rozwińzwiń

Mickey7

Okładka książki Mickey7 Edward Ashton
Okładka książki Mickey7
Edward Ashton Wydawnictwo: Zysk i S-ka fantasy, science fiction
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Mickey7
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2024-04-03
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-03
Data 1. wydania:
2022-02-15
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383351773
Tłumacz:
Paweł Dembowski
Tagi:
sci-fi
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6131
3433

Na półkach:

Ludzkość niszczy Ziemię. Prędzej czy później będziemy zmuszeni do wyruszenia z naszej planety gdzieś w przestworza. Na razie jeszcze da się tu żyć i nie mamy odpowiedniej technologii, aby się ewakuować. I to nie dlatego, że nie jesteśmy zdolni tylko z powodu rozpraszania naszego potencjału na sprawy mało istotne, toczenie wojenek w imię ideologii, w których przemoc odgrywa ważną rolę i jest narzędziem zarządzania ludźmi. Mimo tych niedogodności robimy postępy. Często przy okazji zbrojenia się. I to wyrabia w nas złe nawyki. Jesteśmy przekonani, że powodzenie możliwe jest tylko wtedy, kiedy jest się tyranem, a zmiany napędza poczucie krzywdy. A co jeśli wcale nie potrzebujemy walczyć, żeby coś osiągnąć? Co jeśli przemoc odciąga nas od osiągnięcia celu? Te pytania pojawiają się jako tło w książce Edwarda Ashtona „Mickey 7”.
Opowieść otwiera niebezpieczna misja. Ludzie starają się skolonizować Nifheim i z tego powodu od czasu do czasu wyruszają poza bazę główną. Poznawanie terenu w towarzystwie Berto kończy się wypadkiem. Mickey wpada do rozpadliny, która okazuje się gigantycznym tunelem w śniegu. Ranny bohater zostaje porzucony przez towarzysza ekspedycji. Brak pomocy to pewna śmierć dziesiątki metrów pod powierzchnią lodu. Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja. Mickey podobnych doświadczeń ma na swoim koncie już sześć. Większości nie pamięta z powodu wypadków, których przebieg zna z wersji swojego towarzysza i przyjaciela z dzieciństwa, Berta. Dlaczego mimo tego bohater ciągle żyje? Wszystko dzięki nowym technologiom możliwości drukowania człowieka oraz wbudowywania mu zgranej pamięci. Czy to rozwiązuje problem i czyni taką osobę nieśmiertelną? Można by stwierdzić, że tak. W końcu ma dokładnie te same doświadczenia i pamięć. A co jeśli to nie wystarcza? Takie pytania postawi sobie Mickey 7 po cudownym uwolnieniu ze śnieżnej pułapki, kiedy w swojej kwaterze zastanie Mickey 8, czyli kolejną wersję siebie… Tylko czy na pewno siebie? Czy to jest takie proste?
Wypadek staje się pretekstem do dokładniejszego przyjrzenia się życiu bohatera, poznaniu jego błędów. Zobaczymy, że należy on do tych osób, które mają predyspozycje humanistyczne. W świecie, w którym każdy ma dostęp do wiedzy o przeszłości, sztuczna inteligencja może wytworzyć rozrywkę nie jest to ceniona umiejętność. Fizycy, chemicy i wszelkiej maści ścisłowcy mający konkretny zawód z umiejętnościami mogą liczyć na dobre zatrudnienie i zapewnić sobie lepsze życie. Zatrudnienie dostają najlepsi z najlepszych. Pozostali ludzie dostają minimum, a wszystko przez to, że większość pracy wykonują maszyny. Ludzie jako tania siła robocza nie są już potrzebni. Jednak są obszary, w których i takie osoby jak Mickey są zatrudniane: nieśmiertelni. Nikt się nie pali na to, aby w ten sposób pracować, bo jest to zadanie trudne: trzeba być przygotowanym na wielokrotne umieranie. Pozostają też wspomniane pytania etyczne o to, kim jest owa wydrukowana osoba. Temat „duszy” ważny w wielu religiach pojawia się jako coś zadziwiającego. Człowiek jest tu postrzegany jako ciało połączone ze świadomością, pamięcią, doświadczeniami. Ale samo to okazuje się nie wystarczać, aby być dokładnie takim samym jak wcześniejsza wersja. Jak bardzo Mickey 7 różni się od poprzedników? Dlaczego uświadamia sobie tę różnicę w kontakcie z Mickey 8.
