Moja snów dolina i inne historie z lat 1953–1954

Okładka książki Moja snów dolina i inne historie z lat 1953–1954 Carl Barks
Okładka książki Moja snów dolina i inne historie z lat 1953–1954
Carl Barks Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Kaczogród (tom 2) komiksy
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Kaczogród (tom 2)
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2018-11-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-11-28
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328135802
Tłumacz:
Jacek Drewnowski
Tagi:
Jacek Drewnowski Kaczogród literatura dziecięca
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Ludzie północy. Tom 2. Saga islandzka Becky Cloonan, Fiona Staples, Brian Wood
Ocena 7,4
Ludzie północy... Becky Cloonan, Fion...
Okładka książki Rękawica Nieskończoności Ron Lim, George Pérez, Jim Starlin
Ocena 8,0
Rękawica Niesk... Ron Lim, George Pér...
Okładka książki 100 Naboi - Tom 1 Brian Azzarello, Eduardo Risso
Ocena 7,5
100 Naboi - Tom 1 Brian Azzarello, Ed...
Okładka książki Batman - Metal: Mroczni Rycerze Greg Capullo, Jorge Jimenez, Dough Mahnke, Yanick Paquette, Scott Snyder, James Tynion IV
Ocena 7,7
Batman - Metal... Greg Capullo, Jorge...

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
109 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1146

Na półkach:

Wielkie pieniądze nieraz oznaczają wielkie kłopoty. Gdy jesteś osobą majętną, to przyciągasz do siebie niczym magnes wszelkich handlarzy, naciągaczy, socjalistów (czytaj, nierobów "walczących" z systemem) i tak dalej. Właśnie tacy ludzie otaczają Sknerusa McKwacza, który popadł w nerwice i jego ogromny majątek nie sprawia mu już więcej przyjemności. Nawiązuje tutaj do pierwszej z zamieszczonych w tym albumie historyjek, gdzie Sknerus poszukuje w himalajach mitycznego miasta, gdzie bogactwo nie ma znaczenia. Oczywiście skończy się to serią wypadków, ale niesie z sobą dość ważną naukę - nadmiar czegokolwiek zawsze stanowi problem. Nie jest to jedyna historyjka w tym albumie, która niesie podobne przesłanie.

Gdy czytałem ten album, stale towarzyszyła mi myśl o tym, jak bardzo Sknerus boi się stracić swoją kasę. Tak naprawdę więcej miał z tego nerwów niż spokoju ducha, bowiem co chwila kolejne jego plany ratowania gotówki spełzały na niczym. Oczywiście głównymi czarnymi charakterami byli tutaj Bracia Be, należący do bardzo licznej rodziny. Ich kreatywność nieraz mnie zaskakiwała, bo aby dobrać się do majątku Skerusa, byli gotowi przebrać się nawet za roboty, albo kupić statek, za kasę swej ofiary. Oczywiście ostatecznie przegrywali, jednak najczęściej padali ofiarą sprytu siostrzeńców niż wielkiego finansisty.

Sknerus też nieraz został ukarany za swoją chciwość i chęć nadmiernego wzbogacenia się. Świetnie wypadła tutaj historyjka o tym jak starał się zwiększyć wartość konkretnej monety, co ostatecznie skończyło się dla niego klęską. Nieraz wykorzystuje on też nieszczęsnego Donalda, tyrającego jak wół za marne centy dla swego wujaszka miliardera. Ponownie na plan wchodzą siostrzeńcy ratujący sytuację, co jest zawsze ciekawym akcentem. Zresztą wiele historyjek z ich udziałem kojarzę z dawnych lat, gdy kupowałem zeszytówki. Szczególnie jedna utkwiła mi w pamięci, ta gdzie Sknerus chciał kupić dom Donalda, ale oba kaczory kłóciły się o cenę. Próby wypędzenia Donalda z jego nieruchomości były epickie, przy czym Sknerus zawsze dostawał w kuper.

