-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-02-21
2024-01-28
2023-10-11
2023-10-24
2023-10-20
2023-10-19
2023-10-04
2023-10-26
2023-10-19
2023-09-20
2023-09-19
2023-10-01
2023-09-30
2023-09-28
2023-07-28
Jakby to powiedział Benedykt Gierosławski przeczytało się i zachwyciło tą książką. O tym, że Jacek Dukaj to wybitny pisarz, wiedziałam już wcześniej, a Lód tylko przypieczętował mi tę opinię. Po pierwsze dlatego, że nie idzie on w łatwe sztuczki literackie, ale z powieści wyciąga dużo więcej, tak że jego powieści wymykają się wszelkim gatunkom. Lód podobnie jak Wroniec to powieść oparta na symbolice. Otóż mamy Rok 1924, gdzie część Europy dosięga mróz, temperatury są tak niskie, że wykraczają poza zwykła skale na termometrze, i z tej zmarzliny wyłania się istota Luty. Równolegle w Moskwie na tronie zasiada Imperator, który wzajemnie sprzyja Lutym. Przypominam, że rewolucja październikowa wybuchła w 1919 i rozlała się na cała Europę. Oprócz tego w sposób inteligentny Dukaj czerpie wzorce z klasyki literatury, bo chociaż część powieści dzieje się w czasie podróży koleją transsyberyjską, to chwilami miałam wrażenie, że przeniosło mnie do sanatorium w Davos i wczytuję się w rozważania Castorpa z Joachimem Ziemssenem. Niemniej jednak różnica między Czarodziejską Góra, a Lodem jest tak, że w tej pierwszej czas płynął bardzo wolno, refleksyjnie, w Lodzie zamarza. Bohater książki Benedykt Gierosławski, ale tez i czytelnik niejednokrotnie nie jest w stanie rozstrzygnąć co jest prawdą, a co kłamstwem. I tu jest najciekawsze, bo Dukaj stworzył coś co nazywa się analogicznie do czarnej magii - czarną fizykę. Jest to coś co bardziej rozumiem intuicyjnie niż rozumem. Stworzył bowiem zjawisko, które jest przeciwieństwem światła: ćmiatło. działa tak samo jak energia elektryczna, ale odwrotnie (cokolwiek by nie miało to znaczyć). Tu tez należy pochylić się na przewrotnością i poczuciem humoru autora, gdyż mamy w powieści postać drugoplanową Nikole Tesle, który nomen omen żywi się energią. Nie sposób nie wspomnieć również o języku. Jacek Dukaj pisze świetnie. To pisarz, który nie boi się bawić językiem, tworzyć nowe słowa, a jednocześnie zachowuje styl w mowie odpowiedni dla epoki. Właściwie można powiedzieć, że Jacek Dukaj stwarza nie tylko ciekawą nietuzinkową fabułę, a prócz tego pokazuje ją czytelnikowi w w nietypowy sposób, a jednocześnie nie zauważa się, żeby autor popadał w egzaltacje nad swoją elokwencją i zachwytem nad własnym słowotokiem
Jakby to powiedział Benedykt Gierosławski przeczytało się i zachwyciło tą książką. O tym, że Jacek Dukaj to wybitny pisarz, wiedziałam już wcześniej, a Lód tylko przypieczętował mi tę opinię. Po pierwsze dlatego, że nie idzie on w łatwe sztuczki literackie, ale z powieści wyciąga dużo więcej, tak że jego powieści wymykają się wszelkim gatunkom. Lód podobnie jak Wroniec to...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-06
2023-06-27
2023-06-27
2023-06-27
2023-06-27
Ledwie rozpoczął się rok, a mnie spotyka taka gratka jak powieść Demon Copperhead. To książka z gatunku tych, które po przeczytaniu pierwszych stron czytelnik ma niemalże stuprocentowa pewność, że będzie miał do czynienia z dziełem wybitnym. Jest nie tylko dobrze napisana, ale przede wszystkim to utwór pokrzepiający, może nie w takim sensie jak u Dickensa, bo tam jego postacie głównie musiały polegać na dobrej woli i życzliwości innych ludzi. Natomiast tu mamy bohatera, młodego chłopca wychowywanego przez matkę narkomankę, którego dość szybko osieroca, i który już od najmłodszych dziecięcych lat uczy się w jaki sposób przetrwać, a jednocześnie nie narobić zbyt wielu szkód sobie i innym. To dzieciak, który wie, że nie należy oczekiwać zbyt wiele od innych oraz to, że może polegać tylko na sobie. Podobnie tez jak u Dickensa ten młody bohater jest osoba szlachetna, prawa i odpowiedzialną. Przy okazji autorka też porusza bardzo istotny temat jakim jest nieudolność Opieki Społecznej, która zupełnie nie radzi sobie z takimi dzieciakami, opieka nad nimi spychana jest do rodzin zastępczych takich gdzie te dzieci są często wykorzystywane, a nawet maltretowane. Czy wynika z to deficytu pracowników czy też ich nieudolności grunt, że te dzieciaki niewiele kogokolwiek obchodzą. To co dla nie jest istotne, to problem ten przedstawiony jest w sposób wyważony bez niepotrzebnego melodramatyzmu. Narracja prowadzona jest w sposób linearny, poznajemy losy bohatera od narodzin poprzez okres dzieciństwa i dojrzewania aż do dorosłości. I chociaż nie raz działy musiałam przełykać wraz nim gorzką pigułkę, to ani razu nie przyszło mi do głowy, żeby się nad nim litować. To postać, którą czytelnik podziwia. Myślę, ze wynika to z tego, ze został stworzony bardzo odpowiedzialny bohater, który pomimo swojego młodego wieku, kiedy to czas jest na zabawę i beztroskę on musi dokonywać wyborów. Z jednej strony prowadzi destrukcyjny tryb życia, a z drugiej potrafi zatrzymać się i popełnić nad sobą refleksję. Co pozwala mu nie utonąć, co też czyni bohatera wiarygodnym. Wierzymy mu, wierzymy we wszystko to co się dzieje i rozumiemy intencję. Myślę, że gdyby Dickens mógł przeczytać te powieść, to zapewne byłby dumny z takiej wersji swojej powieści.
Ledwie rozpoczął się rok, a mnie spotyka taka gratka jak powieść Demon Copperhead. To książka z gatunku tych, które po przeczytaniu pierwszych stron czytelnik ma niemalże stuprocentowa pewność, że będzie miał do czynienia z dziełem wybitnym. Jest nie tylko dobrze napisana, ale przede wszystkim to utwór pokrzepiający, może nie w takim sensie jak u Dickensa, bo tam jego...
więcej Pokaż mimo to