrywającą się za każdą z nich, najbardziej chwyciły mnie za serducho:
No. 1. "Zwodniczy blues" - o grubasie, który wcale gruby nie jest. Choć jego jedyną zaletą jest piękny głos, ma godną pozazdroszczenia kobietę pracującą w szemranym miejscu. Główny bohater wraz z jego żoną czują misję, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej pary... Wcale nie z zazdrości. Wcale...
No. 2. "Powielarnia" - a gdyby tak bez żadnych skrupułów wymieniać stare rzeczy na nowe (lepsze!) za pomocą punktów ksero? Co komu po zrzędzącym starym, gdy można mieć eleganckiego, przynoszącego kwiaty. Po co komu sentymenty, uczucia. Liczy się szyk i uznanie psiapsiółek. Tylko do czego prowadzi ta chora pogoń za posiadaniem samych fancy przedmiotów, zwierząt, a nawet... ludzi?
No. 3 "Pył". - pobyt w luksusowym kurorcie, popijanie drineczków i ... jakieś dziwne samopoczucie głównej bohaterki. Lśnienie w wersji all inclusive?
Intensyfikacja zainteresowania, pobudzenie związane z narastającym napięciem, czy fascynacja bohaterami w moim uznaniu wystąpiły w przypadku właśnie tych trzech, rewelacyjnych tekstów. Antologie uwielbiam za wspólny motyw przewodni przetworzony wielorako, za momenty zawieszenia po każdym zakończonym tekście i niedopowiedzenia, które tutaj wręcz uwierają w wątrobę. Te trzy teksty bolą mierzwiącą potrzebą doczytania niedopisanego, tłuką po trzewiach i nieubłaganie kuszą, by zanurzyć się w nich ponownie. Nawet, gdy za rogiem nieubłaganie skrada się katastrofa epidemiologiczna.
/We współpracy reklamowej z Wydawnictwem Czarna Owca/
💀Która książka C.J. Tudor najbardziej Ci się podobała?💀
Do powieści dotychczas wydanych na naszym rynku niebawem dołączy piąta już mroczna historia pt. "Debit", która czeka już na mnie na czytniku. Zanim jednak się za nią zabiorę, nie byłabym sobą, gdybym nie nadrobiła nieprzeczytanego do tej pory zbioru opowiadań jednej z moich ulubionych autorek.
To, że C. J. Tudor w...
2023-12-21
2024-04-06
Gdyby ktoś mi powiedział, że przeczytał książkę w jeden dzień, to trochę bym mu zazdrościła tempa w czytaniu, ilości wolnego czasu, oraz tego, że potrafił się skupić przez tak długi czas na jednej czynności. Ja jestem roztrzepana, często się rozpraszam, ale raz na sto lat przytrafi się taki tytuł, który zaangażuje mnie na tyle, że wciągnę całość na jedno posiedzenie. "Most nad wzburzoną wodą" w moich oczach jawi się jako opasły spaślak pod względem objętości. Prawie siedemset stron tekstu. A jednak. Przeczytałam w jeden dzień. CAŁOŚĆ. Jak do tego doszło, można by odpowiedzieć klasykiem - "nie wiem", ale ja wiem. I zaraz Wam powiem 👀
Marcel Woźniak, to autor, z którego prozą zaliczyłam dopiero pierwsze spotkanie. Jak widać zupełnie udane. Oczarował mnie swoim rasowym kryminałem, w którym wręcz kipi od mroku, testosteronu, traumatycznych wspomnień, powracających zjaw z przeszłości.
Nie oszczędzono nam wysokiego stężenia bólu i smutku. Niezwykłą sztuką jest spisać surową sensację odciskającą piętno również na strefie emocjonalnej. Płynną, wyważenie wulgarną i nadzwyczajnie wciągającą. Niepostrzeżenie przeskakujesz ze zdania na zdanie, ostrożnie wyciągasz karty ze skrupulatnie skonstruowanej wieży przepełnionej intrygami, kłamstwami i zwodniczymi tropami.
Funkcjonujesz pod presją, ale nie zaprzestaniesz wykonywania tych działań, bo nie spoczniesz, dopóki nie wpadniesz na właściwy trop. Nazwanie "Mostu nad wzburzoną wodą" mianem uzależniającego, stanowić będzie w tym wypadku niedomówienie, gdyż powiedzmy - z uzależnienia nierzadko wyjść się da, a powieść ta, jest niczym tytułowa wzburzona woda. Wpadasz w jej nurt, płyniesz z biegiem wydarzeń. Z każdym kolejnym rozdziałem nurt jest coraz szybszy, coraz bardziej osacza, przejmuje sterowanie nad Twoim ciałem, szarpie niczym marionetką. Ciągnie coraz dalej od brzegu... Coraz głębiej... Aż w końcu dotkniesz dna w postaci ostatniej strony, serwując sobie emocjonalne utonięcie.