Jeśli idzie o materiały dodatkowe, to w dziale artykułów jest ciekawa historia, o tym jak Barks pisał historię osadzoną w Himalajach. To ta, o której wspomniałem na wstępie tego materiału. Autor przedstawia co było inspiracją do stworzenia tej historyjki, jak Barks zbierał materiały i tak dalej. Naprawdę spora dawka ciekawostek. Jest też akapit o innej historyjce dziejącej się na Hawajach, gdzie swój udział mają Bracia Be. Na końcu albumu, w portretach Kaczogrodzian, tym razem skupiono się na lekarzach. Przyznaję, że kilku z nich unikałbym jak ropa ognia. W całym albumie nie zabrakło oczywiście okładek zeszytów oraz obrazów olejnych Barksa. Teraz czas sięgnąć po kolejny album, który zawiera następny rocznik historyjek, w tym jedną z moich ulubionych, jak to Donald i Goguś rywalizowali z sobą w konkursie wędkarskim i co z tego wynikło.

Wielkie pieniądze nieraz oznaczają wielkie kłopoty. Gdy jesteś osobą majętną, to przyciągasz do siebie niczym magnes wszelkich handlarzy, naciągaczy, socjalistów (czytaj, nierobów "walczących" z systemem) i tak dalej. Właśnie tacy ludzie otaczają Sknerusa McKwacza, który popadł w nerwice i jego ogromny majątek nie sprawia mu już więcej przyjemności. Nawiązuje tutaj do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
178

Na półkach: , , ,

Muszę przyznać, że 'Moja snów dolina' to tom, który jak dotąd najmniej mnie zaciekawił.

Przedstawione tu historie nie są może złe, ale też jakoś szczególnie nie zapadają w pamięć - może z wyjątkiem całkiem oryginalnej "Na wyspie Menehune", urzekającej hawajskim klimatem. Zdecydowanie na plus wybija się też "Przechytrzyć lisa".

Tytułowe opowiadanie to jednak, pomimo ciekawej oprawy, stare jak świat moralizowanie jak to pieniądze szczęścia nie dają - a w dużych ilościach wręcz przeciwnie. Najciekawszym elementem jest tu ukazanie jak zły wpływ na gospodarkę ma nagły dodruk gotówki.

Muszę przyznać, że 'Moja snów dolina' to tom, który jak dotąd najmniej mnie zaciekawił.

Przedstawione tu historie nie są może złe, ale też jakoś szczególnie nie zapadają w pamięć - może z wyjątkiem całkiem oryginalnej "Na wyspie Menehune", urzekającej hawajskim klimatem. Zdecydowanie na plus wybija się też "Przechytrzyć lisa".

Tytułowe opowiadanie to jednak, pomimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
17

Na półkach:

Kaczogród to bardzo śmieszne historije.

Kaczogród to bardzo śmieszne historije.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Dzielne postacie w trykotach, przyjmujące na przysłowiową ,,klatę" wyzwania każdego mniejszego czy większego zła pragnącego za wszelką cenę podbić ludzkość – to motyw w XXI-wiecznej kulturze masowej znany i wystarczająco dobrze rozpowszechniony, potrafiący, co istotne, raz na zawsze wpisać się w całą dość rozległą, nieustannie przebudowywaną przestrzeń popkultury. Superbohaterowie, mimo iż zdają się zawsze być ,,super”, mają nadzwyczajne moce, super cechy charakteru, nie są jedynymi ,,obywatelami” – tą konieczną podstawą - fikcyjnej rzeczywistości komiksu. Owszem, to herosi – ten charyzmatyczny typ postaci - stworzeni przed wielu laty na amerykańskiej ziemi, przez śmiałych i odważnych twórców, dali organizmowi kultury masowej ,,prometeuszowy” wręcz początek tego, co nazywamy współczesną wizją i formą samego komiksu jako sekwencyjnych narracji obrazkowych – bez względu na to, jaki gatunek komiks prezentuje, jaką treść przekazuje, do jakiego grona czytelników jest skierowany. Jest wielce prawdopodobnym, i rozsądnym na poważnie przypuszczać, że bez kreacji superbohaterów we wczesnych latach 30-tych i 40-tych XX wieku idea komiksu w ogóle by nie zaistniałą do rozmiarów, które osiągają komiksy obecnie. Kto wie, czy ten niezwykły rodzaj narracji, wciąż nie zapełniałby ,,pasków", na dole codziennych, czy tygodniowych wydań gazet lub magazynów pulpowych. Bo gdyby nie komiksowi herosi, nawet kina i inne media kultury masowej nie rozwinęłyby skrzydeł, nie uwydatniłyby swych wyjątkowych form w takiej skali, jakiej obecnie popkulturo-maniacy doświadczają.

