Ot tak sobie napisana + jedni z głupszych bohaterów w literaturze

Ot tak sobie napisana + jedni z głupszych bohaterów w literaturze

To jest wyjątkowo słaba książka, nie przemyślana, nudna nie mająca nic z doskonałymi filmami.

To jest wyjątkowo słaba książka, nie przemyślana, nudna nie mająca nic z doskonałymi filmami.

Nie zgadzam się na takie potraktowanie mojego ulubionego kosmity! Nie!

Nie zgadzam się na takie potraktowanie mojego ulubionego kosmity! Nie!

Nie wyczuwałem tu klimatu "Obcego". Niby wszystko jest na miejscu jednak jakieś słabe, mało wyraźne, jakby przez szybę.

Nie wyczuwałem tu klimatu "Obcego". Niby wszystko jest na miejscu jednak jakieś słabe, mało wyraźne, jakby przez szybę.

Jestem fanem obcego odkąd za szczeniaka obejrzałem Obcy Decydujące starcie - potem uzupełniłem filmotekę o pozostałe części, a kiedy udało mi się zdobyć książki traktujące o tej serii - uznałem, że jestem w niebie... - do czasu, niestety. Od razu cisnęło mi się na usta "coście zrobili z tym światem?" ( dokładnie tak jak przy oglądaniu Obcego 4, albo Gwiezdnych wojen Mrocznego Widma ). Niby mamy ten świat - mamy Billy, mamy Wilksa - ot trochę takie kalki, gdzie Billy to taka krzyżówka Newt i Ripley, a Wilks to taki podrasowany Hicks. No to chyba nie o to chodzi - nie mamy tu nowej jakości poza jockeyami - ale i oni są przedstawieni po łebkach.
Niestety, książka tylko dla fanów Obcego - a i tak nie dla wszystkich ( ja jestem tego dobrym przykładem ). Szkoda, wielka szkoda, bo potencjał historii przedstawionej w filmach od części 1 do 3 jest po prostu ogromny.

Jestem fanem obcego odkąd za szczeniaka obejrzałem Obcy Decydujące starcie - potem uzupełniłem filmotekę o pozostałe części, a kiedy udało mi się zdobyć książki traktujące o tej serii - uznałem, że jestem w niebie... - do czasu, niestety. Od razu cisnęło mi się na usta "coście zrobili z tym światem?" ( dokładnie tak jak przy oglądaniu Obcego 4, albo Gwiezdnych wojen...

Billie w wieku dziesięciu lat jako jedyna z kolonistów przebywających na planecie Rim przeżywa spotkanie z obcymi. Od tego czasu przebywa w szpitalach i pilnie strzeżonych ośrodkach, gdzie lekami „otumaniane” są jej sny, które w rzeczywistości są wspomnieniami ze spotkania z obcymi, Dziewczyna ciągle widzi zagładę kolonii i śmierć swoich bliskich. Coraz częściej także słyszy wzywający ją, uspokajający głos…

Komandos Wilks, który uratował Billie i jako jedyny ze swojego oddziału przeżył starcie z obcymi, również został odizolowany, by informacje o tych wydarzeniach nie dostały się do opinii publicznej. Po trzynastu latach Wilks znów pojawia się w życiu Billie. Dostaje się do szpitala i kolejny raz ratuje dziewczynę, tym razem przed operacją mózgu, która ma ostatecznie wymazać z jej pamięci „sny” o obcych.

Wilks – niepokorny wojskowy o zniekształconej po walce z obcymi twarzy, jest jak ojciec dla Billie, dziewczyny wychowanej w odizolowanym szpitalnym ośrodku i nie znającej życia. Po ucieczce ze szpitala, nie mając nic do stracenia, wyruszają na jedną z planet, by zniszczyć siedlisko obcej rasy. Oczywiście po obejrzeniu wszystkich filmów o obcych trudno jest, czytając powieść, wyobrażać sobie ich inaczej, niż zostało to przedstawione w kinie. Myślę, że gdybym nie widziała żadnego filmu z tej serii, to opisy obcych bardziej by mnie poruszały i robiły na mnie większe wrażenie.

W tym czasie Billie, mimo ostrzeżeń Wilksa, zakochuje się w jednym z żołnierzy przydzielonych do akcji. Jaką tajemnicę skrywa komandos Bueller? Na miejscu okazuje się, że cel misji został zmieniony, a jej uczestnicy nic o tym nie wiedzą. Czy uda się przeżyć to starcie?

