-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2015-05-04
2015-07-05
Niestety, ale należę do grona czytelników, którzy nie są powieścią Danieli Sacerdoti zachwyceni. Na kilometr wieje mi tu Cassandrą Clare. Łowcy, Nocni Łowcy. I jedni i drudzy zabijają demony. Przypadek? Nie sądzę. Po drugie: beznadziejna główna bohaterka. Sara wydała mi się trudną, zaniedbaną i nawiną nastolatką o inteligencji jeżowca. Może i była piękna, ale jakże irytująca! Jak ta dziewczyna mogła się urodzić w rodzinie Łowców i nie odziedziczyć po rodzicach i przodkach jakiejś woli walki, poczucia obowiązku bronienia ludzkości? Ona chciała z demonami rozmawiać i prowadzić negocjacje, zamiast je po prostu zabić, aby nie atakowały więcej bezbronnych ludzi. Serio? Jeśli nasz świat byłby strzeżony przed siłami zła jedynie przez Sarę Midnight, to już dawno byśmy wszyscy nie żyli. Co gorsza, główna bohaterka nie dość, że nie potrafiła nikogo ochronić, to jeszcze sama pakowała się (świadomie!) w sam środek kłopotów.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/07/wizje-daniela-sacerdoti.html
Niestety, ale należę do grona czytelników, którzy nie są powieścią Danieli Sacerdoti zachwyceni. Na kilometr wieje mi tu Cassandrą Clare. Łowcy, Nocni Łowcy. I jedni i drudzy zabijają demony. Przypadek? Nie sądzę. Po drugie: beznadziejna główna bohaterka. Sara wydała mi się trudną, zaniedbaną i nawiną nastolatką o inteligencji jeżowca. Może i była piękna, ale jakże...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-05
2015-04-05
2015-08-08
2015-07-18
Swojego czasu chętnie oglądałam serial historyczny pod tytułem "Dynasta Tudorów". Jednak w pewnym momencie dowiedziałam się o istnieniu powieści, które zostały napisane na podstawie scenariusza tejże produkcji. Nie było więc innego wyjścia, niż zaprzestać oglądania serialu na pierwszym sezonie i sięgnąć po książki. Chociaż zdobyłam dwa pierwsze tomy trylogii już dawno, to dopiero teraz postanowiłam sięgnąć po część pierwszą, czyli "Król, królowa i królewska faworyta". Nawet nie spodziewałam się, że książka będzie równie ciekawa jak serial. Akcja pędzi, a ze stron buchają emocje. Tego mi było trzeba! Jedynym mankamentem powieści były braki opisów niektórych postaci. Gdybym nie obejrzała wcześniej kilki odcinków serialu, to miałabym problemy z wyobrażeniem sobie wyglądu postaci. Tym, którzy będą czytać "Dynastię Tudorów" przed obejrzeniem produkcji, może być przez to ciężko. Niemniej jednak, powieść wypada ogólnie zadziwiająco dobrze. Bardzo podobało mi się to, że autorka wszystkie fakty historyczne wyłożyła z prostotą, przez co nawet osoba, która nie przepada za historią łatwo może odnaleźć się w czytanym temacie i nie zanudzić się również przy tym na śmierć. Czytając teraz opinie użytkowników LC na temat "Króla, królowej i królewskiej faworyty", zauważyłam, że niektórzy czują się zawiedzeni tą pozycją oraz tym, jak autorka zdawkowo opisała losy bohaterów. Ja jednak powiem, że w tym wypadku ten "minimalizm" przypadł mi do gustu. Oczywiście oprócz potraktowania po macoszemu opisów wglądu postaci. Tego się nie da wybaczyć. Moim zdaniem jednak jest lepszy ten "minimalizm", niż nikomu niepotrzebne opisy rodem z "Nad Niemnem", które sprawiają, że zasypiam przy lekturze.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/07/dynasta-tudorow-krol-krolowa-i.html
Swojego czasu chętnie oglądałam serial historyczny pod tytułem "Dynasta Tudorów". Jednak w pewnym momencie dowiedziałam się o istnieniu powieści, które zostały napisane na podstawie scenariusza tejże produkcji. Nie było więc innego wyjścia, niż zaprzestać oglądania serialu na pierwszym sezonie i sięgnąć po książki. Chociaż zdobyłam dwa pierwsze tomy trylogii już dawno, to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-01
2015-04-18