Stąd wyjścia nie ma.
"Kula była niewidzialna, tak jak strzelec. Pociski ze słów bolą najmocniej."
ig: suspense_books
Gdyby ktoś mi powiedział, że przeczytał książkę w jeden dzień, to trochę bym mu zazdrościła tempa w czytaniu, ilości wolnego czasu, oraz tego, że potrafił się skupić przez tak długi czas na jednej czynności. Ja jestem roztrzepana, często się rozpraszam, ale raz na sto lat przytrafi się taki tytuł, który zaangażuje mnie na tyle, że wciągnę całość na jedno posiedzenie....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-08
Czterdziestopięcioletni Mike stracił robotę i z powodu żenujących jak na faceta w jego wieku niedoborów finansowych musiał podjąć się zajęcia, którego nikt o zdrowych zmysłach by nawet nie rozważył. Sprzątanie ludzkich zwł0k. Miejsca zbr0dni, pomieszczenia w których ktoś wykitował. Eksplozje, po których, jak to się mówi "ręka, noga, mózg na ścianie", długo zalegające, do granic możliwości rozłożone pozostałości ludzkich ciał. Śmierdzące, przyprawiające o dreszcze obrzydzenia, powodujące odruch wymiotny u każdego normalnego człowieka.
Ale nie u niej.
Dobrze poniżej trzydziestki, gładka, młoda, szczupła i jędrna. Oczy i włosy lśniące, a ona sama wręcz czarująca. Miała w sobie coś przyciągającego. Czemu zatem ktoś taki jak ona, zatrudniłby się z nim do tej parszywej fuchy?
Zjawiskowa, ale i toksyczna.
Pociągająca i uzależniająca.
Nie wypuścisz jej ze swojego uścisku, gdy rzuci na Ciebie urok.
Ich chore fantazje się splotą wciągając czytelnika w grę wypełnioną najbardziej wyuzdanymi aktami er0tycznych uniesień. Triana fenomenalnie kreśli skrzywione postaci, przedstawiając ich na krw@wej scenie m0rderczego teatru. Groteskowo łączy humor z grozą, okraszając wszystko wątkiem miłosnym i doprawiając sporą dawką gangsterskiej sensacji. Szczerze uwielbiam i dumnie patronuję!!
Czterdziestopięcioletni Mike stracił robotę i z powodu żenujących jak na faceta w jego wieku niedoborów finansowych musiał podjąć się zajęcia, którego nikt o zdrowych zmysłach by nawet nie rozważył. Sprzątanie ludzkich zwł0k. Miejsca zbr0dni, pomieszczenia w których ktoś wykitował. Eksplozje, po których, jak to się mówi "ręka, noga, mózg na ścianie", długo zalegające, do...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-05
Niekwestionowany mistrz makabry. Jack Ketchum od zawsze stanowi dla mnie najbliższy z możliwych synonimów grozy. Jego proza charakteryzuje się dobitną surowością, brakiem nadmiernych opisów przyrody, otoczenia, czy rozbudowywania niczego niewnoszących w jego uznaniu wątków pobocznych. Mimo tego, jak można by domniemać okrojonego stylu i kwiecistych opisów, Ketchum był snajperem. Celował sprawnie i perfekcyjnie wychodziło mu dosadne przedstawienie zła drzemiącego w ludzkiej jednostce. Wiedział, co podkreślić, by odpowiednio wybrzmiało.
Po raz kolejny najmroczniejsze instynkty ukrył w plugawych personach, nie szczędząc przy tym rozlewu krwi i ogromu cierpienia. Każda z jego opowieści oscyluje wokół niecnych uczynków, którymi jest w stanie szafować względnie przeciętny człowiek. Zestawia dobro ze złem, rozwiązłość z cnotą, widowiskową śmierć z nędznym życiem, niewolę z władzą.
Niezależnie od warunków, czasów, a nawet miejsca zamieszkania nasz gatunek zdaje się być nieodwracalnie skażony pierwiastkiem zezwierzęcenia. Gorzej nawet. Krzywdzimy siebie nawzajem, nawet w ramach swego gatunku, a nawet tego samego stada w imię bezsensownych słów uznania usłyszanych z ust innych równie nieczułych istot. W imię zdobycia władzy. Nowych lądów. Przejęcia majątków. Grabież materialna i terytorialna, dewastacja cielesna sfokusowana na niewinnych kobietach, czy nawet dzieciach. Lubieżne ekscesy, zaspokajanie swych chorych żądz kosztem innych. M0rd w imię podniesienia własnej samooceny...
Czasy być może się zmieniają, jednak ten parszywy charakter wciąż drzemie wśród społeczności zasiedlającej naszą planetę.
