rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Drugi tom Expanse za mną ;)

Walka załogi Rocinante ze skorumpowanymi korporacjami i protomolekułą trwa w najlepsze, a ja coraz bardziej zaczynam żałować, że najpierw obejrzałem serial i dosłownie znam każdy wątek, który czytam. Mówi się trudno i czyta się dalej ;)

Ten tom spodobał mi się odrobinę bardziej, ale może przez to, że pierwszy nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia jakie wywołał pierwszy sezon serialu.
Całość trzyma w napięciu, a podróż Holdena i jego załogi w poszukiwaniu Mei (córki pewnego botanika z Ganimedes) przeradza się w przygodę pełną zwrotów akcji, która co rusz przelata się z wątkami protomolekuły i polityki międzyplanetarnej.

Ogólnie świetnie i szybko się to czyta. Cały czas coś się dzieje: spiski, konflikty, walki statków kosmicznych, obcy na horyzoncie. Niby znam fabułę z serialu, ale z wielką chęcią i radością obracam kolejną stronę i wsiąkam w ten świat bez reszty.
Polecam każdemu i od razu zabieram się za kolejny tom ;)

PS
Swoją drogą Avasarala to genialnie napisana postać i widać, że twórcy serialu czytali materiał źródłowy, bo została idealnie odwzorowana na dużym ekranie.

Drugi tom Expanse za mną ;)

Walka załogi Rocinante ze skorumpowanymi korporacjami i protomolekułą trwa w najlepsze, a ja coraz bardziej zaczynam żałować, że najpierw obejrzałem serial i dosłownie znam każdy wątek, który czytam. Mówi się trudno i czyta się dalej ;)

Ten tom spodobał mi się odrobinę bardziej, ale może przez to, że pierwszy nie zrobił na mnie tak ogromnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W pierwszej kolejności obejrzałem genialny serial, który opowiada historię z 6 pierwszych tomów więc od razu postanowiłem zabrać się za pierwowzór, aby poznać całą historię od początku do końca.

Podoba mi się podział rozdziałów na Holdena i Millera, a całość świetnie się czyta. Tutaj nie ma czasu na nudę, zawsze coś się dzieje, zawsze jest ktoś do uratowania. Mocno czuć tutaj klimat S-F i Mass Effecta - gry wideo.

Teraz dopiero widzę pieczołowitość serialu i oddanie całego tomu prawie ząb w ząb jak w książce. Po przeczytaniu byłem wręcz przekonany, że serial dobudowuje więcej historii, a książka trochę gna z fabułą. Okazuje się jednak, ze serial przeplata historie innych bohaterów z kolejnych tomów - przez to opowieść z pierwszego tomu, kończy się tak naprawdę dopiero w drugim sezonie serialu. Ciekawy zabieg.

Podsumowując polecam, ale nie wiem czy nie odbiłbym się gdybym wcześniej nie obejrzał serialu. Natomiast na pewno z chęcią sięgnę po kolejne tomy, a po drugi już teraz ;)

W pierwszej kolejności obejrzałem genialny serial, który opowiada historię z 6 pierwszych tomów więc od razu postanowiłem zabrać się za pierwowzór, aby poznać całą historię od początku do końca.

Podoba mi się podział rozdziałów na Holdena i Millera, a całość świetnie się czyta. Tutaj nie ma czasu na nudę, zawsze coś się dzieje, zawsze jest ktoś do uratowania. Mocno czuć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bawiłem się świetnie!

Ciekawa sprawa kryminalna rozbita na dwa rozdziały. Wielu podejrzanych, masa poszlak i kilka fajnych zagadek logicznych do rozwiązania. Fajnie, że do wszystkich miejsc mamy dostąp cały czas i nikt nas nie goni. Jasne, że któryś z podejrzanych może nie chcieć z nami rozmawiać, ale dowolność odwiedzanych miejsc to duży plus.

Dobra dedukcja i rozwiązanie ukrytego napisu na murach rozsianego po całej mapie pozwoliła mi złapać mordercę za pierwszym razem! :)
Całość zajęła mi spokojnie 2-3 godzinki. Analizowanie, wracanie to poprzednich lokacji, szukanie luk u rozmówców, badanie poszlak - to wszystko pozwoliło mi zdobyć 19/20 możliwych punktów.

Tak się wkręciłem w tą zabawę paragrafową, że chce więcej :)

Bawiłem się świetnie!

Ciekawa sprawa kryminalna rozbita na dwa rozdziały. Wielu podejrzanych, masa poszlak i kilka fajnych zagadek logicznych do rozwiązania. Fajnie, że do wszystkich miejsc mamy dostąp cały czas i nikt nas nie goni. Jasne, że któryś z podejrzanych może nie chcieć z nami rozmawiać, ale dowolność odwiedzanych miejsc to duży plus.

Dobra dedukcja i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po obejrzeniu prawie czterech sezonów serialu "Ostatnie Królestwo" postanowiłem zabrać się za pierwszy tom pierwowzoru i nie zawiodłem się.

