-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2024-05-13
2024-04-26
Czasami w życiu trzeba podjąć trudną decyzję, niejasną i wpływającą na resztę życia, przed takim właśnie wyborem stanęła złotowłosa Rani wodna wróżka, lecz to zupełnie inna historia, ta książka opowiada jak wygląda jej życie znacznie później, gdy emocje opadły, adrenalina wystygła, a bohaterski czyn stał się elementem codzienności. W tym tomie płaczliwa (trzeba pamiętać, że wszystkie wodne wróżki są bardzo emocjonalne i zawsze noszą przy sobie kilka liścianych chusteczek) wróżka prowadzi dzieci przez bardzo trudny temat jakim w pewnym sensie jest niepełnosprawność, jako jedyna elfa nie ma skrzydeł, nie może już brać udział w tańcu wróżek tak jak dotychczas czy wykorzystać swój talent, aby zrobić najpiękniejsza wodną fontannę, ponieważ aby latać musi korzystać z pomocy brata Gołębia, który nie jest w stanie tak szybko latać, jednocześnie nie burząc formacji. W wyniku wypadku i ostrych słów Widi, Rani wybucha płaczem i ucieka z przystani elfów, bowiem szybkolotna wróżka potwierdziła jej najgorsze myśli, czując się samotna, nie rozumiana i pozbawiona talentu, decyduje się na szaloną podróż, jeszcze nie wie, że to początek drogi do zrozumienia i pogodzenia się ze sobą. Dziecko poznając historię Rani ma szansę, zobaczyć jak wyglądają myśli i uczucia osoby, która chce bardzo pasować do towarzystwa, ale z uwagi na niezależne od niego/niej rzeczy nie potrafi lub nie może być już taką samą osobę jak wcześniej. Książka przekazuje dwie cenne wartości zrozumienie i empatia, zarówno do siebie jak i osób postronnych.
Czasami w życiu trzeba podjąć trudną decyzję, niejasną i wpływającą na resztę życia, przed takim właśnie wyborem stanęła złotowłosa Rani wodna wróżka, lecz to zupełnie inna historia, ta książka opowiada jak wygląda jej życie znacznie później, gdy emocje opadły, adrenalina wystygła, a bohaterski czyn stał się elementem codzienności. W tym tomie płaczliwa (trzeba pamiętać, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-18
2024-03-07
+16
Przed przystąpieniem do czytania zapoznaj się z ostrzeżeniem!
Tw: sekty, religie, przemoc, uzależnienia, samobójstwo, śmierć.
Nie potrafię wyrazić jak bardzo jestem pod wrażeniem kreatywności autorki, jej umiejętności żonglowania słowem i kreowania wciągającej, mrocznej, tajemniczej historii, która bawi się czytelnikiem na każdym kroku, na koniec stworzeni bohaterowie, których kochasz i nienawidzisz. (Dosłownie, nawet jeśli początkowo ktoś cię drażni, poznając ich, dłużej przebywając w ich towarzystwie tym większe zrozumienie dla ich działań i motywów wyłania się wśród kart).
Do Starego Brokatu pod koniec 1 tomu Radioaktywnego domu dla lalek powrócili David, Christian, Natalie oraz Eleanor z piątki wybranych tylko Jane zdecydowała się na ucieczkę? A może spotkanie z przyszłością i próbą pogodzenia się z nią? Nie ma to znaczenia, już nie. Podjęli grę i nie mogą się wycofać, uciec, zostaje jedynie przeć naprzód licząc, że pożyją jeszcze chwilę dłużej. Co jest znaczenie utrudnione, gdy władze zaczynają deptać im po piętach, wkońcu grupie jest dziewczyna z czerwonej listy, która kilka chwil temu miała wystąpienie w stolicy na oczach dziesiątek twarzy o nielegalnej religii. Tak, to zdecydowanie nie jest proste, wkońcu wypadku chodzą po ludziach ...
,,Zawsze działamy ludziom na duszę"
Oni nie są bogami. Nie są nieśmiertelni.
