-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2016-01-19
2016-01-14
Po traumie jaką zapewniła mi J.K. Rowling "Trafnym wyborem" bałam się sięgnąć po jej inne pozycje. Obawiałam się, że jest autorką tylko jednego hitu. Jednak seria o Cormoranie okazała się miłym zaskoczeniem, a wspomniany wcześniej felerny "Casual vacancy" wypadkiem przy pracy. Może "Wołanie kukułki" nie jest kryminałem mrożącym krew w żyłach, ale na pewno pozycją godną uwagi.
Kiedyś dorastałam z Potterem, teraz starzeję się ze Strikiem.
Po traumie jaką zapewniła mi J.K. Rowling "Trafnym wyborem" bałam się sięgnąć po jej inne pozycje. Obawiałam się, że jest autorką tylko jednego hitu. Jednak seria o Cormoranie okazała się miłym zaskoczeniem, a wspomniany wcześniej felerny "Casual vacancy" wypadkiem przy pracy. Może "Wołanie kukułki" nie jest kryminałem mrożącym krew w żyłach, ale na pewno pozycją godną...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-06
Oczywiście książka przeczytana jednym tchem - jak wszystkie tego autora. Miałam tylko opory żeby po nią sięgnąć. Opis mnie nie zachwycił, dlatego "Diabelskie obietnice" na półce czekały na mnie od marca. Ciekawa historia. Jednak moje odczucia w stosunku do niej są letnie. Wydaję mi się, że to już w tej serii było. A może... A może ja ciągle żyję moją ukochaną "Ósmą ofiarą"?
Oczywiście książka przeczytana jednym tchem - jak wszystkie tego autora. Miałam tylko opory żeby po nią sięgnąć. Opis mnie nie zachwycił, dlatego "Diabelskie obietnice" na półce czekały na mnie od marca. Ciekawa historia. Jednak moje odczucia w stosunku do niej są letnie. Wydaję mi się, że to już w tej serii było. A może... A może ja ciągle żyję moją ukochaną "Ósmą...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-24
2014-11-12
Jakby tu opisać moją przygodę z Julią Durant? Z chronologią nie przeszłyśmy jeszcze na "ty". Dzięki temu dostrzegłam zmiany w sposobie pisania Franza. Trzeba przyznać, że pióro ma niezwykle lekkie, jak na tak ciężką tematykę. Nie ma możliwości, aby rozpocząć lekturę, przeczytać kilka stron i odłożyć na półkę. Takie historie czyta się jednym tchem, aż nie dobrniemy do ostatniej kartki. W przypadku pierwszych czterech książek z serii mamy do czynienia z podobnym (i sprawdzonym) stylem - krótki prolog, szybko rozwijająca się akcja, a w końcowych rozdziałach demaskowanie mordercy. Jednakże po "Myśliwym" autor sięga po coś nowego - dalej idące rozumienie kryminalisty czy zmiana tempa fabuły. Nie mam nic przeciwko tym zmianom, choć w przypadku "Schronu" byłam niezwykle rozczarowana. ROZ-CZA-RO-WA-NA. Aż żal mi było czasu na pisanie recenzji. Wracając do meritum - "Syndykat pająka" dotknął mnie do żywego. To powieść tego typu, która powinna poruszyć każdego, otworzyć oczy i uświadomić na pewne sprawy.To powieść ponadczasowa, która dotyczy nas wszystkich. Wszyscy jesteśmy muchami, co dały się zaplątać w pajęczą sieć lub jak kto woli, jesteśmy marionetkami w rękach lalkarza. Właśnie ten realizm jest porażający. Zmieniając odrobinę powszechnie znane hasło "Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie" na "Nigdy nie wiesz, kto jest członkiem mafii" chciałabym zakończyć moje wypociny.