To moje pierwsze spotkanie z książkami Matthew Quicka, ale wiem, że nie ostatnie. Dlaczego? Bo powieść "Prawie jak gwiazda rocka" zauroczyła mnie do tego stopnia, że mam ochotę na więcej! Książka jest napisana zgodnie z domeną Quicka, czyli "Pozytywnym myśleniem". Pierwsze skojarzenie z "Prawie jak gwiazda rocka" to ciepło, lekkość pisania i wyrażania myśli oraz swojego rodzaju magnetyzm, który przyciąga czytelnika do powieści, gdy tylko ją odłoży.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/04/prawie-jak-gwiazda-rocka-matthew-quick.html
To moje pierwsze spotkanie z książkami Matthew Quicka, ale wiem, że nie ostatnie. Dlaczego? Bo powieść "Prawie jak gwiazda rocka" zauroczyła mnie do tego stopnia, że mam ochotę na więcej! Książka jest napisana zgodnie z domeną Quicka, czyli "Pozytywnym myśleniem". Pierwsze skojarzenie z "Prawie jak gwiazda rocka" to ciepło, lekkość pisania i wyrażania myśli oraz swojego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-05
Która z nas będąc małą dziewczynką, nie marzyła o tym by być księżniczką z baśni, mieć u swego boku przystojnego księcia i mieszkać w pięknym pałacu? Jednak w pewnym momencie podrosłyśmy i zderzyłyśmy się z szarą rzeczywistością. "Takie rzeczy nie dzieją się naprawdę", myślałyśmy. Anna Moczulska postanowiła udowodnić nam, że baśniowe historie zdarzały się w realnym życiu, opisując losy słynnych kobiet. O tej książce dowiedziałam się przypadkiem. Czy żałuję jej zakupu? Zdecydowanie nie! Lektura tej pozycji okazała się być dla mnie bardzo ciekawą lekcją historii. Ciekawą dlatego, że zamiast na mężczyznach i polityce, skupiono się na kobietach, przedstawiając czytelnikowi ich życiorysy przy pomocy nawiązań do baśni. I tak możemy przeczytać o kobietach, które odegrały role Śpiących Królewien, Pięknych (tych od Bestii), Kopciuszków, Królewien Śnieżek i Księżniczek na ziarnku grochu. Kiedy dowiedziałam się, że Anna Moczulska opisała też cesarzową Sisi, wtedy wiedziałam, że muszę sięgnąć po tę pozycję. Lektura tej książki była dla mnie bardzo miłym doświadczeniem. Podczas czytania nie było miejsca na nudę. Losy "słynnych kobiet" zostały przedstawione w sposób ciekawy, z lekką dozą ironii. Rozdziały książki są dosyć krótkie, więc czytelnik nie ma uczucia nadmiaru informacji. Wszystko jest wyjaśnione pokrótce, ale jednak dokładnie. Ubolewam jednak nad tym, że pani Moczulska potraktowała po macoszemu cesarzową Elżbietę, opisując tylko jej zamiłowanie do własnej urody i ukazując ją jako płytką, zadufaną w sobie osobę. Owszem, Sisi dbała o swój wygląd (i to przesadnie), była egocentryczna, jednak jej psychika była tak złożona, że do dzisiaj ta kobieta pozostaje dla nas tajemnicą, a o jej życiu można by pisać setki stron, a nie jak autorka tylko kilka i pozbawiając Sisi barwności. Jednak ci, którzy chcą zacząć przygodę z historią, powinni sięgnąć po książkę Anny Moczulskiej, właśnie ze względu na tę zwięzłość. Z własnego doświadczenia wiem, że ilość dat i nazw własnych potrafi skutecznie zniechęcić do lektury. Ale w tej pozycji tego nie znajdziecie. To mogę Wam zagwarantować. Jedyne co mnie irytuje, to zawarcie w tytule wyrazu "bajka". Otóż, warto wiedzieć, że bajka to utwór wierszowany z morałem, gdzie cechy ludzkie są uosobione w postaci zwierząt. Przykładem bajki są "Ptaszki w klatce" Ignacego Krasickiego. Natomiast "Królewna Śnieżka", "Piękna i "Bestia" to baśnie, czyli utwory epickie o walce dobra ze złem, gdzie dobro zawsze (albo prawie zawsze) zwycięża. Jest to typowy błąd merytoryczny i bardzo mnie on razi. Dziwię się, że ta książka przeszła tak długą drogę przez redakcję i korektę, a nikomu nawet nie przeszło przez myśl, że bajka i baśń to nie to samo. W tym momencie przemówił przeze mnie prawdziwy humanista. Jednak mimo tego błędu, który w końcu nie jest aż tak istotny, gorąco polecam Wam dzieło Anny Moczulskiej!
