Rachel Winters – brytyjska pisarka i dziennikarka, singielka mieszkająca w Londynie. Ukończyła studia magisterskie z zakresu kreatywnego pisania, a w czasie studiów i tuż po nich pracowała jako dziennikarka-freelancerka dla lokalnych gazet i magazynów internetowych – redagowała między innymi rubrykę o rzemiośle i pisała cotygodniowe felietony o zwierzętach domowych (choć sama nie ma żadnego). To nie jest mylne wrażenie – jej życie przypomina z grubsza życie Carrie Bradshow, bohaterki serialu „Sex w wielkim mieście”.
Rachel lubi piesze wędrówki po kraju, uwielbia zgiełk dużych miast i głęboko wierzy, że jest niewiele problemów, których nie da się rozwiązać w gronie przyjaciół przy kieliszku wina. Obecnie jest redaktorką w Orion Books.
- Anette - upomniał dziewczynkę ojciec. - Umówiliśmy się, pamiętasz? Przeklinać możesz tylko po francusku. Nie chcę, żeby ktoś wziął nas za ...
- Anette - upomniał dziewczynkę ojciec. - Umówiliśmy się, pamiętasz? Przeklinać możesz tylko po francusku. Nie chcę, żeby ktoś wziął nas za niekulturalnych.
Evie jest pracownikiem agencji, która ma pod swoimi skrzydłami Ezrę- zadufanego w sobie, pewnego siebie reżysera, który mimo zobowiązań nie chce napisać scenariusza komedii romantycznej. Natomiast od tego czy to zrobi zależy praca dziewczyny.
Dlatego kobieta proponuje układ... decyduje się aranżować sceny jak z komedii romantycznej, udowadniając że można w taki sposób poznać prawdziwą miłość, a Ezra będzie się nią inspirował i tworzył. Tylko czy faktycznie jest to tak proste? W jej próbach wspierają ją przyjaciele oraz przypadkowo poznani Ben i Anette. Czy tak naprawdę w życiu jest jak w filmie?
***
Z pozoru jest to lekka i przyjemna historia, która zakończy się happy endem. Z pozoru... Mimo, że posiada wszystkie możliwe elementy komediowe i romantyczne, a to w połączeniu z wpadkami powinno być najlepszą zabawą, wypada całkiem... normalnie. Jest to książka, przy której można się dobrze bawić, ale także szybko o niej zapomnieć. Nie ma w niej nic co pozwalałoby mi ją zapamiętać na dłużej.
Czy bawiłam się dobrze? Raczej tak.
Czy kiedyś do niej wrócę? Mało prawdopodobne.
Z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów pokochałam tą książkę ❤️ nie powiedziałabym, że jest oklepana. Nie uważam też, że przynudza. Była wyważona, serio. Wszystko mi się tutaj zgadzało. Owszem moja romantyczna dusza życzyłaby sobie więcej takich scen uniesienia, ale okazało się, że tak samo jak lubię czuć motyle w brzuchu podczas lektury, tak samo uwielbiam się pośmiać. A tego mi tutaj nie brakowało. Polubiłam bohaterów, nawet tych negatywnych, ale jeden z nich to chyba mój aktualny crush literacki 😂
Cudowna pozycja na weekend 💓