Jest tu wiele taktycznych, bitewnych, balistycznych scen, których do końca nie rozumiem i nie ogarniam wyobraźnią, ale całość czyta się wyśmienicie.

Z tego co zauważyłem serial zmienia dużo wydarzeń w linii czasowej i elementy, które są obecne w pierwszym tomie w serialu będą o wiele później. Niektóre ważne sceny są też przedstawione inaczej.
W serialu trochę drażniło mnie szybkie przeskakiwanie w linii czasowej. Mamy np; jedną scenę, a kolejna to już rok czy dwa później. Tutaj zdarza się podobnie, chodź jest to oddzielone rozdziałami.

Fanom serialu bardzo polecam to inne spojrzenie na te same wydarzenia, a dla tych, którzy boją się zagłębiać w powieści historyczne - warto. Sam miałem dużo problemów z ogarnięciem o co chodzi w bitwach. Co, gdzie, kiedy, jak? Całościowo jednak powieść mi się podobała: szybko się ją czyta, nie ma przestojów, wartka akcja, twisty fabularne.

Z chęcią sięgnę po kolejne tomy, może nie od razu, ale kto wie ;)

Po obejrzeniu prawie czterech sezonów serialu "Ostatnie Królestwo" postanowiłem zabrać się za pierwszy tom pierwowzoru i nie zawiodłem się.

Jest tu wiele taktycznych, bitewnych, balistycznych scen, których do końca nie rozumiem i nie ogarniam wyobraźnią, ale całość czyta się wyśmienicie.

Z tego co zauważyłem serial zmienia dużo wydarzeń w linii czasowej i elementy, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam interaktywne książki z zagadkami.

Kolejna cześć tej serii to więcej tego samego, ale zagadki na każdym kroku zaskakują i są bardzo różnorodne. Owszem trafiają się proste i do zrobienia z marszu, ale trafią się też takie, nad którymi głowiłem się kilka dni. (podpowiedzi nie używam) Dodatkowo w serii 1907 dochodzi otoczka fabularna, która jest fajnym przerywnikiem w łamigłówkach.

Nic tylko brać i cieszyć się kolejnymi zagadkami, które potrafią wytężyć nie jeden umysł ;)

Uwielbiam interaktywne książki z zagadkami.

Kolejna cześć tej serii to więcej tego samego, ale zagadki na każdym kroku zaskakują i są bardzo różnorodne. Owszem trafiają się proste i do zrobienia z marszu, ale trafią się też takie, nad którymi głowiłem się kilka dni. (podpowiedzi nie używam) Dodatkowo w serii 1907 dochodzi otoczka fabularna, która jest fajnym przerywnikiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria "Dworów" za mną. Były wzloty i upadki, ale koniec końców cieszę się, że całość przeczytałem. Są to dwa poziomy niżej niż naprawdę epicki, bardziej rozbudowany i ciekawszy "Szklany Tron". Tamtą serię chętnie przeczytam kiedyś raz jeszcze tak do "Dworów" już pewnie nie wrócę 😉

Sama druga część Dworu srebrnych płomieni jest o wiele lepsza niż pierwsza. Oczywiście jest to jedna książka niepotrzebnie podzielona na dwie części. Przynajmniej tutaj akcja jest ciekawsza pędzi i funduje fajne zwroty akcji. Jest też (nareszcie) pozbawiona prostackiego, wulgarnego seksu.
Transformacja Nesty ze skrajnie złej na dobrą osobę to jeden z lepszych wątków całego tomu. Natomiast ogromny progres w szkoleniu się przez Neste i jej nowe przyjaciółki to dla mnie pójście na skróty - za łatwo im to idzie. Dochodzi do takich absurdów, że 3 kobiety Fae po kilku miesiącach treningów są w stanie w brutalny sposób zabić wojowników Fae walczących w wielu wojnach przez stulecia. Głupiutkie to, ale sam motyw z wejściem na świętą górę i walka o przetrwanie w tym morderczym wyścigu czytało się świetnie. Szukanie i okiełznanie mocy "Skarbów Grozy" jest historią poboczną i bardzo spłyconą, ponieważ wewnętrzna przemiana Nesty jest tutaj najważniejsza. To jak ratuje Kasjana przed śmiercią mocą Kotła, to jak ratuje Feyre i dziecko oddając tą moc w niebyt, chwyta za serce. A moment w którym Nesta mówi do Feyry i Kasjana "Kocham Cię" jest czymś czego nigdy byśmy się nie spodziewali.

