rozwińzwiń

Piłat

Okładka książki Piłat Magda Szabó
Okładka książki Piłat
Magda Szabó Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy literatura piękna
319 str. 5 godz. 19 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Pilátus
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1966-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Liczba stron:
319
Czas czytania
5 godz. 19 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Olga Wybranowska
Tagi:
piłat literatura węgierska
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Brak empatii wobec innych, a nie tylko Innych, wydaje mi się największą wadą tzw. naszych czasów. Chciałbym wierzyć, że kiedyś było, czy też mogło być, inaczej, ale doświadczenie każe sądzić, iż zmieniają się tylko czasy- nie ludzie.

A poważne deficyty emocjonalnej, i nie tylko, otwartości na drugiego człowieka prowadzą w „Piłacie” do tragedii, choć przecież formalnie nikt bezpośrednio nie zawinił.

Nieco słabsza to książka od genialnych „Zamkniętych drzwi”, m.in. dlatego że Autorce nie udało się tu uniknąć pewnej ckliwości. Niemniej i tu czytelnik spotka się po raz kolejny z sytuacją jak z greckiej tragedii – to co ma się zdarzyć, wydarzy się na pewno…

Chodzi tu o relację poważanej i ambitnej lekarki z Budapesztu ze starą matką, która całe swe skromne życie mieszkała w małym miasteczku, a którą po śmierci ojca córka zabiera do swego stołecznego mieszkania, gdzie nic nie jest jej, a wszystko inne niż u niej domu. Kto zna życie, jest świadomy, że to zarzewie kryzysu.

Wydawać by się mogło, że to dość wytarty schemat, ale mistrzostwo fabularne i stylistyczne Autorki pozwala jej obejść liczne rafy tego odwiecznego tematu. W obiektywną, trzecioosobową narrację wplatane są subiektywne myśli i refleksje protagonistów, dzięki czemu oglądamy dramat z różnych punktów widzenia. I czasami już nie wiemy, komu wierzyć – jak to w życiu: każdy ma nie tylko swoją rację, ale i jakąś część racji jako takiej….

Mamy tu zatem absolutnie perfekcyjną wiwisekcję rodziny postrzeganej z zewnątrz niemal jako wzorowa – bo mieszczańska - ale ci, którzy są bliżej, widzą ostrzej. Ale to każdy z czytających sam musi wydać werdykt albo się przed nim wstrzymać - tak, jak Autorka, co także świadczy o jej perfekcji.

„Przy płonącym ogniu nie czuła się samotna nawet wtedy, kiedy była sama” – to o matce. „Spróbowałam uczynić dla ciebie wszystko, co tylko było w mojej mocy. Ale ty nie wiedziałaś, co masz z tym począć. Ja nie poczuwam się do winy” – ocenia na koniec samą siebie córka.

Znakomicie opisane jest rodzinne miasteczko bohaterów (Szabo uczyła się od Kosztolany’ego, Krudego, Maraia czy innych węgierskich klasyków?). Świetnie przedstawione postacie drugoplanowe, silnie powiązane z głównymi bohaterami. I ten wyszukany, nasycony psychologicznie język Autorki.

Sporo tu odniesień do historii kraju. Ojciec Izy był sprawiedliwym człowiekiem - wyrzucono go w latach 20. z sądownictwa, gdy wydał wyrok zgodny ze sprawiedliwości i prawem, a nie wolą rządzących. „Przecież dobrze wiedział, jakiego wyroku od niego oczekują. Oszalał, czy co? Miał taką dobrą posadę” – tak to przyjęła straszna ciotki matki, która jako biedną sierotę „wytresowała” ją w młodości, aby tłumiła swe potrzeby i była podporządkowaną innym. Ale w czasie II wojny ukrywała wraz z mężem żydowskiego uciekiniera.

No to może opowiedzmy tę książkę cytatami…

„To, że może chodzić po ziemi, że rano może wstawać i wieczorem kłaść się spać, że wieje wiatr, i świeci słońce, że jest ulewa albo że cicho pada deszcz – wszystko to uważał za przywilej istnienia”.

„Wiele lat przeżyła wśród tych mebli. Razem z nią postarzały się i wyblakły. Każdy ma swoją własną historię”.

