-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-05-14
2019-04-08
2019-03-28
Chociaż na ostatniej stronie jest wyraźna reklama kursu jasnowidzenia, astrologii, numerologii, tarota i całej reszty... powiedzmy: "praktyk", kojarzonych i częstokroć wymienianych z tak zwanym "rozwojem osobistym", przez ludzi starających oczernić tych którzy się nim zajmują, zarówno twórców tych treści, jak i ich odbiorców (czasem bardzo słusznie).
Jednak nie warto oceniać książki po okładce, to że została wypromowana przez takie czy inne wydawnictwo nie ma większego znaczenia. Ważne jest to, że książka jest dobra.
Znajduje się w niej nieco motywowania, ale gdybym miał sam to zrobić, nie zrobiłbym tego inaczej, błędem jest przesycenie, a nie sama obecność zachęt.
Jest tu podanych sporo badań, które zasługują na to aby został podany przypis, ponadto brakuje podania źródeł i bibliografii. Jednak po krótkich poszukiwaniach doszedłem do wniosku że podane badania rzeczywiście miały miejsce, zatem autor nas nie okłamuje. Więc, choć książka nie wygląda na poważną pozycję traktującą o psychologii, to jednak nią jest.
Tym co najbardziej oddziela ją od stereotypowego „kołczingu”, jest to że autor nie daje nam nadziei na wielkie osiągnięcia w krótkim czasie bardzo małym kosztem. Siła woli może się wyczerpać, motywacja jest oparta na emocjach i z całą pewnością minie (prawdopodobnie bardzo szybko), a wytworzenie nowych lepszych nawyków i pozbycie się starych, może zabrać mnóstwo czasu (podane są badania że w najlepszym wypadku to 19 dni, a w najgorszym ponad 200). Aby coś osiągnąć konieczne jest wyrzeczenie się przyjemności teraz, aby mieć je w większej ilości i natężeniu.
Ponadto parę ciekawostek historycznych, nienaganna forma, przyjemny styl. Innymi słowy krótka, szybka, lekkostrawna i pożyteczna dawka wiedzy.
Polecam.
Chociaż na ostatniej stronie jest wyraźna reklama kursu jasnowidzenia, astrologii, numerologii, tarota i całej reszty... powiedzmy: "praktyk", kojarzonych i częstokroć wymienianych z tak zwanym "rozwojem osobistym", przez ludzi starających oczernić tych którzy się nim zajmują, zarówno twórców tych treści, jak i ich odbiorców (czasem bardzo słusznie).
Jednak nie warto...
2018-10-16
2018-03-02
2017-09-23
Pomimo początkowego wahania, stwierdzam że ten plagiat C.S Lewisa (ujęty w znaczeniu pozytywnym, Lewis bowiem chciał takich plagiatów), jest godzien aby wystawić mu taką samą ocenę jak pierwowzorowi.
Moje wahanie wypłynęło z tego, że pan Piotr Kreft rozkłada to co w jego dziełach błyskotliwe i pouczające, bardzo nierówno, w przeciwieństwie do Lewisa którego "Listy Starego Diabła do Młodego" są raczej, każdy każdemu równy. Ponadto na korzyść "Listów jadowitego węża" przemawia również to, że jestem z tego rodzaju literaturą już dobrze zapoznany, a jak wiadomo pierwsze zauroczenie czuje się tylko raz, więc nie mogłem oczekiwać tego samego wrażenia co na początku.
Co do samej treści, różni się ona od wspomnianego pierwowzoru przede wszystkim uaktualnieniem, oraz tym że autor odnosi się głównie do Stanów Zjednoczonych, tak samo jak Lewis odnosił się do Anglii.
Kolejną różnicą jest to, że jest to książka nie tyle pro-chrześcijańska, lecz pro-katolicka, staje się ona przez to bardziej właściwa właśnie dla katolików niż dla innych odłamów (jak kto woli: "herezji"). O ile Lewis przynależał do kościoła anglikańskiego, to jest poczytny wśród większości wyznań chrześcijańskich, choć wielu twierdziło że gdyby żył dłużej, nawróciłby się na katolicyzm. Lecz jak sam autor mówił, chciał pozostać na pierwszej linii frontu. Pan Kreft, jest w pewnym sensie bliżej tej linii poprzez poruszenie tematów aborcji czy czystości, lecz jego dzieła trafią raczej do nieco węższej grupy.
