Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Piąty tom "Świata Dysku" jest ponownym spotkaniem ze znanym nam dobrze z początku cyklu Rincewindem. I bardzo dobrze, że nim jest - mistrz Pratchett z każdą kolejną częścią coraz bardziej się rozwijał, dzięki czemu po czasie mógł nam zaserwować przepyszne danie z sympatycznym magiem w roli głównej. Co prawda w książce zdarzały mi się momenty zagubienia, można odnieść wrażenie, jakby sam autor motał się w tym, co chce przekazać czytelnikowi - z całą pewnością nie należy jednak tej pozycji skreślać, gdyż jako całość wypada bardzo dobrze. Myślę, że książek firmowanych nazwiskiem Pratchetta nie trzeba nikomu polecać, więc... wiecie, co robić ;)

Piąty tom "Świata Dysku" jest ponownym spotkaniem ze znanym nam dobrze z początku cyklu Rincewindem. I bardzo dobrze, że nim jest - mistrz Pratchett z każdą kolejną częścią coraz bardziej się rozwijał, dzięki czemu po czasie mógł nam zaserwować przepyszne danie z sympatycznym magiem w roli głównej. Co prawda w książce zdarzały mi się momenty zagubienia, można odnieść...

Od pierwszego tomu "Świata Dysku" Śmierć należał do moich ulubionych postaci, a uczynienie go jednym z głównych bohaterów "Morta" sprawiło, że książka porwała mnie niesamowicie. Zawarta w niej opowieść urzekła mnie charakterystycznym dla Pratchetta poczuciem humoru, które udało mu się podnieść do rangi mistrzowskiej. Fabuła powieści sprawiła, że nie mogłem oderwać się od lektury, a rozstanie z postaciami na ostatnich stronach (swoją drogą, bardzo pozytywne) było trudne do przyjęcia. Jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji zetknąć się z twórczością Pratchetta, lub nie wspomina pierwszego kontaktu z nią zbyt pozytywnie, gorąco polecam mu sięgnięcie po tę pozycję. Myślę, że fanom tego autora książki nie trzeba przedstawiać :) z miejsca stała się jedną z moich ulubionych, z pewnością jeszcze do niej wrócę.

Od pierwszego tomu "Świata Dysku" Śmierć należał do moich ulubionych postaci, a uczynienie go jednym z głównych bohaterów "Morta" sprawiło, że książka porwała mnie niesamowicie. Zawarta w niej opowieść urzekła mnie charakterystycznym dla Pratchetta poczuciem humoru, które udało mu się podnieść do rangi mistrzowskiej. Fabuła powieści sprawiła, że nie mogłem oderwać się od...

"Fatalne jaja" to świetne opowiadanie, "Diaboliada" - niestety, przeciętne.

"Fatalne jaja" to świetne opowiadanie, "Diaboliada" - niestety, przeciętne.

Dotychczas nie byłem zachwycony cyklem o Czarownicach z Lancre, ale ta książka zupełnie zmieniła mój pogląd. To jedna z najlepszych historii, jaka wyszła spod pióra Mistrza. Gorąco polecam!

Dotychczas nie byłem zachwycony cyklem o Czarownicach z Lancre, ale ta książka zupełnie zmieniła mój pogląd. To jedna z najlepszych historii, jaka wyszła spod pióra Mistrza. Gorąco polecam!