Nie zapomnijmy: owszem herosi to niezwykle potężny ,,wypełniacz" tematyczny komiksowych Uniwersów, ale to tylko jeden z wielu filarów ogólnej istoty, kształtu i przekazu światowej formy komiksu. Poza mężnymi superherosami i ich pro-obywatelskimi postawami i zachowaniami, istnieją inne nie przesycone testosteronem, dominacją wątku walki dobra ze złem, czy tajemniczymi supermocami Uniwersa Tematyczne, które wyłonili w swego rodzaju ,,okowach” tytanicznej pracy inni znakomici twórcy. To artyści ,,pióra i ołówka”, którzy poświęcali całą swoją twórczą karierę, wpisaną w ich życie - bo w tej profesji mowy o emeryturze być nie powinno, gdyż umysł rysownika i scenarzysty jest o tyle specyficzny i tak ukształtowany, że pracuje przez całe życie – przedłożoną nad inne obowiązki czy rozrywki. To pracusie o jakiejś nadludzko niebywałej mitycznej sile, którym nic nie jest straszne w życiu; ludzie z rozwiniętą inwencją, z wynalazczością, wszechstronnością, których to cech wielu kreatorów rozrywki w różnych mediach w dorobku kultury masowej aż nadto powinno zazdrościć. Do komiksowych pracusiów, ale i nie tylko - do tych mistrzów narracji obrazkowych, w których to jako powołujący je do życia artysta jest się ich rysownikiem, kolorystą i scenarzystą, czyli ,,ojcem na cały etat", należy Carl Barks. To wyjątkowa postać, człowiek, który przeżył praktycznie całe poprzednie stulecie. Przez krytyków kultury popularnej, znawców komiksu uznawany jest za jednego z największych autorów ,,komiksowego słowa” w dziejach. Barks znany jest z tego, że stworzył niebagatelną, co by nie było, rozległą płaszczyznę tudzież świat czy ,,Dom” dla humanoidalnych zwierzęcych postaci, nienazywających się – co ciekawe – ludźmi, choć do ludzi będących podobnymi, gdzie dane zwierzę wpisane w sylwetkę człowieka doskonale przekłada dany typ osobowości ludzkiej, cechy charakteru, wyrażane emocje. I tym Uniwersum, ,,Domem" dla tych typów postaci jest Kaczogród – wspaniały ponadczasowy świat liczący sobie w historii komiksu całe dekady lat. W jego ramach żyje pewna postać o ponadludzkim uwielbieniu we własne bogactwo, ale i nie tylko - jest nią Sknerus McKwacz – najbogatszy kaczor na świecie, w tym anormalnie skąpy, w którego sylwetce znajdują się odbicia wielu osobowości człowieka. To Barks poprzez swoje prace zdołał tak wyprofilować ten charakter, że McKwacz samym sobą potrafi nas jednocześnie uczyć, radować, wprawiać w zadumę, refleksję i bardzo dobry humor.

