rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2017/02/harry-potter-i-przeklete-dziecko.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2017/02/harry-potter-i-przeklete-dziecko.html

Pokaż mimo to

Okładka książki fitREWOLUCJA w 4 krokach. Trening, dieta, moda, relaks Magdalena Derewecka, Katarzyna Dziurska, Paulina Kuczyńska, Sylwia Nowak, Adrianna Palka
Ocena 5,5
fitREWOLUCJA w... Magdalena Derewecka...

Na półkach: ,

Zapraszam na bloga z recenzją książki
http://recenzujemyto.blogspot.com/2017/02/noworoczne-postanowienia-wciaz-aktualne.html

Zapraszam na bloga z recenzją książki
http://recenzujemyto.blogspot.com/2017/02/noworoczne-postanowienia-wciaz-aktualne.html

Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane. Tom II Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 7,6
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2016/08/listy-niezapomniane-tom-ii.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2016/08/listy-niezapomniane-tom-ii.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2016/09/ksiazka-racheli.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2016/09/ksiazka-racheli.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fani "Dreszczu" i "Chłopców" bardzo dobrze znają Jakuba Ćwieka - polskiego autora 19 książek, licznych opowiadań, artykułów publicystycznych i scenariuszy. Miesiąc temu na rynku ukazała się nowa powieść - "Grimm City, Wilk!". Autor zapuszcza się w nowe rejony. Łączy motywy popularnych baśni i kryminału. Sama okładka budzi już skojarzenia z czerwonych kapturkiem.


Ćwiekowe miasto zbudowano na ciele pokonanego olbrzyma, a miasto napędza czarna, gęsta ciecz wydobywająca się z serca stwora. Miasto cechuje wysoki przemysł. Czyste powietrze zamieniono na smog. Kapitalizm wre. Opowieść zaczyna przypominać oryginalne teksty braci Grimm, a nie przetworzone opowiastki, bez krwi, intryg i z zawsze szczęśliwym zakończeniem.

Taksówkarze padają jak muchy. Na przestępczą scenę wkracza bezkompromisowo Nowy Gracz. Oficer policji Wolf ginie we własnym mieszkaniu. Miasto, w którym nie wybacza się żadnych błędów. Każdy pilnuję własnego nosa, interesów, nauki moralne nie istnieją.


Jeżeli szukacie brudnego kryminału w równie brudnym mieście, to już znaleźliście. Uważam, że fani Ćwieka też nie będą zawiedzeni. Dla mnie to była pierwsza książka Jakuba i może za jakiś czas zacznę sobie "Chłopców". Na słoneczne wakacje w sam raz.

Polecam, Paulina

Fani "Dreszczu" i "Chłopców" bardzo dobrze znają Jakuba Ćwieka - polskiego autora 19 książek, licznych opowiadań, artykułów publicystycznych i scenariuszy. Miesiąc temu na rynku ukazała się nowa powieść - "Grimm City, Wilk!". Autor zapuszcza się w nowe rejony. Łączy motywy popularnych baśni i kryminału. Sama okładka budzi już skojarzenia z czerwonych kapturkiem.


Ćwiekowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Grzegorz Leszczyński - profesor Uniwersytetu Warszawskiego, kierownik Zakładu Literatury Popularnej, Dziecięcej i Młodzieżowej na Wydziale Polonistyki. Pisze książki na temat literatury dla najmłodszych odbiorców. Opracował wiele antologii literackich, m.in. "Baśnie świata","Polskie baśnie i legendy".

Więc chyba możemy mu zaufać, jeżeli chodzi o sprawy literatury dla dzieci. Leszczyński w umiejętny sposób oprowadza nas po książkach czytanych przez dzieci i młodzież. Rozdziały rosną wraz z czytelnikiem. Na początku baśnie, kołysanki, kończąc na Young Adults - "młodych dorosłych".
Przez całą opowieść przewijają się ilustracje, które są niemal cechą charakterystyczną literatury dziecięcej. Dawno nie widziałam tak pięknych grafik zdobiących książkę - powróciłam myślami do czasów dzieciństwa, kiedy nie czytało się kryminałów, tylko wzruszające historie o wygranej dobra ze złem. Cóż to były za piękne czasy! Tata czytał do poduszki, a w głowie rodziły się najpiękniejsze sny. Żadnych intryg, morderstw, nieczystych gierek, niesprawiedliwości! To właśnie literatura kształtuję młodego człowieka. Bo czym skorupka....