Drugi tom Radioaktywny domek bez wiary uświadamia szybko i boleśnie, dlaczego nie warto ufać, nie warto wierzyć, nie tutaj, nie w Nowym Kraju. Spotykamy się na pogrzebie, jechała za szybko, pod wpływem alkoholu, znaleziono zwęglony wrak, zginęła na miejscu. Te kilka słów odbijają się po głowie niczym piłeczki pingpongowe, jak mogło do tego dojść? Christian nie potrafił znałeść odpowiedzi, od początku wiedział, że źle się to skończy, ale przez chwilę być może też uwierzył w nieśmiertelność. Zły wybór jeśli chodzi o bezpieczeństwo, lecz moralnie stanął na wysokości zadania. Zyskał w oczach. Przez cały tom jego osobowość rozwija się, dojrzewa. David niezmiennie chodzi własnymi drogami, obserwuje, wypływa i raz na jakiś czas coś palnie. Jest sobą w całej swojej okazałości. (I o dziwo nie jest największym nierozszyfrowanym psychopatą, z żalem muszę stwierdzić, że jeden z nowych bohaterów odebrał mu tron i koronę pierwszeństwa). Jane wraca do miejsca, które wydawało się zamkniętym rozdziałem i może rzeczywiście tak było, spędzając czas na pracy, jedynie osiągnęła odcięcie się tymczasowe od problemów, jednak one o niej nie zapomniały i wreszcie mogą się dobrać do jej snów, a wraz z nimi pośrednicy i zatenświaty. Natalie odcina się od reszty grupy, ma dość kłamstw, niebezpieczeństw i narażania się. Delikatnie mówiąc mają spadać i nie wciągać jej głębiej w bagno (sama da sobie świetnie radę topiąc się w nim). Na koniec Eleanor staje się do zniesienia, jestem tak samo zdziwiona jak reszta, wręcz mi jej brakuje czasem, gdy zbyt długo nie pojawia się jej rozdział.
Kurczę w tym momencie nie wiem co dalej pisać jest tyle rzeczy do wspomnienia, opisania, które muszą wybrzmieć, ale nie chce nikomu psuć przyjemności z czytania, bo ona jest cały czas, uważam, że to niesamowite, że nie ma nudnych momentów, nie istotnych, wszystko jest powiązane, ważne, trzeba pilnować każdego słowa i myśli, a przy tym nic nie jest zapomniane. Przykładem może być coś z pozoru nieistotnego, jeden malutki fragment, kilka słów, wspomnienie o rodzicach bohaterów mną wstrząsnęło. Dlaczego? Bo autorka o nich pamiętała, pamięta że jej bohaterowie mają rodziny, nawet jeśli nie pojawia się w centrum akcji, oni są, zostaje wyjaśnione dlaczego pozwalają swoim dzieciom na wszystkie czynny. Taka mała rzecz, a cieszy, bo świat nie ogranicza się do tego pokolenia, poprzedniego i antagonistów, on żyje poza, dalej. Nawet jeśli dla niektórych w zawieszeniu, oczekiwaniu na coś, kogoś. Taka niewielka wzmianka, potrafi cieszyć, czasem bardziej niż największa akcja. Inna rzecz, drobnostka można by rzec: Normalność bohaterów. A może raczej realność, martwią się o to co zjedzą, gdzie będą spać, czym zapłacą, oraz że pieniądze z nieba nie spadną trzeba na nie zarobić. Przejmują się podstawowymi pragnieniami, co w kontraście z walką z religią, władzą, organizacjami jest tak do bólu prawdziwe, pozwala jeszcze bardziej wczuć się, docenić skupienie na detalach, które zacierają granicę między fikcją, a rzeczywistością. Czy czegoś więcej potrzeba? Cóż ... mogła bym wspomnieć o zakończeniu jeszcze, plot twiście, którego powiedzieć, że się nie spodziewałam to nic nie powiedzieć, bo autorka robi w konia zawodowo, nawet, gdy podaje odpowiedź na srebrnej tacy. Będąc szczera nie potrafię wyjaśnić tego co się wydarzyło w tym zapomnianym przez Boga miejscu, które tylko twór z zatenświatów z literką w nazwie może odczuwać satysfakcję, moje emocje są nadal zbyt duże, myśli zbyt otępiałe, a ciśnienie do tej pory skaczę na samo wspomnienie. Zostawmy to zatem, życzę ci drogi czytelniku, dobrej lektury (i odstawienia kawy podczas czytania, nie będzie potrzebna).