Cieszę się, że dobrnąłem do końca tej opowieści, było przewidywalnie i wszystko kończy się dobrze i cukierkowo, ale ja lubię szczęśliwe i wzruszające zakończenia.
Druga część "Dworów Srebrnych Płomieni" podobała mi się na równi z pierwszą trylogią, wiec ocena będzie taka sama.
Na razie książek Sarah J. Maas mi wystarczy - czas wrócić do innych serii i autorów. Do następnego :)

Seria "Dworów" za mną. Były wzloty i upadki, ale koniec końców cieszę się, że całość przeczytałem. Są to dwa poziomy niżej niż naprawdę epicki, bardziej rozbudowany i ciekawszy "Szklany Tron". Tamtą serię chętnie przeczytam kiedyś raz jeszcze tak do "Dworów" już pewnie nie wrócę 😉

Sama druga część Dworu srebrnych płomieni jest o wiele lepsza niż pierwsza. Oczywiście jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka naprawdę ma potencjał, który moim zdaniem jest zmarnowany przez nachalne, prostackie i wręcz pornograficzne sceny seksu, którą ciągną się przez całą opowieść. Pytanie: po co?
Mamy tutaj naprawdę ciekawą opowieść, gdzie główną role odgrywa niesforna i zagubiona Nesta, która po wojnie z Hybernią wpada w nałóg alkoholowy. Z zarządzenia Feyry, pod okiem Kasjana zaczyna ona trening, który z czasem przeradza się w coś na czym Nescie zależy. Taka wewnętrzna walka z własnymi demonami to coś co ciągnie w górę tę część i daje masę frajdy z poznawania przyczyn, przez które Nesta jest taka zła i wredna. Końcowy monolog potrafi wzruszyć ;)
W tle mamy jeszcze poszukiwania 3 skarbów grozy, które pojawiają się znikąd i są intrygą dodaną na siłę, która jednak przebiegiem akcji potrafi mocno wciągnąć i zaskoczyć.
Gdyby nie te nieszczęsne "tanie porno" w formie bezczelnych i obrzydliwych scen seksu to całość zasługiwałaby nawet na ocenę jak pierwsza trylogia "Dworów", a tak musi być przynajmniej oczko niżej. (ta książka powinna być według mnie +18, serio!).
Dodatkowo jest to pierwsza część z dwóch tego tomu "Dworów", więc na podsumowanie serii przyjdzie jeszcze czas. Wracam niedługo :)

Ta książka naprawdę ma potencjał, który moim zdaniem jest zmarnowany przez nachalne, prostackie i wręcz pornograficzne sceny seksu, którą ciągną się przez całą opowieść. Pytanie: po co?
Mamy tutaj naprawdę ciekawą opowieść, gdzie główną role odgrywa niesforna i zagubiona Nesta, która po wojnie z Hybernią wpada w nałóg alkoholowy. Z zarządzenia Feyry, pod okiem Kasjana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ależ nijaka to była książka, wręcz jestem skłonny stwierdzić, że niepotrzebna i po prostu nudna. Oczywiście dowiadujemy się czegoś nowego o znanych i lubianych przez nas bohaterów przez co ocena nie jest niższa.

Całość skupia się na beztroskim przygotowaniu do przesilenia (naszej Wigilii) szukaniu i wręczaniu prezentów. Do tego otrzymujemy kolejne niesmaczne sceny seksu (Feyry i Rhysa) i użalanie się wszystkich nad Nestą, która ma wszystko gdzieś.

Porównując tą poboczną cześć do pobocznej części ze "Szklanego Tronu" czyli "Wieży Świtu" to niebo, a ziemia. Tam mamy wielką, epicką, ciekawą i długą opowieść, a tutaj przeciętną i wręcz niepotrzebną nowelkę. Szkoda, bo pomału jestem już całą serią zmęczony i oby ostatni tom dostarczył powiewu świeżości.
Będzie on w głównej mierze o niesfornej i nielubianej przez czytelników Neście, wiec może być ciekawie :)
Oby.

Ależ nijaka to była książka, wręcz jestem skłonny stwierdzić, że niepotrzebna i po prostu nudna. Oczywiście dowiadujemy się czegoś nowego o znanych i lubianych przez nas bohaterów przez co ocena nie jest niższa.

Całość skupia się na beztroskim przygotowaniu do przesilenia (naszej Wigilii) szukaniu i wręczaniu prezentów. Do tego otrzymujemy kolejne niesmaczne sceny seksu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety jednak nie pokochałem "Dworów" tak bardzo jak "Szklany Tron".
Tamta seria była dla mnie o wiele lepiej napisana, pełniejsza, bardziej wyrazista, miała ciekawsze wątki poboczne, a główna oś fabularna świetnie spajała kilka rozległych historii różnych bohaterów w jedną misternie zaplanowaną całość.
Tutaj natomiast mamy jedną główną historię krążącą wokół Feyry i jej przyjaciół. (tak wiem, że to nie koniec Dworów, ale te 3 tomy to dla mnie jeden zamknięty rozdział w historii Prythianu).

