rozwiń zwiń
madusia

Profil użytkownika: madusia

Kraków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 4 godziny temu
152
Przeczytanych
książek
156
Książek
w biblioteczce
58
Opinii
229
Polubień
opinii
Kraków Kobieta
Dodane| Nie dodano
czytam dużo i prawie wszystko. książki towarzyszą mi od dawna, chętnie sięgam po nowości, ale darzę sentymentem sporo starszych książek i chętnie do nich wracam od czasu do czasu.

Opinie


Na półkach:

Początek roku 2020 zaczął się dramatycznie, gdy świat zaczęły obiegać niepokojące informacje na temat wyjątkowo groźnego wirusa, który pojawił się w Chinach, a później rozprzestrzenił się na cały świat. Nasza bohaterka Lucy, starsza zmęczona pisarka, rezygnuje z europejskiej trasy promocyjnej, by wieść spokojne i sielskie życie w Nowym Jorku. Gdy pojawiają się pierwsze zakażenia, nie przejmuje się nimi zanadto, wypierając te wydarzenia. Na szczęście jej były mąż William ma zdecydowanie bardziej realistyczne podejście do życia i namawia ją na wyjazd do Maine, gdzie osiądą w małym domku nad morzem, aby odizolować się jak najbardziej od potencjalnych źródeł zakażeń.
Społeczność nadmorskiego miasteczka traktuje ich z niechęcią, dając temu upust zachowaniem, które ma sprawić, żeby wrócili do siebie. Są postrzegani jako źródło problemów, jako ludzie, którzy opuścili Nowy Jork i powinni do niego wrócić, by tam dalej żyć. Lucy biernie poddaje się nakazom męża, daje sobą kierować jak laleczką, która nie wie co jest dla niej najlepsze. Ciężar niepewności i bezradności, strachu o córki, które zostały w objętym pandemią mieście sprawiają, że zamyka się w sobie, w takim swoistym kokonie bezradności, bo cóż może począć w takiej sytuacji.
Elizabeth Strout wyjątkowo pięknie operuje słowem, rzekłabym nawet, że robi to bardzo oszczędnie. Ten styl pisania doskonale oddaje uczucia głównej bohaterki, które są niemal zamrożone, a ona sama żyje jakby obok dziejących się dramatów. Izolacja w Maine ma duży wpływ na jej psychikę, ciężko bowiem człowiekowi żyć w permanentnym napięciu, którego przecież sami doświadczaliśmy ponad cztery lata temu. Na pewno z własnych doświadczeń możecie sobie przypomnieć dominujące w Was uczucia – strach, bezradność, niepewność, brak stabilizacji. To wszystko co przeżyliśmy, Strout odmalowuje w swojej książce.
I robi to naprawdę po mistrzowsku! „Lucy i morze” pozwala na kilka chwil zastanowić się nad samą sobą i przeanalizować swoje myśli. Czas pandemii temu sprzyjał, kiedy siedzieliśmy zamknięci w domach, gdy wiosna z całych sił eksplodowała za naszymi oknami. Lucy dopiero po jakiś czasie zacznie doceniać piękno miejsca, w którym się znalazła, weźmie się za odbudowywanie naderwanych więzi, które w zwykłym codziennym życiu są traktowane nieco pobocznie, bo najważniejsza jest gonitwa i pośpiech. „Lucy i morze” mocno mnie wyciszyła, pozwoliła popatrzeć na tamten czas z perspektywy i oswoić się z uczuciami, które towarzyszyły mi w tamtych czasach.
„Lucy i morze” to niezwykle mądra książka, próbująca zrozumieć, dokąd zmierza świat. W głównej bohaterce, Lucy, na pewno każdy odnajdzie coś znajomego, co sam przeżył, ale ciągle nie potrafił tego nazwać. Wszechobecne poczucie wyobcowania, braku przynależności i bezradności, które odczuwa Lucy, są tymi samymi uczuciami, które przeżywaliśmy cztery lata temu. Oby te czasy nigdy jednak nie wróciły.