Jakby tu opisać moją przygodę z Julią Durant? Z chronologią nie przeszłyśmy jeszcze na "ty". Dzięki temu dostrzegłam zmiany w sposobie pisania Franza. Trzeba przyznać, że pióro ma niezwykle lekkie, jak na tak ciężką tematykę. Nie ma możliwości, aby rozpocząć lekturę, przeczytać kilka stron i odłożyć na półkę. Takie historie czyta się jednym tchem, aż nie dobrniemy do...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-13
2013-06-23
To moja pierwsza książka Joy Fielding. Muszę przyznać, że szybko się czytało, aczkolwiek... Brakowało mi ciągłości fabuły. Odczuwam niedosyt jeśli chodzi o wątek morderstw dzieci. Stanowczo za mało. Szkoda, że bardziej skupiła się opisach błahostek, niż na głównym temacie powieści. Czyż to nie miał być kryminał/thriller? Momentami już nie wiedziałam czy przypadkiem nie trzymam w ręku harlequina. Jeszcze raz szkoda, bo potencjał jest!
To moja pierwsza książka Joy Fielding. Muszę przyznać, że szybko się czytało, aczkolwiek... Brakowało mi ciągłości fabuły. Odczuwam niedosyt jeśli chodzi o wątek morderstw dzieci. Stanowczo za mało. Szkoda, że bardziej skupiła się opisach błahostek, niż na głównym temacie powieści. Czyż to nie miał być kryminał/thriller? Momentami już nie wiedziałam czy przypadkiem nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-30
W przypadku "Korony..." ciężko o jednoznaczną opinię. Początkowo książka wciągnęła mnie niczym wir w otchłań oceanu, jednak im więcej kartek przeczytałam, tym płycej się znajdowałam. Cherezińska świetnie wprowadza w fabułę, płynnie opisuje wątki religijne, towarzyskie czy miłosne, aż do motywów strategiczno – militarnych. Moim zdaniem najsłabszy punkt powieści. Spiski, knucia, batalie, wszelkie wojny zostały troszkę potraktowane po macoszemu. To nad nimi, jak i nad rodem Zarembów autorka powinna posiedzieć troszkę dłużej. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, lecz od momentu zgłębiania historii rodziny Południowego Wichra straciłam chęć do dalszego poznawania kolejnych stronic.
Najmocniejsza strona – relacje damsko-męskie. Tutaj mamy szeroki wachlarz możliwości. Do wyboru do koloru. Z naciskiem na zieleń rzecz jasna :) Kto czytał, ten wie.
Kolejny plus to wyraziste postaci. W genialny sposób wykreowani główni bohaterowie, którzy nie są jednostajni i zmieniają się wraz z biegiem lat. Duży plus za ten zabieg.
Aaa... I jeszcze jedno – kto powiedział „ polska Gra o tron”, pewnie nie czytał ani jednej, ani drugiej powieści.
Ogólny bilans na plus i jestem dumna, że nie muszę się wstydzić za naszych rodzimych pisarzy.
W przypadku "Korony..." ciężko o jednoznaczną opinię. Początkowo książka wciągnęła mnie niczym wir w otchłań oceanu, jednak im więcej kartek przeczytałam, tym płycej się znajdowałam. Cherezińska świetnie wprowadza w fabułę, płynnie opisuje wątki religijne, towarzyskie czy miłosne, aż do motywów strategiczno – militarnych. Moim zdaniem najsłabszy punkt powieści. Spiski,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wychowałam się na serii Harry'ego Pottera, więc czymś naturalnym była dla mnie chęć sięgnięcia po kolejną powieść Rowling. Autorka wraz ze mną dojrzewała - a zaznaczyć muszę, że dekadę "naście" mam już dawno za sobą. Rozumiem, w życiu należy wszystkiego spróbować, pewnie stąd też pomysł na lekturę dla starszych czytelników, tylko czy pani Joaśce potrzeba było dorastać?
Spodziewałam się, że "Trafny wybór" będzie co najmniej na poziomie nam już znanym. Przecież poprzeczkę stawiamy sobie wyżej, a nie niżej, czyż nie? Jednak myliłam się.
Jak dla mnie - fabuła o wszystkim i o niczym. Bez punktu zaczepienia. Przesadna wielowątkowość sprawiła, że moje ukochane czytanie zamieniło się w średniowieczne tortury. Nie zaintrygowało mnie nic. Kolokwialnie mówiąc - szału nie ma, nic nie urywa.
