-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015-02-10
2015-02-28
Czytałam te książkę, gdy miałam około 11 lat i ogromnie mi się podobała. Później długo jej szukałam i "wróciła do mnie" gdy jestem mniej więcej w wieku narratorki. To taki dziennik na jedno popołudnie, czyta eis szybka i jest nawet przyjemny, ale nie podobał mi się tak, jak dawniej. Po pierwsze zupełnie nie pamiętałam, że jest to książka na wskroś katolicka, co jeszcze nie było by złe, gdyby nie zraziła mnie ciemnogródzka pogadanka na temat antykoncepcji. Druga rzecz, która mnie uderzyła to beztroska, z jaka autorka zostawiała maleńkie dziecko 1,2,3letnie samo w domu zamknięte na klucz. I to nie tylko kiedy musiała pracować, ale tez wieczorami, kiedy szła sobie z mężem na koncert. Dzisiaj takie zachowanie jest uważane za naganne, a mi migały przed oczami wszystkie potworności, które mogły się temu dziecku przydarzyć. Samotne chodzenie 5 latki do przedszkola i do dentysty, czy wysyłanie dziecka po papierosy tez nie nalezą do chwalebnych. Trzeba jednak pamiętać, że dziennik zaczyna się w czasach tuz po wojnie i świat był wtedy po prostu inny. Poza tym mimo wszystko znaleźć możemy w książce podpowiedź jak sprawić, żeby dzieci z nami rozmawiały i nam ufały. Nie jestem już tak zachwycona jak w wieku11 lat, ale nie żałuję, że przypomniałam sobie losy Magdy, Piotra i Pawła.
Czytałam te książkę, gdy miałam około 11 lat i ogromnie mi się podobała. Później długo jej szukałam i "wróciła do mnie" gdy jestem mniej więcej w wieku narratorki. To taki dziennik na jedno popołudnie, czyta eis szybka i jest nawet przyjemny, ale nie podobał mi się tak, jak dawniej. Po pierwsze zupełnie nie pamiętałam, że jest to książka na wskroś katolicka, co jeszcze nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-31
Przegladając biblioteczkę na LC nowego znajomego trafiłam na "Drobne ustroje". Przeczytałam. Fantastyczna, relaksująca. Uchachałam się zacnie. Już wiem, że się jej nie pozbędę, tylko odłożę i wrócę za 10 lat.
Przegladając biblioteczkę na LC nowego znajomego trafiłam na "Drobne ustroje". Przeczytałam. Fantastyczna, relaksująca. Uchachałam się zacnie. Już wiem, że się jej nie pozbędę, tylko odłożę i wrócę za 10 lat.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-26
Już druga książka gdzie tłumacz używa pejoratywnego słowa "osławione" zamiast nacechowanego pozytywnie "sławne". Poza tym małym szczegółem jak najbardziej godna polecenia. Opowiada o tak wielu sprawach, ze trudno je ująć w zwięzłej recenzji. Jest tu droga ku marzeniu, jest i smutek tęsknoty za drogą, która została w tyle. Jest relacja miedzy małżonkami analizowana niby przypadkiem, a jednak całkiem wnikliwie. Jack chce zniknąć,bezpiecznie ukryć się w tłumie, lecz im mocniej się stara naśladować idealnego Anglika, tym bardziej odstaje. Wyróżnia się jak świetlik ze świecącą dupką na wzgórzu Hambledon. Aż w końcu, kiedy poświęca się swojej pasji, swojemu marzeniu tak, że zaczyna się w nim zatracać ujawniają się jego prawdziwe cechy i ...staje się cud. Wiele czytałam książek "promujących" bycie sobą, jako najlepsze z możliwych rozwiązań, ale przeważnie były to książki, jakby się to określiło przed wojną, dla kucharek. Do czytania przy mieszaniu zupy,"ku pokrzepieniu". Ta jest inna, pełna pięknych opisów przyrody, uczuć i relacji międzyludzkich. Polecam całym sercem.