„Żałowała, że jej rzeczy przejdą w obce ręce, jakby to były żywe istoty, które po długiej, wiernej służbie zostają przepędzone”.

”Dopiero teraz poczuła się naprawdę samotna i opuszczona”. W tym mieszkaniu „znikło wszystko, co niegdyś z takim sprytem i dzięki niewyczerpanej pomysłowości zdołała uchronić przed druzgocącą zagładą. Nie ma już świadków walki, którą z taką fantazją prowadziła przeciw niszczycielskiej sile czasu”.

„Lecz ja nie pragnę ani przesadnej czułości, ani pomocy. Czy matka to wytrzyma? Czy ja to wytrzymam? Jak się to wszystko ułoży?”

„Tylko dlatego pozwalał sobie czasem wobec niej na podobne złośliwości, bo mu było wstyd, że tak wysoko ją ceni”.

„Od tak dawna chciał poznać jakiegoś lekarza z prawdziwego zdarzenia, który poważnie bierze ten żart, jakim jest leczenie ludzi”.

„Był święcie przekonany, że każdy człowiek ma prawo błądzić, a nawet wracać myślami do wstydliwych wspomnień”.

„Kochałem cię tak bardzo, jak nigdy już nie będę mógł ani chciał kochać nikogo. Kochałem cię bezkrytycznie. Zawsze ja należałem do ciebie, a nigdy ty do mnie. Byłaś daleko nawet wtedy, kiedy trzymałem cię w ramionach (…) Kiedy odkryłem twoje potworne samolubstwo, i to że dajesz z siebie tylko tyle, ile ci jest wygodnie i tylko to, co nie zakłóca twojej pracy – wybuchnąłem płaczem”.

„Jest przekonana, że przeszłość jest wrogiem teraźniejszości, a przecież teraźniejszość właśnie z tej przeszłości wyrosła”.

„Przecież każdy może zaświadczyć, jakie dobre życie miała ta stara kobieta u boku swej świętej córki, która obsypywała ją pieniędzmi. (…) Mówiła, jak Iza była dla niej dobra i pełna poświęcenia. Miała w Budapeszcie rajskie życie i chyba nie w głowie jej było zamieniać ten raj na piekło i opuszczać taka córkę!”.

”Nie musiała radzić się specjalisty, żeby wiedzieć, iż matkę trzeba koniecznie czymś zająć i ze praca jest tym jedynym ogniwem wiążących starych ludzi z życiem”.

„Oczywiście musi również wziąć pod uwagę, co powiedzą ludzie, kiedy się dowiedzą, że mając tak wysokie pobory, posłała starą matkę do pracy”.

„Staruszka chudła i prawie do nikogo się nie odzywała”.

„Przecież Staruszka nie miała żadnych trosk”.

„Dobrze wiedziała, że bezczynność fatalnie wpływa na psychikę matki, ale nie mogła powierzyć jej prowadzenia domu ani pracy, do której dawniej przywykła. Matka nie była już tak ruchliwa i młoda, jak to sobie sama wyobrażała”.

„Wiedziała już, że ludzie umierają naprawdę i w niczym nie można im pomoc. Nie można dla nich zrobić nic ani z poczucia obowiązku, ani w odruchu rozpaczy, ani z największej nawet miłości”.

PS Nie byłbym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepił: ostatnia cesarzowa CK Monarchii to w każdym polskim przywołaniu Zyta (de Bourbon-Parma, zmarła aż w 1989 r.) - a nie żadna „Zita”.

A logika mocno mi zgrzyta w takim akapicie: „Cały wrzątek wylał się na plecy woziwody. Zaniesiono go do domu i aż do śmierci nie odzyskał przytomności. Przez te parę godzin życia wykrzykiwał tylko najgorsze przekleństwa”.

Brak empatii wobec innych, a nie tylko Innych, wydaje mi się największą wadą tzw. naszych czasów. Chciałbym wierzyć, że kiedyś było, czy też mogło być, inaczej, ale doświadczenie każe sądzić, iż zmieniają się tylko czasy- nie ludzie.