Ostatecznie znalazłem tu głęboką znajomość ludzkiej duszy i psychiki, ujętej z perspektywy złośliwego demona.
Lektura godna polecenia wielbicielom gatunku.
Pomimo początkowego wahania, stwierdzam że ten plagiat C.S Lewisa (ujęty w znaczeniu pozytywnym, Lewis bowiem chciał takich plagiatów), jest godzien aby wystawić mu taką samą ocenę jak pierwowzorowi.
Moje wahanie wypłynęło z tego, że pan Piotr Kreft rozkłada to co w jego dziełach błyskotliwe i pouczające, bardzo nierówno, w przeciwieństwie do Lewisa którego "Listy Starego...
Trzyma poziom najsławniejszej książki głównego autora - "Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka", ale tym razem mamy do czynienia z czymś bardziej specjalistycznym. Główne dla osób zarządzających innymi ludźmi, ale znajdzie się również coś dla każdego.
Kilka ciekawych pojęć, oraz kilka bardzo ciekawych anegdot, których znajomość, jest cenniejsza, niż znajomość zwykłych kawałów na poprawę humoru.
Czyta się szybko i przyjemnie, ale najlepiej jeśli robi się to ze świadomością, że sytuacje w których zrobimy użytek z nabytej wiedzy, pojawią się w niedalekiej perspektywie.
Serdecznie polecam. Głównie dlatego, że w przeciwieństwie do wielu niezadowolonych lekturą, znalazłem się w sytuacji w której porady ukazane w książce okazały się rzeczywiście użyteczne.
Spamiętanie ich wszystkich jest raczej niewykonalne, ale zawsze można do nich wrócić.
Ja jestem pewien że to kiedyś zrobię.
Trzyma poziom najsławniejszej książki głównego autora - "Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka", ale tym razem mamy do czynienia z czymś bardziej specjalistycznym. Główne dla osób zarządzających innymi ludźmi, ale znajdzie się również coś dla każdego.
Kilka ciekawych pojęć, oraz kilka bardzo ciekawych anegdot, których znajomość, jest cenniejsza, niż znajomość...
2017-06-18
Proste, lekkie, objaśnione w formie listów. A co najważniejsze, tej samej ligi co "Listy starego diabła do młodego", z tym że czytając listy anielskie nikt nieobeznany nie będzie na ciebie patrzył jak na wariata, gdyż tytuł najsławniejszego dzieła C.S Lewisa brzmi nieomal jak "Instrukcje Szatana dla młodego satanisty". Tutaj nie musimy się bać dziwnych pytań ze strony otaczających nas ludzi.
Jedyną rzeczą do jakiej mógłbym się przyczepić, jest długość, ale że autor napisał drugą część, czuję się niemal zobowiązany aby bliżej zapoznać się z jego twórczością.
Polecam.
Proste, lekkie, objaśnione w formie listów. A co najważniejsze, tej samej ligi co "Listy starego diabła do młodego", z tym że czytając listy anielskie nikt nieobeznany nie będzie na ciebie patrzył jak na wariata, gdyż tytuł najsławniejszego dzieła C.S Lewisa brzmi nieomal jak "Instrukcje Szatana dla młodego satanisty". Tutaj nie musimy się bać dziwnych pytań ze strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dzięki tej książce zrozumiałem słowa Jezusa kiedy mówił że tym którzy mają wiele będzie dodane, a tym którzy mają niewiele, zostanie odebrane i to co mają.
We wczesnej młodości nienawidziłem angielskiego i bałem się każdej lekcji, zmieniło się to jednak na skutek gier komputerowych i filmów w języku angielskim. Dzięki temu bardzo szybko stałem się jednym z najbieglej posługujących się tym językiem uczniów w całej klasie.
Zauważyłem wtedy, że dobrze jest coś umieć i bardzo wątpliwe jest aby ktoś kto nie posiada danej umiejętności zaczął ją rozwijać. Tak oto ja, ktoś kto potrzebował pomocy w nauce angielskiego najmniej ze wszystkich, sięgnąłem po ten oto poradnik.