Niby od razu narzekam, ale paradoksalnie nadal świetnie mi się całość czytało i z chęcią sięgnę po kolejne tomy. Do teraz bije się z myślami czy wszystkim trzem tomom dać "ósemki" czy "siódemki", jednak oceny "bardzo dobre" wydają się adekwatne do tego co otrzymałem ponieważ w każdym tomie znajduje jakieś mankamenty:
Z tak rozległymi scenami seksu można było sobie dać spokój, romanse są przesadnie cukierkowe, aż miejscami "mrożą". Z jednej strony książka przeleżała kilka tygodni urwana w połowie, a z drugiej mam wrażenie, że wiele wątków jest urwanych, potraktowanych po macoszemu, aby główna fabuła gnała do przodu. Jednak są też momenty, w których nie można oderwać się od lektury, a ostatnie 200 stron (bitwa Z Hybernią) pochłonąłem jednym tchem, plącząc pod sam koniec. ;)
Dodatkowo bohaterowie trochę za łatwo wychodzą z prawie każdej opresji, na wszystko są zbyt banalne wytłumaczenia, a przywrócenie Rysha do życia to już totalne pójście po linii najmniejszego oporu. Natomiast relacje, więzi czy poświecenie między Feyrą, a Ryshem, jej siostrami, Mor, Kasjanem, Azrielem czy Amreną powodują kolejne ukłucia wzruszenia i pozytywnych emocji. Takich postaci się nie zapomina. Wtedy chcemy dowiedzieć się co ich spotka w wojnie z Hybernią, czy powstrzymają Kocioł i Króla, czy inne Dwory wspomogą ich w walce.

W ogólnym rozrachunku książka zalicza wzloty i upadki, jak poprzednie części. Jest to swoista sinusoida, która z jednej strony frustruje i miejscami nuży, a z drugiej nie daje o sobie zapomnieć i chce się chłonąć kolejne strony, aby poznać historię Feyry wyzwolicielki do końca. Może po przeczytaniu kolejnego "pobocznego" tomu moja ocena zmieni się na lepsze. Któż to wie.
Nadal mimo marudzenia i uznania wyższości Szklanemu Tronowi bawiłem się świetnie i lecę po więcej ;)

Niestety jednak nie pokochałem "Dworów" tak bardzo jak "Szklany Tron".
Tamta seria była dla mnie o wiele lepiej napisana, pełniejsza, bardziej wyrazista, miała ciekawsze wątki poboczne, a główna oś fabularna świetnie spajała kilka rozległych historii różnych bohaterów w jedną misternie zaplanowaną całość.
Tutaj natomiast mamy jedną główną historię krążącą wokół Feyry i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początkowo byłem bardzo rozczarowany tym tomem. Po pełnej napięcia i emocjonującej końcówce pierwszego tomu oczekiwałem wartkiej i epickiej przygody fantasy od samego początku, a otrzymałem użalającą i nie mogącą dojść do siebie Feyre po wydarzeniach dziejących się pod Górą.

Gdy przebrniemy przez początek akcja powieści wywraca postrzeganie wszystkich poznanych dotąd postaci o 180 stopni. Przekonujemy się, że ci "źli" to tak naprawdę dobre postacie, a uwielbiani bohaterowie z pierwszego tomu okazują się aroganccy, zadufani w sobie i dosłownie dążący po trupach do celu.

Gdy Feyra zmienia stronę barykady z Dworu Wiosny na Dwór Nocy to tak naprawdę poznaje Pyrhian na nowo i akcja miejscami mocno zwalnia. Poznajemy nowych bohaterów, wplątujemy się w wiele intryg, zwiedzamy ukryte miasto Velaris, Feyra uczy się opanowywać swoje moce, spiskujemy przeciw Hybernii, a nawet odwiedzamy siostry Feyry za murem. Dwór Nocy potrafi mocno zadziwić ;)
W ogólnym rozrachunku bawiłem się naprawdę dobrze. Końcówka wynagradza różnego rodzaju bolączki i przestoje przewijające sie tu i ówdzie. Przemowa Ryshanda, która daje nowe światło na wątki z pierwszego tomu (uwielbiam takie smaczki), nagły zwrot akcji pod sam koniec czy podstęp Feyry zapowiadający trzeci tom - te przykłady dają mocnego kopa, dzięki którym chce się więcej.

Ta książka to w wielu miejscach sinusoida i raz jest lepiej raz gorzej, ale dzięki większemu już zżyciu się z bohaterami, odkryciu znanych postaci na nowo ta część stoi na równi z pierwszym tomem. Nadal nie jest to poziom epickiego i bardziej rozbudowanego "Szklanego Tronu", ale całość czytało mi się "bardzo dobrze" tym chętniej zabieram się za kolejny tom.
Do rychłego usłyszenia!

Początkowo byłem bardzo rozczarowany tym tomem. Po pełnej napięcia i emocjonującej końcówce pierwszego tomu oczekiwałem wartkiej i epickiej przygody fantasy od samego początku, a otrzymałem użalającą i nie mogącą dojść do siebie Feyre po wydarzeniach dziejących się pod Górą.