Ketchum ulokował swą historię w roku 1848, która to stanowiła zakończenie wojny meksykańskiej. Wybrzmiewa w niej stukot końskich kopyt, niemalże wyczuwalny jest zapach źdźbeł trawy mielonych w kowbojskich ustach. W powietrzu unosi się raz po raz pył pochodzący z broni, kurz spustoszenia. Nie brak tu również okrzyków cierpiących kobiet- czy to podczas zorganizowanych dla szukających rozrywek mężczyzn orgii, publicznych egzekucji. czy z powodu ich agonii.
Choć solidnie wybrzmiewa tu westernowy klimat, który został przez autora perfekcyjnie odwzorowany, motywy powieści można by ulokować w jakiejkolwiek innej scenerii i nie straciłyby na naturalności. Prawdziwa, bolesna krzywda doświadczana z rąk drugiego człowieka jest tu kwintesencją. Z ogromnie rezonującymi wydźwiękiem.
Na koniec, nie mogę nie wspomnieć o tym, iż wydawnictwo dało popis z wydaniem "Przeprawy". Krwiście czerwone brzegi, twarda oprawa i ilustrowane strony wywierają podczas lektury niebywałe wrażenie. Szacun.
ig: suspense_books
Niekwestionowany mistrz makabry. Jack Ketchum od zawsze stanowi dla mnie najbliższy z możliwych synonimów grozy. Jego proza charakteryzuje się dobitną surowością, brakiem nadmiernych opisów przyrody, otoczenia, czy rozbudowywania niczego niewnoszących w jego uznaniu wątków pobocznych. Mimo tego, jak można by domniemać okrojonego stylu i kwiecistych opisów, Ketchum był...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-02
Lubicie motyw kanibalistyczny w literaturze?
Dzisiaj zapraszam Was do Suspensowej Trattorii, w której serwowane są najznakomitsze potrawy. Nasi szefowie kuchni przygotują dla Ciebie najwykwintniejsze dania na bazie przepysznej ludziny pochodzącej z różnych zakątków Świata. Specjalnie wyselekcjonowane mięso, przyrządzone z największą starannością, przyprawione ze smakiem. Niezależnie od tego, czy wpadniesz do nas na dwudaniowy obiad, czy tylko na szybką przekąskę, w naszym menu znajdziesz szeroki wachlarz mięsnych możliwości. Aktualnie zachęcamy do skorzystania z oferty wielkanocnej, przygotujemy za Ciebie modernistyczny koszyczek pełen obfitości - meksykańskie jajka z sosem vinegrette, biała kiełbasa z uda austriackiego kulturysty doprawiona kminkiem, pieczeń z męskiego karku (opcjonalny wybór mięsa pod kątem regionalnym).
"Ten Głód" Chelsea G. Summers
Suspensowa ocena: 5/5
Cóż, to była za historia! Od samego początku chwyciła mnie w swoje szpony i wycisnęła całą energię, gdyż jak tylko do niej przysiadłam, to nie mogłam skupić się na niczym innym. Z każdym zdaniem mnie rozkochiwała w sobie coraz bardziej. Na samym początku prym wiedzie niebanalna proza, zdania skomponowane nietypowo, bardzo charakterystycznie. Mają w sobie pewnego rodzaju czar i niesztampowość, piękną surowość, wulgarność, dzikość, którą doceniam w literaturze. "Ten głód" ciężko jednoznacznie sklasyfikować w ramach jednego gatunku. Powieść suspensu, mroczna historia o życiu pewnej kobiety, krytyczki kulinarnej, która z dnia na dzień, przypadkiem, bądź też nie, staje się morderczynią. Seryjną morderczynią gwoli ścisłości. Spodobała jej się ta branża, a że szło jej w tym fachu wybitnie, to rozsmakowała się dogłębnie nie tylko w zabijaniu swych mężczyzn, lecz również w wykorzystywaniu ich mięsa do celów kulinarnych.
"Orgazm jest rzeczą powszechną, każda kobieta w pewnym wieku widziała ich tysiące, ale śmierć? Tak rzadko zdarza nam się widzieć jak mężczyzna umiera. Osobiście miałam ten przywilej."
Atrakcyjna pięćdziesięciolatka przebywająca w restauracji hotelowej w celach biznesowych, wyłowiła swym wzrokiem młodego, prawie dwumetrowego przystojnego Casimira. Szybko rodzi się między nimi więź porozumienia, która w następstwie zaowocuje gorącym romansem. Jest erotycznie, przyjemnie... Dopóki ona nie postanowi wbić mu szpikulec do lodu prosto w szyję. Ciach i po wszystkim. To nie był jej pierwszy raz, lecz ten pogrążający, ostatni.
"Wy, którzy nazywacie nas słabą płcią możecie do woli wypierać prawdę, lecz część z nas urodziła się z pustką, w miejscu gdzie powinna znajdować się dusza."
