Batman na zawsze

Okładka książki Batman na zawsze Peter David
Okładka książki Batman na zawsze
Peter David Wydawnictwo: Prószyński i S-ka fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Batman Forever
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
83-86669-08-X
Tłumacz:
Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Paweł Ziemkiewicz
Tagi:
Batman
Średnia ocen

4,5 4,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Aquaman. Czas i Pływy Peter David, Martin Egeland, Kirk Jarvinen
Ocena 6,8
Aquaman. Czas ... Peter David, Martin...
Okładka książki Wolverine Epic Collection: Noce Madripooru John Buscema, Chris Claremont, Gene Colan, Peter David
Ocena 6,2
Wolverine Epic... John Buscema, Chris...
Okładka książki Spider-Man: Śmierć Jean DeWolff Rich Buckler, Sal Buscema, Peter David
Ocena 7,7
Spider-Man: Śm... Rich Buckler, Sal B...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,5 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
544
540

Na półkach:

Spośród wielu, o skali bezcennego wkładu w popkulturę - ikon świata komiksu, jego wyznaczników i komponent, podnoszących komiks do pozycji czegoś nad wyraz intensywnie budującego kulturę popularną, ten rok – Anno Domini 2019 – zdecydowanie należy do postaci Bruce’a Wayne’a i jego alter ego, Batmana. To właśnie nie tak dawno w maju bieżącego roku nasz nietoperzasty bohater z Gotham City obchodził cudowną, wtłaczającą masę ciepła do naszych fanowskich, geekowskich serc, okrągłą osiemdziesiątą rocznicę urodzin - rocznicę pierwszego zaznaczenia swej sylwetki na kartach amerykańskiego komiksu, i komiksu superbohaterskiego w ogóle. W związku z tym, mając pewien określony szacunek do narracji obrazkowych, będąc oddanym wielbicielem takowych historii z superbohaterami w tle, gdy znaczą one dla nas dużo więcej niżeli ,,jakiś tam zapychacz” wolnego czasu, nie trudno jest odstąpić od innego rodzaju zainteresowań i poświęcić się całemu jestestwu Batmana, w szczególności jego dziejom, dokonaniom, ewolucji jego charakteru, fizyczności, i alternatywnym wersjom i historiom na łamach sekwencyjnych narracji obrazkowych, które od dziesięcioleci zadziwiają cały świat.

Ojciec chrzestny komiksu superbohaterskiego, będący niczym stary, dobry, poczciwy mistrz, Batman a.k.a. Mroczny Rycerz, to jeden z filarów kultury masowej, czyniącym ją nader wszystko wyjątkową, w jakimś stopniu sprawiającym, że komiks w ogóle jest taki jaki jest, że stał się tak niezwykle popularnym i pożądanym wytworem popkultury, że jego egzystencja w świadomości różnych wiekowo ludzi utrzymuje się na wysokim poziomie, a relacja popyt-podaż jest wciąż wysoka. Co by się nie zdarzyło, dla mnie, jak i dla innych sympatyków tej postaci, rok 2019 w macierzy rodzaju komiksu - na scenie którego herosi grają pierwsze skrzypce - będzie należał do Mrocznego Rycerza, bo jest kimś tak ważnym i tak dla nas nietuzinkowym, że określenie ,,niezaprzeczalnie wyjątkowy", dla zaznaczenia jego charyzmy i wdzięku, w którym rozkochał się popkulturowy świat to za mało. Na przestrzeni lat, z pozycji dostojnego, dystyngowanego Bruce’a Wayne’a i jego odważnego, ale przezornego alter ego, czego mogliśmy być świadkiem w komiksach ze Złotej i poniekąd Srebrnej Ery Komiksu, i w pierwszym konkretnym filmie fabularnym z 1966 roku, "Batman zbawia świat", bazującym na wydarzeniach zawartych w komiksach Uniwersum DC, Bruce i Batman ewoluowali do pozycji sprzecznego skonfliktowanego wewnętrznie, walczącego ze złem herosa, balansującego na krawędzi światła i mroku, zanurzonego we własnym ,,kodeksie superbohaterskim”, sprawiającym, że poniekąd Bruce Wayne i jego alter ego, to dwie różne osobowości, dwie odmienne charakterologicznie wersje tej samej osoby. Dlatego korzystając z okazji, podążając zgodnie z nurtem rozwoju wizerunku Mrocznego Rycerza na tkance popkulturowej myśli ludzkiej, zatrzymując się na jego w miarę współczesnej, najbardziej skupionej, znanej i skrystalizowanej formie, mimo niespełniającego oczekiwań odbioru literackiego "Powrotu Batmana" z 1992 roku, postanowiłem kontynuować cykl nowelizacji kwadrologii filmowej Batmana z lat 1989 – 1997. Bo w końcu jak wspomniałem wyżej, Anno Domini 2019 w świecie komiksów i nowelizacji filmów bądź komiksów, zgarnie jeden zwycięzca, Prometeusz, nasz mistrz, Batman.