Gdy przebrniemy przez początek akcja powieści wywraca postrzeganie wszystkich poznanych dotąd...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu cyklu: "Szklany Tron" przyszedł czas na "Dwory". Na wstępie mogę powiedzieć, że po pierwszym tomie jestem kupiony ;)
Tak jak Szklany Tron rozwija się dość wolno i nabiera tempa dopiero w drugim/trzecim tomie. Tak tutaj akcja rozwija się dość szybko już od początku, by potem zwolnić, a na sam koniec uderzyć ze zdwoją siłą.
Jestem wielkim fanem fantasty i takie baśniowo-romansowe podejście też jak najbardziej mi odpowiada ;)

Świat w obu seriach jest podobny: ludzie, fae, magia, ale zamysł fabularny jest totalnie inny, a główne bohaterki różnią się od siebie i to się ceni. Całość czytało mi się bardzo płynnie i przyjemnie, a kilka zwrotów akcji potrafi wbić w fotel (jak np: genialne, krwawe i mroczne zakończenie czy wyjaśnienie przyczyn klątwy rzuconej na wszystkich fae z Prythianu ).
Mierzi mnie tylko jeden moment w połowie książki, gdzie Freyra nagle wraca do rodzinnego domu, by za kilkanaście stron trafić od razu do zamku głównego antagonisty. Moim zdaniem dziwne uproszczenie i nagłe skrócenie akcji, ale to drobny szczegół.

Dla mnie była to opowieść bardzo ciekawa i wciągająca, ale z bohaterami nie zżyłem się jeszcze na tyle, aby wystawiać wyżej niż "bardzo dobrą" notę. Chociaż wszystko wskazuje na to, że pokocham "Dwory", tak jak pokochałem "Szklany Tron". Na to przyjdzie czas, niebawem ;)

Po przeczytaniu cyklu: "Szklany Tron" przyszedł czas na "Dwory". Na wstępie mogę powiedzieć, że po pierwszym tomie jestem kupiony ;)
Tak jak Szklany Tron rozwija się dość wolno i nabiera tempa dopiero w drugim/trzecim tomie. Tak tutaj akcja rozwija się dość szybko już od początku, by potem zwolnić, a na sam koniec uderzyć ze zdwoją siłą.
Jestem wielkim fanem fantasty i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Udało się rzutem na taśmę przeczytać jeszcze jedną książkę w 2022 roku. Nie było ich dużo, oby w kolejnym 2023 udało się więcej ;)

Trylogia o Billu Hodgesie zakończona z przytupem!
W "Znalezione nie kradzione" Bil i jego przyjaciele (Holly i Jorome) nie odgrywali pierwszoplanowych postaci, tak tutaj od początku grają pierwsze skrzypce i muszą znowu uratować wielu ludzi. Tym bardziej, że "Zabójca z Mercedesa" Brady Hartsfield wraca z pełną świadomością do świta żywych.
"Koniec warty" nie poprzestaje na samych wątkach detektywistycznych, ale pełną parą czerpie z twórczości Kinga i np; zdarzenia paranormalne są tutaj na porządku dziennym! Takie zestawienie idealnie pasuje i wydaje się, że świat wykreowany w tej powieści mógłby być realny, co jeszcze bardziej przeraża i pobudza wyobraźnie.
Fabuła bardzo szybko się rozkręca i pędzi aż do krwawego i smutnego finału, gdzie jesteśmy świadkami ostatecznej konfrontacji... Ale to już pozostawię wam do odkrycia ;)
Ja przy trylogii "Pana Mercedesa" bawiłem się wyśmienicie, szkoda, że to już koniec przygód Billa Hodgesa ;(
Światełkiem w tunelu jest fakt, że w 2023 wyjdzie powieść pt; "Holly" o przygodach Holly Gibney ♥ Już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam ;)

Udało się rzutem na taśmę przeczytać jeszcze jedną książkę w 2022 roku. Nie było ich dużo, oby w kolejnym 2023 udało się więcej ;)

Trylogia o Billu Hodgesie zakończona z przytupem!
W "Znalezione nie kradzione" Bil i jego przyjaciele (Holly i Jorome) nie odgrywali pierwszoplanowych postaci, tak tutaj od początku grają pierwsze skrzypce i muszą znowu uratować wielu ludzi....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bałem się powrotu do Billa Hodgesa po kilku latach. Pierwszy tom trylogii o emerytowanym detektywie pamiętam o dziwo dość dobrze i w drugim tomie czułem się jak ryba w wodzie.

Pierwsza połowa powieści opowiada nową historię i wprowadza nowych bohaterów: mordercę/gwałciciela Morrisa Bellamy'ego i rodzinę Saubergów, której głowa rodziny Tom był niedoszłą ofiarą "Zabójcy z Mercedesa". Gdy z czasem ścieżki nowych postaci się ze sobą łączą to fabuła robi się ciekawsza i mroczniejsza.
Ale dopiero w drugiej połowie książki, gdy do gry wkracza Bill ze swoją ekipą akcja rusza z kopyta i nabiera naprawdę ostrego tempa. Jest krwawo, brutalnie i zabójczo! To u Kinga uwielbiamy ;) Książka z czasem zazębia się w jedną spójną całość z wieloma smaczkami z poprzedniego tomu.