Nikt jednak nie wie, że obcy już są na Ziemi i zaczynają siać spustoszenie, a zwariowany Mesjasz obcych i jego sekta pozwalają się infekować obcemu gatunkowi…

Mimo iż spodziewałam się, że powieść opisywać będzie przygody Ellen Ripley, nie rozczarowałam się tym, iż odnosi się ona do zupełnie innych postaci, wręcz przeciwnie, chciałam więcej…

Billie w wieku dziesięciu lat jako jedyna z kolonistów przebywających na planecie Rim przeżywa spotkanie z obcymi. Od tego czasu przebywa w szpitalach i pilnie strzeżonych ośrodkach, gdzie lekami „otumaniane” są jej sny, które w rzeczywistości są wspomnieniami ze spotkania z obcymi, Dziewczyna ciągle widzi zagładę kolonii i śmierć swoich bliskich. Coraz częściej także...

Rewelacja!

Rewelacja!

Jest to książka, którą mogę polecić tylko i wyłącznie fanom obcego chociaż nie zawsze im się spodoba. Ja na przykład jestem wielkim fanem obcego, jednak w tej powieści miejscami nie byłem pewien co się dokładnie dzieje. Dobrze, że pod koniec wszystko (prawie) się wyrównało.

Jest to książka, którą mogę polecić tylko i wyłącznie fanom obcego chociaż nie zawsze im się spodoba. Ja na przykład jestem wielkim fanem obcego, jednak w tej powieści miejscami nie byłem pewien co się dokładnie dzieje. Dobrze, że pod koniec wszystko (prawie) się wyrównało.

Szybka akcja, dużo się dzieje. Na początku fabuła może wydawać się trochę chaotyczna, ale z czasem wszystkie wątki się splatają. Pewne schematy powtórzone z "Obcego - decydujące starcie" oraz "8. pasażera Nostromo", co w sumie nie jest to dziwne, bo w czasie pisania książki, innych materiałów źródłowych, poza kilkoma komiksami, nie było. Duży plus za końcówkę - wszytko to, czego oczekiwałem, że może się zdarzyć na Ziemi w kontynuacji "Obcego: Przebudzenie", zdarzyło się w "Obcym: Mrowisko". Minus za korektora polskiego wydania i skład tekstu – dużo literówek i brak akapitów rozdzielających wątki, przez co łatwo pogubić się w fabule. Sama książka jednak wygląda nadzwyczaj solidne – twarda okładka i bardzo gruby papier mimo upływu ponad 20 lat wciąż świetnie się prezentuje, a nawet skłania mnie do refleksji, że obecnie takie wydania są rzadkością na naszym rynku.

Szybka akcja, dużo się dzieje. Na początku fabuła może wydawać się trochę chaotyczna, ale z czasem wszystkie wątki się splatają. Pewne schematy powtórzone z "Obcego - decydujące starcie" oraz "8. pasażera Nostromo", co w sumie nie jest to dziwne, bo w czasie pisania książki, innych materiałów źródłowych, poza kilkoma komiksami, nie było. Duży plus za końcówkę - wszytko to,...

No niestety, tematyka arcyciekawa, mój ulubiony potwór w natarciu, ale książeczka jest tak zła, że od czytania zęby bolą. Sztampowa fabułka z nieodzownym romansem, nic ciekawego się nie dzieje i nic, czego nie byłoby w filmach, oczekiwałabym, żeby książki wzbogacały dane uniwersum filmowe, czy growe, a nie spłycały je. Sceny na planecie Obcych nic nam o nich nadal nie mówią, space jokey'e są nieciekawi, jedyne co jest interesujące to ekspansja Obcych na Ziemi. Słabizna, na dodatek fatalnie wydana, od literówek, błędów - nawet ortograficznych można dostać oczopląsu. No, ale co zrobić, skoro to trylogia, trzeba czytać dalej...

No niestety, tematyka arcyciekawa, mój ulubiony potwór w natarciu, ale książeczka jest tak zła, że od czytania zęby bolą. Sztampowa fabułka z nieodzownym romansem, nic ciekawego się nie dzieje i nic, czego nie byłoby w filmach, oczekiwałabym, żeby książki wzbogacały dane uniwersum filmowe, czy growe, a nie spłycały je. Sceny na planecie Obcych nic nam o nich nadal nie...