Wiele technik tu przedstawionych jest całkiem użyteczna nawet dla początkujących, o czym wiem gdyż wykorzystałem je do nauki niemieckiego, który w późniejszych latach stał się moją zmorą. Ponadto pewien mój znajomy, który zawalił rok przez angielski, zdecydował się ją ode mnie pożyczyć. Kiedy oddawał, jego recenzja, której on sam raczej tu nie zamieści, brzmiała "zaje***ta".
Poszczególne techniki uwzględniają to czy są dobra dla wzrokowca, słuchowca itp. - co jest bardzo przydatne.
Dzisiaj pamiętam o tym poradniku głównie przez poradę aby codziennie uczyć się przynajmniej jednego słowa, to bardzo pomocne, każdemu raczej podoba się widok postępów, nawet małych.
Jednak, jak już wcześniej nadmieniłem, gry komputerowe (zwłaszcza te z rozwiniętą fabułą) i filmy pozwoliły mi na opanowanie języka angielskiego na tyle biegle, aby mieć czwórkę w gimnazjum (pamiętając że miałem dwóję w podstawówce).
Jeśli ktoś czuje się zaawansowany przynajmniej w takim stopniu lub bardziej, w jakim gimnazjalista mający czwórkę z angielskiego, to pragnę polecić kanał na YouTube - PragerU. Napisy, obrazki, wyraźny dźwięk, no i jeszcze treść, która jest bardzo ubogacająca, jeśli nie jesteś liberałem, w amerykańskim tego słowa znaczeniu.
Jestem pewien że kiedy będę się uczył trzeciego języka, na pewno wrócę do tego poradnika. Polecam!
Na koniec, chciałbym przytoczyć pewną hipotezę, co do której słuszności nie jestem pewien.
Zawsze kiedy odnotowywałem jakąś poprawę w swoich wynikach, następowało to wtedy kiedy przestawałem konkurować z najlepszymi którzy mieli same piątki (w wyniku jakiejś zmiany w planie lekcji lub przejścia do następnej, innej, klasy), pomimo że przeciętniacy byli ode mnie dużo lepsi, znalazłem w sobie siły aby stać się najlepszym z nich. Muszę przyznać że to zjawisko mnie intryguje.
Choć ostatecznie, nikt nie chciałby być alpinistą gdyby szczyty gór zawsze były przysłonięte chmurami. Sama świadomość że szczyt jest osiągalny, też ma znaczenie.
(piszę o tym wszystkim aby podkreślić specyfikę sytuacji w jakiej byłem).
Dzięki tej książce zrozumiałem słowa Jezusa kiedy mówił że tym którzy mają wiele będzie dodane, a tym którzy mają niewiele, zostanie odebrane i to co mają.
We wczesnej młodości nienawidziłem angielskiego i bałem się każdej lekcji, zmieniło się to jednak na skutek gier komputerowych i filmów w języku angielskim. Dzięki temu bardzo szybko stałem się jednym z najbieglej...
2017-05-15
Sam mam w biblioteczce zaledwie sześć z piętnastu wybranych przez autora dzieł, ale wątpię bym zebrał wszystkie, gdyż samo znalezienie ich graniczy z cudem, a w niektórych przypadkach wskazane książki nie zostały wydane jeszcze po polsku.
Jednakowoż, za probierz umiejętności autora uznałem jego opisy dotyczące tych lektur które miałem okazję przeczytać. I powiem szczerze, jestem pod ogromnym wrażeniem. To co można bez problemu znaleźć w polskich księgarniach jest bez wątpienia godne tego aby znalazło się w biblioteczce każdego konserwatysty, aczkolwiek muszę przyznać że puki nie przeczytałem tej książki, nie miałem zbyt dokładnej definicji tego słowa. Samo określenie czym jest konserwatyzm jest już sporym osiągnięciem pana Wikera.
Pierwszym punktem rozważań jest niejako krótka biografia poszczególnych autorów, dzięki czemu poczułem przypływ sympatii dla Chestertona i odpływ od Ayn Rand (co nie zmienia faktu że jest jedną z moich ulubionych autorek, a jej powieści uważam za arcydzieła).
Następnie przechodzimy do skondensowanej wiedzy ukazanej w wybranych dziełach, doprawionej komentarzami pana Beniamina, który po bliższym poznaniu (ponad 450 stron), zdaję się sam, niewiele odstawać od wielkich osobistości których twórczość opisuje.
