-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Ta książką to akcja, akcja i jeszcze raz akcja, a jednak kiedy zdarzają się momenty, gdy akcji nie ma, to wieje nudą, banałem i tanim romansem. O ileż wspanialasza byłaby ta opowieść, gdyby wyrzucić z niej kolejnego księcia, który jest tak słodki, że przyprawia o ból zębów. Dlaczego uparcie brnie się ciągle w to samo bagno z tymi książętami? Za dużo Disneyowskiej propagandy,bo jak inaczej to wytłumaczyć. Zamiast schadzek po komnatach wolałabym więcej prób przez, które musiała przejść główna bohaterka, więcej przeciwników, walk i akcji, chociaż może przesadzam, bo tej akcji jest tam naprawdę mnóstwo.
Także rozumiem zachwyty nad tą książką, bo sama się nad nią w pewnym sensie rozpływam, mimo że główna bohaterka jest ponadprzeciętnie ponadprzeciętna i mogłaby zawstydzić samego Chucka Norrisa. Chodzi o to, że tak niewiele brakowało do perfekcji i przez kilka małych "o nie, znowu to samo", tej perfekcji nie ma. Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest bardzo dobra i świetnie bawiłam się podczas jej pochłaniania.
Ta książką to akcja, akcja i jeszcze raz akcja, a jednak kiedy zdarzają się momenty, gdy akcji nie ma, to wieje nudą, banałem i tanim romansem. O ileż wspanialasza byłaby ta opowieść, gdyby wyrzucić z niej kolejnego księcia, który jest tak słodki, że przyprawia o ból zębów. Dlaczego uparcie brnie się ciągle w to samo bagno z tymi książętami? Za dużo Disneyowskiej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zacznę od rzeczy, która nie daje mi spokoju, choć tylko pośrednio dotyczy samej książki. Tytuł, który powinien mieć coś wspólnego z statystycznym prawdopodobieństwem miłości od pierwszego wejrzenia przetłumaczono na "Serce w chmurach". Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem logiki tego zabiegu.
Wracając jednak do samej książki, muszę napisać, że była ona niesamowicie nudna i nie wniosła zupełnie niczego do mojego życia, choć ukradła z niego cenne dwie godziny. Jak widać straciłam na jej kupnie podwójnie: pieniądze i czas.
Bohaterowie byli papierowi, ich dialogi wydumane i absolutnie niepasujące do nastolatków. Cała opowieść cukierkowa tak, że człowiek miał ochotę płakać z powodu, że w ogóle sięgnął po takie czytadło.
Styl narracji strasznie denerwujący, czytelnik co chwila natyka się na: "Hadley to", "Hadley tamto", "Hadley wstała", "Hadley usiadła". W rezultacie czyta się to, nie jak płynny tekst, ale pocięte na kawałeczki sekwencje.
Może jestem zbyt surowa, ale mam problem z książkami, w których młodzi ludzie wypowiadają się jak staruszkowie, którzy to już wiele przeżyli i mogą się teraz dzielić swoją mądrością ze światem.
Do tego ta wspaniała miłość od pierwszego wejrzenia. Nie mam nic do samej idei zakochania w ten sposób, ale jakoś nie odczułam tu ani subtelnego uczucia, ani rozbuchanej żądzy, zupełnie nic. Po prostu nagle pojawia się stwierdzenie, ona kocha jego, a on kocha ją i tyle.
Problem rozbitej rodziny, budowania nowych relacji z ojcem oraz macochą, choć szeroko opisany został potraktowany po macoszemu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Hadley byłaby w stanie zaakceptować tak szybko nowy stan rzeczy.
Ogólnie nie polecam. Mimo tego, że naczytałam się o tej książce samych pozytywnych opinii, to ja znalazłam w niej tylko dwa plusy:
- czyta się szybko,
- jest krótka.
Zacznę od rzeczy, która nie daje mi spokoju, choć tylko pośrednio dotyczy samej książki. Tytuł, który powinien mieć coś wspólnego z statystycznym prawdopodobieństwem miłości od pierwszego wejrzenia przetłumaczono na "Serce w chmurach". Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem logiki tego zabiegu.
Wracając jednak do samej książki, muszę napisać, że była ona niesamowicie...
2015-01-26
Jeśli chcesz przczytać książkę lekką, przewidywalną i bardzo młodzieżową, to 52 powody... są do tego idealne. Styl autorki jest prosty ale ma w sobie pewien powiew świeżości i nie chodzi nawet o to, że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie przez nastolatkę. Czyta się to miło, płynnie i bardzo szybko. Reszta nie wygląda już jednak tak różowo. Wyidealizowany świat, wyidealizowane postacie i co najgorsze, te szałowe przemiany bohaterów np. z zadufanej księżniczki w szalenie wrażliwą dziewczynę, a to wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Trochę jak fotostory z Bravo, w którym często traktowano poważne problemy po macoszemu.