Trzecią z czterech nowelizacji cyklu filmowego, w wielkim, hollywoodzkim stylu przedstawiającego losy Batmana w Kinowym Uniwersum DC, stanowi powieść "Batman: na zawsze". Jest ona książkową adaptacją filmu z 1995 roku, który, tak jak powieść był przedostatnim filmowym klasykiem z serca Batmanowskiego Kanonu rozpoczętego przez Tima Burtona w 1989 roku dziełem "Batman". Wyreżyserowany przez Joela Schumachera "Batman: Forever" spotkał się z umiarkowanym odbiorem wśród sympatyków Batmana i pozostałego grona geeków i znawców ,,filmu masowego". Owszem mroczny mściciel Gotham City, w tym filmie, zachował ciągłość swojej działalności i prezentowanego charakteru, jako walczący z najróżniejszego sortu występkiem heros. Wyglądało to w miarę akceptowalnie, jednak sam Batman i jego ,,gospodarz”, Bruce Wayne stanowili tło dla zbyt fantastycznych i groteskowych postaci Człowieka Zagadki i Dwóch Twarzy, redukujących zauważalnie dynamikę działań i czas ekranowy nietoparzestego herosa. W ogólnym ujęciu jednak, "Batman: Forever", jak i cała batmanowska, fantastyczno-baśniowa kwadrologia filmowa z lat 1989 – 1997 mają niebagatelne znaczenie dla pełnego rozkwitu tej postaci w czasach późniejszych. Warto skonfrontować więc trzeci z czterech filmów z takowego cyklu z jego nowelizacją. Pora sprawdzić to, jak Peter David poradził sobie z wyzwaniem jakim było przeniesienie wszystkiego, co widzieliśmy w kinowym "Batman: Forever” na realia powieściowe.

Zaznaczającą się dość mocno, pozytywną cechą książkowych adaptacji Kinowego Uniwersum DC jest to, że mimo gubienia w języku literackim powieści oddania ogólnego płynnego tempa filmu i również wielu jego fabularnych szczegółów, potrafią one oddać główną składową napięcia i atmosfery produkcji, tę charakterystyczną komponentę tonacji emocji i akcji, w której takowy film jest zanurzony. W przypadku nowelizacji Petera Davida dość dobrze i odczuwalnie, na płaszczyznę formy powieści, przelano podstępny, fantazyjny, baśniowy mrok, korupcję i anarchię, które otaczają Gotham City, i z którymi Batman, jako samozwańczy mściciel walczy. W odróżnieniu od Craiga Shawa Gardnera, David raczy nas lepszym piórem w kwestii kreacji świata zewnętrznego, a nie tylko postaci. To jest odczuwalne; z mojej opinii, jak i zapewne z punktu widzenia innego czytelnika, dającego się porwać w podróż po świecie anarchii, zła i kloacznej zapaści społecznej, wywołanych przez ,,Pana Zagadkę” i ,,Dwie Twarze”, "Batman: na zawsze" jest - w stosunku do "Powrotu Batmana": wykładnią artystyczną dla całej jego treści. Mimo zbyt fantazyjnych monologów głównych adwersarzy powieści Davida, co powodowało lekkie zepchnięcie Batmana na dalszy plan, a dwójkę tę kreowało na psychotycznych, działających w szaleństwie, a nie rozsądku niegroźnych Batmanowi podrzędnych przestępców, nowelizacja Petera Davida względem nowelizacji "Powrotu Batmana" zwycięża w ,,pozakulisowym” głosowaniu o kilka klas wyżej. Zresztą to, co pokazał David w powieści wskazuje na rozwinięcie ,,wewnętrznego dialogu” między Bruce’em Wayne’em a superbohaterskim alter ego, które Bruce wybrał w swojej podróży przez życie, splamione we wczesnym dzieciństwie śmiercią rodziców, której wpływ na Bruce’a był niezaprzeczalnie kluczowy.

