OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
1
3
3
1
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar Miasto Ksią...
1437
485
Video-opinia Pod szepczącymi drzwiami TJ Klune
9,0 / 10
02.06.2023
Opinia Głusza Anna Goc
9,0 / 10
02.06.2023

Przeczytałam książkę Anny Goc "Głusza". O głuchych. Każdy rozdział praktycznie wprawiał mnie albo w wielkie zdziwienie albo wręcz w osłupienie. Nie mam wśród najbliższej rodziny nikogo głuchego, więc nie mam żadnego doświadczenia. Jedyną znaną mi osobą z rodziny, która była głucha, była kuzynka mojej mamy ciocia Marynka. A kilka...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [1 331]

Sortuj:

Na półkach:

Chłopki. Silne, pracowite, zmęczone. Dźwigające na barkach ciężkie brzemię. Kobiety, którym współczujemy i takie, które podziwiamy.

W ostatnim czasie nie przeczytałam żadnego reportażu, zupełnie zatracając się w mrocznych powieściach kryminalnych. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakuje, póki w moje ręce nie trafiła nowa publikacja Joanny Kuciel- Frydryszak. Autorka, której nazwisko zapamiętałam za sprawą tytułu „Służące do wszystkiego”, tym razem zaprasza nas na tereny wiejskie, by przyjrzeć się życiu naszych babek.

„Chłopki” to kompletna, wielowymiarowa, poruszająca, życiowa, mądra i dopracowana opowieść o kobietach, które mogłyby pochodzić z rodu każdego z nas. Ten niezwykły reportaż liczy prawie 500 stron i zdaje się poruszać każdą kwestię, jaka mogłaby zaprzątać nasze myśli w tym temacie. Na stronach książki Frydryszak zagląda do wiejskich chałup, by przekonać się, jak mieszkano, co jedzono i noszono oraz w jakich warunkach spano. W kolejnych rozdziałach zgłębia kwestie składające się na trudne i niewdzięczne życie polskich chłopek.

Nigdy nie pomyślałabym, że ten temat może mnie tak zainteresować. Nie będzie jednak żadnym nadużyciem, kiedy powiem, że przepadłam już od pierwszego rozdziału. Spędziłam z tym reportażem tydzień, ani przez chwilę nie czując znużenia. Codziennie brałam do rąk tę wyjątkową książkę, by poznawać aspekty życia kobiet, które mogłyby należeć do naszej rodziny. Kolejne rozdziały zaskakiwały mnie coraz bardziej, jeszcze mocniej angażując w lekturę i pogłębiając ciekawość. Autorka zaoferowała nam wycinek prawdziwego życia, którego nikt spośród młodych czytelników nie miałby szansy poznać w inny sposób.

Moja wiedza na temat życia na dawnej polskiej wsi była niezwykle ograniczona, choć właściwie wypadałoby raczej powiedzieć, że żadna. Nie zdawałam sobie sprawy, jak ciężko mogło być kobietom jeszcze 80 lat temu. Lubimy narzekać na to, z czym mierzymy się teraz. Ale nasze problemy, czy może raczej niedogodności są niczym w porównaniu z tym, co spotykało kobiety z wcześniejszych pokoleń. Olbrzymia bieda, praca do utraty sił, głód, wykorzystanie, brak butów. Kiedy czytałam kolejne rozdziały, to wszystko po prostu nie mieściło mi się w głowie. Frydryszak tymczasem opowiada o tych sprawach bardzo szczerze i otwarcie. Nie zasłania się tabu. Nie oszczędza czytelnika.

Książka bardzo mocno działa na wyobraźnię. Mnogość szczegółów, przytoczone wypowiedzi, zamieszczone fotografie i opublikowane dokumenty. Temat, który sam w sobie jest niewdzięczny, został dzięki temu przedstawiony w jeszcze bardziej poruszający sposób. Na każdej stronie publikacji widać, jak wiele czasu, pracy i chęci pisarka poświęciła tym kwestiom. Zadawała pytania, szukała informacji, wracała do źródeł i analizowała materiały, by ostatecznie wszystko skompletować w spójną i interesującą całość, która jest tak dopracowana i kompletna, że nie brakuje jej nawet jednego przecinka.

Frydryszak zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zarówno wyborem tematu, jak i jego realizacją. W swej książce odpowiedziała na pytania, których nigdy nie zadałam swojej babci, kiedy jeszcze mogłam. Teraz pozostaje mi jedynie wyobrażać sobie, jak rzeczywiście wyglądała jej młodość. Na szczęście dzięki autorce mogłam utożsamić jej postać z tymi niezwykle odważnymi, dzielnymi, silnymi i mądrymi wiejskimi kobietami. Dziękuję i polecam!

Chłopki. Silne, pracowite, zmęczone. Dźwigające na barkach ciężkie brzemię. Kobiety, którym współczujemy i takie, które podziwiamy.

W ostatnim czasie nie przeczytałam żadnego reportażu, zupełnie zatracając się w mrocznych powieściach kryminalnych. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakuje, póki w moje ręce nie trafiła nowa publikacja Joanny Kuciel-...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ludzie, którzy znają mnie choć trochę wiedzą, że moją ogromną miłością poza Rodziną, są Włochy. Kraj, który staram się odkrywać od kilku już lat i w którym co roku spędzam wakacje. Podróżując po małych miasteczkach pełnych wąskich uliczek i po dużych miastach, które często oferują zabytki światowej sławy. W tych swoich podróżach wielokrotnie korzystam ze wskazówek zapisanych w Internecie i zaczytuję się w poradach dotyczących zakątków wartych uwagi. Niezmiennie od jakiegoś czasu śledzę więc bloga Italia by Natalia, gdzie zawsze znajduję rzetelne informacje i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Jaka wielka była moja radość kiedy odkryłam, że Natalia Rosiak, autorka bloga, została także autorką książki! „Italia. Kraina kontrastów i różnorodności. Włochy Północne” szybko trafiła w moje ręce. Teraz chciałabym Wam co nieco o niej opowiedzieć.

SŁOWO NA TEMAT TREŚCI
Autorka książki to wielka pasjonatka Włoch. Osoba otwarta na nowe wrażenia, choć zarazem posiadająca już spore doświadczenie jeśli chodzi o pobyt w Italii. Odkrywa ten kraj od ponad dwudziestu lat i z powodzeniem dzieli się z Czytelnikami swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi licznych sfer życia Włochów. „Italia. Kraina kontrastów i różnorodności” to opowieść o pobycie w Turynie, Wenecji, na wybrzeżu liguryjskim, w pełnej uroku Toskanii, z wyszczególnieniem Florencji czy doliny Val d’Orcia, w Ubrii, aż po Wieczne Miasto jak określa się oczywiście Rzym. Ciekawe opowieści oraz towarzyszące im fotografie zabierają Czytelnika na niezapomnianą przygodę do kraju, który trzeba zrozumieć i który pomimo wad, bo przecież i o takich autorka wspomina, po prostu się kocha.

OSOBISTE PRZEŻYCIA I TROCHĘ HISTORII
Książka Natalii Rosiak została podzielona na wygodne rozdziały tytułowane nazwami miejsc, o których mowa w konkretnych fragmentach tej publikacji. Za każdym razem, opowiadając o regionie czy mieście, autorka czyni wstęp kreśląc zarys historii czy ukształtowania geograficznego tak, by czytelnik miał jakieś pojęcie od czego to wszystko, czyli kultura czy architektura, mogło się wziąć. Potem następuje opis miejsca bazujący na osobistych doświadczeniach i spostrzeżeniach autorki i przyznam, że te fragmenty lubię oczywiście najbardziej. Mamy tutaj różnego rodzaju spotkania z ludźmi, jest kuchnia i smaki poszczególnych regionów, a te bywają różnorodne jak i cała Italia, są zachwyty, ale i momenty trudne (choć jest ich zdecydowanie mniej) jak chociażby wtedy, kiedy autorka zostaje okradziona i krótko mówiąc źle potraktowana przez policję. Natalia Rosiak opowiada także o zabytkach, które warto odwiedzić, nie pomija punktów widokowych z krajobrazami chwytającymi za serce. Plastyczne opisy i pasja bijąca ze słów zdecydowanie przenoszą się na odbiór treści. Czułam opisywane miejsca na własnej skórze.