Jedne z największych przygód Sknerusa McKwacza zostały osadzone w serii wydawniczej "Kaczogród" – zbiorze narracji obrazkowych, które Carl Barks tworzył w latach 50-tych ubiegłego stulecia: w czasach jego zwyżkującej formy artystyczno-pisarskiej, gdy nabywał on prawdziwego, później ocenianego w szerokim gronie fanów, jako mistrzowskiego, stylu w jego pracy grafika i scenarzysty Kaczogrodu. I tu, w tym świecie, w Kaczogrodzie właśnie, uwydatniła się nieskalana, opanowana do perfekcji sztuka komiksowej twórczości Carla Barksa, mimo wielu cech jego stylu, jak: powtarzalności w pracach rysunkowych i kwestiach scenopisarskich, jakby jego styl miał zamkniętą określoną dynamikę uwydatnionej przestrzeni. To jednak nie przeszkodziło temu, aby wzorowały się na nim przyszłe pokolenia grafików i cały tabun twórców tworzących nie tylko to Uniwersum, ale i pewne dziedzictwo ,,kaczogrodzkiego komiksu”, w tym twory disneyowskie. Barks, jako pracowity człowiek, na którego sercu i duszy głęboko osiadła praca, którą się zajmował, potrafił przykładać się do kwestii zawodu i pasji, jako rysownik, niezwykle intensywnie. Estyma, pasja, kultura, przekaz i pewien charakter moralizatorski – to niektóre wyznaczniki jego komiksowej sposobności tudzież cechy: tego na czym aż miło było korzystać wielu jego następcom. To, co dla "Disney'a" jest ważne to to, że Carl Barks poprzez swoją charakterystyczną zdolność kreacji świata Uniwersum Kaczogrodu wypromował całe ogrom Multiversum Walta Disney’a – całą tę korporacyjną brać - do bardzo wysokiego, poważanego przez jej sympatyków poziomu. Mieliśmy ponadczasowe, zapadające głęboko w pamięć animacje, więc teraz Barks do disneyowskiej baśni dołożył swoje trzy grosze w postaci komiksu. Dlatego za to powinniśmy mu być wdzięczni.

Tom drugi "Kaczogród" w serii z tego Uniwersum, realizowanej przez wydawnictwo "Egmont Polska", to historie zebrane z czasów działalności pana Barksa w latach 1953 – 1954. Kończąc moją ostatnią przygodę z tym światem na latach 1952-53, nie wiedziałem, że ów autor może oddać tak wiele tego, co tworzył i jak tworzył w tamtym okresie korporacyjny „Disney”, dając przy okazji coś od siebie: cudowną rzeczywistość: fantastyczny Kaczogród, pełny uroku, miękkości, obfity w coś tak nadzwyczajnego, do czego po latach będąc dorosłym chce się wracać i w nim pozostać - w tym fikcyjnym, odstresowywującym świecie. Bo nie ma żadnego innego komiksu, tak wywołującego u czytelnika i komiksowego fana, który doświadcza twórczości różnych artystów tej branży, ,,pociągu do nostalgii” Uniwersum, jak te narracje graficzne, w które Barks potrafił wtłoczyć w dymki i plansze historie pełne prostych, tworzących swego rodzaju harmonię kadrów, z kolorami pełnymi ciepła i ,,zaklętego w czasie” uroku – czego dzisiaj komiksom współczesnym brakuje.