Już druga książka gdzie tłumacz używa pejoratywnego słowa "osławione" zamiast nacechowanego pozytywnie "sławne". Poza tym małym szczegółem jak najbardziej godna polecenia. Opowiada o tak wielu sprawach, ze trudno je ująć w zwięzłej recenzji. Jest tu droga ku marzeniu, jest i smutek tęsknoty za drogą, która została w tyle. Jest relacja miedzy małżonkami analizowana niby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-24
Odradzam. Stanowczo i zdecydowanie odradzam. Książka jest wydumana i bełkotliwa. Mam wrażenie że celem autora było napisanie książki lekko absurdalnej, tak byśmy nie do końca wiedzieli czy akcja dzieje się na jawie czy we śnie. Dokłada do tego filozoficzne brednie, które brzmią tak prawdziwie jak wywody pijanego studenta nauk humanistycznych, który pod wpływem kilku głębszych tworzy nową koncepcję wszechrzeczy. To wszystko miesza z Kubusiem Puchatkiem i wystąpieniami studentów w Paryżu w 1968 roku. Miało być surrealistycznie i interesująco, jest tylko nużąco.Czytając nawet trudną powieść tego gatunku powinieneś czuć, że wewnętrznie wzrastasz, tu usychasz. Jeśli ktoś ma ochotę na książeczkę zaprawioną filozofią polecam "Sprawiedliwość owiec" Leonie Swann. "Na mężczyznę ze stumilowego lasu" szkoda czasu i szkoda tych drzew poświęconych by go wydrukować.
Odradzam. Stanowczo i zdecydowanie odradzam. Książka jest wydumana i bełkotliwa. Mam wrażenie że celem autora było napisanie książki lekko absurdalnej, tak byśmy nie do końca wiedzieli czy akcja dzieje się na jawie czy we śnie. Dokłada do tego filozoficzne brednie, które brzmią tak prawdziwie jak wywody pijanego studenta nauk humanistycznych, który pod wpływem kilku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-19
Może ja jestem zepsuta przez "Ojca Chrzestnego", ale "Honor Prizzich" jest nudny. Sama historia bardzo dobra, ale niespecjalnie opisana. No jak mówię, Mario Puzo to Mario Puzo. Męczyłam się strasznie, ale miałam tę zachętę , że nie widziałam jakimś cudem filmu z Nicholsonem i Huston i nie wiedziałam, kto w końcu kogo i jak. Teraz nareszcie mogę go obejrzeć z czystym sumieniem. Książka może się podobać, wiec ani nie polecam, ani nie odradzam.
Może ja jestem zepsuta przez "Ojca Chrzestnego", ale "Honor Prizzich" jest nudny. Sama historia bardzo dobra, ale niespecjalnie opisana. No jak mówię, Mario Puzo to Mario Puzo. Męczyłam się strasznie, ale miałam tę zachętę , że nie widziałam jakimś cudem filmu z Nicholsonem i Huston i nie wiedziałam, kto w końcu kogo i jak. Teraz nareszcie mogę go obejrzeć z czystym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-23
Polecam tylko tym, którzy chcieliby coś wiedzieć o Arkadym Fiedlerze, ale nie chcą czytać jego książek, co można zrozumieć biorąc pod uwagę zmiany jakie zachodzą w świecie. Wiele ze spostrzeżeń wielkiego podróżnika z pewnością straciła na aktualności. Polecam wiec tylko tym, którym na Fiedlera w czystej postaci szkoda czasu.
Te biografie czytałam jak jakaś szkolna rozprawę, do której autorka zebrała troszkę materiałów, w reszcie postreszczała fragmenty książek i zadowolona oddała do druku. Takie wypociny na kolanie byle "zaliczyć sesje na 3" :-).
Kocham muzeum Arkadego Fiedlera całym sercem, byłam tam niezliczona ilość razy od dzieciństwa po dorosłość. Tym co nie byli polecam szczerze.
Polecam tylko tym, którzy chcieliby coś wiedzieć o Arkadym Fiedlerze, ale nie chcą czytać jego książek, co można zrozumieć biorąc pod uwagę zmiany jakie zachodzą w świecie. Wiele ze spostrzeżeń wielkiego podróżnika z pewnością straciła na aktualności. Polecam wiec tylko tym, którym na Fiedlera w czystej postaci szkoda czasu.
Te biografie czytałam jak jakaś szkolna...
2015-08-13
To jest Szwaja. Tu się wszystko dobrze skończy, ale niekoniecznie będzie się dobrze toczyło w środku opowieści. Po tym poprzednim gniocie "Jestem nudziarą" podchodziłam do "Gosposi" z niechęcią i przeczytałam tylko z powodu terminu oddania do biblioteki. Nie lubię oddawać nieprzeczytanych książek. Tą spokojnie można przeczytać. Świata nie przysłoni, światopoglądu nie odmieni, ale będzie miłą rozrywką.