Sam po dość powolnym początku odłożyłem książkę na kilka tygodnia, a gdy wróciłem pochłonąłem ją do końca jednym tchem. Warto było! Lecę od razu do trzeciego tomu ;)

Bałem się powrotu do Billa Hodgesa po kilku latach. Pierwszy tom trylogii o emerytowanym detektywie pamiętam o dziwo dość dobrze i w drugim tomie czułem się jak ryba w wodzie.

Pierwsza połowa powieści opowiada nową historię i wprowadza nowych bohaterów: mordercę/gwałciciela Morrisa Bellamy'ego i rodzinę Saubergów, której głowa rodziny Tom był niedoszłą ofiarą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dziwna to była książka.

Z jednej strony mamy ciekawe wątki z dzieciństwa Scotta (zmarłego męża tytułowej bohaterki), które tak naprawdę są szczegółowo przedstawione dopiero pod koniec powieści. Z drugiej strony otrzymujemy dziwne przeplatanie teraźniejszości z niechronologicznymi retrospekcjami, w których można się pogubić.

W teraźniejszości Lisey użala się nad sobą po stracie męża i ma perypetie związane z jej siostrami, a także fanatycznym czytelnikiem jej zmarłego męża. Te wątki są najsłabsze i dość oklepane.
Retrospekcje to wspominanie przez Lisey ważnych momentów jej życia ze Scottem. Początkowo były to nudnawe historyjki sławnego pisarza oczami jego żony.
Z czasem przeradzają się w ciekawe paranormalne wizje innego wymiaru, do którego podróżował Scott wraz z bratem w młodości (gdzie Lisey również trafiła, bądź trafi nie raz).

Od samego początku wkurzały mnie wymyślne słówka tworzone przez małżeństwo Landonów, które tylko oni rozumieli, a Lisey cały czas je powtarza np; smerdolone zamiast pierdo**** (wiadomo). Z czasem dało się do tego przyzwyczaić, ale dla mnie dziwny zabieg literacki...
Wątki paranormalne przewijające się przez całą książkę i opowieść Scotta o swoim dzieciństwie budzą największy niepokój, ratują fabułę i pchają ją w mrocznym kingowskim kierunku.

W ogólnym rozrachunku książka to sinusoida przeplatająca ciekawe pomysły z tymi mniej udanymi, tak na zmianę.
Gdy jednak poskładamy wszystko do kupy, to otrzymujemy dobrą książkę. Tylko dobrą albo, aż dobrą, bo całość jest zbyt rozwleczona i potrzeba cierpliwości, aby dotrwać do tych lepszych momentów. Mi się udało ;)

Dziwna to była książka.

Dziwna to była książka.

Z jednej strony mamy ciekawe wątki z dzieciństwa Scotta (zmarłego męża tytułowej bohaterki), które tak naprawdę są szczegółowo przedstawione dopiero pod koniec powieści. Z drugiej strony otrzymujemy dziwne przeplatanie teraźniejszości z niechronologicznymi retrospekcjami, w których można się pogubić.

W teraźniejszości Lisey użala się nad sobą po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny komiks paragrafowy rozegrany ;)

W tej książce wcielamy się w jednego z dwóch bohaterów:
Judy - stara się przeżyć i uciec z miasta zarażonego przez Zombie.
Ben - stajemy się zombie i również staramy się uciec z miasta zabijając przy tym jak najwięcej ludzi.

Całość przeszedłem dwa razy (raz jedną, raz drugą postacią). Fajne jest to, że każda postać ma swoje dedykowane kadry do których może się udać. Mamy kilka osobnych zakończeń dla obydwu bohaterów. Podobało mi się różne podejście do rozgrywki w zależności, którą postać wybierzemy na start.
Szkoda tylko, że fabuły jest tutaj dość mało, a większość zabawy to rozwijanie postaci i walka z zombie czy ludźmi.

Na pewno warto sprawdzić ;)

Kolejny komiks paragrafowy rozegrany ;)

W tej książce wcielamy się w jednego z dwóch bohaterów:
Judy - stara się przeżyć i uciec z miasta zarażonego przez Zombie.
Ben - stajemy się zombie i również staramy się uciec z miasta zabijając przy tym jak najwięcej ludzi.

Całość przeszedłem dwa razy (raz jedną, raz drugą postacią). Fajne jest to, że każda postać ma swoje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Escape Quest. Świat wirtualny Dimitri Chappuis, Pa Ming Chiu, Laurence Grenier
Ocena 7,0
Escape Quest. ... Dimitri Chappuis, P...

