Życie między budynkami
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Tytuł oryginału:
- Livet mellem husene, udeaktiviteter og udemiljøer
- Wydawnictwo:
- Ram
- Data wydania:
- 2009-12-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-12-01
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788392861003
- Tłumacz:
- Marta A. Urbańska
- Tagi:
- architektura urbanistyka przestrzeń publiczna socjologia
Życie między budynkami” to pozycja, po którą powinni sięgnąć wszyscy ci, którzy chcą poznać mechanizmy powstawania wartościowych przestrzeni publicznych. Jak zaprojektować miasto, aby było miastem dla ludzi, a nie dla samochodów? W jaki sposób zachęcić mieszkańców do wychodzenia z domów i zacieśniania więzi sąsiedzkich? Co zrobić, aby przestrzeń publiczna była atrakcyjna dla jej użytkowników? Na te pytania, a także na wiele innych odpowiada w swej książce prof. Jan Gehl – wykładowca kilkunastu prestiżowych uczelni i laureat licznych nagród za wkład w planowanie miast.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 500
- 197
- 56
- 21
- 17
- 17
- 7
- 7
- 4
- 4
Cytaty
Dobre przykłady starannie przemyślanych struktur społecznych i fizycznych oraz stref przejściowych, które są jasno zdefiniowane, lecz dostępne i łatwe do pokonania, znaleźć można na osiedlach mieszkaniowych Ralpha Erskine'a w Landskronie i Sandviken w Szwecji oraz w Byker w Wielkiej Brytanii.
OPINIE i DYSKUSJE
Książka mimo swoich lat jest bardzo aktualna. Daje sporo do myślenia, pokazując jak elementy urbanistyki wpływają na życie ludzi i odwrotnie. Cudownie, że dodane zostały zdjęcia/plany, które jeszcze lepiej obrazują poruszane zagadnienia. Bardzo przydatna literatura dla osób zajmujących się projektowaniem nowych przestrzeni mieszkalnych czy miejskich, tak aby przestrzeń sprzyjała wspólnemu funkcjonowaniu między budynkami.
Książka mimo swoich lat jest bardzo aktualna. Daje sporo do myślenia, pokazując jak elementy urbanistyki wpływają na życie ludzi i odwrotnie. Cudownie, że dodane zostały zdjęcia/plany, które jeszcze lepiej obrazują poruszane zagadnienia. Bardzo przydatna literatura dla osób zajmujących się projektowaniem nowych przestrzeni mieszkalnych czy miejskich, tak aby przestrzeń...
więcej Pokaż mimo toCiekawa książeczka (niby prawie 200 stron, ale 70% to zdjęcia) - o tym jak sprawić, żeby miasta tętniły życiem, a nie żeby były wyludnionymi pustyniami nieznajomych. Nigdy nie interesowałem się tym tematem, więc ciekawie było się dowiedzieć o niby oczywistych rzeczach, jak np. wprowadzanie pieszych deptaków do miast, które umożliwiają gromadzenie ludzi i rozmowy (a nie tylko przejścia od punktu A do B) oraz aktywność ulicznych artystów, wpływ obecności ruchu samochodowego na możliwość puszczenia dzieci bez prowadzenia za rękę, wpływ tego ruchu na możliwość prowadzenia rozmów z powodu hałasu, wpływ szerokości ulic na możliwość przystanięcia, porozmawiania, podsłuchania rozmowy nieznajomych.
Ważna jest też wysokość zabudowy, np. człowiek idący chodnikiem nie widzi tego co dzieje się na wyższych piętrach, a ludzie mieszkający wysoko nie widzą tego co dzieje się na dole i trudno ich zmobilizować do wyjścia. Wysokość zabudowy wiąże się też z uwarunkowaniami klimatycznymi osiedli, np. wysokie wieżowce sięgają wietrznych, wysoko położonych prądów powietrza, które zakrzywiają ku dołowi - efekt nieobecny w niskiej zabudowie.
Dyskutowane są też koncepcje rozwoju miast, w szczególności obecny od lat 30 XX wieku funkcjonalizm. Funkcjonalizm koncentrował się na budowie słonecznych i higienicznych mieszkań. Stąd pojawiły się dobrze oświetlone, izolowane od innych bloki... Ale ta izolacja właśnie sprawiła, że znikło "życie między budynkami".
Jako wzorowe miasta dla takiego życia, autor podaje np. wyłączoną z ruchu samochodowego Wenecję czy Dubrownik. Skandynawowie również wprowadzili kilka dobrych rozwiązań, np. w mieście "samochodowym" ulice przekształcili tak (ogródki, drzewka, słupki),że nie da się po nich jeździć z dużą prędkością.
W ogóle, warto w miastach uniemożliwiać podjeżdżanie samochodem pod sam dom i zostawiać kilkadziesiąt - do 100m na spacer pieszy aby ludzie mieli możliwość niezobowiązującej interakcji, choćby tylko powiedzenia "dzień dobry, ale dziś leje".