A poważne deficyty emocjonalnej, i nie tylko, otwartości na drugiego człowieka prowadzą w „Piłacie” do tragedii, choć przecież formalnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
471
382

Na półkach:

Długo się zastanawiałem, czy istnieje książka, którą można by określić mianem wzorcowej – czy to pod względem formy, języka lub wykreowanej nią historii. Okazuje się, że odpowiedź skrywa antykwaryczny mrok, skąd wyłania się „Piłat”, który co prawda nie bije rekordów popularności w czytelniczych rankingach, lecz z całą pewnością zasługuje na najgłośniejsze oklaski, a jego autorka na najbardziej szarmanckie ukłony. O ile akcję powieści Magdy Szabó można ulokować w czasach powojennych, o tyle opowiedziana nią historia mogłaby rozegrać się tu i teraz, a nawet w dalekiej przyszłości, problemy której nie byłyby w stanie przysłonić ogromu tragedii, jakiej w tym wypadku dostarcza „Piłat”. Początkiem wszystkiego okazuje się śmierć męża i ojca, w założeniu cementująca matkę z córką, lecz w rzeczywistości zwiastująca zniszczenie, o czym czytelnik przekona się już po przeczytaniu pierwszych stron powieści Magdy Szabó. Każda z kobiet inaczej przeżywa żałobę, co dziwić nie powinno, gdyby nie fakt, że dzieli je znacznie więcej. Jakkolwiek na uznanie zasługuje przekonanie Izy o zaopiekowaniu się Staruszką, o tyle budzi wątpliwości sens przeniesienia matki do obcego jej Budapesztu, w całości opanowanego przez właściwą komunizmowi industrializację. Z kolei matczyna potrzeba bycia przydatną dla Izy wprowadzi zamęt w poukładanym życiu dorosłej córki, potęgując między nimi konflikty o niespotykanej sile destrukcji, finalnie skutkującej kolejną nieodwracalną tragedią. Magda Szabó nie bierze niczyjej strony, uczciwie ocenia Izę i Staruszkę, a co najważniejsze, zamyka obraz ich wzajemnego cierpienia w czterech ścianach, dzięki czemu nic nie jest w stanie zachwiać sekwencji poszczególnych zdarzeń, umiejętne połączenie których pozwoliło autorce stworzyć pozycję nieprzegadaną, wciągającą od pierwszego zdania, a zarazem pozwalającą czytelnikowi samodzielnie zdecydować, czy którakolwiek z kobiet okazała się tytułowym Piłatem.

Długo się zastanawiałem, czy istnieje książka, którą można by określić mianem wzorcowej – czy to pod względem formy, języka lub wykreowanej nią historii. Okazuje się, że odpowiedź skrywa antykwaryczny mrok, skąd wyłania się „Piłat”, który co prawda nie bije rekordów popularności w czytelniczych rankingach, lecz z całą pewnością zasługuje na najgłośniejsze oklaski, a jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2888
593

Na półkach:

Przecudowna, poruszająca i tak bardzo prawdziwa.... Cieszę się że przede mną inne książki Szabó

Przecudowna, poruszająca i tak bardzo prawdziwa.... Cieszę się że przede mną inne książki Szabó

Pokaż mimo to

avatar
792
792

Na półkach: ,

163/180/2021
Jak zwykle u Szabó: emocje, napięcia, przemyślenia, odczucia... A nie dzieje się prawie nic. To zadziwiające, jak można pisać wyłącznie o relacjach międzyludzkich, a tak wciągająco. Kurczę, miała kobieta talent. Dobrze, że mam jeszcze kilka kolejnych na półeczce.
W rankingu znanych mi powieści Szabó Piłat jest ostatni. Może przez to okropnie pesymistyczne zakończenie... Żal mi Staruszki, która tak bardzo była nieszczęśliwa w Budapeszcie i tak okropnie zmarła. Żal mi Izy, wystawionej do wiatru przez mężusia (chociaż wygląda na to, że nie była bez winy, albo po prostu byli zwyczajnie niedobrani),która się starała matce ulżyć na stare lata, a co zrobiła, to było gorzej. Żal Teresy, która chciała zaangażować Staruszkę do pomocy i musiała się męczyć z nieudanymi zakupami i wydłużonym czasem pracy. A gdy Staruszka się zorientowała, że Teresa dla niej wymyśla zadania, to nie chciała być ciężarem i przestała się angażować. Żal mi nawet Antala, który chciał Staruszkę zabrać do siebie, a został oskarżony, że służącej szuka i że przez niego Staruszka zginęła (swoją droga, nazywanie jej Staruszką też jest nieładne i niemiłe. Jej mąż, chociaż starszy od niej, był sędzią, a nie starcem). Okropne, jak każda z tych postaci ma szlachetne motywy, z których wynikają same nieszczęścia. Może gdyby mniej myśleli, a więcej mówili, to wszystko byłoby prostsze. Tylko książki Szabó byłyby gorsze...
Ale kto jest tytułowym Piłatem? Antal, bo zostawił żonę i spiknął się z pielęgniarką? Domokos, bo zawinął ogon pod siebie i nawiał?