Autorka stosuje liczne przeskoki narracyjne. Historia opowiadana jest z perspektywy głównej bohaterki, Dorothy Daniels, przebywającej aktualnie w więzieniu, pokutującej za swoje winy. Stosuje ona liczne retrospekcje, przeprowadzając nas przez całą swoją mapę życia, dzięki czemu możemy poznać jej motywacje i wyłapać kiełkujące zalążki psychopatii, która rozwinie się ku końcowi z impetem doprowadzając naszą Dorothy do skrajnych stanów psychotycznych. Raz po raz popada w dygresję, zbacza z tematu, przez co opowiadania przez nią historia jest wielowymiarowa i wielobarwna. Pomijając krwawe, kulinarne i erotyczne uniesienia w powieści dominuje włoski vibe, co w moim uznaniu zasługuje na dodatkową wzmiankę w poście i +1 do oceny. Liczne nawiązania do włoskich miast, włoskie dialogi, włoscy mężczyźni, włoskie potrawy.
Picco bello.
Chyba nie muszę wspominać, że polecam?
IG: suspense_books
Motyw kanibalistyczny - Kulinaria - Suspens - Literatura mroczna - Darkmood - Twarda oprawa - Nowość wydawnicza
Lubicie motyw kanibalistyczny w literaturze?
Dzisiaj zapraszam Was do Suspensowej Trattorii, w której serwowane są najznakomitsze potrawy. Nasi szefowie kuchni przygotują dla Ciebie najwykwintniejsze dania na bazie przepysznej ludziny pochodzącej z różnych zakątków Świata. Specjalnie wyselekcjonowane mięso, przyrządzone z największą starannością, przyprawione ze smakiem....
2024-03-20
💀 Polski kryminał na miarę światowych bestsellerów?
Zagmatwane dochodzenie i wielu podejrzanych?
Motyw książki i hermetyczna grupa aspirujących pisarzy? Zabójstwa inspirowane tymi z powieści? Główny bohater rozmawiający ze swoim alter ego? Proszę bardzo💀
To wszystko znajdziesz w pierwszym tomie świetnie zapowiadającej się serii kryminalnej!
W historię wchodzimy z impetem, bo już od prologu zostajemy wessani w spiralę morderczych wydarzeń. Spisując ostatnie wersy swojej najnowszej powieści, w swoim własnym zaciszu domowym ginie szanowany autor książek kryminalnych. Zza jego pleców wystrzeliwuje się grube lasso, a następnie zaciska się pętlą na jego szyi, powoli unosząc jego ciało, odbierając mu tym samym ostatnie tchnienie…
Głównym bohaterem książki jest Jacek, brat zmarłego pisarza, próbujący szczęścia w tym samym fachu, aczkolwiek bez jakiegokolwiek powodzenia. Okazjonalnie spotyka się z grupą innych autorów w celu powspominania ich zmarłego idola, oraz omówienia napisanych przezeń własnych tekstów. Pewnego dnia po imprezie okazuje się, iż jedna z osób uczestniczących w spotkaniu nie żyje. Co więcej, jej śmierć uznano za dzieło seryjnego mord3rcy, który tym razem inspirował się nieujawnioną do tej pory prozą Jacka… I to jeszcze w drugą rocznicę śmierci jego brata. Nie było to niefortunne zdarzenie, gdyż scena zbrodni wskazywała ewidentnie na działanie psychopaty. W tym momencie wkracza ekipa funkcjonariuszy, którzy wszczynają skrupulatne dochodzenie w poszukiwaniu nie tylko sprawcy, lecz również jego motywacji. Rytualne obrzędy, a może odwet? Czas się przekonać na własną rękę…
Autora miałam okazję poznać pod jego pseudonimem artystycznym W&W Gregory, więc nie było to nasze pierwsze spotkanie. „Pętla”, bo przy okazji tej książki zaznajomiłam się z jego piórem, była thrillerem psychologicznym ocierającym się o literaturę piękną. Wielowątkowa powieść, niejednoznaczna, z wieloma ukrytymi metaforami dodającymi uroku całości ogromnie mnie oczarowała.
Pióro autora i tym razem nie zawodzi. Charakteryzuje się niebywałą lekkością i fabularną precyzją. Wolnicki zdaje się być otwartym na rozmaite gatunki, wszak jego seria fantasy zbiera liczne pochlebne opinie, tak samo, jak i wspomniana już „Pętla”, która zaskarbiła sobie uznanie wśród czytelników.
„Ktoś tak blisko” z kolei otwiera zupełnie nową serię kryminalną „Tulpa”. Ponad czterysta stronicowy tom jest niebywale wciągający i ciężko odłożyć go na bok choć na chwilę. Tutaj na szczęście z odsieczą przychodzi świetnie zrealizowany audiobook, dzięki któremu można jakkolwiek powrócić do wykonywania obowiązków domowych 🙈.