Dobrym rozwiązaniem w "przyjaznych" miastach jest też "miękkie" oddzielanie przestrzeni prywatnej od publicznej, np. nie wychodzimy z domu przez drzwi wprost na ulicę, ale najpierw np. do przydomowego ogródka (ale niezbyt głębokiego, max 6m, aby mieć kontakt z tym co na ulicy),albo do półotwartej werandy.
Miasta oprócz warunków do spotkań, powinny też zapewniać infrastrukturę, umożliwiającą zatrzymywanie się - np. ławki - ale ławki trzeba umiejętnie ustawiać by zapewniać ludziom trochę prywatności i możliwość obserwacji ulicy. Co ciekawe, do "stania" też potrzebna jest infrastruktura. Np. kolumny. Betonowe słupki między chodnikiem i uliczką.
Fasady budynków w traktach pieszych muszą być urozmaicone i przykuwać wzrok. Autor podaje badania statystyk "zatrzymywania się" pieszych i najmniej takich zdarzeń ma miejsce pod długimi i monotonnymi fasadami banków i podobnych instytucji. Nawet kina powinny być projektowane z wąską fasadą, z salą kinową na zapleczu. Jako praktyczną realizację tej idei przedstawiono tendencje w budowie centrów handlowych i rozciągających się wgłąb butików o wąskim wymiarze fasady.
Wreszcie autor omawia też aspekty teoretyczne, jak odległość z której da się uczestniczyć w rozmowie, rozpoznawać wyraz twarzy, czynności wykonywane przez ludzi. Wszystko to musi być uwzględnione w projektowaniu "żywego" miasta.
Szkoda, że ta książka jest tak trudno dostępna, ale w Bibliotece Politechniki Śląskiej mieli kilka dostępnych egzemplarzy i to był jeden z momentów kiedy musiałem się z nią przeprosić ;)
Ciekawa książeczka (niby prawie 200 stron, ale 70% to zdjęcia) - o tym jak sprawić, żeby miasta tętniły życiem, a nie żeby były wyludnionymi pustyniami nieznajomych. Nigdy nie interesowałem się tym tematem, więc ciekawie było się dowiedzieć o niby oczywistych rzeczach, jak np. wprowadzanie pieszych deptaków do miast, które umożliwiają gromadzenie ludzi i rozmowy (a nie...
więcej Pokaż mimo toSuper. Dużo przykładów, które można wyszukać i dowiedzieć się więcej we własnym zakresie. Rysunki, zdjęcia i wyjaśnienia, dlaczego dane założenia urbanistyczne działają, pozwalają zaaplikować rozwiązania do własnych projektów. Wydaje mi się, że jedna z najważniejszych lektur dla studiujących architekturę, urbanistykę lub planowanie przestrzenne, a także dla każdego zainteresowanego wpływem tkanki miejskiej na nasze życie.
Super. Dużo przykładów, które można wyszukać i dowiedzieć się więcej we własnym zakresie. Rysunki, zdjęcia i wyjaśnienia, dlaczego dane założenia urbanistyczne działają, pozwalają zaaplikować rozwiązania do własnych projektów. Wydaje mi się, że jedna z najważniejszych lektur dla studiujących architekturę, urbanistykę lub planowanie przestrzenne, a także dla każdego...
więcej Pokaż mimo toPo raz pierwszy książkę przeczytałem w 2009 r. i do dziś nie straciła swojej aktualności. Wróciłem do tej pozycji, w zasadzi bardziej eseju, lub tez manifestu urbanistycznego (w sumie może jest tam napisanych 80-90 stron),żeby przypomnieć sobie co decyduje o tzw. udanych osiedlach, miastach, założeniach architektonicznych, a co nie. Ubolewam, że do dziś w Warszawskiej i podwarszawskiej przestrzeni rządzą potrzeby zysku deweloperów. Co prawda jest nieco lepiej, niż 10 lat temu, ale zysk dewelopera jest ciągle najważniejszy, a ciągły brak planów zagospodarowania dalej jest "złotą" furtką dla uzyskiwania tzw. odstępstwa od planów, oraz zabudowywania kolejnych przestrzeni domkami i osiedlami nawet jeśli, były to przestrzenie rezerwowane pod inne funkcje miejskie. W ten sposób budujemy sobie pod każdym względem "urbanistyczny koszmar", za który kiedyś przyjdzie nam zapłacić, a często płacimy już dziś, zbędnymi wydatkami w nadmiernie rozciągniętą infrastrukturę.
Książka warta przeczytania, ponieważ pokazuje, że nawet w Świecie gdzie pieniądze rządzą, można do planowania podejść z "głową" i planować miasta pod ludzi a nie tylko pod zysk, oraz że można wyciągać wnioski z korzyścią dla przyszłych projektów, dlatego tym bardziej ubolewam, że w Polskich realach wciąż dominuje zysk dewelopera, bez zwracania uwagi na całokształt urbanistyczny.