Podumowując: miła bajka na odstersowanie i nic więcej. Można dodać na półkę "przeczytaj i zapomnij".
Jeśli chcesz przczytać książkę lekką, przewidywalną i bardzo młodzieżową, to 52 powody... są do tego idealne. Styl autorki jest prosty ale ma w sobie pewien powiew świeżości i nie chodzi nawet o to, że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie przez nastolatkę. Czyta się to miło, płynnie i bardzo szybko. Reszta nie wygląda już jednak tak różowo. Wyidealizowany świat,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Żałuję, że nie napisałam tej recenzji "na gorąco", zaraz po przeczytaniu książki. Teraz emocje już nieco opadły, choć może to i lepiej, obejdzie się bez nadużywania przymiotników. ;)
Przyznaję pomysł na powieść dość banalny. On porzuca ją, a ona musi to jakoś przetrwać. Dlaczego więc nie zmienić życia o 180 stopni i wybrać się na morderczy trekking do Nepalu?
"Z tobą lub bez ciebie" to ciepła opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemni. Tak, bo właśnie o tym jest powieść. Nie o romansach i ochach oraz achach. Związki bohaterów są tutaj jedynie tłem do przemyśleń na temat tego, co ja zrobiłbym w takiej sytuacji. Niejednokrotnie kibicowałam Lyssie i psioczyłam na Jake'a, bo książka wciąga tak bardzo, że człowiek zaczyna przeżywać wszystkie rozterki bohaterów.
Pozycja nie jest może wybitna, ale dostarczyła mi niezłej rozrywki i sprawiła niezłe cienie pod oczami po nieprzespanej nocy. Pochłonęłam w kilka godzin.
Żałuję, że nie napisałam tej recenzji "na gorąco", zaraz po przeczytaniu książki. Teraz emocje już nieco opadły, choć może to i lepiej, obejdzie się bez nadużywania przymiotników. ;)
Przyznaję pomysł na powieść dość banalny. On porzuca ją, a ona musi to jakoś przetrwać. Dlaczego więc nie zmienić życia o 180 stopni i wybrać się na morderczy trekking do Nepalu?
"Z tobą lub...
Ta książka mnie zachwyciła. Wypełniona po brzegi intrygami i wartką akcją, nie pozwalała mi się od siebie oderwać. Pochłonęłam ją w kilka godzin i zdarzył się cud nad cudami - pokochałam żeńską bohaterkę książki!
Ta książka mnie zachwyciła. Wypełniona po brzegi intrygami i wartką akcją, nie pozwalała mi się od siebie oderwać. Pochłonęłam ją w kilka godzin i zdarzył się cud nad cudami - pokochałam żeńską bohaterkę książki!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Był sobie wspaniały przepis na przepyszne ciasto, a jednak jakimś cudem wyszedł zakalec. Z początku, kiedy sięgałam po tę książkę byłam podniecona wizją poznawania świata podzielonego ze względu na kolor krwi. Jawiło się to jako niezwykle ciekawe i świeże. Także przepis na ciasto pierwsza klasa. Jednak kucharka pomieszała nieco składniki i chyba czytała instrukcje nie po kolei.
Przez dosłownie całą książkę miałam wrażenie, że autorka pisząc stronę za stroną sama nie wiedziała jak chce zakończyć opowieść, dlatego co chwila zamieniała zdanie. Niby nie szczędziła opisów, a świat i podział zdolności srebrnych potraktowała nieco po macoszemu. Sytuacji nie ratowały również postaci. Zła królowa, cudny książę i jego brat oraz wisienka na szczycie tego ciasta w osobie głównej bohaterki. Oczywiście, żeby nie było wyjścia poza schemat wisienka ta była jedyna w swoim rodzaju i mogła odmienić świat, kiedy pokona już wszystkie trudności, których nikt inny pokonać nie może i rozkocha w sobie największe ciacho w królestwie.
W tym momencie pieczone ciasto opadło, jednak nie jest tak do końca źle. Bo jak się człowiek uprze, to jest to jadalne. Styl autorki bywa nawet przyjemny, niektóre rozwiązania zaskakujące i a postaci choć płaskie przynajmniej nie irytują. Czerwona Wisienka, a przepraszam, Czerwona Królowa, to książka, którą można przeczytać, jeśli przymknie się oko na jej zakalcowatość, czyli niewykorzystany potencjał. Może druga część będzie lepsza? Pytanie tylko, czy ja chcę wiedzieć jak potoczą się losy kolejnej wisienki i jej księcia.
Był sobie wspaniały przepis na przepyszne ciasto, a jednak jakimś cudem wyszedł zakalec. Z początku, kiedy sięgałam po tę książkę byłam podniecona wizją poznawania świata podzielonego ze względu na kolor krwi. Jawiło się to jako niezwykle ciekawe i świeże. Także przepis na ciasto pierwsza klasa. Jednak kucharka pomieszała nieco składniki i chyba czytała instrukcje nie po...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to