Bez wątpienia posiada rozległą wiedzę i mnóstwo argumentów którymi potrafi uzasadnić swoje stanowisko.
Aczkolwiek, obawiam się że mógłby się nieco rozczarować gdyby usłyszał, że po ustaleniu jak dokładne są jego analizy, postanowiłem nie szukać tych pozycji których znalezienie zajęłoby mi więcej trudu niż wyjazd w tatry. Często znajdowałem w książce spostrzeżenia których nie dostrzegłem sam, co utwierdza mnie w przekonaniu, że nawet doświadczeni czytelnicy nie stracą, na zapoznaniu się z tą niezwykle przystępna książką.
Podsumowując, czuję się ubogacony, oraz zafascynowany tym co przeczytałem. Jeśli ktoś kto miałby zaczynać "przygodę" z konserwatyzmem i pytał mnie od czego zacząć, to pomimo wahania, wspomniałbym właśnie o "Dziesięciu książkach które każdy konserwatysta musi znać".
Gorąco Polecam.
Sam mam w biblioteczce zaledwie sześć z piętnastu wybranych przez autora dzieł, ale wątpię bym zebrał wszystkie, gdyż samo znalezienie ich graniczy z cudem, a w niektórych przypadkach wskazane książki nie zostały wydane jeszcze po polsku.
Jednakowoż, za probierz umiejętności autora uznałem jego opisy dotyczące tych lektur które miałem okazję przeczytać. I powiem szczerze,...
2017-04-08
2017-03-29
Książka zdecydowanie inna niż wszystkie jakie przeczytałem. Gdyż jest to jedyny poradnik, który bardziej przypomina wspomnienia autora, które po prostu mogą się nam przydać. Raz czytamy rozmowę Kevina Duttona z tak zwanym przez niego "dobrym psychopatą" czyli Andym McNabem. Innym razem autor nieco odbiega od rozmowy i objaśnia to co przeczytaliśmy bardziej naukowym językiem, by chwilę po tym wrócić do rozmowy. W której napotkamy: kilka szczegółów z życia SAS czyli najbardziej elitarnej jednostki sił zbrojnych w Wielkiej Brytanii, kilka badań naukowych oraz kilkanaście żartów i anegdot drugiej, a nawet pierwszej kategorii. Co ostatecznie czyni całość bardzo przystępną w odbiorze.
Trudno mi określić, czy gdyby ta książka była pisana w "normalnym" stylu, to czy mogłaby być krótsza, ale jako że cena jest taka sama jak cena poprzedniczki ("Mądrość Psychopatów"), przymknę na to oko.
Co do samej treści, to porady bardziej nadają się dla introwertyka który zastanawia się dlaczego jego życie jest szare jak papier toaletowy. Coś mi mówi że użyteczność tej książki dla danego człowieka jest odwrotnie proporcjonalna do prawdopodobieństwa że ją kupi, jeśli ma w ogromnym stopniu odmienić czyjeś życie, to tym kimś jest raczej ktoś kto częściej rozważa samobójstwo niż próbę jakiejkolwiek zmiany tego życia.
Dla mnie wartość tej książki była nie zbyt wielka, no cóż, w testach na obecność danej cechy psychopatycznej (które znajdują się na końcu każdego rozdziału), miałem dosyć wysokie wyniki. Ale ostatecznie nie waham się dać 8/10, bo dobrze pamiętam kim byłem cztery lata temu, a wtedy najpewniej nazwałbym tą pozycje arcydziełem, gdyż doszedłbym do wielu wniosków które zmieniły moje życie dużo wcześniej. Zaświadczam o tym jako ktoś kto w gimnazjum był niemową o przeciętnych zdolnościach, bez pasji i ambicji. A w technikum stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i aktywnych osób w klasie, dodatkowo z najlepszą średnią (choć muszę przyznać konkurencja w technikum była na zdecydowanie niższym poziomie, ale bądź co bądź średnia od tamtego czasu podskoczyła o minimum 0.5).
Innymi słowy, przydatna lekcja o perswazji i samodyscyplinie. Użyteczne i praktyczne.
Polecam.