W książce mamy wiele ważnych wątków społecznych. Poznamy bardzo prawdopodobny sposób zarządzania ludźmi. Czy są to rozwiązania dobre? A gdzie w tym wszystkim przestrzeń na zaangażowanie społeczne, twórcze podejście? Jakie rozrywki oferuje się ludziom? Jak wygląda podział społeczny? Te wszystkie problemy poruszane są w kontekście wspomnień bohatera. Do tego dojdą takie aktualne tematy jak inteligentne życie na innej planecie, kolonizacja, wykorzystanie broni do zagrabiania przestrzeni oraz empatia. Poznamy zadziwiającą społeczność pełzaczy, inteligentnych tubylców funkcjonujących inaczej niż zwykli ludzie. Ich pojawienie się pozwala na pokazanie alternatywnych sposobów funkcjonowania życia inteligentnego. Mickey 7 pracujący jako nieśmiertelny będzie miał okazję poznać ich bliżej. Co przyniesie taki kontakt? W jaki sposób uda mu się uchronić jednostkę kolonizacyjną?
Mickey jest tu postacią od zadań specjalnych, czyli na jego barkach spoczywa testowanie wirusów, śmiertelnych dawek promieniowania, naprawianie zepsutych modułów stacji kosmicznej, czyszczenie zbiornika z antymaterią, badanie terenu zamieszkałego przez obce formy życia, detonacja bomb z antymaterią. Śmierć to nie problem, bo za każdym razem nasz bohater może być na nowo wydrukowany i w ten sposób być nieśmiertelny. Za każdym razem po zniknięciu jednej wersji pojawia się kolejna. Jednak tym razem Mickey 8 powstaje, kiedy Mickey 7 nadal żyje, czyli dochodzi do sytuacji, którą prawo zabrania. Zabicie jednej z wersji dla dowództwa to nie problem. W jaki sposób Mickey będzie próbował znaleźć rozwiązania tej nietypowej sytuacji? Jak jego przetrwanie wpływa na bezpieczeństwo stacji? W jaki sposób pełzacze zagrażają kolonii? Czy możliwe jest współistnienie dwóch inteligentnych gatunków na jednej planecie?
Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Wyzwania, które autor podsuwa bohaterom pozwalają na pokazanie różnorodnych problemów etycznych, uświadomienia jak niewiele jeszcze wiemy, jak złe postawy przyjmujemy. Podsuwana przez Edwarda Ashtona wizja świata zawiera błędne założenie, że humanistów łatwiej zastąpić nowymi technologiami. To jest złudne. Prawda jest taka, że zarówno osoby specjalizujące się w naukach ścisłych jak i humanistycznych będzie łatwo zastąpić. Im więcej stałych, większe oparcie na wzorach tym większa szansa wykluczenia czynnika ludzkiego i już od początków istnienia programów obliczeniowych to obserwujemy: nie potrzebujemy tłumów ludzi do zadań arytmetycznych. Wystarczy jeden sprawny komputer… Pomijając ten szczegół mamy tu ciekawą akcję, pokazanie społeczeństwa, w którym istnieje podział na klasy społeczne: specjalistów i całą masę żyjącą za minimum socjalne. Jednak owo minimum to zapewnienie lokum, jedzenia i ubrań. Dużą ilość czasu można bardzo różnorodnie zagospodarować. Często jednak ludzie marzą, o czymś więcej. Jeśli nie mogą uzyskać tego prze pracę szukają innych dróg, które powodują uzależnianie od przywódców gangów. I tak jest właśnie w przypadku Mickey’a, który przed napastnikami ucieka na stację kosmiczną, na której dostaje najgorszy rodzaj pracy, czyli bycie nieśmiertelnym. Myślę, że warto sięgnąć po książkę, aby zadać sobie pytanie o to, dokąd zmierzamy.

