Opinie użytkownika
Cóż. Pisanie na poważnie o tak uniwersalnych kategoriach jak moralność w naszych szalonych, podzielonych czasach z założeniem wyjścia poza terytorium własnej bańki światopoglądowej wydaje się misją samobójczą. I tym większy budzi szacunek dla Autora, który nie kryjąc swoich liberalnych fundamentów zapuścił się głęboko na terytorium konserwatywnego...
więcej Pokaż mimo to
Subtelny wyjazd na terytorium farsy nie demolujący zanadto czułości Autorki dla swoich bohaterów, niesie spore podobieństwo do uroczej, nakręconej na kanwie innej z jej opowieści "Rzezi". Podobnie jak tam mamy tu do czynienia z mieszczuchami w kwiecie wieku, którzy robią wrażenie nieszkodliwych głuptasów. I wrażenia tego nie burzy nawet padający trup.
Lektura przyjemna,...
Nie było łatwo wystawić ocenę, bo szóstka wydaje się być skromna za tak sprawny literacko, do pewnego stopnia urzekający spacer po latach 90 ubiegłego wieku i pewnie stanęłoby na 7 gdyby Orbitowskiemu nie puściły nerwy i nie zakończył wszystkiego tradycyjnym dla młodych, rodzimych literatów (co już wielokrotnie na tych łamach podkreślaliśmy) sprowadzeniem polskości do...
więcej Pokaż mimo to
Temat, który wydaje się położoną gdzieś na pograniczu historii, antropologii i socjologii kopalnią złota został tu potraktowany w irytująco akademicki sposób. Głównie jako pretekst do przeprowadzenia przeglądu piśmiennictwa naukowego i dowód niewątpliwej w tej materii erudycji Autora.
Szkoda, bo wystarczy nieopatrznie obejrzeć którekolwiek z wieczornych wiadomości, gdzie...
Dwójka nastolatków przemierza apokaliptyczny krajobraz Japonii pogrążonej w powojennym chaosie. Wprawdzie Japan Railways (które stanowią tu przeważające tło owej podróży) działa tylko nieco gorzej niż PKP obecnie, jednak jak na japońskie standardy jest to faktycznie wstęp do dnia ostatecznego. Poza tym w zasadzie mamy komplet traum nękających młodzież tamtych czasów....
więcej Pokaż mimo toZbiorek opowiadań pochodzących z ostatniego, niełatwego dla Chin i Chińczyków stulecia. I cóż tu dużo mówić owo brzemię czasów wyziera tu z każdego kąta. Trochę przeszkadza, szczególnie pod koniec gdzie pojawia się twórczość pochodząca z Tybetu, pewien brak klucza, lub nawet przypadkowość w doborze utworów co jednak zrzuciliśmy na karb niewielkiej ilości czynnych tłumaczy...
więcej Pokaż mimo toSprawność stylistyczna, plus pewna dosadność i leciutka (bez niepotrzebnej szydery) kpina w opisie kondycji psychicznej współczesnego Człowieka Zachodu zderzonego na tę okoliczność z prawdziwymi powodami do odczuwania bólu istnienia. Sympatyczny, ale nazbyt wprost wyłożony morał. Zatem bez uchylonych drzwi właściwych wielkiej literaturze.
Pokaż mimo to
Wywód o powodach ewolucyjnego sukcesu człowieka. Zasadniczo wszystko z ową książeczką jest jak najbardziej w porządku. Teza i dowód trzymają się kupy.
Zgrzyta może nieco męczące wałkowanie tych samych wątków, które nie pomagało długimi listopadowymi wieczorami w beznadziejnej walce z opadem powieki.
Nie doszło też ostatecznie w naszym wypadku do wybuchu intelektualnego...
Fińska recepta na kryzys wieku średniego. Zamiast znanych, nam wszystkim (często żałosnych w formie) objawów przejęcia kontroli nad człowiekiem płci męskiej w okolicach 40 roku życia przez instynkty ekspresji genów, o ileż ciekawie jest: przysposobić zająca, nie pożegnawszy się z rodziną, zapaść w bór oddając się drwalce i interakcjom z otoczeniem, które pomimo stosunkowo...
więcej Pokaż mimo to
"Pewien tubylec australijski omal nie umarł ze strachu ponieważ cień jego teściowej padł na niego gdy spał pod drzewem" "Kurnajowie z Wiktorii ostrzegają nowicjuszy, by podczas obrzędów inicjacji wystrzegali się cienia kobiety, gdyż jeśli na nich padnie uczyni z nich ludzi leniwych, chudych i głupich".