Proza autora wyróżnia się szeroko rozrysowaną psychologią postaci i czuć, jakoby to właśnie ten aspekt stanowił główne spektrum fabularne, do którego dorysowana jest cała reszta. Kto mnie zna, dobrze wie, jak bardzo zwracam uwagę właśnie na tę sferę – złożoność postaci, ich sensownie ugruntowane motywacje i ulokowanie na ciekawej bazie autentycznie brzmiącej obyczajowości. Na arenie kryminalnej Wolnicki poradził sobie rewelacyjnie. Da się zauważyć skrupulatnie wypełnione zadanie pod względem dochodzeniowego researchu. Zagadka kryminalna jest wprost niemożliwa do rozwikłania i powinna dać frajdę każdemu pasjonatowi gatunku. Sprawdźcie się Sherlocki i dajcie mi znać, na którym etapie wytypowaliście rzeczywistego sprawcę!
/ We współpracy reklamowej z @wojciech.wolnicki /
💀 Polski kryminał na miarę światowych bestsellerów?
Zagmatwane dochodzenie i wielu podejrzanych?
Motyw książki i hermetyczna grupa aspirujących pisarzy? Zabójstwa inspirowane tymi z powieści? Główny bohater rozmawiający ze swoim alter ego? Proszę bardzo💀
To wszystko znajdziesz w pierwszym tomie świetnie zapowiadającej się serii kryminalnej!
W historię wchodzimy z impetem,...
2024-03-15
Jesteście w stanie wytypować swoje ulubione książki skupiające się na relacji ojciec-córka? Tych na linii matka-córka pojawiło się sporo i nie ukrywam, iż uwielbiam ten motyw.
Dzisiaj przedstawiam Wam książkę, która trafiła w moje serce, właśnie głównie za sprawą poruszającej więzi łączącej rodziciela ze swoją córką, pomimo wielu przeciwności losu i wbrew skrajnych emocji towarzyszącym tej relacji. Ale na scenie głównej występują tu KŁAMSTWA, sprawy rodzinne stanowią jedynie sprawnie rozrysowane tło dla misternie uknutej intrygi...
"W gąszczu kłamstw" Kate Alice Marshall
Suspensowa ocena: 4/5
Wychowywały się w zwyczajnym, małym miasteczku, w którym każdy zna każdego i sporo spraw załatwia się po znajomości. W tego typu miejscach nietrudno o uprzedzenia, ale też łatwiej o zatajanie rzeczywistości.
Lubiły przesiadywać w pobliskich lasach, bawiąc się po szkole w najwymyślniejsze dziewczyńskie zabawy. Przywdziewały wyimaginowane maski bogiń, przenosząc się w najodleglejsze krainy wprost ze swoich dziecięcych wyobraźni. Krainy rozległe, otwierające im magiczne możliwości błogiego zapomnienia o paskudnie nudnej i nijakiej rzeczywistości.
Trzy przyjaciółki - Naomi, Cassidy i Olivia - każda zupełnie inna, wywodzą się z różnych sfer społecznych. Zostały połączone nie tylko frywolnym harcowaniem po leśnych gęstwinach. Ponad dwadzieścia lat temu nad ich głowami zawiązał się najsilniejszy z możliwych do rozwiązania węzeł tajemnicy. Nic tak nie łączy, jak wspólnie przeżyte bolesne doświadczenie, otarcie się o niebezpieczeństwo, przepracowana trauma. Jeszcze bardziej wiąże tajemnica, szczególnie ta opierająca się na KŁAMSTWIE...
Po upływie dwóch dekad od momentu, gdy Naomi otarła otarła się o śmierć, historia z przeszłości zaczyna rzucać cień na obecne losy bohaterek. Jedna z dziewczyn nie wytrzymuje ciągłego napięcia i życia ze stale obciążającym ją brzemieniem...
Do lasu weszły trzy dziewczynki, ale tylko dwie z niego wyszły. Pamiątką feralnego zajścia do dziś pozostaje widmo z przeszłości w postaci bezbarwnej nylonowej żyłki zawiązanej na supeł z plastikowymi koralikami. Litery alfabetu układające się na niej na kształt imienia...
Mistyczne wydarzenia w lesie i oniryczna aura towarzysząca dziewczęcym zabawom przerodziła się w gęstwinę kłamstw, w które zostały uwikłane. Co tak naprawdę wydarzyło się w pobliskich lasach? Kim był mężczyzna, który zaatakował Naomi i zadał liczne obrażenia?