Na półkach:

Bardzo przyjemna zabawa na spędzenie czasu z książkową grą z zagadkami ;)

Po trzech rozegranych grach z tej serii ta podobała mi się najbardziej. ("Poszukiwacze zaginionego skarbu", "Za garść neodolarów")
Fajna futurystyczna fabuła, ciekawe i nieprzekombinowane zagadki, różne drogi do obrania podczas naszych przygód i trzy zakończenia.

Szkoda tylko, że sprawdzając inne ścieżki trafiamy na takie same typy zagadek, które różnią się tylko innym rozwiązaniem. Gdyby nie ta lekka powtarzalność byłoby oczko wyżej.

Dla fanów zagadek serdecznie polecam ;)

Bardzo przyjemna zabawa na spędzenie czasu z książkową grą z zagadkami ;)

Po trzech rozegranych grach z tej serii ta podobała mi się najbardziej. ("Poszukiwacze zaginionego skarbu", "Za garść neodolarów")
Fajna futurystyczna fabuła, ciekawe i nieprzekombinowane zagadki, różne drogi do obrania podczas naszych przygód i trzy zakończenia.

Szkoda tylko, że sprawdzając inne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnio wkręciłem się w czytanie Kinga po latach (oby na dłużej). Chodź wielu książek już prawie wcale nie pamiętam, tak myślę, że "Christine" zapamiętam na długo.

Powieść z 1983 roku jest w moim odczuciu jedną z bardziej rozpoznawalnych twórczości w dorobku mistrza grozy więc podchodziłem do niej z entuzjazmem i nie zawiodłem sie.
Książka w swoim prostym fabularnym założeniu (kupno i odrestaurowanie starego samochodu) wciąga od początku i trzyma w napięciu do samego końca. Oczywiście są przestoje i bardziej nurzące momenty, które niektórych mogą zrazić. Ja natomiast bawiłem się świetnie.

Teoretycznie zwykła historia przeradza się: z początku w thriller, a pod koniec w horror pełną gębą. Znajdziemy tutaj wszystko w najczystszej "kingowskiej" postaci: od zjawisk paranormalnych, zwidów, zmian osobowości bohaterów, na krwawych, brutalnych i dosadnych scenach z "Christine" w roli głównej kończąc.

Nawet zakończenie daje radę i nie jest oderwane od reszty, gdyby tylko nie te "szkolno-domowe" dość zwyczajne momenty to byłoby prawie idealnie. :)

Polecam!

Ostatnio wkręciłem się w czytanie Kinga po latach (oby na dłużej). Chodź wielu książek już prawie wcale nie pamiętam, tak myślę, że "Christine" zapamiętam na długo.

Powieść z 1983 roku jest w moim odczuciu jedną z bardziej rozpoznawalnych twórczości w dorobku mistrza grozy więc podchodziłem do niej z entuzjazmem i nie zawiodłem sie.
Książka w swoim prostym fabularnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

30 książka Stephana Kinga przeczytana ;)
Wróciłem do Kinga po ponad czerech latach :O
Jestem w szoku, że aż tyle już minęło i na tak długo rozstałem się z "wujkiem Kingiem" jak go zwyczajowo nazywam ;)

Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Po odebraniu telefonów komórkowych ludzie nagle tracą zmysły i zaczynają być wobec siebie zwierzęco agresywni. Ci, którzy nie mieli przy sobie komórek starają się przetrwać w ogarniętym chaosem, rozlewem krwi i brutalnością świecie. Jedną z tych postaci jest główny bohater Clay Riddell, który...
(po więcej zapraszam do powieści ;) )

Uwielbiam ten styl pisania: w zwykłym świecie z normalnymi szarymi ludźmi - nagle dzieją się rzeczy paranormalne, a bohaterowie muszą stawić im czoła. Dzieje się to tak naturalnie, jakby mogło spotkać każdego z nas w naszym świecie. Uwielbiam takie pisarskie podejście.
(nie wspominając o dosadnym i wulgarnym stylu, braku cackania się z czytelnikiem i pisaniu o wszystkim wprost - jak w życiu).

W książce są momenty, które lekko nużą, a końcówka mogła by być trochę lepsza (co jak dla mnie jest częstą bolączką w powieściach Kinga), ale sam powrót uważam za bardzo udany i z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Tego stylu pisarskiego mi brakowało więc lecę po więcej !

30 książka Stephana Kinga przeczytana ;)
Wróciłem do Kinga po ponad czerech latach :O
Jestem w szoku, że aż tyle już minęło i na tak długo rozstałem się z "wujkiem Kingiem" jak go zwyczajowo nazywam ;)

Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Po odebraniu telefonów komórkowych ludzie nagle tracą zmysły i zaczynają być wobec siebie zwierzęco agresywni. Ci, którzy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Genialna to była przygoda nie zapomnę jej nigdy"

I na tym cytacie mógłbym zakończyć, bo naprawdę była to fenomenalna, wzruszająca i epicka historia fantasty rozpisana na tysiącach stron i ciągle mi mało.
Uwielbiam wielotomowe historie, które trwają i trwają, a do tego są tak dobre jak omawiana seria "Szklany Tron"

Może nie jest to najlepsza część, ale moja ocena dotyczy całej serii, a nie tylko ostatniego tomu, który został podzielony na dwie części i o nim samym opowiadam trochę w pierwszej połowie tomu.