Książka zdecydowanie inna niż wszystkie jakie przeczytałem. Gdyż jest to jedyny poradnik, który bardziej przypomina wspomnienia autora, które po prostu mogą się nam przydać. Raz czytamy rozmowę Kevina Duttona z tak zwanym przez niego "dobrym psychopatą" czyli Andym McNabem. Innym razem autor nieco odbiega od rozmowy i objaśnia to co przeczytaliśmy bardziej naukowym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-04
Muszę przyznać, bardzo ciekawe studium nad ludzkim umysłem, a konkretnie umysłem psychopatycznym. Najważniejszym atutem książki, jest to że naprawia ona pojęcie "psychopata". Dzięki niej nie postrzegamy tej grupy ludzi jako najniebezpieczniejszych z ludzi, lecz jako osoby których emocjonalne "suwaki" są nieco inaczej ustawione niż nasze.
Cechy psychopatyczne występują nie tylko u seryjnych morderców, ale również u maklerów giełdowych, neurochirurgów, sportowców. Bardzo istotne jest to że tych dobrych psychopatów wyróżnia to że są w stanie samodzielnie kontrolować swoje "ustawienia", a jeszcze istotniejsze jest to że istnieje możliwość aby osobę bez tych cech w nie wyposażyć.
Odwaga, nieustraszoność etc. są użyteczne dla każdego z nas i ogólnie rzecz biorąc trudno wskazać na osobę która nigdy nie żałowała, a to że nie była dość śmiała, nie podjęła dostatecznie szybko decyzji czy dała się ponieść emocją.
Co niektórzy, twierdzą że psychopaci są następnym ogniwem ewolucji. Jestem skłonny się z tym zgodzić, ale czytając książkę czułem się jak jakiś arystokrata jadący bryczką, czytający gazetę w której prorokuje się wielkie zmiany jakie spowodują samochody. Niewiele tu praktycznych porad, ale jesteśmy wprost bombardowani wiedzą, którą łatwo się przyswaja. Sporą gratkę dla niektórych stanowić mogą zamieszczone w książce, rozmowy z ciekawymi psychopatami, w tym seryjnymi mordercami. Tak czy owak, polecam.
Muszę przyznać, bardzo ciekawe studium nad ludzkim umysłem, a konkretnie umysłem psychopatycznym. Najważniejszym atutem książki, jest to że naprawia ona pojęcie "psychopata". Dzięki niej nie postrzegamy tej grupy ludzi jako najniebezpieczniejszych z ludzi, lecz jako osoby których emocjonalne "suwaki" są nieco inaczej ustawione niż nasze.
Cechy psychopatyczne występują nie...
2016-05-25
Książka z pewnością nie zasługuję na złą sławę jaką się cieszy obecnie. A "makiawelistyczny egoizm" nie jest wcale taki zły jakim go malują.
Spostrzeżenia autora są niekiedy niezwykle błyskotliwe, zdecydowanie bardziej niż byśmy się tego spodziewali po kimś kto żył kilkaset lat temu. Tak czy inaczej skoncentrowana dawka analizy socjologicznej społeczeństwa dobrej jakości.
Czy jest to arcydzieło, wątpię, ale lektura była nad wyraz przyjemna i co ciekawe język jakim jest napisane niezwykle mnie momentami rozbawił, czego się w zupełności nie spodziewałem.
"Dowódcy sił najemnych są znakomici - lub nie; jeżeli są, to nie możesz im zaufać (...) Jeśli jednak dowódca nie jest kompetentny, to jesteś zwyczajnie zrujnowany".
Książka z pewnością nie zasługuję na złą sławę jaką się cieszy obecnie. A "makiawelistyczny egoizm" nie jest wcale taki zły jakim go malują.
Spostrzeżenia autora są niekiedy niezwykle błyskotliwe, zdecydowanie bardziej niż byśmy się tego spodziewali po kimś kto żył kilkaset lat temu. Tak czy inaczej skoncentrowana dawka analizy socjologicznej społeczeństwa dobrej...
2017-02-20
2017-02-18
Może gdybym był chorą na rak gospodyniom domową to książka bardziej by do mnie trafiła, ale nie jestem i muszę napisać że jest raczej przeciętna.