To jest Szwaja. Tu się wszystko dobrze skończy, ale niekoniecznie będzie się dobrze toczyło w środku opowieści. Po tym poprzednim gniocie "Jestem nudziarą" podchodziłam do "Gosposi" z niechęcią i przeczytałam tylko z powodu terminu oddania do biblioteki. Nie lubię oddawać nieprzeczytanych książek. Tą spokojnie można przeczytać. Świata nie przysłoni, światopoglądu nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-30
Książka jest popularno naukowa. Należy o tym pamiętać czytając i najlepiej się nie spieszyć. Ja niestety miałam ja z biblioteki i przemyślenia musiałam odłożyć na później i skupić się na "przerobie". Warto tez mieć pod ręką coś do notowania. Przy okazji dowiedziałam się o zlikwidowaniu na LC funkcji prywatnych notatek- powiedziano mi, że z powodu braku zainteresowania. :-( W związku z tym moja książka wyglądała jak kolorowy jeżozwierz i ciągle stoję przed dylematem, gdzie umieścić niektóre spostrzeżenia i notatki.Ani nie są to cytaty, ani nie nadają się do umieszczania w opinii. Trudno.
Muszę przyznać, że lubię tego typu książki. Lubię, kiedy ktoś poszerza moja wiedzę w miarę przystępny sposób. Do tej książki podchodziłam jednak z wyjątkowym...nabożeństwem wręcz. od roku bowiem przeżywam moje nadchodzące urodziny. Żargonem dziennikarskim mówiąc "szok i niedowierzanie". Gdzie moja młodość? Teraz już tylko degrengolada, fizyczne upodlenie i rozpad umysłowy. Wszakże uczono mnie, że synapsy tworzą się tylko w mózgu młodym, a kiedy już raz się rozłączą, nie ma nadziei by ponownie rozjarzyły się blaskiem myśli. Po latach spędzonych w ciemnych biurach bez okien, pracy nocnej i mobbingu zauważyłam poważny spadek inteligencji. Pomijając depresje umysł przestał być lotny, koncentracja za to jak najbardziej ulotna. Dowcip nie jest już cięty a riposta, która z definicji powinna być szybka porusza się chyba przy balkoniku, bo nadchodzi przed snem, dawno już nie potrzebna i przez to irytująca. Dlatego od roku urodziny "graniczne" napawały mnie takim strachem. I oto publikacja_ Im starszy tym lepszy. I nadzieja. Nie wszystko stracone. Nadal się boje, ale już nie tak.
Polecam te książkę zarówno młodym jak i starszym. Tym pierwszym, by nauczyli się zapobiegać "flaczeniu" mózgu. Tym drugim, by ogarnęli i podrasowali to co im zostało, a nawet przy trochę większym wysiłku sięgnęli po więcej.Prof. Poeppel ze swada udowadnia, że nic nie jest ostateczne, oraz że wielu prawd o mózgu jeszcze nie wiemy.POLECAM!!
Książka jest popularno naukowa. Należy o tym pamiętać czytając i najlepiej się nie spieszyć. Ja niestety miałam ja z biblioteki i przemyślenia musiałam odłożyć na później i skupić się na "przerobie". Warto tez mieć pod ręką coś do notowania. Przy okazji dowiedziałam się o zlikwidowaniu na LC funkcji prywatnych notatek- powiedziano mi, że z powodu braku zainteresowania. :-(...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-06
Słowo klucz- rozczarowanie. Do połowy książki nuda. Zastanawiałam się, czy nie rzucić jej w kąt, ale czekałam na Mirandę i na tę wielką "zemstę". Jeżeli tą wielką zemstą miało być to na końcu, czyli że Miranda pozostała Mirandą, to chyba coś mi umyka. Ale przynajmniej od jej pojawienia się książka nabiera kolorów. Bladych wprawdzie, ale zawsze coś. Generalnie- nie polecam. ( Dla porządku powiem ze części pierwszej jestem fanką :-) )
Słowo klucz- rozczarowanie. Do połowy książki nuda. Zastanawiałam się, czy nie rzucić jej w kąt, ale czekałam na Mirandę i na tę wielką "zemstę". Jeżeli tą wielką zemstą miało być to na końcu, czyli że Miranda pozostała Mirandą, to chyba coś mi umyka. Ale przynajmniej od jej pojawienia się książka nabiera kolorów. Bladych wprawdzie, ale zawsze coś. Generalnie- nie polecam....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-28
Książka jak książka. Takie typowe bzdury. Życie jest nie bardzo, nagle główna postać postanawia zmienić życie i siebie i PACH. Nie było facetów- nagle się ścielą, kasa zawsze "się" skądś znajduje, młodzież jest niedzisiejsza, no w ogóle jakiś fantastyczny świat. Lubie książki optymistyczne, ale tu mi za bardzo plastikiem podśmierduje.