Ludzkość niszczy Ziemię. Prędzej czy później będziemy zmuszeni do wyruszenia z naszej planety gdzieś w przestworza. Na razie jeszcze da się tu żyć i nie mamy odpowiedniej technologii, aby się ewakuować. I to nie dlatego, że nie jesteśmy zdolni tylko z powodu rozpraszania naszego potencjału na sprawy mało istotne, toczenie wojenek w imię ideologii, w których przemoc odgrywa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1124
1057

Na półkach: ,

Po dobrej passie ze świetnymi książkami wreszcie musiał przyjść czas na lekkie rozczarowanie. Mowa tutaj o „Mickey 7” autorstwa Edwarda Ashton’a.

Sam pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, jednak z jego wykonaniem wyszło trochę gorzej. Książka składa się z głównego wątku i licznych retrospekcji, które dotyczą przede wszystkim prób nieudanej kolonizacji obcych światów, czy poprzednich wcieleń bohatera. Szczerze mówiąc to właśnie te wątki poboczne były dla mnie znacznie ciekawsze, a dodatkowo cała książka została mocno zaburzona poprzez szczegółowe opisy techniczne, które strasznie mnie wynudziły. Rozumiem budowanie otoczki historii, ale jednak można to zrobić w sposób bardziej przyjemny dla Czytelnika. Były także momenty, które można było lepiej rozbudować z korzyścią dla powieści, ale Autor tego nie zrobił, a wręcz uciął niektóre wątki w najlepszych momentach…

Sam bohater to tak naprawdę wielka niewiadoma. Jego „wizja” jest ledwo zarysowana, brakuje w jego kreacji emocji. Tak naprawdę przez różne wcielenia nie mamy okazji go dobrze poznać przez co najzwyczajniej odebrałam go jako nijaką postać.

Pod koniec książki zauważyłam jakby Autorowi zaczęło brakować pomysłu jak wszystko rozegrać przez co całość zaczęła mnie strasznie nużyć i z ledwością dotrwałam do końca. Czy sięgnę po kontynuację? Raczej nie. Czy obejrzę ekranizację? Sądzę, że tak i będę liczyć na to, że reżyser stworzy z tej historii coś znacznie lepszego bowiem fabuła ma potencjał, ale zdecydowanie nie został on przez Edwarda Ashton’a wykorzystany.

Po dobrej passie ze świetnymi książkami wreszcie musiał przyjść czas na lekkie rozczarowanie. Mowa tutaj o „Mickey 7” autorstwa Edwarda Ashton’a.

Sam pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, jednak z jego wykonaniem wyszło trochę gorzej. Książka składa się z głównego wątku i licznych retrospekcji, które dotyczą przede wszystkim prób nieudanej kolonizacji obcych światów, czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
74

Na półkach:

Perfekcyjna literatura do komunikacji publicznej. Na tyle angażująca, żeby umilić czas w korkach. Ale przystanku nie przegapisz, bo świat za szybą zniknął.

Perfekcyjna literatura do komunikacji publicznej. Na tyle angażująca, żeby umilić czas w korkach. Ale przystanku nie przegapisz, bo świat za szybą zniknął.

