-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/12/kolor-magii-poczatek-przygody-w-swiecie_22.html
A’Tuin jest wielkim żółwiem, który płynie w międzygwiezdnej otchłani by w końcu dotrzeć do Celu. Skorupę jego zdobią wgniecenia, które powstały, gdy uderzały w nią komety i meteoryty, a na dodatek na grzbiecie musi taszczyć spory ciężar: cztery gigantyczne słonie o imionach: Berilii, Tubul, Wielki T’Phon i Jerakeen. Na grzbietach tych zwierząt spoczywa wielki dysk z kontynentami, a na jego obwodzie otoczony jest wielkim wodospadem i od góry pokryty kopułą Niebios. Na dysku osadzony jest cały świat. Największym jego miastem jest Ankh-Morpork. Podzielone jest ono na dwie części biedną Morpork i bogatą Ankh, oddzielone rzeką Ankh. Właśnie tu, w ogarniętym pożarem mieście, rozpoczyna się przygoda z całym cyklem „Świata Dysku” autorstwa Terry'ego Pratchetta.
Sir Terry Pratchett, angielski pisarz fantasy i science fiction, jest autorem wyżej wymienionej serii, a także trylogii „Nomów” i „trylogii Johny’ego Maxwella”. Pierwsza książka ze Świata Dysku została wydana w roku 1983 (w Polsce ukazała się dopiero w 1994 dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka) od tego czasu autor wydaje mniej więcej dwie książki na rok. Jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem a jego dzieła określane są mianem „kultowych”. Współpracuje przy filmowych i teatralnych adaptacjach oraz grach komputerowych. Cykl stał się też podstawą pod gry planszowe, między innymi „Świat Dysku – Ankh-Morpork” (którą gorąco polecam).
Okładka gry na podstawie serii
Tytułowy „Kolor Magii” jest to ósmy kolor tęczy – oktaryna. Kolor ten występuje jedynie w światach przesączonych magią, takich właśnie jak Dysk. Dodatkowo oktarynę mogą zobaczyć tylko magowie i koty.
W pierwszym tomie dzięki dwóm bohaterom (o nich za chwilę) czytelnik poznaje obyczaje, zasady panujące na dysku oraz wierzenia i kulturę. A także geografię Dysku wraz z jego największym miastem Anh-Morpork, a w nim Ankh jedyną rzekę na świecie, którą da się kroić nożem.
Pierwszym bohaterem, którego czytelnik pozna w książce, jest Dwukwiat, pierwszy turysta w Świecie Dysku i obecnie jedyny. Poznaje go jako naiwnego jak dziecko, zafascynowanego nowym światem człowieka. Dodajmy do tego, że jest niewyobrażalnie bogatego, co przyciąga pewne problemy. Dwukwiat jest podróżnikiem z krainy tak odległej, że wielu uważa ją za fikcyjną, pojawiającą się jedynie w legendach. W swoim kraju jest on urzędnikiem ubezpieczeniowym, gdzie - jak sam mówi - zarabia przeciętnie, co i tak w Morpork wystarczy, by w mieście mógł szastać pieniędzmi. Co najbardziej rozbawiło mnie w tej postaci to podejście do całego świata: jego fascynacja nim i ta niewiedza, co jest bezpieczne, a co nie. Turysta nie rozstaje się z pewnym małym pudełeczkiem na szyi, w którym mieszka mały chochlik artysta. Do czego służy urządzenie? Gwarantuje Wam, odpowiedź na to pytanie wywoła uśmiech i zdziwienie.
Dwukwiat jednak nie podróżuje sam - wraz z nim do miasta przybywa jego kufer. Ale to nie taki zwyczajny przedmiot, gdyż został on wykonany z myślącej gruszy, dzięki czemu ma wiele magicznych specjalności, a przede wszystkim zachowuje się jak zwierzę i jak prawdziwy pies podąża ciągle za właścicielem, pilnuje jego oszczędności, a także jedzenia. Porusza się na małych nóżkach, a wieko kufra służy mu za otwór gębowy, w którym to czasem widać zęby i język. Dwukwiat ma jednak pewien problem, (chociaż sam tego nie dostrzega dzięki swoim rozmówkom), nie zna języka i tu z pomocą przychodzi mu drugi bohater książki…
Mag Rincewind sam przyznaje przed sobą, że jest najgorszym czarownikiem na całym Świecie Dysku. Jedynie to, że ma silną wole przeżycia i jest wielkim tchórzem, ratuje go zazwyczaj z opresji. Studiował on na Niewidocznym Uniwersytecie w Ankh-Morpork – uczelni, z której pochodzą prawie wszyscy magowie. Szkoły tej jednak nie ukończył z powodu pewnego zakładu. Rincewind to też jedyny mag, który zna tylko jedno zaklęcie, przez które nie umie nauczyć się innych. Do tego sam nie wie, co to za czar, gdyż boi się go wypowiedzieć. Mag przez całą książkę towarzyszy Dwukwiatowi i wiele razy stara się go wyciągnąć z kłopotów, w które w świecie Dysku wpaść można bardzo łatwo. Przy tym mają wiele zabawnych sytuacji, które na pewno wywołają śmiech na ustach czytelnika.