OD STRONY TECHNICZNEJ
Nie chwaląc się, wiele z miejsc czy regionów, o których czytałam, miałam okazję odwiedzić sama. Przeglądając zdjęcia, a tych jest w książce wiele i są naprawdę niesamowite, miałam na rękach gęsią skórkę, bo powracały wspomnienia. Od strony technicznej, publikacja jest bardzo ładnie wydana. Uporządkowana i wzbogacona fotografiami. Autorka od czasu do czasu przywołuje opinie innych osobistości na temat opisywanych regionów, posiłkuje się także wypowiedziami napotkanych przez nią osób tak, by czytelnik miał pełny obraz miejsca, widziany z różnych perspektyw. Wszystko jest oczywiście klarownie oznaczone, a to w przypadku takich publikacji jest dla mnie niezwykle ważne.

PODSUMOWANIE
„Italia. Kraina kontrastów i różnorodności. Włochy Północne” to angażująca przygoda, która sprawi wiele radości i wciągnie w wir odkrywania zarówno wielbicieli Włoch jak i tych, którzy jeszcze nigdy nie mieli okazji postawić stopy na włoskiej ziemi, a bardzo chcieliby to zrobić. Autorka podaje czytelnikowi przekrój różnych miejsc i szeroki przekrój zagadnień, z uwzględnieniem zachowań – czasami jakże trudnych do zrozumienia zabieganym Polakom, a także kuchni, historii czy geografii. Nie brak osobistych spostrzeżeń autorki, porad i sugestii, a całość wzbogacają naprawdę piękne zdjęcia. Całym sercem polecam tą książkę.

Ludzie, którzy znają mnie choć trochę wiedzą, że moją ogromną miłością poza Rodziną, są Włochy. Kraj, który staram się odkrywać od kilku już lat i w którym co roku spędzam wakacje. Podróżując po małych miasteczkach pełnych wąskich uliczek i po dużych miastach, które często oferują zabytki światowej sławy. W tych swoich podróżach wielokrotnie korzystam ze wskazówek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tereska Trawny powraca w wielkim stylu. Tym razem kieruje się wraz ze swoją najmłodszą latoroślą w rodzinne strony tuż przed świętami. Celem podróży mają być obchody okrągłych urodzin babuni. Jak to jednak u Trawnych bywa - przyjemna okazja przemienia się w stypę. Teresce nie pozostaje nic innego, jak udać się na pogrzeb w swoim wściekle pomarańczowym płaszczu. Grunt to być przygotowanym na każdą ewentualność, prawda? Pogrzeb to dopiero początek perturbacji. Nasza główna bohaterka skręca kostkę, co zawdzięcza oczywiście swojemu naturalnemu wdziękowi i szybko staje się jasne, że przed świętami nie wyjedzie z rodzinnych pieleszy. Rozpoczyna się armagedon, na który pomóc mogą tylko kasztanki. Ich zapas kończy się jednak w zastraszającym tempie.

Czekałam na trzecią część przygód Trawnych odkąd tylko skończyłam dwie poprzednie części. Poziom humoru Marty Kisiel jest absolutnie boski. Uwielbiam kreowanych przez autorkę bohaterów, ich cechy charakterystyczne i te, którymi zaskakują w kryzysowych sytuacjach. Akcja jest płynna, bez przestojów. Dialogi zabawne i niebanalne. Nic dodać, nic ująć. Całość jest po prostu genialna.
A teraz kilka słów w sprawie humoru autorki. Trzeba przyznać, że w czasie lektury można się posikać ze śmiechu, dlatego sugeruję, aby zabierać się do lektury raczej w domowych warunkach, gdzie nikt nie będzie patrzył na nas wilkiem.

Jedyne do czego mogę się przyczepić, że ta świąteczna opowieść nijak ma się do pięknej wiosny, którą mamy za oknem wokół premiery książki. Timing sporo przecież zmienia, a czytanie o śniegu i świątecznej atmosferze, kiedy za oknem wszystko kwitnie (i pyli) jest odrobinkę dziwaczne. Polecam tę książkę serdecznie, ale osobiście polecam zaczekać z nią na zimę. Sama być może wtedy właśnie do niej wrócę, aby w pełni poczuć atmosferę w niej panującą.

Zdecydowanie podoba mi się ta seria i mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się z Tereską, jak i resztą wesołego towarzystwa. Serdecznie polecam tę część, jak i całą serię.

Tereska Trawny powraca w wielkim stylu. Tym razem kieruje się wraz ze swoją najmłodszą latoroślą w rodzinne strony tuż przed świętami. Celem podróży mają być obchody okrągłych urodzin babuni. Jak to jednak u Trawnych bywa - przyjemna okazja przemienia się w stypę. Teresce nie pozostaje nic innego, jak udać się na pogrzeb w swoim wściekle pomarańczowym płaszczu. Grunt to być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

" La Bestia" to kolejne oszałamiające dzieło Przemysława Piotrowskiego, które udowadnia, że ma on ogromny potencjał nie tylko w tworzeniu kryminałów. Ta powieść to niezwykła opowieść o jednym z najokrutniejszych seryjnych morderców — Luisie Garavito, którą autor urozmaicił reportażowymi wstawkami z podróży po Kolumbii, rozmowami ze świadkami oraz prawdziwymi wypowiedziami samego Garavito.

Już na samym początku czuć było moje zaciekawienie, ale szczególnie ekscytowały mnie fragmenty reportażowe. Okazało się, że podczas zbierania materiałów do książki, autor ryzykował swoje zdrowie, a nawet życie! To niesamowite poświęcenie czuć na każdej stronie i naprawdę robi ogromne wrażenie. Czułam się, jakbym sama podróżowała śladami tej potwornej Bestii. W niektórych momentach przeszywały mnie ciarki na plecach, a wiem, że ta historia pozostanie ze mną na długo.

Piotrowski wykazał się pełnym profesjonalizmem w tworzeniu tej powieści. Jego sposób prowadzenia narracji jest mistrzowski, a atmosfera, którą tworzy, jest niezwykle realistyczna. Czuć jego oddanie dla tematu i pasję, jaką wkłada w badanie przestępstw. "La Bestia" to zdecydowanie arcydzieło, które polecam nie tylko fanom true crime.

Ta książka jest niezwykle wciągająca i odkrywa przed czytelnikiem mroczne zakamarki ludzkiej natury. Przemysław Piotrowski udowadnia, że jest nie tylko utalentowanym pisarzem, ale także badaczem z niezwykłą intuicją. "La Bestia" to lektura, która nie tylko trzyma w napięciu, ale także pobudza wyobraźnię i skłania do refleksji. Gorąco polecam ją wszystkim, którzy szukają mocnych wrażeń i głębszych spojrzeń na ludzką psychikę.

Czytając "La Bestia", czułam się przeniesiona w sam środek tej straszliwej historii. Piotrowski z wielką precyzją odtwarzał sceny zbrodni, rzucając światło na psychologię mordercy i jego ofiar. Opisy krajobrazów Kolumbii były tak realistyczne, że widziałam ulice, którymi przemierzał Garavito. Autor wyraźnie oddaje atmosferę grozy, jaką musieli przeżyć ludzie dotknięci działaniami Bestii.

Jednym z najmocniejszych punktów tej książki są autentyczne wypowiedzi samego Garavito. Te fragmenty odsłaniają nam jego chore myśli, motywacje i sposoby działania. Czuć w nich mroczną zimną krew tego seryjnego mordercy, co powoduje dreszcze na plecach i wzbudza zdumienie nad tym, jak człowiek może popaść w tak głęboką ciemność.

Przemysław Piotrowski stworzył z "La Bestia" nie tylko wciągającą i przerażającą powieść true crime, ale również dzieło, które skłania do refleksji. Przez historię Garavito autor zmusza nas do zastanowienia się nad granicami zła, psychiką przestępców oraz cierpieniem ofiar. To niezwykle głębokie i poruszające doświadczenie czytelnicze.