"Lekcje" to krótkie (nie więcej niż dziesięć stron) rozdzialiki które czyta się wręcz piorunem. Całość jest jakby strzępami autobiografii autorki, jej poradami i Bóg wie czym jeszcze. W głównej mierze ich celem jest pomóc komuś w trudnych chwilach, - na co wskazuje zresztą sam tytuł - czy rzeczywiście pomaga? Nie jestem pewien gdyż czytając miałem za sobą wyjątkowo dobry tydzień i porady jak radzić sobie z katastrofami życiowymi wydawały mi się odległe jak Galaktyka Andromedy. Ateistą raczej bym nie polecał, ale ortodoksyjni chrześcijanie raczej nie będą zadowoleni sympatią autorki do rozlicznych heretyków i pogan.
Jeśli bym miał wskazać najwartościowszą z lekcji, to odpowiedziałbym że wzbogaciła mnie tylko jedna a mianowicie ta pod numerem 34 (za tę właśnie podniosłem ocenę o jeden aby chwilę później obniżyć ją o tyle samo za lekcje nr 50) ale i tak nie jest to diament lecz co najwyżej agat. Książka nie zachęciła mnie do kupna dwóch kolejnych z serii "50 lekcji" i żałuję wydanych pieniędzy, ale nie mam zamiaru jej spalić. Dałbym ją za darmo każdej osobie którą choć trochę znam i mam pewność że jej nie odrzuci, ale tylko jeślibym wyrwał wspomnianą lekcje 50 (jeślibym tego nie zrobił wyrządziłbym tej osobie straszliwą krzywdę - dla kumatych, chodzi o "prawo przyciągania"). Pozostałe wydają się opowieściami nowo poznanej w kolejce do lekarza kobiety która opowiada o swoim życiu nieznajomym w nadziei że podniesie ich na duchu..
Ogólnie rzecz biorąc, potencjalny czytelniku, kiedy znajdziesz tą pozycję w księgarni przeczytaj lekcje nr 34 (raptem siedem stron) a znajdziesz wszystko co Ja uznaję za wartościowe. No może poza wyjątkowo zmyślną obelgą jaką otrzymała autorka i którą przytacza w lekcji numer 29, a brzmi ona "Nie wiem czy lubisz podróżować, ale twoja głupota przekracza wszelkie granice!".
Może gdybym był chorą na rak gospodyniom domową to książka bardziej by do mnie trafiła, ale nie jestem i muszę napisać że jest raczej przeciętna.
"Lekcje" to krótkie (nie więcej niż dziesięć stron) rozdzialiki które czyta się wręcz piorunem. Całość jest jakby strzępami autobiografii autorki, jej poradami i Bóg wie czym jeszcze. W głównej mierze ich celem jest pomóc komuś w...
2015-09-26
Świetna! Napisana prostym językiem i w łatwej do przyjęcia formie. Niestety jednak nie czuję się po niej jak moja znajoma która przez pół roku potrafi pamiętać kilkanaście liczb które usłyszała tylko raz, chociaż twierdzę że równie dobrze mógłbym oczekiwać że gra w koszykówkę sprawi że będę rósł 10 centymetrów rocznie.
Techniki przedstawione przez braci Boral bardziej nadają się do sytuacji kiedy mamy do zapamiętania niewielką ilość materiału. Wtedy wystarczy dobrać technikę i jedziemy, efekty są imponujące. Być może można zostać mistrzem pamięci dzięki tej książce, i zyskać permanentny wzrost umiejętności, aczkolwiek do tego czytelnik potrzebowałby ogromnej ilości czasu i samodyscypliny, której Mi niestety brakuje.
Za największy atut książki uważam GSP (Generalny System Pamięciowy) który polega na zapamiętaniu stu słów przypisanych do każdej ze stu liczb całkowitych nieujemnych, zaczynając od zera. Trzy dni zajęło mi zrobienie go przez wzgląd na moje lenistwo, ale o ile trudno przytoczyć mi jak mogę wykorzystać jakąkolwiek poradę z wielu tego typu książek, to ta jedna umiejętność jest namacalnym dowodem, a nie jakąś autohipnozą czy usprawiedliwianiem się żeby nie dopuścić do głowy myśli że wyrzuciło się pieniądze w błoto.TO NAPRAWDĘ DZIAŁA. Było to dla mnie tym co dla modlącego się od pięćdziesięciu lat wątpiącego w istnienie Boga pseudo-chrześcijanina ukazanie się anioła. Gdyby nie to, to bym wątpił, ale kiedy zobaczyłem, uwierzyłem.