Grzegorz Leszczyński przypomina wiarę w sens czytania. Człowiek pozbawiony książki jest skazany na banicję ze świata najgłębszych ludzkich wartości. Sama się przyznam, że natłok obowiązków sprawia, że czytam coraz mniej. A przecież "czytanie to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła", jak pisała Szymborska - moja ulubiona poetka. Czas zakasać rękawy i zacząć czytać!

Polecam, Paulina

Grzegorz Leszczyński - profesor Uniwersytetu Warszawskiego, kierownik Zakładu Literatury Popularnej, Dziecięcej i Młodzieżowej na Wydziale Polonistyki. Pisze książki na temat literatury dla najmłodszych odbiorców. Opracował wiele antologii literackich, m.in. "Baśnie świata","Polskie baśnie i legendy".

Więc chyba możemy mu zaufać, jeżeli chodzi o sprawy literatury dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiś czas temu moją uwagę przyciągnęły komiksy. Jako dziecko nie czytałam "Gigantów" o kaczorze Donaldzie, ani popularnego w Polsce "Tytusa, Tomka i Atomka". Jest do dla mnie nowość i próbuję wprawić się w pisanie recenzji powieści graficznych. Nie tylko na fabułę trzeba zwrócić uwagę (wyrażoną w dymkach), ale i na graficzną część. Kiedy słowa i obraz są przekazem artystycznym, i każde z nich tak samo ważne. So..

Trzeba zacząć od podstaw, a komiksy swój początek mają w opowieściach o superbohaterach. Czyli Marvel i DC. Ale dziś czas na Marvel. Wydawnictwo, które wpłynęło na popkulturę, nie tylko w USA.

Firma Marvel Comics na początku lat sześćdziesiątych wydała na świat postacie w obcisłych, kolorowych kostiumach z supermocami. Inteligentnie, z dowcipem, obnażając ludzkie wady. Wszyscy znamy Spider-Mana, Fantastyczną Czwórkę, Kapitana Amerykę, Hulka. Sean Howe przedstawia nam za kulis Stana Lee, Franka Millera, Todda McFarlane'a i wielu, wielu innych.

Każdy fan popkultury powinien znać historię Marvela. W kinach ciągle pojawiają się nowe ekranizacje opowieści o superbohaterach. Wstyd ich nie znać, bo to ważna cześć XX w. w kategorii kultura popularna. Zapraszam do lektury "Niezwykła historia, Marvel Comics", autorstwa Seana Howe'a.

Paulina

Jakiś czas temu moją uwagę przyciągnęły komiksy. Jako dziecko nie czytałam "Gigantów" o kaczorze Donaldzie, ani popularnego w Polsce "Tytusa, Tomka i Atomka". Jest do dla mnie nowość i próbuję wprawić się w pisanie recenzji powieści graficznych. Nie tylko na fabułę trzeba zwrócić uwagę (wyrażoną w dymkach), ale i na graficzną część. Kiedy słowa i obraz są przekazem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy myślimy o najważniejszych wynalazkach, pierwsze co przychodzi nam do głowy to: koło, później żarówka, samochód, pierwszy komputer. Steven Johnson w swojej książce "Małe wielkie odkrycia" w zupełnie inny sposób przedstawia wynalazki, które odmieniły świat. W tej pozycji nie znajdziemy wcześniej wspomnianego koła. Zaś znajdą się w niej o wiele mniej banalne przykłady, jak na przykład szkło. Myślę, że mało osób uważa szkło, jako coś co popchnęło cywilizacje do przodu. Autor przedstawia nam historie, jak i wpływ owej nowinki technicznej na dzieje ludzkości. Jonhson amator wiedzy popularnonaukowej (napisał już 9 książek o właśnie takiej tematyce) nie widzi żarówki- widzi światło! Nie widzi zegara- widzi czas! Jest to nowe, świeże spojrzenie na wielkie i małe odkrycia. Johnson rozpali waszą ciekawość takimi zagadnieniami:

› Wynalezienie prasy drukarskiej wywarło wpływ na rozwój fizyki molekularnej?
› Dzięki niecodziennemu pomysłowi na handel lodem możliwe stało się zasiedlenie obszarów Ziemi dotąd niedostępnych dla człowieka?
› Osiągnięcia inżynierii dźwięku, które pomagają nam lepiej widzieć, wzięły swój początek od neandertalskich zawodzeń w burgundzkich jaskiniach?
› Potrzeba oczyszczenia miast z fekaliów pozwoliła rozpocząć prace nad mikrochipami?
› Odkrycie atomu umożliwiło nam mierzenie czasu w nanosekundach?
› Wynalezienie sztucznego światła wpłynęło na ewolucję zwyczajów związanych ze snem?
Dla tych, którzy pragną wiedzy myślę, że ta pozycja literacka będzie godna polecenia. Wiedzy nigdy dość! Nawet jeżeli już nie uczęszczamy do szkoły.

Kiedy myślimy o najważniejszych wynalazkach, pierwsze co przychodzi nam do głowy to: koło, później żarówka, samochód, pierwszy komputer. Steven Johnson w swojej książce "Małe wielkie odkrycia" w zupełnie inny sposób przedstawia wynalazki, które odmieniły świat. W tej pozycji nie znajdziemy wcześniej wspomnianego koła. Zaś znajdą się w niej o wiele mniej banalne przykłady,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wolność. Wartość, którą ciągle pożądamy i gdy zostanie naruszana powołujemy się na konstytucję, Prawa Człowieka itp. Wolność słowa - kiedy najważniejsze z naszej egzystencji staje się myśl. Nikt nie powinien nam odbierać prawa do wypowiadania na każdy temat. Zakaz publikacji, prowadzenia wywiadów - nigdzie nie znajdziemy takich norm, jednak nie wszędzie sprawy mają się dobrze. A Roxana Saberi przekonała się o tym bardzo dobrze.

31 stycznia 2009 roku, w Iranie, Roxana została aresztowana, bez postawionych jej zarzutów. W więzieniu dowiedziała się, że za szpiegostwo dla Stanów Zjednoczonych. W absurdalnym procesie skazano ją na karę 8 lat pozbawienia wolności. Miała się odbyć w teherańskim więzieniu Evin.
A Roxana tylko chciała wydać książkę i to nie nawet o kontrowersyjnej tematyce. Ta historia napisana przez samą Panią Saberi pokazuję walkę z niesprawiedliwością. Odkrywa zło, by pokazać prawdę. W sprawie Roxany wstawiała się Hilary Clinton, Barack Obama i wiele organizacji międzynarodowych.

Wszystkich tych, która polityka interesuje, których interesuje świat Iranu zachęcam do przeczytania tej publikacji. Tym, którym wydaje się że historia jest przerysowana i to tylko "bajeczki", również polecam jako lekturę.

Paulina

Wolność. Wartość, którą ciągle pożądamy i gdy zostanie naruszana powołujemy się na konstytucję, Prawa Człowieka itp. Wolność słowa - kiedy najważniejsze z naszej egzystencji staje się myśl. Nikt nie powinien nam odbierać prawa do wypowiadania na każdy temat. Zakaz publikacji, prowadzenia wywiadów - nigdzie nie znajdziemy takich norm, jednak nie wszędzie sprawy mają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jest w nas coś takiego, co chce wierzyć w świat wróżek, trolli, króliczych dziur i mostów na drugą stronę."
Pierwsza książka wydawnictwa MadMoth Publishing musiała być "wejściem smoka". Wyzwanie przyjął Szymon Krug. Napisał "Króla wron" - debiut się udał. Postanowiłam wesprzeć to młodziutkie wydawnictwo, może się urodzić coś z tego wielkiego. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Wciągnęła mnie w fantastyczny świat urban fantasy. Choć powoli trochę odchodzę od książek fantasy, był to miły powrót. Przed wami plejada uczuć. Będziecie czuć strach. Napięcie będzie wzrastać, a krew w waszych żyłach buzować. I ta okładka, i te ilustracje. Cudo! Czekamy na kolejne "dzieci" tego wydawnictwa i życzymy samych sukcesów. Gorąco polecam.