" La Bestia" to powieść, która nie tylko zapada w pamięć, ale również wywołuje liczne emocje i skłania do głębszych przemyśleń. Przemysław Piotrowski udowadnia swoje mistrzostwo w kreowaniu napięcia i prowadzeniu czytelnika przez labirynt zbrodni. Jego styl pisarski jest precyzyjny, obrazowy i pełen pasji, co sprawia, że trudno oderwać się od tej książki.

Niezwykle ważnym elementem "La Bestia" są również reportażowe wstawki, które dodają tej powieści autentyczności i sprawiają, że czułam się jak uczestnik prawdziwej podróży po Kolumbii. Odkrywanie świata, którym poruszał się Garavito, i kontakt z ludźmi, którzy mieli z nim styczność, wzbogacają tę historię o dodatkową głębię. Przemysław Piotrowski okazuje się nie tylko utalentowanym pisarzem, ale również dziennikarzem o dużej odwadze i zaangażowaniu.

Nie mogę też nie wspomnieć o ogromnym szacunku, jaki budzi fakt, że autor podjął ryzyko dla swojego życia i zdrowia, aby dostarczyć nam tej wstrząsającej lektury. To poświęcenie w służbie sztuce pisania jest niezwykle inspirujące i dodaje tej książce jeszcze większej mocy.

"La Bestia" to pozycja obowiązkowa dla fanów true crime, ale również dla każdego, kto jest zainteresowany ludzką psychiką, naturą zła i głębszymi refleksjami na temat przestępstw. To książka, która porusza, wstrząsa i zostawia trwały ślad w umyśle czytelnika.

Podsumowując, "La Bestia" Przemysława Piotrowskiego to niezwykle wciągająca, mrożąca krew w żyłach powieść, która nie tylko trzyma w napięciu, ale również prowokuje do przemyśleń nad ciemną stroną ludzkiej natury. To kolejne mistrzowskie dzieło tego utalentowanego pisarza, które gorąco polecam wszystkim poszukującym mocnych wrażeń i głębszych spojrzeń na przestępczość i jej konsekwencje.

" La Bestia" to kolejne oszałamiające dzieło Przemysława Piotrowskiego, które udowadnia, że ma on ogromny potencjał nie tylko w tworzeniu kryminałów. Ta powieść to niezwykła opowieść o jednym z najokrutniejszych seryjnych morderców — Luisie Garavito, którą autor urozmaicił reportażowymi wstawkami z podróży po Kolumbii, rozmowami ze świadkami oraz prawdziwymi wypowiedziami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W życiu nie pomyślałabym, że tak polubię czytać sagi i widząc zapowiedzi kolejnych części będę się cieszyć, że to już. Nie inaczej było z drugim tomem sagi krynickiej „Fantazje niewinnych lat”.
Otworzyłam książkę i zobaczyłam nagłówek W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI. Próbuję przypomnieć sobie czy spotkałam się w książkach z takim wstępem, ale raczej nie. A historie kilkutomowe zazwyczaj są wielowątkowe i o ile pamiętam bohaterów czy czasy w jakich fabuła jest osadzona, to nie do końca pamiętam wszystkie szczegóły i wydarzenia, więc ten wstęp bardzo mi pomógł.

Tom pierwszy zakończył się niespodziewanie i zostałam z mnóstwem znaków zapytania. Na szczęście w części drugiej, autorka już od pierwszego zdania kontynuuje te wydarzenia. Po wypadku w tartaku, Aurelia przygarnia dzieci Emilii. Jednak Staś i Teodozja przechodząc młodzieńczy bunt przysparzają Aurelii oraz domownikom wiele kłopotów.
Starałam się zrozumieć ich sytuację oraz wiek, lecz koniec końców podziwiałam tylko anielską cierpliwość jaką im okazywano🙈
Postać Aurelii pokochałam już w pierwszym tomie. Jest nietuzinkowa, pomocna, łamie schematy, a jej dobroć i niezłomność są godne podziwu, bo życie jej nie oszczędza. Nie boi się pracy i odbierałam ją jako kobietę z klasą, wyprzedzającą czasy, w których żyła.
„Gorset jest symbolem zniewolenia kobiety – pomyślała pewnego dnia. - To pancerz krępujący nasze ruchy, odbierający swobodę, wymuszający sztywne zachowania”.
Aurelia swoim postępowaniem i postawą dodawała mi siły.
Kiedy o jej względy zaczął zabiegać Filip, wciąż się wahała. „O co chodziło Filipowi? O miłość czy pieniądze?” A co jeśli nie zdoła pokochać go tak jak męża?

Autorce po raz kolejny udało się sprawić, że zatopiłam się w tej lekturze. Z jednej strony ciekawa byłam co będzie dalej, a drugiej wcale nie miałam ochoty jej kończyć. Lubię śledzić losy wykreowanych bohaterów, wyobrażać sobie opisane widoki, sytuacje oraz wybrzmiewające z tej książki: Poradzimy sobie. Nie tak było źle i pokonaliśmy to. Jesteśmy w tym razem.
Ja bardzo doceniam takie rzeczy. I jak czytałam np. o sytuacji w jakiej znalazła się Matylda i ile zrobiła dla niej rodzina Aurelii...to jest piękne i ważne w życiu.
Jestem wdzięczna za takie książki. Za emocje, za napięcie, wzruszenia i za to, że przy tej książce nie da się nudzić. Dzieje się jeszcze więcej niż w pierwszym tomie. Nie mogę doczekać się kontynuacji.😍

W życiu nie pomyślałabym, że tak polubię czytać sagi i widząc zapowiedzi kolejnych części będę się cieszyć, że to już. Nie inaczej było z drugim tomem sagi krynickiej „Fantazje niewinnych lat”.
Otworzyłam książkę i zobaczyłam nagłówek W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI. Próbuję przypomnieć sobie czy spotkałam się w książkach z takim wstępem, ale raczej nie. A historie kilkutomowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Annę Kańtoch poznałam dzięki serii kryminałów jakie bardzo polubiłam. Tym razem dostałam do ręki thriller.

Leon, autor kryminałów, zostaje potrącony przez samochód, w wyniku wypadku traci wzrok. Jakby tego było mało, jest zdania, że kobieta, która towarzyszy mu w szpitalu nie jest jego żoną, choć właśnie za nią się podaje.

Wyobraźcie sobie las w nocy, jesteście w nim sami, ciemno, że oko wykol, słyszycie kroki, ale nikogo nie powinno tam być oprócz Was. Nie wiecie czy uciekać, a jeśli tak, to najlepiej w jakim kierunku? Czujecie, że osoba za Wami nie ma dobrych zamiarów... Czujecie to? Ten strach jaki Was ogarnia, przerażenie, momentami zahaczające o panikę. Tak czułam się przez całą książkę. Autorka stworzyła fenomenalny klimat, pełen mroku, duszny, tajemniczy, oplotła go na dodatek niepewnością i słabością.
Ja nie czytałam o Leonie, ja nim byłam. Zagubiona w codzienności, która która stała się ciemnością budzącą obawę i lęk.
Jak ja dałam się wkręcić, jak ja weszłam w ten klimat!!!

Anna Kańtoch jest niewiarygodna. Z monologu jednego bohatera stworzyła książkę od której nie można się oderwać. To Leon i jego pomysł na nagrywanie gra tu pierwsze skrzypce. Jego walka o prawdę przy tak możliwościach fizycznych, przy takiej zależności od innych i rodzącym się do nich coraz większym braku zaufania. Rodzi się w czytelniku myśl, jak bardzo przemawia tu wyobraźnia bohatera? W końcu pisze on powieści kryminalne.

Autorka nic nie pozostawia przypadkowi, wszystko jest przemyślane i dopracowane. Do tego dochodzi lekkie pióro i świetny styl opierający się na doskonałym warsztacie. Dzięki temu powstała powieść, która wciąga jak ruchome piaski.
Wybierzcie się do Samotni...

Moje tłuste 10/10

Annę Kańtoch poznałam dzięki serii kryminałów jakie bardzo polubiłam. Tym razem dostałam do ręki thriller.