Dlatego polecam tą książkę dla kogoś kto chce, najogólniej mówiąc "rozwijać się" albowiem widoczny efekt gwarantowany, podobnie jak w przypadku nauczenia się jak ułożyć kostkę Rubika 3X3X3 w mniej niż trzy minuty, może się to wydawać niepotrzebne, to jednak pozwala uwierzyć w siebie bardziej niż tysiąc stron zapełnionych pustosłowiem i motywacyjnym bełkotem.
Świetna! Napisana prostym językiem i w łatwej do przyjęcia formie. Niestety jednak nie czuję się po niej jak moja znajoma która przez pół roku potrafi pamiętać kilkanaście liczb które usłyszała tylko raz, chociaż twierdzę że równie dobrze mógłbym oczekiwać że gra w koszykówkę sprawi że będę rósł 10 centymetrów rocznie.
Techniki przedstawione przez braci Boral bardziej...
2013-07-26
Od razu uprzedzam że ta pozycja raczej nie da wam tego czego ja od niej chciałem. A czego chciałem? No cóż, tytuł wystarczy za odpowiedź.
Informacje zawarte w książce są przekazane w prosty i przystępny sposób. Nic dalszego od prawdy że czytając czujemy się jak podczas rozmowy z przyjacielem, skąd. Lekturę określiłbym jako słuchanie najlepszego wykładu jaki miałem przyjemność przeczytać. Podział na rozdziały, podrozdziały, dodatki w postaci listów, zdjęcia ułatwiające zapamiętanie, wszystko to czyni książkę najlepiej wykonaną jaką kiedykolwiek miałem okazję czytać. Rozmiar, czcionka, cała struktura powinna być wzorem do naśladowania dla wszystkich książek tego typu. Nawet jeśli treść jest wartościowa, to po jakimś czasie następuje zmęczenie, ale tu tak nie jest, przeczytanie stu stron dziennie nie sprawia najmniejszej trudności.
Co do samej treści to porady, wskazówki itp. będą miały użytek prawdopodobnie tylko dla przywódcy politycznego, menadżera, dyrektora firmy, generała i być może kapłana. Ale jeśli nie jesteś(lub nie zamierzasz być) jednym z wymienionych, to szansa na wykorzystanie zdobytej wiedzy w praktyce jest niezwykle mała.
Aczkolwiek "Wywieranie wpływu na ludzi" poleciłbym każdemu. Jeśli nie wykorzystasz tego czego się dowiedziałeś w sposób w jaki jest opisany, to nie ma powodu do zmartwień, po przeczytaniu czerpiemy dwie główne korzyści:
1. Znajomość sytuacji przedstawionych jest równie, o ile nie bardziej użyteczna niż znajomość jakiejś śmiesznej anegdoty czy żartu. Posiadając taką wiedzę możemy z łatwością zaimponować innym(na przykład dlaczego w pewnej niewielkiej mieścinie ponad dziewięćset osób zdecydowało się popełnić zbiorowe samobójstwo przez wypicie śmiertelnej trucizny o smaku truskawkowym).
2. Bardziej niż pozwalać nam manipulować innymi, Cialdini uczy nas jak dostrzegać kiedy ktoś(lub coś np: reklama) próbuje nas zmanipulować. Dzięki poradą i zapisanym na papieże doświadczeniom innych będziemy mogli szybciej i łatwiej dostrzec kiedy jesteśmy, jak by to określił chrześcijanin "kuszeni przez pokusy świata".
Wierzę że przekaz jaki niesie ze sobą książka może pomóc czytelnikowi zaoszczędzić więcej pieniędzy niż wydał na jej zakup.
Od razu uprzedzam że ta pozycja raczej nie da wam tego czego ja od niej chciałem. A czego chciałem? No cóż, tytuł wystarczy za odpowiedź.
Informacje zawarte w książce są przekazane w prosty i przystępny sposób. Nic dalszego od prawdy że czytając czujemy się jak podczas rozmowy z przyjacielem, skąd. Lekturę określiłbym jako słuchanie najlepszego wykładu jaki miałem...