Na tę chwilę książkę odłożyłam na półkę. Może kolejnym razem, gdy do niej zajrzę zmienię opinię. Całe szczęście, iż wydałam niecałe 20 zł, a nie dwa razy więcej jak to widnieje przy cenie sugerowanej. Jedyny plus.
Wychowałam się na serii Harry'ego Pottera, więc czymś naturalnym była dla mnie chęć sięgnięcia po kolejną powieść Rowling. Autorka wraz ze mną dojrzewała - a zaznaczyć muszę, że dekadę "naście" mam już dawno za sobą. Rozumiem, w życiu należy wszystkiego spróbować, pewnie stąd też pomysł na lekturę dla starszych czytelników, tylko czy pani Joaśce potrzeba było...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-20
2013-08-12
Przeczytane jednym tchem! Choć książkę zakwalifikowano jako młodzieżową, ja podpisuję się pod słowami autora - jest to historia pokoleniowa.
Pierwszy raz z Zafonem spotkałam się przy lekturze "Mariny". Przyznaję się bez bicia - ten , mimo że specyficzny, mężczyzna zaintrygował mnie. Irracjonalizm. Wielowątkowość. Zabawa czasem. Futuryzm. Jak i parapsychologia. On to łączy w wyjątkowy sposób! Pewnie dzięki ów czynnikom znajduje sobie tyle samo przeciwników, co zwolenników. Mnie akurat to odpowiada, dlatego też sięgnę po pozostałe powieści.
Wracając jednak do głównego wątku wypowiedzi - "Książę mgły", który został wydany jako pierwszy, jest również najsubtelniejszy. Futuryzmu jeszcze brak. Kilka wątków, z czego tytułowy jest przewodni. Historia ogranicza się tylko do dwóch rodzin, ponieważ z resztą mamy do czynienia tylko w retrospekcjach. Zabawa z czasem - w dosłownym i przenośnym znaczeniu :) Zdradzając więcej, musiałabym oznaczyć opinię jako spoiler... A przecież nie o to chodzi! Każdy powinien mieć prawo do wyrobienia sobie zdania.
Przeczytane jednym tchem! Choć książkę zakwalifikowano jako młodzieżową, ja podpisuję się pod słowami autora - jest to historia pokoleniowa.
Pierwszy raz z Zafonem spotkałam się przy lekturze "Mariny". Przyznaję się bez bicia - ten , mimo że specyficzny, mężczyzna zaintrygował mnie. Irracjonalizm. Wielowątkowość. Zabawa czasem. Futuryzm. Jak i parapsychologia. On to łączy...
2013-08-08
Szykowałam się na dreszczyk emocji, a otrzymałam zastrzyk rozczarowania. Dla mnie pierwszym wyznacznikiem dobrej lektury jest przyjemność z jej czytania. Tutaj tego nie było. Sięgałam do książki ratalnie i wcale nie odczuwałam potrzeby wsiąknięcia w opisaną historię. Dla mnie akcja nawiązała się dopiero na ostatnich stronach. Znowu, bo podobnie było w "Pajęczej sieci"! A teraz mały spoiler - czytając tylko pierwsze oraz ostatnie 30 stron w zupełności wystarczy by poznać istotne i warte uwagi szczegóły.
Szykowałam się na dreszczyk emocji, a otrzymałam zastrzyk rozczarowania. Dla mnie pierwszym wyznacznikiem dobrej lektury jest przyjemność z jej czytania. Tutaj tego nie było. Sięgałam do książki ratalnie i wcale nie odczuwałam potrzeby wsiąknięcia w opisaną historię. Dla mnie akcja nawiązała się dopiero na ostatnich stronach. Znowu, bo podobnie było w "Pajęczej sieci"! A...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie ma co się rozpisywać i spoilerować - Jo zdecydowanie w formie, a "Jedwabnik" góruje nad swoim poprzednikiem.
Nie ma co się rozpisywać i spoilerować - Jo zdecydowanie w formie, a "Jedwabnik" góruje nad swoim poprzednikiem.
Pokaż mimo to