"Moja snów dolina", to nie tylko tytuł dla zbiorczego wydania niniejszego tomu – drugiego z cyklu "Kaczogród" od wydawnictwa Egmont Polska, autorstwa niezapomnianego i niepodrabialnego Carla Barksa. Pod tą nazwą kryje się również określenie pierwszego otwierającego ów komiks średniej długości opowiadania graficznego; opowiadania a raczej opowieści, gdyż Barks tworzy w taki sposób ,,kaczogrodzki” świat, że pod względem rysunkowym i tekstowym (scenariusz oraz to, jak w scenariusz wpisują się postacie pierwszo i drugoplanowe) jego praca adaptuje się do formy przypowieści, barwnej, z ukrytym gdzieś głębszym jej wymiarem i odbiciem historii, która ma w sobie znacznie więcej niżeli stylistykę ,,disneyowskiej baśni”. "Moja snów dolina", to chyba najbardziej kontrastujący emocjonalnie – pod względem tego jak skąpstwo Sknerusa zostaje wystawione tu na próbę, i jak sam ,,poszkodowany” oraz jego bliscy radzą sobie z wędrówką do tajemniczej ,,doliny spokoju Trala-La” – komiksowy twór Barksa, z którym jako ,,czytelnik chronologiczny" tomów "Kaczogrodu" w ogóle się spotkałem. To historia o biblijnym morale niczym jakaś magiczna przypowieść, gdzie każde działania jej bohaterów ma dwie strony – swe konsekwencje. Chciwość, pożądanie, skąpstwo; gdy nadarza się okazja, człowiek wetknie swe tłuste paluchy wszędzie, gdzie się da. Wtedy też odzywają się nasze najgorsze ludzkie przywary. Barks poprzez zwykły zabieg twórczy - a to okazało się genialne - w fabule opowieści był to: prosty kapsel od buteleczki napoju przeznaczonego na strapioną i zlęknioną duszę Sknerusa MckKwacza, jako anty-nerwicowego leku, który to kapsel jako skromny metaliczny przedmiot przez przypadek zyskuje podziw u ludu Trala-La w Himalajach, ludu, który nigdy niczego nie miał, nie pragnął, intuicyjnie udowodnił tu – minimalna ilość środka, maksymalny przekaz – że życie pisze człowiekowi koleje losu, które nie raz mogą go zaskoczyć. Tym samym autor umocnił czytelnika w przekonaniu, że dla niego Barks zdaje się być pozytywnym marzycielem. A dlaczego? W jego komiksach da się uciec w świat fantazji, szczerze uśmiechnąć i czegoś nauczyć, i to jest niesamowite w tzw. ,,barksowskiej estymie kaczogrodzkiej".

Styl rysowania artysty - ta ekspresja stanów emocjonalnych bohaterów Kaczogrodu – ewoluuje przy zachowaniu skromnego objętościowo tekstu, z tomu na tom i widać to w niniejszym omawianym wydaniu pt. "Moja snów dolina". Niech na tego przykład posłuży uwydatnienie w delikatnych pociągnięciach konturów i zmarszczek, ni to fali wokół ciała McKwacza, cech Sknerusa, jako roztrzęsionego i znerwicowanego, co w zrozumieniu całego tego wydania miało to niebagatelne znaczenie. Krótkie powiastki, na jedną stronę objętości, skierowane do postaci Donalda albo Sknerusa, nie dość, że nie odbiegają od stylu Barksa, to zawsze mają w sobie fikuśnego i mieszkowego humoru; są też odskocznią od dynamiczniejszej przygody naszych dzielnych kaczorów, dlatego powiedzieć, że z nutką żartu i lekkiej nikomu nieszkodzącej ironii podkreślają najważniejsze cechy wewnętrzne postaci, nie będzie błędem. Takich ,,jednostronicówek” mamy w wydaniu 12 – każda z nich jest znakomita, wyważona, różna od pozostałych jedenastu. Mistrz Barks, jak na razie się nie powtarza. Do pieca pełnego wypieków z humorem, którego specyfiki ciężko szukać w całym… Metaversum światowego komiksu, dorzucił ów grafik i scenarzysta w najzabawniejszym w całej mojej przygodzie komiksów "Kaczogrodu" z dwóch tomów, z lat 1952-94, opowiadaniu, z jakim się zetknąłem. "Zepsuj to sam", opisany na 10 stronach publikacji, jest wręcz niesłychanie przepełniony absurdalnymi kolejami losu Kaczora Donalda, z czego konsekwentnie wynika humorystyczność historii i kontrast cech rozdartego wewnętrznie, starającego się, żeby wszystko było jak najlepiej, ale mającego wiecznego pecha Donalda. Cały on, Kaczor Donald tak fantazyjnie przedstawiony na skromnych dziesięciu stronach komiksu.