Leon, autor kryminałów, zostaje potrącony przez samochód, w wyniku wypadku traci wzrok. Jakby tego było mało, jest zdania, że kobieta, która towarzyszy mu w szpitalu nie jest jego żoną, choć właśnie za nią się podaje.

Wyobraźcie sobie las w nocy, jesteście w nim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubicie kryminały z zagadką zamkniętego pokoju? Co powiecie na taką książkę osadzoną w PRLowskiej Polsce? Proszę Państwa, przed wami małpa, "Wisząca Małpa"

Młody funkcjonariusz SB Jeremi Felicki trafia w środek dużego śledztwa. Początkowo miał być kierowca dla wyższych rangą funkcjonariuszy i brać udział we wręczeniu orderu dla Towarzysza Karola. Na miejscu okazuje się, że ten został zamordowany, a przy jego ciele znaleziono powieszoną małpę.
Dzień wcześniej Towarzysz Karol miał 50 urodziny, a na przyjęciu oprócz służby było tylko 10 osób. Kto z nich zabił? Sprawa zaczyna się komplikować, gdy giną kolejni goście, w tym generał Wojska Ludowego. Tajemnicze nagrania, z tamtego wieczoru, powoli ujawniają prawdę. Czy w zabójstwo zamieszany jest obcy wywiad? Komu zależało na śmierci prominentnych działaczy partyjnych? Czym zawiniła małpa?
Nie spodziewałem się tak dobrej książki, zwłaszcza że początek się trochę dłuży. Na szczęście, im dalej w las, tym ciekawiej. I tak oto mamy do czynienia z komedią pomyłek i kryminałem w jednym. Wątek morderstw jest prowadzony bardzo dobrze, co chwilę pojawiają się nowe poszlaki. Inteligencja pułkownika Henke, niedoświadczenie Jeremiego oraz mataczenie służby dają zabawną mieszankę wybuchową. Zeznania świadków powalają mnie na łopatki, zresztą jak większość dialogów (nie da się przy nich nie uśmiechać 😁).

Dodajmy realia PRLowskiej Polski, historię kraju (i Europy) w tle oraz szpiegów (nawet podwójnych) działających na terenie Polski (w tym Mosadu 😱). Samo zakończenie pozytywne zaskakuje, a autor postanowił dodać jeszcze informacje o tym, co działo się z naszymi bohaterami po latach (duży plus) oraz dwa raport agentów wywiadu (wow).
Jeżeli lubicie zagadki kryminalne, dobry humor (też czarny) i trochę historii w tle to książka jest na pewno dla Was!

Lubicie kryminały z zagadką zamkniętego pokoju? Co powiecie na taką książkę osadzoną w PRLowskiej Polsce? Proszę Państwa, przed wami małpa, "Wisząca Małpa"

Młody funkcjonariusz SB Jeremi Felicki trafia w środek dużego śledztwa. Początkowo miał być kierowca dla wyższych rangą funkcjonariuszy i brać udział we wręczeniu orderu dla Towarzysza Karola. Na miejscu okazuje się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Zaginiona apteka” autorstwa Sarah Penner w zeszłe wakacje zdobyła tytuł mojego Ulubieńca miesiąca. Niedawno miałam okazję przeczytać „Seans spirytystyczny” tej autorki i coś czuję, że kolejna jej powieść znajdzie się wysoko w zestawieniu książek bliskich mojemu sercu.

Opowieść przenosi nas do roku 1873, gdzie poznajemy Vaudeline D’Allaire – medium, które pomaga odkrywać tożsamość morderców, oraz Lennę Wickes, próbującą rozwiązać zagadkę śmierci swojej siostry. Aby tego dokonać, dziewczyna pobiera nauki od Vaudeline i powoli wnika w świat okultyzmu. Okazuje się być jednak bardzo dobrą uczennicą, więc wraz ze swoją mentorką wybierają się do Anglii, aby skontaktować się z duchem prezesa Londyńskiego Towarzystwa Spirytystycznego. Tymczasem na jaw wychodzą sekrety, na które obie kobiety nie są gotowe…

W tej książce nic nie jest takie, jakie wydaje się być na pierwszy rzut oka. Potrafiłam zmienić zdanie o danej postaci trzy razy w ciągu pięciu kartek. Pod koniec licytowałam się sama ze sobą, aby przeczytać jeszcze jeden rozdział i położyć się spać, jednak pokusa była zbyt silna i trochę zarwałam dla tego tytułu noc. Czasem zdarzyło mi się powiedzieć na głos „Co?”, kiedy coś mnie zaskoczyło. Wspomnę też, że wątek romantyczny między głównymi bohaterkami nie jest na pierwszym planie, ale pojawia się gdzieś w tle i dopełnia całą historię. Końcówka jest po prostu „wow”.

Niestety Lenna czasami irytowała mnie swoim zachowaniem. Miałam wrażenie, że zbyt często działała pod wpływem emocji, przez co jej osądy były krzywdzące. Na szczęście antagonista został tak dobrze wykreowany, że często zapominałam o wybrykach dziewczyny. Bardzo się cieszę, że mogłam się zapoznać z tą powieścią. Dla mnie mocne 8/10.

„Zaginiona apteka” autorstwa Sarah Penner w zeszłe wakacje zdobyła tytuł mojego Ulubieńca miesiąca. Niedawno miałam okazję przeczytać „Seans spirytystyczny” tej autorki i coś czuję, że kolejna jej powieść znajdzie się wysoko w zestawieniu książek bliskich mojemu sercu.

Opowieść przenosi nas do roku 1873, gdzie poznajemy Vaudeline D’Allaire – medium, które pomaga odkrywać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli chodzi o najnowszą książkę Pani Katarzyny Puzyńskiej ja jestem zachwycona. Już od pierwszej strony czytało mi się ją świetnie, pomijając fakt że nie od dziś lubię się z piórem autorki, to tym razem czytało mi się jeszcze lepiej. Wygląda jak cegiełka, ale wchłania się po prostu błyskawicznie. Gdyby nie Synuś, na pewno zerwałabym dla niej noc. Ogromnie podobało mi się to nawiązanie do przeszłości, zupełnie nieoczywiste wątki, czy totalnie skomplikowani bohaterowie. To świetna historia, która zasługuje na najwyższą ocenę. W zasadzie mamy tutaj kilka linii czasowych, ale nie martwcie się, na pewno bez problemu się w nich połapiecie, ponieważ autorka stopniowo wprowadza nas do kolejnych wymyślonych przez siebie światów. Podobało mi się to, że tak wiele tam mroku, zwątpienia i zbrodni. Było także nawiązanie do guseł, tajemniczych miejsc czy czegoś metafizycznego. To książka o klątwie, która zbiera nowe żniwa. Zachwycająco skomplikowana, pełna łamigłówek i niepewności oraz bogata w totalnie odjechanych bohaterów. To zdecydowanie najlepszy tom tej serii. 9⭐️🤩.

Potrzebowałam tego. Takiego powiewu świeżości jaki znalazłam w tej lekturze. Nie mam zielonego pojęcia jak mogłabym Wam przybliżyć opis tego co się tu wydarzyło. Jest tak wiele linii czasowych, bohaterów i wątków, że wydaje mi się to być niemożliwe. Nie będę więc tego robić tak jak robię to zazwyczaj, tym bardziej że starałam się Wam to nakreślić na stories. Po prostu powiem, że historia jest totalnie wyjątkowa. Opowiada na przykład o znanym nam Danielu, który pomaga pewnej kobiecie w śledztwie i niestety kończy się to dla niego wręcz tragicznie. Jest sporo o małomiasteczkowych bohaterach, dla których zbrodnia jest wręcz codziennością. Tajemnicze zaginięcia, trupy i bujna roślinność, która skrywa wiele tajemnic. Zbyt wiele.

Jeśli chodzi o najnowszą książkę Pani Katarzyny Puzyńskiej ja jestem zachwycona. Już od pierwszej strony czytało mi się ją świetnie, pomijając fakt że nie od dziś lubię się z piórem autorki, to tym razem czytało mi się jeszcze lepiej. Wygląda jak cegiełka, ale wchłania się po prostu błyskawicznie. Gdyby nie Synuś, na pewno zerwałabym dla niej noc. Ogromnie podobało mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ostatnie światła gasną" jest to Urban Fantasy przeznaczone dla osób 12+,dzięki uprzejmości wydawnictwu miałam okazję przeczytać ją przed premierą.

