Opinie użytkownika
Pani znana dzięki ojcu pisze o autoholizmie z pozycji autofoba. Dodać do tego język inkluzywny i mamy mieszankę nie do strawienia.
Pokaż mimo toMoralnie dwuznaczna, do bólu poprawna politycznie. Jeśli tak ma wyglądać świat, to ja podziękuję.
Pokaż mimo toKsiążka ważna, ale... rozdział o domowych zwierzętach nietrafiony. Mance skupił się na pupilach z hodowli, a zupełnie pominął kwestie przygarniania kundli i dachowców. Kwestia bezdomności - dla Anglika nie istnieje. A szkoda, bo od władz poczynając a po zwykłych Kowalskich - bezdomne koty i bezpańskie psy - to temat nieistniejący.
Pokaż mimo toNie dla mnie. Szukałam wspomnień muzyka, dostałam wspomnienia faceta mordującego ryby.
Pokaż mimo to
Drzewiej bywało, że słuchałam popołudniowego TOK FM. Raz było lepiej, raz gorzej, ale do dziś pamiętam, że wystarczyły zapowiedzi o kolejnej audycji autorki, by czym prędzej zmienić stację i ominąć jej radosną twórczość. Bardzo nudne te audycje były.
Ale może pani Wacławik lepiej pisze niż mówi? Ryzyk fizyk. Książki od nikogo nie dostałam, nic komu zawdzięczać nie muszę i...
Jedna gwiazdka odjęta za korektę p. Jolanty Kucharskiej. Ta pani nigdy nie powinna być korektorem. W porównaniu do wcześniejszego wydania, to jest beznadziejnie sprawdzone. Daty się NIE ZGADZAJĄ, korektor do tekstu podszedł bezrefleksyjnie, a inspirowanie się Wikipedią odnośnie pisowni jest karygodne. Politbiuro pisze się wielką literą. Amen.
Pokaż mimo toPrzepraszam, ale po wannie z obłej glazury, dwumetrowych kolbach kukurydzy i wołaniu "Proszę panią" - wymiękłam. Nie wiem skąd ta grafomania w stylu starej (nie)dobrej Mniszkówny, ma tak wysokie noty. Koszmar.
Pokaż mimo toJeśli chodzi o opisy okrucieństwa człowieka w stosunku do zwierząt – wielka, smutna prawda. Niestety same zwierzęta potraktowane stereotypowo. Ani psy, ani wilki nie są takie. Po prostu powielone wyobrażenie o podstępności, chytrości, lizusostwie… Za dużo mam do czynienia ze zwierzętami, żeby to łyknąć. Mnie ta baśń nie przekonała. Szczególnie koniec.
Pokaż mimo toPoddałam się przy kocie czytającym Biblię. A potem się okazało, że dobrze się domyślałam. Nie moja bajka, nie moje klimaty
Pokaż mimo toWymiękłam, kiedy kryminał zaczął przypominać tani erotyk. Nie pojmuję, skąd taka wysoka ocena.
Pokaż mimo toNiby fajna fabuła, ale po namyśle – mało sensowna. Niby Kańtoch opisuje lata PRL-u, ale ma się to nijak do tego, jak było. Stary polonez? Protesty? Hippisi? Połączenia międzymiastowe z zapominanej przez Boga plebanii? Otwarty jubiler w dniu 22 lipca? Film z Chuckiem Norrisem w czwartkowy wieczór? To tylko najbardziej ordynarne i naciągane potknięcia. Autorka opisuje, jak...
więcej Pokaż mimo toTo żaden thriller tylko typowy, bezmyślny slasher. Słabizna inspirowana amerykańskim kinem klasy C.
Pokaż mimo to
Rozumiem Zielone Szczyty, rozumiem panią Rachel Lynde, ale "tykania" Maryli (przepraszam Marilli) i tych angielskich imion - nie pojmuję. Za stara jestem. Niedługo w myśl zasady, że dzieci muszą wiedzieć, że Ania to Anne, a Janka to Jane, zamiast Kubusia Puchatka będzie Winnie the Pooh.
Przekład jest zapewne bardzo dokładny, ale wiecie co? W zdaniach nie ma rytmu, są...
Słaba książka słabej dziennikarki. Ani to śmieszne, ani o dobre. Jedna trzecia zdjęć to autorka jako dziecko/nastolatka nad morzem. Nie polecam.
Pokaż mimo to