rozwiń zwiń

Hybryda

Okładka książki Hybryda
Alfred BesterJames Blish Wydawnictwo: Solaris Seria: Galaktyka Gutenberga fantasy, science fiction
279 str. 4 godz. 39 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Galaktyka Gutenberga
Tytuł oryginału:
Hybryda
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2016-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-01
Liczba stron:
279
Czas czytania
4 godz. 39 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375902761
Tłumacz:
Elżbieta Zychowicz, Sławomir Kędzierski, Danuta Górska, Lech Jęczmyk, Sławomir Magala, Krzysztof W. Malinowski, Ewa Chani Skalec
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2970
120

Na półkach: ,

Generalnie są to nowelki ciekawe i zajmujące - czy to po prostu fajne, czy też (takich jest większość) mądre i dające do myślenia i pochodzące z lat 50. i 60. (jedno z 1981). Autorzy - znani, cenieni, ważni. Dwóm nie dopisało szczęście (pisali tylko opowiadania) i dotychczas nie doczekali się zbioru podsumowującego ich dorobek: James McConnell (konsekwentnie - copyright, spis treści, żywa pagina - pisownia nazwiska z dwoma błędami - jako Mc Connel!!!) i Henry Slesar. Prawie wszystkie opowiadania pochodzą z miesięcznika "Problemy" (i były w większości zamieszczone w almanachu Kroki w nieznane).

Ach, jak to łatwo i wygodnie robić powtórki, brać teksty i pakować do antologii - w większości nazwiska tłumaczy pominięto (wiadomo, co to oznacza!), a jak dodaje się tekst nowy, którego przekład zapewne powstał na zamówienie (może z poślizgu?) i który nie wszedł do dotychczasowych wyborów Murraya Leinstera (nierównych, dodajmy), wtedy się okazuje, że ten najdłuższy w antologii utwór jest kompletnie przypadkowy i pasuje do reszty jak pięść do nosa.

No bo niestety, prawda jest taka, że Leinster pisał za dużo i przed wojną, i później - praktycznie do końca l. 60. - i choć sprawdził się po wojnie (wielu międzywojennych pisarzy nie zdołało się dostosować do wymogów nowej epoki), to wiele jego tekstów było pisanych na siłę (i wiele straszliwie się zestarzało, jak choćby klasyczny zabytek z 1945 pt. "Pierwszy kontakt") - i "Planeta strachu" jest tego najlepszym przykładem. To aż 70 stron nudnych, głupawych perypetii, żwawej bieganiny wte i wewte, drewnianych postaci plus obowiązkowy, wysilony happy-end. Całość jest piekielnie naiwna, prymitywna, na chybcika posklejana do kupy jak układanka i w ogóle ma się wrażenie, że powstała w surowych latach 30. Po co takie knoty w ogóle tłumaczyć? Przecież u Leinstera jest jeszcze trochę dobrych tekstów - a nawet znakomitych? Ale tych już pewnie nie poznamy, bo został najwyraźniej odfajkowany - a był wydawany z puli dostępnych w internecie tekstów, które weszły (w Stanach, a nie w Polsce!) do domeny publicznej; w Polsce trzeba za nie płacić - ale po co to robić, skoro ryzyko wpadki niewielkie, a jeśli nawet, zapewne można się dogadać bez uruchamiania machiny sądowniczej...

Ale oprócz Leinstera pozostałe nowelki są naprawdę warte przeczytania. I praktycznie wszystkie je pamiętam, choć czytałem je w l. 70/80. Generalnie odczucie mam takie, że opowiadania sf sprzed 90. roku były zdecydowanie wyrazistsze i co lepsze z nich zdecydowanie lepiej zapadały w pamięć. Dzisiejsza sf - nawet ta najlepsza, przeważnie znakomita literacko, psychologicznie, socjologicznie, etc. przy czytaniu sprawia ogromną przyjemność, ale potem wpada do morza "dobrej sf" i się w nim jakoś rozpływa.

Mamy tu opowiadania naukowców (James McConnell, Martin Gardner), solidnych i pomysłowych twórców sf "środka", znanych i cenionych do dziś za wyśmienite nowelki z puentą - zwłaszcza Keith Laumer (napisał też sporo niezłych czytadeł) i twórców zaliczanych do czołówki amerykańskiej sf: Alfred Bester, C. M. Kornbluth, Clifford Simak (w nietypowej dla siebie nowelce zbliżonej do grozy) i - last but not least! - Damon Knight. Jest też paru Angoli na okrasę: James Blish (co prawda mieszkał jednak w USA), Eric Frank Russell - też konsekwentnie występujący z błędem! - który pisał przede wszystkim na rynek amerykański, oraz nowofalowiec John Sladek.

Używam określeń "znany", "uznany", "czołówka", ale prawda jest taka, ze są to wszystko autorzy b. słabo znani w Polsce. Najczęściej z nich wydawany był u nas Simak, ale i tak nie mamy przekładów kilku znakomitych jego powieści (nie mówiąc już o opowiadaniach!!!, a tacy np. Rosjanie wydali mu "po prostu" - obok wszystkich powieści - wszystkie opowiadania...). Na drugim miejscu pod względem ilości przekładów plasuje się James Blish, ale to tylko oznacza, że brakuje nam kilku dobrych powieści i wielu opowiadań. Jeśli chodzi o pozostałych autorów, to znamy raczej ich pojedyncze powieści i/lub po parę opowiadań.

Czy można się spodziewać, że Solaris naprawi tę sytuację? Niestety nie, ponieważ jego twórca i szef jest przekonany, że praktycznie wszystko co dobre już wyszło po polsku (a nowi znakomici autorzy nie pojawiają "codziennie", co też jest znamiennym przykładem nieznajomości dzisiejszego stanu rzeczy)...

Zatem zachęcam do czytania tego, co on nam łaskawie "odcedza" (bo poza nim właściwie nikt w Polsce starszej sf nie wydaje). Ze świadomością, że robi masę powtórek (po sobie też!), co mu nabija ilość tytułów w serii.

Generalnie są to nowelki ciekawe i zajmujące - czy to po prostu fajne, czy też (takich jest większość) mądre i dające do myślenia i pochodzące z lat 50. i 60. (jedno z 1981). Autorzy - znani, cenieni, ważni. Dwóm nie dopisało szczęście (pisali tylko opowiadania) i dotychczas nie doczekali się zbioru podsumowującego ich dorobek: James McConnell (konsekwentnie - copyright,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    7
  • Fantastyka
    2
  • 2019
    2
  • SF,Fantasy
    1
  • SF
    1
  • Galaktyka Gutenberga - Solaris
    1
  • Chcę - książki
    1
  • .x Galaktyka Gutenberga (Solaris)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Hybryda


Podobne książki

Przeczytaj także