W sumie można by się czepiać wielu rzeczy na przestrzeni wszystkich tomów: słaby początek, nagromadzenie romansów, wielu par ich scen i rozterek miłosnych, ale nawet te młodzieżowe i kobiece części mnie z czasem wciągnęły bez reszty, a relacje bohaterów wzruszały i wyciskały łzy. Serio!

Reszta to dla mnie czysta poezja: Świat przedstawiony, relacje bohaterów, przemiany bohaterów, wielowątkowa historia, genialne zwroty akcji, epickie bitwy, różnorodność ras(ludzie, fae, wiedźmy, valgowie), magia, wcielone zło, plusów można by wymieniać bez końca, ale każdy kto dotarł do ostatniego tomu sam dobrze wie o czym mówię. Przypomnijcie sobie jak całość niewinnie się zaczynała w kopalni soli w Endowier, a jak epicko się kończy... No właśnie!

Pewnie jestem za mało krytyczny, ale jeżeli coś podoba mi się tak bardzo, że myślę o tym na co dzień to ocena musi być maksymalna ;)

Polecam z całego serca, na pewno kiedyś do całej serii powrócę, bo jeśli coś pokochaliśmy to nie możemy o tym zapomnieć ;)

"Do zobaczenia Aelin i do zobaczenia w Erilei ;)"

"Genialna to była przygoda nie zapomnę jej nigdy"

I na tym cytacie mógłbym zakończyć, bo naprawdę była to fenomenalna, wzruszająca i epicka historia fantasty rozpisana na tysiącach stron i ciągle mi mało.
Uwielbiam wielotomowe historie, które trwają i trwają, a do tego są tak dobre jak omawiana seria "Szklany Tron"

Może nie jest to najlepsza część, ale moja ocena dotyczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie cierpię omawiać tomu (tym bardziej ostatniego), który w polskim wydaniu jest podzielony na dwie części...Ale cóż trzeba to jakoś podsumować.
Dodatkowo wstyd przyznać, ale miałem bardzo długi rozbrat z serią, a w międzyczasie przeczytałem opowiadania ze świata "Szklanego Tronu" co było miłą odskocznią od głównej fabuły, ale sam przestój w czytaniu to nic dobrego...
Dla fanów serii i twórczości Sarah J. Maas to z pewnością pozycja obowiązkowa i nie potrzebujecie opinii innych.

Początek był trudny do przyswojenia, ale to przez to, że do końca nie pamiętałem wszystkich szczegółów po prawie rocznym niewytłumaczalnym rozstaniu się z cyklem.
Z czasem wszystko zatrybiło i wskoczyło na swoje miejsce, dzięki czemu mogłem chłonąć kolejne strony z ekscytacją i wzruszeniem.

W tym tomie bohaterowie od początku są podzielenie na wiele grup, gdzie każda ma swoje osobiste cele do zrealizowania w wojnie z Valgami. Uwięzienie, tortury i męczarnie Aelin, od których zaczynamy to przecież istna jazda bez trzymanki. Masakra co tam się dzieje...(wielkie emocje gwarantowane).
Z czasem niektórych drogi się sprytnie łączą, by pewnie w drugiej części połączyć wszystkich w ostatecznej bitwie z wrogiem. Oby!

Wątki romansowe to prawdziwa kulminacja i wyciskacze łez, serio. Wcale nie czułem, że jest tego za dużo, ale nie bójcie się, epickich, pompatycznych i wielkich bitew tutaj nie zabraknie. W końcu to zwieńczenie wielotomowej i wielowątkowej historii fantasy z NUTĄ romansów w tle. ;)
Aelin - Rowen, Manom - Dorian, Aedion -Lysandra, Chaol - Yrene czy Lorcan - Elide to genialnie poprowadzone historie miłosne, o których nadal chcemy dowiedzieć się jak najwięcej, a ich wspólne wzloty i upadki dają powody do refleksji i wzruszenia.

Epickość starć daje nam odczuć, że zbliża się nieubłagany koniec całego cyklu. Sam od razu zabieram się za drugą część "Królestwa Popiołów".
Na podsumowanie całej serii właśnie wtedy przyjdzie czas.
Oby na Erilei zapanował pokój ;)

Nie cierpię omawiać tomu (tym bardziej ostatniego), który w polskim wydaniu jest podzielony na dwie części...Ale cóż trzeba to jakoś podsumować.
Dodatkowo wstyd przyznać, ale miałem bardzo długi rozbrat z serią, a w międzyczasie przeczytałem opowiadania ze świata "Szklanego Tronu" co było miłą odskocznią od głównej fabuły, ale sam przestój w czytaniu to nic dobrego...
Dla...

więcej Pokaż mimo to