Historia zaczyna się od smutnej historii Kornela,który stracił w wypadku samochodowym swoich rodziców.Ma na głowie dużo problemów włącznie z przejęciem Wydawnictwa,które prowadzili jego rodzice.Mężczyzna nie jest do końca pewny czy chce prowadzić dalej tą działalność.Kornel przez zupełny przypadek dowiaduje się o swoich zdolnościach magicznych.

Następnie poznajemy Idę.Dziewczyna również nie ma lekko ,gdyż traci ojca i zaraz po pogrzebie poznaje tajemniczą kobietę,która zabiera ją do Zakonu gdzie dowiaduje się ,że posiada w sobie umiejętności magiczne.

Od razu chciałbym zaznaczyć,że do tej książki trzeba mieć otwarty umysł,gdyż autorka mimo swojego młodego wieku potrafi wprowadzić klimat mroku,smutku oraz nadzieji przeplatanej magią oraz pięknym językiem,który niesie ze sobą dosłownie magię słów ❤️.
To nie jest książka tzw."na raz" ,podczas jej czytania musiałam zrobić sobie przerwy na przemyślenia.

Natomiast przy końcówce już nie mogłam odstawić lektury!Hania doskonale pokazała swoj kunszt pisarski i nie zawiodłam się na kolejnej jej twórczości.

To była niezwykle ciekawa i intrygująca historia dwóch skrzywdzonych przez los osób,a magia oraz zdobycie tajemniczego artefakt w tle to poprostu mistrzostwo świata !Czekam z niecierpliwością na kontynuacje tej historii.

Jeśli lubicie troszkę cięższą lekturę z magią w tle oraz książkę ,która mówi o książkach serdecznie ją Wam polecam !❤️

"Ostatnie światła gasną" jest to Urban Fantasy przeznaczone dla osób 12+,dzięki uprzejmości wydawnictwu miałam okazję przeczytać ją przed premierą.

Historia zaczyna się od smutnej historii Kornela,który stracił w wypadku samochodowym swoich rodziców.Ma na głowie dużo problemów włącznie z przejęciem Wydawnictwa,które prowadzili jego rodzice.Mężczyzna nie jest do końca pewny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytacie książki Igora Brejdyganta? Znacie twórczość tego autora ?Jaka była pierwsza jego książka, którą przeczytaliście?
Pamiętam jak sięgnęłam po Szadź i jak ta historia mnie bardzo mocno wciągnęła. Bardzo cieszę się, że ekranizacja tej książki sprawiła, że wróciła ona "na salony". Mam nadzieję, że nie gorzej będzie się miała sytuacja z najnowszą książką autora pod tytułem Spirala, bo chętnie obejrzałabym ją na dużym ekranie.
Dominika Stawecka jest żoną znanego i szanowanego ministra, jest też osobą poukładaną i racjonalnie myślącą. Wszystko zmienia się kiedy poznaje Aleksandrę i zakochuje się w niej bez pamięci. Kobieta wie, że jeśli ten romans wyjdzie na jaw, to z pewnością straci wszystko na co przez całe życie tak ciężko pracowała.Wkrótce tak się właśnie dzieje, ktoś zabija Aleksandrę w brutalny sposób, a polityczni wrogowie męża Dominiki dowiadują się o romansie i urządzają polowanie, aby pozbyć się ministra ze stanowiska. Po kolei giną kolejne osoby z bardzo bliskiego otoczenia Dominiki, która każdego dnia przekonuje się, że nie powinna ufać już nikomu.Spirala nienawiści tak mocno kręci się wokół polityki i zdrady, że kobieta stawia wszystko na jedną kartę i nie patrząc na ból, cierpienie oraz strach, postanawia dowiedzieć się kto zabił Aleksandrę.I jeżeli będzie to możliwe, uratuje własną rodzinę.
Nie wiem czy będę w stanie odpowiednio opisać emocji i wrażenia jakich dostarczyła mi ta książka, bo przede wszystkim jestem nią ogromnie zaskoczona. Autor wpadł na pomysł stworzenia niesamowitej historii z obłędną wręcz fabułą i tak powstał kryminał szpiegowski, który możemy śmiało porównywać do akcji z rasowym kinem akcji. Wielki plus za główną rolę kobiecą, która odkrywa też dzięki temu swoją siłę i poznaje własne możliwości. Każdy dzień zmusza Dominikę do tego, aby przekraczała granice fizyczne i psychiczne.Żeby cały czas myślała na najwyższych obrotach, bo tylko dzięki sobie i swojej determinacji będzie w stanie uratować najbliższych.
Brejdygant poruszył tutaj mnóstwo tematów, oczywiście bardzo mocno zobrazował świat polityki i zasady, jakimi się rządzi(lub ich brak).Mieszanką wybuchową jest zdrada, rodzina, porusziny jest też wątek religijny i wychowania w wierze katolickiej.Mamy też porównywanie mocy dobra i zła w kontekście tego jak żyją i postępują ludzie, którzy mają dostęp do polityki.
Autor zrobił też coś co chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się podczas czytania ja re go książki.Sprawił, że ogarnęło mnie wzruszenie, a sposób w jaki zakończył całą tę historię jest po prostu fenomenalny i pozwala na to, żeby czytelnik uruchomił swoją wyobraźnię. Na uwagę również zasługuje fakt, że dzięki naszej bohaterce poznajemy w Spirali inne zakątki świata, ale nie będę wam zdradzać wszystkiego.Mam nadzieję, że sięgniecie po Spiralę, która wkręci was naprawdę bardzo mocno w swoją fabułę .
Dla mnie jest to fenomenalny kryminał, bardzo mocny i realny,który sprawił, że nie mogłam się od niego oderwać. Polecam !

Czytacie książki Igora Brejdyganta? Znacie twórczość tego autora ?Jaka była pierwsza jego książka, którą przeczytaliście?
Pamiętam jak sięgnęłam po Szadź i jak ta historia mnie bardzo mocno wciągnęła. Bardzo cieszę się, że ekranizacja tej książki sprawiła, że wróciła ona "na salony". Mam nadzieję, że nie gorzej będzie się miała sytuacja z najnowszą książką autora pod...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Słońce i gwiazda Mark Oshiro, Rick Riordan
Ocena 8,2
Słońce i gwiazda Mark Oshiro, Rick R...

Na półkach:

Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi książek Ricka Riordana, dopóki nie sięgnęłam po "Słońce i Gwiazdę". Zagłębiając się w tę niesamowitą historię, postanowiłam jednocześnie, że zdecydowanie częściej muszę wracać do jego poprzednich książek, bo są gwarantem mojego komfortu i świetnej zabawy.

Półbogowie nie mają czasu na wolne. Wydaje się, że większość herosów opuściła obóz i Will i Nico będą mogli cieszyć się w spokoju swoim towarzystwem. Szybko jednak okazuje się, ze głosy, które syn Hadesa słyszy z Tartaru, jedynie przybierają na sile, a przepowiednia od wyroczni każde jak najszybciej udać mu się do Podziemia i uratować cierpiącego przyjaciela. Wraz ze swoim chłopakiem decydują się na wędrówkę do najgłębszych i najciemniejszych otchłani, gdzie będą zmuszeni zmierzyć się nie tylko z potworami, ale też z ciemnością, którą mają w sercu. Wyprawa wystawi ich relację na próbę, ale jednocześnie odsłoni ich wnętrze. Czy ją przetrwają?

To niesamowite, jak naturalnie weszłam w świat z książki Ricka Riordana, mimo tak długiej przerwy. Okazuje się, że z jego twórczości nie można wyrosnąć, a postacie i zdarzenia, które tak pokochałam, nadal są żywe w mojej pamięci. Za książkę najlepiej zabrać się po skończeniu "Olimpijskich Herosów" i "Apolla i boskich prób", bo pojawiają się tam spojlery do obu tych serii, jednak jeśli nie przeszkadzają wam one, myślę, że na spokojnie odnajdziecie się w fabule. Ogromnie cieszę się, że Nico doczekał się własnej książki. Jego postać jest bardzo wielowymiarowa i zaintrygowała mnie od początku, a tym razem jeszcze głębiej można wniknąć w jego psychikę i zrozumieć pewne zachowania.