Czytając "Moją snów dolinę" nie da się nie wpaść w ,,sidła” uroku, komiksowego artyzmu i piękna Carla Barksa – zarówno w twórczości scenarzysty i rysownika. Nic nie jest idealne i wieczne, i owszem, można by przyczepić się do tego, że autor lubi się powtarzać w ogólnych szkicach postaci, terenu, czy koloru – ale to jest po części jego stylem, przy czym z takim repertuarem pomysłów, w którym ów komiksowy pracuś nam przedstawia na łamach cyklu "Kaczogród", rzekoma schematyczność znika. Jego historie zyskują rozmaitość, szeroką tematyczność, przeznaczenie. Bo czytać je może każdy, i to jest piękne.

Dzielne postacie w trykotach, przyjmujące na przysłowiową ,,klatę" wyzwania każdego mniejszego czy większego zła pragnącego za wszelką cenę podbić ludzkość – to motyw w XXI-wiecznej kulturze masowej znany i wystarczająco dobrze rozpowszechniony, potrafiący, co istotne, raz na zawsze wpisać się w całą dość rozległą, nieustannie przebudowywaną przestrzeń popkultury....

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
225

Na półkach: , ,

Bardzo to śmieszne! Zaskoczona jestem otwierającym komiksem "Moja snów dolina". Z reguły te dłuższe, podróżnicze przygody wydają mi się nudnawe, a tutaj zasko - polecam! Krótkie historie też cacy.

Bardzo to śmieszne! Zaskoczona jestem otwierającym komiksem "Moja snów dolina". Z reguły te dłuższe, podróżnicze przygody wydają mi się nudnawe, a tutaj zasko - polecam! Krótkie historie też cacy.

Pokaż mimo to

avatar
1407
281

Na półkach: , , , ,

-> 26.07.2022

-> 26.07.2022

Pokaż mimo to

avatar
738
675

Na półkach: ,

Świetne, porządne wydanie, w którym nie brakuje wstępniaków do historyjek oraz ładnie zaprojektowanego nagłówka i stopki. Czytanie to sama przyjemność.

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2486-moja-snow-dolina-i-inne-historie-z-lat-1953-1954#tab3

Świetne, porządne wydanie, w którym nie brakuje wstępniaków do historyjek oraz ładnie zaprojektowanego nagłówka i stopki. Czytanie to sama przyjemność.

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2486-moja-snow-dolina-i-inne-historie-z-lat-1953-1954#tab3

Pokaż mimo to

avatar
1059
229

Na półkach: , , , , ,

przyznam szczerze, że ten tom był jakiś taki troszkę słabszy od poprzedniego, ale nadal przyjemnie się czytało i trzyma to swój poziom, mimo wszystko czegoś tu zabrakło, tytułowy komiks za specjalnie mnie nie porwał

i tak jak poprzednio, zdecydowanie jest za mało wstawek z przeróżnymi ciekawostkami i dodatkowymi ilustracjami, potrzeba tego więcej w takich kolekcjonerskich wydaniach :)

zaskakująco dużo "jednostronnicówek" naprawdę mi się spodobało, były świetne!

świetnie się czytało:
- "Własnym sumptem"
- "Wymiana pieniędzy"
- "Jest różnica"
- "Tajemnica Atlantydy"
- "Wsparcie finansowe"
- "Obłędny wielbłąd"
- "Raz się wygrywa"
- "W pocie czoła"
- "Przechytrzyć lisa" (chyba w ogóle mój #1 tego tomu)
- "Najnowsze wiadomości"

dobrze się czytało:
- "Moja snów dolina"
- "Męka z mąką"
- "(Nie) wszystko można kupić"
- "Dokarmianie zwierząt"
- "Cud-miód"
- "Zepsuj to sam"
- "Na wyspie Menehune"
- "Droga do sławy"
- "Poranna pogawędka"