recenzja pochodzi z bloga: poprostumadusia.pl

Początek roku 2020 zaczął się dramatycznie, gdy świat zaczęły obiegać niepokojące informacje na temat wyjątkowo groźnego wirusa, który pojawił się w Chinach, a później rozprzestrzenił się na cały świat. Nasza bohaterka Lucy, starsza zmęczona pisarka, rezygnuje z europejskiej trasy promocyjnej, by wieść spokojne i sielskie życie w Nowym Jorku. Gdy pojawiają się pierwsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka reklamowana jest jako „dowcipna wariacja na temat klasycznej powieści kryminalnej” i myślę, że jest to całkiem zgrabne sformułowanie. Trzeba przyznać, że koncepcja jest oryginalna – mamy tu wszechwiedzącego narratora, będącego zarazem głównym bohaterem, który opowiada nam całą historię. I to opowiada ją w sposób niezwykle bezpośredni, często zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Pomysł jest ciekawy, wykonanie niezłe, ale mnie jakoś ten koncept nie chwycił za serduszko. Bardzo długo nie mogłam się przyzwyczaić do sposobu narracji, nie kupowałam tych wszystkich przemądrzałych wrzutek naszego narratora-bohatera. Ale ja już stara jestem i cenię sobie klasyczne narracje.
I niestety sposób przedstawienia tej historii wpłynął mocno na mój odbiór. Nie mogłam dać się porwać tym wszystkim zaskakującym wydarzeniom, które spotykają bohaterów na nietypowym zjeździe rodzinnym, podczas którego świętują powrót jednego z członków z więzienia. Którego dodatkowo wsadził do niego brat, co mocno rzutuje na jego relacje z despotyczną matką. Trzeba jednak przyznać, że paleta bohaterów jest niezwykle barwna, prawie każda postać jest bardzo charakterystyczna i ciekawie rozrysowana, dzięki czemu historia naprawdę może wciągnąć.
Mamy tutaj trochę zagadkę zamkniętego pokoju, bowiem rodzina nagle zostaje uwięziona w górskim ośrodku narciarskim z powodu potężnej śnieżycy. Taki żywioł ma oczywiście przemożebny wpływ na psychikę i zachowania bohaterów, którzy w obliczu sił natury i jej bezwzględności ujawniają swoje prawdziwe, głęboko skrywane oblicza. Mimo iż historia ma sporo różnych wątków, to jest bardzo spójna i co najważniejsze – zaskakująca.
Jako krakuska z wyboru nie mogę nie docenić okładowego gołębia, który odgrywa w tej historii naprawdę wyjątkowo ważną rolę. To także jeden z ciekawszych i oryginalniejszych wątków, co na pewno zwiększa atrakcyjność historii. Naprawdę wszystko byłoby cudowne, gdyby nie ten irytujący narrator. I bardzo mi szkoda, że tak mocno wpłynął na moją ocenę całości, bo w przypadku innego przedstawienia historii, piałabym z zachwytów nad świetnością książki. A tak – historia jest całkiem dobra, warto po nią sięgnąć, jeśli cenicie nietypowe podejście do narracji. U mnie się nie sprawdziła.