Doskonale przedstawiona jest też jego relacja z Willem. Nie zawsze idealna, bo często, aby chronić kochaną osobę można chcieć zatajać przed nią te mroczniejsze zakamarki duszy, co zostało świetnie ukazane.

Nie sposób też nie wspomnieć o trzymającej w napięciu akcji, lekkim stylu, humorze i kilku postaciach, które tak pokochałam w poprzednich książkach Ricka, a które tutaj również się pojawiają. Cieszę się, że mogłam zobaczyć, jak sobie obecnie radzą.

Niezmiennie będę polecać wam zapoznanie się z twórczością Ricka Riordana. Każda kolejna jego książka ukazuje ogromny postęp autora i cudownie łączy się z poprzednimi. Mogę powiedzieć, że po latach nadal odbieram je równie entuzjastycznie i liczę, że zostanę zaskoczona jeszcze niejedną historią.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.

Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi książek Ricka Riordana, dopóki nie sięgnęłam po "Słońce i Gwiazdę". Zagłębiając się w tę niesamowitą historię, postanowiłam jednocześnie, że zdecydowanie częściej muszę wracać do jego poprzednich książek, bo są gwarantem mojego komfortu i świetnej zabawy.

Półbogowie nie mają czasu na wolne. Wydaje się, że większość herosów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć jego wymagania nie są wygórowane, ciągle nie ma szczęścia w miłości. Ma dość. Porwie kobietę, a potem ją w sobie rozkocha. Dajcie się skusić kompletnie niebanalnej historii. Jest lekka, z humorem i zaskakuje na każdym kroku.
Porwania to nie jest łatwa rzecz, a nawet najlepszy plan może mieć luki i niedociągnięcia. Szybko przekonuje się o tym nasz bohater, który wybrankę swojego życia postanawia porwać z parku.
Gdy się ma w domu porwaną, nagle lista obowiązków znacząco rośnie. Wszak ona tylko leży zamknięta i nic nie robi. To on musi ugotować dania, które ją w nim rozkochają. To on musi jeździć do sklepu po zakupy, sprzątać, a nawet wynosić wiaderko z fekaliami. To porywacz ponosi całkowitą odpowiedzialność za ofiarę, a on jest odpowiedzialny i do tego bardzo lubi porządek. Ale najgorsze jest to, co dostaje w zamian. Kompletną niewdzięczność i brak poszanowania jego i jego pracy.
Gdyby tylko wiedział, jaki egzemplarz mu się trafił. Katarzyna ma równie dużego pecha do mężczyzn, co on do kobiet. Czy potrzebny jej kolejny wrzód na tyłku?
Czy jego plan się powiedzie? Czy oboje znajdą tak długo poszukiwaną miłość?
Jacek Galiński serwuje nam historię kompletnie niebanalną, inną i zaskakującą. Czy jest to komedia romantyczna? Komedia kryminalna? A może thriller pełen zbrodni, strachu i intryg? Jedno jest pewne, nie da się jednoznacznie zakwalifikować tej książki do konkretnego gatunku, za to humoru tu nie brakuje.
Dostajemy świeżą, świetnie wykreowaną fabułę i barwnych bohaterów. Akcja jest nieprzewidywalna i z pewnością żaden scenariusz, który bierzecie pod uwagę się nie spełni. Choć tematem głównym poza poszukiwaniem miłości, jest porwanie i relacja porywacz-porwana, książka jest lekka i przyjemna. Zaserwowany tu humor bardzo przypadł mi do gustu, a książka okazała świetną odskocznią od codzienności i prawdziwego życia, ale także od historii po które zazwyczaj sięgam. Bawiłam się doskonale.
Jeśli szukacie czegoś nieoczywistego, wykraczającego poza schematy i gatunki, i nie boicie się odrobiny humoru, nawet tego czarnego, musicie ją przeczytać.

Choć jego wymagania nie są wygórowane, ciągle nie ma szczęścia w miłości. Ma dość. Porwie kobietę, a potem ją w sobie rozkocha. Dajcie się skusić kompletnie niebanalnej historii. Jest lekka, z humorem i zaskakuje na każdym kroku.
Porwania to nie jest łatwa rzecz, a nawet najlepszy plan może mieć luki i niedociągnięcia. Szybko przekonuje się o tym nasz bohater, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[ withabookintotheworld] Czytając tą książkę czułam się jakby wróciła do domu. Tak bardzo chciałam i nie mogłam czytać. Nigdy chyba nie czułam takiego uczucia. Tak bardzo bałam się, że nic nie będzie takie same. Już na pierwszych stronach poryczałam się z nostalgii jaka towarzyszyła mi prawie cały czas podczas czytania. Bezapelacyjnie kocham tą książkę i byłam tego pewna już od pierwszych stron. Cały czas siedziałam jak na szpilkach z ekscytacji i strachu przed tym co się zaraz wydarzy.

Holly Black jest moją ulubioną autorką książek fantasy. Uwielbiam jej sposób pisania, świat oraz bohaterów jakich kreuję oraz to, że historię przez nie stworzone zawsze trafiają w sam środek mojego serca. Jest wspaniałą autorkę i ubolewam całą sobą, że nie udało mi się być na spotkaniu z nią w kwietniu. Ona zapoczątkowała moją przygodę z czytaniem i to dzięki jej książką udzielam się w bookmediach.

W “Następcy tronu” poznajemy lepiej Suren, czyli Królową Zębatego Dworu. Jej historia bardzo mnie wzruszyła. Holly w piękny i urzekający sposób pokazała bolesne dzieciństwo oraz przeżycia Ren, która nie dość, że postrzegała siebie jako niechciane i niekochane dziecko to jeszcze potwora. Nigdy nie zasłużył na takie rzeczy, których ona doświadczyła.

Oprócz niej głównym bohaterem jest również Dąb. Obydwoje możecie kojarzyć z trylogii “Okrutnego Księcia” gdzie się pojawili. Cóż spodziewałam się po nim wszystkiego, ale nie tego że będzie większym uwodzicielem i manipulatorem niż Cardan. To była naprawdę bardzo duża niespodzianka. Aż do końca nie byłam pewna jakie on ma zamiary względem Suren.

Jako iż jest to książka Black nie mogło zabraknąć rozlewów krwii i niespodziewanych zwrotów akcji. Jestem z siebie dumna, bo przewidziałam jeden. Natomiast zakończenie mnie totalnie zmiotło z planszy. W ogóle nie sądziłam, że takie coś może mieć miejsce. Jeszcze bardziej ubolewam nad faktem, że kolejny tom Opowieści z Elfhame dostaniemy w Polsce dopiero w 2024 roku. Jak się o tym dowiedziałam to myślałam, że coś sobie zrobię.

Podsumowując CZYTAJCIE OKRUTNEGO KSIĘCIA I NASTĘPCE TRONU!!!!! Wielbie, kocham i nienawidzę tę książkę jednocześnie, a wam życzę by ta książka się wam spodobała równie mocno jak mnie.