"Jest w nas coś takiego, co chce wierzyć w świat wróżek, trolli, króliczych dziur i mostów na drugą stronę."
Pierwsza książka wydawnictwa MadMoth Publishing musiała być "wejściem smoka". Wyzwanie przyjął Szymon Krug. Napisał "Króla wron" - debiut się udał. Postanowiłam wesprzeć to młodziutkie wydawnictwo, może się urodzić coś z tego wielkiego. Książka wywarła na mnie duże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/09/dzieci-gniewu.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/09/dzieci-gniewu.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/08/nie-mam-sie-w-co-ubrac-recenzja.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/08/nie-mam-sie-w-co-ubrac-recenzja.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Palisz?” – „Nie”, „Alkohol?” – „Nie”, „Narkotyki?” – „Nie”, „To może gry RPG?”...

Coraz więcej osób, nie tylko nastolatków zmaga się z nałogiem gier komputerowych. Zatraca nas idealna, wirtualna rzeczywistość, która jest na wyciągnięcie ręki. Media straszą techniką, „która wciąga”. Podają straszliwe informacje o wycieńczonych małolatach, dla których najważniejsze jest przejście kolejnego levelu. Powtarzają do skutku: „masz tylko jedno życie, a nie 7 jak kot, czy postać z pikselów”. Ja jako osoba, która codziennie doznaje dobroci Internetu, mam odruch obronny, nie chcę by ktoś nie znając sytuacji („nie znam się, to się wypowiem”) wręcz linczował świat, którzy tworzyliśmy razem. Uwierzcie, lub nie ale komputer nie powstał z dnia na dzień. Gry również. Bądźmy choć trochę „pozytywni” i zacznijmy się cieszyć z własnych wynalazków. Jasne, „są plusy dodatnie, są plusy ujemne”, szklanka do połowy pełna (bądź pusta).
Gry odciągają od świata (nawet planszówki J), taka jest ich definicja. Mają przedstawić nowy świat, a jego poznanie wymaga czasu. Bądźmy racjonalni! Zdrowy rozsądek to podstawa. „Czego za dużo, to nie zdrowo” – babcine przysłowia zawsze pasują. Gry, Internet, komputer mogą być niebezpieczne, tak samo jak odkurzacz, telewizja, czy gorąca kawa. Trzeba umieć z nich korzystać. Bo każdy umie włączyć laptopa, ale już nie każdy, paradoksalnie, umie go wyłączyć.

Małgorzata Warda, autorka „5 sekund do Io” przedstawia niedaleką przyszłość, w której rynkiem gier zawładnął Wy Fly Hight, którzy z kolei produkują Work a Dream. W tej technologii, nie ma miejsca na aluzje. Tu wszystko jest prawdziwe. Jak dostaniesz „kulkę”, to Cię trochę zaboli. Jak nie będziesz pił, to będziesz czuł pragnienie. Głód, ciepło, chłód – cały wachlarz doznań oferują Ci producenci.
Jednak wszystko ma swoją ceną i jak może się spodziewać taka przyjemność trochę kosztuje. Analogicznie, tylko nie liczni mogą sobie na coś takiego pozwolić.
Główna bohaterka, Mika, dostaje od policji, w zamian za szeroko pojęty „spokój”, konsole z grą „Bitwa o Io”. Dziewczyna ma za zadanie znaleźć osoby, które zaginęły, prawdopodobnie z powodu Work a Dream. Ma grać brawurowo i zawiązywać sojusze. Jednak to tylko wydaje się takie proste...
Powinnam jeszcze wspomnieć o napadzie terrorystycznym, w szkole Miki (sam początek książki). Tekst był tak dobry, że ja niczym rasowy gameplayer odfrunęłam do innego świata.