163/180/2021
Jak zwykle u Szabó: emocje, napięcia, przemyślenia, odczucia... A nie dzieje się prawie nic. To zadziwiające, jak można pisać wyłącznie o relacjach międzyludzkich, a tak wciągająco. Kurczę, miała kobieta talent. Dobrze, że mam jeszcze kilka kolejnych na półeczce.
W rankingu znanych mi powieści Szabó Piłat jest ostatni. Może przez to okropnie pesymistyczne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1060
686

Na półkach: , ,

Trafiłam na tę książkę przypadkiem, zaintrygowana opisem, i wciągnęłam się w lekturę od samego początku. Akcja dzieje się na Węgrzech na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, choć - żeby lepiej zrozumieć bohaterów - cofamy się czasem aż do dzieciństwa starszego pokolenia, gdzieś na przełomie wieków. Ale choć świat się zmienił, to natura ludzka pozostaje wciąż ta sama i czytałam "Piłata" jakby to była powieść o współczesnych mi ludziach.
"Piłat" opowiada o relacji dorosłej już Izy ze starzejącą się matką - po śmierci ojca kobieta nie chce, by jej matka została sama w rodzinnej wiosce, więc zabiera ją do swojego mieszkania w Budapeszcie, by móc się nią zająć. Matka zaś wierzy, że pomoże w domu zapracowanej córce - i w końcu żadna z nich nie będzie sama. Ale, jak wiadomo, dobrymi chęciami piekło wybrukowano, i nic nie wygląda tak, jak kobiety to sobie zaplanowały. Dorosła i od dawna mieszkająca samodzielnie w mieście Iza nie znosi, gdy ktoś zmienia jej zwyczaje i miesza w domu, a czas, który teraz musi poświęcać matce to - tak przecież potrzebny - czas na odpoczynek i na budowanie relacji z innymi ludźmi. Wyrwana zaś z bezpiecznej wioski matka czuje się samotna, niepotrzebna i zagubiona w poczuciu winy, że powinna być córce wdzięczna za wszystkie jej poświęcenia, a ona czuje się tylko ciężarem i tęskni za domem... W tle przewijają się jeszcze inne postacie i inne relacje - najważniejszą jest był mąż Izy wraz z obecną partnerką, a także jej nowy partner.
Jak na powieść psychologiczną przystało, mniej tu akcji, za to więcej rozmyślań bohaterów, rozmów między nimi, ich codziennych lęków. Czyta się to bardzo szybko, nie podeszła mi tylko końcówka - za dużo tu dramatu i przesadzonych scen. Ale warto przeczytać - choćby tylko, żeby sobie uzmysłowić, jak różne podejście do tych samych spraw mogą mieć różne pokolenia.

Trafiłam na tę książkę przypadkiem, zaintrygowana opisem, i wciągnęłam się w lekturę od samego początku. Akcja dzieje się na Węgrzech na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, choć - żeby lepiej zrozumieć bohaterów - cofamy się czasem aż do dzieciństwa starszego pokolenia, gdzieś na przełomie wieków. Ale choć świat się zmienił, to natura ludzka pozostaje wciąż ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
697
90

Na półkach:

Bardzo lubię serię KIK, zawsze trafię na coś interesującego. Tym razem literatura węgierska i Magda Szabo. Tu nie ma bohatera dobrego i złego. Jest tylko kompletny brak komunikacji i chęci do zrozumienia drugiej strony.