Książka jak książka. Takie typowe bzdury. Życie jest nie bardzo, nagle główna postać postanawia zmienić życie i siebie i PACH. Nie było facetów- nagle się ścielą, kasa zawsze "się" skądś znajduje, młodzież jest niedzisiejsza, no w ogóle jakiś fantastyczny świat. Lubie książki optymistyczne, ale tu mi za bardzo plastikiem podśmierduje.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-06-29
Na wstępie, bo później zapomnę:"uśmiechnął się zdrową ręką i ujął moją dłoń". Ponownie pozdrowienia dla polskich tłumaczy.
A sama książka - to już nudne w przypadku tej serii- super. Ponownie do przeczytania w dzień jeden góra dwa, jeśli mamy jakieś obowiązki. Córka Ami jest wkurzająca, ale to tylko sprawia, że nie jest nudno i nie mamy powtórki z rozrywki. Inna różnica to fakt, że tym razem przebieramy w chłopcach. Mam kilku faworytów, ale...nie ma zakończenia, wiec już wiemy, że będzie następna część- nie mogę się doczekać.
Na wstępie, bo później zapomnę:"uśmiechnął się zdrową ręką i ujął moją dłoń". Ponownie pozdrowienia dla polskich tłumaczy.
A sama książka - to już nudne w przypadku tej serii- super. Ponownie do przeczytania w dzień jeden góra dwa, jeśli mamy jakieś obowiązki. Córka Ami jest wkurzająca, ale to tylko sprawia, że nie jest nudno i nie mamy powtórki z rozrywki. Inna różnica to...
2015-06-21
Ze względu na prawie dwutygodniową grypę, która niemiłosiernie szczypała oczy, czytałam tę ksiazkę w dwu podejściach. Jej wartość oddać może fakt, iż leżąc w łóżku często rozmyślałam o tym, co już na temat Lionela Louge'a i króla Jerzego VI przeczytałam oraz na temat przyszłych wydarzeń znanych z historii oraz filmu "Jak zostać królem". Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do filmu z Rushem i Firthem, książka jest dziełem dokumentalnym, bardziej rzetelnym ale nie mniej ciekawym. Wiele tu cytatów z listów i króla i terapeuty, oraz z ich dzienników. Dane nam jest poznać dwóch mężczyzn godnych podziwu i naśladowania: dwa niezłomne, twarde charaktery wymieszane z ciepłymi osobowościami doprawione dyscypliną i pracowitością. Myślę, że wspomnienie o tej przedziwnej parze przyjaciół będzie mi towarzyszyć jeszcze długi czas. Polecam tę przyjemną lekturę wszystkim, tym bardziej, że język tego dokumentu jest prosty a styl lekki.
Ze względu na prawie dwutygodniową grypę, która niemiłosiernie szczypała oczy, czytałam tę ksiazkę w dwu podejściach. Jej wartość oddać może fakt, iż leżąc w łóżku często rozmyślałam o tym, co już na temat Lionela Louge'a i króla Jerzego VI przeczytałam oraz na temat przyszłych wydarzeń znanych z historii oraz filmu "Jak zostać królem". Warto podkreślić, że w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-06-06
Dobra, ale nie bardzo dobra. powinna była powstać po trzeciej części, kiedy Eliminacje są rozstrzygnięte. Liczyłam na wyjaśnienie sprawy uczuć Aspena z trzeciej części. Miło było spojrzeć na te same wydarzenia z innego punktu widzenia. Sama w przypadkach konfliktowych staram się widzieć racje obu stron (niestety udaje mi się to tylko w przypadku, gdy nie jestem zaangażowana emocjonalnie). Wiele nieporozumień w życiu można by uniknąć gdybyśmy naprawdę wiedzieli co myśli druga strona, a nie byli skazani tylko na nasze wyobrażenia o tych myślach. Wracając do książki, uważam, że lepiej byłoby podzielić oryginalne Rywalki na części opatrzone imionami i od razu opisywać zdarzenia z różnych punktów widzenia. Widziałam taki zabieg w innych książkach i świetnie się sprawdzał. Książę i Gwardzista sprawia wrażenie bardziej notatek wydanych z chęci zysku niż prawdziwej rzetelnej książki. Czyta się fajnie , ale dobrze, że to z biblioteki bo pieniędzy na to szkoda.