[ withabookintotheworld] Czytając tą książkę czułam się jakby wróciła do domu. Tak bardzo chciałam i nie mogłam czytać. Nigdy chyba nie czułam takiego uczucia. Tak bardzo bałam się, że nic nie będzie takie same. Już na pierwszych stronach poryczałam się z nostalgii jaka towarzyszyła mi prawie cały czas podczas czytania. Bezapelacyjnie kocham tą książkę i byłam tego pewna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Camilla. Prawdziwa historia królowej małżonki autorstwa Angeli Levin. Przeczytałam w ostatnim czasie sporo książek o brytyjskiej rodzinie królewskiej. Temat królowej małżonki był w nich jednak pomijany albo traktowany po macoszemu. W świadomości wielu ludzi Camilla Parker-Bowles jest złą osobą, której działania zniszczyły życie księżnej Diany. Kiedyś też tak myślałam, a może zwyczajnie przyjęłam taką narrację, która dominowała w przestrzeni publicznej nie poświęcając jej większej refleksji. Kiedy przyjrzałam się bliżej temu tematowi również dzięki tej książce doszłam do wniosku, że Camilla, podobnie jak król Karol i Lady Di byli ofiarami. Jedyną winą Karola i Camilli było to, że się pokochali, ale z wielu względów nie pozwolono im budować szczęścia we dwoje. Nie jest w tej chwili tajemnicą, że Karol i Diana pobrali się wyłącznie dla źle pojętego dobra monarchii. Wiele lat później królowa Elżbieta II w końcu to dostrzegła. Karol dostał wówczas szansę na życie u boku miłości swojego życia. U boku kobiety, która trwała przy nim bez względu na wszystko i nieustannie go wspierała. Angela Levin odmalowała w swojej książce bardzo pozytywny obraz królowej małżonki. W mojej ocenie aż nadto cukierkowy i przez to mało realny. Niewątpliwie jednak dowiedziałam się na temat Camilli wielu rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Nie wiedziałam o jej zaangażowaniu w liczne akcje charytatywne. Nie wiedziałam o jej zamiłowaniu do czytania książek, a także o tym, że propaguje ona czytelnictwo również wśród dzieci. Autorka książki zbudowała swoją opowieść o Camilli na solidnych podstawach. Miała okazję poznać nie tylko samą królową małżonkę, ale również jej znajomych i współpracowników. Camilla przedstawiona w książce różni się znacząco od obrazu, jaki wiele lat temu ukształtował się w wyobraźni opinii publicznej i tak jak napisałam wcześniej nie dałam się w pełni przekonać do tego nieco wyidealizowanego wizerunku. Niemniej jednak zaczęłam postrzegać Camillę zdecydowanie inaczej. Doceniam jej lojalność, oddanie i pracowitość. Nade wszystko jednak przestała mi się jawić jako smutna pani, gdyż okazało się, że jest osobą o ogromnym poczuciu humoru, a przede wszystkim bardzo inteligentną kobietą. Autorka ma lekkie pióro i książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Must read dla osób zainteresowanych brytyjską monarchią.

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Camilla. Prawdziwa historia królowej małżonki autorstwa Angeli Levin. Przeczytałam w ostatnim czasie sporo książek o brytyjskiej rodzinie królewskiej. Temat królowej małżonki był w nich jednak pomijany albo traktowany po macoszemu. W świadomości wielu ludzi Camilla Parker-Bowles jest złą osobą, której działania zniszczyły życie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szukacie powieści, która zachwyci Was w każdym aspekcie, da do myślenia i rozkocha w bohaterach? Wspaniale! Carley Fortune składa na nasze dłonie "Każde kolejne lato", książkę jedyną w swoim rodzaju do której zapragniecie wrócić tuż po zamknięciu ostatniej strony.

Wiedziałam, że to będzie dobra historia nawet bez patrzenia w zagraniczne, pochlebne opinie. Podpowiadała mi to moja czytelnicza, nieomylna intuicja, która i tym razem spisała się na medal. Już przy pierwszych stronach czułam się zachwycona klimatem oraz sposobem w jaki autorka przedstawiała swoją fabułę a im dalej w przygodę tym więcej emocji się pojawiało, cudownych postaci oraz dramatów, które i na mnie działały silnie uczuciowo. To nie jest banalny romans ani żadna pusta powieść obyczajowa a nawiązanie do problemów jakie codziennie spotykamy na swojej drodze przedstawione w sposób niezwykle wiarygodny.

Persephone Fraser i Sam Flork przez sześć lat spędzali wspólne wakacje, które były dla nich wytchnieniem od pozostałych obowiązków. Przez cały rok wyczekiwali beztroskich dni nad jeziorem, w rodzinnej restauracji czy po prostu chwil spędzanych w swoim towarzystwie. Byli nierozłączni, więc ich przyjaźń płynnie przerodziła się w miłość. Jednak nie dane było im spędzić wspólnie życie, ponieważ los rozdzielił ich na lata. Dziś ponownie wracają do Barry’s Bay i zostają zmuszeni do zmierzenia się z głęboko ukrytymi emocjami. Mają tylko jeden weekend, by wyjaśnić dawne krzywdy. Tylko czy wystarczy im czasu?

Piękna, nostalgiczna, wzruszająca opowieść o podstępnym życiu, które często krzyżuje nasze plany. Polubiłam Persy i Sama, kibicowałam im w drodze do odnalezienia wspólnego porozumienia, ale wiedziałam też, że nie będzie to wcale takie łatwe zwarzywszy na popełnione w młodości błędy. Kto przez to nie przechodził? Carley Fortune napisała powieść, która trafia do nas osobiście, zmusza do prywatnej analizy, przełożenia doświadczeń bohaterów na nasze własne życie oraz konfrontacji z pojawiającymi się emocjami, których swoją drogą jest cała masa. Nie jest to jednak smutna powieść a lektura niosąca nadzieję, pozwalająca wierzyć, że po burzy zawsze wychodzi słońce.

Cięty język, błyskotliwe dialogi, trafne opisy oraz klimat, który pięknie zamyka wszystko w spójną całość. "Każde kolejne lato" to debiut, który zbiera liczne słowa zachwytu nie bez powodu, ponieważ ma w sobie świeżość, lekkość oraz poczucie, że poznajemy losy bohaterów podobnych do nas. To historia, która wciąga od pierwszych stron, angażuje naszą wyobraźnię i udowadnia, że prostota potrafi mówić więcej niż niejedna skomplikowana opowieść.

Szukacie powieści, która zachwyci Was w każdym aspekcie, da do myślenia i rozkocha w bohaterach? Wspaniale! Carley Fortune składa na nasze dłonie "Każde kolejne lato", książkę jedyną w swoim rodzaju do której zapragniecie wrócić tuż po zamknięciu ostatniej strony.

Wiedziałam, że to będzie dobra historia nawet bez patrzenia w zagraniczne, pochlebne opinie. Podpowiadała mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co może się wydarzyć kiedy piątka teoretyków i praktyków magii udaje się ze swoim profesorem w zapomniane miejsce w lesie w poszukiwaniu śladów magii? Oczywiście cała masa świetnych przygód, trochę przypadku i szczypta szczęścia. Błyskawicznie przeczytałam tę książkę, bawiłam się wybornie i podziwiam wyobraźnię autorki, której efektem jest ta pozycja.

Pomimo formy kilku opowiadań, fabuła nie została potraktowana po macoszemu. Bohaterowie przeplatają swoje losy w każdym z nich w jakiejś części, jedno opowiadanie nawiązuje do drugiego, chociaż tworzą mini oddzielne historie. Każdy z piątki przyjaciół ma inne zdolności i cechy charakteru, a cała ta mieszanka zapowiada dobrą rozrywkę.

W opowiadaniach sporo się dzieje, pojawia się też trochę teorii i wprowadzenia do świata, w którym funkcjonuje główna bohaterka, czyli Lady. Ma swoje tajemnice, a co najważniejsze, nie jest to typ bohaterki, której wszystko się udaje, ma nadzwyczajne umiejętności i wykorzystuje je bez żadnego wysiłku. Tutaj Lady ma swoje wady, nie potrafi zapamiętać wszystkich zaklęć i średnio idzie jej magia bojowa, a to już spora szansa wpadnięcia w jakieś tarapaty. Reszta bohaterów również została opisana wyraźnie i konkretnie, nie stanowią tylko tła dla jednej głównej opowieści.

Całość napisana została lekkim w odbiorze językiem. To gwarancja dobrej zabawy dla wszystkich osób lubiących styl Magdaleny Kubasiewicz zaprezentowany w cyklu o Wilczej Jagodzie. Tutaj jest równie dobrze!

Co może się wydarzyć kiedy piątka teoretyków i praktyków magii udaje się ze swoim profesorem w zapomniane miejsce w lesie w poszukiwaniu śladów magii? Oczywiście cała masa świetnych przygód, trochę przypadku i szczypta szczęścia. Błyskawicznie przeczytałam tę książkę, bawiłam się wybornie i podziwiam wyobraźnię autorki, której efektem jest ta pozycja.