,,- David miał rację, mówiąc ci, że ta siła jest w każdym. Pod tym względem nie ma ludzi lepszych i gorszych. Są tylko ci, którzy wierzą i nie wierzą."
Na koniec jedyna rzecz, której chciała bym więcej w następnych tomach, to poznanie większej ilości informacji o zatenświatach, wydaje się tak ciekawym miejscem ...
+16
Przed przystąpieniem do czytania zapoznaj się z ostrzeżeniem!
Tw: sekty, religie, przemoc, uzależnienia, samobójstwo, śmierć.
Nie potrafię wyrazić jak bardzo jestem pod wrażeniem kreatywności autorki, jej umiejętności żonglowania słowem i kreowania wciągającej, mrocznej, tajemniczej historii, która bawi się czytelnikiem na każdym kroku, na koniec stworzeni...
Obóz kojarzy się z czymś miłym tak sądzę, choć sama nigdy nie byłam, wyobrażenie mam rodem z amerykańskich filmów 😅 obozowisko z domkami w lesie, zajęcia plastyczne, sporty plażowe, kajaki, pieczenie pianek i śpiewanie wieczorem przy ognisku, no niestety bohaterowie bnha nie trafią na wczasy tylko obóz treningowy, BARDZO OSTRY obóz treningowy wkońcu PLUS ULTRA, a początek rozpoczyna się szybciej niż kto kolwiek mógł przewidzieć, w pewien sposób zostali wyjebani z autobusu pośrodku niczego z zadaniem ,,traf do obozu i nie zgiń po drodze". Prosty, klarowny przekaz, zabawa na wiele godzin z całą rodziną! *Ofc nie zobaczymy tego, bo po co?* Grupa szczęśliwców, czyli obie klasy (tak, wraca również klasa b! Ale niestety dużo czasu antenowego mieć nie będą) poznają Wild, Wild Pussycats, profesjonalnych bohaterów o słodkim kocim stylu, specjalizują się w ratownictwie górskim, a ich dary są bardzo pomocne w treningu młodych herosów. W obowiązki klas oprócz morderczego trenginu dochodzi również przygotowywanie posiłków dla wszystkich, a dla kilku szczęśliwców dodatkowe zajęcia za ,,wybitne" wyniki na testach semestralnych. W tym wszystkim jest jeszcze Kota syn zmarłych bohaterów (istotne dla fabuły!), który trafia pod opiekę Pussycats (Shino, czyli jedna z członków jest jego ciocią), Deku z syndromem zbawcy narodów odrazu miesza się w problemy osobiste młodego i tragedia gotowa na miejscu. Zielonwłosy na przestrzeni 9 tomów udowdnił, że uwielbia się wtrącać mniej lub bardziej świadomie. Prawdziwy bohater (albo koszmar twojego życia). Obóz nie jest długi Aizawa złym człowiekiem nie jest, trening był dobry, dlatego wyraża zgodę na zabawę wieczorną w ostatnim dniu obozu przygotowaną przez Wild Pussycats test odwagi, zasady są proste uczniowie nawzajem się straszą chodząc, po ciemnym, strasznym lesie. Wszelkie dary dozwolone!
Koniec.