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/09/bajki-ktore-zdarzyy-sie-naprawde.html
Która z nas będąc małą dziewczynką, nie marzyła o tym by być księżniczką z baśni, mieć u swego boku przystojnego księcia i mieszkać w pięknym pałacu? Jednak w pewnym momencie podrosłyśmy i zderzyłyśmy się z szarą rzeczywistością. "Takie rzeczy nie dzieją się naprawdę", myślałyśmy. Anna Moczulska postanowiła udowodnić nam, że baśniowe historie zdarzały się w realnym życiu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-31
"Oddam ci słońce" to książka bardzo dobrze przemyślana. I przelana na papier. Jeśli miałabym określić ją jednym słowem, to byłby to wyraz "nietypowa". Fabuła jest poplątana, niektórych rzeczy czytelnik może dowiedzieć się na ostatnich kartach powieści. Bardzo przywiązałam się do bohaterów, a szczególnie do bliźniąt, pewnego rzeźbiarza i Anglika. Niestety, pojawiła się jedna postać, która mnie irytowała. Ale z drugiej strony, każdy bohater tej książki ma przypisaną rolę do odegrania. I to bardzo przypadło mi do gustu. Nie ma tutaj żadnych zbędnych, płaskich postaci, które po prostu są. Muszę jednak przyznać, że "Oddam ci słońce" miało tendencję do irytowania mnie miejscami (Jude i jej biblia... Miałam ochotę ciskać własnym egzemplarzem po pokoju), żeby zaraz potem mnie zaciekawić i skłonić do dalszej lektury. Myślę, że to dlatego odjęłam parę punktów. "Oddam ci słońce" to powieść ogólnie przyjemna i lekka, chociaż porusza trudne tematy. Traktuje ona o dzieciach, które muszą zmierzyć się z problemami dorosłych. O ich odmienności i brakiem akceptacji ze strony otoczenia. O zburzonych relacjach rodzinnych. O pierwszych miłościach. O poszukiwaniu sensu własnego życia. Każdy będzie odbierał tę książkę na swój własny sposób. Dla jednych może być za trudna i nieciekawa, dla innych będzie niezapomnianą przygodą. A dla jeszcze innych (m.in. dla mnie) okaże się wartościową pozycją, która jest jednak bardziej OK, niż wspaniała. Moim zdaniem powieść tę powinno czytać się w całkowitym skupieniu, aby delektować się historią stworzoną przez Jandy Nelson. "Oddam ci słońce" uczy nas tolerancji, skłania do refleksji, miejscami bawi, ale przede wszystkim ujmuje swoją artystyczną stroną. Polecam!
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/11/oddam-ci-sonce-jandy-nelson.html
"Oddam ci słońce" to książka bardzo dobrze przemyślana. I przelana na papier. Jeśli miałabym określić ją jednym słowem, to byłby to wyraz "nietypowa". Fabuła jest poplątana, niektórych rzeczy czytelnik może dowiedzieć się na ostatnich kartach powieści. Bardzo przywiązałam się do bohaterów, a szczególnie do bliźniąt, pewnego rzeźbiarza i Anglika. Niestety, pojawiła się jedna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-13
2015-02-28
Powieść ta jest zabawna, ciepła i w pewien sposób urocza, a czasem wywołująca lekkie uczucie strachu w czytelniku. "Co się stanie? Czy Percy da radę?". "Złodziej pioruna" jest przeznaczony raczej dla młodszej młodzieży, ale i starsi mogą po niego z powodzeniem sięgnąć.
Zapraszam na bloga:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/
Powieść ta jest zabawna, ciepła i w pewien sposób urocza, a czasem wywołująca lekkie uczucie strachu w czytelniku. "Co się stanie? Czy Percy da radę?". "Złodziej pioruna" jest przeznaczony raczej dla młodszej młodzieży, ale i starsi mogą po niego z powodzeniem sięgnąć.
Zapraszam na bloga:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/
2015-06-25
Po pierwszy tom serii Królów przeklętych chciałam sięgnąć już dawno, ale zawsze było coś, co miało swojego rodzaju pierwszeństwo przed Królem z żelaza. Aż w końcu na półkach księgarń pojawił się pierwszy tom powieści Maurice Druona, w którym możemy znaleźć trzy pierwsze części serii, tj. Król z żelaza, Zamordowana królowa i Trucizna królewska. Wydanie ładne, w twardej oprawie. Dlaczego by się nie skusić? "Najwyżej, jeśli mi się nie spodoba, to książka będzie do wymiany"- pomyślałam. Teraz już wiem, że Królowie przeklęci są niewymienialni. Już od pierwszych stron dałam się wciągnąć w realia XIV-wiecznej Francji, gdzie swe rządy sprawował akurat Filip Piękny. Piękne damy o nieczystym sumieniu, nie do końca szlachetni rycerze i... płonące stosy.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/06/krolowie-przekleci-tom-1-maurice-druon.html