Powieść bardzo mnie zaskoczyła. Dawno nie czytałam „niczego” polskiego autora (nie licząc wierszy Szymborskiej). I chyba na jakiś czas zostanę patriotą literackim, bo to naprawdę było dobre. Pani Małgorzato, liczę na panią i proszę się postarać sprzedać to za granicą! Pierwszy raz w życiu czytałam książkę o grach komputerowych. Sama mało gram (a właściwie nic) i mnie ten temat nie absorbuje, ale pod wpływem powieści spróbowałam najnowszego Wiedźmina. Miło, że powoli odchodzi się od wampirów, igrzysk, które choć wyborne, to w dużych ilościach.... Młoda krew ciągle pragnie czegoś nowego. Gry to całkiem, całkiem pomysł.

Poleca Paulina

„Palisz?” – „Nie”, „Alkohol?” – „Nie”, „Narkotyki?” – „Nie”, „To może gry RPG?”...

Coraz więcej osób, nie tylko nastolatków zmaga się z nałogiem gier komputerowych. Zatraca nas idealna, wirtualna rzeczywistość, która jest na wyciągnięcie ręki. Media straszą techniką, „która wciąga”. Podają straszliwe informacje o wycieńczonych małolatach, dla których najważniejsze jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/morderca-z-fryzji-wschodniej.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/morderca-z-fryzji-wschodniej.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/sekret-zycia-basnie-hinduskie.html

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/sekret-zycia-basnie-hinduskie.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Piwo, jedzenie i przyjaciele - trzy rzeczy, które dla hobbita są najważniejsze. Nie skarby. Nie przygody. Ale bezpieczne życie, w schludnej chatce, to klucze do sukcesu wg. tych niewielkich istot. (Chyba) największy fan J.R.R.Tolkiena,

„Niewielcy rolnicy (oczywiście chodzi mi o rozmiar ich gospodarstw, a nie wzrost) […]”
Noble Smith opisuje jak żyć długo i szczęśliwie w Hobitonie. W rozdziale o ogrodzie dowiemy się jak zachować wśród warzyw równowagę. Dowiemy się co jeść, co znaczy pić jak Tuk, czy każdy ma własnego Golluma. Facet jest na prawdę zdrowo świrnięty :).

„Mądrość Shire brzmi… Noś swój Pierścień Zagłady tak długo, jak uważasz za konieczne. Kiedy nadejdzie czas, wrzuć go do ognia i pozbądź się ciężaru.”
Dedykuję tę książkę przede wszystkim miłośnikom "Władcy Pierścieni". To jest dla was gratka. Ale i dla tych co ledwo "Hobbita" przeżyli (takich jak ja), nie będzie to nudna lektura.

A poradnik do tego jest pięknie wydany.

Piwo, jedzenie i przyjaciele - trzy rzeczy, które dla hobbita są najważniejsze. Nie skarby. Nie przygody. Ale bezpieczne życie, w schludnej chatce, to klucze do sukcesu wg. tych niewielkich istot. (Chyba) największy fan J.R.R.Tolkiena,

„Niewielcy rolnicy (oczywiście chodzi mi o rozmiar ich gospodarstw, a nie wzrost) […]”
Noble Smith opisuje jak żyć długo i szczęśliwie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dzisiejszych czasach musimy mało pamiętać. W każdym kiosku możemy kupić karteczki samoprzylepne, które będą przypominać nam o wszystkim;o dentyście, zapłacie czynszu i zakupie szczypiorku na kolację, która odbędzie się o 19,00. Prawie wszyscy posiadamy kalendarze lub notatniki, które dzielnie towarzyszą nam przez cały dzień, niczym tarcza przeciw zapomnieniu niektórych ważnych faktów. Ustawiamy przypomnienia w telefonie i udajemy, że świetnie sobie radzimy w "wyścigu szczurów". Wiele osób nie wyobraża sobie życie bez właśnie takich pomocy. Osoby, które pamiętają wszystko i nie potrzebują dodatkowych gadżetów, są w naszym mniemaniu "nadludźmi". Ale jak przekonuje Joshua Foer, w każdym z nas drzemie potencjał "super pamięci".