Dobra, ale nie bardzo dobra. powinna była powstać po trzeciej części, kiedy Eliminacje są rozstrzygnięte. Liczyłam na wyjaśnienie sprawy uczuć Aspena z trzeciej części. Miło było spojrzeć na te same wydarzenia z innego punktu widzenia. Sama w przypadkach konfliktowych staram się widzieć racje obu stron (niestety udaje mi się to tylko w przypadku, gdy nie jestem zaangażowana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-20
Nie jest to książka dla osób, które nade wszystko lubią podczas czytania słyszeć szelest kartek. Książka snuje się leniwie. Gdyby przywołać jakaś kulinarna metaforę, to mogłabym akcję przyrównać do potrawy pyrkającej w wolnowarze. Nie ma tu szybkich dialogów, po których przeczytaniu okazuje się , że "przeskoczyło" nam cudownie 10 stron. Jednakże nie zgodziłabym się z tymi, którzy twierdza , że książka jest nudna. Zwyczajnie jest to pozycja po która możemy sięgnąć tylko w momentach, gdy jesteśmy dostateczni wyciszeni i skoncentrowani, by nie dać się wyprowadzić z równowagi brakiem szybszego tempa. Znów porównując kulinarnie- chcąc ugotować coś w wolnowarze nie możemy być wściekle głodni, bo w końcu zaczniemy wyjadać niedogotowane kawałki wołowiny i nam nie zasmakuje, albo porzucimy gotujący się smakowicie obiad na rzecz miski rozmiękłych płatków śniadaniowych. Ogromnie podoba mi się zachęta scenarzysty filmu Slumdog: "Nie czytaj tej książki,jeśli jesteś głodny, Bo ją zjesz." Kwestia druga- film. Film obejrzałam jako pierwszy i zrobiłam to celowo. Chciałam zobaczyć, czy "Sto stóp" to kolejna typowa książka o Francji lub tez typowa kolejna książka o pasji gotowania. Nie miałam na takie ochoty, a film to dużo mniej zachodu niż książka- malujesz paznokcie a on sam leci. Spodobał mi się. Francja nienachalna, gotowanie skromne, głównie relacje międzyludzkie, decyzja co do czytania na tak. I tu zaskoczenie, zdumienie. Film opowiada inna historię. Niby tę samą, ale inną. Nie zgadzają się fakty,pominięto w scenariuszu smakowite sceny i tym razem ten przymiotnik nie odnosi się do jedzenia. Chwilami mam ochotę zawodzić jak płaczka pogrzebowa nad straconą okazją zobaczenia Helen Mirren w scenach groteskowych ( ta z drzewem), czy emocjonalnych (np.scena "wyjdź z auta"). To mógłby być milion razy lepszy film, gdyby ściślej trzymano się książki. No żal, żal. No to co mówita? Co mówita, naaa? Będą czytać? Jak myślim, bedą?