Sielankowej i słodkiej mangi o bohaterach, wygrywających z każdym, etc, etc. Od tego momentu z każdym tomem będziemy wchodzili w coraz mroczniejszą otchłań, coraz więcej bólu, cierpienia, a i śmierć zagości na stronach mangi Horikoshiego. Bractwo zła jednoczy siły, a ich pierwszą wspólną manifestacją po pojawieniu się wiadomości Steina jest atak na obóz. Tak właśnie teraz, gdy uczniowi są rozproszeni, nauczyciele i bohaterowie również, gdy są NAJSŁABSI. Nowi antagoniści, zaledwie wspomnieni wcześniej wkraczają na scenę z planem i morderczym zapałem. Walka przybiera coraz ostrzejszy obrót, uczniowie dostają zielone światło do użycia darów, co tylko udowadnia jak fatalna jest sytuacja. A będzie tylko gorzej. Dabi, Toga, Twice, Spinnera, Mr. Compressa i reszta eee ekscentryków nie wartych wspomnienia, których już nie ujrzymy (albo niezbyt szybko ujrzymy). Walki będą ciężkie, przeciwnicy bez litości, kości będą się łamać szybko i boleśnie (wszyscy wiemy, że o Deku chodzi, nie ma drugiego takiego ,,talentu" do samodestrukcji"). Klasa B ma okazję zdobyć prawdziwe doświadczenie, część z nich rozumie jak ważne jest poznanie niebezpieczeństwa oraz zmierzenie się z nim, czują, że to ich odróżnia od klasy A i hamuje ich rozwój. Wkońcu zawód bohatera zobowiązuje do podejmowania ryzyka, a my czytelnicy mamy okazję przyjrzeć się walce przynajmniej dwójki z nich! A to już coś.
Obóz kojarzy się z czymś miłym tak sądzę, choć sama nigdy nie byłam, wyobrażenie mam rodem z amerykańskich filmów 😅 obozowisko z domkami w lesie, zajęcia plastyczne, sporty plażowe, kajaki, pieczenie pianek i śpiewanie wieczorem przy ognisku, no niestety bohaterowie bnha nie trafią na wczasy tylko obóz treningowy, BARDZO OSTRY obóz treningowy wkońcu PLUS ULTRA, a początek...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-27
!Historia porusza delikatne wątki: Wyjście z szafy, wyautowanie przez kogoś, mimo że samemu nie czuje się jeszcze gotowym!
Morgan to zaledwie 15 letnia dziewczyna z planem na idealne życie, ma rodzinę, paczkę przyjaciół, styl i wygląd ... No przynajmniej w oczach postronnych obserwatorów. Prawdziwe nie ubarwione istnienie Morgan jest smutne. Dziewczyna przechodzi w życiu piekło, jej rodzice się rozstali, brat odreagowywuje na niej swoje emocje, przyjaciele? Osoby przy, których nie możesz być sobą, musisz udawać, aby cię nie porzucili? Którzy, nie rozumieją jak ciężko dziecko doświadcza rozwodu rodziców. Tak Morgan zdecydowanie nie ma łatwo, trzyma się jedynie nadziei, że skończy szkole i wyrwie się z tego miasta, porzuci dom i nigdy tu nie wróci. Jedynie nocami powierzając swoje żale niebu i morzu, może choć na chwilę zdjąć maskę pod tytułem ,,wszystko jest dobrze".
Przypadkowe spotkanie może zmienić jednak wszystko. Niczym w monologu skryby.
Morgan tonie, Keltie ratuje jej życie, a nawet więcej! Choć nieco narwana, nie znająca ludzkich zwyczajów selkie wprowadza chaos w uporządkowane życie Morgan to właśnie jest coś czego potrzebowała. Odwagi do wyrażenia siebie, bezwarunkowej miłości, osoby, która spojrzy na nią tak jak nikt, nigdy wcześniej. Pokażę jej świat na nowo, ale to działa w obie strony Keltie również dostaje szansę spojrzenia na ludzkość z innej perspektywy i zrozumienia, że nie zawsze ,,swój punkt widzenia" jest jedynym, najprawdziwszym, czasem trzeba zawierzyć innym i pozwolić działać.
Choć momentami to trudna powieść, autora stara się, aby była jak najbardziej przystępna dla młodej osoby, daje im postacie z którymi mogli by się utożsamiać i czerpać inspirację.
!Historia porusza delikatne wątki: Wyjście z szafy, wyautowanie przez kogoś, mimo że samemu nie czuje się jeszcze gotowym!
więcej Pokaż mimo toMorgan to zaledwie 15 letnia dziewczyna z planem na idealne życie, ma rodzinę, paczkę przyjaciół, styl i wygląd ... No przynajmniej w oczach postronnych obserwatorów. Prawdziwe nie ubarwione istnienie Morgan jest smutne. Dziewczyna przechodzi w życiu...