Pokaż mimo to

avatar
493
323

Na półkach: , ,

Masz nudne życie,chcesz zostać częścią historii ,ale nie jesteś żadnym sławnym naukowcem czy pilotem ,zatrudnij się już dziś jako wymienialny ,nie tylko zostaniesz zapisany w historii,ale i też zostaniesz nieśmiertelny . Twoje ciało będzie odtwarzane po śmierci i będziesz wysyłany na kolejną niebezpieczną misję , koniec z nudą. Zadzwoń już dziś.
A tak poza tym fajna książka z humorem i ciekawymi problemami ,jak statek Tezeusza czy spotkanie z obcą rasą. Na początku miałem trochę zastrzeżeń po wątku miłosnym mickea ,ale po przemyśleniu tego głęboka 8letnia relacja i eksperymenty z nutką fetyszu nie wykluczają się ,a wręcz przeciwnie. Bardzo polubiłem mickea i mickea ,a Mickey też był super

Masz nudne życie,chcesz zostać częścią historii ,ale nie jesteś żadnym sławnym naukowcem czy pilotem ,zatrudnij się już dziś jako wymienialny ,nie tylko zostaniesz zapisany w historii,ale i też zostaniesz nieśmiertelny . Twoje ciało będzie odtwarzane po śmierci i będziesz wysyłany na kolejną niebezpieczną misję , koniec z nudą. Zadzwoń już dziś.
A tak poza tym fajna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
115

Na półkach:

Popcornowe science fiction.

Mickey 7 nie ma łatwego życia. Jest członkiem wyprawy kolonizacyjnej na obcą planetę i pracuje jako tzw. wymienialny. Trzeba wyczyścić zbiornik z antymaterią? Przetestować potencjalnie zabójczy gatunek wirusa? Przyjąć na siebie śmiertelną dawkę promieniowania? Oto człowiek właściwy do tej roboty! Czy może zginąć? Z pewnością, ale to nie kłopot! Po prostu po jego zgonie ze zbiornika wyjdzie jego nowa wersja z wgranym zapisem z poprzedniego życia.

Po sześciu śmierciach Mickey w czasie eksploracji planety przepada w lodowej przepaści i jest pewny, że znowu zginie. Szczęśliwym trafem jednak przeżywa, a po powrocie do bazy odkrywa, że jego ósma wersja została już wypuszczona ze zbiornika. Co zrobić w tej sytuacji? Prawo zabrania, aby istniały naraz dwie wersje tej samej osoby. Ponadto kolonii zagrażają nieznane stwory zwane pełzaczami. Czy koloniści przetrwają?

Sam pomysł na powieść jest ciekawy, niestety mam pewne problemy z wykonaniem (o czym niżej). Poza główną fabułą aktor przedstawia nam retrospekcje pokazujące często nieudane próby kolonizacji obcych światów czy poprzednie wcielenia głównego bohatera. Szczerze mówiąc te fragmenty powieści były dla mnie ciekawsze niż główny wątek. Niemniej książkę przeczytałem bardzo szybko, a głównego bohatera (w wersji siódmej) jak najbardziej można polubić.

Jeśli miałbym do czegoś porównać tę pozycję, to pod pewnymi względami przypominała mi serię Bobiverse od Denisa Tailora (podobne motywy kolonizacji nowych światów, tworzenia kopii swojej świadomości i nowych wersji biologicznego oryginału). Sam lekki i humorystyczny styl pisania w obu przypadkach też był do siebie bardzo zbliżony.

O ile ogólnie jestem zadowolony z lektury to mam dwie uwagi. Po pierwsze powieść wydaje mi się za krótka o jakieś 100 stron. Pewne elementy mogłyby być spokojnie rozbudowane, na przykład wątek relacji między Mickey’em 7 i 8 wyszedł dość płasko, podobnie kwestia wizji głównego bohatera została w zasadzie ledwo zarysowana. Innym problemem, na który dość rzadko zwracam uwagę w recenzjach, jest tłumaczenie. Kilka razy zauważyłem wyraźne błędy w tekście, zmieniające sens zdań lub sprawiające, że nie miały one sensu.