Autorka prowadzi czytelnika przez gęstwinę splątanych wydarzeń, w których przeszłość przemieszano z teraźniejszością, a kłamstwo jest nierozerwalnym elementem prawdy. Ciężko odgadnąć motywację bohaterów, w szczególności sprawcy całego zamieszania. Marshall potrafi wykreować nie tylko misternie uknutą zagadkę, lecz również w sprawny, choć dość surowy sposób prowadzić narrację. Ciężko jest się polubić z którymkolwiek z bohaterów, gdyż każdy został wykreowany w sposób wzbudzający niechęć i podejrzenia. Choć bardzo prędko można wpaść na główny trop, to w trakcie rozwoju fabularnego będziecie oskarżać każdego z bohaterów. Nietrudno pogubić się w tym gąszczu kłamstw, a zapewniam, że licho tu z prawdomównością...
Współpraca reklamowa z @czwartastronakryminalu
Jesteście w stanie wytypować swoje ulubione książki skupiające się na relacji ojciec-córka? Tych na linii matka-córka pojawiło się sporo i nie ukrywam, iż uwielbiam ten motyw.
Dzisiaj przedstawiam Wam książkę, która trafiła w moje serce, właśnie głównie za sprawą poruszającej więzi łączącej rodziciela ze swoją córką, pomimo wielu przeciwności losu i wbrew skrajnych emocji...
💀UWAGA, UWAGA! 💀
Poszukujemy dziewcząt do dziewiętnastego roku życia, które cechuje silny charakter. Referencje nie są wymagane. Interesuje nas wyłącznie... wyjątkowy smak Twej krwi.
Nagłe uczucie przytłoczenia beznadzieją warunków, w których mieszka i zderzenie się z powyższą treścią oferty pracy skłoniły Marion do zaaplikowania na stanowisko krwiopanny. Cóż, na daną chwilę nie widziała innej możliwości wyrwania się z tej sytuacji. Otaczające ją slumsy wnet nabrały w jej wyobraźni królewskie kształty, a potencjalne nowe stanowisko pracy momentalnie stworzyło możliwość na życie w luksusowych warunkach. Potrzebowała pieniędzy, chciała uciec z tej niedoli i towarzystwa wiecznie agresywnego brata. Zrobi to, wbrew sprzeciwom innych, niezależnie od tego, jaką cenę będzie musiała zapłacić.
"Już na samym początku kontraktu krwiopanna odkrywa, że serce jej pana to często ziemia dzika i nieznana."
"Dom Pożądania" nie jest kolejną, oklepaną historią o wampirach. Powieść ta bazuje na klasycznych motywach prozy gotyckiej, aczkolwiek została ona nieco podrasowana. Bardziej modernistyczna wizja domu wypełnionego namiętnością, osaczająca surrealizmem wydarzeń mających miejsce wewnątrz jego murów. Zawiłość korytarzy skrywających liczne tajemnice, komnaty wypełnione blaskiem świec rzucającym cienie na plugawe akty. Napięcie erotyczne rodzące się między dwoma kobietami. Gwałtowne ataki głodu, żądza krwi i niekontrolowane przypływy narastającego pożądania. Chęć wyładowania emocji, osiągnięcia satysfakcji natury er0tycznej oraz napełnienie swego ciała młodą, czystą, piękną krwią. Życiodajnym eliksirem.
Zagadkowa i klaustrofobiczna powieść gotycka napisana w sposób niezwykle nastrojowy, z mrokiem rezonującym z każdej strony. Barwne opisy, wyraźnie wyczuwalne bogactwo i równie odstręczające czyny, którymi władają ludzie u władzy. Powolna narracja z narastającym suspensem prowadzą do widowiskowego punktu kulminacyjnego, w którym to uczucie zazdrości i odrzucenia zaprowadzi do rozwikłania głęboko skrywanych, szokujących sekretów.
We współpracy reklamowej z @wydawnictwomova
💀UWAGA, UWAGA! 💀
Poszukujemy dziewcząt do dziewiętnastego roku życia, które cechuje silny charakter. Referencje nie są wymagane. Interesuje nas wyłącznie... wyjątkowy smak Twej krwi.
Nagłe uczucie przytłoczenia beznadzieją warunków, w których mieszka i zderzenie się z powyższą treścią oferty pracy skłoniły Marion do zaaplikowania na stanowisko krwiopanny. Cóż, na daną...
2024-03-06
Książkę przesłuchałam w formie audio na Legimi, nim zdążyła do mnie przyjść jej fizyczna wersja. Myślę, iż samo to może świadczyć o tym, jak bardzo mnie wciągnęła (miałam włączyć tylko na chwilkę, sprawdzić lektora - okazało się, że czyta Filip Kosior, więc wiadomo🔥👌). Ciężko zejść z tego pędzącego rollercoastera, który został nam zagwarantowany przez autora. Już od samego początku rusza machina, z której raz po raz wyrzucane są intrygujące sploty akcji i niebanalne wydarzenia, które totalnie pochłaniają. Wkraczając w świat "Stelli" zapominasz o otaczającej Cię rzeczywistości, ponieważ pęd opowiadanej historii skonstruowany został w sposób bardzo angażujący, nietolerujący zastoju emocjonalnego, a narracji jest daleko do nużącej. Adrian Bednarek potrafi stworzyć spójną całość, w której losy bohaterów splatają się w najmniej spodziewanych momentach i odciskają piętno na przyszłych wydarzeniach, nie pozostawiając ich psychiki bez jakiegokolwiek uszczerbku.