recenzja pochodzi z bloga: poprostumadusia.pl

Książka reklamowana jest jako „dowcipna wariacja na temat klasycznej powieści kryminalnej” i myślę, że jest to całkiem zgrabne sformułowanie. Trzeba przyznać, że koncepcja jest oryginalna – mamy tu wszechwiedzącego narratora, będącego zarazem głównym bohaterem, który opowiada nam całą historię. I to opowiada ją w sposób niezwykle bezpośredni, często zwracając się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej przerażającą kwestią w przypadku „Śladów nocy” jest fakt, że powstały na kanwie prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Oakland w 2015 roku.
Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia Kiara, która mieszka w biednej dzielnicy wspomnianego już Oakland ze starszym bratem Marcusem. Ich matka siedzi w więzieniu, ojciec zaś nie żyje, więc są zdani tylko na siebie. A dokładniej to Kiara musi radzić sobie sama, gdyż jej brat tonie w niespełnionym marzeniu bycia raperem i zupełnie nie interesuje się młodszą siostrą. Dodatkowo dziewczyna zajmuje się dziewięcioletnim sąsiadem, którego porzuciła matka narkomanka. Sytuacja wygląda fatalnie, a w rzeczywistości jest jeszcze gorzej.
Kiara nie może znaleźć stałej pracy, a ponieważ jest nieletnia i nie skończyła szkoły, więc chwyta się każdego zajęcia, by dorobić parę groszy, które muszą wystarczyć na czynsz i utrzymanie jej, brata i małego chłopca, który jest oczkiem w głowie dziewczyny. Stara się zapewnić mu w miarę normalne dzieciństwo, którego sama też nie miała. W pewnym momencie zdesperowana dziewczyna wychodzi po prostu nocą na ulicę i zaczyna sprzedawać swoje ciało, by móc przeżyć. To właśnie wydarzenie staje się początkiem jej bardzo poważnych problemów, bowiem za którymś razem wpada w ręce policjantów, którzy uczynią z niej swoją zabaweczkę w zamian za opiekę. I w ten oto sposób niepełnoletnia Kiara staje się dziewczynką na telefon dla zdegenerowanych stróżów prawa, którzy wykorzystują ją na wiele sposobów. Jednak dzięki temu dziewczyna ma za co żyć, płacić rachunki i opiekować się najbliższymi.
Porażające wrażenie robią opisy przeżyć Kiary, zupełnie pozbawione emocji, wszystko sprowadza się bowiem do zwykłego instynktu przetrwania. Dziewczyna robi wszystko, by po prostu przeżyć. I nagle zdarza się coś, co sprawia, że jej nazwisko pojawia się w związku ze skandalem w policji, który zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Kiara traci poczucie bezpieczeństwa i jej świat zaczyna chwiać się w posadach. Na szczęście ma wokół siebie osoby, które chcą i są w stanie jej pomóc. Jednak zdobycie jej zaufania to nie jest prosta rzecz – przyjdzie jej wybierać między prawdą a bezpieczeństwem, między swoją godnością a chęcią przeżycia. Nie ma tu łatwych wyborów, Kiara swoimi przeżyciami spokojnie mogłaby obdarować kilka innych osób.
„Ślady nocy” to zapis niezwykle przygnębiającej historii, gdy cały świat wydaje się być przeciwko tobie, gdy nie masz absolutnie nikogo, kto troszczyłby się o ciebie, a dodatkowo sama musisz zadbać o innych, bo nikt inny tego nie zrobi. Relacja Kiary z Trevorem (tym porzuconym synem narkomanki) to taki promyczek rozjaśniający ciemności panujące wokół – daje nam nadzieję, że znajdzie się coś, co może je rozproszyć.
Historia Kiary jest krzykiem, który ma zwrócić uwagę na problemy tych najmniej zaopiekowanych grup społecznych, znajdujących się poza nawiasem zwykłego życia. Są to ludzie niewidzialni, na których nikt nie zwraca uwagi. Z przykrością myślę, że gdyby Kiara miała jasny odcień skóry, to wydźwięk tej historii byłby zupełnie inny. Niestety zupełnie inaczej patrzy się ciągle na kwestie rasowe, mimo iż czasy segregacji w Stanach słusznie minęły już jakiś czas temu. Pokłosie tamtych podziałów ciągle jednak jest widoczne – młode, samotne, niebiałe kobiety są zwykle niewidzialne. I to właśnie głosem tych kobiet jest przede wszystkim ta książka.
„Ślady nocy” to brutalnie szczera książka, poraża skalą zła i bezradności. Bez żadnego lukru pokazuje bezwzględne prawdy życiowe i czasy, w których przyszło nam żyć. Jest to opowieść porażająco współczesna, która nawet najbardziej krnąbrne umysły zmusi do bolesnej refleksji nad stanem obecnego społeczeństwa. I jest to też powieść, którą koniecznie warto przeczytać, aby uwrażliwić się na zło, które może kryć się za najbardziej przyjazną twarzą.

recenzja pochodzi z bloga: poprostumadusia.pl

Najbardziej przerażającą kwestią w przypadku „Śladów nocy” jest fakt, że powstały na kanwie prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Oakland w 2015 roku.
Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia Kiara, która mieszka w biednej dzielnicy wspomnianego już Oakland ze starszym bratem Marcusem. Ich matka siedzi w więzieniu, ojciec...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika madusia

z ostatnich 3 m-cy
madusia
2024-04-28 18:16:28
madusia oceniła książkę Lucy i morze na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-04-28 18:16:28
madusia oceniła książkę Lucy i morze na
7 / 10
i dodała opinię:

Początek roku 2020 zaczął się dramatycznie, gdy świat zaczęły obiegać niepokojące informacje na temat wyjątkowo groźnego wirusa, który pojawił się w Chinach, a później rozprzestrzenił się na cały świat. Nasza bohaterka Lucy, starsza zmęczona pisarka, rezygnuje z europejskiej trasy promocyj...

Rozwiń Rozwiń
Lucy i morze Elizabeth Strout
Cykl: Lucy Barton (tom 4)
Średnia ocena:
7.3 / 10
36 ocen
madusia
2024-04-26 18:23:55
madusia oceniła książkę W mojej rodzinie każdy kogoś zabił na
5 / 10
i dodała opinię:
2024-04-26 18:23:55
madusia oceniła książkę W mojej rodzinie każdy kogoś zabił na
5 / 10
i dodała opinię:

Książka reklamowana jest jako „dowcipna wariacja na temat klasycznej powieści kryminalnej” i myślę, że jest to całkiem zgrabne sformułowanie. Trzeba przyznać, że koncepcja jest oryginalna – mamy tu wszechwiedzącego narratora, będącego zarazem głównym bohaterem, który opowiada nam całą hist...

