Dziennikarka, krytyk sztuki, satyryk, niespokojny duch. Kocha życie z wzajemnością. Jest wykładowcą uniwersyteckim, autorką programów radiowych, promotorką kultury, doradcą repertuarowym teatrów, a nawet arbitrem Sądu Polubownego i sędzią Naczelnego Sądu Dziennikarskiego. Ukończyła Wydział Filologii Polskiej i Słowiańskiej oraz Podyplomowe Studium Dziennikarstwa UW.
Notes składa się ze wspominek o postaciach teatralnych, estradowych oraz kinowych, jak i tych od pióra. Postaci nie tylko polskich np. Umberto Eco czy Jose Carreras.
Krystyna Gucewicz raczy czytelnika mnóstwem anegdot, żartów, niezapomnianych spotkań i wydarzeń związanych z owymi, wymienionymi przez nią osobami. Dzieli się również ogromną ilością zdjęć.
Niewątpliwie jest to lekkie i na wpół zabawne czytadło, które kupiłam na prezent, ale najpierw dyskretnie przeczytałam.
Żarciki uzależnione od poczucia humoru. Mnie niektóre wcale nie bawiły. Np.zapożyczony od Damiana Damięckiego:
Dwa dinozaury na spacerze. Mały pyta dużego:
- Tato, jest Bóg?
- Jeszcze nie.
Nie do końca moja bajka, dlatego nie rozpisuję się za bardzo.
Hmm, cieszę się,że tę książkę wypożyczyłam z biblioteki, a miałam kupować.
Wyjątkowo chaotycznie napisana, dodawane są wspomnienia i anegdotki, które zupełnie nie pasują do treści. Przypadkowe fotografie. Mam wrażenie, że książka jest bez pomysłu i planu. Był pomysł, ale nie zrobiono z tym nic dalej. Przypadkowy zbiór haseł, miejsc i osób. Łatwo się w tym wszystkim pogubić. Po lekturze książki na pytanie o wakacje gwiazd w PRL-u można powiedzieć- byli wszędzie i robili wszystko. Totalny misz-masz.
Plus za ładne wydanie. Ale to tyle. Duże rozczarowanie.