"Stella" jest thrillerem wysoce psychologicznym, w którym tytułowa postać przechodzi przemianę wewnętrzną. Od najmłodszych lat została postawiona w okropnej sytuacji, z której nie miała możliwości wykaraskania się. Poznając jej przeszłość zdecydowanie łatwiej jest sympatyzować z nią, współczuć, a nawet w pewnym momencie - wręcz przyklaskiwać. Kim zatem jest Stella? To prostytutka pozostająca w swym fachu od wczesnych, nastoletnich lat. Jej dziewictwo sprzedano, ciało wystawiono na paskudny, odrzucający męski dotyk. Zmuszona przez wychowującego ją wujka do zarabiania własnym ciałem, by spłacić względem niego dług wdzięczności pierwotnie ze wstrętem i niechęcią, teraz z nie mniejszym obrzydzeniem, jednak z finansowym wyrachowaniem pozostaje aktywna w branży. Reklamuje swoje usługi w sieci, często zmieniając lokalizację. Pewnego dnia trafia na nietypowego klienta, który oferując jej wysoką sumkę wzbudzi w niej głęboko skrywaną ciemna stronę duszy. Aktywuje mordercze zapędy i doprowadzi ją do kresu wytrzymałości psychicznej. Niezbędnym okaże się rozliczenie z równie intrygującą postacią, przez którą jej życie legło w gruzach. Przynajmniej tak to wyglądało w jej oczach...
Książkę słuchałyśmy w pracy z dziewczynami zamiast brzęczącego radia i KAŻDA BYŁA WKRĘCONA na maxa. Polecam gorąco!
Książkę przesłuchałam w formie audio na Legimi, nim zdążyła do mnie przyjść jej fizyczna wersja. Myślę, iż samo to może świadczyć o tym, jak bardzo mnie wciągnęła (miałam włączyć tylko na chwilkę, sprawdzić lektora - okazało się, że czyta Filip Kosior, więc wiadomo🔥👌). Ciężko zejść z tego pędzącego rollercoastera, który został nam zagwarantowany przez autora. Już od samego...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-26
Była 22-letnią, szczupłą blondynką, gdy po raz pierwszy po ukończeniu studiów z psychologii przekroczyła mury Graymoor. Chrobot metalu, mieszanina zapachów niemytych ciał osadzonych, ich nawarstwiające się glosy tworzące chaotyczny strumień hałasu, przypominający dudniącą rzekę. Choć wyglądają na pozornie zwykłych mężczyzn, są zbiorowiskiem najniebezpieczniejszych bestii, jakie skrywa społeczeństwo. Od zawsze pasjonowały ją umysły ludzi splamionych zbrodnią. Najbrutalniejszych seryjniaków, gwałcicieli. Chciała poznać ich sposób myślenia, dotrzeć do korzeni, odkryć moment, który zaważył na ich moralnym zepsuciu. Chciała poznać motywacje osób mol3stujących dzieci. Dojść do źródła ich skażenia. Zrozumieć, co sprawia, że człowiek staje się psychopatą? Czy istnieje choć cień prawdopodobieństwa, by wyprowadzić go na prostą?
Rebecca Myers stworzyła swego rodzaju kompendium, w którym opisuje fach psychoterapeuty pracującego w celi z najbardziej niebezpiecznymi przestępcami seksualnymi w całym brytyjskim systemie penitencjarnym. Przedstawia swoją przemianę i ścieżkę kariery - od niepewnej siebie dziewczyny, przerażonej młódki, która stawia pierwsze kroki na szalenie niepokojącej arenie zawodowej, do doświadczonej profesjonalistki. Przeprowadza czytelnika nie tylko korytarzami więzienia, opisuje szokujące zbrodnie, ale również skłania do licznych refleksji nad mroczną stroną człowieczeństwa.
Książka ta, choć początkowo zapowiada się jakoby stanowić miała wyłącznie szczegółowy opis prawidłowo prowadzonej terapii, zawierającej liczne pojęcia naukowe (szalenie interesujące swoją drogą!), jest emocjonującym wyznaniem autorki, spisem wspomnień, w którym nie brak detali z jej prywatnego życia.