było okej:
- "Koniec tęczy"
- "Tanecznym krokiem"
- "Zaproszony gość"
- "Różnica w cenie"
- "Pociąg ze złotem"
- "Skok po kasę"
- "Przez słomkę"
- "Szybki i wściekły" (moim zdaniem najsłabszy komiks w tym tomie)

przyznam szczerze, że ten tom był jakiś taki troszkę słabszy od poprzedniego, ale nadal przyjemnie się czytało i trzyma to swój poziom, mimo wszystko czegoś tu zabrakło, tytułowy komiks za specjalnie mnie nie porwał

i tak jak poprzednio, zdecydowanie jest za mało wstawek z przeróżnymi ciekawostkami i dodatkowymi ilustracjami, potrzeba tego więcej w takich kolekcjonerskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1516
900

Na półkach: , , ,

Swietny komiks z dziecinstwa. Bardzo dobra zabawa dla tych malych i duzych. Polecam.

Swietny komiks z dziecinstwa. Bardzo dobra zabawa dla tych malych i duzych. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
7942
6797

Na półkach: , , ,

SKNERUS I ZAŁAMANIE NERWOWE

Pod koniec zeszłego roku na polskim rynku pojawiło się ekskluzywne, zbiorcze wydanie „Życia i czasów Sknerusa McKwacza” Dona Rosy, stając się (mimo sporych błędów edytorskich) jedną z najważniejszych publikacji tamtego okresu. Teraz, Egmont, jakby idąc za ciosem, powraca do tematu, reaktywując porzucony w roku 2009 (po zaledwie pięciu tomach) cykl „Kaczogród” i serwując nam w jego ramach kolekcję najważniejszych dzieł ojca Kaczek, Carla Barksa. I robi to w iście rewelacyjnym stylu, a miłośnicy dobrych komiksów mogą zacierać ręce, bo to absolutne musisz to mieć nie tylko dla fanów Disneya.

Najbogatszy Kaczor świata, Sknerus McKwacz, jego pechowy i fajtłapowaty siostrzeniec Donald i pozostali powracają w kolejnej części swoich przygód. Gdy Sknerus przeżywa załamanie nerwowe, nadchodzi pora odpoczynku. Dlatego wraz z siostrzeńcem i jego siostrzeńcami decyduje się odnaleźć legendarną dolinę w Himalajach, gdzie ludzie w ogóle nie uznają pieniędzy. Jak się domyślacie to zaledwie początek. Gdy Donald postanowi rozwiązać problem nękających go pszczół, można się spodziewać, że dojdzie do katastrofy. Bohaterowie trafią także do niezwykłej podwodnej krainy oraz na wyspę Menehuene. Nie obejdzie się też bez większego ryzyka: wyścigów samochodowych i jakże bolesnego dla uszu grania na wszelkiej maści instrumentach. A przecież zło i konkurencja nie śpią i czają się wszędzie…

Całość mojej recenzji na blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/11/kaczogrod-carl-barks-moja-snow-dolina-i.html

SKNERUS I ZAŁAMANIE NERWOWE

Pod koniec zeszłego roku na polskim rynku pojawiło się ekskluzywne, zbiorcze wydanie „Życia i czasów Sknerusa McKwacza” Dona Rosy, stając się (mimo sporych błędów edytorskich) jedną z najważniejszych publikacji tamtego okresu. Teraz, Egmont, jakby idąc za ciosem, powraca do tematu, reaktywując porzucony w roku 2009 (po zaledwie pięciu tomach)...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    131
  • Posiadam
    61
  • Chcę przeczytać
    50
  • Komiksy
    19
  • Komiks
    14
  • 2019
    7
  • Ulubione
    5
  • 2021
    5
  • Komiksy
    4
  • Kaczor Donald
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Moja snów dolina i inne historie z lat 1953–1954


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także