Po pierwszy tom serii Królów przeklętych chciałam sięgnąć już dawno, ale zawsze było coś, co miało swojego rodzaju pierwszeństwo przed Królem z żelaza. Aż w końcu na półkach księgarń pojawił się pierwszy tom powieści Maurice Druona, w którym możemy znaleźć trzy pierwsze części serii, tj. Król z żelaza, Zamordowana królowa i Trucizna królewska. Wydanie ładne, w twardej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-16
Z zaciekawieniem sięgnęłam po "Krzyk Icemarku". Muszę jednak zaznaczyć, że fantastyka (nawet ta szeroko pojęta) nie należy do moich ulubionych gatunków literackich. Mimo wszystko postanowiłam dać szansę powieści Stuarta Hilla i bardzo się teraz tego powodu cieszę. Gdybym zrezygnowała, ominęłaby mnie bardzo przyjemna lektura. Tak, "krzyk Icemarku" przypadł mi do gustu i to nawet bardzo. Chociaż powieść jest raczej pisana z myślą o młodszych czytelnikach, to gwarantuję, że i starsi będą zadowoleni. Wartka akcja, świetnie skonstruowani bohaterowie i baśniowy klimat to główne atuty tej książki. Thirrin jest zaledwie czternastoletnią dziewczyną która natychmiast musi dorosnąć i poprowadzić swój lud do walki z wrogiem. Z jednej strony jawi się ona nam jako mistrzyni sztuki bitewnej, silna i zdecydowana królowa, która nie znosi sprzeciwu; z drugiej zaś widzimy ją jako obrażalskie dziecko, które musi postawić na swoim, bo jest władczynią. W końcu jednak urzekła mnie swoją odwagą i zdecydowaniem oraz gotowością do poświęcenia się dla dobra ojczyzny.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/07/krzyk-icemarku-stewart-hill.html
Z zaciekawieniem sięgnęłam po "Krzyk Icemarku". Muszę jednak zaznaczyć, że fantastyka (nawet ta szeroko pojęta) nie należy do moich ulubionych gatunków literackich. Mimo wszystko postanowiłam dać szansę powieści Stuarta Hilla i bardzo się teraz tego powodu cieszę. Gdybym zrezygnowała, ominęłaby mnie bardzo przyjemna lektura. Tak, "krzyk Icemarku" przypadł mi do gustu i to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-03
2015-01-17
To jest książka, której zakończenie wbija w fotel. Trzeba pogratulować Jamesowi Dashnerowi jego świetnego pomysłu. Jestem pod wrażeniem wyobraźni autora. Wszystko zostało tak dokładnie i jasno opisane, że miałam wrażenie, iż ja sama jestem w Strefie. "Więźnia Labiryntu" czyta się jednym tchem, bowiem wszystkie niejasności i tajemnice trzymają czytelnika w napięciu przez cały czas. Powieść Dashnera jest jedną z najlepszych, jakie czytałam.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/01/wiezien-labiryntu-james-dashner.html
To jest książka, której zakończenie wbija w fotel. Trzeba pogratulować Jamesowi Dashnerowi jego świetnego pomysłu. Jestem pod wrażeniem wyobraźni autora. Wszystko zostało tak dokładnie i jasno opisane, że miałam wrażenie, iż ja sama jestem w Strefie. "Więźnia Labiryntu" czyta się jednym tchem, bowiem wszystkie niejasności i tajemnice trzymają czytelnika w napięciu przez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-19
2015-12-30
2015-04-06
Może historia trochę naiwna, ale stanowi bardzo miłą odskocznię od ciężkich, wymagających myślenia książek. "Obsydian" nie jest dziełem ambitnym. O nie! Ale za to jest lekkim czytadłem, którego czytanie może stanowić formę odprężenia po ciężkim dniu.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/04/obsydian-jennifer-l-armentrout.html
Może historia trochę naiwna, ale stanowi bardzo miłą odskocznię od ciężkich, wymagających myślenia książek. "Obsydian" nie jest dziełem ambitnym. O nie! Ale za to jest lekkim czytadłem, którego czytanie może stanowić formę odprężenia po ciężkim dniu.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/04/obsydian-jennifer-l-armentrout.html
2015-12-16
Ochoczo sięgnęłam po "Złotą skórę", bo czułam, że Carla Montero znowu mnie nie zawiedzie. I tak się też stało. Dałam się wciągnąć w świat wiedeńskich artystów początku XX wieku. Autorka napisała świetny kryminał, który trzyma w napięciu i zaskakuje od pierwszej do ostatniej strony. Miałam podejrzenia co do tego, kim mógłby być morderca, jednak moje myślenie okazało się błędne i zostałam na końcu książki zaskoczona.
Cała recenzja:
http://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/05/zota-skora-carla-montero.html
Ochoczo sięgnęłam po "Złotą skórę", bo czułam, że Carla Montero znowu mnie nie zawiedzie. I tak się też stało. Dałam się wciągnąć w świat wiedeńskich artystów początku XX wieku. Autorka napisała świetny kryminał, który trzyma w napięciu i zaskakuje od pierwszej do ostatniej strony. Miałam podejrzenia co do tego, kim mógłby być morderca, jednak moje myślenie okazało się...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to