Nieprawdopodobny kalejdoskop przesądów, mitów, wierzeń i będących ich...
Trup ściele się gęsto. Świat otaczający głównego bohatera trzeszczy i ostatecznie wali mu się na głowę na wszelkich możliwych frontach, on zaś próbuje przetrwać skwapliwie reglamentując otoczeniu swoje emocje.
Nasze drugie, oddzielone od pierwszego latami świetlnymi, czytanie przygód hemingwayowskiego czułego barbarzyńcy. I pomimo, że tym razem historia trafiła do naszych...
Nieco kostyczny (a jakże) frankista, republikanin o sercu starego marynarza oraz safandułowaty narrator próbują wespół, jeszcze raz opowiedzieć bolesną historie hiszpańskiego bratobójstwa. Teoretycznie miałoby pewnie działać jak balsam na stare rany. Jak dla nas trochę za bardzo przegadane i przerysowane.
Pokaż mimo toNajzwyklejszy kapitan Wojska Polskiego Pan Stefan Pogonowski, ziemianin (lecz nie obszarnik), absolwent szkoły wojskowej, autor liryk, które ostatecznie nie uczyniły z niego kolejnego narodowego wieszcza, pewnej sierpniowej nocy, roku pańskiego 1920, będąc zapewne par excellence maksymalnie wkurwionym, jak tylko może być wkurwionym człowiek, który poprzednie długie tygodnie...
więcej Pokaż mimo to
Przypominam sobie fotkę z lat dziewięćdziesiątych, zrobioną w Los Angeles podczas zamieszek, które wybuchły w związku z pobiciem czarnego taksówkarza, przedstawiającą chińską czy koreańską straż obywatelską, popalającą na dachu fajki w chwili wytchnienia od pilnowania własnego dobytku. Na tle płonącego, zdewastowanego miasta.
I tak też postrzegałem zawsze tą część...
Bardzo jak zwykle w przypadku tej właśnie serii Tajfunów wzruszająca szata graficzna.
Reszta raczej dla wytrwałych zbieraczy japońskiej krótkiej formy. Pojawiające się w przedmowie porównania do Ranpo Edogawy zdecydowanie nieuprawnione. Przynajmniej na tym odcinku literackich płodów autora.
Jakoś tak już od pewnego czasu mamy, że słowo prawica nie wzbudza entuzjazmu w naszych sercach. Zycie przylepiło mu w naszych głowach uniwersalną meta gębę Janusza Kowalskiego, zlaną z dziesiątek gęb jego poprzedników i jak sądzimy przyszłych gęb jego naśladowców z kolejnych pokoleń politykierów. Jest to dla nas zjawisko o tyle smutne, że idee, którymi owi dżentelmeni tak...
więcej Pokaż mimo to
Drugi set przygód Wang Era, który teraz opowiada o sobie naprzemiennie w pierwszej i trzeciej osobie i ta szalona narracja, mimo pewnej dosadności a nawet turpizmu nie traci nic z liryki, którą tak polubiliśmy w "Złotych czasach".
I byłaby to pewnie jedna z wielu (choć z pewnością wyjątkowo naszym zdaniem urocza) nostalgicznych historii młodzieńczych miłości gdyby nie fakt...
Wzięliśmy ową skromną książeczkę na warsztat w czasie kiedy za naszymi oknami szacowne stowarzyszenie Nigdy Więcej niemal odesłało sędziego Marciniaka do gwizdania meczów w okręgówce zaś w pewnym programie o proweniencji łączącej satyrę i publicystykę dokonała się rzeź załogi odpowiadającej za część satyryczna, uznaliśmy owe przedziwne i nie bardzo pasujące do naszych...
więcej Pokaż mimo topiszą w tej przedziwnej książce o wielu kuriozalnych, zupełnie niezrozumiałych dla nas sytuacjach, ot choćby dla przykładu o bezpiecznych przestrzeniach, gdzie młodzi amerykańscy kandydaci na inteligentów mogą schronić się przed traumą spotkania człowieka o innym niż powszechnie przyjętym w ich społeczności światopoglądzie w których: "czekają ciastka, kolorowanki, banki...
więcej Pokaż mimo toChciałoby się użyć w opisie niniejszej książki przymiotnika "przegadana", jednak nie będzie on do końca precyzyjny, ponieważ dokładnie jak w dowcipach o Rosjanach jadących w jednym przedziale kolei transsyberyjskiej nie umieszczono tu nadmiaru dialogów, zaś właściwie cała narracja ma tu formę sążnistych monologów wygłaszanych głównie w głowach bohaterów. Co w towarzystwie...
więcej Pokaż mimo to