Bohaterowie na swojej drodze spotykają też wiele innych osobistości Świata Dysku, między innymi czytelnik poznaje Hruna z Chimerii - jednego spośród licznych barbarzyńców lub jak kto woli bohaterów w książce, jest on jednak inny niż wszyscy mu podobni, jak na barbarzyńcę to bardzo mądry osobnik – potrafi składać długie zdania. Według mnie najciekawszą postacią całej książki, zaraz po głównych bohaterach, jest Śmierć. Widzą go tylko ci, po których przychodzi, by zabrać ich ze sobą. Postać ta przypadła mi od początku do gustu, a dialogi prowadzone miedzy Śmiercią, a Rincewindem zawsze mnie rozśmieszają. Wypowiedzi Śmierci zawsze są pisane z WIELKIEJ LITERY. Czytelnik poznaje też bogów Dysku i ma okazję przekonać się, czym czasem się zajmują.
Książka to jedna wielka przygoda, od samego początku do końca. Z biegiem stron czytelnik odkrywa coraz to nowe tereny Dysku od największego miasta, przez Zamokberg, gdzie jeden z bohaterów ma szansę zostać królem, a kończąc na samym krańcu Dysku. Cała ta podróż będzie fascynowała Dwukwiata, który w tej wędrówce odkryje co to przygoda, a nawet zdobędzie smoka i oczywiście przyjaciela w postaci nieudolnego maga.
Polecam ją wszystkim, którzy poszukują lekkiej, przyjemnej i zabawnej lektury. Jeśli chcecie zacząć przygodę ze Światem Dysku warto zacząć od początku. Książka otwiera cały cykl i jest w niej wiele informacji, które pomogą każdemu zrozumieć zasady panujące w tym świecie. Moim zdaniem jest to świetna pozycja do odstresowania się po ciężkim dniu w pracy, czy szkole. I nie ma znaczenia czy masz lat 14 czy 44, książka z pewnością spodoba Ci się.
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/12/kolor-magii-poczatek-przygody-w-swiecie_22.html
A’Tuin jest wielkim żółwiem, który płynie w międzygwiezdnej otchłani by w końcu dotrzeć do Celu. Skorupę jego zdobią wgniecenia, które powstały, gdy uderzały w nią komety i meteoryty, a na dodatek na grzbiecie musi...
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2014/01/blask-fantastyczny.html
Świat nie musi wyglądać tak jak go sobie wyobrażamy dzięki Kopernikowi i Galileuszowi. Nie musi być okrągły i obracać się wokoło słońca, mieć przy sobie innych planet - zamieszkanych bądź nie. W książkach jest wiele takich odbiegających od tego co znamy. Jednym z nich jest świat opisany przez Terry'ego Pratchetta (angielskiego pisarza fantasy i SF. Autora cyklu „Świat Dysku”). Uniwersum to nazywa się „Świat Dysku” . Dysk ten nie lewituje w przestworzach, lecz jest osadzony na grzbietach czterech słoni (Berilii, Tubul, Wielki T’Phon i Jerakeen) ustawionych na olbrzymim żółwiu A’Tuine (płeć niestety pozostaje nieznana), który przez całe życie podróżuje po kosmosie. Po co dokładnie - naukowcy ze świata Dysku jeszcze nie ustalili. Dodatkową ciekawostką jest, że z tego świata można bardzo prosto spaść. Wystarczy wpaść do wody przy jego końcu.
W takim momencie przyjdzie czytelnikowi rozpocząć drugi tom książek Pratchetta. Wszystko za sprawą wydarzeń z „Koloru Magii”, gdzie jeden z magów spada w otchłań, przyodziany w dziwny strój uchodzący na Dysku za strój kosmiczny, przypominający kombinezon do nurkowania, zaprojektowany przez ludzi, którzy nigdy nie widzieli morza. Magiem tym jest Rincewind znany czytelnikowi z innych książek autora, mający zakorzenione w mózgu tylko jedno zaklęcie, które samo wdarło się do jego głowy gdy czytał księgę z ośmioma najważniejszymi zaklęciami na świecie - Octavo. Jednak bohater boi się je wypowiedzieć, gdyż sam nie wie co może się wydarzyć po jego wypowiedzeniu. Dlaczego tylko jedno? Gdyż z zaklęciami jest tak jak to czytelnik ma okazje przeczytać „jak z rybami, gdy nadpływa Szczupak wszystkie inne ryby uciekają”, a w głowie Rincewinda kryje się naprawdę potężny okaz.
Lecz Rincewind jakimś cudownym sposobem, którego sam nie umie wyjaśnić, zostaje ponownie przeniesiony na Dysk do lasu, gdzie w wielkim nieładzie porozrzucane zostały mówiące drzewa. Z jednym z nich zaraz po kopnięciu w Rincewind wdaje się w dyskusję, lecz szybko ucina ją i udaje się w drogę, dalej w szoku po magicznym ocaleniu.