Opisuje swój pracowniczy romans, który wykiełkował wśród murów wypełnionych największym plugastwem, wraz z jego blaskami i cieniami. Autorka otwiera się całkowicie przed czytelnikiem, szczegółowo przedstawiając swoje uczucia towarzyszące jej podczas prowadzonych sesji terapeutycznych, oraz tego, jaki wpływ miały i mają po dziś dzień na jej własne życie. Jak przekłada zasłyszane za kratami cel wyznania otwierających się przed nią zbrodniarzy na swoje doświadczenia, a nawet wychowanie dzieci. Niesamowitym momentem w trakcie lektury okazał się dla mnie punkt zwrotny, w którym osadzeni zaczynają dzielić się swoimi historiami z dzieciństwa, przykrymi doświadczeniami, które miały miejsce w ich życiu. Terapeutka zaczynając się z nimi sympatyzować, współodczuwając ich traumę przekazuje na czytelnika masę skrajnych emocji, które doprowadzają do licznych przemyśleń...
"Mimo przeczytania tych wszystkich książkowych bestsellerów i teorii na temat zrozumienia mowy ciała - (...)myślę, że nadal trudno jest zdemaskować zmotywowanego i inteligentnego kłamcę."
"Zresztą z mojego doświadczenia wynikało, że prawdziwi seryjni mordercy byli o wiele mniej ekscytujący, bardziej uparci i cuchnący niż ci przedstawiani w filmach."
💀 Współpraca reklamowa z Wydawnictwo Znak
IG - suspense_books
Była 22-letnią, szczupłą blondynką, gdy po raz pierwszy po ukończeniu studiów z psychologii przekroczyła mury Graymoor. Chrobot metalu, mieszanina zapachów niemytych ciał osadzonych, ich nawarstwiające się glosy tworzące chaotyczny strumień hałasu, przypominający dudniącą rzekę. Choć wyglądają na pozornie zwykłych mężczyzn, są zbiorowiskiem najniebezpieczniejszych bestii,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Tajemnica lekarki" autorstwa Leslie Wolfe osiągnęła pierwsze miejsce na platformie Amazon, robiąc ogromną konkurencję pozostałym dreszczowcom, których akcja rozgrywa się w środowisku medycznym.
W tym przypadku mamy do czynienia z główną bohaterką, szalenie utalentowaną kardiochirurg. Dr Anne Wiley została wykreowana, jako silna postać kobieca, rozwijająca swoje skrzydła na arenie zawodowej. Choć jest dość młodą kobieta, dorobiła się już uznania wśród współpracowników, jest poważana w środowisku medycznym i uznawana za nieomylną, niezawodną w swej dziedzinie. Wykonuje swoje obowiązki z największą dbałością o detale, jest profesjonalistką w swoim fachu.
Aż do czasu, gdy popełnia pierwszy błąd...
Na jej stół operacyjny trafia mężczyzna, którego życzyłaby sobie nie poznać. Gdy zagląda za kotarę od razu rozpoznaje tego parszywca. Nienawidzi go. Życzy mu śmi3rci od kiedy go poznała. Teraz wszystkie oczy zwrócone są w jej stronę. Współpracownicy liczą na nią. Życie pacjenta leży w jej rękach. Ale czy ona ma ochotę utrzymać go na tym świecie? Chyba lepiej będzie zesłać go do samego Dia.bła...
Ten moment zawahania i decyzja podjęta przez Anne zapoczątkują lawinę wydarzeń, od których nie będzie odwrotu. Być może została ona zapoczątkowana już w momencie poznania tajemniczego mężczyzny. Być może nie było szans na ich uniknięcie.
"Tajemnica lekarki", to dramat kobiety walczącej nie tylko o swoją przyszłość, ale i o sprawiedliwość. Starającej się zrozumieć gradobicie krzywd, które spadło na bliską jej osobę. Będzie próbowała odzyskać dobre imię, oczyścić się z wszelkich oskarżeń. Jednak na jej drodze stanie pewna, zadziorna persona. Książka ta, jako thriller rozwija się bardzo powoli, sporo tu obyczajowości, dogłębnego szperania w przeszłości głównej bohaterki, eksploracji jej sfery emocjonalnej. Autorka uwikła nas w trójkąt miłosny, przedstawi zaburzone relacje, oraz skrzywione traumami dusze.
Zakończenie tej książki autentycznie sprawia piorunujący efekt "WTF". Musielibyście widzieć moją minę podczas odkurzania i słuchania audiobooka. TAKIEGO OBROTU SPRAW, TO JA SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM👀🤯. Końcówka książki z efektowną pompą. Dosłownie masz poczucie, że znikąd nadchodzą ciężkie, burzowe chmury i sru - nagle obrywasz⚡
IG: suspense_books
"Tajemnica lekarki" autorstwa Leslie Wolfe osiągnęła pierwsze miejsce na platformie Amazon, robiąc ogromną konkurencję pozostałym dreszczowcom, których akcja rozgrywa się w środowisku medycznym.
więcej Pokaż mimo toW tym przypadku mamy do czynienia z główną bohaterką, szalenie utalentowaną kardiochirurg. Dr Anne Wiley została wykreowana, jako silna postać kobieca, rozwijająca swoje skrzydła...