Autorem ksiazki jest najmlodszy syn Stefana Kisielewskiego znanego publicysty,pisarza,krytyka muzycznego i kompozytora.Jerzy jest takze bratem Waclawa Kisielewskiego pianisty,wystepujacego w duecie z Markiem Tomaszewskim jako "Marek i Wacek". Mnie najbardziej podoba sie "Melodia dla Zuzi",ktora napisal Waclaw dla swojej corki.Ksiazka opowiada o losach rodziny Kisielewskich ich niezwyklym domu i ludziach,ktorzy u nich bywali takze nietuzinkowych.Jerzy opowiada o latach dziecinstwa w Krakowie a potem w Warszawie gdzie zycie toczylo sie wokol ojca i brata Wacka wybitnego pianisty.Ksiazke czyta sie lekko ,latwo i bardzo przyjemnie jest w niej wiele anegdot i to wcale nie przypadkiem bo ojciec Jerzego to facet skory do zartow ,bardzo towarzyski i nie wylewajacy za kolnierz.Byl dzialaczem spolecznym i politycznym narazajac sie nieraz na represje wladz komunistycznych.
Byl prawdziwym autorytetem w czasach PRL pomimo szykan i represji.
Ksiazka warta przeczytania.
Bardzo dobre, zajmujące wspomnienia z życia nieprzeciętnej rodziny, obrazujące tzw. ”ciekawe czasy” (obyś w nich nie żył!),okraszone wybornymi anegdotami, dawnym inteligenckim językiem pisane.
Pan Jerzy to wyborny facecjonista. Nieodrodny syn Kisiela, którego z oczywistych względów bardzo tu wiele, a w nieco mniej znanym wydaniu. Nb. interesujące, jak by dziś przyjęto zwracanie się do żony per „krowo” (przyp. - to był wyraz najwyższej czułości…) ..
I tylko jedno dręczy mnie pytanie: czy Autor lepiej mówi, czy też pisze?