Nie jest to w żadnym przypadku powieść wybitna, wątpię abym za kilka tygodni coś więcej z niej pamiętał. Niemniej jako przyjemny przerywnik między bardziej wymagającymi seriami lub jako niezobowiązująca rozrywka Mickey7 powinien sprawdzić się całkiem nieźle. Ode mnie 6,5/10.

Popcornowe science fiction.

Mickey 7 nie ma łatwego życia. Jest członkiem wyprawy kolonizacyjnej na obcą planetę i pracuje jako tzw. wymienialny. Trzeba wyczyścić zbiornik z antymaterią? Przetestować potencjalnie zabójczy gatunek wirusa? Przyjąć na siebie śmiertelną dawkę promieniowania? Oto człowiek właściwy do tej roboty! Czy może zginąć? Z pewnością, ale to nie kłopot!...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1320
108

Na półkach:

Ciekawy pomysł, ciekawie zrealizowany. Najbardziej podobały mi się opisy niepowodzeń innych ekspedycji kosmicznych i historie powstawania kolejnych wersji Mickey'a. Z niedociągnięć: troszkę słaba i mało przekonująca końcówka, no i ten trójkącik... Na pewno dla absolwentów historii, ku przestrodze ;)

Ciekawy pomysł, ciekawie zrealizowany. Najbardziej podobały mi się opisy niepowodzeń innych ekspedycji kosmicznych i historie powstawania kolejnych wersji Mickey'a. Z niedociągnięć: troszkę słaba i mało przekonująca końcówka, no i ten trójkącik... Na pewno dla absolwentów historii, ku przestrodze ;)

Pokaż mimo to

avatar
180
175

Na półkach: ,

Pomysł na główną historię przedstawioną w książce uważam za ciekawy i inny od wszystkich. Sam początek też napawał optymizmem, ale czym dalej tym było gorzej. Te przeplatanie historii z teraźniejszością oraz szczegółowe opisy techniczne wstawiane całymi rozdziałami, to moim zdaniem zaburzało całą historię. Rozumiem, że trzeba zbudować całą otoczkę historii, ale zdecydowani można to było zrobić lepiej i przystępniej dla czytelnika. No i zamiast rozwijać samą historię, Autor skupił się na romansach i czuło się, że w pewnym momencie stracił pomysł na kontunuowanie tej historii. Pod koniec wynudziłem się strasznie.
Fajny pomysł, fajna okładka, ale zmarnowany potencjał. Na pewno nie sięgnę po kontynuację.
Nie polecam.

Pomysł na główną historię przedstawioną w książce uważam za ciekawy i inny od wszystkich. Sam początek też napawał optymizmem, ale czym dalej tym było gorzej. Te przeplatanie historii z teraźniejszością oraz szczegółowe opisy techniczne wstawiane całymi rozdziałami, to moim zdaniem zaburzało całą historię. Rozumiem, że trzeba zbudować całą otoczkę historii, ale zdecydowani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
4

Na półkach:

Rozczarowanie.
Niemal żadna z obietnic na okładce książki nie zostala spełniona. Pierwsze rozdziały są ciekawe, potem autor zapomina o tych ciekawych wątkach i angażuje się opisywanie życia głównego bohatera w stylu najgorszej literatuy young adult. Ostatni rozdział to natomiast zrobione na szybko zaszywanie wcześniej powstałych dziur....

Rozczarowanie.
Niemal żadna z obietnic na okładce książki nie zostala spełniona. Pierwsze rozdziały są ciekawe, potem autor zapomina o tych ciekawych wątkach i angażuje się opisywanie życia głównego bohatera w stylu najgorszej literatuy young adult. Ostatni rozdział to natomiast zrobione na szybko zaszywanie wcześniej powstałych dziur....

Pokaż mimo to

avatar
1234
1220

Na półkach: , ,

7,5/10

7,5/10

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    81
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    12
  • 2024
    4
  • Sci-Fi
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Fantasy/Sci-fi
    1
  • W planach
    1
  • Czekają na spotkanie
    1
  • Ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mickey7


Podobne książki

Przeczytaj także