Joshua Foer, dziennikarz, piszący m.in. do "National Geographic", "The New York Timesa" i "The Washington Post" przeprowadza na sobie eksperyment, który ma na celu poprawę jego pamięci. Z początku zabawa, przeradza się w ciężką pracę budowania pałaców myśli,tworzenia szyfrów i kodów.

Sama książka nie jest poradnikiem, a jedynie pierwszym krokiem do stania się mistrzem rozumu. Przedstawia drogę Joshua Foer, którą musiał przejść by móc wystartować w zawodach. W samej pozycji jest opisane kilka technik zapamiętywania, ale jak mówię - "Jak zostałem geniuszem pamięci" to zajawka, która dopiero może przerodzić się w coś więcej.

"Jak zostałem geniuszem pamięci" polecam wszystkim, których interesuje mózg i samodoskonalenie się.

Paulina

W dzisiejszych czasach musimy mało pamiętać. W każdym kiosku możemy kupić karteczki samoprzylepne, które będą przypominać nam o wszystkim;o dentyście, zapłacie czynszu i zakupie szczypiorku na kolację, która odbędzie się o 19,00. Prawie wszyscy posiadamy kalendarze lub notatniki, które dzielnie towarzyszą nam przez cały dzień, niczym tarcza przeciw zapomnieniu niektórych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 8,0
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: , , , ,

"Listy niezapomniane" to zbiór korespondencji, która jest i powinna być przeznaczona dla szerszego grona odbiorcy, niż tylko adresat. Teksty wzruszają, wprawiają w zadumę i uczą historii, a może inaczej - uczą życia. Opisują najważniejsze chwile życia.

...tuż przed egzekucją, po ciężkiej operacji, po odkryciu właściwości uranu, do małżonki, która już odeszła do domu Abrahama...

Zadziwiają jak wiele emocji można przelać na papier. Oduczają ciągłego przebywania w świecie fikcji - niczym grawitacja grzecznie nas przywołują do rzeczywistości - do życia i śmierci. Ale jak to i bywa, w każdym dramacie musi (choćby dla zasady), pojawić się humor. Humor od autorów kreskówek, czy od samej królowej. Gorycz połączona ze słodyczą - czyż to nie esencja naszej krótkiej egzystencji.

Powiem wam jeszcze, że ta książka może stać w księgarni za rok, za dwa, może stać za dziesięć lat i nawet kiedy będę leżeć na łożu śmierci to ta pozycja literacka może zostać wznowiona do druku. Bo...to się nie nudzi. Bo to co już było, zawsze za nami pozostanie. Dla nas i dla przyszłych pokoleń.
A mili moi, prawda (choćby nie wiem jak "goła") zawsze swoich odbiorców znajdzie. A w tej książce prawdy i autentyczności nie brak.
PS. Piękne wydanie - rozmarzona Paulina poleca!

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/listy-niezapomniane.html

"Listy niezapomniane" to zbiór korespondencji, która jest i powinna być przeznaczona dla szerszego grona odbiorcy, niż tylko adresat. Teksty wzruszają, wprawiają w zadumę i uczą historii, a może inaczej - uczą życia. Opisują najważniejsze chwile życia.

...tuż przed egzekucją, po ciężkiej operacji, po odkryciu właściwości uranu, do małżonki, która już odeszła do domu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka przerwała passę powieści uznawanych prze mnie jako "dobre". Słowa są płaskie, a główna bohaterka nie wyraża żadnych emocji. Miałam wrażenie jak gdybym czytała "50 twarzy Greya" w wersji dla nastolatek. W tym przypadku tak seksistowska i kiczowata okładka pasuje do treści. Książka o niczym i o wszystkim - dla nikogo i dla wszystkich. Polecam nikomu, chyba, że z chęcią i pełnym uświadomieniem czytam "chłam dla mas". No to powodzenia. Jestem ciekawa jak szybko zaczną sprzedawać "to coś", za 4,99 w kioskach.


http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/06/hopeless-kiedy-nadziei-brak.html

Ta książka przerwała passę powieści uznawanych prze mnie jako "dobre". Słowa są płaskie, a główna bohaterka nie wyraża żadnych emocji. Miałam wrażenie jak gdybym czytała "50 twarzy Greya" w wersji dla nastolatek. W tym przypadku tak seksistowska i kiczowata okładka pasuje do treści. Książka o niczym i o wszystkim - dla nikogo i dla wszystkich. Polecam nikomu, chyba, że z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Narodziny Gubernatora Jay Bonansinga, Robert Kirkman
Ocena 7,1
Narodziny Gube... Jay Bonansinga, Rob...