Rozwiń Rozwiń
madusia
2024-04-21 21:28:17
madusia oceniła książkę Ślady nocy na
8 / 10
i dodała opinię:
2024-04-21 21:28:17
madusia oceniła książkę Ślady nocy na
8 / 10
i dodała opinię:

Najbardziej przerażającą kwestią w przypadku „Śladów nocy” jest fakt, że powstały na kanwie prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Oakland w 2015 roku.
Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia Kiara, która mieszka w biednej dzielnicy wspomn...

Rozwiń Rozwiń
Ślady nocy Leila Mottley
Średnia ocena:
7.1 / 10
22 ocen
madusia
2024-04-18 18:13:01
madusia oceniła książkę Tajemnica lekarki na
9 / 10
i dodała opinię:
2024-04-18 18:13:01
madusia oceniła książkę Tajemnica lekarki na
9 / 10
i dodała opinię:

Do thrillerów medycznych podchodzę z dużą dozą niepewności, zwykle irytują mnie nadmiernymi opisami wszelkich zabiegów, a przede wszystkim ich szczegółowością. Zwykle motyw przewodni jest dość prosty i przewidywalny, jednak zupełnie co innego znalazłam w „Tajemnicy lekarki”. Owszem, proced...

Rozwiń Rozwiń
Tajemnica lekarki Leslie Wolfe
Średnia ocena:
7 / 10
186 ocen
madusia
2024-04-16 20:21:05
2024-04-16 20:21:05
madusia
2024-04-16 20:20:37
madusia i goldin są teraz znajomymi
2024-04-16 20:20:37
madusia i goldin są teraz znajomymi
madusia
2024-04-15 18:33:32
madusia oceniła książkę Pożegnanie z ojczyzną na
7 / 10
i dodała opinię:
2024-04-15 18:33:32
madusia oceniła książkę Pożegnanie z ojczyzną na
7 / 10
i dodała opinię:

Nadchodzi rok 1793 – Polska musi pogodzić się z porażką w wojnie z Rosją, która coraz śmielej poczyna sobie w naszym kraju. Wojska carycy Katarzyny II zajmują Warszawę, a zaraz za nimi przyjeżdża nowy ambasador, panujący nad miastem jak udzielny król. Wszyscy drżą na dźwięk jego imienia, a...

Rozwiń Rozwiń
Pożegnanie z ojczyzną Renata Czarnecka
Średnia ocena:
6.6 / 10
85 ocen
madusia
2024-04-15 07:39:18
madusia oceniła książkę Wilczyce na
9 / 10
i dodała opinię:
2024-04-15 07:39:18
madusia oceniła książkę Wilczyce na
9 / 10
i dodała opinię:

Dwie główne bohaterki, Milda i Amalia wiodą stateczne życie w Krakowie, mimo to każda z nich boryka się z codziennymi problemami, których przysparza im potomstwo. Szczególnie Małgorzata, córka Amalii i Szymona, nie daje sobie w kaszę dmuchać i chowa się w sposób zupełnie nieprzystający do ...

Rozwiń Rozwiń
Wilczyce Lucyna Olejniczak
Średnia ocena:
8.7 / 10
33 ocen
madusia
2024-04-08 17:31:34
madusia oceniła książkę Zwierzęta łowne na
10 / 10
i dodała opinię:
2024-04-08 17:31:34
madusia oceniła książkę Zwierzęta łowne na
10 / 10
i dodała opinię:

„Zwierzęta łowne” mogę nazwać manifestem młodego pokolenia. Jest to książka piękna w swej prostocie i surowości. Autorka nie czaruje, nie nadużywa kolorowych barw, przedstawia teraźniejszość taką, jaką ona naprawdę jest. Splata ze sobą różne historie, mnogość wątków może momentami przytłac...

Rozwiń Rozwiń
Zwierzęta łowne Anna Mazurek
Średnia ocena:
7.4 / 10
20 ocen
madusia
2024-04-06 15:03:16
madusia i Karol Kordyl są teraz znajomymi
2024-04-06 15:03:16
madusia i Karol Kordyl są teraz znajomymi

statystyki

W sumie
przeczytano
152
książki
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
229
razy
W sumie
wystawione
63
oceny ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
1 106
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]