Bardzo lubię serię KIK, zawsze trafię na coś interesującego. Tym razem literatura węgierska i Magda Szabo. Tu nie ma bohatera dobrego i złego. Jest tylko kompletny brak komunikacji i chęci do zrozumienia drugiej strony.

Pokaż mimo to

avatar
1664
127

Na półkach:

Magda Szabó w dobrej, ale jeszcze nie najlepszej formie. Główny temat: dobre chęci. Główne bohaterki: matka i córka, tuż po śmierci ojca/męża. Czas i miejsce: Węgry, lata 50-te, w tle czasy wcześniejsze. Gatunek: powieść psychologiczna. Córka chce ochronić matkę przed zagrożeniami, jakie niesie życie. Można sie domyśleć, że kiedyś tak samo względem niej postępowali rodzice. Jest jeszcze były mąż córki, który odszedł od niej z nikomu nieznanych przyczyn. I tyle. Chyba i tak za dużo napisaem.

Magda Szabó w dobrej, ale jeszcze nie najlepszej formie. Główny temat: dobre chęci. Główne bohaterki: matka i córka, tuż po śmierci ojca/męża. Czas i miejsce: Węgry, lata 50-te, w tle czasy wcześniejsze. Gatunek: powieść psychologiczna. Córka chce ochronić matkę przed zagrożeniami, jakie niesie życie. Można sie domyśleć, że kiedyś tak samo względem niej postępowali rodzice....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1664
289

Na półkach:

http://www.zacofany-w-lekturze.pl/2014/03/kameralny-dramat-magda-szabo-piat.html

http://www.zacofany-w-lekturze.pl/2014/03/kameralny-dramat-magda-szabo-piat.html

Pokaż mimo to

avatar
106
77

Na półkach:

Dobrymi chęciami jest...piekło wybrukowane, a tutaj to nawet wybrakowane jest uczucie pomiędzy starą matką i młodą córką, która wyjątkowo nieudolnie próbuje dać matce "to co najlepsze"...dla kogo najlepsze nie wiadomo, na pewno nie najlepsze, o ile nie najgorsze dla biednej, samotnej po śmierci męża matki. Świetne studium przypadku dotyczące trudnych i wyjątkowych relacji matka-córka i córka-matka oraz tego jak trudno jest być empatycznym, współodczuwać i współżyć nawet z najbliższymi, których podobno znamy najlepiej...

Dobrymi chęciami jest...piekło wybrukowane, a tutaj to nawet wybrakowane jest uczucie pomiędzy starą matką i młodą córką, która wyjątkowo nieudolnie próbuje dać matce "to co najlepsze"...dla kogo najlepsze nie wiadomo, na pewno nie najlepsze, o ile nie najgorsze dla biednej, samotnej po śmierci męża matki. Świetne studium przypadku dotyczące trudnych i wyjątkowych relacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach: ,

Poruszająca historia relacji między owdowiałą staruszką a jej córką, która po śmierci ojca zabiera matkę do siebie, lecz starsza pani nie potrafi się odnaleźć w nowym mieszkaniu, czuje sie samotna i zagubiona. Świetnie napisana powieść psychologiczna, dotykająca problemu starości i opisująca trudne relacje międzypokoleniowe. To jedna z tych książek, które pochłaniają, od których nie można się oderwać i które na długo pozostaną w pamięci. Polecam z czystym sumieniem

Poruszająca historia relacji między owdowiałą staruszką a jej córką, która po śmierci ojca zabiera matkę do siebie, lecz starsza pani nie potrafi się odnaleźć w nowym mieszkaniu, czuje sie samotna i zagubiona. Świetnie napisana powieść psychologiczna, dotykająca problemu starości i opisująca trudne relacje międzypokoleniowe. To jedna z tych książek, które pochłaniają, od...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    173
  • Przeczytane
    126
  • Posiadam
    28
  • Ulubione
    6
  • Literatura węgierska
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura piękna
    3
  • 2014
    2
  • Do kupienia
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Więcej
Magda Szabó Piłat Zobacz więcej
Magda Szabó Piłat Zobacz więcej
Magda Szabó Piłat Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także