Rincewind nie jest jedynym bohaterem cudownie uratowanym przez nieznaną siłę. Kilka mil dalej, cały i zdrowy na pokładzie „Śmiałego Wędrowca”(statku dzięki, któremu miano zgromadzić nowe informacje na temat żółwia) siedział Dwukwiat. Pierwszy turysta, który stał się prawie ostatnim w Świecie Dysku. Lecz co różniło w tym momencie tych dwóch bohaterów to nastawienie. Turysta z reguły patrzył na cały świat Dysku przez różowe okulary i różowy rozumek - po prostu podchodził do wszystkiego z ciekawością dziecka; uważał, że jak się czegoś nie wie to trzeba to poznać - przecież to nie zrobi nam krzywdy. Jakże trudno go wyprowadzić z tego myślenia, przez co Rincewind, który jest wynajęty przez niego jako przewodnik, ma ogromny problem z dopilnowaniem tego by Dwukwiatowi nie stała się krzywda. Turysta nic sobie nie robiąc z tego, że przed momentem był bliski śmierci, rusza dalej w drogę, gdzie znowu losy ich się połączą.
W tym samym czasie, gdy dwaj bohaterowie o mało co nie ponieśli śmierci spadając z dysku, na Niewidocznym Uniwersytecie - szkole dla magów, z której pochodzą prawie wszyscy magowie obecni na Dysku (jedynie płci męskiej, bo podobno kobiety mogą wywołać więcej kłopotów niż pożytku, a tak naprawdę mogą być lepszymi magami); odkrywają wielkie niebezpieczeństwo. Wszyscy najważniejsi akademicy uświadamiają sobie, że w stronę Dysku leci gwiazda, która może doprowadzić do całkowitej zagłady. A jedynym według nich co może ją powstrzymać jest wypowiedzenie ośmiu najważniejszych zaklęć umieszczonych w Octavo. Lecz ten kto czytał „Kolor Magii” musi pamiętać, że w księdze tej znajduje się obecnie tylko siedem zaklęć - ósme wskoczyło do głowy Rincewinda. Dlatego też magowie wszystkimi dostępnymi sposobami rozpoczynają poszukiwania zaginionego. Zaczyna się wielkie polowanie na maga, a w pogoń za nim rusza Herrena.
Bohaterowie w trakcie podróży znów popadną w wiele kłopotów i przeżyją przygody. Wiele razy będą jeszcze musieli wysilić się by uniknąć spotkania ze Śmiercią. Będzie to podróż fascynująca, pełna humoru i wartkiej akcji, która nie pozwoli nawet na chwilę usiąść i odsapnąć.
Tym razem bohaterowie nie są pozostawieni samym sobie w starciu z nieznanym. Z biegiem akcji do Rincewinda i Dwukwiata dołącza człowiek-legenda Świata Dysku, prawdziwy superbohater i celebryta – Cohen Barbarzyńca. I chociaż bohater ów ostatnio bez formy i tak przydaje się tej dwójce.
Cohen, choć najważniejszy to nie jedyna postać, którą spotykają bohaterowie, a przegląd tych postaci to naprawdę prawdziwy, hmm… dom wariatów. Między innymi trolle, które wierzą, że Rincewind jest magiem z ich przepowiedni i służą mu pomocą.
Ale znowu najciekawszą postacią drugoplanową jest Śmierć. I choć tym razem nie poluje tak często na Rincewinda, wraz z bohaterami czytelnik może odwiedzić go w domu. A tam przeżyje kolejny szok gdyż Śmierć w książce jest po pierwsze płci męskiej, po drugie adoptował dziewczynkę, której to się tak nudzi, że postanawia zatrzymać maga by pogadał z nią i opowiedział co słychać na Dysku. Moim zdaniem odwiedziny w domu Śmierci są najciekawszą i najbardziej fascynującą i zabawną częścią książki.
Jedną z zalet książki to jak dokładnie są wyjaśnione przypadki lub pojęcia, których w pierwszym tomie jeszcze nie było. Pratchett chcąc opisać, z czego składa się Świat robi to bardzo profesjonalnie, świetnie jest to widoczne na przykładzie wędrujących sklepów – tawerna vaganres. Podaje aż 3 teorie na temat powstania i działania tych budowli.
Jest to kolejna przyjemna i lekka książka tego autora. Znowu polecam ją każdemu bez względu na wiek. Jak to u Pratchetta: mamy tu bardzo dużo nawiązań do kultury, wierzeń i historii, a także popkultury. Takim przykładem może być wyżej wymieniony Cohen Barbarzyńca, który to jest ewidentnym nawiązaniem do Conana Barbarzyńcy autorstwa Roberta E. Howarda. Uwielbiam też humor, który w opisach, rozmowach lub sytuacjach jest zawarty.
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2014/01/blask-fantastyczny.html
Świat nie musi wyglądać tak jak go sobie wyobrażamy dzięki Kopernikowi i Galileuszowi. Nie musi być okrągły i obracać się wokoło słońca, mieć przy sobie innych planet - zamieszkanych bądź nie. W książkach jest wiele takich odbiegających od...