Nie jest to książka dla osób, które nade wszystko lubią podczas czytania słyszeć szelest kartek. Książka snuje się leniwie. Gdyby przywołać jakaś kulinarna metaforę, to mogłabym akcję przyrównać do potrawy pyrkającej w wolnowarze. Nie ma tu szybkich dialogów, po których przeczytaniu okazuje się , że "przeskoczyło" nam cudownie 10 stron. Jednakże nie zgodziłabym się z tymi,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-18
Jak dwie pierwsze, tak i trzecia część, to książka "na raz". Nie tylko z powodu lekkiego pióra, ale także ze słabości charakteru. Zachowujemy się jak przy otwartej czekoladzie- jeszcze tylko jedna kostka, jedna kartka, akapit, rozdział...ooo, skończyło się, łeeee. A miałam się delektować. Zapomnijcie, przy tej książce wyjdzie z was prosiak, pójdzie cala na raz, nie oszukujmy się. Cudowne jest to, jak autorka traktuje sprawę zdawałoby się główną, czyli eliminacji, miłości i rozterek którego/którą tu wybrać. Zazwyczaj w przypadku takich książek pisze się "tłem romansu jest to i tamto". Tym razem to romans wydaje się być tłem dla rzeczonego tego i tamtego (nie powiem do czego żeby wam nie marnować książki). To cudownie odświeżające podejście sprawia, że historia czapli i żurawia (nie wiem czego dziś uczą, więc w razie czego dodam-patrz. Brzechwa)nie irytuje i nie nuży. MiNI SPOJLER: Jednak są fragmenty, za które autorki nienawidzę. Widocznie uznała, że pójdzie w ślady Rowling i zostawi nas z żalem i uczuciem, że dlaczego, że nie trzeba było, że szkoooda. To minus, ale i plus bo nie jest słodko do mdłości. Polecam i czekam na następne.
Jak dwie pierwsze, tak i trzecia część, to książka "na raz". Nie tylko z powodu lekkiego pióra, ale także ze słabości charakteru. Zachowujemy się jak przy otwartej czekoladzie- jeszcze tylko jedna kostka, jedna kartka, akapit, rozdział...ooo, skończyło się, łeeee. A miałam się delektować. Zapomnijcie, przy tej książce wyjdzie z was prosiak, pójdzie cala na raz, nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-13
Druga część cyklu "Selekcja". Równie dobra jak pierwsza. Pod koniec (będziecie wiedzieć kiedy) zbierałam szczękę z biurka, przy którym czytałam. Trochę denerwujące niezdecydowanie Ami, ale taka konwencja tych książek 2+1 ( 2 facetów jedna kobieta). Niecierpliwie czekam na wiadomość z biblioteki, że mam przybiec po następną. :-) No dalej, dalej!
Druga część cyklu "Selekcja". Równie dobra jak pierwsza. Pod koniec (będziecie wiedzieć kiedy) zbierałam szczękę z biurka, przy którym czytałam. Trochę denerwujące niezdecydowanie Ami, ale taka konwencja tych książek 2+1 ( 2 facetów jedna kobieta). Niecierpliwie czekam na wiadomość z biblioteki, że mam przybiec po następną. :-) No dalej, dalej!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-12
Po pierwsze po zdaniu przyrównującym ( wielkością, ale zawsze) mały dworzec kolejowy we Francji do tego w Luboniu pod Poznaniem, jestem gotowa ogłosić "Paryska podróż" książką stulecia.
Po drugie...muszę wspomnieć , że jestem osobą mówiącą do książek, telewizorów i monitorów komputerowych. Tym razem też wyzywałam, warczałam i wściekałam się potrząsając nią tak, jak miałam ochotę potrząsnąć Agnieszką. "Idiotka", to słowo wykrzykiwałam najczęściej. Zdaniem przewodnim książki jest "Nie tak miało wyglądać moje życie". Ale jak już człowiek się napije meliski i trochę uspokoi, to trzeba przyznać, że Aga znów zabiera nas w miejsce magiczne i wplątuje w kolejna aferę. A dokładnie w dalsza cześć poprzedniej afery, która i tym razem nie ma definitywnego końca i daje nadzieje dalszego ciągu. Z czystym sumieniem polecam. Czyta się łatwo, dłużyzn brak.
Po pierwsze po zdaniu przyrównującym ( wielkością, ale zawsze) mały dworzec kolejowy we Francji do tego w Luboniu pod Poznaniem, jestem gotowa ogłosić "Paryska podróż" książką stulecia.
Po drugie...muszę wspomnieć , że jestem osobą mówiącą do książek, telewizorów i monitorów komputerowych. Tym razem też wyzywałam, warczałam i wściekałam się potrząsając nią tak, jak miałam...