Na półkach: , ,

Co by było gdyby nasz świat opanowałyby zombie? Nie śmiejcie się! Pomyślcie o tym z psychologicznego punktu widzenia. Jak byście się odnaleźli w tej dziwnej sytułacji. Gdzie, to kim byliście wcześniej, kompletnie by się nie liczyło. Gdzie, to ile macie pieniędzy, wasz status społeczny były by tylko miłym dodatkiem. Czy mielibyście tyle siły by przeciwstawić się apokalipsie? Czy podalibyście się? Zatkali uszy i skoczyli z wieżowca?

Zadawanie takich pytań jest ważne, ale i tak nigdy nie mamy pewności czy odpowiedzieliśmy na nie poprawnie, do czasu...Do czasu kiedy największe potworności z nas wychodzą, a my z ludzi, zamieniamy się w bestie, pragnące tylko przetrwania w dziczy. Nie liczyłoby się wtedy prawo, zasady i moralność. To nie ta bajka. "The walking dead", to taka "Piękna i Bestia", tylko bez Pięknej.

To nie trupów musisz się tu obawiać... ale żywych.

Kule Ziemską opanowuje epidemia. Społeczeństwo, poprzez zarażenia się zamienia się w zombie. Cała rodzina waszych miłych sąsiadów zaraz może stać się upiorami. A wy, niczym koczownicy szukacie bezpiecznego schronienia. Dla siebie i bliskich. Bo w tej rzeczywistości jedynie więzły krwi coś znaczą.

" Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks...
Potem pojawił się rewelacyjny serial...
Aż w końcu przyszedł czas na pierwszą z serii powieści opowiadających historię kultowych postaci z uniwersum The Walking Dead..."

Seria "The Walking Dead" jest popularna głównie przez serial i grę. Ale książka również jest przyjemną formą zapoznania się z "Żywymi trupami". Choć dla mnie to nie jest horror, wielu może ta powieść przynajmniej przerazić. Kiedy moi przyjaciele dowiedzieli się, że mam przeczytać "Narodziny Gubernatora", odradzali mi to słowami: "Paul, masz zbyt cienką skórę na coś tak żrącego".
A jednak nie umarłam! Żyje!

Jeżeli miałabym opisać tą pozycje literacką bardziej konkretnej: to przede wszystkim AKCJA. Ja takich książek czytam mało, mało oglądam takich filmów, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. W pewnym momencie trochę wyczuwam monotonie w fabule, ale możliwe, że właśnie na tym polega "The Walking Dead" - na ciągłym zabijaniu zombiaków.

Jeżeli boisz się, że "Żywe trupy" okażą się dla ciebie zbyt "mocne", T=to podczas wizyty w księgarni sięgnij po "Narodziny Gubernatora" i przeczytaj pierwszy rozdział. Jeżeli zemdlesz lub zwymiotujesz, to przekaz jest jasny - to nie jest lektura dla Ciebie!

Miłego zaczytywania się, Paulina!

http://recenzujemyto.blogspot.com/2015/05/zombie-zombie-zombie-czyli-walking-dead.html

Co by było gdyby nasz świat opanowałyby zombie? Nie śmiejcie się! Pomyślcie o tym z psychologicznego punktu widzenia. Jak byście się odnaleźli w tej dziwnej sytułacji. Gdzie, to kim byliście wcześniej, kompletnie by się nie liczyło. Gdzie, to ile macie pieniędzy, wasz status społeczny były by tylko miłym dodatkiem. Czy mielibyście tyle siły by przeciwstawić się apokalipsie?...

więcej Pokaż mimo to