2013-08-31
No cóż. Rewelacji nie ma ale nie jest wcale zła. Cudów z nią nie dokonasz. Kilka technik i przykładów można nazwać pouczającymi i praktycznymi. Autor obiecuje zbyt wiele, ale krytycy którzy go nazywają anty-guru również nie mają racji. O ile to fakt że Robbins jest zarażony chorobą o nazwie "pozytywica" a w jego działaniach można się dopatrzyć manipulacji i hipokryzji, to jednak nie powiem abym czytając tą książkę stracił tylko czas pomimo że można się przy niej nieco zmęczyć.
No cóż. Rewelacji nie ma ale nie jest wcale zła. Cudów z nią nie dokonasz. Kilka technik i przykładów można nazwać pouczającymi i praktycznymi. Autor obiecuje zbyt wiele, ale krytycy którzy go nazywają anty-guru również nie mają racji. O ile to fakt że Robbins jest zarażony chorobą o nazwie "pozytywica" a w jego działaniach można się dopatrzyć manipulacji i hipokryzji, to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Autor jest raczej ekonomistą niż psychologiem, ale szkołę którą reprezentuje (austriacką) nie bez powodu nazywa się psychologiczną, więc jego informacje, rzeczywiście mają zastosowania w życiu codziennym. Ponadto posiada on rzeczywiste kompetencje i rozległe doświadczenie, o czym świadczy bardzo przystępnie napisana minibiografia.
Książka jest podobna do dzisiejszych, tak zwanych „rozwojowych”, lecz choć posiada podobieństwa, brak tu narośli przesadnego optymizmu, natomiast jest kilka ciekawych faktów historycznych, choć bibliografia jest skromna (choć, może to wina tego, że zanim nastała era internetu, trudniej było o dokładniejsze dokumentowanie informacji niż dzisiaj).
Wyrobienie w sobie silnej woli wymaga czasu i wytężonej pracy, która z pewnością przyniesie nam konieczność znaczących wyrzeczeń. Dlatego Hazlitt wielokrotnie zadaje pytanie, czy znamy cenę i czy jesteśmy gotowi ją zapłacić.
Cieszy mnogość odniesień do innych dziedzin nauki, ponadto ciekawa analiza konsekwencji podejścia propagowanego przez pewnych psychoanalityków. Trafne cytaty filozofów i psychologów, oraz rozważania filozoficzne samego autora są jak najbardziej na miejscu, gdyż zawsze dotyczą tematu woli czy też dyscypliny. Wyjątkowo trafne i świetnie sformułowane spostrzeżenie, że popęd seksualny jest tak naprawdę potrzebą nabytą, a nie wrodzoną.
A na koniec, bardzo ciekawa koncepcja krzywych zmęczenia i zainteresowana, wzorowanych na krzywych podaży i popytu.
Ogólnie rzecz biorąc, każdy kto podejdzie do tej pozycji na poważnie, na pewno znajdzie coś dla siebie, a jego poglądy na to co zdrowe, zostaną utwierdzone (często zdarza się że porzucamy rozsądne praktyki, tylko dlatego, że pewni ludzie którzy je propagują, dodają do tego oczywiste bzdury, dlatego tak ważne jest by książka traktująca o praktycznych metodach była od nich wolna). Zaś przez poważne podejście do tematu rozumiem robienie notatek, warto.
Polecam!
PS: Autor co prawda pisze że wolna wola nie istnieje, tak jak można wyczytać w innych recenzjach. Ale uważam to za bardzo niefortunne ujęcie sprawy. Twierdzę, że to zbytnie uproszczenie tematu, powodujące nieporozumienia. Lepiej by było, gdyby Hazlitt sprecyzował, że raczej ma na myśli inną definicję, a nie coś tak poważnego jak negację centralnego pojęcia. Piszę to bo recenzje informujące o tej kwestii mnie zniechęciły i opóźniły zakup, nad czym ubolewam.
Autor jest raczej ekonomistą niż psychologiem, ale szkołę którą reprezentuje (austriacką) nie bez powodu nazywa się psychologiczną, więc jego informacje, rzeczywiście mają zastosowania w życiu codziennym. Ponadto posiada on rzeczywiste kompetencje i rozległe doświadczenie, o czym świadczy bardzo przystępnie napisana minibiografia.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka jest podobna do dzisiejszych, tak...