2015-05-09
Niektórzy mówią na to "dzień trolla". Zaszywasz się w swojej jaskini, nie ma Cie dla nikogo, robisz sobie dzban herbaty, kawy czy co tam lubisz i ... tu tez zależy od człowieka/nastroju, seriale/filmy/książka. Jeśli wybierasz opcje numer trzy i lubisz Jane Austen, to może być książka dla Ciebie. Książka wystarcza na cały dzień czytania, bo ma stałe spokojne tempo, nie przynudza. Akcja osnuta wokół przygotowań do wystawienia "Dumy i uprzedzenia" na deskach teatru jest niby przewidywalna ( bo z założenia rozwija się jak uwspółcześnione odbicie książki Austen), ale ciekawi choćby początkowe dopasowywanie kto jest kim. Mnie osobiscie intrygowało , jak autorka rozwiąże sprawy historii młodszej siostry pana Darcy oraz skandalu wywołanego przez Lydię Bennet. W końcu kogo dzisiaj zbulwersuje, że para mieszka razem bez ślubu. A jednak Melissa Nathan dala radę i nie uczyniła tych wątków ani śmiesznymi, ani wydumanymi. Książkę bardzo polecam miłośnikom gatunku, bo sprawiła mi przyjemność i dała odprężenie ( które to przeszło na drugi dzień rano, gdyż kończyłam czytać na leżąco w piżamce i mam nieprzyjemny skurcz szyi).
Dwie uwagi krytyczne, jedna do autorki, druga do wydania polskiego.
Do autorki: Starsza siostra główne bohaterki ma na imię George ( jak George Sand), co ja nieodmiennie czytałam jako George ( jak George Washington) i zastanawiałam się przez sekundę za każdym pojawieniem się tej postaci co to za facet.
Do wydawcy polskiego:
Niektóre zdania maja tak złą składnię, lub są tak bezsensowne,że aż rzuca się w oczy, że tłumacz korzystał z translatora a potem wygładzał zdania o niektórych zapominając. Wstyd.
Niektórzy mówią na to "dzień trolla". Zaszywasz się w swojej jaskini, nie ma Cie dla nikogo, robisz sobie dzban herbaty, kawy czy co tam lubisz i ... tu tez zależy od człowieka/nastroju, seriale/filmy/książka. Jeśli wybierasz opcje numer trzy i lubisz Jane Austen, to może być książka dla Ciebie. Książka wystarcza na cały dzień czytania, bo ma stałe spokojne tempo, nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-28
Trudno mi napisać opinię o tej książce. I mi się podobała i spodziewałam się więcej. To pewnie efekt uboczny marketingu. Media tak trzeszcza o czymś ochając i echając , że spodziewasz się drugiego Quo vadis, a dostajesz zwyczajna książkę. Historia jest dobra, inspirowana autentycznymi wydarzeniami. Bardzo przyzwoicie napisana. Warta przeczytania, ale nie nazwałabym jej lektura obowiązkową.
Trudno mi napisać opinię o tej książce. I mi się podobała i spodziewałam się więcej. To pewnie efekt uboczny marketingu. Media tak trzeszcza o czymś ochając i echając , że spodziewasz się drugiego Quo vadis, a dostajesz zwyczajna książkę. Historia jest dobra, inspirowana autentycznymi wydarzeniami. Bardzo przyzwoicie napisana. Warta przeczytania, ale nie nazwałabym jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Danelle Steel to nie moja bajka. Sięgnęłam po nią bo jestem dużą dziewczynką właśnie. I zaskoczenie, trafiła mi się lekka książka o ciężkim temacie przemocy psychicznej. Czytałam ją dużo wolniej niż przewidywałam, tak bolały mnie podobieństwa z moją sytuacją . Steel ukazuje trudne relacje między córka z nadwagą a jej ojcem, dla którego najlepszą rozrywką zdaje się być obrażanie i poniżanie córki. Naturalnie pojawiają się wątki romantyczne i pozytywne przesłanie na koniec. Polecam książkę wszystkim dużym dziewczynkom i toksycznym rodzicom.
Danelle Steel to nie moja bajka. Sięgnęłam po nią bo jestem dużą dziewczynką właśnie. I zaskoczenie, trafiła mi się lekka książka o ciężkim temacie przemocy psychicznej. Czytałam ją dużo wolniej niż przewidywałam, tak bolały mnie podobieństwa z moją sytuacją . Steel ukazuje trudne relacje między córka z nadwagą a jej ojcem, dla którego najlepszą rozrywką zdaje się być...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to