Przykłady jakie są podawane w książce nie przypadkiem dotyczą tzw. "świata zachodniego" gł. Skandynawii, bo tam dawno już zrozumiano, że miasta mają być dla ludzi i w ludzkiej skali, a nie dla samochodów, choć są one niezbędne do przemieszania się. A u nas... z jednej strony chcemy do "zachodu", a z drugiej jesteśmy niemal przyspawani do kierownicy samochodu...a samorządy dalej nie umieją szerzej spojrzeć na planowanie, dla nich liczy się doraźny zysk ze sprzedaży gruntu czy podatku, który można nałożyć na nowe budynki...niestety w ten sposób nigdy nie zbudujemy pięknych, funkcjonalnych i ekologicznych miast i przedmieść...ale jest szansa:),trzeba czytać takie książki i "wymuszać" na urzędnikach i inwestorach nową jakość, dlatego uważam, że książkę powinien przeczytać każdy kto mieszka w mieście, tym bardziej, że jest napisana prostym językiem i każdy zrozumie ogólny sens przekazu autora.
Po raz pierwszy książkę przeczytałem w 2009 r. i do dziś nie straciła swojej aktualności. Wróciłem do tej pozycji, w zasadzi bardziej eseju, lub tez manifestu urbanistycznego (w sumie może jest tam napisanych 80-90 stron),żeby przypomnieć sobie co decyduje o tzw. udanych osiedlach, miastach, założeniach architektonicznych, a co nie. Ubolewam, że do dziś w Warszawskiej i...
więcej Pokaż mimo toWydawałoby się, że książka przeznaczona dla specjalistów w dziedzinie urbanistyki i architektów, ale osoby nie związane z branżą, również wyniosą korzyści z tej lektury. Można się dowiedzieć jak funkcjonuje przestrzeń publiczna i dlaczego wygląda tak, a nie inaczej.
Wydawałoby się, że książka przeznaczona dla specjalistów w dziedzinie urbanistyki i architektów, ale osoby nie związane z branżą, również wyniosą korzyści z tej lektury. Można się dowiedzieć jak funkcjonuje przestrzeń publiczna i dlaczego wygląda tak, a nie inaczej.
Pokaż mimo toGenialna pozycja wyjaśniająca działanie psychiki ludzi w "życiu między budynkami".
To, jak urbanistyka oraz architektura kształtują człowieka jest niesamowitym narzędziem.
Genialna pozycja wyjaśniająca działanie psychiki ludzi w "życiu między budynkami".
Pokaż mimo toTo, jak urbanistyka oraz architektura kształtują człowieka jest niesamowitym narzędziem.
Książka dobra na początek zaznajamiania się z urbanistyką i zjawiskami socjologicznymi zachodzącymi w przestrzeni miejskiej. Wiedza obowiązkowa dla architektów, urbanistów. Pokazuje jak szanować jednostkę w projektowaniu wielkich miast, jak stymulować aktywności ludzi. Podstawy, ale bardzo potrzebne.
Książka dobra na początek zaznajamiania się z urbanistyką i zjawiskami socjologicznymi zachodzącymi w przestrzeni miejskiej. Wiedza obowiązkowa dla architektów, urbanistów. Pokazuje jak szanować jednostkę w projektowaniu wielkich miast, jak stymulować aktywności ludzi. Podstawy, ale bardzo potrzebne.
Pokaż mimo toTrochę przygnębia mnie czytanie tych wszystkich książek z wizjami i pomysłami by uczynić nasze miasta przyjazne do życia, ponieważ później dokonuję obserwacji i zauważam, że zarówno moje otoczenie, jak i życie w tym otoczeniu, są marne. No ale trudno.
Sporo obrazków.
Trochę przygnębia mnie czytanie tych wszystkich książek z wizjami i pomysłami by uczynić nasze miasta przyjazne do życia, ponieważ później dokonuję obserwacji i zauważam, że zarówno moje otoczenie, jak i życie w tym otoczeniu, są marne. No ale trudno.
Pokaż mimo toSporo obrazków.
Książka z 1971, a czytając ją mam wrażenie, że autor dopiero co wrócił z długiego spaceru po dużych ( i nie tylko!) miastach, a następnie zasiadł do opisania tego co jest, a co powinno być. Lektura obowiązkowa dla wszystkich urbanistów i decydujących o przestrzeni.
Książka z 1971, a czytając ją mam wrażenie, że autor dopiero co wrócił z długiego spaceru po dużych ( i nie tylko!) miastach, a następnie zasiadł do opisania tego co jest, a co powinno być. Lektura obowiązkowa dla wszystkich urbanistów i decydujących o przestrzeni.
Pokaż mimo topowinni po nią sięgnąć wszyscy, którzy chcą poznać mechanizmy powstawania wartościowych dla ludzi (nie dla samochodów) przestrzeni publicznych
powinni po nią sięgnąć wszyscy, którzy chcą poznać mechanizmy powstawania wartościowych dla ludzi (nie dla samochodów) przestrzeni publicznych
Pokaż mimo to