Jednym z istotniejszych elementów nowelizacji "Batman: na zawsze", których wagi dla zrozumienia jej głównych bohaterów nie da się nie docenić, jest dość specyficzny prolog powieści. W kilkunastu stronach przytoczno wybrane dramatyczne wydarzenia z młodych lat Bruce'a Wayne'a (Zawirowania emocjonalne, rozdarcie wewnętrzne, szukanie swej tożsamości i celu w życiu po śmierci rodziców) i Edwarda Nygmy (Skrywanie geniuszu pod warstwą skromności i uległości ,,silniejszym społecznie jednostkom", do czego można dodać początek fascynacji Bruce'em Wayne'em, który jako dziecko stracił w brutalny sposób swoich rodziców, a mimo to z perspektywy Nygmy nie poddał się żalowi i przytłoczeniu, lecz skierował się ku samozwańczej sprawiedliwości i pragnieniu zemsty za śmierć rodziców). Książkowa adaptacja klasyku kinowego "Batman: Forever" nie jest w cale taka zła, jak jej oceny na wielu serwisach internetowych: fanowskich, czy jakichś czytelniczych, na to wskazują, a jak wspomniałem wyżej, jest ona o skalę - w ogólnej ocenie jej wartości artystycznej, składni i struktury - lepsza od "Powrotu Batmana" Craiga Shawa Gardnera. W prologu powieści Davida piękny, niczym wyrwany z pamiętnika wspomnień, rys dramaturgiczny młodego Wayne’a był mroczny, prawie lovecraftowski. To czym miał się stać pchało się do niego, pukało do drzwi jego losu. Doświadczyliśmy tego i to nieraz, bowiem w "Batmanie: na zawsze" Mroczny Rycerz nie miał tyle miejsca co Bruce. Wayne, mimo iż dorosły, wydawałoby się nakreślony przez los i zdecydowany w swym superbohaterskim życiu, jest jednak wewnętrznie sprzeczny, niszczony i rozczłonkowywany przez błędy młodości, przez śmierć rodziców, która nigdy mogła nie mieć miejsca, a wtedy jego życie mogło nie mieć nic wspólnego z Batmanem, który narodził się na pożywce ze strachu i zemsty. To wszystko na przestrzeni struktury fabularnej nowelizacji gnębi Bruce’a niemożebnie. Nawet wtedy, gdy jest swoim alter ego, sny, wspomnienia o tym kim i dlaczego się stał, powracają do niego, niczym ze zwielokrotnioną siłą, co czytelnik widzi w formie pisanych kursywą jego myśli. Jest to dość udany zabieg autora powieści; ukazuje to, że bohater może być tak samo ludzki, przytłoczony, emocjonalnie wykończony, co zwykły człowiek; że ma on swoje wady, a nie tylko same zalety. W wytłuszczeniu emocjonalności Bruce’a Wayne’a pomogła dr Chase Meridian, której niezdecydowana, lekko fanatyczna osobowość wpłynęła na gothamskiego miliardera i jego alter ego, przyczyniając się do odnalezienia przez Wayne'a w tyglu swego dramatu i niepewności, właściwe wewnętrzne ,,Ja”.

"Batman: na zawsze" jest przedłużeniem "Batman: Forever" - kinowego klasyku, trzeciego z czterech filmów słynnego Kanonu Batmana z lat 1989-1997. Oprócz przeniesienia filmu w barwny świat powieści, Peter David dodał swemu dziełu więcej psychologicznej niepewności, dramatu, który trzeba zrozumieć, zostawiając wiele tropów charakterologicznych i refleksyjnych, jak ten w którym Bruce Wayne sprzeciwia się nadmiernej gloryfikacji superbohaterów, którym sam jednym z nich jest, będąc za próbą zrozumienia prywatnego życia herosów - obrońców miast, świata, którzy nam służą... Ach, takie nowelizacje da się lubić.

Spośród wielu, o skali bezcennego wkładu w popkulturę - ikon świata komiksu, jego wyznaczników i komponent, podnoszących komiks do pozycji czegoś nad wyraz intensywnie budującego kulturę popularną, ten rok – Anno Domini 2019 – zdecydowanie należy do postaci Bruce’a Wayne’a i jego alter ego, Batmana. To właśnie nie tak dawno w maju bieżącego roku nasz nietoperzasty bohater z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
507

Na półkach: , ,

Mierna książka na podstawie miernego filmu.

Mierna książka na podstawie miernego filmu.

Pokaż mimo to

avatar
757
149

Na półkach: , , ,

Książka napisana, sądząc po dacie pierwszego wydania, na podstawie scenariusza filmowego. Dla osób znających film "Batman Forever" (czyli także dla mnie) pozycja jest dość nudna, nie zaskakuje, nie wciąga.
Moją szczególną uwagę zwróciła jedynie kilkukrotnie powtarzana fraza "drzwi otwarły się". Już miałam ochotę zarzucić wydawcy błędy językowe, ale okazuje się, że ta wersja jest poprawna, choć razi i oczy, i uszy.
W tym miejscu mogę jedynie polecić film "Batman Forever", który dostarcza zdecydowanie więcej wrażeń i emocji niż lektura napisana przez Petera Davida.

Książka napisana, sądząc po dacie pierwszego wydania, na podstawie scenariusza filmowego. Dla osób znających film "Batman Forever" (czyli także dla mnie) pozycja jest dość nudna, nie zaskakuje, nie wciąga.
Moją szczególną uwagę zwróciła jedynie kilkukrotnie powtarzana fraza "drzwi otwarły się". Już miałam ochotę zarzucić wydawcy błędy językowe, ale okazuje się, że ta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    33
  • Chcę przeczytać
    18
  • Posiadam
    17
  • Teraz czytam
    2
  • Batman
    2
  • Kryminał/Thriller/Sensacja
    1
  • Obejrzane na ekranie
    1
  • 2001/2002 + wakacje
    1
  • Rok 2011
    1
  • Zekranizowane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Batman na zawsze


Podobne książki

Przeczytaj także