Pomimo formy kilku...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ballady i romanse z komentarzami Emilii Kiereś Emilia Kiereś, Adam Mickiewicz
Ocena 8,4
Ballady i roma... Emilia Kiereś, Adam...

Na półkach:

Adam Mickiewicz większości osób kojarzy się „Panem Tadeuszem” i uczeniem się na pamięć Inwokacji, a i jeszcze słynnym powiedzeniem, że wielkim poetą był… Ja natomiast z ogromnym sentymentem wspominam jego „Ballady i romanse”, dlatego powrót do szkolnych ławek dzięki Emilii Kiereś, która przygotowała opracowanie tych właśnie utworów, był dla mnie fantastyczną przygodą. Szczególnie, że przesłuchałam je w formie audiobooka na Legimi, a czytający: Anna Ryźlak i Leszek Filipowicz spisali się naprawdę znakomicie. Wg mnie właśnie tak powinny wyglądać lekcje polskiego. Łatwiej byłoby zachęcić młodzież do nie tylko twórczości Adama Mickiewicza i powiem szczerze, że liczę na to, że to nie ostatnie takie opracowanie w wykonaniu Emilii Kiereś.

Audiobooki to „złoto”! Jak ja się cieszę, że się do nich przekonałam! Szczególnie, że nie mam teraz kompletnie czasu na czytanie. A tak po prostu wkładam słuchawki i mogę słuchać w tak zwanym międzyczasie. I powiem Wam jeszcze, że super było usłyszeć „Świteziankę” w interpretacji Leszka Filipowicza, a musicie wiedzieć, że to mój ulubiony utwór Adama Mickiewicza. „Jakiż to chłopiec piękny i młody…” - już ten pierwszy wers wywołał uśmiech na mojej twarzy. Pewnie narażę się teraz kilku osobom, ale nie wspominam miło „Pana Tadeusza” i ledwo przez niego przebrnęłam, dlatego cieszę się, że Emilia Kiereś postawiła właśnie na „Ballady i romanse”. Choć swoją drogą jestem ciekawa, czy jakimś cudem zachęciłaby mnie do niego. Kto wie? Może kiedyś się przekonam, jeśli takie opracowanie powstanie?

Takie luźne omawianie kolejnych utworów może naprawdę zachęcić młodych ludzi do twórczości Adama Mickiewicza. Wg mnie Emilia Kiereś bardzo sprawnie ściąga „wielkiego wieszcza” z piedestału pokazując go jako zwykłego człowieka, serwując ogrom ciekawostek związanych z jego życiem prywatnym. Zachęcam przede wszystkim młodzież i to właśnie do przesłuchania audiobooka.

To była świetna przygoda! Dziękuję Legimi za możliwość przesłuchania audiobooka!

Adam Mickiewicz większości osób kojarzy się „Panem Tadeuszem” i uczeniem się na pamięć Inwokacji, a i jeszcze słynnym powiedzeniem, że wielkim poetą był… Ja natomiast z ogromnym sentymentem wspominam jego „Ballady i romanse”, dlatego powrót do szkolnych ławek dzięki Emilii Kiereś, która przygotowała opracowanie tych właśnie utworów, był dla mnie fantastyczną przygodą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Paragraf na miłość" to pierwszy tom cyklu Seria z Aktami. Książki, której nie mogłam się doczekać, gdy tylko zobaczyłam jej zapowiedź. Od razu gdy do mnie dotarła zabrałam się za jej czytanie i ... przepadłam na kilka godzin. Totalnie dałam się pochłonąć tej historii i bohaterom, którzy mają dość temperamentne charakterki. Pomysł na fabułę okazał się świetny, a i jego wykonanie również na wysokim poziomie. Historia od początku ciekawi, a czym dalej się w nią zagłębiamy tym trudniej ją odłożyć. Bardzo lubię historię, w których romans miesza się z kryminałem, akcją, intrygą. Książka, w której sporo się dzieje, więc o nudzie podczas czytanie nie ma mowy. Lektura pełna jest tajemnic, niepewności, niedomówień, ale również namiętności, pożądania, przyciągania. Bohaterowie to dwie silne osobowości, które wiedzą czego chcą i zawsze starają się zdobyć to na czym im zależy. Od początku czuć między nimi chemię, która z każdym kolejnym spotkaniem tylko przybiera na sile. Połączyła ich wspólna sprawa, a czy nie rozdzielą tajemnice? "Paragraf na miłość" to intrygująca, pochłaniająca, seksowna historia, której czytanie było przyjemnością. Lekkie pióro autorki sprawiło, że przez książkę się płynęło i nim się obejrzymy przewracamy ostatnią stronę. Podczas lektury towarzyszy nam wiele emocji. Książka o podejmowaniu ryzyka, dokonywaniu wyborów, walce z własnymi słabościami. Historia, która pokazuje jak trudno ciągle opierać się uczuciom jakie wyzwala w nas druga osoba. Jak cenne jest wsparcie i pomoc najbliższych. Jak ważne jest zaufanie i szczera rozmowa. Jak niewiele czasem wiemy o osobie, którą wydawałoby się dobrze poznaliśmy. "Paragraf na miłość" to świetna książka, której zakończenie pozostawia niedosyt. Z niecierpliwością wyczekuje kontynuacji, a Was zachęcam do sięgnięcia po ten tom.

"Paragraf na miłość" to pierwszy tom cyklu Seria z Aktami. Książki, której nie mogłam się doczekać, gdy tylko zobaczyłam jej zapowiedź. Od razu gdy do mnie dotarła zabrałam się za jej czytanie i ... przepadłam na kilka godzin. Totalnie dałam się pochłonąć tej historii i bohaterom, którzy mają dość temperamentne charakterki. Pomysł na fabułę okazał się świetny, a i jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czymże zasłużył sobie autor na moją dozgonną uwagę? Ano dziwnym poczuciem humoru, umiejętnością posługiwania się ironią i sarkazmem, a także dość oryginalnym stylem. Wszystko to tworzy swego rodzaju literacki koktajl, który mi podoba się szalenie. Bo czy to thriller, czy też komedia – bez różnicy, czytam wszystko z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Mężczyzna (z pewnym spektrum autyzmu), matematyk, który za pomocą ukochanych przez siebie liczb szacuje i określa wysokości ubezpieczeń, nagle i niespodziewanie staje się spadkobiercą parku rozrywki. Bytu raczej żyjącego własnym życiem, który wykracza poza jakiekolwiek normy przyjęte przez bohatera. Mężczyzna nie ma kontroli nad swoją rutyną, która tak szybko wymyka mu się z rąk, a to powoduje szereg niefortunnych zdarzeń, które są jednocześnie tragiczne jak i komiczne.

To była wspaniała, czasem kuriozalna, a kiedy indziej przyciężka dawka specyficznego humoru, który miesza się tu z dość poważnym dreszczowcem, powodującym niepokój i wprowadzającym odrobinę chaosu. Wszystko to jednak współgra ze sobą rzetelnie i wcale nie dziwi. Trzeba jednak wgryźć się nieco w specyficzny styl jakim operuje autor, by móc cieszyć się z lektury.

Jeśli ktoś sięga po Tuomainena po raz pierwszy, to istnieje duże ryzyko, że polegnie z kretesem podczas lektury, bowiem autor bardzo wiele uwagi poświęca swoim bohaterom, ich problemom i rozterkom. Potem zajmuje się humorem, który stara się przemycić w najmniej oczekiwanych momentach. Dopiero na sam koniec zabiera się za fabułę, która właściwie nie porywa, ale wkomponowuje się idealnie w nakreślone wcześniej tło.

Jeśli macie ochotę na powieść odważną, nieoczywistą i oryginalną, to będzie to dobry wybór. Trzeba jednak do niej podejść z otwartą głową.

Czymże zasłużył sobie autor na moją dozgonną uwagę? Ano dziwnym poczuciem humoru, umiejętnością posługiwania się ironią i sarkazmem, a także dość oryginalnym stylem. Wszystko to tworzy swego rodzaju literacki koktajl, który mi podoba się szalenie. Bo czy to thriller, czy też komedia – bez różnicy, czytam wszystko z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Mężczyzna (z pewnym...

więcej Pokaż mimo to